First topic message reminder :



[bylobrzydkobedzieladnie]

To może poznali się już za dzieciaka, ale to była dość rozmyta znajomość przez ich różnicę wiekową. Raczej nie mogli się często spotykać, lecz dołączenie do rycerzy daje im szanse bliższego poznania. Nie wiem, w głowie mam bardziej pozytyw, bo to są dwie postacie, które są dość charakterne. Chyba najlepiej będzie jak zagramy i zobaczymy, jak się docierają. A co do bójki na Nokturnie, na pewno będzie mógł na Freyę liczyć :P

No to lećmy w fabułę! Pewnie :D nie lubię ustawiać relacji przed, bo to zawsze różnie wychodzi. Więc co proponujesz na rozruszanie? Znowu Nokturn czy raczej bardziej neutralny grunt spotkania?

Freya używa kominka, żeby dostać się do domu, ale możemy kręcić się po Pokątnej przy wejściu do Nokturnu i zobaczyć, jak nam pójdzie relacja dalej :>

No, dobra. Może Freya znalazła coś ciekawego i postanowiła zawiadomić Yaxley'a albo to akieś randomowe spotkanie z zaskoczenia XD

Chcę zauważyć, że jesteśmy z tego samego rocznika i wróżę tu sztampowy hejcik!

Na razie prócz tego że byliśmy na tym samym roku, nie widzę powiązań i nie mam pomysłu Morgoth nie traciłby czasu na szlamę, a hejty nie leżą w jego naturze. A na pewno nie z kimś brudnej krwi może kiedyś, ale na razie nie mam nic konkretnego i sensownego w głowie.

No nie da się jednak ukryć, że ciężko uwierzyć, iż w klasach, gdzie było maks. 10 osób z każdego domu na roku, by przez te 7 lat ani razu się na siebie nie natknęli, ale nie naciskam!!!!!!!!!!

Nie chodziło mi o wcześniejsze relacje, chociaż i tutaj mogłabym jedynie powiedzieć, że ignorował go na tyle na ile było to możliwe. A teraz Morgoth nie szlaja się po mugolskich częściach Londynu, nie bywają w tych samych miejscach - nie widzę też specjalnego powodu, dla którego mieliby się spotkać. W dodatku typowe hejty to nie pod mój adres, bo szlachcic nie będzie się kłócił czy obrzucał błotem ze szlamą Istniejesz i zaśmiecasz mi ekosystem, ale nie widzę dla nas nic ciekawego.

Widzę, że z moją siostrą (Majesty) masz bardzo fajną relację. Powiem nieskromnie, że w mojej rodzinie ten gen nadpobudliwości jest silny XD Sam taki byłem, jak byłem w jej wieku ale ciebie na świecie nie było więc wiedzieć to możesz jedynie z legend w które wierzysz lub nie bo teraz to może i uchodzę za śmieszka i ekscentryka to raczej nikt nie śmiałby stwierdzić, że "stary wariat" |: Chociaż...może Adi miał okazję się tobą zajmować i jakiś przypał się zdarzał XD? Może uczył cie w konie, szermierkę? Może na jakichś salonach rady ci rzucał? Może ciągle ci jakieś rady daje? Bardzo dba o rodzinę, nawet tą dalszą więc możesz być pewien, że się interesuje tobą

Co do poglądów to Adi jest oddany tradycji (jest w końcu potomkiem królów!), jednak nie popiera tych ruchów stawiania szlachetnie urodzonych jako wzór nadczarodziejów i tego znęcania się nad nieczystymi. Zresztą kolorek mówi sam za siebie. Jednak się z tym nie obnosi i możesz być pewny, że pytany o kwestie politycznie będzie zręcznie się wyślizgiwał lub czarował więc raczej nie ma co się obawiać nieporozumienia w tej kwestii :B

Ulepmy z tego relację!

Pewnie mnie upuściłeś jak byłem niemowlakiem i mam przez to Ondynę. Na pewno przez to! Ej. Z tymi sportami to nie jest tak źle. Pewno papa Yaxley się tym głównie zajmował, ale od czasu do czasu jakieś porady pewnie się dostawało. Może na sankach mnie woziłeś o?! XD Taki bardziej papa smerf, ale lubię. Lubię mieć takiego kuzyno-wujka. Na pewno też Cię podziwiam, bo jesteś spoko papą, chociaż nieco ekscentrycznym.

Wiadomo, że tematy polityczne poruszane pewnie były, ale tak mało się widujemy całą rodziną, że pewnie nawet nam się nie chce o tym gadać jak się już zobaczymy. Bo są ważniejsze rzeczy do roboty, a Morg też się nie pcha z tym na pierwszy ogień. O. Może chcesz być kuzyno-wujaszkiem co pyta jak w szkole, a nie wie, że już do szkoły nie chodzę? :solol: Nie, no żart, ale wydaje mi się, że możesz w sumie pogadać o wyjeździe ze mną i że jestem jakimś outsiderem i się martwisz o moje zdrowie psychiczne XD

Będę więc wujkiem-śmieszkiem
Kocham dzieci więc na pewno przyjeżdżałem zobaczyć co się cioci mojej wykluło. Może nie opuściłem, lecz ręczę, że twój ojciec był gotowy mnie przekląć jak cie porzuciłem w powietrzy
I nie na sanki, bo drogi kuzynku, jam jest Carrow - więc z nudów to pewnie zimową porą najeżdżałem saniami zaprzęgniętymi w latające rumaki i pędziliśmy tak po górskich zboczach @u@ Towarzyszyła nam na pewno Inarka i mała Maja bo jak się bawić z dzieciakami to ze wszystkimi <3
Nie wiem czy ci zrobiłem traumę, czy może traumę twoim rodzicom jeżeli ci wykazywali się nadopiekuńczością, lecz w czasie salonowych czy rodzinnych spędów byłem tym, który częstował cie cukierkami miedzy posiłkami
A co do pytania o to jak tam w szkole...CZEMU NIE! Wciąż to robię i ciężko stwierdzić czy dla śmieszków czy na poważnie XD
I tak! Martwię się o to że nie zażywasz towarzystwa! Dlatego nie zdziw się jak cię najadę którego wieczoru!

bądź wujkiem-śmieszkiem. like it. trochę beka, bo ta ciotka młodsza od Ciebie ale pewnie zanim stałem się w pełni świadomym Yaxleyem to się cieszyłem jak wujcio wpadał. Potem już trzeba było się uczyć innych szlachcistowskich rzeczy i zabawa się skończyła No, sanki sanie śnieg i wgl pęd pewnie jedno z lepszych wspomnień małego i dużego Morgo, choć się nie przyzna. No, bo jak to tak? A takie towarzystwo kuzyneczki i córeczki kuzyna-wujko-śmieszka to przecież najlepsze! A o cukiernikach nikt nie musiał wiedzieć. Ciii... Tylko mnie nie skrzycz przy wszystkich, bo trochę wstyd Ale popieram. Popieram wszystko Wgl kminimy jakiś wątek czy czekamy sb spokojnie na kwiecień?