Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Shropshire
Rzeka Severn
Strona 2 z 29 • 1, 2, 3 ... 15 ... 29
AutorWiadomość
First topic message reminder :
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Rzeka Severn
Rzeka Severn jest najdłuższą rzeką Wielkiej Brytanii. Jej koryto wije się przez setki kilometrów zarówno tworząc miejsca przystępne, doskonałe do letniej kąpieli, zimowej jazdy na łyżwach, jak i te całkowicie niedostępne, zarośnięte chaszczami, bardzo głębokie, unikane przez mugoli. Jej brzegi łączy wiele, najczęściej żeliwnych mostów. Jednakże w tej części biegu rzeki nie uświadczy się żadnego z nich w promieniu wielu kilometrów. Choć rzeka traci na przystępności podczas roztopów, w trakcie suchego lata jej nurt jest spokojny, mało rwący, przynajmniej na tyle, by nie utonąć. W tej części dorzecza nie pojawia się zbyt wiele osób, być może jest to spowodowane działaniem zaklęć antymugolskich, a może związane jest to z położeniem miejsca na terenach należących do rodu Averych, którzy słyną z przetrzymywania na swoich terenach groźnych trolli rzecznych. Mówi się, że przy odrobinie pecha można je tutaj spotkać. Dlatego, by uniknąć nieproszonych gości, pewne części rzeki i pobliskich lasów chronią przed czarodziejami zaklęciami uniemożliwiającymi teleportację.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 08.01.19 7:45, w całości zmieniany 3 razy
Przejście na drugą stronę okazało się być dobrym pomysłem. Nawet, jeśli trzeba było przejść po cielsku zabitego trolla, a potem po stabilnych, acz śliskich od wody kamieniach. Każdy z wędrowców postawił nogi na przeciwnym brzegu rzeki bez szwanku. Gorzej tylko, że szelest liści wzmagał się, aż wreszcie oboje mogli dojrzeć cóż było tego przyczyną: z gęstych zarośli wyłoniła się kolejna, rzeczna bestia, bliźniaczo podobna do tej, która teraz leżała w wodzie. Tamta ryknęła przeraźliwie, a dostrzegłszy światło wydobywające się z różdżki Samuela, ruszyła w kierunku dwójki wraz z ogromną, zakrwawioną maczugą. Szczęśliwie, troll znajdował się po drugiej stronie. Po tej, na której jeszcze nie tak dawno stali Skamander i Wroński. Niestety, głupie stworzenie nie uznało rwącego nurtu za niebezpieczny, dlatego po prostu doń wskoczyło, chcąc dopaść dwójkę wałęsających się czarodzei. Czyżby piękne trolle uciekły z rezerwatu Averych? I czyżby ten, który zabił swojego kompana, nie miał jeszcze dosyć zabijania? Trzeba było się nie włóczyć po nocach!
Samuel i Mathilda mogą spróbować uciec, albo rzucać zaklęciami w trolla. Jego ST wynosi 40 (czyli ma +40 do rzutu kostką). Rzucacie kością k100.
Samuel i Mathilda mogą spróbować uciec, albo rzucać zaklęciami w trolla. Jego ST wynosi 40 (czyli ma +40 do rzutu kostką). Rzucacie kością k100.
Czy słowa, które Mathilda z takim żalem do niego kierowała, były rzeczywiste? Czy wiedziała więcej niż Skamander mógł przypuszczać? zapewne, ale tego nie mógł być świadomy.
- Zawsze sprawdzam, co jest w środku - właściwie mógłby to być wyrzut do samego siebie. Samuel nie umiał odpuszczać, jeśli już pakował się w kłopoty, to brnął dalej, jakby go ktoś popychał, a może podążał za niewidzialną siłą, która tak go fascynowała? Albo czekał na odkupienie? A miał za co, czyn gonił czyn, przez co kolejne cele nawarstwiały się, jak lodowa góra, ukazując jedynie jej wierzchołek. Co znajdowało się na jej szczycie?
