Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Shropshire
Rzeka Severn
AutorWiadomość
First topic message reminder :
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Rzeka Severn
Rzeka Severn jest najdłuższą rzeką Wielkiej Brytanii. Jej koryto wije się przez setki kilometrów zarówno tworząc miejsca przystępne, doskonałe do letniej kąpieli, zimowej jazdy na łyżwach, jak i te całkowicie niedostępne, zarośnięte chaszczami, bardzo głębokie, unikane przez mugoli. Jej brzegi łączy wiele, najczęściej żeliwnych mostów. Jednakże w tej części biegu rzeki nie uświadczy się żadnego z nich w promieniu wielu kilometrów. Choć rzeka traci na przystępności podczas roztopów, w trakcie suchego lata jej nurt jest spokojny, mało rwący, przynajmniej na tyle, by nie utonąć. W tej części dorzecza nie pojawia się zbyt wiele osób, być może jest to spowodowane działaniem zaklęć antymugolskich, a może związane jest to z położeniem miejsca na terenach należących do rodu Averych, którzy słyną z przetrzymywania na swoich terenach groźnych trolli rzecznych. Mówi się, że przy odrobinie pecha można je tutaj spotkać. Dlatego, by uniknąć nieproszonych gości, pewne części rzeki i pobliskich lasów chronią przed czarodziejami zaklęciami uniemożliwiającymi teleportację.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 08.01.19 7:45, w całości zmieniany 3 razy
Kiedy skierowała na niego różdżkę i wypowiedziała zaklęcie, błotoryj znieruchomiał zanim zdążył ugryźć ją w kostkę. Wtedy jednak, chociaż myślała, że może to już koniec przygód z niesfornym stworzeniem, nagle poczuła, że ziemia, którą trafiło zaklęcie jednego ze zbliżających się w jej stronę mężczyzn, zapadła się. Sophia, która z powodu osłabienia i zawrotów głowy nie miała tak dobrego refleksu, poczuła, że zaczyna się zsuwać. Stworzenia także wpadły do dołu, ale aurorka zawisła na krawędzi, kurczowo trzymając się jej rękami, i próbując się podciągnąć, aby uniknąć zsunięcia się prosto w paszcze skrzeczących błotoryjów, które wydawały się nie być zbyt zadowolone z takiego obrotu spraw.
Jeden z mężczyzn zbliżył się, i dopiero teraz Sophia mogła go rozpoznać. Zdziwiło ją nieco ponowne spotkanie w takich okolicznościach, tym bardziej że młody chłopak nie wyglądał na typa spod ciemnej gwiazdy, ale nie był to czas na roztrząsanie powodów jego pojawienia się na tym, jakby nie patrzeć, nielegalnym wyścigu.
Pozwoliła, żeby złapał ją za ręce i z jego pomocą próbowała się podciągnąć nad krawędź dziury. Zaparła się nogami o ściankę dołu, zmuszając swoje osłabione ciało do podźwignięcia się i wydostania z pułapki.
- Musimy stąd uciekać. Pomogę wam... ale proszę o to samo – powiedziała cicho, mimo swojego położenia także zauważając poruszający się gdzieś z boku zwalisty kształt, podobny temu, na który wpadła pod koniec wyścigu. Poza tym w nadrzecznych zaroślach mogły czaić się kolejne błotoryje i inne niechętnie nastawione obcym stwory.
- Trzeba znaleźć miejsce... gdzie kończy się granica zaklęć zabezpieczających – powiedziała do nich, sapiąc z wysiłku, gdy próbowała wydostać się z dołu. – Czy idąc tu... zauważyliście coś wyróżniającego się? – zapytała, zastanawiając się, jak daleko znajdowała się bariera. Może za tymi dziwnie ustawionymi drzewami? Niezależnie od tego, kim byli, wiedziała, że przydałaby jej się pomoc, tym bardziej, że znajdowała się w obcym miejscu pełnym wrogo nastawionych stworzeń, i z ministerialną łapanką wcale nie tak daleko stąd.
