Wydarzenia


Ekipa forum
Alejka nad brzegiem rzeki
AutorWiadomość
Alejka nad brzegiem rzeki [odnośnik]02.05.15 12:32
First topic message reminder :

Alejka nad brzegiem rzeki

Wiecznie zamglony spacerniak nad brzegiem Tamizy to dość ponure, ale klimatyczne miejsce. Drogę rozświetlają wysokie, bogato zdobione latarnie, a szum wód zagłusza zgiełk miasta. Przy mostku unosi się przypięta do brzegu barka. Choć jest to samo serce miasta, wydaje się tu być nieco ciszej, niż w innych rejonach City of London. Przestrzeni nie ożywia żadna roślinność, alejka ułożona jest z nierównych, kocich łbów. Odpowiednie miejsce na samotne spacery i dekadenckie rozważania. Roztacza się stąd bardzo dobry widok na wieżę Big Bena majaczącą ponad innymi wysokimi budynkami.  

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.08.18 15:11, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
alejka - Alejka nad brzegiem rzeki - Page 32 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Alejka nad brzegiem rzeki [odnośnik]25.11.24 16:04
Jego słowa osiadły w powietrzu niczym kurz na starych, zapomnianych pergaminach. Z tą samą lekkością, a zarazem ciężarem — zdania, które miały przynieść ulgę, lecz w jejuszach rozbrzmiały z nutą poddańczej rezygnacji. Przyjąć ramy obowiązku i z wdzięcznością je wypełnić? Zdusiła w sobie odruch gorzkiego śmiechu, który zaczął niebezpiecznie wzbierać gdzieś w okolicach piersi. Nie mogła. Nie chciała. Być może to właśnie był największy problem. Nie odwróciła wzroku od rzeki, której leniwy nurt zdawał się drwić z toczącej się rozmowy. Woda płynęła wolno, nieprzejęta niczym, co wykraczało poza jej bieg, a Primrose marzyłam, by choć raz poczuć ten rodzaj niefrasobliwej swobody. Zamknięte oczy socjety, mówił Igor, jakby w tym jednym geście kryła się obietnica innego życia, życia, w którym nie była jedynie marionetką, tańczącą w rytm od dawna wyreżyserowanego spektaklu. Ale czy zamknięte oczy innych miałyby wystarczyć, by otworzyć jej własne? — A co, jeśli nigdy nie przestanę widzieć tego, czego nie chcę widzieć? — Zapytała cicho, bardziej do siebie niż do niego, choć wiedziała, że usłyszy. — Jeśli te ramy, które z taką wdzięcznością miałabym przyjąć, będą wciąż uwierały, niezależnie od tego, jak szeroko zamkną oczy pozostali? - Nie patrzyła na niego, nie chciała widzieć w jego spojrzeniu ani aprobaty, ani politowania. Zamiast tego wodziła wzrokiem po wirach w wodzie, jakby tam kryły się odpowiedzi na pytania, które zbyt długo zbywała milczeniem. Igor mówił o pokorze, ale dla niej to słowo smakowało popiołem. Czy jej wartość naprawdę miała sprowadzać się do subtelnej manipulacji, do umiejętnego grania na niewiedzy tych, którzy patrzyli na nią, lecz nigdy jej nie widzieli? Czy intelekt, którym ją obdarzono, miał być używany wyłącznie w ramach gry, której zasad nie akceptowała? — Widzisz… — zaczęła znowu, tym razem powoli, ważąc każde słowo. — Mówisz o pokorze, o wdzięcznym wypełnianiu obowiązków, by kiedyś... może... znaleźć sposób, by być sobą w cieniu tego wszystkiego. Ale czy to nie jest po prostu kolejna forma poddaństwa? Czy nie oznacza to, że pozwalam im wyznaczyć granice mojego świata, nawet jeśli potajemnie próbuję je przesunąć?
Zamilkła na chwilę, by pozwolić jego słowom zderzyć się z jej myślami. Może miał rację, może w tym pragmatyzmie była mądrość, której jej brakowało. Ale ja nie potrafiła — nie potrafiła udawać, że akceptuję świat, który jej nie akceptował. Odwróciła wreszcie głowę i spojrzała na niego, próbując wyczytać z jego twarzy, czy rozumie, czy choć przez chwilę dostrzega świat jej oczami. Wiedziała, że ta rozmowa nie zmieni niczego od razu. Ale może... może wystarczy, by zasiać ziarno wątpliwości.
Spojrzała jeszcze na swoje notatki. -Dziękuję. Potrzebuję wytrwałości, aby dojść do sedna. - Lubiła swoją pracę, uwielbia zagadki i rozwiązywanie tajemnic. Napisy w Grocie były czymś takim, do czego umysł lady Burke ciągnął.
Czy działa to w obydwie strony? — powtórzyła jego pytanie, jakby ważąc jego ciężar. — Chciałabym powiedzieć, że tak. Że to, czego pragniecie od nas — miłości, aprobaty, zrozumienia — to wszystko jest czymś, co sami jesteście gotowi nam ofiarować. Ale powiedz mi, ilu znasz takich mężczyzn? Takich, którzy potrafią odłożyć na bok swoją dumę, swoje ambicje, swoją potrzebę dominacji, by naprawdę zrozumieć, czego pragnie kobieta? Nie żona. Nie córka. Kobieta.
Zrobiła krótką pauzę, dając mu przestrzeń, by te słowa mogły się w nim ułożyć. Choć była to raczej przerwa dla niej samej. Poczuła lekki dreszcz chłodnego powietrza na karku, jakby natura postanowiła dołączyć do rozmowy, przypominając, że nic nie trwa wiecznie — nawet ten moment. — Nie zrozum mnie źle — ciągnęła w końcu, odwracając głowę i pozwalając, by ich spojrzenia się spotkały. — Nie mówię, że wszyscy jesteście tacy sami. Ale zbyt wielu z was woli szukać aprobaty w świecie, który sam stworzył, zamiast spojrzeć głębiej i zrozumieć, że może wasza wartość nie tkwi w tym, jak potraficie nas oszlifować. Może to my — matki, żony, córki — szlifujemy was. Może to my wciąż uczymy was, jak być ludźmi, nawet jeśli wy wolicie widzieć nas jako ozdoby swoich sukcesów. -Westchnęła, choć bardziej z wysiłku, który włożyła w te słowa, niż z rezygnacji. Chciała wierzyć, że jest w tym jakiś sens, że jej słowa nie odbiją się od jego myśli jak kamień od tafli wody. Ale z drugiej strony — czy to nie była znowu ta sama gra? Czy nie próbowała właśnie pokazać mu, że wcale nie jest tym wartościowym kamieniem, który da się oszlifować, a raczej czymś ostrym, co może zranić, jeśli zostanie zlekceważone?

|zt dla Prim





May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
alejka - Alejka nad brzegiem rzeki - Page 32 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke

Strona 32 z 32 Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32

Alejka nad brzegiem rzeki
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach