Jak mogłam pominąć kuzynkę? :malpka: Musimy się znać, jednak mimo bliskiego wieku Allison ma na pewno bliższy kontakt z Meg niżeli z resztą Malfoyów. Tak więc grzecznościowe formułki na rodzinnych spotkaniach, czy może jednak pociągniemy w mniej neutralne strony?

ja i mój zapłon, yolo

Bellona
W sumie nie wiem czy panny by się zaprzyjaźniły w szkole, wszystko zależy od tego jaka była Bell :D

Maire
W sumie mogłybyśmy im dać jakieś lepsze kumpelki szlachcianki :D Nic konkretnego, ale jak Astoria już będzie nie Malfoy, a Burke (kocham Cię Tosiek <3) to mogą się bliżej zaprzyjaźnić :D

Allison
Ja bym dała coś więcej niż zwykłe formułki, ale oczywiście nie tak silnego jak Twoja relacja z Meg, myślę, że razem trzymały się w Hogwarcie, czy jako małe dzieci na rodzinnych balach, bankietach i tak dalej :D

Jasne, zawsze przyda się kuzynka na okropne bale, które musiała znosić wśród idealnej, rodzinnej atmosfery, gdy matka udawała matkę na pokaz - o czego w sumie mała Meg mogła nie rozumieć, a co innego Astoria jako rówieśniczka

ekhm... proszę wracać do swojego Wiltshire.

(Proszę mi wybaczyć, moja postać mi się buntuje )

Zachowuj się

Braciszku, tu się damskie rozmowy odbywają

Hahahahaha, powinnam grać w szachy, bo refleks już mam!

Jasne, dwa lata różnicy, bez przeszkód mogą się kumplować już od czasów Hogwartu. <3

Eve

Niedoczekanie Twoje, kochana szwagierko <3

( niektóre postacie tak mają, mówię ci :/ )

Maire

Hahaha, mam tak samo jak ty
Czyli ustalone <3

Bell... Bell była początkowo typową Ślizgonką, czyli niesamowicie wnerwiającą osobą po V klasie zdystansowała się od wszystkich i zrobiła się typowym odludkiem

Ach, najprawdopodobniej na waszym ślubie z Tonym poznałaś się również z Glaucusem - wrażenie było pozytywne czy nie bardzo?

Pozytywne! Nie ma innej opcji

Nemo przymila się do twojej starszej siostry, zapewne chciałaby wejść do głowy Mo, a z Astorią chodziła do jednej klasy - i zapewne dbała o to, aby zawsze miała o niej dobre zdanie. Przyjaciółkami na zabój pewnie nigdy nie zostały, ale Nemo chętnie opowiadała ci o rzeczach mało istotnych i wysłuchiwała ciebie z cierpliwością, pomagała podczas ataków choroby. W sumie zależy od tego, jak Astorka traktowałaby kogoś o krwi niższej, ale Nemo nie daje sobie wmówić, że jest gorsza - choć oczywiście respektuje wszystkich wyżej urodzonych. Tak czy inaczej chyba ją ciągnie do Malfojów, w końcu tacy wpływowi... więc może jednak nadal mogłyby być dobrymi znajomymi?

moge być darmozjadem i się podpiąć?

Nemo
Ja to naprawdę mam jakiś refleks szachisty.
Mi pasuje, pewnie traktowała Nemo trochę z przymrużeniem oka bo jednak jej krew nie była jakoś znowu mocno zanieczyszczona, więc pewnie pozwoliłaby Nemo kręcić się wokół swojej osoby i nawet by ją polubiła. :D

Asellus
Różnica wieku nie jest między niby zbyt duża, więc pewnie znali się z licznych bankietów i ze szkoły. Ba, pewnie Astoria myślała nawet, że rodzice wydadzą ją za Asellusa, skoro znają się od zawsze i od zawsze się lubili. Nie mówię, że musieli czuć do siebie coś więcej, ale z dwojga złego, lepiej brać ślub z koleżanką, niż z panną której się niezbyt lubi. Teraz mogliby mieć przyjacielskie stosunki. Astoria jak na przyjaciółkę przystało martwi się o niego ilekroć zauważy na niebie pełen księżyc, a on mógłby sprawdzać stan zdrowia lady Malfoy.

Astorka! A ja jeszcze nie wpadłam po relacje do ciebie <3 Moja matka była z Malfoyów, z Megarą stwierdziłam, że jesteśmy bliskimi kuzynkami, więc automatycznie Astoria też jest moją bliską kuzynką. Do tego wyszłaś za mąż za Nicholasa, mojego drogiego kuzyna od strony Nottów. Lubimy się?

Musimy się lubić, bo po pierwsze, ostatnio jakoś mi się trochę umarło, jeżeli chodzi o aktywność na forum, a poza tym zawsze przyda się dobra dusza, która będzie wsparciem w tejże nowej sytuacji. Poza tym Victoria jest twórczynią perfum, więc podwójny pozytyw! Niby pięć lat różnicy, ale tym bym się akurat nie przejmowała :D <3