Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Poczta Rogera
AutorWiadomość
Roger wreszcie uzbierał (!) odpowiednią sumę pieniędzy, dlatego może pochwalić się tą miłą i uroczą sówką. Bardzo lubi smakołyki i poświęcaną uwagę, a obowiązki przynoszenia listów traktuje niezwykle poważnie, dlatego zawsze można na nią liczyć.
Ujmując krócej - jest kochany.
Ujmując krócej - jest kochany.
- do skopiowania:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('http://s2.ifotos.pl/img/ssjpg_seqwaep.jpg');"><div class="sowa2"><span class="p">List napisany przez </span><span class="pdt">NADAWCA</span><div class="sowa3"><span class="adresat">ADRESAT </span><span class="tresc">TREŚĆ WIADOMOŚCI
<span class="podpis">PODPIS</span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Roger Elliott dnia 03.03.16 18:09, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Gość
PrzeczytajCaroline Pouget
Panie Elliott...To jest już czwarty list do Ciebie, który zaczęłam, ale tym razem go skończę i wyślę, bo inaczej zacznę po raz piąty i znowu, i znowu... Bo i tak muszę Ci to opowiedzieć.
Spotkałam Bellonę, Bellonę Greyback - moją... "siostrę". Kiedyś wspominałam Ci coś o tym, że gdzieś tam taki ktoś istnieje... Sama chyba nie mogłam w to uwierzyć, ale przekonałam się na własnej skórze, że to najprawdziwsza prawda! Wyszło źle. Po prostu beznadziejnie i tak mi smutno! Biedna ta Bellona. Do tej pory nie miała pojęcia o moim istnieniu. Poza tym moje życie pomimo kiepskiego startu wyszło cudownie! Ona natomiast... Sama nie wiem, ale jeśli nazwała swoją własną rodzinę "bagnem Greybacków"...
Skończyło się tak, że najzwyczajniej w świecie dała mi do zrozumienia, że nie ma ochoty na dalszą znajomość. Nie mogłam przecież nalegać. Nie mogłam? Och, to takie trudne, chyba rozumiesz. Szkoda tylko, że nasza znajomość skończyła się zanim się zaczęła. Tak mi przykro z tego powodu!!
Roger, dziękuję, że to czytasz. Ironia losu, że ktoś niby obcy (czyli Ty) jest dla mnie jak brat (chyba mogę tak powiedzieć), a rodzona siostra... Szkoda słów.
Pozdrawiam Cię serdecznie,Caro
Spotkałam Bellonę, Bellonę Greyback - moją... "siostrę". Kiedyś wspominałam Ci coś o tym, że gdzieś tam taki ktoś istnieje... Sama chyba nie mogłam w to uwierzyć, ale przekonałam się na własnej skórze, że to najprawdziwsza prawda! Wyszło źle. Po prostu beznadziejnie i tak mi smutno! Biedna ta Bellona. Do tej pory nie miała pojęcia o moim istnieniu. Poza tym moje życie pomimo kiepskiego startu wyszło cudownie! Ona natomiast... Sama nie wiem, ale jeśli nazwała swoją własną rodzinę "bagnem Greybacków"...
Skończyło się tak, że najzwyczajniej w świecie dała mi do zrozumienia, że nie ma ochoty na dalszą znajomość. Nie mogłam przecież nalegać. Nie mogłam? Och, to takie trudne, chyba rozumiesz. Szkoda tylko, że nasza znajomość skończyła się zanim się zaczęła. Tak mi przykro z tego powodu!!
Roger, dziękuję, że to czytasz. Ironia losu, że ktoś niby obcy (czyli Ty) jest dla mnie jak brat (chyba mogę tak powiedzieć), a rodzona siostra... Szkoda słów.
Pozdrawiam Cię serdecznie,Caro
Gość
Gość
PrzeczytajCaroline Pouget
Szanowny Panie Elliott!Dziękuję za wsparcie i dobrą radę. Problem jednak polega na tym, że ja nie mam siły, nie wiem nawet jak się do tego zabrać. Wiesz co? Myślę, że po prostu potrzebuję czasu. Póki jestem świeżo po spotkaniu, nie jestem w stanie zrobić czegokolwiek w tej sprawie. Jest mi zbyt smutno... Myślę jednak, że masz rację i nie powinnam zapominać o zasadach, z którymi jak najbardziej się zgadzam (czyli to o rodzinie, bo dla mnie to też niesamowicie ważna wartość). Powinnam coś z tym zrobić, ale jeszcze nie teraz.
Co do Twojej propozycji, wiesz, że zawsze bardzo chętnie się z Tobą spotkam. Jeśli tylko masz czas, to przyjdź, chyba, że wolisz jakieś inne dobre miejsce na spokojną rozmowę.
Jeszcze raz dziękuję, Roger. Dałeś mi dużo do myślenia. Przemyślę to i owo, bo na pewno nie odpuszczę tak od razu. Muszę się nad tym porządnie zastanowić!Caro
Co do Twojej propozycji, wiesz, że zawsze bardzo chętnie się z Tobą spotkam. Jeśli tylko masz czas, to przyjdź, chyba, że wolisz jakieś inne dobre miejsce na spokojną rozmowę.
Jeszcze raz dziękuję, Roger. Dałeś mi dużo do myślenia. Przemyślę to i owo, bo na pewno nie odpuszczę tak od razu. Muszę się nad tym porządnie zastanowić!Caro
Gość
Gość
PrzeczytajCaroline Pouget
Wielce Szanowny Panie Elliott!W takim razie wiedz, że mam zamiar Cię odwiedzić. Lubię żyć ze świadomością, że zawsze mogę na Ciebie liczyć.
Sówka przeurocza i kochana, choć mam wrażenie, że Ombre się z niej śmieje. A ja myślę, że Twój posłaniec podobnie jak ja nabierze wkrótce doświadczenia i profesjonalizmu. Ważne, że ma dobre chęci, a swoją pracę traktuje poważnie.Caro
PS. Uważaj, bo znam jeszcze bardziej grzecznościowe i oficjalne zwroty niż "Wielce Szanowny Pan Elliott"! Ha, ha, ha!
Sówka przeurocza i kochana, choć mam wrażenie, że Ombre się z niej śmieje. A ja myślę, że Twój posłaniec podobnie jak ja nabierze wkrótce doświadczenia i profesjonalizmu. Ważne, że ma dobre chęci, a swoją pracę traktuje poważnie.Caro
PS. Uważaj, bo znam jeszcze bardziej grzecznościowe i oficjalne zwroty niż "Wielce Szanowny Pan Elliott"! Ha, ha, ha!
Gość
Gość
PrzeczytajCaroline Pouget
Drogi Rogerze,przecież nie ma takiej sprawy dotyczącej Ciebie, którą uznałabym za nudną, dlatego przy najbliższej okazji chętnie wysłucham wszystkiego, czym miałbyś potrzebę się z kimś podzielić. Na Alice się nie gniewam - wiem, że nie miała złych intencji, a z perspektywy czasu wyszło nawet zabawnie.
Jeśli chodzi o moje sprawy z Belloną... Ach! Jak dobrze, że to z Tobą przedyskutowałam, gdy zwątpiłam w siostrzaną relację. To spotkanie, o którym Ci mówiłam wyszło chyba dobrze. Myślę, że w porównaniu z tym wcześniejszym, zrobiłyśmy duży progres. Bellona najpewniej przemyślała kilka spraw (podobnie jak ja) i zupełnie zmieniła nastawienie. Dowiedziałam się o niej kilku rzeczy, a ona o mnie. Nie mamy zbyt wielu wspólnych zainteresowań, ale to wcale niczego nie przekreśla. Będzie dobrze!
Dziękuję za wsparcie.Caro
Jeśli chodzi o moje sprawy z Belloną... Ach! Jak dobrze, że to z Tobą przedyskutowałam, gdy zwątpiłam w siostrzaną relację. To spotkanie, o którym Ci mówiłam wyszło chyba dobrze. Myślę, że w porównaniu z tym wcześniejszym, zrobiłyśmy duży progres. Bellona najpewniej przemyślała kilka spraw (podobnie jak ja) i zupełnie zmieniła nastawienie. Dowiedziałam się o niej kilku rzeczy, a ona o mnie. Nie mamy zbyt wielu wspólnych zainteresowań, ale to wcale niczego nie przekreśla. Będzie dobrze!
Dziękuję za wsparcie.Caro
Gość
Gość
PrzeczytajCaroline Pouget
Drogi Rogerze,Teraz to już ZAWSZE jestem czujna, więc nic mnie nie zaskoczy, a na trening jestem gotowa o każdej porze dnia i nocy! Czekam na Twój znak, choć znając Ciebie, próżno spodziewać się jedynie listu lub nawet niespodziewanej wizyty. Z Tobą to nigdy nic nie wiadomo.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!Caro
Pozdrawiam bardzo serdecznie!Caro
Gość
Gość
Poczta Rogera
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy