Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Shropshire
Rzeka Severn
AutorWiadomość
First topic message reminder :
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Rzeka Severn
Rzeka Severn jest najdłuższą rzeką Wielkiej Brytanii. Jej koryto wije się przez setki kilometrów zarówno tworząc miejsca przystępne, doskonałe do letniej kąpieli, zimowej jazdy na łyżwach, jak i te całkowicie niedostępne, zarośnięte chaszczami, bardzo głębokie, unikane przez mugoli. Jej brzegi łączy wiele, najczęściej żeliwnych mostów. Jednakże w tej części biegu rzeki nie uświadczy się żadnego z nich w promieniu wielu kilometrów. Choć rzeka traci na przystępności podczas roztopów, w trakcie suchego lata jej nurt jest spokojny, mało rwący, przynajmniej na tyle, by nie utonąć. W tej części dorzecza nie pojawia się zbyt wiele osób, być może jest to spowodowane działaniem zaklęć antymugolskich, a może związane jest to z położeniem miejsca na terenach należących do rodu Averych, którzy słyną z przetrzymywania na swoich terenach groźnych trolli rzecznych. Mówi się, że przy odrobinie pecha można je tutaj spotkać. Dlatego, by uniknąć nieproszonych gości, pewne części rzeki i pobliskich lasów chronią przed czarodziejami zaklęciami uniemożliwiającymi teleportację.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 08.01.19 7:45, w całości zmieniany 3 razy
Obniżył wysokość lotu i... to był błąd.
Tragiczny w skutkach?
Jeden masywniejszych głazów nagle się poruszył i zaczął... rosnąć? Douglas zmrużył oczy, dopiero teraz odkrywając, że, tak właściwie, chyba niedowidział w ciemnościach - nic innego nie mogłoby wytłumaczyć tej pełnej porażek i absurdów klęski.
A przed nim kołysał się na boki troll.
Troll? Skąd wziął się tu troll? Ale czas na rozmyślania umykał.
Nie pozostało mu więc nic, tylko natychmiast zareagować; zerwał miotłę do pionu, chcąc zalążkiem manewru, nad którym aktualnie pracował, wyminąć z gracją paskudnego stwora.
Lub chociaż wbić mu koniec miotły w oko, jeżeli nie zdoła go uniknąć.
Tragiczny w skutkach?
Jeden masywniejszych głazów nagle się poruszył i zaczął... rosnąć? Douglas zmrużył oczy, dopiero teraz odkrywając, że, tak właściwie, chyba niedowidział w ciemnościach - nic innego nie mogłoby wytłumaczyć tej pełnej porażek i absurdów klęski.
A przed nim kołysał się na boki troll.
Troll? Skąd wziął się tu troll? Ale czas na rozmyślania umykał.
Nie pozostało mu więc nic, tylko natychmiast zareagować; zerwał miotłę do pionu, chcąc zalążkiem manewru, nad którym aktualnie pracował, wyminąć z gracją paskudnego stwora.
Lub chociaż wbić mu koniec miotły w oko, jeżeli nie zdoła go uniknąć.
and I don't give a damn
about my bad reputation
about my bad reputation
Douglas Jones
Zawód : szukający Os z Wimbourne
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
sił mi brak i już nie chcę
nic wiedzieć, mam mętlik
w mojej małej głowie
nic wiedzieć, mam mętlik
w mojej małej głowie
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Douglas Jones' has done the following action : rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
Zaklęcie tarczy nie zawiodło jej. Noże rozbiły się o wyczarowaną płaszczyznę, nie czyniąc jej żadnej szkody. Mogła lecieć dalej, przygotowując się już w duchu na kolejne przeszkody. Co spotka ją tym razem? Kolejny przeciwnik próbujący wyeliminować ją za pomocą jakiejś nieczystej zagrywki? Czy może zagrożenie pochodzące raczej z lasu, w który właśnie znowu się zagłębiali, przelatując pomiędzy wiekowymi drzewami? Niektóre z nich wydawały się niemal niewidoczne w ciemności, a wiedziała też, że to nie one były tu największym zagrożeniem. Słyszała opowieści o trollach i miała nadzieję, że nie napotka na swojej trasie żadnego z nich.
Cała sceneria wyglądała naprawdę mrocznie i niepokojąco. Ciemności, mgła... Gdyby nie ogniki, pewnie niewiele by widziała. Mimo utrudnionych warunków starała się dostrzec ewentualne przeszkody. Jej dłonie kurczowo zaciskały się na trzonku miotły, ale była gotowa w razie zagrożenia wyciągnąć różdżkę, tak, jak wcześniej. Oby jednak nie było to konieczne.
Cała sceneria wyglądała naprawdę mrocznie i niepokojąco. Ciemności, mgła... Gdyby nie ogniki, pewnie niewiele by widziała. Mimo utrudnionych warunków starała się dostrzec ewentualne przeszkody. Jej dłonie kurczowo zaciskały się na trzonku miotły, ale była gotowa w razie zagrożenia wyciągnąć różdżkę, tak, jak wcześniej. Oby jednak nie było to konieczne.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 30
'k100' : 30
Sophia obniżyła lot, znajdując się teraz dosyć nisko nad ziemią, tak, jak wiodła trasa ułożona z błękitnych ogników. Gdzieś w mroku przed sobą dostrzegła coś, co początkowo uznała za wielkie, omszałe głazy ledwie majaczące w ciemnościach. Dopiero, kiedy zbliżyła się do nich i jeden z nich zaczął się podnosić, zrozumiała, że to, co jeszcze chwilę temu wydawało się głazem, najprawdopodobniej było śpiącym trollem, który właśnie przebudził się i podniósł, wyrastając przed nią niczym solidna, ciemnoszara ściana. Wydawał się naprawdę wielki, co najmniej dwa razy tak wysoki jak ona i szeroki jak pień wiekowego dębu.
Chcąc uniknąć zderzenia z jego twardym grzbietem, szarpnęła trzonek miotły w bok, próbując go ominąć w bezpiecznej odległości. Czy zareagowała wystarczająco szybko?
Chcąc uniknąć zderzenia z jego twardym grzbietem, szarpnęła trzonek miotły w bok, próbując go ominąć w bezpiecznej odległości. Czy zareagowała wystarczająco szybko?
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 20
'k100' : 20
| nie wiem, czy mam pisać post o skutkach zderzenia i poradzeniem sobie z nimi, ale na wszelki wypadek piszę.
Zareagowała zbyt późno, żeby skutecznie ominąć sporych rozmiarów przeszkodę, która wyrosła przed nią tak nagle i niespodziewanie. Zderzyła się boleśnie z wielkimi plecami trolla; równie dobrze mogłaby wlecieć w ścianę, zapewne czułaby się podobnie. Spadła z miotły i potoczyła się kawałek po twardym podłożu, boleśnie obijając sobie prawe ramię i kostkę. Zapewne nabiła sobie też sporo siniaków przy zderzeniu i upadku, ale chyba nic sobie nie połamała.
Troll wciąż stał tyłem do niej, zdezorientowany. Nie chciała jednak być w pobliżu, kiedy wielkie stworzenie zda sobie sprawę z jej obecności. Szybko podźwignęła się na nogi, czując nieprzyjemny ból w kostce, którą chyba skręciła przy upadku. Z tym poradzi sobie później, najpierw najważniejsze było oddalenie się od trolla. Chwyciła więc miotłę i ponownie jej dosiadła, zamierzając kontynuować wyścig.
Odbiła się od ziemi, czując się pewniej dopiero gdy znalazła się w powietrzu.
Zareagowała zbyt późno, żeby skutecznie ominąć sporych rozmiarów przeszkodę, która wyrosła przed nią tak nagle i niespodziewanie. Zderzyła się boleśnie z wielkimi plecami trolla; równie dobrze mogłaby wlecieć w ścianę, zapewne czułaby się podobnie. Spadła z miotły i potoczyła się kawałek po twardym podłożu, boleśnie obijając sobie prawe ramię i kostkę. Zapewne nabiła sobie też sporo siniaków przy zderzeniu i upadku, ale chyba nic sobie nie połamała.
Troll wciąż stał tyłem do niej, zdezorientowany. Nie chciała jednak być w pobliżu, kiedy wielkie stworzenie zda sobie sprawę z jej obecności. Szybko podźwignęła się na nogi, czując nieprzyjemny ból w kostce, którą chyba skręciła przy upadku. Z tym poradzi sobie później, najpierw najważniejsze było oddalenie się od trolla. Chwyciła więc miotłę i ponownie jej dosiadła, zamierzając kontynuować wyścig.
Odbiła się od ziemi, czując się pewniej dopiero gdy znalazła się w powietrzu.
3 w sprawności
Paskudny dym zaciskał pętlę na mojej szyi - jeszcze chwila, a przez to kurestwo zacząłbym się dusić (tak naprawdę). Gdy tylko udało mi się wydostać poza zasięg mgły, łapczywie zaczerpnąłem haust powietrza, jakbym bał się, że zaraz znowu przyjdzie mi o nie walczyć.
Jednak wygląda na to, że na ten moment miałem zmagać się jedynie z miotłą, która nie odpuszczała i sukcesywnie, wytrwale, uparcie (powiedzenie złośliwość rzeczy martwych nabierało przy niej zupełnie nowego kolorytu) utrudniała mi kontrolowanie jej. Tak mocno zaciskałem palce na klejącej się rączce, że już nawet przestałem odczuwać mrowienie - ba, po prostu ich nie czułem. Oderwałem lewą rękę, starając się rozruszać prawą; jednocześnie koncentrowałem się na trasie, co w tym momencie nie było najłatwiejsze.
Zanurkowałem za ognikami - korytarzem pomiędzy dwiema rozłożystymi koronami; a tam - w cieniach lasu - pozostało mi się przedzierać pomiędzy drzewami wyciągającymi w moją stronę potężne konary ostre niczym szpony hipogryfa. W labiryncie gałęzi mknąłem przed siebie z nieprawdopodobną prędkością, wciąż niezbyt kontrolując moją przeklętą miotłę - zaufałem więc swojej intuicji, zdając się na instynkt, bo to jedyne, co mogłem zrobić.
Paskudny dym zaciskał pętlę na mojej szyi - jeszcze chwila, a przez to kurestwo zacząłbym się dusić (tak naprawdę). Gdy tylko udało mi się wydostać poza zasięg mgły, łapczywie zaczerpnąłem haust powietrza, jakbym bał się, że zaraz znowu przyjdzie mi o nie walczyć.
Jednak wygląda na to, że na ten moment miałem zmagać się jedynie z miotłą, która nie odpuszczała i sukcesywnie, wytrwale, uparcie (powiedzenie złośliwość rzeczy martwych nabierało przy niej zupełnie nowego kolorytu) utrudniała mi kontrolowanie jej. Tak mocno zaciskałem palce na klejącej się rączce, że już nawet przestałem odczuwać mrowienie - ba, po prostu ich nie czułem. Oderwałem lewą rękę, starając się rozruszać prawą; jednocześnie koncentrowałem się na trasie, co w tym momencie nie było najłatwiejsze.
Zanurkowałem za ognikami - korytarzem pomiędzy dwiema rozłożystymi koronami; a tam - w cieniach lasu - pozostało mi się przedzierać pomiędzy drzewami wyciągającymi w moją stronę potężne konary ostre niczym szpony hipogryfa. W labiryncie gałęzi mknąłem przed siebie z nieprawdopodobną prędkością, wciąż niezbyt kontrolując moją przeklętą miotłę - zaufałem więc swojej intuicji, zdając się na instynkt, bo to jedyne, co mogłem zrobić.
what matters most is how well you walk through the f i r e.
Felix Tremaine
Zawód : goni mnie przeszłość
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
w środku pękają struny
chwil, pulsuje rzeka
czerwienią moich win,
gonię sam siebie i znów
zamiera świat.
chwil, pulsuje rzeka
czerwienią moich win,
gonię sam siebie i znów
zamiera świat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Felix Tremaine' has done the following action : rzut kością
'k100' : 66
'k100' : 66
Lawirowanie pomiędzy ledwie widocznymi drzewami na wierzgającej miotle nie mogło skończyć się zbyt dobrze - jedna z gałęzi musnęła mój policzek, zarysowując go, a ja machinalnie sięgnąłem do niego prawą dłonią, by zetrzeć krew.
Zupełnie mnie to zdekoncentrowało - do tego stopnia, że przez chwilę, gdy usłyszałem niepokojące dźwięki, nie zrozumiałem, co się dzieje. Potrzebowałem trochę czasu, żeby zorientować się, iż dźwięk, który słyszę...
Należy do dorodnego trolla. Trolla rozsierdzonego przez jakiegoś debila - ów debil oczywiście umknął, a stworzenie skupiło swoją uwagę na mnie. Fantastycznie.
Niczym w spowolnionym tempie widziałem, jak wyrywa młode drzewko z ziemi (z korzeniami, kurwa żeż jego trollańska mać) i z furią zarysowującą się na dostojnej twarzyczce zamachuje się nim w moją stronę (niczym maczugą). Poderwałem się do góry, licząc na to, że uda mi się go jakoś ominąć, zanim zrobi sobie ze mnie przystawkę (na pełne danie chyba nie starczy mu mięsa), a z kości wykałaczki.
Zupełnie mnie to zdekoncentrowało - do tego stopnia, że przez chwilę, gdy usłyszałem niepokojące dźwięki, nie zrozumiałem, co się dzieje. Potrzebowałem trochę czasu, żeby zorientować się, iż dźwięk, który słyszę...
Należy do dorodnego trolla. Trolla rozsierdzonego przez jakiegoś debila - ów debil oczywiście umknął, a stworzenie skupiło swoją uwagę na mnie. Fantastycznie.
Niczym w spowolnionym tempie widziałem, jak wyrywa młode drzewko z ziemi (z korzeniami, kurwa żeż jego trollańska mać) i z furią zarysowującą się na dostojnej twarzyczce zamachuje się nim w moją stronę (niczym maczugą). Poderwałem się do góry, licząc na to, że uda mi się go jakoś ominąć, zanim zrobi sobie ze mnie przystawkę (na pełne danie chyba nie starczy mu mięsa), a z kości wykałaczki.
what matters most is how well you walk through the f i r e.
Felix Tremaine
Zawód : goni mnie przeszłość
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
w środku pękają struny
chwil, pulsuje rzeka
czerwienią moich win,
gonię sam siebie i znów
zamiera świat.
chwil, pulsuje rzeka
czerwienią moich win,
gonię sam siebie i znów
zamiera świat.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Felix Tremaine' has done the following action : rzut kością
'k100' : 87
'k100' : 87
Jeden, dwa, trzy... Tyle poczuł uderzeń, a czymże to było w porównaniu do całej kaskady ostrych noży jeszcze przed chwilą mknących w jego kierunku! Niemniej, siniaki zostaną; na szczęście w niewidocznych miejscach. Trochę się skrzywił, ale przecież aż tak nie bolało.
Wtem drzewa zaczęły rosnąć jakoś gęściej, lawirował pomiędzy wiekowymi roślinami, przemierzając labirynt z wielkich pni w pogoni za bladymi ognikami wyznaczającymi trasę. Cóż to były za drzewa! Zboczenie zawodowe nie pozwoliło mu nie zwrócić na to uwagi, bo podczas lotu dostrzegł przynajmniej kilka kasztanowców, z których zrobiłby piękne różdżki.
Wtem drzewa zaczęły rosnąć jakoś gęściej, lawirował pomiędzy wiekowymi roślinami, przemierzając labirynt z wielkich pni w pogoni za bladymi ognikami wyznaczającymi trasę. Cóż to były za drzewa! Zboczenie zawodowe nie pozwoliło mu nie zwrócić na to uwagi, bo podczas lotu dostrzegł przynajmniej kilka kasztanowców, z których zrobiłby piękne różdżki.
Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,
why not us?
If they can do it,
why not us?
The member 'Titus F. Ollivander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Ta miotła współgrała z nim wręcz idealnie! Niosła go pomiędzy drzewami, a on mógł napawać się widokiem tych cudownych dzieł matki natury. Pamiętały pewnie czasy, o których młody Ollivander nie miał pojęcia i gdyby mówiły zapewne snułyby niesamowite opowieści... Na moment jakby zapomniał, że wciąż walczy o wygraną w wyścigu, zapomniał o wszystkich zawodnikach i dopiero kolejny ognik sprawił, że niejako wrócił na ziemię. Dostrzegł gwałtowny ruch - to był prawdziwy troll, a nie jakiś baletmistrz zmyślony przez Bertiego. Titus zatoczył szeroki łuk wymijając żywą przeszkodę i pomknął w kierunku kolejnych światełek.
Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,
why not us?
If they can do it,
why not us?
Robiło się coraz groźniej, ci ludzie na prawdę brali to na serio! Widział przecież noże lecące w stronę Sophii i Titusa! To nie są zaklęcia, jakich używa się w takich... no dobra, widocznie nie każdego to tylko zabawa. Pamiętał z kim ma do czynienia.
Zleciał za ognikami w dół, między drzewa, starał się gnać jak najszybciej, nie bardzo się martwiąc tym, że cokolwiek może być tu niebezpieczne. Głupota, brawura, brak instynktu samozachowawczego, nadmiar wiary we własne szczęście? Jak zwał tak zwał!
Zleciał za ognikami w dół, między drzewa, starał się gnać jak najszybciej, nie bardzo się martwiąc tym, że cokolwiek może być tu niebezpieczne. Głupota, brawura, brak instynktu samozachowawczego, nadmiar wiary we własne szczęście? Jak zwał tak zwał!
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Rzeka Severn
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Shropshire