Jeden z mężczyzn zbliżył się, i dopiero teraz Sophia mogła go rozpoznać. Zdziwiło ją nieco ponowne spotkanie w takich okolicznościach, tym bardziej że młody chłopak nie wyglądał na typa spod ciemnej gwiazdy, ale nie był to czas na roztrząsanie powodów jego pojawienia się na tym, jakby nie patrzeć, nielegalnym wyścigu.
Pozwoliła, żeby złapał ją za ręce i z jego pomocą próbowała się podciągnąć nad krawędź dziury. Zaparła się nogami o ściankę dołu, zmuszając swoje osłabione ciało do podźwignięcia się i wydostania z pułapki.
- Musimy stąd uciekać. Pomogę wam... ale proszę o to samo – powiedziała cicho, mimo swojego położenia także zauważając poruszający się gdzieś z boku zwalisty kształt, podobny temu, na który wpadła pod koniec wyścigu. Poza tym w nadrzecznych zaroślach mogły czaić się kolejne błotoryje i inne niechętnie nastawione obcym stwory.
- Trzeba znaleźć miejsce... gdzie kończy się granica zaklęć zabezpieczających – powiedziała do nich, sapiąc z wysiłku, gdy próbowała wydostać się z dołu. – Czy idąc tu... zauważyliście coś wyróżniającego się? – zapytała, zastanawiając się, jak daleko znajdowała się bariera. Może za tymi dziwnie ustawionymi drzewami? Niezależnie od tego, kim byli, wiedziała, że przydałaby jej się pomoc, tym bardziej, że znajdowała się w obcym miejscu pełnym wrogo nastawionych stworzeń, i z ministerialną łapanką wcale nie tak daleko stąd.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 87
'k100' : 87
Właściwie to nie przewidziałem, że Bertie będzie taki zapobiegawczy i postanowi złapać w zaklęcie też tą kulawą duszę. Co prawda wątpliwym było by gdziekolwiek nam uciekła, no ale wiadomo - jej obecne położenie sprawiało, że mieliśmy lepszy start do podjęcia potencjalnych pertraktacji z którymi pozwoliłem sobie wyjść na przeciw wiszącej (jak się okazało) kobiecie.
- To nie jest plac zabaw przed lodziarnią na Pokątnej - Skrzywiłem się słysząc jego uwagę, bo mimo wszystko zapominał z jakim towarzystwem się bawił i w co. To nie był kulturalny wyścig w workach na jakiejś imprezie urodzinowej dziesięciolatka. Kto wie po jakich nokturnowych uliczkach toto pełzało. Teraz niby szeptało, a zaraz może wsadzi kosę w żebra, zostawi nas na karmę, a w tym czasie bezpiecznie się wycofa albo gorzej - powie nam, że nie ma pojęcia o niczym. Tak też się stało. Wymachnąłem teatralnie rękami - no oczywiście, baby... Nie żeby sam wiedział lepiej no ale wiecie, sami rozumiecie, khm. Właśnie.
Stałem więc i patrzyłem trochę ze zrezygnowaniem na to jak się kobieta wytacza z dziury, jak ją Bertie wciąga, jak się kamień podnosi i na nas patrzy...Poezja.
Na oślep sięgnąłem w stronę fraków Bertiego, nie odrywając wzroku od trolla, który chyba jeszcze średnio ogarniał rzeczywistość.
- Tu. Jest. Cholerny. Troll. - wyszeptałem mu z wyraźnym wyrzutem, jakby to była jego wina, jakby nie mógł wyciągać tej cholernej baby sprawniej. Tak to jest, jak się całymi dniami przerzuca jedynie bezy przez ladę!
- Szybko... - ponagliłem niecierpliwie bo ten się przecież na nas patrzył. Jeszcze nieprzytomnie, może nawet jeszcze nas nie dostrzegł...
- Salvio Hexia
- To nie jest plac zabaw przed lodziarnią na Pokątnej - Skrzywiłem się słysząc jego uwagę, bo mimo wszystko zapominał z jakim towarzystwem się bawił i w co. To nie był kulturalny wyścig w workach na jakiejś imprezie urodzinowej dziesięciolatka. Kto wie po jakich nokturnowych uliczkach toto pełzało. Teraz niby szeptało, a zaraz może wsadzi kosę w żebra, zostawi nas na karmę, a w tym czasie bezpiecznie się wycofa albo gorzej - powie nam, że nie ma pojęcia o niczym. Tak też się stało. Wymachnąłem teatralnie rękami - no oczywiście, baby... Nie żeby sam wiedział lepiej no ale wiecie, sami rozumiecie, khm. Właśnie.
Stałem więc i patrzyłem trochę ze zrezygnowaniem na to jak się kobieta wytacza z dziury, jak ją Bertie wciąga, jak się kamień podnosi i na nas patrzy...Poezja.
Na oślep sięgnąłem w stronę fraków Bertiego, nie odrywając wzroku od trolla, który chyba jeszcze średnio ogarniał rzeczywistość.
- Tu. Jest. Cholerny. Troll. - wyszeptałem mu z wyraźnym wyrzutem, jakby to była jego wina, jakby nie mógł wyciągać tej cholernej baby sprawniej. Tak to jest, jak się całymi dniami przerzuca jedynie bezy przez ladę!
- Szybko... - ponagliłem niecierpliwie bo ten się przecież na nas patrzył. Jeszcze nieprzytomnie, może nawet jeszcze nas nie dostrzegł...
- Salvio Hexia
The member 'Matthew Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 27
'k100' : 27
Dzięki pomocy Bertiego, Sophii udało się wydostać z ziemnego dołu; choć była umazana w błocie i coraz bardziej zmęczona, mogła stanąć na własnych nogach i spróbować odzyskać równowagę. Zawroty głowy, towarzyszące jej już od dłuższego czasu, były wciąż obecne, jednak zdawały się powoli tracić na intensywności.
Zaklęcie rzucone przez Matthew nie przyniosło żadnego skutku, a trójkę czarodziejów nadal okrywała jedynie ciemność.
Tymczasem budzący się z głębokiej drzemki troll dźwignął się ciężko z miejsca, prostując się niespiesznie i raczej niezdarnie. Stojąc, nie przypominał już głazu: wysoki na około cztery metry, był zlepkiem grubych kończyn o topornych kształtach z małą, owalną głową i odstającymi groteskowo uszami, które przez moment zdawały się nasłuchiwać, zanim błyskające w mroku oczy zwróciły się w stronę drugiego brzegu rzeki, najwidoczniej szukając intruza, który ośmielił się przerwać mu sen. Popiskujące w pułapce błotoryje pozostały rzecz jasna poza zasięgiem jego kiepskiego wzroku, zatrzymał za to spojrzenie na Sophii; póki co nie atakował, jedynie przyglądając mu się z tępą ciekawością, jakby czekał na to, co postanowi zrobić aurorka.
Sophia – ST utrzymania równowagi w tej kolejce wynosi 45, jednak obowiązuje Cię on tylko wtedy, gdy zdecydujesz się poruszać o własnych siłach. Jeżeli ktoś (Bertie lub Matthew) Ci pomoże, kara zostanie zniwelowana, kosztem wzrostu ST wszystkich akcji dla osoby pomagającej o 10. Dla przypomnienia: Twoja miotła wypadła Ci z rąk w trakcie upadku i aktualnie leży niedaleko krawędzi dołu.
ST cichego wycofania się poza zasięg wzroku trolla wynosi: 50 dla Bertiego, 45 dla Matthew (który posiada płaszcz kameleona) i 60 dla Sophii (która została już zauważona, rzut). Do rzutu dolicza się bonus z biegłości ukrywania się (obowiązują stare biegłości). W poście należy zaznaczyć, w jakiej (mniej więcej) odległości znajdujecie się od pozostałych postaci oraz w którym kierunku zmierzacie (przyszliście tutaj z kierunku południowego, las wraz z widoczną granicą rozciąga się po stronie północnej, troll znajduje się na północny-zachód od Was).
Aktualne kary: Matthew: -10 (poruszanie się), -5 (zaklęcia), Sophia: -10.
Na odpis macie 48 godzin.
Zaklęcie rzucone przez Matthew nie przyniosło żadnego skutku, a trójkę czarodziejów nadal okrywała jedynie ciemność.
