Michael Borgin
Nazwisko matki: Rookwood
Miejsce zamieszkania: Ulica Śmiertelnego Nokturnu
Czystość krwi: Półkrwi
Status majątkowy: Średniozamożny
Zawód: Łowca smoków
Wzrost: 183 cm
Waga: 81 kg
Kolor włosów: kasztanowe
Kolor oczu: ciemny brąz
Znaki szczególne: mała blizna obok lewego kącika oczu, czujne spojrzenie
10cali, sztywna, dziki bez, rdzeń z pióra gryfa
Durmstrang
Jastrząb
Ciało martwej siostry
lasem, deszczem, miętą
uśmiechniętą siostrę, patrzącą na mnie łagodnym spojrzeniem, co symbolizuje jej zaprzestanie zatracania się w ciemności i szaleństwie
Grą na fortepianie, smokami
Nie kibicuję
Obserwuję innych ludzi, analizując ich zachowania,
szlifuję swoją umiejętność zamykania umysłu przed innymi
to co sam zagram
Nathan Parsons
Cała historia rozpoczyna się w chłodny październikowy wieczór w Yorkshire. Szalejący wówczas wiatr oraz mrok panujący dookoła, stanowił prognozę dalszego życia potomków Fredericka Borgin. Dwójka narodzonych wówczas bliźniąt już od samego początku miała być niekochanymi dziećmi, zrodzonymi ze związku czystokrwistego czarodzieja i czarownicy półkrwi. Fakt, iż ojciec nie pragnął potomstwa, a już z pewnością nie bliźniąt, rzutował na sposób, w jaki ten ich traktował, doszukując się w nich swojej ogromnej klęski. Ojcowską dumę jednak zastępowała ta pochodząca od ich dziadka ze strony ojca - ten pomimo skazy płynącej w żyłach wnucząt, nie odepchnął ich od siebie. Wręcz przeciwnie - brak czystej krwi płynącej w ich żyłach, starał się uzupełnić poprzez przekazanie im jak największej ilości wiedzy, szczególnie tej związanej z rodowymi tradycjami, jak chociażby nauka języka norweskiego czy czytania run. Postawa mężczyzny związana była z tym, iż rodzina miała dla niego ogromną wartość i priorytetem dla niego było utrzymanie rodziny w całości nawet, jeśli równało się to sprzeciwianiu się dotychczas wyznawanej zasadzie o czystości krwi. Nie oznaczało to jednak, iż zmienił swoje poglądy - w dalszym ciągu był przeciwnikiem szlam i dość szybko zaczął dzielić się przekonaniami z potomstwem syna. Nie omieszkał wielokrotnie rzucać różnorodne obelgi pod adresem nieczystych. Michael z początku nie interesował się podobnymi kwestiami, szybko się to jednak zmieniło. Zaczął wierzyć dziadkowi, czując narastający wstręt w stosunku do niemagicznych. W starszym Borginie widział bowiem osobę, której mógł wierzyć i od której mógł otrzymać wsparcie. Chłopak nie wykorzystywał tego jednak, już w dzieciństwie nauczył się samodzielności.
Ojciec pomimo wyraźnego braku miłości, nie odmawiał potomkowi rozwijania swoich zainteresowań. Zawsze starał się o odpowiednich nauczycieli wiedząc, iż jego syna nigdy nie cechował słomiany zapał. Wielką pasją chłopca okazała się gra na fortepianie, którą Michael przypadkowo odkrył u swojej wiecznie cichej, niewyróżniającej się niczym matki. Kobieta zazwyczaj była dość cicha, nie ingerowała zbytnio w wychowanie dzieci, podporządkowując się woli swojego teścia. Z natury była też osobą niezwykle spokojną, preferującą uśmiech aniżeli słowa. Pewnego dnia pani Borgin korzystając z chwili samotności, siedziała przy stole, wystukując na blacie melodie, co chłopiec dostrzegł skryty za framugą drzwi. Obserwując szczupłe palce, dostrzegł w ich ruchach podobieństwo do ruchów palców grających na instrumentach klawiszowych. Do tej pory matka nigdy nie wykazywała żadnego przejawu umiejętności gry na instrumencie, również nie zrobiła tego też nigdy później. Powód tego stanu rzeczy, nie był chłopakowi do końca znany. Wierzył jednak, iż rodzicielka ma ku temu swoje osobiste powodu, dlatego też nigdy nie wyjawił, skąd tak naprawdę wywodzi się jego fascynacja grą na fortepianie.
W życiu każdego czarodzieja ważnym momentem jest chwila ujawnienia jego magicznych zdolności, a już w szczególności, gdy dziecko pochodzi z rodziny o bardzo surowej polityce wobec niemagicznych osób. Michael zdawał sobie sprawę, iż jeśli okazałby się charłakiem, pełne pogardy spojrzenie ojca i rozczarowanie w oczach dziadka, prześladowałoby go do końca życia. Z ogromną wiarą i zniecierpliwieniem oczekiwał więc na chwilę, w której za pomocą woli przesunie jakiś przedmiot bądź dokona innych, magicznych czynów. Magia płynąca w jego żyłach ujawniła się, gdy ten miał dziewięć lat. Chłopak był akurat w domu, siedząc przy fortepianie i próbując poprawić nieco swoją technikę grania jednego z zadanych przez nauczyciela utworów. Wtem usłyszał głos ojca,
wołający go do siebie. Michael zerwał się z miejsca, nie chcąc kazać rodzicielowi czekać. Przez swoją nieuwagę jednak popchnął stojący na stoliku duży wazon,
który pan Borgin ofiarował żonie z okazji imienin. Słysząc swój stłumiony okrzyk, chłopak mimowolnie zamknął oczy, oczekując dźwięku tuczącej się porcelany. Nic takiego jednak nie doszło do jego uszu. Gdy więc otworzył zdziwiony oczy dostrzegł, że przedmiot lewitował przed nim. Młody Borgin z ulgą chwycił wazon i odstawił na miejsce. W taki też sposób ujawniły się jego magiczne zdolności, kończące okres obawy o własną przyszłość.
Jedenaście lat minęło w oczach Michale’a dość szybko. Jednocześnie jednak była to cała wieczność dla Fredericka Borgin, który marzył o dniu, w którym jego potomkowie wyjadą do szkoły, bowiem lata ich nauki miały zwiastować spokój. Wybór ojca padł na Durmstrang - jedyną szkołę, którą naprawdę uznawał. Uważał, iż atmosfera w niej panująca jest idealna do wychowywania przyszłości świata czarodziejów. Sam Michael szybko przyzwyczaił się do nowego miejsca, dostrzegając analogię pomiędzy rodzinnym domem a szkołą. Wyczuwał znajomy chłód i dyscyplinę, do której się przyzwyczaił, której brak byłby uczuciem wręcz dziwnym. Jedyną różnicę jaką dostrzegł, to o wiele większa odpowiedzialność jaka na nim spoczywała - w murach szkolnych poczuł, że musi mieć szczególną pieczę nad ukochaną siostrą, która od zawsze była dla niego jedyną prawdziwie bliską osobą. Dzięki ogromnej spostrzegawczości, którą wykazywał już w dzieciństwie, szybko dostrzegł swego rodzaju katastrofizm przejawiający się w jej postawie i ogromną nienawiść do brudnego pierwiastka krwi, płynącej w ich żyłach. Panujące w szkole poglądy z pewnością nie wpływały pozytywnie na ten stan. Sam Michael szybko nauczył się być obojętnym na krzywe spojrzenia rzucane w ich stronę. Znał wartość swoją i swojej siostry i z pewnością nie mogła ona być liczona poprzez pryzmat ich nieco brudniejszej krwi.
W latach szkolnych Michael zwykł przebywać bardziej na uboczu, o wiele większą przyjemność odnajdując w obserwacji niż w rozmowie. Kształtował tym samym swoje umiejętności w zakresie analizy ludzkich zachowań oraz samego otoczenia. Oddawał się własnym refleksjom, dotykając prawdopodobnie wszystkich możliwych tematów. Układał tym samym swoje własne zdanie, starając się nieco łamać schematy narzucane wcześniej przez rodzinę. Jednym z nich był sposób patrzenia na czarodziejów półkrwi, których nie uważał za coś złego. Sam w końcu był jednym z nich. Nie zmienił jednak zdania o mugolakach czy niemagicznych.
Szkolne lata upłynęły mu więc na refleksach i kształtowaniu osobowości, a także poświęcaniu nauce zaklęć, czarnej magii i obrony przed nią, a ponadto upodobał sobie opiekę nad magicznymi stworzeniami. Dość szybko również odnalazł drogę życiową, którą chciałby podążać. Po szkole więc dość szybko postanowił przejść szkolenia niezbędne do zostania łowcą smoków. Wówczas też miał nadzieję zostać jednym z ich opiekunów - nawet ukończył kurs, lecz ostatecznie z tego zrezygnował. W dalszym ciągu rozwijał też swoje pasje z dzieciństwa, odnajdując w nich spokój i kolejne chwile na refleksję. A te okazały się być bezcenne wobec wydarzeń, które miały miejsce zaraz po zakończeniu nauki w szkole. Pierwszym była śmierć rodziców w roku ukończenia nauki w Durmstrangu podczas ich wyjazdu do Rumunii, gdzie Ci zginęli na skutek wybuchu niewykrytej mugolskiej bomby. Ta tragedia uderzyła w rodzinę z ogromną siłą, a strata była tym bardziej dotkliwa przez sposób, w jaki do niej doszło. Michael nie mógł udawać, że nie czuje złości z tego powodu. Wynikała ona jednak bardziej z samego faktu, iż ktoś z rodziny stracił poniekąd życie z ręki mugoli. Żal mu było też nieco matki. Wówczas to poczuł też, iż do ojca nie żywi nic, poza szacunkiem, który należy się każdemu rodzicowi.
Po śmierci rodziców bliźniaki Borgin postanowiły zamieszkać na Nokturnie, ze względu na mieszczący się tam rodzinny sklep oraz fakt, iż dzięki temu zapewniliby sobie izolację od świata pełnego szlam. Również i sama zmiana otoczenia miała zapomnieć o tragedii, co jednak zadziałało tylko w przypadku Michaela. W tamtym okresie mężczyzna dostrzegł szczególnie, jaki dużo negatywnych emocji, kłębi się w głowie jego siostry. Nie mógł pozostać obojętny na wzrastający w niej gniew i rządzę krwi - wszelkimi znanymi mu sposobami starał się przekonać siostrę do pohamowania, co nie przyniosło jednak upragnionych rezultatów, czego jednym z powodów było skupienie na kształtowaniu umiejętności zawodowych, później zaś na rozpoczęciu pracy jako łowca smoków. Dodatkowe wyjazdy z tym związane z pewnością ograniczały możliwość kontrolowania poczynań bliźniaczki, za co niejednokrotnie miał do siebie pretensje.
Trzy lata po ukończeniu nauki, podczas drogi do domu, Michael spotkał na swojej drodze tajemniczego mężczyznę. Szybko uznał go za wariata, poprzez dość chaotyczne ruchy i słowa, nie wydające się mieć żadnego sensu. Jedyne co udało się wywnioskować był fakt, iż tamten szukał kogoś. W tej kwestii Borgin naturalnie nie mógł mu pomóc, a nawet nie do końca chciał. Podjął starania, by wyminąć natrętnego nieznajomego, na co ten dość gwałtownie zareagował. Chociaż z pozoru wydawał się nieszkodliwy, ten okazał się być dość szybki i zwinny. Wtedy to Borgin po raz pierwszy stał się ofiarą leglimenty - towarzyszące temu uczucie było na tyle nieprzyjemne, iż po zniknięciu tajemniczego czarodzieja, obiecał sobie, że już nigdy więcej nie pozwoli na grzebanie w swoim umyśle. Początkowo starał się bazować na książkach, do których miał łatwy dostęp z racji mieszkania na Nokturnie; nieco później postanowił poszukać pomocy u specjalisty w tejże dziedzinie. Owocem dość ciężkiej pracy było opanowanie oklumencji. Trwało to niemalże cztery lata, lecz szybko okazało się, iż nie może go uchronić przed każdym leglimentą.
Michael nie dążył zawzięcie do przelewu krwi mugolaków czy niemagicznych. Naturalnie nic nie zmieniło się od czasów dzieciństwa - w żadnym stopniu nie należał do ich sympatyków, lecz nie był też maniakiem, pragnącym tylko jednego. Ta postawa jednak została poddana swoistej próbie, kiedy to dowiedział się od Antoni o kształtującej się organizacji, dążącej do oczyszczenia świata z tego, co brudne i niegodne życia. Nie zdziwił się również, iż ta miała zamiar dołączyć do tej swoistej krucjaty, co jednak budziło jego sprzeciw i ogromny niepokój, czym pragnął podzielić się z bliźniaczką. Ta była jednak głucha na jego argumenty, nie miała zamiaru się wycofać ze swojej decyzji. To sprawiło, iż zaczął szukać odpowiedniego wyjścia z zaistniałej sytuacji. Dużo rozmyślał, coraz częściej rozważając możliwość dołączenia wraz z nią. Wierzył, iż dzięki temu dalej będzie mógł ją chronić. Dostrzegał w tym też możliwość spełnienia silnie zakorzenionych przez dziadka pragnień pozbycia się mugoli, a przede wszystkim zemsty za śmierć członków rodziny. Czy był jednak na to gotowy? To pytanie pozostawił bez jednoznacznej odpowiedni. Skupił się na pozostałych argumentach "za" i ostatecznie wstąpił w szeregi Rycerzy.
Obecnie Michael dalej zajmuje się łowieniem smoków, czuwaniem nad siostrą i walczeniem w sprawie oczyszczenia świata. Okazjonalnie odwiedza też sklep “Borgin&Burkes”, by móc mieć chociaż mały wkład w rodzinny interes. Dalej też poddaje się swoim skłonnościom do refleksji, niejednokrotnie dziękując w duchu tajemniczemu czarodziejowi za popchnięcie go w kierunku opanowania oklumencji. Błądzące myśli bowiem niejednokrotnie sprowadzają go na tory na tyle niebezpieczne, że wypowiadane na głos mogłyby mu z pewnością bardzo zaszkodzić.
Kiedy mężczyzna pragnie wyczarować patronusa, przywołuje w pamięci obraz siostry zasłuchanej w jego grze na fortepianie. Delikatna muzyka niosąca się ich domu, atmosfera spokoju, bezpieczeństwa i bliskości, czynią z niego wówczas prawdziwie szczęśliwą osobę.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 9 | 2 (różdżka) |
Zaklęcia i uroki: | 10 | 2 (różdżka) |
Czarna magia: | 7 | Brak |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 1 | 1 (różdżka) |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 5 | Brak |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
norweski | II | 3 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Historia magii | I | 2 |
Kłamstwo | II | 5 |
ONMS | V | 35 |
Retoryka | I | 2 |
Silna wola | I | 2 |
Starożytne runy | I | 2 |
Spostrzegawczość | III | 10 |
Ukrywanie się | III | 10 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Rycerze Walpurgii | 0 | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Muzyka (fortepian) | II | 7 |
Muzyka (wiedza) | I | 1 |
Gotowanie | I | 1 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
brak | - | - |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
brak | - | 0 |
Reszta: 3 |
różdżka, oklumencja, 3 punkty statystyk, psidwak
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Michael Borgin dnia 07.05.17 20:43, w całości zmieniany 13 razy
Witamy wśród Morsów
[13.06.17] Aktualizacja postaci: +4 punkty OPCM, +8 punktów biegłości (dodana biegłość V ONMS), -700 PD