Mathilda uwięziła go w spojrzeniu, ale w jego oczach - ciężko dostrzec cokolwiek. Mimo, że blade światło z różdżki, wciąż pozwala dostrzegać coś więcej niż kontury, jego oczy ciemnieją jeszcze bardziej - skupione na czymś, co znajduje się za dziewczyną. Błagalna iskra umyknęła mu, tak samo jak szept dobywający się z czerwonych ust wieszczki.
Zacisnął mocniej dłonie i skupił się na szelestach, których dźwięk roznosił wiatr, na zmianę, to tłumiąc jego odgłos, to znów go przywodząc.
- Przy takich obrażeniach, nawet komuś tak wielkiemu, ciężko byłoby wrócić do życia - głos ma pewny, ale oczy wiercą wybrzuszenia na wodzie, dopatrując się nagłego poruszenia. Dłonie wciąż ma zajęte. W jednej wciąż zaciskał drobną dłoń dziewczyny, w drugiej tkwiła różdżka, która prowadziła go, niemal jak talizman.
- Nikt nas nie pogrzebie - powiedział, gdy już stawiali kroki na chrzęszczącym cielsku stwora. I znowu - brak było w głosie wahania. Jeśli już coś miało się dziać, to zapewne - jak zwykle, będzie się pchał by samemu oberwać. A jak nie on, to zwada-los lubił go szarpać, choćby przez nieoczekiwana kapryśność zaklęć.
Pomógł siostrze Józka pokonać ostatnie, śliskie stopnie, by oboje z niejaką ulgą stanąć po drugiej stronie rzeki. I nim zdążyli rozejrzeć się po nowym terenie, wiatr na nowo przyniósł niepokojące dźwięki, tym razem - odsłaniając jego brzydkie źródło. Paskuda wyłoniła się, człapiąc ciężko, a chropowate cielsko migotało w bladym świetle Samuelowej różdżki. Istota nie zważając na dzielącą ich przeszkodę, trzęsąc grząskim podłożem, z głośnym bełtającym chlupotem, wbiegła w wartki nurt rzeki. Skamander zdążył tylko rozdziawić usta, by odwrócić się do swej nieważkiej towarzyszki
- Biegnij! - pchnął delikatnie dziewczynę, by ruszyła do przodu. Sam miał zamiar zrobić to samo, ale..chwila. Jeszcze chwila. Musiał choć spróbować zwolnić paskudę.
- Planta auscultatoris - nie miał zamiaru ranić trolla, większość uroków zwyczajnie była na nie nieskuteczna. jednak moczarowe podłoże, pełne korzeni, plączących się winorośli i rozmaitej roślinności, powinny spowolnić trolla. Szczególnie, gdy ten próbował przebrnąć przez rzekę, pełnej takich elementów.
- Zawsze sprawdzam, co jest w środku - właściwie mógłby to być wyrzut do samego siebie. Samuel nie umiał odpuszczać, jeśli już pakował się w kłopoty, to brnął dalej, jakby go ktoś popychał, a może podążał za niewidzialną siłą, która tak go fascynowała? Albo czekał na odkupienie? A miał za co, czyn gonił czyn, przez co kolejne cele nawarstwiały się, jak lodowa góra, ukazując jedynie jej wierzchołek. Co znajdowało się na jej szczycie?
Mathilda uwięziła go w spojrzeniu, ale w jego oczach - ciężko dostrzec cokolwiek. Mimo, że blade światło z różdżki, wciąż pozwala dostrzegać coś więcej niż kontury, jego oczy ciemnieją jeszcze bardziej - skupione na czymś, co znajduje się za dziewczyną. Błagalna iskra umyknęła mu, tak samo jak szept dobywający się z czerwonych ust wieszczki.
Zacisnął mocniej dłonie i skupił się na szelestach, których dźwięk roznosił wiatr, na zmianę, to tłumiąc jego odgłos, to znów go przywodząc.
- Przy takich obrażeniach, nawet komuś tak wielkiemu, ciężko byłoby wrócić do życia - głos ma pewny, ale oczy wiercą wybrzuszenia na wodzie, dopatrując się nagłego poruszenia. Dłonie wciąż ma zajęte. W jednej wciąż zaciskał drobną dłoń dziewczyny, w drugiej tkwiła różdżka, która prowadziła go, niemal jak talizman.
- Nikt nas nie pogrzebie - powiedział, gdy już stawiali kroki na chrzęszczącym cielsku stwora. I znowu - brak było w głosie wahania. Jeśli już coś miało się dziać, to zapewne - jak zwykle, będzie się pchał by samemu oberwać. A jak nie on, to zwada-los lubił go szarpać, choćby przez nieoczekiwana kapryśność zaklęć.
Pomógł siostrze Józka pokonać ostatnie, śliskie stopnie, by oboje z niejaką ulgą stanąć po drugiej stronie rzeki. I nim zdążyli rozejrzeć się po nowym terenie, wiatr na nowo przyniósł niepokojące dźwięki, tym razem - odsłaniając jego brzydkie źródło. Paskuda wyłoniła się, człapiąc ciężko, a chropowate cielsko migotało w bladym świetle Samuelowej różdżki. Istota nie zważając na dzielącą ich przeszkodę, trzęsąc grząskim podłożem, z głośnym bełtającym chlupotem, wbiegła w wartki nurt rzeki. Skamander zdążył tylko rozdziawić usta, by odwrócić się do swej nieważkiej towarzyszki
- Biegnij! - pchnął delikatnie dziewczynę, by ruszyła do przodu. Sam miał zamiar zrobić to samo, ale..chwila. Jeszcze chwila. Musiał choć spróbować zwolnić paskudę.
- Planta auscultatoris - nie miał zamiaru ranić trolla, większość uroków zwyczajnie była na nie nieskuteczna. jednak moczarowe podłoże, pełne korzeni, plączących się winorośli i rozmaitej roślinności, powinny spowolnić trolla. Szczególnie, gdy ten próbował przebrnąć przez rzekę, pełnej takich elementów.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 67
'k100' : 67
Trzymasz się prosto, przy pomocy jego udaje ci się przejść na drugą stronę, gdzie już jak sądzisz będziecie bezpieczni. Dlatego rzucasz to stwierdzenie: - Wybacz mi, że przeze mnie się tutaj znaleźliśmy. Liczyłam na odrobinę milszą okolicę - wlepiasz swe oczy spojrzeniem błagalnym kipiące w jego, by przyznał, że już wybacza ci i nie chce się kłócić. Czy chciał kiedykolwiek zacząć się kłócić? A może pokazał ci, że coś mu nie odpowiada? Nic takiego nie miało miejsca, więc po co ciągniesz temat? - Uwierz mi, że wolałabym już tamtych zbirów, niż to co nas tu spotkało.. - mówisz w czasie przeszłym, jednak dopiero teraz widzisz, że nie koniec atrakcji. Przechodzisz za plecy Skamandra, zresztą sam cię tam przesunął. Ślepia wielkiego trolla czerwone ze złości, już nie wiesz co tak je zezłościło, lecz posłuszna aurorowi, wycofujesz się. Jego pewny ton głosy uspokoił cię i wiesz, że nic złego wam się nie stanie, a jednak przyśpieszasz kroku w tył, na chwilę odwracając się, by sprawdzić, czy i Samuel biegnie za Tobą. Zatrzymał się by poradzić sobie ze stworzeniem zaklęciami. Krzyczysz, żeby biegł za tobą, przecież możecie się teleportować. - Fumos - ciskasz przez ramię, w stronę trolla, żeby ułatwić ucieczkę autorowi. Oby nic mu się nie stało, bo nie wybaczysz sobie, że naraziłaś Samuela na niebezpieczeństwo. Drugi raz już się nie oglądasz, biegniesz przed siebie aż oddech staje sie zbyt ciężki by go znieść.
If there is a past, i have
forgotten it
forgotten it
Mathilda Wroński
Zawód : malarka
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach
Kropelka żalu, której winien jesteś ty
Nieprawda że tak miało być
Że warto w byle pustkę iść
To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
Kropelka żalu, której winien jesteś ty
Nieprawda że tak miało być
Że warto w byle pustkę iść
To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
The member 'Mathilda Wroński' has done the following action : rzut kością
'k100' : 12
'k100' : 12
Troll zaryczał przeraźliwie, chcąc dopaść swoje ofiary. Widocznie był już wcześniej rozzłoszczony z powodu walki ze swym współbratymcem. Wszystko wskazuje na to, że uwolnione z hodowli Averych stworzenia poczuły się za bardzo wolne, niczym niespętane. Ten zwycięski, skoczył wraz z maczugą do wody, próbując przebrnąć na drugą stronę ku swoim celom. Kojarzyli mu się oni z ciemiężycielami, aczkolwiek to była jedynie kwestia dzikiego instynktu. Jak wiemy, trolle nie miewają przebłysków inteligencji, a ich twarze nie są skalane żadnym pomyślunkiem.
Niestety, posiadają zamiast tego dużą siłę, determinację i odporność na zaklęcia. Samuel dobrze zrobił, chcąc użyć roślin do swoich celów. Korzenie pobliskich krzewów rzuciły się do ataku, zaciskając się powoli na szyi trolla. Ten próbował maczugą uderzać w napastników. Nadwyrężył korzenie, nie zdołając się z nich wyswobodzić. Zapora jednak długo nie wytrzyma, wskazany jest pośpiech.
Mathilda nie miała tyle szczęścia. Jej zaklęcie nie powiodło się, zamiast tego drobna, drażniąca chmura pełna pyłów wdarła się do jej płuc. Te zaczęły boleć i drapać, przez co kobieta wywróciła się na mokrą trawę.
Jako, że oboje korzystaliście z różdżek, lumos przestał działać. Dookoła zrobiło się paskudnie ciemno, szum rzeki zagłuszany był przez odgłosy walczącego z roślinami trolla. Chmury powoli zakrywały tarczę księżyca.
Niestety, posiadają zamiast tego dużą siłę, determinację i odporność na zaklęcia. Samuel dobrze zrobił, chcąc użyć roślin do swoich celów. Korzenie pobliskich krzewów rzuciły się do ataku, zaciskając się powoli na szyi trolla. Ten próbował maczugą uderzać w napastników. Nadwyrężył korzenie, nie zdołając się z nich wyswobodzić. Zapora jednak długo nie wytrzyma, wskazany jest pośpiech.
Mathilda nie miała tyle szczęścia. Jej zaklęcie nie powiodło się, zamiast tego drobna, drażniąca chmura pełna pyłów wdarła się do jej płuc. Te zaczęły boleć i drapać, przez co kobieta wywróciła się na mokrą trawę.
Jako, że oboje korzystaliście z różdżek, lumos przestał działać. Dookoła zrobiło się paskudnie ciemno, szum rzeki zagłuszany był przez odgłosy walczącego z roślinami trolla. Chmury powoli zakrywały tarczę księżyca.
Biegniesz do przodu, z głową odwróconą do tyłu, zaklęcia nie widzisz, gdyż pochłonął je mrok. Sądziłaś, że trolla zarys znikł za mgłą, którą udało ci się pozbawić go możliwości dojrzenia swych wrogów. Zaliczając się do jednego z nich, wciąż chcesz wierzyć, że będziesz w grupie wygranych. Nie spodziewałaś się jednak tego, że rozkojarzenie zepchnie czar twój przeciwko tobie. Czujesz jak nagle w gardle robi ci się sucho, przeraźliwie sucho. Pustynia. Chcesz temu zaradzić, bezwarunkowym odruchem był więc kaszel. Zwalniasz kroku, zasłaniasz odruchowo ręką usta, przenosisz ją jednak na klatkę piersiową, kiedy czujesz, że odkasływanie nic nie daje. Już coraz wolniej idziesz, aż się potknęłaś się na grząskim gruncie i upadasz. Wciąż nie przechodzi, upuściłaś różdżkę, palcami drapiesz się po gardle, czy to tak się umiera? Słyszysz zdyszanego Samuela, który mija cię kilka metrów obok. Zostałaś w tyle, ale nie panikuj. Wszystko będzie dobrze. Słyszysz, że zatrzymał się nieopodal, na pewno zaraz cię znajdzie. Kaszel ustępuje, powoli podnosisz się z klęczek i już widzisz jak wielkie stworzenie.. zaraz, nie widzisz tego, bo jest ciemno i musisz zdać się na słuch. Panikujesz. Rozglądasz się i nie widzisz nic. Wreszcie ciskasz w stronę z której jak ci się wydaje dochodził troll -Insanio- i zamykasz oczy, wszak nie ma różnicy już, bo i tak nic nie widać.
*nie chodzi tu o czarną magię w żadnym wypadku!!!
*nie chodzi tu o czarną magię w żadnym wypadku!!!
If there is a past, i have
forgotten it
forgotten it
Ostatnio zmieniony przez Mathilda Wroński dnia 12.11.15 16:13, w całości zmieniany 1 raz
Mathilda Wroński
Zawód : malarka
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach
Kropelka żalu, której winien jesteś ty
Nieprawda że tak miało być
Że warto w byle pustkę iść
To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
Kropelka żalu, której winien jesteś ty
Nieprawda że tak miało być
Że warto w byle pustkę iść
To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
The member 'Mathilda Wroński' has done the following action : rzut kością
'k100' : 45
'k100' : 45
Tylko przez chwilę widział, jak wielkie cielsko trolla szamoce się i wywija maczugą. Krzywy grymas wykwitł na jego twarzy, na myśl, że mógłby czymś takim oberwać. Zdecydowanie, ostatnio Samuel nadużywa witalności swego ciała, co chwile pakując się w kłopoty i poturbowania. Ale..czy nie taki był własnie Skamander?
Gdy tylko zgasło światło różdżki, zapadła ciemność, przetykana tylko bladymi promieniami księżyca, które - przez pierwszą chwilę i tak nie dawały wystarczająco światła, by dostrzec cokolwiek przed nim. Gorączkowo rozgląda się, ale nie stoi w miejscu, podrywa się do biegu, ale nie wypowiada magicznego "lumos". Jeśli troll zbyt wcześnie wyrwie się z plączących go, korzeniowych więzów, łatwo dostrzeże światło, podążając za nim jak błędnym ognikiem. Tyle, że...to owe ogniki miałby kłopot przy konfrontacji, nie odwrotnie.
I jedyne na czym się skupiasz, to znaleźć Mathildę. Słyszał jej głos i wypowiadaną formułę zaklęcia, którego skutku jednak nie zauważył. Podążał za tą nikłą wskazówką i kaszlem, który się rozległ, by już wyraźniej, dostrzec kontury jej sylwetki. Jest. Dobiegł w kilku susach, by pochwycić dziewczynę za ramiona i podciągnąć do góry. Nie widział, czy bestia już się wyrwała - znaczenia jej ryków i tak nie potrafiłby odróżnić, Trzeba im kupić jeszcze trochę czasu.
- Flagrate - wskazuje różdżką przeciwległa stronę, w której znajdują się oni sami. jak najdalej od od ich sylwetek. Jeśli troll, wcześniej zwabiony blaskiem lumosowego światła, dostrzegł ich, może podąży za ognistymi zawijasami, które wyrysowywanymi w powietrzu? Niezależnie od efektu zaklęcia, przytrzymując swoją wieszczkę, ruszył do biegu, nieco po omacku szukając drogi.
Gdy tylko zgasło światło różdżki, zapadła ciemność, przetykana tylko bladymi promieniami księżyca, które - przez pierwszą chwilę i tak nie dawały wystarczająco światła, by dostrzec cokolwiek przed nim. Gorączkowo rozgląda się, ale nie stoi w miejscu, podrywa się do biegu, ale nie wypowiada magicznego "lumos". Jeśli troll zbyt wcześnie wyrwie się z plączących go, korzeniowych więzów, łatwo dostrzeże światło, podążając za nim jak błędnym ognikiem. Tyle, że...to owe ogniki miałby kłopot przy konfrontacji, nie odwrotnie.
I jedyne na czym się skupiasz, to znaleźć Mathildę. Słyszał jej głos i wypowiadaną formułę zaklęcia, którego skutku jednak nie zauważył. Podążał za tą nikłą wskazówką i kaszlem, który się rozległ, by już wyraźniej, dostrzec kontury jej sylwetki. Jest. Dobiegł w kilku susach, by pochwycić dziewczynę za ramiona i podciągnąć do góry. Nie widział, czy bestia już się wyrwała - znaczenia jej ryków i tak nie potrafiłby odróżnić, Trzeba im kupić jeszcze trochę czasu.
- Flagrate - wskazuje różdżką przeciwległa stronę, w której znajdują się oni sami. jak najdalej od od ich sylwetek. Jeśli troll, wcześniej zwabiony blaskiem lumosowego światła, dostrzegł ich, może podąży za ognistymi zawijasami, które wyrysowywanymi w powietrzu? Niezależnie od efektu zaklęcia, przytrzymując swoją wieszczkę, ruszył do biegu, nieco po omacku szukając drogi.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 89
'k100' : 89
Troll szamotał się dalej z korzeniami oplatającymi jego gardło. Można byłoby pomyśleć, że niebawem dołączy do swojego towarzysza, ginąc poprzez uduszenie. Bestia charczała i rzęziła niewyobrażalnie, a jej impet tłuczenia maczugą w oprawcę powoli malał. Wydostała się dosłownie w ostatniej chwili, łapczywie nabierając powietrza w płuca. Stworzenie pochyliło się do przodu, omal nie upadając w rzeczną toń. To z pewnością dało Mathildzie i Samuelowi sporo czasu na ucieczkę.
Mathilda wykonała zaklęcie poprawnie, jednak jego skutkiem było Floreat Crevi. Rodzina Avery z pewnością doceni, że Wroński pomogła we wzroście jednego z nadbrzeżnych krzewów. Zakładając, że zauważą.
Zaklęcie Samuela odniosło krytyczny sukces, tym samym Skamander zrealizował swój plan. Ogniki przykuły uwagę trolla, który kiedy tylko wydostał się z rzeki, pognał w ich kierunku.
Czy Mathilda i Samuel uciekli dostatecznie daleko? Czy znaleźli drogę do terenów, gdzie mogliby się teleportować? Rzucacie kością k100.
Mathilda wykonała zaklęcie poprawnie, jednak jego skutkiem było Floreat Crevi. Rodzina Avery z pewnością doceni, że Wroński pomogła we wzroście jednego z nadbrzeżnych krzewów. Zakładając, że zauważą.
Zaklęcie Samuela odniosło krytyczny sukces, tym samym Skamander zrealizował swój plan. Ogniki przykuły uwagę trolla, który kiedy tylko wydostał się z rzeki, pognał w ich kierunku.
Czy Mathilda i Samuel uciekli dostatecznie daleko? Czy znaleźli drogę do terenów, gdzie mogliby się teleportować? Rzucacie kością k100.
Podrywa cię wnet siła jego ramion, jesteś znów w grze. Nie znajdujesz jego twarzy, jest gdzieś daleko i niewidoczna. Ciemność okrywa ją tajemnicą. Nie odpowiedział na Twe słowa. Co o nich sobie pomyślał? Że jesteś przygłupia, nieodpowiedzialna. Nie ma ci nic do powiedzenia, zrozum to w końcu.
Wbijacie stopy w ziemię, tupiąc jak zdenerwowane dziesięciolatki, a może raczej skaczecie długimi susami, płyniecie nad ziemią, pędzicie praktycznie nie tykając ziemi? On przed Tobą, jest bardziej wytrzymały, silniejszy. Udaje mu się zmusić cię, żebyście poruszali się w zwielokrotnionej prędkości. Sama biegłabyś dużo wolniej.
Twoje włosy położone na wietrze. Szamotańczy bieg, dłonie blisko ciała, jego siła, twoje bezwolne stopy. Stawiasz je na oślep, cóż po ciemności nie uda ci się nic lepszego. Obracasz głowę, by sprawdzić, ocenić, jak daleko w tyle jest troll.
Łzy kręcą się w Twoich oczach, co zrobiłaś Mathildo.
Wbijacie stopy w ziemię, tupiąc jak zdenerwowane dziesięciolatki, a może raczej skaczecie długimi susami, płyniecie nad ziemią, pędzicie praktycznie nie tykając ziemi? On przed Tobą, jest bardziej wytrzymały, silniejszy. Udaje mu się zmusić cię, żebyście poruszali się w zwielokrotnionej prędkości. Sama biegłabyś dużo wolniej.
Twoje włosy położone na wietrze. Szamotańczy bieg, dłonie blisko ciała, jego siła, twoje bezwolne stopy. Stawiasz je na oślep, cóż po ciemności nie uda ci się nic lepszego. Obracasz głowę, by sprawdzić, ocenić, jak daleko w tyle jest troll.
Łzy kręcą się w Twoich oczach, co zrobiłaś Mathildo.
If there is a past, i have
forgotten it
forgotten it
Mathilda Wroński
Zawód : malarka
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowa
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach
Kropelka żalu, której winien jesteś ty
Nieprawda że tak miało być
Że warto w byle pustkę iść
To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
Kropelka żalu, której winien jesteś ty
Nieprawda że tak miało być
Że warto w byle pustkę iść
To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
The member 'Mathilda Wroński' has done the following action : rzut kością
'k100' : 45
'k100' : 45
Dudniący szum w uszach wcale nie był związany z rykiem trolla, którego ciężkie kroki, na szczęście pognały w stronę puszczony ogników, które odciągnęły uwagę stworzenia.
teraz chodziło przede wszystkim o to, by znaleźć się jak najdalej stąd. Samuel nadawał tempo, co jego drobnej towarzyszce mogło sprawiać niejaką trudność. Z tej racji auror wciąż zaciskał rękę na jej ramieniu, by przypadkiem nie została w tyle lub - przewróciła się. teraz był na tyle "urozmaicony":, że trzeba było często przeskoczyć wystający korzeń, czy wilgotną, błotnista kałuże, pełna niezidentyfikowanych, splatanych roślin. Nawet rzeczny szum, nie działał kojąco, choć przecież, na samym początku, wydawał się tak urokliwy.
Nie odzywał się, wolał, by jedynym dźwiękiem, jakie słyszał, były ich przyśpieszone od biegu oddechy, u Mathildy zdecydowanie świszczący, a dostrzegane kątem oka policzki - blade. Nie widział jej łez, które niknęły w ciemnościach i szumie świszczącego w uszach wiatru.
Może..gdyby nie czuł takiej potrzeby ochrony dziewczyny, głupio rzuciłby się do walki z trollem. Można więc było powiedzieć, że wieszczka..uratowała mu skórę. Walka z trollem - nie skończyłaby się dla Samuela dobrze. zapewne i to przy najlepszych obliczeniach, skończyłby poturbowany w Mungu.
Teraz jednak biegli, a stawiane niemiarowo kroki, wyznaczały dalszą ścieżkę.
teraz chodziło przede wszystkim o to, by znaleźć się jak najdalej stąd. Samuel nadawał tempo, co jego drobnej towarzyszce mogło sprawiać niejaką trudność. Z tej racji auror wciąż zaciskał rękę na jej ramieniu, by przypadkiem nie została w tyle lub - przewróciła się. teraz był na tyle "urozmaicony":, że trzeba było często przeskoczyć wystający korzeń, czy wilgotną, błotnista kałuże, pełna niezidentyfikowanych, splatanych roślin. Nawet rzeczny szum, nie działał kojąco, choć przecież, na samym początku, wydawał się tak urokliwy.
Nie odzywał się, wolał, by jedynym dźwiękiem, jakie słyszał, były ich przyśpieszone od biegu oddechy, u Mathildy zdecydowanie świszczący, a dostrzegane kątem oka policzki - blade. Nie widział jej łez, które niknęły w ciemnościach i szumie świszczącego w uszach wiatru.
Może..gdyby nie czuł takiej potrzeby ochrony dziewczyny, głupio rzuciłby się do walki z trollem. Można więc było powiedzieć, że wieszczka..uratowała mu skórę. Walka z trollem - nie skończyłaby się dla Samuela dobrze. zapewne i to przy najlepszych obliczeniach, skończyłby poturbowany w Mungu.
Teraz jednak biegli, a stawiane niemiarowo kroki, wyznaczały dalszą ścieżkę.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Ostatnio zmieniony przez Samuel Skamander dnia 17.11.15 13:48, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 60
'k100' : 60
Strona 2 z 29 • 1, 2, 3 ... 15 ... 29
Rzeka Severn
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Shropshire