Kiedyś będę mądra, surowa i potężna, ale nawet wtedy nie zapomnę drzemiącej we mnie małej Minnie:



Póki co jestem smarkata i za dużo w życiu nie przeszłam, ale właśnie nadciągam z odsieczą do Zakonu. Bójcie się, źli ludzie!!!

W pigulce:

- ojciec mugol, matka czystej krwi;
- gryfonka;
- świeżo zerwała zaręczyny z mugolem, którymi raczej się nie chwaliła;
- właśnie opublikowała pierwszy artykuł we Współczesnej Transmutacji;
- w tymże czasopiśmie wygrała rownież konkurs naukowy dwa lata temu;
- pracuje przy rejestrze wilkołaków, prowadzi badania nad lykantropią;
- jest asystentką Herewarda Bartiusa,
- była prefektem, prefektem naczelnym, jeśli jesteś dzieckiem, mogła oprowadzać Cię po Hogwarcie!

Zapraszam <3

[bylobrzydkobedzieladnie]

Koniecznie chcę mieć z tobą relki!
Byłaś tylko rok wyżej w Gryffindorze, więc z pewnością musiałaś kojarzyć małą, piegowatą Lyrę, która miała fioła na punkcie rysowania i do czasu pewnego wypadku pod koniec swojego szóstego roku marzyła o zostaniu aurorem. Teraz została jednak uliczną malarką, i jest daleką krewną profesora Bartiusa, który w dodatku zaangażował ją w swoje prace nad metamorfomagią (Lyra posiada tę zdolność). Co powiesz na pozytyw, takie dobre, fajne relki, które trwają nawet po szkole, tym bardziej w związku z tą metamorfomagią?

Minnie
pewnie się jeszcze nie znamy, ale jak już będziesz w zakonie to totalnie będę Ci starszobratować.

Obie jesteśmy małe i piegowate, na pewno świetnie się dogadywałyśmy w szkole, kiedy akurat nie byłam za bardzo przemądrzała <3 Twoja metamorfomagia na pewno mnie fascynowała, pewnie w szkole zasypywałam Cię pytaniami, jak to działa, a oprócz tego śmiało możemy celować w jakąś szkolną przyjaźń, która przetrwała! Pewnie wspólnie biegałyśmy do Miodowego Królestwa i rumieniłyśmy się na widok starszych chłopców (którzy mnie olewali, a ja się łudziłam, że jak patrzą na Ciebie, to trochę też na mnie) Minerwa bierze udział w tych badaniach, jest asystentką Herewarda, więc i tutaj mają ze sobą kontakt, ale wolałabym raczej oprzeć się na szkolnym porozumieniu <3

Garrett Mam nadzieję, że szybciutko zmienię kolorek, starszy brat bardzo by mi się przydał!

Super! Mi to idealnie pasuje . Lyra na pewno chętnie demonstrowała swoją metamorfomagię i rzeczywiście mogły się przyjaźnić i razem wychodzić do wioski i wgl. Lyra zawsze była żywą, ciekawską osóbką, tylko na siódmym roku miała powypadkowy kryzys (ale Minnie już wtedy nie było w szkole), a teraz Lyra mieszka z Garrettem w Londynie (tak, to jej kochany starszy braciszek ). Jeśli chodzi o Herewarda, to myślę, że to może być dodatkowo. Póki co czekam, aż Barty mi odpisze w sprawie jakiegoś następnego wątku odnośnie metamorfomagii, bo też bardzo chciałabym ciągnąć ten wątek badań nad jej zdolnościami, a Minnie może też by co nieco o tym wiedziała ^^.

Minnie też miała wypadek na siódmym roku! Mogła więc to rozumieć i służyć wsparciem w tym trudnym czasie (wsparcie pewnie polegałoby głownie na tym, że przychodziłaby do niej do Munga, zachęcając ją do wspólnej nauki, żeby za dużo nie straciła, no bo jak to tak w trakcie roku szkolnego)! Dodatkowo jak najbardziej do Hercia, jak będziecie kontynuować, to chętnie tam dorzucę Minerwe <3 No i myślę, że Lyra mogła być dla niej taka osóbką, której zwierzała się ze swojego wewnętrznego konfliktu (wyjść za mugola, w którym się trochę zauroczyła i porzucić czarodziejski świat, czy pozostać czarownicą) <3

O, to też idealnie pasuje . Lyra przebywała w Mungu tak maj-sierpień 1954, więc Minnie mogła ją odwiedzać i motywować do walki o powrót do sił i do Hogwartu, bo założyłam, że chociaż Lyra była zdruzgotana pozbawieniem marzeń o pójściu w ślady brata, bardzo chciała dokończyć szkołę, oraz zaczęła mocniej myśleć o malowaniu.
O swoim dylemacie też jak najbardziej mogłaby z Lyrą rozmawiać, tym bardziej, że Lyra nie jest uprzedzona do mugoli i na pewno jej za to nie znienawidzi (swoją drogą, nie wiem, czy dobrze zrozumiałam z karty, to się działo jakoś niedawno?). Lyra niedawno także się zaręczyła (związek zaaranżowany przez rodzinę), więc mogłyby obie wymieniać się swoimi poglądami i wspierać się w tym okresie ^^. I z Herciem to zobaczymy, bo to zależy od niego, ale ja bardzo chętnie XD.
Jak tylko będziesz chciała coś zagrać, to daj znać .

Z Herciem mam dogadane wszystko

Na pewno dostałaś moc wsparcia i motywacji od Minerwy! Ona jest raczej silna psychicznie, więc pewnie stanowiła dla niej duży kontrast, no i mogła pomóc wyjść z tego dołka, bo zawód aurora jest bardzo szlachetny, ale powinniśmy być tym kim chcemy, a nie tym, kim jest nasze starsze rodzeństwo i podobne gadki ~ Minerwa Ceolho

Tak, przyjęła zaręczyny parę miesięcy temu, ale jednak z nich zrezygnowała właściwie teraz, także wszystko świeżutko i dziewczyny mają ze sobą dużo wspólnego! Odezwę się co do gry jutro <3

Koniecznie do relacji podrzucam profesora OPCM i jego złą drewnianą laskę, oraz pana Pottera i jego Potterowskie okulary, które kiedyś będą cię prześladować w postaci Jamesa i Harry'ego i młodszych Potterów, hehe

Okej <3. Mi to wszystko pasuje (i ze szkołą, i wspieraniem po wypadku, i rozmowami o zaręczynach) i już się nie mogę doczekać gry ^^. Możesz odezwać się na pw, to coś jeszcze dogadamy odnośnie fabułki.

Aaa, i bym sobie zapomniała, mogę ci jeszcze dać do relacji moje multi, Michaela Tonksa, który jest nauczycielem zaklęć w Hogwarcie (od 1951, to Minnie się jeszcze załapała na niego), pisuje artykuły, tyle że do Horyzontów Zaklęć, i myślę, że polubiłby tak ambitną uczennicę, stanowiącą dowód, że uczniowie nieczystej krwi także mogą być bardzo zdolni.

O, profesorze Bott, profesorze Tonks, dzień dobry! <3 Minerwa była kujonką bardzo, i na pewno Wasze przedmioty ją fascynowały, i chociaż nie koksila na Waszych zajęciach aż tak jak na transmutacji, to przykładała się na pewno ze wszystkich sił, zawsze była przygotowana i zawsze miała rękę przygotowaną w górze, a po zajęciach zostawała dopytać o swoje wątpliwości! Na pewno Minerwa Was obu bardzo szanowała za posiadaną wiedzę i może gdzieś spotkamy się przypadkowo, bo ze względu na różnicę wieku nie bardzo umiem więcej wykminić, pomóżcie <3

Charlus, jak z Garrettem, poznajmy się jak będę niebieska, bo za smarkata jestem, żeby znać Cię z innych miejsc póki co chyba

4 lata różnicy, ten sam dom i zainteresowanie transmutacją. To był mój ulubiony przedmiot, reszta nie szła mi tak dobrze. I też jestem animagiem! Kochajmy się <3

Myślę, że przypadkowe spotkanie jak najbardziej wchodzi w grę, Michael w weekendy często bywa poza Hogwartem, np. w Londynie, tak poza tym to Hogsmeade też jak najbardziej wchodzi w grę . A, i też chciałabym go wkręcić kiedyś do zakonu, bo to całkiem porządny, miły facet. I na pewno nawet po szkole miałby sentyment do zdolnej uczennicy i byłby ciekaw, jak sobie radzi w szerokim świecie. Więc tu też widziałabym pozytyw ^^.

Musimy mieć relki!
Jesteśmy w tym samym wieku (chociaż z różnych szkół), ale sam ten fakt w połączeniu z tym, że chcesz być w Zakonie to już dla mnie mocna podstawa do ogarnięcia jakiegoś pozytywu Stwórzmy Team Amazing, zakonowy duet do siania śmiechu wśród tej bandy smutasów :lama:

Marlene, na pewno się lubiłyśmy! Pewnie ten kontakt w szkole nie był bardzo bliski, bo jednak jak się ma lat - naście to cztery latka robią pewną różnicę, ale Minerwa była pewnie pod wrażeniem Twojego stylu i możliwe, że jak byla bardzo młoda, to nieudolnie usiłowała go nasladowac! Co prawda Minnie nie jest jeszcze animagiem, ale mogły się bliżej zagadać podczas wizyty w butiku Malkin i polubić!

Zagramy z profesorem w takim razie kiedyś, najpierw porwę Lyrę <3

Alex! Co prawda Twoje nazwisko pewnie będzie budziło u Minerwy pewną czujność, ale na pewno Cię pokocha, kiedy pozna Cię lepiej Może Minerwa próbowała kontaktować się z Alexem ze względu na jego metamorfomagię - i tak nawiązali kontakt? A może to dopiero odegramy? Jak wolisz? <3