*Jeśli z kimś już rozmawiałam, a o nim zapomniałam, to najmocniej przepraszam!

[bylobrzydkobedzieladnie]

my tak w dużym skrócie wiemy co się tyczy szczegółów, to chyba wcześniej jak w szkole się nie poznałyśmy, bo nasze rody się nie lubią ewentualnie na początku mogłyśmy się spotykać w stadninie koni tak czy owak pakiet obejmuje wspólną naukę magii leczniczej, namawianie do mungowego stażu, prywatną opiekę medyczną (może razem wynajdziemy lekarstwo na klątwę Ondyny?! ) i duuuużo wsparcia!

A my się musimy nie lubić, bo Rosie nie lubi ani Averych ani Malfoyów Po za tym uważa, że Leandra demoralizuje jej siostrę

Będę płakać! Będę płakać długo i rzewnie!
Chyba się nie polubimy droga kuzynko 
Mimo kilku wspólnych cech Leandra i Megara to dwa przeciwieństwa.  Gdzie Lady Malfoy robi za szarą eminencję Lady Carrow bez skrępowania okazuje dzikość i siłę swojego charaktery. Ciężko mi również znaleźć jakąś nić porozumienia z czasów dzieciństwa. Leandra wydaje mi się raczej zimnym i poważnym dzieckiem ( w otoczeniu innych ludzi) w dodatku surowo szkolonym na bycie perfekcyjną pod każdym względem. Meg jako najmłodsza z sióstr po prostu miała się nie wychylać co w pewnym sensie pozwoliło na rozwój jej charakteru w inną stronę. 
W czasach Hogwartu mogły się jednak zwrócić ku sobie. Pierwsze lata w towarzystwie tak licznych mieszańców nie były dla Meg łatwe dla tego kurczowo trzymała się tego co znane i przewidywalne.  Przerwa podczas, której związała dużo przyjaźni ze ścierwem dając upust swojemu buntowniczemu charakterowi i liberalnym poglądom. I znów krótki powrót na łono ślizgonów. Pytanie tylko jak Leandra reagowałaby na podobne szaleństwa krewnej. Ale mam dziwne wrażenie, że miałaby to gdzieś 

Przychodzę i ja ;).
Jesteś jedyną na forum postacią, która była na tym samym roku, co Lyra. Były jednak w skrajnych domach: Lyra była Gryfonką, zaś Lea Ślizgonką. W dodatku Lyra była biedna, skromna i miała wyświechtane ubrania i książki, i nie mogła uczyć się takich umiejętności, jak koleżanki z zamożniejszych rodów. Co ty na to, by przynajmniej w początkowym etapie nauki darzyły się niechęcią, co ewentualnie może ulec zmianie, gdy już są starsze? (no chyba, że inaczej widzisz ich relacje, możesz zaproponować jakieś zmiany). W każdym razie, Lea bardzo młodo została wydana za mąż, ale i Lyra krótko po skończeniu Hogwartu została zaręczona. No i Lea interesuje się trochę sztuką i pomaga w galerii, a Lyra marzy o tym, żeby wystawiać swoje prace.
Poza tym, mogę odkopać twoją młodszą siostrzyczkę Rigel, która obecnie jest w nieaktywnych, ale która, skoro była zapatrzona w Persa, może być zapatrzona i w siostrę, i jednocześnie obawiać się podzielenia jej losu.
I skoro lubisz zaklęcia, mogłaś mieć jakieś relacje z moim Michaelem, który uczył tego przedmiotu w Hogwarcie ^^.

Liliana, mogły poznać się w trakcie nauki jazdy, już wtedy zacząć darzyć się nicią sympatii, ale raczej się z tym nie obnosiły do czasów Hogwartu. A pakiet bardzo się przyda, zwłaszcza wsparcie po ślubie - liczę na grę w niedługim czasie! W końcu komuś trzeba się zwierzyć.

Rosalie, niechęć jak najbardziej mi pasuje, ale jeśli mogę zapytać, co rozumiesz przez demoralizację?

Megara, wbrew pozorom, Leandra jest bardzo ciepła, a wręcz naiwna. Jej zachowanie spowodowane jest głównie tym, że pragnęła zyskać uznanie rodziców. Nie chcę, żebyś płakała, może więc iść w stronę powiedzenia "przeciwieństwa się przyciągają"? Zawsze w podobnym wieku, pewnie bawiły się razem jako dzieci. Megara mogła namawiać Leę na szaleństwa, a ona byłaby tą ostrożną i zawsze zostającą z boku.
Jeśli chodzi o jej zachowanie w Hogwarcie, to zapewne nie popierałaby tego, ale nie powiedziałaby słowa na ten temat, bo uważa, że ze wszystkimi trzeba żyć w głowie. Sama odmawiałaby kontaktu ze szlamami, ale nie prawiłaby jej kazań z tego powodu. Dzięki Leandrze mogłaby też liczyć na powrót na łono ślizgonów.
To jak, bierzesz pozytyw czy chcesz jednak negatyw?

Lyra, powtórzę się, ale wbrew wszystkiemu, Leandra jeszcze jest naprawdę ciepła i pozytywnie nastawiona. Myślę, że na pewno nie dałaby jej odczuć tego, że jest od niej gorsza. Ale zarys jak najbardziej pasuje, myślę, że możemy wstępnie postawić na neutralną relację, ale kierującą się ku pozytywowi.
Na Rigel strasznie liczę, choć pewnie nie byłaby w nią tak zapatrzona jak w Perseusa, a raczej jak mówisz - dość opiekuńcza i nie pozwoliłaby, żeby spotkał ją taki sam los.
W takim razie, musisz się liczyć z tym, że Leandra za pewne była pupilką Tonksa Mogła go nawet po zajęciach prosić o pomoc z zaklęciami leczniczymi.

