O, to dobra myśl, i z tym Nowym Jorkiem też, mogły się tam ponownie spotkać i Alice mogła zaproponować jakieś oprowadzanie, pokazywanie najciekawszych atrakcji itp. I dalej też mi pasuje, więc tak może być i w listopadzie możemy coś ogarnąć .

Ok, a z Lyrą może być na fabule, bo przez Garretta faktycznie pewnie byłoby najłatwiej ;).

A nad dzieli rok różnicy, więc na pewno musimy kojarzyć się z Hogwartu i z szlacheckich imprez ;P

Alice - Cudnie    W takim razie napiszę Ci pw, żeby dogadać szczegóły: co, jak i kiedy

Rosalie - Na pewno nie umknęłaby mi Twoja osoba wśród szkolnych murów, tym bardziej, że jesteśmy z dwóch rywalizujących ze sobą domów.   Skoro większość ludzi się Tobą interesowała i zadzierałaś nosa, taka młoda wila mogłaby i mnie zainteresować. Może nawet wzbudzić lekką zazdrość?
Oczywiście z czasem nasz relacja mogłaby się nieco ocieplić. Widzę też, ze łączy nas szermierka szkoda, że Rosalie nie może jej uprawiać, bo mogłyby ćwiczyć razem ale to zawsze jakiś punkt zaczepienia, może mogły się spotkać na jakimś pojedynku? I od tego zaczęłby się ploteczki i raz na jakiś czas jakaś wizyta?
Chyba, że wolisz negatyw to też coś wymyślimy!

Mam zdecydowanie za dużo negatywów. Koleżaneczka do spędzenia trochę wspólnego czasu i wypadów na pokazy szermierki, jak najbardziej okej!

No to mamy ustalone

Nie wiem, czemu jeszcze mnie tu nie było, skoro wnioskuję, że masz dość bliskie relacje z Marinem i z Perseusem, a Leandra za nimi wdzięcznie człapała jako dziecko. Jak to widzisz?

O, proszę, Gryffindor, podobny wiek i znasz Lunę. Przy tych okolicznościach chyba powinniśmy się kojarzyć, prawda? :>
Skoro Lilka w czasach szkolnych również była urwisem to możeee trochę sobie z Casparem rywalizowali? Na zasadzie kto zrobi lepszy kawał, kto w większym stylu wywinie się od kary? Mogli też mieć taki okres w swojej znajomości, że zaczęli zrzucać na siebie winy, jeśli nie można było znaleźć sprawcy, choć nie sądzę, żeby chodziło o takie typowe dokopanie temu drugiemu (choć w jakimś sensie też o to), ale o kontynuowanie gry, a ta pewnie skończyła się z chwilą, gdy ukończyli Hogwart. :c
Nie wiem tylko, czy teraz mogliby się spotkać gdzieś na korytarzu w MM, ale jeśli tak to na pewno byłoby co wspominać. Ogólnie pisz, co myślisz i jeszcze pomyślimy, jak to rozwinąć. <3

Leandra - Okej, przeczytałam KP i mam mniej więcej zarys relacji jaką mogłybyśmy mieć! A więc, nie stawiałabym na Marina, bo to, że coś mnie z nim łączyło i skończyło się usunięciem mu pamięci wie tylko moja siostra bardziej na Persa :D od dziecka byłam z nim blisko, wykradaliśmy się na wspólne harce pomimo zakazów rodziców (w końcu mamy negatyw) jednak w czasie szkoły, nie ukrywamy żywionej do siebie sympatii i w skrócie jest moim najlepszym przyjacielem Przez Twoją chorobę, raczej nie widziałyśmy się za dziecka, może poznałam Cie dopiero w Hogwarcie kiedy Pers mi Cie przedstawił? Między nami jest 5 lat różnicy, więc ciężko, żeby łączyła nas jakaś silna więź, raczej mogłam doglądać by nic Ci się nie stało, jak taka starsza siostra, mimo, ze jesteśmy z dwóch różnych domów. Podoba mi się w sumie Twoje podejście, to z nie paleniem za sobą mostów. Na pewno patrzyłam na Ciebie z pewnym oczekiwaniem, że nie dasz się stłamsić sztywnym zasadom. Po szkole znikam na 3 lata, wracając odnawiam kontakt z Persem, więc może te dwa ostatnie lata, miałyśmy okazję poznać się lepiej, skoro nie byłaś już małym dzieckiem. Jeśli wiedziałabym o Dorianie, czy za sprawą Persa czy Twoją, na pewno bym wam kibicowała i dostała szału, za ostatnią lekcję jaką postanowił Ci dać ojciec.  Nie jestem też typową, odlaną od formy szlachcianką, do tego nie akceptuje podziału na lepszych i gorszych, nie wiem więc jak się na to zapatrujesz? Nie widzę tu negatywu, raczej jakiś neutral przechodzący w pozytyw.

Caspar - no jasne, że musimy się znać! rywalizacja w tym, kto bardziej narozrabia jak najbardziej, ale nie sadzę, żebym zrzucała na Ciebie winę, jestem honorowym Gryfonem i nawet jeśli coś się stało to kryłam Twój tyłek. Mogliśmy razem kary spędzać! Stawiałabym na coś w rodzaju, lubimy się ale jedno drugiemu nie chce tego okazać stąd rywalizacja i chęć bycia lepszym. Z czasem pewnie trochę spoważnieliśmy, jednak ciągle mogliśmy sobie dogryzać ale tak czysto przyjacielsko! Jesteś o rok starszy, kończysz szkołę a ja zaraz potem wyjeżdżam, więc kontakt urywa się na 4 lata. Wracam, zaczynam kurs, kręcę się po korytarzach MM niemal codziennie, mogłam więc kiedyś, całkiem przypadkiem na Ciebie wpaść i znajomość mogła się odnowić, tak jak w przypadku Luny. Tylko teraz już może zachowywalibyśmy się jak dorośli? :D Choć nie ukrywam, że rozrywki nigdy brak, więc jak nie masz z kim robić głupot - polecam się

W sumie to nawet lepiej :D Jako dorośli... myślę, że po początkowej niezręczności (w końcu kontakt na trochę się urwał) pewnie byłoby miło. Mogliby się śmiać z dawnych czasów, wspominać różne sytuacje i wykłócać się, oczywiście żartobliwie, kto był lepszy. A no i w razie czego Lilith może uderzać do niego! Mogłoby mu się wydawać, że jest już za stary na takie rzeczy, ale pewnie dałby się przekonać bez większego namawiania. Więc już nie mogę się doczekać jakiejś gry

Wszystko ładnie pasuje, chociaż nie sądzę, żeby Lilith wiedziała o Dorianie - ze względu na to, że obiecano ich sobie nieoficjalnie, raczej się o tym nie mówiło, a Leandra raczej nikomu nie zwierzała się ze swoich uczuć do niego, a już zwłaszcza z tego, jakie podejście miał do niej ojciec. Oficjalnie rodzina jest najważniejsza, a to co złe powinno się zamieść pod dywan. Ale wracając to tematu - to jak Leandra się na to zapatruje, a jak w związku z tym zachowuje to dwie różne sprawy. Nie popiera takiego zachowania wśród młodych szlachcianek, natomiast raczej nie da jej tego odczuć. Dlatego też widziałabym tu raczej coś pozytywnego?

Lady Greengrass, znamy się? :madcat:

Lea - Okej to mamy pozytyw, znamy się już od czasów jak jeszcze byłaś dzieckiem i mimo, że nie popierasz do końca moich zachowań (chociaż bez przesady, nie zachowuje się jak troglodyta xd) to się lubimy! A teraz jak zareagujesz na to, że będę żoną Persa, będziesz fuczeć czy się ucieszysz? Na pewno nie mam zamiaru w żaden sposób zabierać Ci brata

Niko - Możemy się znać i to nawet z Ministerstwa! Ale nie wiem czy się lubimy czy nie :c

Raczej się ucieszę! <3 Ale będziesz mnie musiała przekonać, że zależy ci na moim bracie, będziesz dla niego najlepszą żoną na całym świecie i tak dalej

Udowodnię Ci to wszystko i wpisuję Cię w relki jako najlepszą przyszłą szwagierkę pod słońcem

Świadkową i druhnę na ślubie i jeszcze chrzestną pierwszego dzieciątka (tylko musicie z tym przyśpieszyć, żebyśmy razem rodziły!)