First topic message reminder :

Zapraszam wszystkich zainteresowanych relacjami!


Lyra

przystań
Tristan

zły kurs
Jayden

zorza polarna
Garrett

flauta
Alex

werp
Ben

falochron
Hereward

kabotaż
Fred

ster
Alastair

fordewind
Sophia

birema
Julia

sztormreling
Bertie

szyper
Harriett

róża wiatrów
Aaron

fok
Samuel

bułaj
Victoria

cuma
Lucinda

busola
Inara

burta
Titus

znos
Michael

maszt
Adrien

luneta
Edgar

mielizna
Quentin

góra lodowa
[bylobrzydkobedzieladnie]

Nie musiał to być żaden, konkretny powód; w końcu to była młodzieńcza fascynacja, z czasem się wypaliła, przez co nie mają do siebie żalu ; > Wiadomo, że czasami może mu z czystej złośliwości wypominać, że wolał morze od niej, nie mniej to w ogóle nie musiał być powód.

marynarzu, mam Ci do sprzedania Benjamina! niech się kojarzą z Hogwartu, w końcu rok różnicy to tyle, co nic. do tego obydwaj lubią podróże i no...widzę ich w jakiejś dobrej, gryfońsko-puchońskiej komitywie. nie wiem, czy przetrwała tyle lat i sporo dram po drodze, ale zakręćmy się jakoś w pozytyw! i weź Bena jako majtka na dalekomorską wyprawę!

gdybyś reflektował na towarzystwo prostytutki, co prawda nie portowej, ale zawsze, mogę też zaoferować Ci towarzystwo Dei, ale najbardziej zależy mi na relacji z Beniusiem! <3

Milburga, podoba mi się twój tok myślenia! :D
Tristan, tak, oficjalnie jesteśmy już kuzynami :D Czyli jesteśmy dogadani? Mogę grać, pewnie
Cerys, to dobrze, tak też może być
Deirdre, Benjamin Wright tak? Widzę, że jego matka była Lestrange, to może są nawet z Glaucusem jakąś rodziną? Traversowi by to nie przeszkadzało i mogli się świetnie dogadywać. Glaucus zresztą kibicował Jastrzębiom, więc stawiałabym na mocną przyjaźń pomimo wszystko. Nie wiem tylko czy wolisz, aby pisali do siebie listy podczas wypraw Traversa, czy przez morze ich kontakt nieco osłabł? Potem Glaucus zaginął, Ben jak wszyscy mógł uznać, że zginął i teraz byłoby miłe spotkanie po latach?
Jeżeli chcielibyśmy coś z Deirdre, to chyba jedynie negatyw, ale szczerze mówiąc nie wiem, jak mogliby się poznać

Ojciec In jest od Traversow. Ale przybral inne nazwisko hahaha

panie, jeśli knujesz coś małżeńskopodobnego z moją siostrą Lyrą, to ja muszę o wszystkim wiedzieć!

Insane, niewiele wyjaśniłaś :D To co, kuzyni?
Garrett, problem polega na tym, że póki co ani Glaucus ani Lyra nie wiedzą, że coś knują Bo to ich rodzice mają niecnie knuć. Jeśli jednak jesteś pierworodnym (? Nie wiem :D), to możesz coś na ten temat wiedzieć. Widzę także, że między panami są dwa lata różnicy, mogą się również kojarzyć z Hogwartu. Pytanie, czy chcesz mnie zamordować czy jednak nie :D

refleks odpowiedzi to ja mam świetny
pierworodnym jestem, ale pewnie też nic jeszcze nie wiem na temat waszego narzeczeństwa - co nie zmienia faktu, że mogę się wkrótce dowiedzieć! ale nasze rody są w dobrych stosunkach, a Garrett i Glaucus są w podobnym wieku. mogli kojarzyć się z hogwartu, jakichś bardziej formalnych spotkań rodowych czy cuś.
a co do zamordowania - wszystko zależy, czy darzymy się jakąkolwiek, najmniejszą nawet sympatią! chociaż i tak pewnie uważnie cię będę obserwować

Ja lubię wszystkich, Lyrę także! :D pomagam jej, kupując obrazy i przywożąc akcesoria plastyczne wydaje mi się, że możemy się lubić, co potem się trochę zmieni, bo nie ma to jak troska brata o siostrę :D

proszę, nie oceniaj mojego refleksu odpowiedzi
też byłabym za takimi luźno przyjaznymi relacjami na start, które, oczywiście, pewnie obrócą się o sto osiemdziesiąt stopni (chociaż wcale nie muszą!) - zobaczymy po prostu, co wyjdzie w praniu <3

hej, żeglarzu poczytałam sobie kartę i trochę punktów zaczepienia mamy! widzę, że jesteś kuzynem Tristana, mojej szkolnej miłości (przez niego mogliśmy się widywać na jakiś przyjęciach nawet w czasach szkolnych), kibicujesz Jastrzębiom (może widywaliśmy się kiedyś na meczach, kiedy akurat nie podróżowałeś?), chyba lubisz Bena, pomimo że tu nie odpisał (kiedyś też go lubiłam to przez niego też mogliśmy się znać), no i oczywista oczywistość: jestem ukochaną kuzyneczką Aarona z waszej indyjskiej ekipy i byłam w Indiach w '46 i byłam tam najsłodszym stworzeniem na ziemi, chciałam być wszędzie, zwiedzić wszystko, robić wszystko, wiecznie tańczyłam i śpiewałam (może szant też się uczyłam? ) i myślę, że patrząc na to wszystko razem, powinniśmy się całkiem nieźle znać i lubić ALE MÓW CO SĄDZISZ <333

Ech Garrett
Harriett, faktycznie dużo czynników wiążących :D W takim razie najpierw mogliśmy spotkać się na rzeczonym przyjęciu w czasach szkolnych; Glaucus od zawsze miał słabość do wil, dlatego na pewno z chęcią rozmawiałby z Harriett, jednocześnie nie chciał zaszkodzić interesom Tristana Nie wiem na ile Lovegood (tak miała na nazwisko?) lubiłaby tak niefrasobliwych młodzieńców, ale Travers był do usług! Widywać się mogliśmy później podczas meczów, niezbyt intensywnie, bo mimo wszystko Glaucus dużo podróżował. I zacieśnienie przyjaźni mogło nastąpić właśnie podczas sławetnej indyjskiej eskapady Z pewnością Glau polubiłby też twojego synka! <3

Och jak wszystko pięknie składa się w całość Tak tak, Harietka była z Lovegoodów i ona lubi wszystkich pozytywnych ludzi, pod tym względem jest raczej eee niewilowa, bo w relacjach z innymi jest ciepła i z sercem na dłoni, a nie na zasadzie "kochaj mnie szczerze, kochaj tylko mnie, to może pozwolę Ci całować moje buty". Po tych wakacjach w Indiach Hatka mogła słać masę listów do Glaucusa, żeby wypytywać o jego podróże i utrzymywać kontakt, a kiedy słuch o nim zaginął i wszyscy myśleli, że zginął na morzu, na pewno mówiła, że to niemożliwe i powtarzała wszystkim, że Glau ma się dobrze i na 10000% wróci do domu w jednym kawałku Och i jak Glau ma dobry kontakt z małym rozrabiaką Sethem, to już w ogóle miłość, pokój i jednorożce (to przyjdźcie mnie porwać na łajbę w imię starych, dobrych czasów :malpka:)

Tak, wszystko idealnie pasuje! I porywamy <3

Ty pływasz na statkach. Tak jak mój zmarły mąż. Może kiedyś, ze dwa czy trzy lata temu, zawędrowałeś jakoś na morza w okolicy Norwegii gdzie poznałeś mojego męża i mnie? Dorian również był żeglarzem. Może mogliście poznać się w innym miejscu, a ten opowiadał o swojej żonie? I nagle w Londynie słyszysz, nazwisko Rookwood i pragniesz spotkać się ze starym znajomym, porozmawiać o tym, co na morzach słychać, a trafiasz do mnie?

Możesz go też znać z Anglii bo mój mąż stąd pochodził. Usłyszałeś o jego ślubie i o tym, że przeniósł się do innego kraju. I kiedy dowiedziałeś się o mieszkających w Londynie Rookwoodach, mogłeś pomyśleć, że wrócił do kraju. A tu psikus, trafiasz tylko na mnie.

Ta druga opcja mi się podoba :D pytanie tylko co dalej? Ustalamy to, czy zobaczymy co wyjdzie na fabule? :D