Molly Prewett
Nazwisko matki: Rosier
Miejsce zamieszkania: Londyn
Czystość krwi: Szlachetna
Wzrost: 115 cm
Waga: 18 kg
Kolor włosów: Rudy
Kolor oczu: Zielone
Znaki szczególne: Piegi wszędzie, cwany uśmieszek i sporo za uszami
Zrobioną z patyka
Będzie Gryffindor!
A co to takiego?
Potwora spod łóżka!
Ciasteczka czekoladowe, mydło i kremowe piwo!
Jestem księżniczką!
Łażenie po drzewach, brudzenie rajstopek, opiekowanie się braćmi i psocenie!
Ta co ma ładniejsze stroje
Łobuzowanie
Czasem coś w domu leci!
Lindsay Lohan
Nie mam pojęcia, jak to się stało, mamo. Rajstopki były białe, a potem nagle puf! Na kolanie wielka dziura, a one zmieniają kolor na brudno-brązowy! Wcale nie wchodziłam na drzewo z Algiem i Artiem, ten liść to zaplątał się w moje włosy zupełnie przypadkiem! No popatrz na mnie, czy mogłabym kłamać? No dobrze, tylko czasami, ale nie tym razem! A to? Oj, mamo! Przecież i tak kupicie mi nową sukienkę, ta mi się wcale nie podoba i się śmieją ze mnie, kiedy w niej wychodzę! Jak to dlaczego? Bo jest różowa! Nie patrz tak na mnie! Przysięgam Ci na wszystkie moje lalki, że nie rzucaliśmy dzisiaj żołędziami w starą panią Rowle, to znaczy, ja nie rzucałam. Za nich nie mówię, bo nie wiem co robili, kiedy guwernantka zawołała mnie na obiad. I w jej włosy też gumy nie wyplułam, nie mam pojęcia, jak ona się tam znalazła! Słowo harcerza! Mamo, a co to jest harcerz?
Tatuś nazywa mnie swoją księżniczką i wtedy naprawdę nią jestem. Ty czasami marszczysz nos i wzdychasz ciężko, kiedy widzisz, co mi znowu do głowy strzeliło, ale wiem, że i tak mnie strasznie kochasz, mamuś. Nie oszukacie mnie, jestem mądrzejsza, niż Ci się wydaje. Pani Fuj pokazywała mi kiedyś zdjęcia z waszego ślubu, wiesz to takie ładne. I data z tyłu była duuużo wcześniejsza, niż moje urodziny! Widzisz jaka ja sprytna jestem! Długo kazałam wam na siebie czekać, pewnie dlatego teraz przymykacie oko na moje pomysły. To tak samo jak z tą lalką, którą tak strasznie chciałam, aż do czasu, kiedy tatulek mi ją przyniósł, bo wtedy to stwierdziłam, że jednak wcale nie podoba mi się tak bardzo. Ale nie mogłam nic powiedzieć, bo byłoby wam przykro, więc i tak się nią bawiłam. A potem ją w sumie nawet polubiłam, więc wszystko gra? Ale o czym to ja mówiłam? A! O tym, że się urodziłam! Wiesz, mamo, irytuje mnie to czasami mocno, że nic z tego nie pamiętam. Ani z tego, jak byłam małym dzidziusiem, takim jak niedawno Fabian i Gideon, moi dwaj młodsi braciszkowie. Ich pamiętam, a siebie nie, dlaczego? Czy ja też tak bardzo krzyczałam i zagłuszyłam sobie przez to wszystko swoje wspomnienia?
Pamiętam za to swój pokój, zawsze taki sam. Mieszkamy na przedmieściach Londynu chyba od zawsze, płot z jednej strony dzielimy z Algiem, a z drugiej z obrzydliwą panią Rowle. To pewnie dlatego się zawsze z nim bawiłam, to znaczy z Algernonem, a nie panią Rowle. Bo z nią to bym się nie pobawiła za żadne skarby! Lubię chodzić do Longbottomów, ciocia Callie robi pyszne ciasteczka. Nie, żeby Twoje nie były dobre, mamuś, ale prawie nigdy ich nie robisz. A ciocia cały czas. I u cioci bywa też często Artie, wtedy we trójkę jest najlepiej. Guwernantka czytała mi kiedyś mugolską książkę o Trzech Muszkieterach i teraz nimi jesteśmy. Chociaż oni wszyscy byli chłopcami, a ja przecież jestem dziewczynką. Ale to wcale nie szkodzi, mamuś. Bo jestem z nich najstarsza i się muszą mnie słuchać, bo wiesz, to taki autorytet!
Jestem małą księżniczką, mamo. Pewnego dnia przyjedzie po mnie książę na białym koniu i będziemy żyć długo i szczęśliwie, jak w tych wszystkich bajkach, które tatuś czyta mi na dobranoc. Wszystkie dziewczynki są księżniczkami, ale tylko ja taką prawdziwą, bo przecież jesteśmy lepsi od innych. Babcia mi tak powiedziała, a potem tata marszczył nos i patrzył na nią groźnie, choć zupełnie nie wiem, dlaczego. Chyba nie lubi, gdy spędzam czas z babunią, ale ona zawsze nosi takie ładne sukienki, pachnie obrzydliwymi papierosami i przynosi mi nowe lalki, które chowam do szafy gdy przychodzą do mnie Algie i Artie. O właśnie, im nie mów, że jestem księżniczką, będą śmiać się ze mnie do rozpuku, gdy się o tym dowiedzą. Chłopcy są głupi czasami i mnie denerwują, ale jak mnie zdenerwują, to przynajmniej mogę próbować ich pocałować i wtedy uciekają.
Oj, mamo! Dlaczego znowu marszczysz nos! Przecież naprawdę nic nie zrobiłam!
dziecięca miotełka, kot
Ostatnio zmieniony przez Molly Prewett dnia 25.08.15 17:43, w całości zmieniany 1 raz