Wydarzenia


Ekipa forum
Akwarium z ośmiornicą
AutorWiadomość
Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]05.03.16 22:11
First topic message reminder :

Akwiarum z ośmiornicą

★★
Akwarium z olbrzymią ośmiornicą znajduje się w centralnej części magicznego portu; skryte jest pod okrągłą wiatą, przez którą przechodzi główny skwer. Ośmiornica - jeśli wierzyć tabliczce - jest niesamowicie inteligentna i posiada zdolności jasnowidzenia. Kiedy podchodzisz do akwarium, ośmiornica podnosi jedną z piłeczek (możesz rzucić kością k100), a legenda, którą oznakowane jest akwarium, objaśnia wróżbę:

1-20: czerwona piłeczka - jeśli jesteś tutaj z osobą przeciwnej płci, wkrótce może połączyć was głębokie romantyczne uczucie, w innym przypadku - poróżni was kłótnia.
21-40: zielona piłeczka - wkrótce twój sekret może zostać objawiony, jeśli to coś ważnego - miej się na baczności.
41-60: żółta piłeczka - to twój szczęśliwy dzień, cokolwiek by się nie działo - los będzie ci sprzyjał (+1 do wszystkich rzutów na okres bieżącego miesiąca fabularnego).
61-80: niebieska piłeczka - zbyt długo zbierasz się, by coś zrobić - chcesz komuś o czymś opowiedzieć, wyznać, zrzucić z siebie pewien ciężar, ale nie możesz znaleźć właściwej chwili - właśnie nadeszła.
81-100: biała piłeczka - powinieneś uważać na swoje zdrowie bardziej, niż dotychczas (jeżeli któraś z postaci choruje na jakąkolwiek chorobę, w tym momencie rozpoczyna się jej atak).

Od wewnętrznej strony wiaty znajduje się kaligrafowany regulamin, którzy przestrzega przed dokarmianiem ośmiornicy.

Lokacja zawiera kości.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 22:28, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]11.06.21 23:15
- 2 XII 1957 -
Losowanie
Nie była niechętna tłumom, ale ich obecność poza ciekawym obiektem do obserwacji, zwykle kończyła się falą rozczarowań wobec ludzkich zachowań. Tego dnia na stragany wybrała się jednak w celu rozrywkowym, by odetchnąć na chwilę od monotonii domowego gabinetu i pilnie kompletowanych dokumentów swoich pacjentów. Dni takie jak te, nie obfitowały w ekscytujące momenty, zwłaszcza gdy do obowiązków profesji dochodziły przyziemne zobowiązania domowego ogniska. Za utrzymanie domu odpowiedzialna była w równym, jak nie większym stopniu od swoich rodziców, pragnąc możliwie najlepiej wynagrodzić im nieobecność brata w trudnych momentach zarządzania środkami. Nigdy nie uważała się za osobę obytą w aspektach finansowych prowadzenia własnych działalności, ale niedawny zakup klucza do skrytki w Gringocie skłonił kobietę do pilniejszej kontroli własnych wydatków, a co więcej sposobów na powiększanie zysków możliwie najmniejszą stratą swoich pacjentów.
Głębokie kadzie oświetlające stragany buchały z obu stron deptaka, gdy Fancourt płynnymi ruchami wtapiała się w masę ludzi, pobieżnie przemykając spojrzeniem po zgromadzonych. Niełatwo było w ścisku odnaleźć znajome twarze, ale też nie starała się spostrzec nikogo konkretnego, bardziej skupiona na barwnej ofercie targowych cudów. Jarmark jak zwykle kusił sztucznym bogactwem, a na czele korowodu mamiącego zmysły szczęścia stała Wielka Loteria Czarodziejska. Zapoznana z atrakcją dzięki sprawozdaniu swojej siostry, Ronja z autentyczną szczyptą ciekawości zbliżyła się do siedzisk sędziwych trojaczek o długich paznokciach i pooranych zmarszczkami twarzach. Włożona w kieszeń płaszcza dłoń wyłowiła z połów odpowiednią ilość knutów, aby następnie wręczyć je jednej ze staruszek. - Na los szczęścia, jeśli można. - Rzuciła do drugiej z kobiet, odpowiedzialnej za kręcenie mechanizmem zabawy. Podczas gdy maszyna ruszyła do pracy, Fancourt oderwała na chwilę wzrok od trójcy, by spojrzeć na oddalone od stoiska akwarium z ośmiornicą. Słyszała o jej możliwościach wróżenia już dawno, nigdy jednak nie znalazła okazji do poddania próbie umiejętności stworzenia. Najwidoczniej i dzisiaj niedane było Fancourt wybrać piłeczki, bowiem ciche kliknięcie oznajmiło koniec losowania, a koścista dłoń staruszki wręczyła jej w milczeniu złotą kulę. - Dziękuję. - Szepnęła cicho, na odchodne. Prządka, Udzielająca i Nieodwracalna. Co miały do zaoferowania Ronji, o tym miała się przekonać już za chwilę, otwierając zawartość pudełka.
| zt.


quiet. composed. grateful. disciplined
do not underestimate my heart, it is a fortress, a stronghold that cannot be brought down, it has fought battles worth fighting, and saved loved ones worth defending, the day you think it a weakness, is the day
you will burn
Ronja Fancourt
Ronja Fancourt
Zawód : magipsychiatra, uzdrowiciel
Wiek : 30/31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
battles may be fought
from the outside in
but wars are won
from the inside out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
玉兰花
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9639-ronja-fancourt https://www.morsmordre.net/t9640-demimoz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f360-hornchurch-haynes-road-39 https://www.morsmordre.net/t9641-skrytka-bankowa-nr-2194#293080 https://www.morsmordre.net/t9643-ronja-fancourt#293083
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]11.06.21 23:15
The member 'Ronja Fancourt' has done the following action : Rzut kością


'Los' :
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 A41GwLW

+
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]12.06.21 12:49
| 18.12

Po spotkaniu z Eurydice i wspólnym lepieniu bałwanka Cressida wraz z jedną z ciotek Williama oraz towarzyszącą jej nieodłącznie służką, pełniącą zarazem rolę przyzwoitki na wypadek napotkania jakiegoś mężczyzny, udały się w miejsce, gdzie odbywała się czarodziejska loteria. Nie wypadało jej chodzić po mieście samotnie, zresztą bałaby się nawet mimo zapewnień, że Londyn jest już bezpieczny i nic złego nie powinno jej spotkać. Była z natury lękliwa i żałowała, że mąż nie mógł tu przybyć razem z nią, ale był dziś naprawdę zajęty swoimi sprawami zawodowymi, dlatego wysłał ją do miasta wraz ze swoją krewną oraz służką. Dziewczątko było bardzo ciekawe tego, co można było wylosować. Wokół straganu był obecny spory tłumek czarodziejów najwyraźniej podzielających jej ciekawość. Mogła też zauważyć trzy bardzo podobne do siebie czarownice, a także trzy wielkie kadzie, z których buchały kolorowe ognie. Rozglądała się z zainteresowaniem, mimochodem przysłuchując się wymianie zdań stojących przed nimi czarownic które rozprawiały o tym, że dochód z loterii miał zostać przeznaczony dla wdów oraz sierot po poległych pracownikach Ministerstwa Magii. Najwyraźniej nie tylko Aquila i jej koleżanki podejmowały się inicjatyw pomocy potrzebującym czarodziejom którzy ucierpieli z rąk promugolskiej tłuszczy. Po listopadowym koncercie charytatywnym Cressida rozumiała, że to ważne – dawać dobry przykład i inspirować, jako że byli przedstawicielami najwyższej, najbardziej uprzywilejowanej warstwy społeczeństwa.
Cressida postanowiła zakupić los, by także móc skorzystać z loterii, a przy okazji wesprzeć inicjatywę pomocy tym wszystkim biednym czarodziejom, którzy przez niedorzeczne równościowe idee części społeczeństwa nie potrafiącego się pogodzić z właściwą hierarchią społeczną ucierpieli. Szczególnie wiele współczucia miała wobec kobiet, które zostały pozbawione mężów, co jej, jako produktowi patriarchalnego chowu, jawiło się jako niewyobrażalna tragedia, bo jak niby kobiety miały sobie poradzić bez męskiej opieki? Dla niej było to niepojęte, gdyż wychowano ją do tego, by była dodatkiem do mężczyzny, nie samodzielną i niezależną jednostką. Małżeństwo i macierzyństwo było głównym sensem jej życia i powinno być sensem życia każdej normalnej kobiety.
Podała odliczone monety jednej z rozczochranych czarownic, a następnie poczekała na wylosowanie kuli. Przyjęła ją i z ciekawością zajrzała do środka, by sprawdzić, co tam było, a później wraz ze służką i ciotką męża mogły ruszyć dalej, by obejrzeć co jeszcze miał do zaoferowania jarmark, a po wszystkim miały razem wrócić do domu.

| zt.


Wszyscy chcą rozumieć malarstwoDlaczego nie próbują zrozumieć śpiewu ptaków?

Cressida Fawley
Cressida Fawley
Zawód : Arystokratka, malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
To właśnie jest wspaniałe w malarstwie:
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5557-cressida-fawley-flint https://www.morsmordre.net/t5573-piorko https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f117-cumberland-ambleside-dwor-fawleyow https://www.morsmordre.net/t5581-skrytka-bankowa-nr-1374 https://www.morsmordre.net/t5580-cressida-fawley
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]12.06.21 12:49
The member 'Cressida Fawley' has done the following action : Rzut kością


'Los' :
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 QdmzVrA

+
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]12.06.21 21:15
23 grudnia

Niezbyt często bywała w Londynie, więc kiedy przyszło jej się tu zjawić przy okazji wizyty w banku, chciała skorzystać z tej wyprawy jak najbardziej. Odwiedzała wszystkie stare zakątki, które tak lubiła przemierzać w okresie uczęszczania do Hogwartu, czy nawet później, gdy brała udział w kursie Munga. Ostatni czas przynosił jej wiele zmian, więc chyba najwyższa pora pomyśleć nieco o sobie i najbliższych. Dopiero zmierzała do Munga, przyglądając się z niemałym zachwytem temu, co oferował Londyn w świątecznym okresie. Owszem, wciąż wszędzie dało się wyczuć zapach wojny, ale jednak, mimo wszystko, przynajmniej według Aurory, wszystko przycichło. Nad miastem wirował śnieg, wygłuszając nieco niespokojne głosy, stłumione szepty. Otulał szarość pustych witryn sklepowych i pozwalał odbijać się nielicznym lampką. Aurora z fascynacją przyglądała się, jak biały puch mieni się każdym kolorem… Ach, żeby tylko mógł studzić zapały tych, którzy w gorączce pochodzenia uważali się za lepszych od innych. Ileż problemów można by było rozwiązać, jeśli tylko każda strona chciała usiąść do porozumienia.
Niestety… Śnieg pozostawał śniegiem, a nie spadającym z nieba życzeniem. Wtem dostrzegła stragan, przy którym kręciło się całkiem sporo ludzi. Początkowo nawet chciała je ominąć, ale potem pomyślała, że tak niewiele dla siebie robi w ostatnim czasie. A przecież powinna od czasu do czasu zadbać również o swoją osobę. Tłumione sekrety mocno ciążyły nad głową Aurory, a niemożność zrobienia z tym czegokolwiek utrudniało wszystko. W krótkim geście niepewności dotknęła okolic brzucha, jakby chcąc się upewnić, że nic się nie zmieniło. Wszystko w dalszym ciągu można było ukryć. Miała czas.
Zatrzymała się. Musiała wyglądać nieco dziwnie, gdy cały świat wokół niej dokądś zmierzał, a ona stała i przyglądała się stoisku, jakby rzeczywiście miał się zmienić jej los. A przecież to tylko głupia zabawa, mrzonka i farmazon.
W każdym jednak razie postępuje ostrożnie krok, potem drugi i kolejne.
- Jeden los poproszę. - Powiedziała, płacąc odmierzoną kwotę, gdy wreszcie stanęła przy stoisku. Nie patrzyła na sprzedawczynie. Wzbudzały w niej odrobinę lęku, trochę poczucia winy, że wydaje pieniądze.
Zerknęła przez ramię, jakby naprawdę robiła coś niedobrego. A potem odeszła kawałek, by móc sama obejrzeć co takiego przyniósł jej dzisiaj los.

/zt


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly


Ostatnio zmieniony przez Aurora Sprout dnia 12.06.21 21:18, w całości zmieniany 1 raz
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]12.06.21 21:15
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością


'Los' :
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 ZrrNns8

+
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]12.06.21 22:23
1 XII

Dokumenty, kilka przydatnych drobiazgów, różdżka w kieszeni ciężkiego płaszcza, wielki szalik, w którym kryły się usta ułożone w posępnym wyrazie, a na głowie niepasująca do niczego czapka - wszystko na swoim miejscu, mógł wtopić się w pstrokaty tłum; starał się nie zwracać niczyjej uwagi, gdy przedzierał się przez jarmarcznie wyglądający port. Drażniło go tu wszystko, całe to dumne zgromadzenie, beztrosko przechadzające się po należącym do nich Londynie - oczyszczonym, zagrabionym, karykaturalnie obcym.
Kierował się w stronę doków, miał jednak spotkać się przy jednej z atrakcji z człowiekiem, który mógł zdradzić mu kilka istotnych informacji.
Brzdęk monety toczącej się po bruku wyłowił niemal od razu, a może jego uwagę przykuł błyszczący refleks?; wypadła ze szponiastej dłoni, prześlizgując się pod stanowiskiem trzech wiedźm, a potem poturlała się niemal niezauważenie pomiędzy butami czekającymi w kolejce; w ogólnym harmidrze nikt poza nim zdawał się nie zwracać na to uwagi.
Nikt poza nim i stojącym nieopodal funkcjonariuszem; ich spojrzenia skrzyżowały się na chwilę, gdy Burroughs pochylił się, sięgając po zgubę. I choć mężczyzna legitymował aktualnie jakąś kobietę, to jednak ciężar jego spojrzenia dotykał wciąż Keata.
Nie uśmiechało mu się być następną osobą, której papiery zostaną sprawdzone; dla takich pieniędzy nie zaryzykuje oskarżenia o kradzież. Jak gdyby nigdy nic, z monetą trzymaną w ręce tak, by pozostawała widoczna dla obserwującego sytuację funkcjonariusza, ruszył w stronę stoiska, by oddać należność.
- Moment, moment, kolejka kończy się tam - wycedził jakiś brzuchaty elegancik, wymownym ruchem dłoni wskazując mu właściwe miejsce. Miał tak zacięty wyraz twarzy, że Burroughs nawet nie próbował tłumaczyć, co tak właściwie chce zrobić; w gruncie rzeczy było mu to nawet na rękę - istniała szansa, że funkcjonariusz ruszy gdzieś dalej, pozwalając mu stąd zniknąć. Poza tym, z kolejki miał całkiem niezły widok na miejsce, w którym powinien pojawić się Caleb.
Naście minut później znalazł się przed wiedźmami.
- To chyba... - pani - urwał, kątem oka rejestrując, że funkcjonariusz stracił nim zainteresowanie dokładnie w tym momencie, w którym dostrzegł, że Keat wyciąga błyszczącą monetę w stronę jednej z bliźniaczych twarzy. Być może mógłby teraz udać przed kobietami, że się rozmyślił, bo najpewniej wyglądał tak, jakby po prostu chciał kupić jeden z losów, ale...
- A pan to na zbawienie czeka? Niechże pan w końcu kupi ten los - warknął ktoś z tyłu, niemal dysząc mu w kark. - Nic za darmo, kochaneczku, najpierw moneta, potem los - chwilę później także skrzeczący głos przywołał go do porządku, a szpony - zanim zdążył zaprotestować - zacisnęły się na pieniądzu.
W tym momencie pozostało mu już tylko jedno - sięgnąć po kulę i wydostać się z tego zgromadzenia.

zt

#ministrzezahajszakonnikabaluj #dumazakonu #sprzedajęsięzalos #takiobrazmój



from underneath the rubble,
sing the rebel song
Keat Burroughs
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I will survive, somehow I always do
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7770-keaton-burroughs https://www.morsmordre.net/t7784-sterta-nieprzeczytanych-listow#217101 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f128-oaza-chata-nr-69 https://www.morsmordre.net/t7785-skrytka-bankowa-nr-1866#217105 https://www.morsmordre.net/t7787-keaton-burroughs#217189
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]12.06.21 22:23
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'Los' :
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 WAc68Zm

+
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]13.06.21 14:32
18 grudnia 1957
Edgar i Oriana Burke


Wyprawa do Londynu stanowiła główną atrakcję, którą mógł zaoferować jej tegoroczny grudzień. Obserwując Orianę można było bardzo prędko dojść do wniosku, że z równym entuzjazmem nie wyczekiwała nawet własnych, ósmych urodzin, które miały odbyć się przecież już niedługo, bo za niecałe trzy dni. Nie wyczekiwała tak mocno nawet wyjazdu do miasteczka Durham w towarzystwie cioci Primrose, choć był to przecież pierwszy taki raz, a takie okazje trzymane były bardzo blisko serca małej lady. W końcu do wycieczki do stolicy nie mogła się równać nawet coroczna kolacja świąteczna, którą Burke'owie organizowali bez względu na sytuację polityczną, a która stanowiła także wydarzenie wyczekiwane przez chyba wszystkich domowników, niezależnie od wieku. Magiczna atmosfera tego wydarzenia jeszcze nadejdzie. Dziś jednak Oriana zdecydowała się, że cała jej uwaga skupić się musi na stolicy, dziwach i wspaniałościach, które miała do zaoferowania. W końcu rzadko mogła odwiedzać to miejsce, a jeszcze rzadziej robiła to w towarzystwie swego ojca.
Czarny płaszczyk obszyty futrem przy kołnierzu i rękawach leżał na niej w sposób, który dodatkowo prezentował podobieństwo matki i córki. Tak Oriana, jak i jej siostra były bowiem w posiadaniu płaszcza, który był mniejszą repliką tego samego, jaki wisiał dumnie w szafie lady Adeline. Dłoń ubrana w czarną rękawiczkę trzymała mocno tę ojcowską, w obawie przed rozdzieleniem i zagubieniem. W całym mieście bowiem roiło się od ludzi, co zaniepokoiło lekko lady przyzwyczajoną raczej do kameralnego, rodzinnego grona przebywającego w Zamku. Nawet na otwartej przestrzeni Durham próżno było szukać podobnie dużych skupisk ludzi, lecz Londyn był przecież stolicą! A to miano obowiązywało do olbrzymiego ruchu i gwaru.
Tymczasem jedno z ciaśniejszych skupisk ludzi skupiło na sobie uwagę ciemnobłękitnych tęczówek na tyle, że mała lady postanowiła postąpić nieco... niedelikatnie. Pociagnęła bowiem za ojcowski rękaw, czubkiem brody (bo przecież nie palcem!) wskazując na wiatę, akwarium z ośmiornicą, trzy kobiety oraz całą resztę widowiska.
— Tato... to chyba tutaj. Loteria, zobacz! — entuzjazm w głosie Ori był na tyle wyraźny, że aż sama zwróciła na niego uwagę, stosownie obniżając głośność, by nie zwracać na siebie przesadnej uwagi. Jednocześnie posłała w górę przepraszające spojrzenie tak, by jego intencja dotarła do pana ojca jak najszybciej. Cóż, wciąż była tylko dzieckiem, a łatwość ekscytacji wpisana była w jej naturę.
Nie czekając jednak na moment, w którym Edgar rozmyśli się i zdecyduje, że takie zabawy nie są godne nazwiska Burke, jego córka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Wciąż trzymając się ojca, stanęła w kolejce. Czas oczekiwania nie został jednak spędzony bezowocnie. Spojrzeniem sunęła bowiem po losach, które trzymane były w rękach mijających ich czarodziei, starając się rozczytać, cóż takiego było tam napisane.
— Gebo, Kenaz... — burczała pod nosem nazwy run, w pełni skupienia, choć zadowolenie z własnej, co prawda niewielkiej wiedzy, pozwalało jej na przybranie na twarzy delikatnego uśmiechu. Nie znała jeszcze wszystkich run, nawet tych najbardziej podstawowych, ale każdego dnia uczyła się coraz więcej.
Wreszcie nastała i ich kolej.
— Tato... — prośba o pieniądze wystosowana została również całkiem cicho, lecz ze stanowczością godną ekonomisty szykującego się na najbardziej lukratywny interes roku. Gdy Edgar użyczył jej monety, przekazała ją jednej z wiedźm, starając się na przybranie jak najbardziej pewnej siebie miny. Aparycja czarownic nie była bowiem najmilsza i uderzała delikatnie w drzwi zaniepokojenia, nawet jeżeli Oriana wiedziała, że jej ojciec nie pozwoli nigdy na zrobienie jej krzywdy.
Otrzymany przez nią los także został opatrzony runą.
— Tata zobaczy, to Othala! — radość z odczytania runy, w dodatku nie byle jakiej, zbiegła się w czasie z odbiorem kuli. Lecz z jej otworzeniem poczekała do czasu, aż takowa trafi także w ręce ojca.
[bylobrzydkobedzieladnie]


my daddy's got a wand
you better run



Ostatnio zmieniony przez Oriana Burke dnia 07.08.21 22:19, w całości zmieniany 1 raz
Oriana Burke
Oriana Burke
Zawód : lady Durham, córka nestora Burke
Wiek : 8 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
I'll clean my room. In exchange for your immortal soul.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9450-oriana-burke https://www.morsmordre.net/t9472-listy-do-oriany-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9473-o-burke
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]13.06.21 14:32
The member 'Oriana Burke' has done the following action : Rzut kością


'Los' :
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 ZrrNns8

+
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]14.06.21 20:48
|W odpowiedzi na post Cassandry



Sprawy dorosłych były czasami dla Lysandry nie zrozumiałe ale lubiła ich obserwować. Zachowywali się inaczej niż dzieci, a jednak było w ich gestach i mimice coś intrygującego. Wyczuła pewne… wibracje? Tak chyba mogła to nazwać, wibracjami pomiędzy matula a panem profesorem. Nie było to jednak nic złego ani strasznego. Między czarownicą i czarodziejem czuła lekką niepewność, a może zmieszanie z lekką nutą zaciekawienia i rezerwy, która musiała wynikać z wcześniejszych wydarzeń, o których Mała Sroka nie miała pojęcia. Chowając łakocie jakie wygrała skupiła swoją uwagę na dzieciach mężczyzny. Patrzyła na nich z zaciekawieniem kryjącym się w szmaragdowych oczach. Mały Cassian trzymany na rękach przez mężczyznę wzbudzał największe zainteresowanie matki połączone z zaskoczeniem i lekkim… skrępowaniem Uczyła się ciągle nowych słów i nazywania pewnych stanów innymi wyrazami.
-Będę chodzić na wszystkie zajęcia. - Zapewniła gorliwie, skoro czarodziej miał ją uczyć, a gwiazdy ją fascynowały od dawna, jak zapewne wszystkie dzieci, które patrzą w niebo i snują najróżniejsze opowieści. Bohaterowie tych historii sięgali właśnie gwiazd, spełniali marzenia i dzięki swojej wytrwałości trafiali na nieboskłon i od tej pory każdy znał ich imiona, a te inspirowały czarodziejów, którzy nadawali te imiona swoim dzieciom. Jednak tego mała Lysa nie wiedziała, choć pewnie spotka kiedyś w szkole kogoś imieniem Black.
Płatki śniegu wirowały w powietrzu i osiadły na włosach mężczyzny. Mogła to dostrzec gdy tylko się nachylił w jej stronę wcześniej pytając matuli o zgodę. Patrzyła na niego wyczekująco, nie wiedząc czego może od niej chcieć człowiek, który wzbudzał szacunek u matuli. Nie mogła jednak zachować się inaczej więc wybierając dokładnie samą postawę jak Cassandra patrzyła na niego, co jakiś czas uciekając wzrokiem na śnieżynki na jego włosach. Wszyscy w tym otoczeniu wyglądali jakby przebywali w ogrodach Królowej Śniegu; niczym ożywione rzeźby lodowe, które miały zapewnić towarzystwo samotnej kobiecie, której serce dawno zamieniło się w sopel lodu by chronić samo siebie. Skrzywdzone, ranne, krwawiące nie pozwalało na spokój więc z czasem obrosło lodem. Lodem, który miał chronić, ale nigdy nie uleczył.


The girl...
... who lost things
Lysandra Mulciber
Lysandra Mulciber
Zawód : Mała Sroka
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
A siedem to sekret nigdy niezdradzony
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t9682-lysandra-vablatsky https://www.morsmordre.net/t10422-listy-do-malej-sroki https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t10412-lysandra-vablatsky#314803 https://www.morsmordre.net/t9815-lysandra-vablatsky
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]14.06.21 23:09
Wiedział dokładnie, czemu wybrał akurat te imiona swoim dzieciom. Nie wiązało się to z historią, która zapisana była w nim samym czy z wróżbą, jaką chciał zakląć w małych ciałkach. Nie. Chodziło o coś znacznie innego. Większego. O pamięć i znaczenie. O to, by niosąc owe imiona do końca życia, jego synowie nie czuli wstydu. By mieli świadomość, że bez względu na wszystko personalia nie określały człowieczej przyszłości. To oni sami mieli wyryć się w historii i nadać jej własnego znaczenia. Umocnić ją na swój sposób, zmienić dzięki własnym pragnieniom. Arden mógł być silnym początkiem, Samuel wsparciem, a Cassian... Cassian mógł być duszą. Mogli być też wszystkim innym i wszystkim tym, czym tylko chcieli. Patrząc po trzech identycznych twarzyczkach, każdego wieczora Jayden próbował wyobrazić sobie ich przyszłość. Ich głosy, upodobania, grymasy. Podobne do tych jego czy może do Pomony? Co miał w nich odkrywać? Chciał, aby znalazło się w nich coś z matki. Coś, co nie pozwoliłoby mu zapomnieć. Coś, co przypominało mu o tym, co mieli. O tym, że bez względu na przeszłość - żyła. I żyć miała. W trójce małych chłopców opatulonych aktualnie ciepłymi ubrankami chroniącymi przed mrozem.
Nie zareagował, pozwalając kobiecie mówić. Słuchał jej z uwagą i chociaż w pierwszym wrażeniu wydawało mu się, iż Cassandra odbyła mentalną podróż ku nostalgii, następne słowa rozwiały wrażenie. Jayden był pewien, że tak się właśnie stało. Chwilowo nieobecne spojrzenie, rozchwiane wargi w pauzie między urwanymi słowami, ton głosu przynoszący coś, co wzbudzało tęsknotę w słuchaczu. Nie przerywał jej. Obserwował i chłonął atmosferę, być może również chcąc ponieść się czemuś tak ulotnemu. Czemuś, co mogło pomóc w chwilach zwątpienia. Nigdy nie spotkał tego, który stał się imiennikiem jego syna. Pamiętał jedynie list trzymany w drżących dłoniach żony i jej ciche łzy. Pamiętał również dziwną wizytę starca w Hogwarcie. Zastanawiał się już dziesiątki, jeśli nie setki razy, czy nie stał wówczas twarzą w twarz z człowiekiem, który miał umrzeć, a tak naprawdę wciąż żył. Kuzyn Pomony mający czelność wymawiać jej imię, by zyskać uwagę profesora, czy może zwykły szaleniec? A może jedno i drugie? Czy i Samuel miał być równie bezczelny, co tamten mężczyzna?
Wydaje się silniejszy od Cassiana.
Jego spojrzenie powędrowało ku leżącym w wózku chłopcom. - Sam nie wiem. Arden jest najdzikszy, Cassian najcichszy, a Samuel... Sam jest na razie mostem pomiędzy. Może jest więc silniejszy od nich obu, skoro łączy w sobie dwa przeciwieństwa? A może jedynie w trójkę będą stanowić całość... - Zamyślił się, nigdy nie zastanawiając się nad tym, czy jego synowie mieli urosnąć na słabych. Wiedział, że nie taki był im pisanym los. Mieli być więksi, lepsi od niego. Mieli mieć od samego początku coś, czego on nie posiadał - nieli mieć siebie nawzajem. Dlatego uśmiechnął się delikatnie, gdy Cassandra wspomniała o wsparciu. Tak. To nawet teraz było widoczne, gdy dopiero rozpoczynali życiową wędrówkę - gdy wtulali się w siebie wzajemnie, szukając ciepła własnych ciałek. Gdy byli rozdzieleni, byli niespokojni. Czy mieli być w przyszłości niespokojni, odczuwając jeszcze głębszy brak własnej matki? Czy może nigdy niezaznajomieni z jej ciepłem, nie mieli nieść w sobie po niej pustki? - Przez jedną noc byliśmy wszyscy razem - odpowiedział, wpatrując się w nieistniejący punkt na szalu, którym otuliła się kobieta. Na moment to on wrócił do tamtego momentu. Do odczuwanego szczęścia, którego nie był w stanie opisać słowami. Do miłości rozlewającej się na cały świat. Do epicentrum Wszechrzeczy, którą była ona - znajdująca się na łóżku rodzina rozpoczynająca nowy etap życia. -Szybko jednak bańka pękła wraz z płatkami śniegu muskającymi męski policzek. - Nie martw się. Sam muszę nauczyć się o tym mówić - odparł, posyłając stojącej naprzeciw Cassandrze krótki i blady uśmiech. Patrzył na nią, zastanawiając się, ile cierpienia chowało się za tymi zielonymi tęczówkami. Niewypowiedzianego żalu i bólu. Chciał jednak wierzyć, musiał wierzyć, iż były tam również szczęśliwe chwile. Patrząc po przywiązaniu Vablatsky do córki, wiedział, że były. Dziś łatwo zgubić drogę. - Drogą do sukcesu jest uświadomienie sobie własnego zagubienia.
Czy nie pokrywało się to z jej dalszymi słowami o ułomnościach? Wywołujących tym razem ten dobry, ciepły uśmiech na męskiej twarzy. Odmienny od smutnego, przykrego i tęskniącego za duchami przeszłości. Nie chciał jednak okazywać go dziewczynce, której niesamowite oczy wzbudzały w nim chęć poznania. Tego, co tam kryła. Wydawała się niczym otwarte niebo, które przecież nie zasłaniało się rękami i nogami przed swymi obserwatorami - było dostępne, a równocześnie niezbadane. Ukryte na widoku. Wyjątkowe i cenne. Patrząc na dziecko przed sobą, wiedział, że miał jeszcze o niej usłyszeć. O Lysandrze Vablatsky, córce Cassandry.
Jak radzicie sobie w Hogwarcie?
Zamknął na chwilę oczy, zanim odpowiedział. To pytanie padało tak często, ale za każdym razem profesor wracał do dawnych dni, gdy zamek rozkwitał żywym, nowym duchem nadziei. Gdy Grindelwald zniknął. Gdy powrócił Dippet. Wszystko wydawało się mieć ku lepszemu. A teraz z ich oryginalnej czwórki został tylko on sam. Reszta zniknęła lub zginęła. Eileen. Hereward. Pomona. Nawet Poppy, chociaż była pielęgniarką, nie wróciła nigdy do pracy. Wykruszali się. Magiczne stworzenia ginęły. Dzieci nie kończyły szkoły. A więc jak radzili sobie w Hogwarcie? - Staramy się. - Tylko tyle i aż tyle. Nie musiał jej mówić, co dokładnie się działo, bo to wiedziała już sama. Szkolne korytarze w niczym nie różniły się od ogarniętych niepokojem ulic. Przeciwnicy rządu uciekali w popłochu i niczym myszy chowali się w ciasnych szczelinach, schodząc wrogom z oczu. Rodziny mugolskie lub je wspierające nie puszczały już dzieci do szkoły, tudzież rozpadały się, zanim do rozpoczęcia nauki w ogóle mogło dojść.
Hogwart na moment rozwiał się w myślach mężczyzny, gdy słowa przyzwolenia wydobyły się z gardła troskliwej matki. Sięgnął więc wolną dłonią po coś, co znajdowało się w koszu na dole wózka, a następnie wyciągnął średnich rozmiarów paczkę w stronę małej czarownicy. Owinięta gładko w szary papier nie prezentowała się świątecznie, lecz przy każdym poruszeniu wydobywał się z niej zapach cynamonu i pomarańczy, które zwracały zmysły właśnie ku Bożemu Narodzeniu każdego, kto trzymał je w dłoniach. Drobne, acz całkiem sprytne zaklęcie. Odczekał aż Lysandra odbierze od niego pudełko, a gdy tak się stało, odezwał się ponownie z wyjaśnieniem, nie odrywając wzroku od dziewczęcej twarzyczki. - Miały być dla twojej mamy, ale myślę, że tobie bardziej się przydadzą. Pomogą ci zbadać niebo i spojrzeć ku niemu dokładniej. Dzięki nim zacząłem rozumieć czym jest astronomia - tłumaczył dziewczynce spokojnie i uważnie, chcąc, aby zrozumiała. Nie słowa, lecz wartość idącą za tym gestem. - Twoja mama będzie wiedziała, jak ich użyć. Pomoże ci. A kiedy będziesz gotowa, pokażesz mi, czego się nauczyłaś. Zgoda? - Odczekał odpowiednią ilość czasu, nim podniósł się, wstając z poziomu Lysandry i pozostawiając ją ze swoim nowym pakunkiem. Dopiero wówczas zwrócił się już do Cassandry. - Niektóre rzeczy są pomniejszone, ale dość łatwo przywrócić je do pierwotnych kształtów. Nie jestem mistrzem transmutacji, więc raczej sobie poradzicie - dodał, przenosząc wzrok z córki na matkę i wyłapując jej spojrzenie. Uśmiechnął się pokrzepiająco, by na powrót wrócić jeszcze uwagą do małej Vablatsky. Przez moment obserwował ją w ciszy, łapiąc się na tym, że aktualna chwila mogła być wizją przyszłości. Jego synów trzymających w dłoniach prezent tak, jak robiła to malutka czarownica. Zatopiona w płatkach śniegu. Jak jej własna matka. - Chciałem ci jakoś podziękować za to, że wtedy mi pomogłaś. Gdybym wiedział... - Gdyby pamiętał... Dziwna magia, która sprowadziła go do niej, tworzyła kolejne ścieżki. Nowe drogi, jak proste przekazanie kilku przedmiotów komuś innego. Teraz ten podarunek miał być czymś innym. Czymś, co chowało w sobie zarówno uśmiech dziecka, jak i tragedię - bo w końcu miała to być również ucieczka od rzeczywistości. Rzeczywistości, która nigdy nie powinna dotykać ich dzieci. - Nie mam nic więcej dla ciebie - powiedział cicho, patrząc na kobiecy profil i kontemplując jego zarys w milczeniu.

|przekazuję Lysie swoje przyrządy astronomiczne


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]15.06.21 23:28
6 grudnia 1957

Wolne kroki prowadziły go po jarmarku, między kolejnymi atrakcjami zapewnionymi dla odwiedzających. Postanowił zajrzeć na niego, kiedy wracał od Rity, po tym jak postanowił podzielić się z nią częścią mandarynek, które przypadły mu w udziale w tym miesiącu. Większość pewno widziała tego typu wydarzenia jako okraszone rodzinną atmosferą czy swoistą magią świąt, jednak dla niego była to tylko kolejna atrakcja, bardziej utrudniająca zwyczajne życie. Ludzie kłębili się, a radosne śmiechy potrafiły się nieść daleko. Rozumiał jednak samą potrzebę zapewnienia ludziom czegoś; czegoś, co odciągnie ich uwagę od panujących na co dzień nastrojów, trosk i nieprzyjemności. I jeśli rzeczywiście się to sprawdzało, to nie pozostawało mu nic innego, jak dalsze przechadzka przez magiczny port.
Tłumy nieco go zrażały, a ocierający się o siebie ludzie miejscami działali jak straszak, który dodatkowo wywoływał podirytowany wyraz twarzy, była to jednak swego rodzaju tradycja; za każdym razem kiedy jarmark się rozstawiał, przechadzał się po nim w całym swoim urażonym jestestwie, po prostu zaspokajając swoją ciekawość, lub czasem nawet spędzając z kimś w ten sposób czas.
Ciepły płaszcz chronił przed zimnem, podobnie jak szalik i kapelusz, na którym zatrzymywały się wolno opadające płatki śniegu. Sam Augustus właśnie zatrzymał się przy jednej z atrakcji, którą była loteria. Ogień kadzideł buchał, oświetlając najbliższą swoją okolicę ciepłym, migotliwym światłem, które zdawało się wabić przechodniów jak ćmy. On sam dał się nieco zaczarować tym eterycznym tańcem płomieni, a po części kierowała nim zwykła, może dziecięca wręcz ciekawość i chęć wypróbowała własnego szczęścia.
- Jeden los - rzucił do jednej z wiedźm, które zajmowały się stoiskiem, uiszczając też należną opłatę w jej starej, sękatej dłoni. Wszystkie trzy razem przywodziły mu na myśl Mojry. Odebrał swój los od drugiej wiedźmy, a trzecia wprawiła mechanizm losujący w ruch, a w końcu też złota kula powędrowała do niego, pozwalając wreszcie odkryć zagadkę, którą w sobie skrywała. Praktycznie zaraz po odebraniu nagrody, Augustus ruszył w drogę powrotną do domu.

zt

| lilie + los
Augustus Rookwood
Augustus Rookwood
Zawód : Poszukiwacz Śmierci, badacz, naukowiec, numerolog
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Quiet, crawl to the in-between
Silent, secretive feeling
Of fearsome hatred that reaches the skies
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9814-augustus-rookwood https://www.morsmordre.net/t9940-macaria#300561 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f374-harrogate-skarpa https://www.morsmordre.net/t10009-skrytka-bankowa-nr-2232#302530 https://www.morsmordre.net/t9941-a-rookwood#300562
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]15.06.21 23:28
The member 'Augustus Rookwood' has done the following action : Rzut kością


#1 'Los' :
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 4IaScdy

--------------------------------

#2 'k100' : 3

+
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
akwarium - Akwarium z ośmiornicą - Page 11 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Akwarium z ośmiornicą [odnośnik]27.06.21 0:15
3 grudnia 1957

Uliczki magicznego portu Rookwood przemierzała nieśpiesznie, tym razem spokojnie paląc papierosa, którego skręciła poprzedniego wieczoru sama z tytoniu jaki podarował jej Schmidt dwa dni wcześniej, gdy wspólnie odwiedzili trasę Greyhound Derby, gdzie odbywały się dotychczas walki psów - a teraz walki, także i mugoli. Bawiła się wyśmienicie i zamierzała tam wrócić, lecz to nie była jedyna atrakcja, którą mogli cieszyć się tego roku Londyńczycy.
Niemalże zaskakujący okazał się tłum w pobliżu akwarium z ośmiornicą, która jakoby potrafiła przepowiadać przyszłość. To raczej nie ona była źródłem tego zamieszania, przynajmniej tak się Sigrun wydawało. Mieszkańcy portu chyba zdążyli już do niej przywyknąć. Zresztą - czy trzymano ją tu w taką pogodę, kiedy temperatura spadała poniżej zera? Może ktoś zabezpieczył akwarium czarami. Nieistotne. Zaintrygowana tym niespotykanym w minionych miesiącach w Londynie zamieszaniem podążyła w tamtą stronę chcąc odkryć jego źródło.
Jak się okazało - jedną z atrakcji zimowego jarmarku, nad którym pieczę miał sprawować zarządca portu (doskonale Sigrun znany) miała być loteria. Wiedźma podeszła bliżej i przez kilka minut po prostu obserwowała jak to wszystko wygląda. Przyglądała się trzem starym wiedźmom, które wydawały się być niemal sklonowane, prawie wcale się od siebie nie różniły. Ich aparycja nieszczególnie zachęcała do tego, by podejść jeszcze bliżej, chętnych do zakupu losu jednak wcale nie brakowało. Z każdą chwilą Sigrun przestawała się temu dziwić. Przyglądając się nagrodom, jakie wręczały w ręce szczęśliwców trzy wiedźmy, nabierała ochoty, aby i samej zakupić los. Ministerstwo Magii i Rycerzy Walpurgii wspierała przede wszystkim własną różdżkę, lecz i galeonów, które wypłacał Sigrun lord Avery, w ostatnich czasach bynajmniej jej nie brakowało. Szkoda jedynie, że przez cholerny Zakon Feniksa coraz trudniej było je właściwie wydać - skoro półki sklepowe świeciły pustkami.
- Jeden los proszę - wyrzekła blondynka, podchodząc do jednej z wiedźm i wręczając jej kilka monet, które przed chwilą wyciągnęła z skórzanej sakiewki. Zaczekała aż kolejna uruchomi mechanizm i zaczekała na swoją nagrodę, a z nią odeszła dalej - ukrywając ją przed spojrzeniami wścibskich.

| zt


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544

Strona 11 z 21 Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 16 ... 21  Next

Akwarium z ośmiornicą
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach