Wydarzenia


Ekipa forum
Kamienice mieszkalne
AutorWiadomość
Kamienice mieszkalne [odnośnik]07.09.15 23:16
First topic message reminder :

Kamienice mieszkalne

Kamienice mieszkalne piętrzące się wzdłuż odłogi ulicy Pokątnej, niezwykle malownicze, posiadające swój magiczny urok. Dzięki doskonałej lokalizacji mieszkania do wynajęcia są niewielkie, ale przy tym stosunkowo drogie - każdy chce rezydować jak najbliżej najruchliwszej magicznej ulicy. O poranku i w godzinach powrotu z pracy widać tutaj większą ilość czarodziejów i czarownic powracających do domów; w pozostałe godziny jest tutaj spokojniej, tylko czasami można natknąć się na dzieci bawiące się różdżkami z patyków.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
kamienice mieszkalne - Kamienice mieszkalne - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Kamienice mieszkalne [odnośnik]02.12.22 10:02
Nie pamiętam momentu, kiedy przestałam zwracać uwagę na zmieniającą się rzeczywistość. Być może celowo, może całkowicie nieświadomie i podświadomie, zrzucając to wszystko do szuflady z doklejonym tytułem to mnie nie dotyczy.
To, jak zmieniają się ulice. Jak pustoszeje miasto i zapach unoszący się pomiędzy wysokimi kamienicami się zmienia. To jak centrum przestaje być spędowiskiem wszystkich i nikogo, teraz przypominając bardziej środowisko przeznaczone dla wybranych. To, jak zmienili się ludzie – zniknęli, wrócili, wymienili się miejscami; wiele rodzin, które mieszkały tu odkąd pamiętam rozmyły się w powietrzu, a kamienice po ich dobytkach zostały puste lub przejęte przez kogoś innego. Charakterystyczny dla Pokątnej gwar jakby zelżał, robiąc miejsce dla smętnych sylwetek i spojrzeń utkwionych w podłożu.
Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że stałam się jedną z nich.
Kim jest dziwnie mówiąca nieznajoma? Nie umiem dopasować jej twarzy do któregokolwiek z pobliskich domostw, nie potrafię także łatwo sklasyfikować sposobu, w jaki mówi, jakby zupełnie nie po angielsku, choć przecież rozumiem każdą, skąpą zgłoskę.
Jest niewylewna, czy po prostu nauczyła się kryć jak wszyscy tutaj?
Serce uspokaja swój rytm, kończyny zyskują władzę i w końcu mogę się ruszyć, zmniejszyć dzielący nas dystans, a nawet przywlec coś, co ma przypominać uśmiech. Finalnie grymas wychodzi kanciasty, ale z każdą kolejną próbą idzie mi coraz lepiej, na tyle, że kiedy staję przed nią, uśmiecham się dość ciepło.
– Dziękuję – mówię prosto, nie do końca wiedząc, czy powinnam jej tłumaczyć; dopiero teraz dochodzi do mnie, że w świecie czarodziejskim, sytuacja, która nas spotkała to nic takiego; wąż nic nam nie zrobił, nie był też – najprawdopodobniej – magicznym stworzeniem o ukrytych zdolnościach; a mimo to dałam pokaz własnego tchórzostwa i histerii, tuż przed obcą kobietą.
– Jakoś wybitnie… ich nie lubię – mamroczę tylko, urywając temat mojej nadpobudliwej reakcji, uśmiech na moment staje się kwaśny, a ja spuszczam wzrok, prędko jednak go podnosząc, by przyjrzeć się wybawicielce.
– Tu obok? W okolicy? – pytam, bo choć Pokątna jest dość duża, mniej więcej potrafię rozpoznać zestawy sylwetek kręcące się nieopodal. W końcu jednak kręcę głową i w geście pomiędzy przeprosinami a wytłumaczeniem, unoszę dłoń – Przepraszam, że tak wypytuję. Może wejdzie pani na herbatę? – wątpię, że skorzysta z propozycji, patrząc na oszczędność w słowach i wycofanym kroku, ale wskazuję dłonią na kamienicę, sama kierując kroki w stronę wejścia do środka.
Nena McKinnon
Nena McKinnon
Zawód : pracownica Ministerstwa, malarka na zlecenie, eks-cukiernik
Wiek : 30 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
lekce sobie ważyłam

tęsknotę w każdy dzień
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X

TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11217-nanette-mckinnon#345237 https://www.morsmordre.net/t11363-samuel#349883 https://www.morsmordre.net/f432-pokatna-22 https://www.morsmordre.net/t11364-skrytka-bankowa-nr-2455#349885 https://www.morsmordre.net/t11362-nanette-mckinnon#349877
Re: Kamienice mieszkalne [odnośnik]19.12.22 21:57
- Już będziesz wiedziała, jak… zaradzić – powiedziałam powoli, na końcu szukając słowa, które po angielsku odda to, co chciałam wyrazić. Odda właściwie, bez znaczenia tylko pokątnie zbliżającego się do wyrażenia moich faktycznych myśli. Jej lęku nie oceniałam. Dla mnie wąż nie był straszliwy, nie wytwarzał problemu, ani żadnych emocji. W tamtej chwili, między tym praniem, pod jej drżącą kończyną był tylko przeszkodą. Jej złym omenem, dla mnie niczym wielkim. Mnóstwo jednak lęków, absurdalnych i trudnych do pojęcia innym kryli w sobie ludzie. Miały swoje źródła albo po prostu istniały, wyrosłe z chwili i sytuacji, której sam ich nosiciel nie pamiętał. Podeszłam do tego praktycznie, w ciszy i równym oddechu, którego jej zabrakło, gdy trwała z zewnątrz sparaliżowana, a w środku jak rozpędzona machina. – Tylko… spokój – odpowiedziałam skrótowo, bo nie potrafiłam wciąż składać eleganckich zdań. Popatrzyłam jej za to głęboko w oczy. Była mi obojętna, a jednak chciałam ją zostawić z radą, z obrazem, do którego będzie mogła powrócić, gdy znów syczenie owinie się wokół niej jak dusząca pętla, by wkrótce odebrać jej trzeźwy osąd.
- Te okna – wzniosłam brodę w górę, choć gest ten nie dał jej precyzyjnej informacji. Okien ponad naszymi głowami było wiele, ciągnęły się na kilka pięter, wzdłuż całej tej kamienicy. Mogła jednak dowiedzieć się, ze mieszkałam w murach ciągnących się zaraz przy nas. Być może w tych samych co ona. Adres mój był jednak chwilowy. Już wkrótce miałam zamieszkać w nowym miejscu i skończyć i tak dość krótką przygodę z deszczową stolicą.
Wreszcie, gdy zgasła już ostatnia iskra miedzy nami, ona wznieciła kolejną, serdeczną, przyjazną. Zaproszenie nie jest tym, czego się spodziewałam. Wydało się jednak niespodziewanie miłe. Obdarzyłam ją nieco łagodniejszym spojrzeniem. Znałam słowo herbata. Jej smak jednak wciąż wydawał mi się obcy. Tutaj wszyscy wciąż pili herbatę. Tak ciepłą, parzącą wargi, ciepłem rozlewającą się po żołądku. Musiałam jednak jej odmówić. Nie nawykłam do zaglądania obcym ludziom do domów i częstowania się ich trunkami. Nie na brytyjskiej ziemi, gdzie zmuszona byłam do jeszcze większej czujności. Cokolwiek jednak teraz zamierzałam odpowiedzieć, będzie to nieprzyjemne. Jej propozycja związana była z wdzięcznością. Mój czyn nie potrzebował żadnej nagrody.
– Niestety muszę odejść. Bez herbaty –
odpowiedziałam więc po swojemu. Z boku cała nasza konwersacja zapewne wyglądała dziwacznie, ale ja nie miałam tej świadomości. Kaleczony język zmuszał do ustępstw i prostoty w wyrażaniu niektórych myśli. – Żegnaj – odpowiedziała i ostrożnie skinęłam głową.– I nigdy już nie spotkaj węża – dodałam, dziwiąc się samej sobie. To zdanie było jak pozdrowienie, pogodne życzenie właściwe dla tej jednej osoby. Ostatnie to były słowa, nim obróciłam się i zniknęłam gdzieś na uliczkach tego osiedla. Wątpiłam, by szybko musiała mierzyć się z kolejnym stworzeniem, ale powinna pozostać czujna. To, co jej pokazałam, powinno wystarczyć. Jednak czy z tego skorzysta?
Jakiś czas później zupełnie o niej zapomniałam. Przynajmniej tak mi się wydawało.

zt hug
Varya Mulciber
Varya Mulciber
Zawód : łowczyni, twórczyni zwierzęcych trofeów
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Uczuł lód aż w głębi serca, które już miał na wpół zlodowaciałe; przez mgnienie oka zdawało mu się, że umiera, ale to minęło. Nie czuł już wcale zimna.
OPCM : 8 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 5 +4
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t11435-varya-mulciber https://www.morsmordre.net/t11445-olgierd#353862 https://www.morsmordre.net/t12091-varya-mulciber https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t11446-skrytka-bankowa-nr-2500#353865 https://www.morsmordre.net/t11447-varya-mulciber#353889

Strona 15 z 15 Previous  1 ... 9 ... 13, 14, 15

Kamienice mieszkalne
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach