Wydarzenia


Ekipa forum
Stonehenge
AutorWiadomość
Stonehenge [odnośnik]22.04.15 0:36
First topic message reminder :

Stonehenge

Na terenach Wiltshire, w pobliżu miasta Salisbury znajduje się, pochodzący z epoki neolitu albo brązu, krąg Stonehege, który od wieków skupia naukową społeczność czarodziejów. Przy kamiennych głazach odbywa się większość istotnych dla niemugolskiego świata konferencji, których głównymi gośćmi są przede wszystkim głowy czystokrwistych rodów i najznakomitsi czarodzieje swojej epoki zasłużeni pozycją jak i dokonaniami. Stonehege ma także wielkie znaczenie dla wszystkich astronomów - dzięki niemu można odczytać więcej z gwiazd niż byłoby to możliwe przy wykorzystaniu tradycyjnych narzędzi. Jednak nie jest to zadanie łatwe, tylko kilku znawców nieba na świecie wie, jak posługiwać się siłami zaklętymi w kamieniach.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Stonehenge [odnośnik]23.12.18 13:23
W jednej chwili pokojowe zebranie w Stonehenge zamieniło się w huczący armagedon. Salazar stracił równowagę, gdy ziemia pod jego stopami zatrzęsła się silnie i musiał podeprzeć się wiosłem, by odzyskać stabilną postawę. Na szczęście doświadczony żeglarz doskonale radził sobie z poruszaniem się po niestabilnym gruncie. Spojrzał groźnie na znajdującego się nieopodal Skamandera, ale nie zrobił nic, by dobić przeciwnika. Wyglądało na to, że zaklęcie Czarnego Pana osłabiło mężczyznę dostatecznie, a Travers miał w tym momencie ważniejsze rzeczy na głowie. Rozejrzał się za latającym w powietrzy Capricornem, jego wiernym towarzyszem, ptakiem, z którym wydostawał się z większych tarapatów. Niespecjalnie wiedział, jak najlepiej wydostać siebie i całą rodzinę poza krąg w tym momencie. Niech to fale pochłoną, co za skończeni idioci rzucają takie zaklęcia w kamiennym kręgu. Zasłużyli sobie na przygniecenie jakimś estetycznym głazem i Salazar szczerze liczył na to, że właśnie to ich niebawem spotka. Były jednak ważniejsze rzeczy niż dobijanie leżących. Travers ostatecznie był dobrym kapitanem i nigdy nie stawiał swoich chwilowych zachcianek nad dobro załogi, którą w tym momencie była jego rodzina. Miał jeden pomysł. Odrzucił wiosło i wyciągnął różdżkę.
- ODLATUJEMY - krzyknął w stronę sektora rodowego licząc na to, że w chaosie jego rodzina zrozumie, co chciał jej przekazać. Wszyscy Traversowie specjalizowali się w transmutacji, a jak lepiej wydostać się z walących się pod wpływem trzęsienia ziemi kamieni, niż odlatując w bezpieczne powietrze? Wystarczyło tylko zdobyć jakoś skrzydła. Salazar nie zastanawiał się nad tym, co pomyślą sobie w tym momencie inni, każdy próbował ratować życie, a pirat nie miał przy sobie żadnego świstoklika.
- Pullus - skierował na siebie różdżkę próbując się skupić pomimo panującego wokół chaosu. Robił to nieco zbyt teatralnie i celowo zbyt głośno, żeby mieć pewność, iż także pozostali Traversowie usłyszą jego słowa i podążą jego śladem. Nie zdoła zaczarować wszystkich, czuł, że był znacząco osłabiony, nie miał jak pomóc im wszystkim sam. Ale przecież jego rodzina nie potrzebowała, żeby ktoś ich ratował, wszyscy umieli radzić sobie sami.


Port, to jest poezjaumu i koniaku, port, to jest poezja westchnień cudzych żon. Wyobraźnia chodzi z ręką na temblaku, dla obieżyświatów port, to dobry dom.

Salazar Travers
Salazar Travers
Zawód : kapitan, pirat, grabieżca
Wiek : 40
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
I butelkę rumu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
We will rant and we will roar
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5840-salazar-travers https://www.morsmordre.net/t5903-capricorn https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f15-norfolk-corbenic-castle
Re: Stonehenge [odnośnik]23.12.18 13:23
The member 'Salazar Travers' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 3

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]23.12.18 14:05
Pomimo wielkiej wiary i determinacji, Anthony nie zdołał wyczarować wystarczająco silnej tarczy, aby mogła ochronić go przed potężnym zaklęciem torturującym. Petryficus Magnusa uderzył w Macmillana, a jego ciało zesztywniało gwałtownie i padło na ziemię, jak drewniana bala. Ale ból innego zaklęcia, które go sięgnęło był wyczuwalny. I był potworny. Ściskał sparaliżowane ciało i gniótł, wgniatał do środka. Ale i to w końcu ustało. Zaatakowany Lord Voldemort przerwał torturowanie arystokraty, aby odeprzeć atak Harolda Longbottoma, który już po chwili puścił w niebo jasnego byka. Jego patronus biegł przez gęstniejące powietrze, zarzucając głową, napierając na część dementorów, które pod wpływu jego mocy i siły odrzuciło w tył na wiele jardów. Zniknęły. Ale dementorów było wciąż pełno i te, które nie zostały zaatakowane wciąż wisiały nad Stonehenge. Artur Longbottom wzniósł różdżkę ku niebu, ale z jego różdżki wypłynęła jedynie błękitna mgła, która nie zdołała uformować się w patronusa i nie uczyniła dementorom żadnej krzywdy.

Przedstawiciele rodu Parkinson, którzy znajdowali się pod podtrzymaną przez Marcela kopułą Protego Totalum, połączyli się w uścisku i aktywowali świstoklik, dzięki któremu udało im się bez problemu opuścić walące kamienie Stonehenge. Podobną decyzję podjął nestor rodu Burke, Edgar, wpychając przedmiot pomiędzy sir Alarica i Quentina, który po chwili zaktywizował się, a mężczyźni poczuli szarpniecie w okolicy żołądka i zniknęli. Lysander, Elise Nott chwycili świstoklik, chwytając też wydziedziczonego Percivala, ale nim opuścili rumowisko, dotarł do nich lord Septimus, który złapał się młodego Notta. Nim wszyscy zniknęli z trzęsącego się Stonehenge, nestor odepchnął Percivala, odrywając go rodziny, którą podczas tego zgromadzenia utracił. Ostatnie co widział mężczyzna, kiedy upadał na kamień to wrogie spojrzenie nestora. A potem zniknęli, tak jak Blackowie z nestorem na czele. Lupus i Alphard ostrożnie zeskoczyli ze wznoszących się na zewnątrz kamiennych, popękanych stopni na trawę i ruszyli w stronę najbliższego świstoklika.
Pozostawiony Craig Burke postanowił przeistoczyć się w czarną mgłę, ale moc dziś nie była z nim. Wciąż stał na środku okręgu, który wypiętrzał się stopniowo ku górze. Zsuwał się z niego, nie mógł utrzymać na nim równowagi. Ale bez trudu udało się to Morgothowi, który porzucił są niematerialną postać, co nie umknęło uwadze Harolda Longbottoma. Eddard wybrał najkrótszą możliwą drogę, przez kamienne stopnie, które musiał pokonać, by dostać się poza krąg, na trawę. Udało mu się to, bez trudu dotarł do świstoklika. Pomógłszy krewnym Cyneric, razem z bliskimi opuścili Stonehenge i udali się w bezpiecznie miejsce, skąd mogli odbyć podróż do domu.
Anthony Skamander ostatkiem sił spróbował wyczarować tarczę, ale nie miał szans obronić się przed lecącym w jego kierunku Regressio. Zaklęcie uderzyło w niego, sprowadzając jego umysł do poziomu rocznego dziecka. Był bezbronny, czuł się zagubiony. Wokół tyle się działo, a on był tu sam, bez mamy, bez kogoś, kto mógłby się nim zająć, przytulić go do piersi i uspokoić. Z pomocą nadszedł Lucan Abbott, który pochwycił go i wraz z nim upadł na ziemię. Mógł się nim zaopiekować godnie.
Ulysses Ollivander, który odczuł jak wielu innych skutki trzęsienia ziemi, wyciągnął z kieszeni papierośnicę i aktywował ją, dzięki czemu udało mu się ewakuować z miejsca katastrofy. Zaraz za nim Louvel Rowle podjął decyzję o ucieczce, porzucając pomysł przebiegnięcia przez rumowisko, jak najkrótszą drogą, przez sektor na trawę, skąd udało mu się dotrzeć do jednego z niewartych uwagi, rozwalonych butów, którego dotknięcie przeniosło go w okolice domu.
Alexander podjał decyzję o nie ratowaniu siebie, lecz nadejścia z pomocą Anthonyemu Macmillanowi, który słabł z każdą chwilą. Wycelował w jego kierunku różdżką i wypowiedział zaklęcie. Ale coś poszło nie tak — jego zaklęcie, choć udane, pociągnęło go kilka metrów, a po chwili szarpnęło mocniej, wyrywając różdżkę z dłoni. Alexander upadł na ziemię, zatrzymując się kilkanaście cali przed pęknięciem w ziemi wywołanym trzęsieniem ziemi. Jego różdżka poleciała w stronę Macmillana i upadła tuż przed nim, jednak za sprawką anomalii wiązki rozerwanego zaklęcia uderzyły w pobliskich ludzi, z których każdego pociągnęło kilka jardów w stronę Macmillana i porzuciło na ziemi.
Blaise Lestrange wraz z najbliższymi uciekli ze Stonehenge, podobnie jak Amadeus Crouch, Zachary Shafiq, Archibald Prewett wraz z byłym nestorem i wszystkimi krewnymi.
Rosemary Flint wraz z ojcem i nestorem nie zamierzali zginąć w sypiących się pozostałościach po kręgu. Niestety, zaklęcie Lento nie przyniosło zamierzonego skutku. Arystokratka obiła sobie kolano, lecz było to niczym w porównaniu z uszkodzeniami po trzęsieniu ziemi. Stamtąd do świstoklika było już blisko - rodzina Flint była bezpieczna.
Magnus Rowle jako kolejny ze Śmierciożerców bez trudu przemienił się w czarny dym, pod postacią którego wzniósł się ku niebu, pozostawiając to wszystko za sobą. Tristan Rosier wraz z bliskimi, wciąż znajdującymi się pod kopułą ochronnej bariery, zniknęli, bezpośrednio ze Stonehenge uciekając do Dover. Biegnący w kierunku Anthonyego Salazar Travers, którego zatrzymało trzęsienie ziemi, zaniechał dalszego ataku. Zamiast tego, specjalizujący się w transmutacji kapitan spróbował przemienić się w gęś. Niestety, jego zaklęcie było zbyt słabe i chociaż jego bliscy zaczęli masowo zmieniać się w stado gęsi, wznoszące się ku burzowemu niebu, on sam pozostał na ziemi.

Na miejscu pozostało niewielu. Morgana Selwyn wraz ze swoimi synami i krewnymi ewakuowali się z miejsca zdarzenia. Podobnie wielcy lordowie. Malfoyowie z Cronusem na czele zniknęli. Greengrassowie, Abbotowie, Slughornowie. Ale kiedy Stonehenge zaczęło pustoszeć, dało się zauważyć, że nie wszystkim się to udało. Kilka nieruchomych ciał leżało na trawie, pomiędzy kamieniami. Jedno z nich było przygniecione przez odłamek. Czyjeś zwłoki zostały częściowo zmiażdżone - wielki odłamek kamienia spoczywał na czyjejś głowie, trawa pokryta była krwią, włosami i kawałkami mięsa.

Ziemia wciąż drżała, wszystko się kołysało, a czarodzieje masowo uciekali z kamiennego kręgu. Kamienny podest, na którym stał Czarny Pan wypiętrzył się jeszcze bardziej, przywodząc na myśl szczyt, który wzniósł go ponad wszystkich. Z powstałych szczelin buchnęła gorąca para, która mogła poparzyć każdego, kto zaglądałby w czarną otchłań. Zrobiło się ciemno. Wcześniej stalowe chmury przybrały barwę gniewnego granatu, a Salisbury pogrążyło się nie tylko w całkowitym chaosie, ale i zupełnym mroku, który rozświetlały co chwilę strzelające w stronę ziemi błyskawice. Ulewny deszcz zalewał wszystko dookoła.

Wszyscy członkowie patrolu egzekucyjnego, metodycznie, w jednej chwili skierowali z impetem różdżki do ziemi, powstrzymując działanie zaklęcia wywołującego katastrofę. Za pomocą potężnego finitę powstrzymali trzęsienie, przed większymi zniszczeniami.

| Czas na odpis - do 27.12 godz. 9:00. MG przypomina o prośbie NIE ODPISYWANIA NA OSTATNIĄ CHWILĘ.

Anthony Macmillan, ST wybudzenia się z petryficusa wynosi 40.
Anthony Skamander, Regressio 1/2 tury.

„Informacje”:

Mapka:


Żywotność:

ZGŁOSZONE WNIOSKI I POSTULATY:

I. Sprawy ogólne:


II. Wyciszenia:

III. Relacje rodowe:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]23.12.18 14:13
Czarny Pan powstrzymany przez Harolda Longbottoma nie kontynuował walki. Zaśmiał się tylko, a jego głos odbił się od kamieni niczym donośne echo, dźwięczące w uszach pozostałych. Obserwował to co się działo, wzniósł oczy i ręce w stronę ciemniejącego nieba, a potem jednym gwałtownym machnięciem sprowadził dementorów w dół. Przerażające istoty pomknęły w kierunku pozostałych — Anthonyego Skamandera, Macmillana, Percivala, Alexandra, Lucana, Artura i Harolda Longbottoma. Po chwili skierował swoją różdżkę w Salazara i w mgnieniu oka przemienił go w wielkiego, pięknego albatrosa, pozwalając mu tym samym na opuszczenie miejsca katastrofy bez przeszkód. Niech pomknie na czele swoich braci, które pod postacią bladych plam przemierzały niebo. Sam złapał Craiga za szatę i zmienili się obaj w kłąb czarnej mgły i wznieśli w w górę, znikając wszystkim z oczu.


Dokonywał wielkich rzeczy strasznych, to prawda, ale wielkich

Czarny Pan
Czarny Pan
Zawód : Czarnoksiężnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Ja, który zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_mmbuhtLKK11r3r73mo1_500
Konta specjalne
Konta specjalne
https://www.morsmordre.net/t3051-r-tom-riddle#50095 http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f303-piwnica https://www.morsmordre.net/f303-piwnica
Re: Stonehenge [odnośnik]23.12.18 19:17
Szalejące zaklęcia i chaos, który rozgrywał się na jego oczach przypominało piekło. Tak różne od Azkabanu, a jednak posiadające pewne podobieństwa, przed którymi nie można było uciec. Polityka zawiodła. Na jej miejsce pojawiła się anarchia, której nie potrafił zrozumieć, lecz wkrótce miało przyjść mu współdzielić się tą wiedzą i świadomością z resztą rodziny. To z nimi musiał się porozumieć i ustalić po kolei, co zaszło i co to oznaczało dla nich jako rodziny. Nie zawarli zbyt wielu sojuszy, jednak nigdy nie lubili, gdy ogrom rodzin próbowało ingerować w coś tak niezależnego jak ich ziemie. Zmiany nadeszły, wojna wybuchła. Nie było już masek ani niedopowiedzeń. Stanął publicznie u boku Voldemorta i nie zamierzał cofać swojej decyzji. Obaj wraz z Cynericiem poparli jego ideę i chociaż nie wszystko przebiegało zgodnie z tokiem myślenia młodego Yaxleya, nie było innej drogi. Innej strony. Innego wyjścia. Jednak w tym momencie nie to było ważne. Po przemianie w czarną mgłę, którą osiągnął pomimo osłabienia, widział jak Cyneric wraz z ojcem zbiegli jak najdalej od kamieni, co pozwoliło na dotarcie do wyznaczonego im świstoklika. Tego samego, którym przenieśli się do tej grupowej mogiły. Morgoth nie przyglądał się ruinom - nie zamierzał zaprzątać sobie nimi głowy, jeśli wszyscy jego bliscy uciekli. Kątem oka mógł dostrzec Lupusa wraz z rodziną uciekających ku zewnętrznym obrzeżom miejsca spotkania. Zaklęcia rzucane z taką bezmyślnością przez Macmillana i aurora miały ogromny zasięg i sięgnęło wszystkich. Łącznie z ważnym punktem magii, jakim było antyczne Stonehenge. Po takiej dawce energii i działaniu podniesionych sił natury musiało runąć. A wraz z kamieniami spotkanie na szczycie nestorów. Spotkanie, którego był jeszcze do niedawna malutką częścią. Odpowiadał za Yaxleyów i za wszystko, co miało się wydarzyć w relacjach z innymi rodami. Sojusze, które zawiązali, były przemyślane i nie rzucone bez przemyślunku. Na rozmyślania o tym miał jednak przyjść czas później. Skierował się ku dobiegającym do świstoklika bliskim, lądując tuż za nimi i wspierając ich w odwrocie. Zanim wspólnie złapali szklaną czaplę, Morgoth posłał jedynie krótkie spojrzenie Cynericowi - na podziękowania miał być czas później. Zostawili za sobą walące się Stonehenge i ruszyli ku bezpiecznemu Yaxley's Hall.

|zt Cynek i Morgo



They call him The Young Wolf. They say he can turn into a wolf himself when he wants. They say he can not be killed.

Morgoth Yaxley
Morgoth Yaxley
Zawód : a gentleman is simply a patient wolf, buduję sobie balet trolli
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Thus he came alone to Angband's gates, and he sounded his horn, and smote once more upon the brazen doors, and challenged Morgoth to come forth to single combat. And Morgoth came.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3063-morgoth-yaxley https://www.morsmordre.net/t3117-kylo#51270 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-palac-yaxleyow https://www.morsmordre.net/t3525-skrytka-bankowa-nr-803#61584 https://www.morsmordre.net/t3124-morgoth-yaxley#51390
Re: Stonehenge [odnośnik]23.12.18 20:17
Przerażający ból przeszywał każdy kąt jego ciała. Sam już nie wiedział co dokładnie go bolało. Cruciatus sprawił to, że w myślach prosił o jakiekolwiek zaklęcie, które zakończyłoby całą tę mękę. Wkrótce też zrozumiał kto rzucił zaklęcie, ale tylko dzięki pomocy okrzyków lorda Longbottoma. W pobliżu też usłyszał głos Artura.
Ból ustał jedynie odrobinę, jak mu się zdawało… Być może przez to, że nie potrafił ot tak zapomnieć tego, co odczuwał kilkanaście sekund temu. „Uaktywnił się” przy tym ból dolnej części pleców i lewego łokcia, który spowodowany był gwałtownym upadnięciem po tym jak trafił go Petrificus. Nie mówiąc o bólu głowy i ogromnym strachu spowodowanym niedawnymi torturami. Strach ten wzmacniał się tym bardziej, że obecnie nie mógł się ruszyć.
Nie potrafił przy tym stwierdzić kto z Macmillanów pozostał w sektorze i czy jego nestor się ewakuował. Sama myśl o Sorphonie potęgowała uczucie niepewności i braku bezpieczeństwa, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwał. Krzyki pojedynczych wujków, którzy nie zdążyli jeszcze odejść, tym bardziej go przerażało. Jedyne co mu pozostało to spróbować przerwać zaklęcie rzucone przez Rowle’a.

| Przepraszam za to, że wcześniej nie określiłam obrażeń. Są to: stłuczenie kości guzicznej i lewego łokcia
| Rzucam kością na przerwanie Petrificusa


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Stonehenge [odnośnik]23.12.18 20:17
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 62
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]24.12.18 0:35
Jego patronus okazał się nieudany, ledwie nikły kształt, który nie miał dość mocy, żeby przeciwstawić się dementorom. Chwilę później ukazał się jednak byk jego stryja, niezwykle potężny, chyba najpotężniejszy jakiego w swoim życiu widział Artur. Nie mógł jednak się cieszyć tak niezwykłym pokazem magii, nie w obliczu mroku ogarniającego Stonehenge.
- Pomogę Anthonemu! - rzucił w kierunku stryja oraz nestora rodu.
Boleśnie odczuwał rany, ale skupiał się na działaniu. Nie pozwalał sobie na osunięcie się w rozpacz, w tych warunkach byłby to pierwszy krok do zguby. Odsunął na bok emocje, działał instyntkownie.
Pobiegł w kierunku Anthonego Macmillana, Mare dotrzymywała mu kroku. Nie widział dokładnie czy kuzynowi udało się dojść do siebie, nie było czasu na przyglądanie. Poderwał go do góry i ruszyli w kierunku świstoklika.
Artur Longbottom
Artur Longbottom
Zawód : Rebeliant
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_n8cqa3m4uo1r9x5ovo5_250
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t6321-artur-longbottom https://www.morsmordre.net/t6433-merlin#164095 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t6850-skrytka-bankowa-nr-1487 https://www.morsmordre.net/t6391-artur-longbottom#162495
Re: Stonehenge [odnośnik]24.12.18 15:33
Wszystko rozgrywało się w ułamkach sekund: głos Lysandra, mignięcie przerażonej twarzy Elise, nagłe zagęszczenie, gdy wokół świstoklika zgromadzili się pozostali członkowie jego niegdysiejszej rodziny – i gwałtowne szarpnięcie, na tyle zaskakujące i niespodziewane, że nawet nie próbował mu się przeciwstawić. Nie od razu zrozumiał, co właściwie się stało, ani dlaczego stracił równowagę, lecąc do tyłu, na ostre, zniszczone przez trzęsienie ziemi kamienie – ale odpowiedź nadeszła zaraz potem, w postaci gniewnego spojrzenia doskonale znajomych, surowych oczu, skupiających się na nim na ledwie zauważalny moment, a następnie znikających – razem z całą resztą Nottów.
Leżał przez chwilę oszołomiony, wstrząsany lodowatymi dreszczami, potęgowanymi jedynie przez ulewny deszcz oraz obecność dementorów, otoczony dobiegającymi zewsząd krzykami, utrzymywany na powierzchni świadomości jedynie przez pulsujący, gorący ból, rozlewający się obficie po lewej stronie jego klatki piersiowej i barku. Upływający czas zdawał się stracić na znaczeniu, zupełnie jakby ktoś rzucił niewerbalne Horatio; wydawało mu się, że musiało minąć wiele godzin – choć w rzeczywistości nie pozostawał w bezruchu przez więcej, niż parę sekund, w czasie których dotarło do niego wreszcie, że był sam: dosłownie i w przenośni, pozostawiony na pastwę losu przez ludzi, dla których w ciągu ponad trzydziestu lat życia poświęcił praktycznie wszystko. Zacisnął zęby, czując panoszącą się za mostkiem falę gniewu, spalającą na popiół resztki sentymentu, które do tej pory – nawet po wszystkim, co dzisiaj usłyszał – chował jeszcze do swojej dawnej rodziny.
Paradoksalnie, to właśnie pojawiająca się wewnątrz pustka pozwoliła mu na podniesienie się do pionu oraz mentalny powrót do piekła – bo tak właśnie wyglądało Stonehenge, gdy ponownie na nie spojrzał, mimowolnie w pierwszej chwili zatrzymując wzrok na Voldemorcie, stojącym wciąż na wypiętrzonym przez nieznaną siłę podeście. Widział, jak większość arystokratów znika, jak Rycerze Walpurgii rozpływają się w mroku, wreszcie – jak rozmywa się w nim i sam Czarny Pan, w ostatnim geście wzywając dementorów do ataku. Podniósł różdżkę odruchowo, a na języku zatańczyła mu inkantacja przywołująca patronusa; wiedział, że na terenach dookoła kręgu znajdowały się jeszcze świstokliki, mógłby dobiec do nich, chroniony przez świetlistego strażnika – ale zanim zdążył uczynić cokolwiek, by wprowadzić ten plan w życie, jedna z błyskawic rozświetliła ciemności, a jego spojrzenie padło na dwie słaniające się sylwetki, wśród których rozpoznał Macmillana: tego samego, który ośmielił się zaatakować Voldemorta, i tego samego, który jako jeden z nielicznych nie zmieszał go z błotem, gdy zdecydował się na wyrażenie poparcia dla ministra.
Wspaniałomyślność nie była nigdy jednym z jego przymiotów, ale jego nogi i tak zareagowały, zanim zdążył uruchomić się zdrowy rozsądek. Ruszył w kierunku Macmillana i podtrzymującego go mężczyzny najszybciej, jak tylko był w stanie, dopiero w trakcie biegu orientując się, że ziemia przestała drżeć; mimo to wciąż potykał się i chwiał, starając się – bardziej z szacunku niż obrzydzenia – nie nadepnąć przez przypadek na żadne z zaścielających kamienie ciał, powstrzymując się również od przyglądania się ich twarzom – nie chciał szukać pośród nich osób, które mógł znać, nie teraz – nie, gdy do ataku ruszali już dementorzy. Licząc, że świetlisty byk, którego widział na niebie, zdoła odpędzać ich jeszcze przez chwilę, dopadł do dwójki czarodziejów. – Pomogę wam – rzucił prędko, nie do końca wierząc, że te słowa w ogóle opuszczają jego usta, ale jednocześnie chcąc się upewnić, że uniesiona różdżka nie zostanie odebrana jako próba ataku. Skierował ją na unieruchomionego mężczyznę, pamiętał rozlegającą się inkantację – jej efekty nie były zresztą trudne do rozpoznania. Finite Incantatem, rzucił niewerbalnie, mając nadzieję, że uda mu się ściągnąć zaklęcie z Macmillana; od wyjścia wciąż dzieliła ich spora odległość, poprzecinana głębokimi wyrwami – byłoby im znacznie łatwiej ją pokonać, gdyby ranny czarodziej był w stanie przynajmniej powłóczyć nogami.
Oślepiony przez gęstniejący mrok, nie wiedział jeszcze, że nie byli jedynymi przytomnymi uczestnikami szczytu, którzy pozostali na pobojowisku.

| próbuję ściągnąć petryfikusa z Antka




do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : duch Stonehenge
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Duch

Duchy
Duchy
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott
Re: Stonehenge [odnośnik]24.12.18 15:33
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 54

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]25.12.18 22:00
Obręb tarczy nawet nie zaiskrzył. Zaklęcie go ubodło dając mu jak na ironię ulgę. Nieświadomość oraz dziecięce zdezorientowanie stłumiły kakofonię emocji. Pogrążony w zabytkowych gruzach wzrokiem śledził miotające się sylwetki samemu nie wiedząc co robić. Chociaż nie to mu przyświecało za cel - szukał spojrzeniem kogoś bliskiego mogącego być mu w tym momencie pocieszeniem. Dźwięki tragedii napierały go zewsząd, deszcz moczył i tak już okrwawione ubrania. Było brudno i głośno, a niebo nagle pociemniało jeszcze bardziej. Było niemal ciemno granatowe kiedy kolejne pioruny pognały ku ziemi w akompaniamencie oddalającego się gęsiego skrzeku.
Głos Lucana był mu znany. To ku niemu skierowały się bezbronne, dziecięco spozierające na niego tęczówki. Po tym jak znaleźli się na ziemi dłoń będąca przedłużeniem sprawniejszego ramienia zacisnęła się mocniej na ramieniu przyjaciela gdy poniósł się po Stonehenge głuchy śmiech Voldemorta. Anthony nie był zdolny do jakiejkolwiek samodzielności. Będąc pod wpływem uroku był kompletnie zdany na łaskę bądź nie łaskę znajdujących się wokół czarodziei... oraz podlatującego bliżej dementora.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Stonehenge [odnośnik]26.12.18 1:38
Widok Anthony'ego w podobnym stanie byłby pewnie nawet uroczy. Gdyby Skamander został trafiony właśnie tym konkretnym zaklęciem gdzieś w bezpiecznym, swojskim zakątku ogrodów otaczających rezydencję Abbottów w Dolinie Godryka, Lucan zapewne nie dałby mu potem żyć. Przy każdej okazji przypominałby przyjacielowi, w jakim stanie się znajdował i jak komicznie to wyglądało, kiedy dorosły mężczyzna, a do tego poważny auror, spoglądał na niego, śliniąc się bezmyślnie.
Ale Stonehenge nie było ani swojskie, ani tym bardziej bezpieczne. Abbott siłował się nie tylko z nieco bezwładnym ciałem Anthony'ego, ale także z własnym strachem, lodowatym zimnem sięgającym aż do kości, a także z głębokim uczuciem rozpaczy, które powoli kiełkowało mu w sercu. Próbował za wszelką cenę utrzymać równowagę na śliskiej od deszczu trawie. Ziemia przestała się tak dramatycznie trząść, było mu więc odrobinkę prościej - a przynajmniej tak mu się zdawało, chciał więc kontynuować swoje wysiłki, aby dotaszczyć przyjaciela do świstoklika. Gwałtowny spadek i tak niskiej już temperatury, zmusiły go jednak, aby na moment odwrócił głowę - akurat w tym momencie, gdy Voldemort oraz ostatni z jego popleczników znikali w chmurach czarnego dymu, a dementorzy, do tej pory bezczynnie krążący nad zgromadzeniem, zaatakowali.
Lucan nigdy w życiu nie odczuwał większej trwogi niż w tej chwili. Widok chmary poszarpanych, czarnych peleryn oraz liszajowatych rąk, które wyciągnęły się ku czarodziejom znajdującym się nadal w Stonehenge, sprawił, że Abbottowi serce podeszło do gardła. Rozpacz, którą wcześniej odczuwał, jeszcze wzrosła, niemal uniemożliwiając mu zrobienie kroku. Sytuacja, w której wszyscy się znajdowali i tak była beznadziejna, po co więc mieli starać się uniknąć nieuniknionego? Ministerstwo znalazło się w rękach morderców, a on sam, Alexander, Macmillan i Anthony, a nawet ten wydziedziczony Nott, mieli za chwilę skończyć jako pożywka dla przerażających strażników Azkabanu...
Jak na ironię, to właśnie zerknięcie na zdziecinniałego przyjaciela oraz kryjący się w jego oczach strach, sprawiły, że Lucan na nowo znalazł w sobie wolę walki. Nie mógł tak po prostu odrzucić wszystkiego w co wierzył i co pragnął chronić. Musiał się stąd wydostać - ale najpierw... musiał się pozbyć nieco balastu. Aby móc pobiec swobodnie do świstoklika.
- Pullus! - warknął, celując różdżką w Skamandera.


We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for


Lucan Abbott
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6172-lucan-havelock-abbott https://www.morsmordre.net/t6437-loki#164163 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-rezydencja-abbottow https://www.morsmordre.net/t6547-l-h-abbott
Re: Stonehenge [odnośnik]26.12.18 1:38
The member 'Lucan Abbott' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 62

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stonehenge [odnośnik]26.12.18 17:07
Różdżka szarpnęła, jednak czułem, że coś jest nie tak. Jasne drewno wyślizgnęło się z mojej dłoni, kiedy z impetem poleciałem do przodu. Pomiędzy rozpaczliwymi próbami wbicia kończyn w ziemię ku zachowaniu równowagi, a obserwowaniem ze zgrozą jak rozproszone wiązki zaklęcia trafiają w losowych czarodziejów miałem ochotę zacząć krzyczeć. Ze strachu. Ze zrezygnowania. Z wściekłości.
Wpiłem palce w glebę, czując na twarzy ciepło. Ciepło na tyle absurdalne, że w całej sytuacji rozpaczy i tragedii biło z niosących śmierć szczelin w ziemi. Nigdzie nie widziałem ratunku, wszystko wydawało się być skazane na porażkę. Nawet to, jak zbierając resztki sił podniosłem się i biorąc rozpęd przeskakiwałem przez wyrwę po Terremotio. I biegłem dalej, przed siebie, prosto po różdżkę. Każdy krok przychodził mim jednak z coraz większą trudnością, miałem wrażenie, że jestem coraz cięższy, że co rusz bliżej mi do położenia się na spękanej, strudzonej ziemi. Potknąłem się, padając tuż przy Macmillanie, rozpaczliwie chwytając się mojej różdżki. W głowie dudniło mi od... wszystkiego. Byłem sam w moim umyśle, tylko ja i myśli. Nie miałem już rodziny, nie miałem nazwiska. Byłem nikim. Alexandrem bez nazwiska. Niezbyt groźnym Gwardzistą, który był na łasce i niełasce innych ludzi. Gdyby nie patronus Ministra to czy nie tkwiłbym właśnie w objęciach jednego z dementorów. Drgnąłem, kiedy usłyszałem obok głos Percivala. Uniosłem na niego spojrzenie, walcząc z ogarniającą mnie chęcią, by położyć się na ziemię i tak po prostu poczekać na ostatni pocałunek w moim życiu. Przełknąłem ślinę, starając się myśleć logicznie - co było ciężkie, było cholernie ciężkie. - Mam świstoklik - powiedziałem do - już nie - Notta. Nie zamierzałem go tu zostawiać. Następnie użyłem całej swojej silnej woli i odwróciłem się do Harolda. - Jego punkt startowy to mój dom, zabierzemy Macmillana. Tylko najpierw... - podniosłem się chwiejnie, a w oczach tańczyły mi błędne ogniki. Starałem się pohamować drżenie dłoni, zignorować zimno, zapomnieć o smutku, o niemocy, znaleźć sens. Światło, myśl o świetle. - Najpierw pomóżmy Lucanowi wydostać się z tego piekielnego kręgu - skończyłem myśl, podnosząc wzrok na spiętrzone zwały ziemi, na czarne postacie mknące na nas i dwie postaci po przeciwnej stronie kręgu. Zamknąłem oczy i wstrzymałem rozdygotany oddech w piersi, starając się myśleć o świetle. O bieli, o oczyszczającym zimnie. O głosie, który mówił mi, że jest coś więcej. Zacisnąłem dłoń na różdżce czując, że zaklęcie jest już tuż-tuż.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Stonehenge [odnośnik]27.12.18 10:23
Anthony, pomimo włożonego wysiłku i determinacji nie wyzwolił się z uroku rzuconego na niego przez jednego ze sługów Lorda Voldemorta. Z pomocą nadszedł jednak Artur, który postanowił szczupłego mężczyznę uratować. Nie było to jednak takie proste. Ciało Macmillana było całkowicie sztywne, wyprostowane jak kłoda — Artur mógł go wlec po ziemi, ale na drodze stały gruzy, znajdowały się szczeliny lub kamienne podesty, które niewątpliwie mu w z tym przeszkodzą. Do dwójki czarodziejów i towarzyszącej im czarownicy dotarł również Percival, który spróbował zdjąć z arystokraty urok — niestety, bezskutecznie.

Anthony Skamaner, który bezbronnie tkwił w miejscu nie mógł się samodzielnie bronić przed lecącym w jego kierunku zaklęciem. Lucan wymierzył w niego różdżką.

Alexowi udało się bez trudu przeskoczyć wyrwę i dotrzeć tuż pod sektor Macmillanów, gdzie stał też Artur z żoną i Percival. Zwrócił się do byłego już ministra, który odwrócił się do niego i skinął głową, pokazując tym samym, że to najlepszy pomysł.

Ludzie wciąż uciekali, ale w Stonehenge pozostała zaledwie garstka.

Dementorzy zaatakowali, ale świetlisty byk, potężny patronus Harolda Longbottoma przegonił część z nich, nie dopuszczając, by osiedli nad głowami pozostałych w Stonehenge i złożyli na nich swoje okrutne pocałunki. Ale byli blisko — jeden z nich dotarł prawie do samego Macmillana. I jakby tego wszystkiego, co go do tej pory spotkało było mało, poczuł silny bezsens, a przed oczami stanęły mu sceny z przeszłości, oskarżenia kierowane w jego stronę, śmierć dziewczyny. Zbliżył się nad czwórkę czarodziejów, zarażając ich bezsensem i wszystkim, co nieprzyjemne. Przymierzał się, by przyssać się do spetryfikowanego Macmillana. Już wyciągnął ku niemu kościste szpony. A z jego kaptura zionęło nieszczęście.


| Czas na odpis - do 29.12 godz. 21:00.

Ataki dementorów odbywać się będą turowo(atak/obrona). W tej kolejce dementor atakuje Antka.

Artur, pamiętaj, by dokładnie określać w poście co robisz i dokąd idziesz. Anthony waży 73 kg i jest sztywny jak drewniana bala, poderwanie go do góry może być trudne!

Anthony Macmillan, ST wybudzenia się z petryficusa wynosi 40.
Anthony Skamander, Regressio 2/2 tury. W twoją stronę leci Pullus.

Została dla was zaktualizowana mapka z rozmieszczonymi kolorowymi kropeczkami. Te kropeczki to wy!

„Informacje”:

Mapka:


Żywotność:

ZGŁOSZONE WNIOSKI I POSTULATY:

I. Sprawy ogólne:


II. Wyciszenia:

III. Relacje rodowe:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stonehenge - Stonehenge - Page 18 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 18 z 31 Previous  1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 24 ... 31  Next

Stonehenge
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach