wydanie najnowsze, uaktualnione po 1945r.
Rumihart Books, 1933r.
Wydawnictwo zawiadamia:
nie przewiduje się nowego wydania skorowidzu.
Autor zwraca się z uprzejmą prośbą o powstrzymanie się przed wysyłaniem żądań dotyczących dopisania do listy kolejnego rodu i jednocześnie pragnie wyrazić najgłębsze ubolewanie, iż u tak niewielu rodzin udało się potwierdzić szlachetny rodowód.
Świat czarodziejów, w przeciwieństwie do świata mugoli, nigdy nie miał króla – od zarania dziejów o najistotniejszych kwestiach decydowali wspólnie zgromadzeni pod nazwą Czarodziejskiej Rady arystokraci; pradawne szlacheckie rody, które posiadały na temat magii najgłębszą i najprecyzyjniejszą wiedzę. Każdy z rodów reprezentowany był przez najstarszego wiekiem mężczyznę, o wszystkim decydowała większość oddanych głosów. W pierwszych wiekach mugolaków i czarodziejów półkrwi istniało o wiele mniej, spychani byli na margines. I choć po kolejnych kilkuset latach, już w wiekach ciemnych, proporcje się odwróciły, sytuacja społeczna pozostała bez zmian.
Lordowie szlacheckich rodów zasiadali w dumnych i pysznych twierdzach rozsianych po różnych hrabstwach Anglii; szlachta bez ziemi nie byłaby wszakże szlachtą. Rządzili niepodzielnie, jedni pozostawiając po sobie bolesne lamenty, inni – pozostając w pamięci poddanych jako władcy umiłowani. Nie jest tajemnicą, że ci drudzy należeli raczej do mniejszości; bowiem lwia część lordów odznaczała się zamiłowaniem do plugawej czarnej magii. Aby zapobiec wojnom domowym, które mogłyby się okazać prawdziwie zgubne dla czarodziejskiego świata i które zmusiłyby czarodziejów do nagminnego łamania Kodeksu Tajności, powołano do życia Ministerstwo Magii, które odtąd miało sprawować rządy demokratyczne. W rzeczywistości Ministerstwo pozostało pod silnym wpływem arystokracji, która w sposób mniej lub bardziej oficjalny, wciąż miała wpływ na podejmowane decyzje. I choć do dzisiejszego dnia jeszcze żaden mugolak nie objął urzędu Ministra Magii, sytuacja z biegiem lat stopniowo się liberalizowała, a szlachta traciła nie tylko wpływy (których niektóre z rodów, jak chociażby Weasleyowie czy Longobottomowie, zrzekali się dobrowolnie), ale przede wszystkim przywileje, co przekreślało raz na zawsze powrót do dawnego porządku.
Dzisiejsze twierdze rodowe zapełniają się tylko na szczególne okazje; po korytarzach części z nich świszczy już tylko wiatr wdzierający się przez powybijane okna. Mugolskie I i II Wojny Światowe zniszczyły tylko jedną spośród dwudziestu ośmiu posiadłości – tę należącą do Weasleyów, którzy notabene najmocniej podczas wojny ucierpieli.
Świat może się zmieniać, lecz arystokracja pozostaje niezmienną. Zdecydowana większość rodów nie jest w stanie pogodzić się z nowym porządkiem i dąży do przywrócenia poprzedniego; nie można też z całą stanowczością stwierdzić, że utracili swoje wpływy całkiem – kolejnym politykom zależy na ich poparciu, bowiem gniew pradawnych rodów wciąż wydaje się klątwą, której nikt nie chciałby zostać ofiarą. Wyrazem tego dążenia jest silny kult tradycji praktykowany przez rody czystokrwiste; hołubienie tradycji ojców, dziadków, a nawet pradziadów i korzeni sięgających jeszcze dalej w głąb drzew genealogicznych. Arystokraci mocno dbają o swój wizerunek ludzi praworządnych, eleganckich, szarmanckich i przy tym mocno obeznanych w kulturze – co nierzadko zresztą jest grą wyłącznie na pokaz, bowiem pod płaszczem pruderii częstokroć kryją się demony zepsucia.
W kwestii ubioru, częściej, niż u kogokolwiek innego napotkamy antyczną biżuterię. Tak kobiety, jak i mężczyźni, noszą się elegancko i niekoniecznie skromnie, często mając pragnienie, by nikt w pobliżu nie miał wątpliwości odnośnie tego, z kim na do czynienia. Wielu mężczyzn obnosi się z rodowym herbem na sygnetach bądź szpilkach do mankietów, kobiety zaś – na wisiorach, broszach i guzikach. Większość arystokratów da się rozpoznać z daleka po wpisanej w geny bucie, arogancji, a także ponadprzeciętnej urodzie.
W kwestii obyczajności, rodziny szlacheckie zawierają związki małżeńskie wyłącznie z innymi rodzinami szlachetnymi – wszak w innym przypadku utraciliby swój status. Zważywszy na zbyt częste mieszanie ze sobą tej krwi, nierzadkie są dziś u szlachty problemy ze zdrowiem. Rzadko zdarza się, by dzieci z rodzin szlacheckich wychodziły za osoby z rodowodem czystym, lecz pozbawionym szlachectwa. Małżonki takich arystokratów, po przyjęciu tradycyjnego czystokrwistego nazwiska, są witane na salonach z niechęcią, lecz bez kontrowersji, a ich potomstwo dziedziczy tytuły oraz majątek na równych prawach, co ich kuzyni. Chłopcom czasem pozwala się na podobne mezalianse z miłości, ufając świeżej krwi, którą można wprowadzić do rodziny i zmniejszyć ryzyko chorób. Dziewczęta ze szlacheckich rodów, po poślubieniu mężczyzny spoza arystokracji, znajdują się w nieporównywalnie słabszej sytuacji. Przyjmują nazwiska nieszlachetnych mężów, co za tym idzie – ich dzieci pozbawione są praw dziedziczenia, a one same najczęściej zostają wyłączone z życia towarzyskiego wyższych sfer. Dzieje się to najczęściej w sytuacjach, gdy rodzice latorośli nie zdołają ich dobrze wydać – gdy panny są mniej urodziwe, mniej utalentowane lub odrzucają kawalerów do zbyt późnych lat.
Zawarcie każdego innego związku było, jest i będzie uważane za zdradę rodziny, zdradę krwi, a co za tym idzie – oficjalne pozbawienie takiej osoby nazwiska poprzez wykreślenie jej z rodu, wydziedziczenie, a finalnie usunięcie z drzewa genealogicznego tak, jak gdyby osoba ta nigdy nie istniała. Wielu młodych czystokrwistych czarodziejów godzi się na aranżowane małżeństwa nie z poczucia obowiązku, czy obawy o fortunę, a z lęku przed zawodem rodziców i utratą więzi. Rozejście się małżonków poprzez przerwanie węzła małżeńskiego nie wydaje się w tych kręgach dopuszczalne za wyjątkiem sytuacji, w której mężczyźnie dano poślubić kobietę nie będącą dziewicą, bądź w której jedno z dwojga okazało się niezdolne do spłodzenia potomstwa. Dzieci, nim pójdą do Hogwartu, poddaje się edukacji typowo szlacheckiej; kształci się ich na młodzież obytą, zaznajomioną ze sztuką, odpowiednimi aktywnościami fizycznymi (balet, taniec klasyczny, szermierka, jazda konna) oraz z historią, w tym również z heraldyką rodów i językami obcymi. Zajmują się tym najczęściej najęci guwernanci, którzy niejednokrotnie odchowują w ciągu życia nawet kilka pokoleń z jednego rodu.
Rody, w obawie przed utratą statusu, sprawują ścisłą kontrolę nad czystością krwi najmłodszego pokolenia. Uznanie dziecka przez seniora następuje wyłącznie wówczas, gdy dziecko takie rodzi się z formalnie zawartego związku, najczęściej pobłogosławionego przez rodziców obydwojga małżonków. W każdym innym przypadku nowożeńcy muszą nadać dziecku nazwisko inne niż własne. Urodzenie dziecka nieślubnego może być podstawą do wydziedziczenia.
Według dokumentu opublikowanego w XVIII wieku dziecko czystokrwiste odznaczało się wyjątkowymi cechami:
∙ ujawniało swoje zdolności ok. 3 roku życia,
∙ przed 7 rokiem życia umiało latać na miotle,
∙ wykazywało niechęć lub bało się świń, które uważano za szczególnie niemagiczne stworzenia,
∙ charakteryzowało się wyjątkową atrakcyjnością fizyczną,
∙ było odporne na choroby wieku dziecięcego,
∙ wykazywało naturalną niechęć do mugoli.
Co do zasady majątek przechodzi na dzieci w pierwszej kolejności po mieczu, a po kądzieli dopiero wówczas, gdy zabraknie męskiego potomka - choć i wtedy ojcowie skłonni są przekazywać majątek bratankom. Zwyczaj ten chroni rodowy majątek przed przejęciem go przez inne rody, w które wżeniane są dziewczęta – wszak bogactwo znalazłoby się pod władaniem jej męża, nie jej samej. Dziewczętom wydawane są obfite posagi w dniu ślubu, na więcej zazwyczaj nie mogą liczyć. Chłopcy dziedziczą proporcjonalnie, nie bierze się pod uwagę pierwszeństwa wieku. Bezdzietne wdowy zwykle wracają pod opiekę rodziny pochodzenia lub żyją skromnie za majątek, które zyskały w trakcie małżeństwa - nie przejmują majątków rodowych.
Małżeństwo opiera się na umowie pomiędzy rodzinami, zgodnie z interesami politycznymi i ekonomicznymi. Panna młoda wydawana jest wraz z posagiem, w skład którego przeważnie wchodzi majątek wnoszony do małżeństwa na podstawie aktu wyrzeczenia się praw do majątku rodzinnego. Posag ma na celu zwrot części poniesionych kosztów utrzymywania małżeństwa przez rodzinę pana młodego. Umowa przedmałżeńska określa także kwoty, które kobieta otrzymuje na własne sprawunki w czasie trwania małżeństwa oraz po śmierci małżonka. Przyszły mąż natomiast zobowiązany jest do zapewnienia bezpieczeństwa małżeństwu oraz uczczenia swojej wybranki drogocennymi prezentami, dziękując za noc poślubną i późniejszą opiekę nad dziećmi. Kobieta może stracić swój posag w wyniku cudzołóstwa lub gdy nie przestrzega żałoby po śmierci męża.
Istotnym elementem dorastania młodzieży jest Sabat. Nikt nie zna miejsca, w którym Sabat się zbiera – zawsze jest to bowiem miejsce inne, na które zapraszani są wyłącznie arystokraci. Na samych zebraniach więcej spotyka się osób młodych niż starszych, wynika to jednak z praktyki, nie przyjętego zwyczaju. Czasem zaproszenia kierowane są wyłącznie do dam, czasem wyłącznie do panów, w zależności od koncepcji spotkania, zawsze są to jednakże osoby pełnoletnie. Otrzymanie pierwszego zaproszenia równoznaczne jest z wejściem w dorosłość; młodzi arystokraci otrzymują szansę na zawarcie nowych znajomości, zaprezentowanie się na salonach oraz odnalezienie odpowiedniej kandydatki – lub kandydata – do zaślubin. Organizatorzy każdorazowo informują o charakterze imprezy i wymaganiach dotyczących stroju, które w razie potrzeby restrykcyjnie sprawdzają przy wejściu. Zwyczajowo na spotkaniach tego typu odbywają się również wieczory kawalerskie i panieńskie najbogatszej młodzieży, stąd w dobrym tonie jest zawczasu zawiadomić o podobnych zamiarach gospodynię Sabatu, aktualnie Adelaidę Nott. Jest to starsza, niezamężna kobieta wywodząca się z rodu czuwającego nad listą nazwisk czystokrwistych, o której mówi się, że żyje skandalami innych. Nazwa zgromadzenia ma ponad pięćsetletnią tradycję, odwołuje się do dawnych spotkań najlepszych czarodziejów i czarownic, jest niejako ich kontynuacją.
W rodzinach arystokratów silnie przebija się patriarchalność. Pater familias, głowa rodziny, dawniej miał prawo życia i śmierci nad żoną i dziećmi; choć kobiety wywalczyły już dla siebie podstawowe przywileje, a dzieci kilkadziesiąt lat temu objęto podstawową ochroną, w wielu arystokratycznych rodzinach myślenie wciąż jest podobne. Żona winna przyjmować zdanie męża, a jeśli się z nim nie zgadza, wówczas milczeć. Dzieciom rzadko nadaje się imiona pospolite, a niektóre spośród rodów mają nawet swoje zwyczaje w tym względzie (np. ród Black nazywa swoje dzieci po nazwach ciał niebieskich).
Jedynym rodem, który zbankrutował na skutek działań wojennych, jest ród Weasleyów. Ich Kornwalia, choć piękna, przynosiła niewielkie zyski; pomimo zachowania tytułu szlacheckiego, nie mają oni grosza przy duszy. Wśród czarodziejskiej szlachty, odwrotnie do mugolskiej, nigdy nie wykształciły się profesje, które pozbawiałyby tytułu szlacheckiego; z pewnością wstydem jednakże dla każdego arystokraty byłoby zostanie katem lub pospolitym kramarzem, aktorem, kabareciarzem, cyrkowcem. Politowanie budzi również Departament Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli. Hańbi praca fizyczna i profesja katów.
Czystość, honor, rodzina; ot credo każdego arystokratycznego rodu.
Arystokratom przysługuje tytuł lorda (sir) niezależnie od wieku - jest to tytuł dziedziczny w linii męskiej. Córka oraz żona lorda uzyskują tytuł lady, który może jednak zostać utracony w przypadku mezaliansu. Tytuł traci się również w momencie wydziedziczenia.
W rzeczywistości większość czystokrwistych rodów utrzymała czystość jedynie w nazwie. Każdy czystokrwisty ród ma wśród swoich przodków mugoli, o tym jednak zarówno historyczne księgi, jak i dumne rodowe kroniki, uprzejmie starają się nie wspominać.
Wpływ rodów na hrabstwa obrazuje mapa wojenna.
Abbott
Avery
Black
Bulstrode
Burke
Carrow
Crouch
Fawley
Flint
Greengrass
Lestrange
Longbottom
Macmillan
Malfoy
Nott
Ollivander
Parkinson
Prewett
Rosier
Rowle
Selwyn
Shacklebolt
Shafiq
Slughorn
Travers
Weasley
Yaxley
Czarne owce rodziny (postaci zbuntowane, wydziedziczone, niewpisujące się zupełnie w opis rodziny) nie są i nie będą akceptowane.
Rodziny orientalne (Shafiq, Shacklebolt) nie są spokrewnione z europejskimi i nie zawierają z nimi małżeństw. Gracze tworzący postaci osadzone w tych rodach powinny liczyć się z tym, że ich zamążpójście powinno być związane z czarodziejami pochodzącymi z ich rodzimych stron lub ze sobą wzajemnie.
Nott
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Historia Nottów sięga wczesnych wieków średnich. Są to dzieci lady Marion, czarownicy, która potężnym eliksirem miłosnym zwabiła ku sobie Robina z Loxley, szlachetnego rycerza służącego Ryszardowi Lwie Serce, skazanego na banicję. Opowieść o tych dwojgu na stałe przeniknęła do folkloru, zarówno czarodziejskiego, jak i mugolskiego, rozsławiając imię księcia złodziei na cały świat. Większość baśni pomija jednak fakt niezaprzeczalnie znany czarodziejom; że lady Marion była czarownicą, do tego diablo uzdolnioną. W rodowej posiadłości Nottów wciąż wisi przepiękny portret młodej lady Marion. O samym Robinie niewiele wiadomo – magohistorycy sprzeczają się o jego korzenie. Wielu uważa, że był on tą samą osobą, co Galahad, którego uważa się za przodka Longbottomów, co sugerowałoby bliskie pokrewieństwo obydwu rodów i wyjaśniało podobieństwo figur herbowych.
Nottowie są dumni ze swojego szlacheckiego pochodzenia oraz krwi przez wieki utrzymanej w czystości. Na tyle dumni, że w latach 30-tych aktualnego stulecia Cantankerus Nott raczył stworzyć tę listę, listę rodów czystokrwistych, by pomóc arystokracji utrzymać szlachetny status krwi. Świadczy to o niewątpliwie szerokich wpływach społecznych Nottów; jest to bowiem lista powszechnie uznawana i nie budząca sprzeciwów. Wiele rodów zabiegało o to, by móc się na niej znaleźć – nieliczne, którym się to udało, zabiegać nie musiały. Lista uwzględnia drzewa genealogiczne sprzed kilkuset lat, jest skrupulatnie i dokładnie sporządzona, nie ma mowy o pomyłkach.
Nottowie rzeczywiście dbają o to, by obracać się wyłącznie wśród śmietanki towarzyskiej. Znani są z mocno zakrapianych alkoholem przyjęć, które urządzają dla arystokracji w Nottingham lub w baśniowych lasach Sherwood. Czasem są to bale maskowe, innym razem bardziej formalne; przyjęcia te są idealną okazją na swaty. Również Nottowie tradycyjnie przewodzą Sabatowi – towarzyskim spotkaniom w gronie najszlachetniejszej krwi, z łatwością więc mogą wyłączyć pewne osoby z towarzystwa. Konkurują o miano najznamienitszego gospodarza z Prewettami.
Przebycie lasu Sherwood jest jednak niezwykle trudne bez przewodnika z Nottingham; Major Oak, drzewo rosnące w jego głębi, jest domem trzech przepięknych driad, które wyprowadzają nieznajomych niby błędne ognie na manowce. Bez ich zgody nikt nigdy nie wyszedł z lasu, nikt do niego nie wszedł, ani nikt nie zabawił się w nim zbyt długo – jednak srebrnouści Nottowie są w stanie przekonać je do wielu ustępstw.
Wychowując dzieci Nottowie szczególną uwagę zwracają na naukę tańca towarzyskiego oraz obycia w kulturze, muzyce i literaturze, by młodzież pochodząca z tego rodu doskonale potrafiła sobie radzić, zabawiając gości.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Bulstrode, Burke, Carrow, Fawley, Flint, Lestrange, Malfoy, Ollivander, Parkinson, Rosier, Shacklebolt
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Black, Crouch, Greengrass, Longbottom, Rowle, Selwyn, Shafiq, Travers, Yaxley
Stosunki negatywne:
Macmillan, Prewett, Slughorn, Weasley
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:00, w całości zmieniany 4 razy
Ollivander
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
POZYTYWNY
Herb i barwy:
Historia rodu Ollivander sięga dat sprzed naszej ery; ród z całą pewnością pochodzi bezpośrednio od rzymskiego mistrza Ollivandera, który już w 382 r. p.n.e. wytwarzał czarodziejskie różdżki dla starożytnych. Tradycja ta pozostała w ich rodzinie do dnia dzisiejszego, Ollivanderowie są najbardziej szanowanymi różdżkmistrzami w tej części Europy. Bynajmniej nie są rzemieślnikami – to artyści potrafiący rozmawiać z różdżką, potrafiący odnaleźć jej duszę i indywidualny charakter, potrafiący umiejętnie sparować ją z czarodziejem. Pilnie strzegą swoich sekretów, które już od ponad dwóch tysięcy lat nie wyszły poza spadkobierców rodu i niezmiennie budzą podziw oraz szacunek. Przeważająca większość czarodziejów w Wielkiej Brytanii dzierży różdżki od Ollivanderów.
Najcenniejszym, co rozpościerało się na terenach Lancashire, były lasy; liściaste, bezkresne, zielone, zamieszkane przez różnego rodzaju magiczne stworzenia – w tym, spośród najrzadszych stworzeń, przez enty. W większości zakątków Wielkiej Brytanii enty nie przetrwały wieków średnich; częste pożary wywołane nie tylko przez zjawiska przyrody, ale przede wszystkim przez mugoli, skutecznie wyniszczały ich populację. Najprawdopodobniej gromada z Lancashire jest ostatnią w kraju, jeśli nie na kontynencie... lub nawet na całym świecie. Przeżyły wyłącznie dzięki Ollivanderom, którzy przed tysięcy laty uratowali enty, zaklinając ich ciała w taki sposób, by stały się odporne mugolski ogień. Enty odwdzięczyły się panom ziemi, na której mieszkały, przekazując im część władzy nad drzewami, zdradzając tajemnice, jak się z drzewem porozumieć, a nawet – ofiarując im własne gałęzie do wyrobu różdżek. Ollivanderowie oferują różdżki z drzewa entów tylko wyjątkowym klientom.
Samo Lancashire to spokojne hrabstwo, skupiające się głównie na przemyśle i rzemieślnictwie. Za czasów panowania Ollivanderowie byli sprawiedliwymi i rozsądnymi panami, którzy bez towarzystwa kontrowersji zapisali się na kartach historii. Raczej nie angażowali się w politykę, spełniając się w sztuce różdżkmistrzostwa.
Dzieci Ollivanderów mają niezwykle długie tradycje w Ravenclawie; były prymusami i niemal zawsze zajmowały zaszczytne stanowiska prefektów. Ollivanderowie mają intelekt wpisany w krew – i do jego rozwoju, a także do rozwoju pracowitości, zachęcają swych potomków. Nie pomijają wychowania w kulturze i sztuce, szczególnie hołubiąc wytwarzaniu różdżek oraz rzeźbiarstwu, przydatnemu podczas ozdabiania wytwarzanych dzieł sztuki. Oczekują od swoich dziedziców kontynuacji rodzinnej tradycji.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Abbott, Flint, Greengrass, Nott, Parkinson, Prewett, Shafiq, Slughorn
Stosunki neutralne:
Black, Bulstrode, Carrow, Crouch, Fawley, Lestrange, Longbottom, Macmillan, Malfoy, Rosier, Selwyn, Shacklebolt, Weasley, Yaxley
Stosunki negatywne:
Avery, Burke, Rowle, Travers
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 13.09.21 13:08, w całości zmieniany 3 razy
Parkinson
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Parkinsonowie wywodzą swoją linię od czarownicy Eimher Pięknowłosej, żyjącej najprawdopodobniej w VIII wieku. Według licznych podań Eimher była kochaną samego Cu Chulainna, co stwarza wysokie prawdopodobieństwo bliskiego pokrewieństwa Parkinsonów i Weasleyów. Eimher była kobietą fatalną, uwodziła mężczyzn, gdy potrzebowała ich pomocy i porzucała, gdy pomoc ta przestała być niezbędna; była próżna, dumna i świadoma swojej siły, która tkwiła w jej ciele. O pracórce Eimher głośno było kilkaset lat później, gdy w swej próżności usiłowała zamordować piękniejsza od siebie pasierbicę zwaną Śnieżką. Już wtedy Parkinsonowie posiadali tytuł szlachecki.
Zajęli urokliwe ziemie Gloucestershire, na których znajduje się drugi co do wielkości las Anglii, Forest of Dean. Można w nim – przy odrobinie szczęścia – zaobserwować jedne z najpiękniejszych magicznych stworzeń, jednorożce; białe, złotogrzywe konie o rogach twardszych niż diament. Parkinsonowie są właścicielami otwartego rezerwatu jednorożców, którym, z oczywistych względów, zajmują się wyłącznie młode, niezamężne kobiety – pochodzące zarówno z Gloucestershire, jak i z innych stron kraju, a nawet i świata.
Uchodzą za czarodziejów pięknych, lecz przy tym próżnych. Nade wszystko miłują lustra, zapewne dlatego znaleźli się wśród nich konstruktorzy zarówno „Lustra Najpiękniejszej”, które pokazywało najpiękniejszą żyjącą twarz i okazało się zgubą Śnieżki, ale także tajemniczego zwierciadła „Ain Eingarp”. Niestety, oba lustra przepadły na przestrzeni wieków i nikt nie wie, gdzie się dzisiaj znajdują – Parkinsonowie niewątpliwie sporo by oddali za odnalezienie tak znamienitego rodzinnego dziedzictwa.
Od zarania dziejów przywiązywali nie lada wagę do swojego wyglądu, ubioru oraz prezencji. Z całą pewnością nikogo nie zdziwiło, że to pod ich patronatem, niespełna piętnaście lat temu, powstał pierwszy czarodziejski dom mody. Parkinsonowie są nie tylko głównymi udziałowcami, ale także wielu z nich bierze czyny udział w interesie, nadając kierunek kształtującej się modzie. Szyją wystawne szaty, kobiece suknie i eleganckie kapelusze oraz tiary, lansują trendy w materiałach, krojach i stylu. Mają również swoje udziały w periodyku „Czarownica”.
Z rodu Parkinsonów wywodził się Minister panujący w latach 1726-1733. Perseusz wsławił się wysiłkami wkładanymi w zatwierdzenie ustawy o delegalizacji związków pomiędzy czarodziejami a mugolami, uważając takowe za nieodpowiednie i niestosowne. Nie uzyskał jednak poparcia w społeczeństwie, które obawiało się konfliktu i wojny domowej; ustawa nie przeszła, a sam Perseusz zmuszony był skrócić swoją kadencję.
Wychowując dzieci szczególną uwagę zwracają na ich fizyczność – dbają o wygląd już od najmłodszych, kształcą u nich szyk i elegancję. Uczą dobrych manier, savoir-vivru i elokwencji, trudnej sztuki perswazji oraz przemawiania, czarowania zarówno słowem, jak i powierzchownością. Mają wyczucie stylu i zawsze dbają o ubiór adekwatny do sytuacji.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Bulstrode, Burke, Lestrange, Malfoy, Nott, Ollivander, Rosier, Yaxley
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Black, Carrow, Crouch, Fawley, Flint, Greengrass, Longbottom, Rowle, Selwyn, Shafiq, Shacklebolt, Slughorn
Stosunki negatywne:
Macmillan, Prewett, Travers, Weasley
Członkowie:BradfordHarland
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:00, w całości zmieniany 2 razy
Prewett
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
POZYTYWNY
Herb i barwy:
Czarodziej Aenghus narodził się bohaterem i bohatersko żył, na stałe wpisując się w celtyckie legendy tuzinem imponujących wyczynów. Lecz choć w boju wsławił się męstwem, odwagą i szlachetnym sercem, najmocniej został zapamiętany z głębokiej uczuciowości, jaką obdarzył swą brankę, Caer. Zgodnie z wolą jej ojca mógł ją sobie wziąć, jeśli rozpozna ją w postaci łabędzia pośród stada innych. Aenghus podołał, samemu także przemieniając się w łabędzia – obydwoje poderwali się do lotu, śpiewając pieśni, które wszystkich, którzy ich słuchali, uśpiły na trzy dni i trzy noce. Po zakończeniu miłosnego lotu Aenghus i Caer wzięli ślub i żyli szczęśliwie aż do narodzin pierwszego syna, który, przychodząc na świat, pozbawił życia matkę. Aenghus pochował ją w smutku, skrupulatnie pielęgnując kwiat paproci, który kilka dni później zakwitł na jej grobie.
Aż po dzień dzisiejszy Prewettowie utrzymali swoją linię czystą, lecz starali się nie przymuszać dzieci do małżeństw, w których nie byłyby szczęśliwe; od zawsze traktowali zdrajców krwi łagodnie. Choć osoby takie nie miały praw do majątku ani przekazania nazwiska dalej, pozostawała między nimi emocjonalna, rodzinna więź, której podłożem nie była pretensja ani nienawiść, a jedynie – zrozumienie. Ponieważ w wiekach średnich wiązali się głównie z Weasleyami, Prewettowie w dużej mierze przejęli ich geny – rudych włosów i piegowatej cery. Z Weasleyami zresztą łączy ich odwieczna, szczera i ciepła przyjaźń. Rodowy dworek w Weymouth mieści się nad samym morzem, a w przydomowych szklarniach pielęgnowane są – niezwykle rzadkie i równie niezwykle piękne – kwiaty paproci.
Od zawsze starali się żyć z mugolami w zgodzie. Podczas konfliktu z Grindelwaldem oraz działań powiązanych z mugolską II wojną światową, mugole rozstawiali wojska na wybrzeżach Dorset. Prewettowie na to pozwolili, a nawet – pomagali w obronie Wybrzeża, wywołując serię tajemniczych wybuchów wśród sił wroga. Wybrzeże Jurajskie to jedno z najpiękniejszych nadmorskich miejscowości na Wyspach – stare skały są miejscem atrakcyjnym dla smoków z Kent, stąd też raz na kilkadziesiąt lat da się tam spotkać zbłąkanego gada lub szczątki ich gniazda. Tak stało się w 1932 r., kiedy jeden z pradawnych jaszczurów napadł na mugoli wypoczywających na plaży; Prewettowie ich ochronili, oddali gada do rezerwatu i wymazali pamięć setkom turystów. Był to czyn heroiczny i chwalebny, za który Prewettowie zostali nagrodzeni zbiorowym Orderem Merlina.
Każdego sierpnia Prewettowie organizują w rodzinnej miejscowości tygodniowy karnawał. Jest on połączony z targami magicznych zwierząt hodowlanych, opasłych ksiąg zaklęć, nowinek magiczno-technicznych oraz wystąpieniami największych, najbardziej cenionych artystów światowej sławy. Wszystko odbywa się nocą, nad brzegiem morza, przy migoczących bladym światłem świetlikach i ognikach, skrytych silnymi zaklęciami przed mugolami. Jest to okres lata, radości i szczęścia, festiwal miłości i święto zakochanych. Uroczystość jest hołdem składanym przodkom; organizowany jest od wieków na pamiątkę miłosnego lotu Aenghusa i Caer. Złośliwi mawiają, że rywalizują z Nottami o miano najhojniejszego gospodarza.
Prewettowie, mimo zażyłości z Weasleyami, nie wychowują dzieci równie krnąbrnie, co oni. Dbają, by ich latorośle potrafiły odnaleźć się na przyjęciach, wykazać się elokwencją. Mocniej jeszcze wpajają im wartości etyczne, rozbudzając rycerskiego ducha heroizmu.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Abbott, Greengrass, Macmillan, Ollivander, Shacklebolt, Weasley
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Crouch, Fawley, Flint, Lestrange, Longbottom, Parkinson, Rosier, Shafiq, Slughorn
Stosunki negatywne:
Avery, Black, Burke, Carrow, Malfoy, Nott, Rowle, Selwyn, Travers, Yaxley
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:00, w całości zmieniany 2 razy
Rosier
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
WROGI
Herb i barwy:
Rosierowie wywodzą się od czarownicy Mahaut mugolom znanej jako Mathilde d'Artois. Mahaut w niezwykle młodym wieku została wydana za o wiele od niej starszego, lecz wysoko postawionego mugola. Rodzina nie chciała słyszeć protestów – wszak w tamtym czasie wszystko wskazywało na to, że to mugole ostatecznie obejmą nad światem władzę, zaś czarodzieje powoli odchodzili w cień. Mahaut była innego zdania.
Moc drzemała w niej potężna, a spośród wszystkich broni najmilszą jej była ta najwłaściwsza kobiecie – trucizna. Męża zaczarowała, by się jej nie stawiał i wnet zemściła się na ojcu i bracie, obojga pozbawiając życia, tym samym przejmując na własność całe francuskie Artois. Co prawda, wadzić jej w tym próbował jeszcze bratanek, Robert, dla Mahaut nie było jednakże trudnością oczarować króla, który miał rozsądzić spór, by wydał decyzję korzystniejszą dla niej. Stała się w tamtym czasie kobietą, z którą należało się liczyć, istotnym elementem królewskiego dworu. Mahaut budziła grozę – każdy, kto się jej sprzeciwiał, wkrótce zapadał w sen, z którego już się nie budził – i choć wśród dworzan szeptano, że jest czarownicą, nikt nie odważył się rzucić oskarżenia. Srogo zemściła się na angielskiej królowej, gdy ta nakryła jej lekko prowadzące się córki na skandalu w wieży Nesle, doprowadzając do wygnania z Francji angielskiej władczyni. Gardziła nazwiskiem męża, dlatego dzieci nazwała Rosier, po jej ulubionym kwiecie; chowany w tajemnicy przed mugolskimi oczami jedyny syn Mahaut był pierwszym tego nazwiska.
Do Anglii Rosierowie trafili w okresie wojny stuletniej, by wspomóc w walkach dalekich kuzynów – i w istocie wspomogli ich potężnie. Nie znając litości wywalczyli dla siebie skrawek ziemi w hrabstwie Kent, pozostając panami tych ziem. Po przodkini Rosierowie odziedziczyli butę, arogancję i miłość do dworskiego życia. Polityką mieli zwyczaj interesować się na tyle, na ile dotyczyła ich samych.
Kazali wybudować sobie dworek na obrzeżach Dover, gdzie – pomimo niepewnych prób ich przepędzenia – osiedli, i gdzie po dzień dzisiejszy znajduje się ich główna siedziba. Choć dwór postawiony jest na skale, jego ogrody emanują soczystą zielenią i jaskrawą barwą kwiatów – zwłaszcza szkarłatem róż. Ich herbowy kwiat jest od stuleci pielęgnowany magią – kobiety często zajmują się nimi bez pomocy skrzatów domowych.
Kredowe klify w okolicach Dover zamieszkują smoki, albiony czarnookie – ich okazy są rzadkie, pojawiają się nieczęsto, stąd mimo rzadkich wypadków, w których ginęli mugole, ignorowano próby ich okiełznania. Dopiero początkiem XVII wieku, po tym, jak jeden ze smoków zabił córkę Rosierów, dziesięcioletnią Ofelię spędzającą czas na klifach, stworzenia te zamknięto w rezerwacie. Całość sfinansowana została przez ród; do dzisiaj Rosierowie pozostają głównymi inwestorami.
Rosierowie przykładają wagę do nauki języka francuskiego, szermierki lub baletu oraz znajomości literatury. Baczą na ich obycie i dobre maniery.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Burke, Lestrange, Nott, Parkinson, Rowle, Slughorn, Travers, Yaxley
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Fawley, Flint, Macmillan, Malfoy, Ollivander, Prewett, Shacklebolt, Shafiq
Stosunki negatywne:
Black, Bulstrode, Carrow, Crouch, Greengrass, Longbottom, Selwyn, Weasley
Członkowie:MelisandeTristan
tablica rodziny
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:01, w całości zmieniany 3 razy
Rowle
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
WROGI
Herb i barwy:
Historia rodu Rowle sięga XI wieku. Za czasów panowania króla Willhelma Zdobywcy, normański władca wyznaczył pierwszego hrabiego Chester, Hugh d'Avranches, którego zadaniem było odbudowanie miasta po licznych podbojach. Za radą Malfoyów, jako doradcę przydzielono mu wróżbitę uważanego dziś za protoplastę rodu. Rowle'owie przez długi czas przebywali w Chester wśród mugoli, służąc im jako nadworni doradcy – być może stąd zrodziła się u nich tak głęboka nienawiść wobec istot niemagicznych. Rowle'owie bowiem, być może nawet najmocniej ze wszystkich rodów, afiszują się ze swoimi poglądami i jawnie głoszą odważne tezy, jakoby mugole i mugolacy stanowili wspólnie rasę niższą. Dopiero po wielu latach, gdy ostatni z mugolskich lordów zmarł bezdzietnie w wyjątkowo tajemniczych okolicznościach – rażony piorunem we własnej komnacie pewnego bezchmurnego dnia – zamek Beeston przekazano Rowle'om.
Przez długie lata Rowle'owie żyli w izolacji. Parowali się głównie w obrębie własnej rodziny, gdy nie było wyjścia – również między rodzeństwem; ustąpili tych praktyk dopiero u schyłku XVII wieku, pod naciskiem pozostałych rodów, które chciały w ten sposób pozyskać nową, wciąż szlachetną krew. Mało kto mówi o tym głośno, lecz najprawdopodobniej te pół tysiąclecia parowania się wyłącznie w obrębie bliskiej rodziny spowodowało, że wielu Rowle'ów cechuje się agresywnością i brutalnością. Jaskrawy przejaw dał tego Damocles Rowle, Minister Magii w latach 1718-1726 r. Zasłynął ze stanowczego i ostrego podejścia do mugoli oraz mocno autorytarnych rządów. Zamienił także porzuconą wówczas twierdzę Azkaban na więzienie – pomimo głośnych protestów całej czarodziejskiej społeczności. Nie lękał się stosowania najokrutniejszych tortur i najbardziej wymyślnych kar.
W izolacji niewątpliwie pomagały im nawiedzone lasy Cheshire, przez które mało kto miał odwagę przebrnąć – Rowle'owie nauczyli się radzić sobie z duchami, odpędzać je, zmuszać do posłuszeństwa; tajemnicą jest, w jaki sposób to czynili, wszakże sami Rowle'owie nie wydają się skorzy do dzielenia się sekretami. W ich rodowej twierdzy pomieszkuje złośliwy duch kuguchara, poltergeist, który czasem nawiedza również okolicznych mugoli i znany jest w miejscowych legendach jako słynny kot z Cheshire. Z niewiadomych powodów kot ma niespotykaną, purpurową sierść i słynie z wyjątkowo szyderczego uśmiechu.
Rowle'owie wychowują swoje dzieci surowo, utrzymując silną dyscyplinę. Dużą wagę przykładają do aktywności fizycznych – szermierki, jazdy konnej, mniej jednak do tańca. Mężczyźni często odbierają dzieci matkom i zakazują im kontaktów, pozostawiając latorośle opiekunkom, aby kobieca ckliwość nie odebrała im za młodu hartu ducha.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Black, Flint, Malfoy, Rosier
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Burke, Crouch, Fawley, Lestrange, Nott, Parkinson, Shacklebott, Shafiq, Slughorn, Travers, Yaxley
Stosunki negatywne:
Abbott, Avery, Carrow, Greengrass, Longbottom, Macmillan, Ollivander, Prewett, Selwyn, Weasley
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:01, w całości zmieniany 6 razy
Selwyn
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Jednymi z największych angielskich procesów przeciwko czarownicom były te z 1615 roku, z Chelmsford, gdzie rzekomo spalono ich aż dziewiętnaście. Jednakże, wbrew przekazywanej z ust do ust wersji legendzie, mugolscy prześladowcy nie zdołali zgładzić posądzonych o czary kobiet – również z tego powodu, że była wśród nich prawdziwa czarownica. Wendelina Dziwaczna, jak nazywają ją współcześni, płonęła na stosie aż czterdzieści siedem razy, wpierw zaklinając płomienie tak, by miast parzyć jedynie przyjemnie łaskotały, nie czyniąc jej przy tym najmniejszej krzywdy. Wtedy jednak, w trakcie samosądu pod Chelmsford, Wendelina uratowała skazane na śmierć niewiasty, na stosach umieszczając miast nich ich krzywdzicieli. Nim opanowała targający nią gniew, rozszalały, magicznie podsycany ogień pochłonął znaczną część lasu – nie mogła zrozumieć skąd u mugoli ta głupota i nienawiść.
Podczas jednego ze zwyczajowych polowań hrabiego Essex Wendelinie udało się go oczarować, omamić i owinąć sobie wokół palca - wiedźmie zależało, by wpłynąć na jego politykę, a tym samym położyć kres dalszym polowaniom. Prędko stała się jego małżonką, z hrabiego czyniąc swą marionetkę. Pierworodnego syna, który odziedziczył po niej dar magii, oddała pod opiekę wiernej służce, za dziedzica podając powitego przez jeszcze inną mugola. Z biegiem czasu magiczka wystarała się o nadanie im tytułu i nazwiska, dzięki czemu jej dziedzic, nazwany ze staroangielskiego „przyjacielem dworu”, już nigdy nie miał przyglądać się takim polowaniom bezczynnie.
Selwynowie są wprawnymi manipulantami, a także miłośnikami umiejętnej gry aktorskiej. Ich zamiłowanie do sztuki, a w szczególności do teatru, uwidacznia się najlepiej poprzez ofiarowywanie hojnych datków na rzecz osławionych angielskich scen teatralnych. Mówi się też, że tak jak i Wendelina potrafiła przekonująco odgrywać śmierć na stosie, tak i niejeden z jej potomków zasłynął niezwykle realistycznym odegraniem nawet najtrudniejszej, najbardziej wymagajacej roli – dzięki temu potrafią oni kłamać bez zająknięcia oraz przodują w knuciu najbardziej skomplikowanych, a przy tym rzadko kiedy demaskowanych intryg.
Ponadto przedstawiciele tegoż rodu umiłowali sobie ogień i wszystko co z ogniem związane – powiada się, że to jeden z ich przodków wynalazł potężne, lecz przerażające zaklęcie Szatańskiej Pożogi. Jedni się tym chełpią, inni jednak wypierają, a to z uwagi na wielki pożar Londynu, który co prawda nastąpił na skutek walk między Blackami i Crouchami, jednak walk, w których została użyta znienawidzona, przeklęta przez większość Szatańska Pożoga. Jednak wiemy jedno – Selwynowie są znani jako strażnicy sekretów najpiękniejszych, budzących powszechny podziw fajerwerków, które oglądać można chociażby na corocznym festiwalu Prewettów czy bankietach organizowanych przez Nottów. Ich sztuczne ognie potrafią zamieniać się w najbardziej fantazyjne kształty, zachwycając widzów pięknem opowiadanej w ten sposób historii, bądź strasząc realizmem kreślonych w ten sposób smoków.
Rezydują w pałacu Beaulieu – niegdysiejszej letniej rezydencji Henryka VIII, która później przechodziła z rąk do rąk kolejnych książąt, aż pod koniec XVII weszła w posiadanie Reginalda Selwyna.
Wychowują potomków w umiłowaniu dla teatru, opery i baletu, od najmłodszych lat zapoznając ich z historią sztuki, a ponadto rozwijając w nich dar do dyplomacji i krasomówstwa. Kładą również szczególny nacisk na naukę języków obcych, by ułatwić latoroślom obejmowanie wysokich posad w dyplomacji.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Fawley
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Burke, Crouch, Flint, Lestrange, Nott, Ollivander, Parkinson, Shacklebolt, Slughorn, Travers
Stosunki negatywne:
Abbott, Avery, Black, Carrow, Greengrass, Longbottom, Macmillan, Malfoy, Prewett, Rosier, Rowle, Shafiq, Weasley, Yaxley
Członkowie:Blaise
tablica rodziny
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.04.21 12:55, w całości zmieniany 2 razy
Shacklebolt
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Ród Shackleboltów wywodzi się od niejakiego Alimende, na przełomie XVII i XVIII wieku będącego niewolnikiem na brytyjskiej Jamajce. Jego czarnoskórzy przodkowie musieli pochodzić z Afryki, historia jednak milczy na temat ich imion i kolei losu.
Nie wiadomo w jaki sposób człowiek władający magią mógł popaść w niewolę. Być może zgodził się nań niejako dobrowolnie, nie chcąc rozstawać się z wywożonymi za ocean przyjaciółmi, krewnymi lub współplemieńcami, których ocalić nie byłby w stanie. Może łowcy niewolników, stojący za jego pochwyceniem, również posługiwali się magią. Najprawdopodobniej jednak Alimende był mugolakiem, urodzonym w niewoli z rodziców pozbawionych magicznych uzdolnień. Niejeden na jego miejscu uciekał do Maronów (żyjącej w górach społeczności zbiegłych niewolników, wśród których notabene czarodziejów było niezwykle wielu), Alimende jednak miał inny pomysł na poprawienie swego losu.
W roku 1692 miasto Port Royal, stolica brytyjskiej Jamajki, zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi i wywołaną przezeń falę tsunami. Jednym z nielicznych ocalałych był sir James Bolt z Sussex. Został on uratowany przez niewolnika Alimende, którego wkrótce po wspomnianych wydarzeniach odkupił i zawiózł do swych włości na Starym Kontynencie. Dzisiejsi Shackleboltowie upierają się, iż uczynił to z czystej wdzięczności – prawdopodobnie jednak był kontrolowany przy użyciu zaklęcia Imperius, lub innej, analogicznie działającej mocy, wywodzącej się z magii voodoo.
Potomkowie Alimende byli własnością lordów Sussex przez kolejne osiemdziesięciolecie, aż do zniesienia w Anglii niewolnictwa w 1772 roku. W istocie jednak stosunki między jednymi a drugimi wyglądały inaczej. Słudzy uzależnili od siebie swoich panów, zyskując przemożny wpływ na ich decyzje (między innymi na zakup konkretnych, obdarzonych magicznie niewolników, dzięki małżeństwom z którymi „ród żyjący w cieniu” zachował czystość krwi). Jako zarządcy majątku, majordomusowie i doradcy, w istocie rządzili w ich imieniu.
Po zniesieniu niewolnictwa w zasadzie niewiele się zmieniło. Ród Alimendy pozostał we włościach Boltów, jako służba – przyjmując nazwisko Shacklebolt, od „jarzma Boltów”, które rzekomo nosił. Jako taki pozostawał w ukryciu – delegalizacja niewolnictwa nie oznaczała wszak od razu równouprawnienia czarnoskórych, a tym bardziej kresu wszelkich rasowych uprzedzeń (choć społeczność czarodziejska była raczej skupiona na własnych uprzedzeniach, dotyczących czystości krwi). Shackleboltowie woleli pozostać przyczajeni, aż nadejdzie ich czas.
W roku 1854 oddał ducha ostatni z Boltów, w testamencie pozostawiając cały swój majątek „do końca wiernemu słudze i przyjacielowi” czyli Johnowi Shackleboltowi. Zostawszy, w sposób jawny, człowiekiem niezwykle majętnym, postanowił on wyprowadzić rodzinę z ukrycia. Ujawnił się, nawet nie tyle przed Ministerstwem Magii, co przed największymi arystokratycznymi rodami - słusznie rozumując, że to od ich akceptacji będzie zależeć jego przyszła pozycja. W ręku miał wszelkie atuty – dokumenty sięgające półtora wieku wstecz i potwierdzające czystość krwi rodu, znaczny majątek oraz zapis w testamencie, czyniący go lordem Sussex. Ten ostatni nie mógł być respektowany przez brytyjskie prawo, na czarodziejach robił jednak wrażenie i ostatecznie, po długich debatach (wątpliwości budziła przede wszystkim niejasna natura ich związku z Boltami) został przezeń uznany. Korzystając z precedensu rodu Safiq, Shackleboltowie dołączyli do społeczności brytyjskich czarodziejów jako jedna z bogatszych i, co za tym idzie, bardziej wpływowych familii – szczególnie, że wykazywali dużo większą tendencję do asymilacji i integracji od tych ostatnich.
W roku 1889 Shackleboltowie przebudowali odziedziczoną po Boltach rezydencję przy Hanover Avenue w Brighton, w tzw. stylu indosaraceńskim (łączącym neogotyk z elementami orientalnymi) czyniąc zeń swą główną siedzibę.
Shackleboltowie łączą starą tożsamość z nową, będąc zarazem dumnymi ze swych korzeni, jak i obnosząc się z przywiązaniem do nowej ojczyzny oraz zabiegając o akceptację jej obywateli. Praktykują ponoć tradycyjne formy magii przywiezione z Jamajki i Afryki – jednocześnie nie zapominając o ogładzie i manierach godnych brytyjskich dżentelmenów. Uczą się więc o historii i sztuce, ćwiczą balet, aby nikt nie mógł im zarzucić, że są „dzikusami”.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Greengrass, Nott, Prewett, Slughorn
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Bulstrode, Burke, Crouch, Fawley, Longbottom, Macmillan, Malfoy, Ollivander, Parkinson, Rosier, Rowle, Selwyn, Weasley, Yaxley
Stosunki negatywne:
Black, Carrow, Flint, Lestrange, Shafiq, Travers
Członkowie:-
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.04.21 12:55, w całości zmieniany 1 raz
Shafiq
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Shafiqowie są najstarszym rodem spośród tych, które obecne są w Wielkiej Brytanii. Choć przybyli do Anglii na stałe dopiero wraz z handlarzami podróżującymi z kompanią wschodnioindyjską, na przełomie XVIII i XIX w., w okresie rozrastania się Imperium Brytyjskiego, ich drzewo genealogiczne sięga czasów wielkich faraonów. Shafiqowie setki lat przed naszą erą służyli im jako najbardziej znaczący kapłani, właściwie panując nad starożytnym Egiptem. Po tym, jak jedna z gałęzi Shafiqów na stałe osiadła w Anglii, Ministerstwo Magii pod naciskiem czystokrwistych rodów honorowo przyznało im brytyjski herb szlachecki. Raczej rzadko popełniają małżeństwa mieszane z arystokracją Anglii, częściej biorą sobie żony, niż oddają swoje dziewczęta angielskim rodom. Małżeństwa zawierają z kobietami z rodzimych stron. Cechują ich uroda oraz ubiór charakterystyczne dla krajów arabskich. Choć nie każdy w Anglii uznaje ich długi rodowód, a niektórzy poddają w wątpliwość przyznanie im przez Ministerstwo szlacheckiego herbu brytyjskiego, ich tytuł pochodzi z czasów faraońskich i trwa niezmiennie, pozostając szanowanym przez międzynarodową społeczność czarodziejów.
Znający tajemnice pradawnych grobowców faraonów, olbrzymich piramid, Shafiqowie są wybitnymi łamaczami klątw. Uchodzą także za nadzwyczajnych matematyków oraz znawców sztuki uzdrowicielskiej, którą doskonalą z najlepszymi wynikami już od przeszło trzech tysięcy lat. Są szanowanymi i cenionymi wykładowcami na uzdrowicielskich kursach przy szpitalu św. Munga, również – niedoścignionymi spośród samych uzdrowicieli.
Nie do końca wiadomo od jak dawna – czy od początku, czy stało się to w okresie późniejszym – ale Shafiqowie są udziałowcami banku Gringotta. Odpowiadają za zabezpieczenia skarbów ze skutecznością równie zabójczą, z jaką uchronili skarby faraonów przed niechcianymi rabusiami. Pieczę nad bankiem powierzyli goblinom, ufając im bardziej, niż angielskim czarodziejom.
Sprowadzili również na angielskie tereny wiele czarodziejskich wynalazków, takich jak – między innymi - fałszoskopy. Często jako zwierzęta domowe, zamiast inteligentnych szczurów i czarodziejskich kugucharów, trzymają kameleony i węże zaklęte fletami.
Shafiqowie nie potrafią latać na miotłach, od wieków korzystają wyłącznie z latających dywanów. Nie puszczają swoich dzieci do Hogwartu, nie chcąc wychowywać ich w kulturze europejskiej. Większą niż europejska arystokracja wagę przywiązują do nauk zielarstwa i eliksirów, również do sztuki uzdrowicielskiej.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Black, Crouch, Flint, Ollivander
Stosunki neutralne:
Abbott, Avery, Bulstrode, Burke, Carrow, Fawley, Greengrass, Lestrange, Longbottom, Malfoy, Nott, Parkinson, Prewett, Rosier, Rowle, Slughorn, Travers, Weasley, Yaxley
Stosunki negatywne:
Macmillan, Selwyn, Shacklebolt
Członkowie:-
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 18.08.24 12:02, w całości zmieniany 2 razy
Slughorn
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
NEGATYWNY
Herb i barwy:
Slughornowie wywodzą się od Edwarda Kelleya, wybitnego angielskiego alchemika, który twierdził wszem i wobec, że udało mu się stworzyć Kamień Filozoficzny. I choć były to czcze przechwałki – jedynym czarodziejem w historii, któremu naprawdę się to udało, nadal pozostawał Nicholas Flamel – to Kelley zasłynął stworzeniem księgi pełnej najpaskudniejszych, najgroźniejszych trucizn, z powodu czego po dziś dzień nazywa się go szarlatanem. Przez pewien czas służył radą w Pradze, na dworze króla Rudolfa II, później zaś współpracował z Johnem Dee, nadwornym astrologiem Elżbiety I. Jako pierwszy posiadł niebywałą umiejętność stworzenia posłusznego swej woli inferiusa. Zmarł kilka miesięcy przed tym, jak na świat przyszła jego jedyna potomkini – na szczęście przekazała ona niebywały talent do eliksirów dalej, dając podwaliny jednemu z najszlachetniejszych czystokrwistych rodów.
Początki Slughornów datowane są na przełom XVI i XVII wieku. Nigdy nie pchali się oni do polityki, nie zależało im również na splendorze związanym z jakimikolwiek występami artystycznymi. Jedynym, co się liczyło, od dawien dawna była subtelna, wymagająca pełnego skupienia sztuka alchemii. Choć ziemie hrabstwa w średniowieczu nie raz i nie dwa zostały zdewastowane przez toczące się tam walki graniczne Anglików i Szkotów, Slughornom udało się doprowadzić je do dużo lepszego stanu; w dzisiejszych czasach Westmorland słynie ze swej niebywałej roślinności, a prywatne szklarnie rodu z najbardziej egzotycznych, potrzebnych do warzenia trudniejszych eliksirów kwiatów. Kultywowana przez Kelleya czarna magia została wyparta przez zamiłowanie do szlachetniejszej alchemii, lecz powiada się, że skrywane w rodowym zamku Appleby księgi traktują i o niej; Slughornowie zbywają jednak jakiekolwiek insynuacje na ten temat, pilnie strzegąc swych sekretów.
Cieszą się opinią najlepszych, najbardziej utalentowanych alchemików, jakich można znaleźć, choć przy tym niektórzy nazywają ich gburami. Rody pociągające za ministerialne sznurki liczą się z ich zdaniem, nierzadko szukając u nich pomocy w sytuacjach kryzysowych – czy to problemów ze zdrowiem, czy otruciem niechcianego rywala. Od tłocznych, wymagających stałej gry aktorskiej bankietów preferują otoczenie swej rodowej posiadłości oraz przylegających doń lasów i łąk.
Przy wychowywaniu dzieci kładą nacisk na szczegółową znajomość wszelkich ziół, od najmłodszych lat przygotowując potomków do wprawnego warzenia eliksirów – czy to na użytek własny, czy zawodowy. Oprócz tego dużą wagę przykładają do nauki runów i poszerzania wiedzy latorośli z zakresu literatury i historii, która wszakże lubi się powtarzać.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Burke, Flint, Greengrass, Ollivander, Rosier, Shacklebolt
Stosunki neutralne:
Black, Bulstrode, Carrow, Crouch, Fawley, Lestrange, Macmillan, Malfoy, Parkinson, Prewett, Rowle, Selwyn, Shafiq, Yaxley
Stosunki negatywne:
Abbott, Avery, Longbottom, Nott, Travers, Weasley
Członkowie:-
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.12.16 0:43, w całości zmieniany 1 raz
Travers
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
WROGI
Herb i barwy:
Traversów można nazwać rodem o tradycjach morskich, wywodzącym się od legendarnego Króla Rybaka, sprawującego pieczę nad kielichem Graalem. Gdy został ranny, a jego ziemia podupadła, oddawał się łowieniu ryb w pobliskiej zamkowi Corbenic rzece. I choć wieść niesie, że ze wszystkich stron świata przybywali do niego dobrzy rycerze z zamiarem przywrócenia mu zdrowia, że w końcu udało się to Galahadowi, prawda wygląda zupełnie inaczej. Pewnego razu stale cierpiącego Króla Rybaka nawiedziła sławna, umieszczona na talii kart z Czekoladowych Żab czarodziejka Cliodna, która obserwowała go od pewnego czasu pod postacią ptaka morskiego. Urzeczona przymiotami cierpliwego, znoszącego z godnością kolejne zawody władcy przyniosła mu ukojenie, lecząc go swym magicznym śpiewem oraz licznymi dobrodziejskimi dekoktami.
Traversowie po dziś dzień zamieszkują zamek Corbenic, ściśle kontrolując handel morski w pobliskim portowym mieście Cromer. Mówi się, że to oni na początku XIX wieku stworzyli Jeżanki, pokryte kolcami ryby, które utrudniają mugolom połowy; bez wątpienia była to tylko jedna z licznych interwencji przeciwko niemagicznym wypływającym na wody. Jeden z przedstawicieli tego rodu wynalazł Zaklęcie Czterech Stron Świata, które dla pływających po wodach czarodziejów po dziś dzień okazuje się niezwykle przydatne. Traversowie znani są również z hojnego finansowania wypraw morskich czarodziejskich odkrywców; ich rodowa twierdza pełna jest przywiezionych z żeglug skarbów oraz obrazów i gobelinów nawiązujących do odległych, chętnie wspominanych wypraw. Wśród czarodziejów krążą opowieści, według których ich korsarze dotarli również do legendarnej wyspy Avalon, gdzie panuje nieustanna wiosna, a piękne czarodziejki oczekują przybycia wielkich bohaterów, nad którymi mogłyby roztoczyć swą pieczę. Powiada się również, że Traversowie, a zwłaszcza męscy przedstawiciele rodu, lubią spędzać tam wakacje, choć nigdy nie udało się otrzymać od nich jednoznacznej odpowiedzi; zazdrośnie strzegą swego sekretu, utrzymując innych z daleka od swej Wyspy Jabłoni.
Oprócz zamiłowania do żeglarstwa i wszelkich związanych z wodą aktywności – takich jak wyścigi na Hipokampach – Traversów pochłania bez reszty transmutacja. Ciągle pamiętając o niebywałej zdolność Cliodny do zmiany swej postaci w ptaka, a nawet w falę morską, przykładają ogromną wagę do nauki tej dziedziny magii, by móc formować wszelką materię podług swej woli, w tym również kształt swych ciał. Wielu Traversów zostało wodnymi animagami, kilku urodziło się nawet metamorfomagami.
Przy wychowywaniu dzieci kładą szczególny nacisk na jak najwcześniejszą naukę arkanów transmutacji. Oprócz tego dbają o prawidłowy rozwój fizyczny swych latorośli, zachęcając do szermierki, jazdy konnej lub czysto czarodziejskiego latania na miotle. Mniejszą wagę przykładają do etykiety, większą do aktywności - Traversowie są ludźmi czynu.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Crouch, Rosier
Stosunki neutralne:
Avery, Black, Bulstrode, Burke, Carrow, Fawley, Flint, Lestrange, Malfoy, Nott, Rowle, Selwyn, Shafiq, Yaxley
Stosunki negatywne:
Abbott, Greengrass, Longbottom, Macmillan, Ollivander, Parkinson, Prewett, Shacklebolt, Slughorn, Weasley
Członkowie:ManannanImogen
tablica rodziny
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 10.01.21 10:43, w całości zmieniany 2 razy
Weasley
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
PRZYJAZNY
Herb i barwy:
Weasleyowie są potomkami starożytnych, celtyckich poszukiwaczy przygód, którzy niegdyś, z włócznią w dłoni, przemierzali całe Wyspy Brytyjskie, nieraz przeprawiając się też na kontynent. Aby zgłębić ich historię, należy cofnąć się do relacji o trzy, cztery pokolenia starszych niż współczesne, spisywanych przed upadkiem rodu, przez ludzi dumnych jeszcze ze swego dziedzictwa.
Drzewa genealogiczne sporządzane w pierwszej połowie XIX wieku jako protoplastę rodu wymieniają samego Cu Chulainna, niezwyciężonego bohatera z irlandzkiej mitologii. Bardziej prawdopodobnym przodkiem Weasleyów jest jednak król południowoirlandzkiego królestwa Lagenii, Fergus mac Rossa (Czerwony), żyjący w I wieku p.n.e. Pośród wielu innych kobiet, miał również kochankę w pewnej uzdolnionej magicznie kapłance, która urodziła mu syna, Iorwetha. Ani talent czarodziejski, ani pochodzenie z nieprawego łoża nie stanowiło wśród pogańskich podówczas Celtów większego problemu – stąd też, po kilkunastu latach, rzeczony młodzieniec władał już częścią ojcowskiej domeny jako król (w Irlandii było podówczas wielu królów, podległych innym królom „wyższego rzędu”). Iorweth dał początek licznemu i sławnemu klanowi, zwanemu drui ri, czyli królami-druidami. Zarówno bowiem sztuka magiczna, jak i ogólnie pojęta mądrość były wśród jego potomków w cenie. Przede wszystkim byli oni jednak wojownikami. Nie brakło Weasleyów (choć nie nosili jeszcze wówczas tego miano) wśród Scotti, czyli iryjskich piratów najeżdżających rzymską Brytanię od IV wieku n.e. Może to sugerować, że w toku licznych, targających starożytną Irlandią wojen, utracili oni w tym okresie tytuł królewski. Ostatecznym potwierdzeniem tego jest fakt, że w przeciągu kolejnych stu lat większość gałęzi rodu przeniosła się na obszar dzisiejszej Walii, dokąd być może uciekli (lub zostali wygnani) przez politycznych przeciwników.
Około 446 r.n.e. członek rodu, Ronald ap Iorweth, wsławił się samotnie zwyciężając smoka, który przez długie lata pustoszył całą Walię. Pozwoliło mu to zostać towarzyszem i przyjacielem jednego z tutejszych książąt – który, z pomocą ognistowłosego czarownika, w kilka lat później założył własne królestwo.
Trudno sobie wyobrazić, czym byłoby królestwo Gwynedd, gdyby nie stojący w cieniu tronu Weasleyowie, nieraz też wchodząc w powinowactwo z władającą dynastią. Bronili oni królestwa przed najazdami celtyckich sąsiadów, Anglosasów, wreszcie zjednoczonej Anglii – nieraz też prowadzili łupieżcze wyprawy na ziemie wroga. Choć nie można odmówić dawnym Weasleyom honoru i rycerskich cnót, to jednak przede wszystkim charakteryzował ich jakiś wewnętrzny ogień, szalona brawura i wojownicza arogancja – których pozostałością jest, być może, znana krnąbrność, z jaką wychowują dziś swe dzieci. Choć te cechy wiodły ich na sam szczyt, bywały jednak również ich przekleństwem.
Byli obecni wówczas, gdy ich król jednoczył całą Walię pod swym berłem – nie mogli więc znieść, że ich ojczyzna powoli popada w zależność od Anglii. Książę Llywelyn zwany Ostatnim zbuntował się przeciw angielskiemu suwerenowi za sprawą gorących nalegań Alana Weasleya. Poniósł klęskę i zginął w bitwie pod Orewin Bridge, gdzie głowy położyło też trzy czwarte rodu („klanu” jak wciąż mówili) Weasleyów. Reszta, wciąż czując się Celtami, uciekła do Irlandii podległej Anglikom tylko formalnie. Szybko zresztą uzyskali tam pozycję lordów.
Gdziekolwiek – w Irlandii, Walii, czy nawet w Szkocji – wybuchały bunty przeciw angielskiemu panowaniu, tam nie brakło ognistowłosych czarowników, których magia jednak zazwyczaj nie wystarczała. Ród powoli ubożał i podupadał, angażując się w kolejne ryzykowne eskapady. Po rewolucji irlandzkiej z 1798 r., z niezwykle licznego niegdyś klanu pozostała jedna tylko linia, w dodatku karnie przesiedlona do Devon, aby stracić kontakt z życzliwymi sobie, irlandzkimi poddanymi (którzy obok legalnych przybyłych z Anglii lordów, utrzymywali z własnej woli starych, irlandzkich panów i katolicki kler), których nastrajali buntowniczo. To ostatecznie złamało ducha rodu – a dawne tradycje, choć czas jakiś jeszcze wspominane, popadły w zapomnienie. Pieniądze, które mieli, właściwie w znacznej części oddali na pomoc potrzebującym.
Przedstawiciele tego rodu mocno odbiegają wyglądem od innych arystokratów; wielu cechuje się piegowatą cerą i rudymi włosami. Byli dobrymi i sprawiedliwymi panami, o których pisano z uwielbieniem.
Są jedynym czystokrwistym rodem, który nawet nie zainteresował się listą Cantankerusa Notta.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Abbott, Greengrass, Longbottom, Prewett
Stosunki neutralne:
Bulstrode, Carrow, Macmillan, Ollivander, Shacklebolt, Shafiq
Stosunki negatywne:
Avery, Black, Burke, Crouch, Fawley, Flint, Lestrange, Malfoy, Nott, Parkinson, Rosier, Rowle, Selwyn, Slughorn, Travers, Yaxley
Członkowie:NealaBrendan
tablica rodziny
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 19.09.21 16:07, w całości zmieniany 4 razy
Yaxley
Korzenie:
Senior:
Siedziba:
Stosunek do mugoli:
WROGI
Herb i barwy:
Ród Yaxleyów wywodzi się od Yaxleatha Srogiego, saskiego czarownika, który przybył do Brytanii w połowie V wieku jako doradca germańskich wodzów, Hengesta i Horsy. Przypłynęli oni na wezwanie przywódcy Brytów, Vortigerna, prowadząc ze sobą liczne plemiona Anglów i Sasów, mające wspomagać go w wojnie z krwiożerczymi Piktami zamieszkującymi dzisiejszą Szkocję.
Za namową Yaxleatha – którego udział jest zresztą przez mugolskie kroniki pomijany – germańscy najemnicy szybko zdradzili Vortigerna, i przystąpili do podboju Brytanii. Szczytem kariery zdradzieckiego czarownika była bitwa pod Aylesford, w której walnie przyczynił się on do zwycięstwa Sasów. Na całych Wyspach Brytyjskich nie było podówczas czarodzieja, który mógłby mu się przeciwstawić – Merlin był bowiem jeszcze młodzieńcem.
Panowanie sławnego króla Artura powstrzymało na jakiś czas zwycięski pochód Sasów, a wraz z nim również niepohamowany dotychczas wzrost wpływów Yaxleatha, który zginął w końcu z ręki Merlina, mniej więcej w tym czasie, gdy rycerze okrągłego stołu gromili germanów pod Badon. Jednak synowie i wnuki czarnoksiężnika później często pojawiają się na kartach kronik, zwykle w kontekście licznych wojen między Anglosasami i Brytami targających Brytanią w kolejnych wiekach. Ostatecznie znaleźli oni swe miejsce na dworze Rædwalda z rodu Wuffingów, który ich magicznym zdolnościom – oraz talentowi do knucia – zawdzięczał zjednoczenie zwaśnionych Anglów, koronację na króla Anglii Wschodniej, a wreszcie także tytuł bretwalda, czyli zwierzchnika wszystkich siedmiu anglosaskich królestw. A choć późniejszy spadek znaczenia Wuffingów i ich królestwa zakończył dla ich czarnoksięskich doradców okres mieszania się w wielką politykę, to jednak Anglia Wschodnia – a konkretniej jej południowa część – na trwałe dostała się we władanie rodu.
Podbój Anglii przez Wilhelma Zdobywcę przyniósł nowy porządek i nowe elity – co znalazło swe odbicie również w świecie czarodziejów. Kilka wieków zażartych, nierzadko krwawych sporów między starą anglosaską arystokracją a normandzkimi przybyszami sprawiło, że nawet dziś Yaxleyowie nie pałają zbyt ciepłymi uczuciami wobec takich rodów jak Malfoyowie, Rowle’owie czy Blackowie.
Mniej więcej w połowie XIII wieku Yaxleyowie stali się Yaxleyami właśnie, zarzucając używane dotąd konsekwentnie, starogermańskie „Yaxleathson”.
Od XVIII wieku zauważalne jest stopniowe usuwanie się rodu Yaxleyów na ubocze czarodziejskiego świata. Ród porzuca wtedy miejską rezydencję w Cambridge, by przenieść się do Yaxley's Hall, ponurego dworu pobudowanego dwa wieki wcześniej wśród bagien Fenlandu, a używanego dotąd sporadycznie. Miejsce to po dziś dzień jest siedzibą rodziny, mimo dość przygnębiającej atmosfery oraz faktu, że mokradła są również domem kilku rodzin trolli, które jednak nie zbliżają się do samego dworzyszcza.
Yaxleyowie są często skryci i ponurzy; przede wszystkim zaś zapatrzeni w odległą, krwawą i chwalebną przeszłość. Nigdy nie omieszkają wytknąć „młodszym” rodom, że ich genealogia jest o kilka wieków krótsza. Co za tym idzie, przywiązują dużą wagę do czystości krwi. Zarówno ich aryjskie fizjonomie, jak i twarde, uporządkowane charaktery noszą piętno dziedzictwa germańskich przodków.
Dzieci Yaxleyów rzadko opuszczają rodową siedzibę; złośliwi twierdzą, iż więcej przestają one z patrolującymi okolicę trollami (które z jakiegoś powodu nigdy nie krzywdzą dziedziców Yaxley's Hall) niźli z ludźmi. W ich wychowaniu liczy się przede wszystkim historia magii (ze szczególnym uwzględnieniem dokonań członków rodu) oraz szermierka, która jest wszak sztuką godną potomków wielkich wojowników.
Reputacja:
Stosunki pozytywne:
Burke, Flint, Parkinson, Rosier
Stosunki neutralne:
Avery, Black, Carrow, Crouch, Greengrass, Lestrange, Malfoy, Nott, Ollivander, Rowle, Shacklebolt, Shafiq, Slughorn, Travers
Stosunki negatywne:
Abbott, Bulstrode, Fawley, Longbottom, Macmillan, Prewett, Selwyn, Weasley
Członkowie:Idun
tablica rodziny
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 27.12.16 0:44, w całości zmieniany 1 raz
Wszelkie pozostałe rody pomniane przez historię na przestrzeni dziejów odeszły w cień, nie pozostawiając na świecie ni jednego męskiego potomka, który przedłużyłby linię żywotności bądź zmieszały się z rodzinami o niższym statusie krwi.
Strona 2 z 2 • 1, 2