Tymczasem budzący się z głębokiej drzemki troll dźwignął się ciężko z miejsca, prostując się niespiesznie i raczej niezdarnie. Stojąc, nie przypominał już głazu: wysoki na około cztery metry, był zlepkiem grubych kończyn o topornych kształtach z małą, owalną głową i odstającymi groteskowo uszami, które przez moment zdawały się nasłuchiwać, zanim błyskające w mroku oczy zwróciły się w stronę drugiego brzegu rzeki, najwidoczniej szukając intruza, który ośmielił się przerwać mu sen. Popiskujące w pułapce błotoryje pozostały rzecz jasna poza zasięgiem jego kiepskiego wzroku, zatrzymał za to spojrzenie na Sophii; póki co nie atakował, jedynie przyglądając mu się z tępą ciekawością, jakby czekał na to, co postanowi zrobić aurorka.
Sophia – ST utrzymania równowagi w tej kolejce wynosi 45, jednak obowiązuje Cię on tylko wtedy, gdy zdecydujesz się poruszać o własnych siłach. Jeżeli ktoś (Bertie lub Matthew) Ci pomoże, kara zostanie zniwelowana, kosztem wzrostu ST wszystkich akcji dla osoby pomagającej o 10. Dla przypomnienia: Twoja miotła wypadła Ci z rąk w trakcie upadku i aktualnie leży niedaleko krawędzi dołu.
ST cichego wycofania się poza zasięg wzroku trolla wynosi: 50 dla Bertiego, 45 dla Matthew (który posiada płaszcz kameleona) i 60 dla Sophii (która została już zauważona, rzut). Do rzutu dolicza się bonus z biegłości ukrywania się (obowiązują stare biegłości). W poście należy zaznaczyć, w jakiej (mniej więcej) odległości znajdujecie się od pozostałych postaci oraz w którym kierunku zmierzacie (przyszliście tutaj z kierunku południowego, las wraz z widoczną granicą rozciąga się po stronie północnej, troll znajduje się na północny-zachód od Was).
Aktualne kary: Matthew: -10 (poruszanie się), -5 (zaklęcia), Sophia: -10.
Na odpis macie 48 godzin.
Stałem za plecami Bertiego, kiedy ten wyciągał tą nieszczęśnicę. Zbliżyłem się by mu zakomunikować ważną rzecz, pociągając go za poły ubrania by jakoś złapać jego atencję. Nie znajdowałem więc dalej jak na wyciągnięcie ręki, a potem...Cholera jasna...
- Ruchy - syknąłem, łapiąc kobietę za ramię, pomagając jej złapać pion. Niech idzie, niech znika. Jeszcze tego brakowało by znów wpadła do dziury. Bertie by tego przecież nie zostawił, a nie było co myśleć o zostawianiu czegokolwiek. Trzeba było wiać. Troll nie wydawał się jak na razie agresywny. Bardziej zainteresowany. Co jak dla mnie i tak było czymś...złym - Bertie, jełopie - ponagliłem go sycząc przez zęby będąc wyraźnie złym z powodu...no właśnie - jego obecności tutaj. Powinien siedzieć w domu i nadziewać, no nie wiem, pączki czy inne bułki, czy co tam w ogóle cukiernicy nadziewają, a nie...Psia mać...Jeśli ciotka się dowie to mnie przecież zabije . O ile nie ubiegnie jej troll (ta alternatywa była dla mnie w tamtej chwili pewną pociechą).
Pobiegłem za Bertim próbując nie potknąć się o nic żywego czy też martwego. Chodzenie i tak nie było w tym momencie moją mocną stroną...
Zamknąłem pochód
- Ruchy - syknąłem, łapiąc kobietę za ramię, pomagając jej złapać pion. Niech idzie, niech znika. Jeszcze tego brakowało by znów wpadła do dziury. Bertie by tego przecież nie zostawił, a nie było co myśleć o zostawianiu czegokolwiek. Trzeba było wiać. Troll nie wydawał się jak na razie agresywny. Bardziej zainteresowany. Co jak dla mnie i tak było czymś...złym - Bertie, jełopie - ponagliłem go sycząc przez zęby będąc wyraźnie złym z powodu...no właśnie - jego obecności tutaj. Powinien siedzieć w domu i nadziewać, no nie wiem, pączki czy inne bułki, czy co tam w ogóle cukiernicy nadziewają, a nie...Psia mać...Jeśli ciotka się dowie to mnie przecież zabije . O ile nie ubiegnie jej troll (ta alternatywa była dla mnie w tamtej chwili pewną pociechą).
Pobiegłem za Bertim próbując nie potknąć się o nic żywego czy też martwego. Chodzenie i tak nie było w tym momencie moją mocną stroną...
Zamknąłem pochód
The member 'Matthew Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 41
'k100' : 41
Jasne, że by jej nie zostawił. Nie ważne, kim była, on by nie zostawił nawet typowej nokturnowej gnidy, a co dopiero kobiety, o której wiedział tyle, że na pewno nokturnową gnidą nie była. Pocieszyło go jednak, że Matt postanowił jej pomóc, najpewniej po to, żeby się pospieszyli.
Sam Bertie zerkał też w kierunku trolla, wcale mu się to wszystko nie podobało, nie było się jednak też nad czym głębiej zastanawiać.
Ruszył zaraz na północny wschód, starając się przy tym pomóc Sophie kiedy zrozumiał, że ta ma problemy z poruszaniem się, może niezbyt delikatnie, ale lepiej żeby skończyła z siniakami, niż zgnieciona przez trolla, a przede wszystkim musieli się spieszyć.
Nie zwracał większej uwagi też na nerwowość Matta, zerknął jedynie, czy idzie za nimi, sam z resztą też nie był do końca zdrowy, cholera, ale radził sobie z poruszaniem znacznie lepiej niż kobieta.
- Nie marudź tyle tylko chodź. - mruknął, uważając przy tym, żeby na nic nie wlecieć, co w tych warunkach było wyjątkowo trudne. I tak dobrze mu szło nie upadanie w trakcie całego tego dnia, gdyby nie musiał właśnie uciekać przed trollem, zapewne byłby z siebie dumny.
Nie odzywał się więcej, starał się być cicho i tylko co jakiś czas zerkał za siebie, kierując się w stronę brzegu lasu, ale też starając się oddalić od stworzenia, ukryć przed jego wzrokiem między drzewami. Byle szybko.
Sam Bertie zerkał też w kierunku trolla, wcale mu się to wszystko nie podobało, nie było się jednak też nad czym głębiej zastanawiać.
Ruszył zaraz na północny wschód, starając się przy tym pomóc Sophie kiedy zrozumiał, że ta ma problemy z poruszaniem się, może niezbyt delikatnie, ale lepiej żeby skończyła z siniakami, niż zgnieciona przez trolla, a przede wszystkim musieli się spieszyć.
Nie zwracał większej uwagi też na nerwowość Matta, zerknął jedynie, czy idzie za nimi, sam z resztą też nie był do końca zdrowy, cholera, ale radził sobie z poruszaniem znacznie lepiej niż kobieta.
- Nie marudź tyle tylko chodź. - mruknął, uważając przy tym, żeby na nic nie wlecieć, co w tych warunkach było wyjątkowo trudne. I tak dobrze mu szło nie upadanie w trakcie całego tego dnia, gdyby nie musiał właśnie uciekać przed trollem, zapewne byłby z siebie dumny.
Nie odzywał się więcej, starał się być cicho i tylko co jakiś czas zerkał za siebie, kierując się w stronę brzegu lasu, ale też starając się oddalić od stworzenia, ukryć przed jego wzrokiem między drzewami. Byle szybko.
Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Bertie Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 45
'k100' : 45
Z pomocą młodego mężczyzny Sophii udało się wyjść z dołu. Ubłocona i zmęczona stanęła na pewnym gruncie, wciąż czując zawroty głowy. Teraz, gdy już nie znajdowała się w dole, koncentrując się przede wszystkim na to, by nie spaść prosto na rozeźlone błotoryje, mogła wyraźniej zauważyć sylwetkę rosłego trolla, który wpatrywał się w ich stronę tępymi oczkami osadzonymi w głowie nieproporcjonalnie małej w stosunku do reszty ogromnego cielska. Chociaż znajdował się po drugiej stronie rzeki, wyraźnie nasłuchiwał intruzów, którzy wybudzili go ze snu, a Sophia miała wrażenie, że przedostanie się przez wodę nie byłoby problemem dla stworzenia o tak ogromnych gabarytach. Póki co nie wydawał się agresywny, ale jeśli tylko ich dostrzeże, jego nastawienie mogło stać się bardziej wrogie. Jego tępe spojrzenie zatrzymało się na sylwetce Sophii, która początkowo zesztywniała, obawiając się, że gwałtowne ruchy mogły sprowokować agresję stworzenia.
Ten drugi mężczyzna, który wcześniej stał obok, nagle pociągnął ją za ramię, ponaglając do ruszenia z miejsca i szybkiego tempa. Sophia pozwoliła, żeby ją ciągnął i prowadził, bo z jego pomocą łatwiej było utrzymać się w pionie. Wskazała dłonią, żeby spróbowali kierować się w stronę widocznej granicy ułożonej z drzew; może tam wreszcie znajdą się poza zasięgiem zaklęć? Chociaż starała się przemieszczać najszybciej, jak potrafiła w obecnym stanie, miała nadzieję, że troll nie zacznie ich gonić.
Ten drugi mężczyzna, który wcześniej stał obok, nagle pociągnął ją za ramię, ponaglając do ruszenia z miejsca i szybkiego tempa. Sophia pozwoliła, żeby ją ciągnął i prowadził, bo z jego pomocą łatwiej było utrzymać się w pionie. Wskazała dłonią, żeby spróbowali kierować się w stronę widocznej granicy ułożonej z drzew; może tam wreszcie znajdą się poza zasięgiem zaklęć? Chociaż starała się przemieszczać najszybciej, jak potrafiła w obecnym stanie, miała nadzieję, że troll nie zacznie ich gonić.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 85
'k100' : 85
Mimo wspólnych wysiłków, wycofanie się na bezpieczną odległość nie poszło zbyt gładko. Matthew, skupiony najpierw na pomocy Sophii, a następnie na jak najszybszym oddaleniu się, nie zauważył sporej wielkości kałuży, po ostatnich ulewach szczelnie wypełniającej przypadkowe zagłębienie terenu. Biegnąc, wpadł w nią obiema nogami, zanurzając się po kolana w brudnej wodzie. Chlupot zwrócił uwagę trolla, który – ocknąwszy się wreszcie – ruszył nadspodziewanie żwawo w kierunku starszego Botta. Na nieszczęście, nie zatrzymała go rzeka – masywne nogi pozwoliły mu przekroczyć ją w bród, jedynie nieznacznie spowalniając ruchy przyzwyczajonego do tych warunków stworzenia. Troll wydał z siebie nieartykułowanie ryknięcie i wyciągając nieproporcjonalnie długie ramię, chwycił jeden z zaścielających dno, średniej wielkości głazów. Gdy już miał rzucić nim w Matthew, jego uwagę odwróciło coś innego; Bertie, początkowo ukrywający się całkiem skutecznie, nieopacznie poruszył porastającymi brzeg lasu zaroślami. Zatrzepotały skrzydła, a sekundę później prosto w twarz młodego cukiernika wleciał spłoszony nietoperz. Konfrontacja nie kosztowała czarodzieja żadnych obrażeń, ale zaatakowany, odruchowo cofnął się do tyłu, pośliznął na miękkim błocie i stracił równowagę. Hałas przyciągnął uwagę rzecznego trolla, który zawahał się na sekundę, mrugając małymi oczkami, po czym cisnął kamiennym pociskiem prosto w Bertiego.
Sophia – póki co – pozostawała niezauważona, a cała trójka znajdowała się już niemal na krawędzi pierwszych drzew; wystarczyło kilkanaście kroków, żeby wejść do lasu.
ST uniknięcia rzuconego przez trolla głazu wynosi 100 (rzut). Bertie może zdecydować się na unik fizyczny (do rzutu dolicza się wtedy statystykę sprawności), ale kamień można też zatrzymać podwójnym (poprawnie rzuconym przez co najmniej dwie osoby) zaklęciem Telum (ST = 50, zgodnie z listą obowiązującą na forum, do rzutu dolicza się wartość statystyki opcm).
Sophia – zawroty głowy zmalały na tyle, że o ile stoisz w miejscu, nie musisz wykonywać rzutu na utrzymanie równowagi. Jeżeli jednak decydujesz się na ucieczkę, wówczas ST uniknięcia przewrócenia się wynosi 35.
Aktualne kary: Matthew: -10 (poruszanie się), -5 (zaklęcia), Sophia: -10.
Na odpis macie 48 godzin.
Sophia – póki co – pozostawała niezauważona, a cała trójka znajdowała się już niemal na krawędzi pierwszych drzew; wystarczyło kilkanaście kroków, żeby wejść do lasu.
ST uniknięcia rzuconego przez trolla głazu wynosi 100 (rzut). Bertie może zdecydować się na unik fizyczny (do rzutu dolicza się wtedy statystykę sprawności), ale kamień można też zatrzymać podwójnym (poprawnie rzuconym przez co najmniej dwie osoby) zaklęciem Telum (ST = 50, zgodnie z listą obowiązującą na forum, do rzutu dolicza się wartość statystyki opcm).
Sophia – zawroty głowy zmalały na tyle, że o ile stoisz w miejscu, nie musisz wykonywać rzutu na utrzymanie równowagi. Jeżeli jednak decydujesz się na ucieczkę, wówczas ST uniknięcia przewrócenia się wynosi 35.
Aktualne kary: Matthew: -10 (poruszanie się), -5 (zaklęcia), Sophia: -10.
Na odpis macie 48 godzin.
Ten dzień to chyba jakiś żart lub pokraczny koszmar...Nie widziałem innego uzasadnienia tego co się wyprawiało. Wlazłem do kałuży, a może też pieprzonego małego jeziora. Zachlupotało jak tego pamiętnego dnia w którym Eilen wypłukała mnie z łazienki z tą różnicą, że wtedy nie musiałem obawiać się z jej strony latających kamieni. Przebrałem więc nogami szukając stabilniejszego gruntu. Jedna noga rwała mnie niemiłosiernie przy każdym ruchu, lecz to nie miało tak wielkiego znaczenia, gdy Bertie znalazł się w tarapatach. Zacisnąłem mocniej rękę na tej przeklętej różdżce, która przez cały dzisiejszy dzień robiła mnie z powodzeniem w konia. Jeśli to była jakaś zemsta za to, że na co dzień jej istnienie ignorowałem to miałem nadzieję, że jest już usatysfakcjonowana, a mój kuzyn nie zmieni się w mielonkę. Przeciąłem nią powietrze.
- Telum
- Telum
The member 'Matthew Bott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 94
'k100' : 94
Niestety, podczas ucieczki przed trollem nie wszystko potoczyło się tak, jak powinno. Ciągnący ją ze sobą mężczyzna nagle zapadł się w rozmokłej kałuży, a głośny chlupot przyciągnął uwagę trolla. Stwór ruszył w ich stronę, bez większych problemów przechodząc przez rzekę. Ryknął głośno i nagle podniósł z dna kamień, który po chwili cisnął w stronę młodszego z mężczyzn, który również się potknął.
Sophia póki co zdołała wydostać się poza zasięg wzroku stworzenia, ale widząc kamień mknący w stronę Bertiego, zatrzymała się i uniosła różdżkę.
- Telum! – powiedziała, celując prosto w lecący kamień z zamiarem zatrzymania go. Miała nadzieję, że reakcja była wystarczająco szybka. Nadal doskwierały jej bowiem zawroty głowy, ale miała wrażenie, że były jakby mniejsze niż jeszcze kilka chwil temu, i stojąc w miejscu, zaledwie kilka kroków od drzew, mogła lepiej skupić się na rzuceniu czaru. Oby się udało.
Sophia póki co zdołała wydostać się poza zasięg wzroku stworzenia, ale widząc kamień mknący w stronę Bertiego, zatrzymała się i uniosła różdżkę.
- Telum! – powiedziała, celując prosto w lecący kamień z zamiarem zatrzymania go. Miała nadzieję, że reakcja była wystarczająco szybka. Nadal doskwierały jej bowiem zawroty głowy, ale miała wrażenie, że były jakby mniejsze niż jeszcze kilka chwil temu, i stojąc w miejscu, zaledwie kilka kroków od drzew, mogła lepiej skupić się na rzuceniu czaru. Oby się udało.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
Rzeka Severn
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Shropshire