To już nie będę płakać 
Nie chcę w rodzinie negatywów. Wystarczy mi zły i niedobry Pers!
Ta opcja, że Meg będzie namawiała do lekkiego zboczenia z z drogi doskonałego dziecka bardzo mi się podoba :D To się akurat dobrze składa bo o ile z twoim bratem mam taki układ, że tylko on z rodzinki wyraźnie dostrzega mój zadziorny charakter to Lei będzie od tej bardziej szalonej strony 
Meg na pewno byłaby wdzięczna za ten brak wykładów co byłoby dużym plusem w ich relacjach. Bo w sumie to tylko ona z rodzinki mogła obserwować to co Megara wyprawiała, reszta jest za stara XD
Z dostania się przez Lea do ślizgonów na pewno skorzystam! Teraz obie są młodymi mężatkami i obie raczej nie najlepiej to znoszą. By nie dać się pochłonąć ciemności życia małżeńskiego  Meg robi różna głupie rzeczy, które mają jej przynieść jakiekolwiek pozytywne emocje. Może próbować pociągnąć za sobą kuzynkę bez względu na to czy to by się jej podobało czy nie. 

W ogóle jakoś to dziwne, że Meg jest bliską krewną Leandry i Fabiana jednocześnie xd

O, to tak mogłoby być ^^. Lyra też raczej nie jest uprzedzona z góry, nawet do Ślizgonów, chyba że któryś jest wobec niej naprawdę nieprzyjemny. Jeśli nie, to traktuje ich raczej normalnie. I z pewnością byłoby jej szkoda Lei, gdyby się dowiedziała o tak wczesnym ślubie, i sama mimowolnie zaczęłaby się też tego obawiać.
Rigel ma 15 lat, też jest chorowita i pobiera nauki w domu, głównie pasjonując się eliksirami i pewnie zazdroszcząc bratu większej swobody, i współczując siostrze że ojciec zmusił ją do ślubu. Nie jest usunięta ani uśmiercona, to jak będziesz chciała kiedyś sesji z siostrą, mogę spróbować coś nią napisać.
Co do Tonksa, ostrzegam na wstępie, że jest szlamą ^^. Ale jeśli Lea nie okazywałaby mu uprzedzeń, to zapewne z przyjemnością uczyłby ją zaklęć, także pozalekcyjnie, może nawet dawniej próbował jakoś jej pokazać, że nieszlachetne pochodzenie wcale nie czyni gorszym czarodziejem.

Megara, w takim razie chyba wszystko mamy ustalone! I liczę na grę w niedługim czasie, bo skoro nie udało mi się pojawić na ślubie Megary, to liczę przynajmniej na szczegółowe sprawozdanie!

Lyra, po Rigel zgłoszę się z pewnością, daj znać jak będziesz czuła się na siłach, żeby nią pisać!
Jeśli chodzi o Tonksa, to Leandra jest zdania, że cel uświęca środki - i jeśli rzeczywiście mógłby jej pomóc, to pewnie przełamałaby uprzedzenia, zwłaszcza, że jak na to nie patrzeć, jest nauczycielem. Przekonać by się pewnie nie dała, ale z drugiej strony, ona nigdy się ze swoją niechęcią do mugolaków nie obnosi. Może też dołączyć do drużyny przekonywania Leandry, żeby nie marnowała się w roli żony, tylko spróbowała dostać na staż w szpitalu!

Okej .
Michael prawdopodobnie uważałby, że Lea marnuje swój potencjał, godząc się na rezygnację z dawnych marzeń i bycie salonową lalką. Mógłby rzeczywiście próbować ją namówić, by mimo małżeństwa pomyślała o stażu.
Z kim chciałabyś najpierw zagrać, z Lyrą, Rigel czy Miśkiem? ^^

namawianie do mungowego stażu - Rosie uważa, że Lili powinna siedzieć w domu, wyglądać i pachnieć tak jak ona. A skoro Malfoy ją namawia(ła) do takich rzeczy, to znaczy, że mają inne poglądy na ten temat i dla Rosie to jawna demoralizacja

Ale to Liliana namawia Leandrę na rozpoczęcie stażu w Mungu, a nie na odwrót Leandra właśnie wyszła za mąż, pomaga ciotce w galerii jak na damę przystało i próbuje być idealną żoną. Zawsze marzyła o stażu, ale nigdy się go nie podjęła Więc Leandrze bliżej do Rosalie!

Aaaa! To przepraszam, źle zrozumiałam
No tak, ale znowu Leandra jest za młoda, by znały się jakoś głębiej z Hogwartu. Wydaje mi się, że w takim razie poszłam bym w lekką niechęć (bo no jak jej siostra może się bratać z Averym), oczywiście mogą ze sobą porozmawiać, ale raczej za ramy grzeczności nie wychodzą. A potem to się może jakoś rozwinie.

Och, Sarenka już tak pięknie wpisany! Więc teraz trzeba nam dogadać szczegóły! Myślę, że pójdziemy w pozytyw, bo jestem ulubionym kuzynem twojego brata!

I jeszcze ze mną przy okazji o szczególiki