Cressida Lyra Fawley (z d. Flint)
Nazwisko matki: Ollivander
Miejsce zamieszkania: dwór Fawleyów w Ambleside
Czystość krwi: szlachetna
Status majątkowy: bogata
Zawód: malarka, artystyczna dusza, dama, żona swego męża
Wzrost: 158 cm
Waga: 48 kg
Kolor włosów: ciemnorude
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: drobna, filigranowa sylwetka, piegi na policzkach, nosie i ramionach
9 i ¾ cala, brezylka i kieł chropianka
Beauxbatons, Harpie
Rudzik
Martwe ciała męża lub dzieci
Zapach farb olejnych, świeżych pędzli, woń lasu po deszczu, igieł i drewna sosny, letnich kwiatów, lawendy, świeżej trawy, starych książek
ona stoi szczęśliwa u boku męża i licznej gromadki swoich dzieci, w tle z dumą spoglądają na nią jej rodzice; wszyscy żyją w dostatku i poczuciu bezpieczeństwa
Sztuka w każdej postaci (przede wszystkim malarstwo i rysunek), zielarstwo, magiczne (i nie tylko) stworzenia
Brak
Malowanie i inne artystyczne aktywności, niekiedy jazda konna
Klasycznej
Dasha Sidorchuk
W przestrzeniach posiadłości słychać cichą melodię, za oknami kołyszą się poruszane letnim wiatrem pędy bluszczu porastającego ściany dworu, a w niektórych pomieszczeniach można wychwycić woń lasu, drewna i kwiatów wiązówki. Dziś jednak nikt z Flintów o tym nie myśli – oczy domowników są skupione na Portii z domu Ollivander, rodzącej swojemu małżonkowi kolejnego potomka. Dzieckiem okazuje się być dziewczynka, druga i ostatnia córka Leandera Flinta i jego żony. Chociaż ich małżeństwo jest aranżowane, z biegiem czasu narodziło się między nimi przywiązanie, sympatia, może nawet coś na kształt uczucia. Pozbawionego może wzlotów, upadków i emocji charakterystycznych dla młodzieńczego zauroczenia, ale dojrzałego, stabilnego i pozwalającego im stworzyć rodzinę dla przyszłych potomków rodu. Leander jest czarodziejem, który umiejętnie łączy w sobie szlachecki tradycjonalizm oraz charakterystyczne dla rodu zamiłowanie do otaczającej natury. Inteligentny, oczytany i konserwatywny, zawsze starannie dba o rodowe tradycje, choć nie angażuje się aktywnie w politykę, najważniejszy jest w końcu interes rodu i dobro rodziny. Jest znakomitym znawcą magicznej flory i uczestniczy w handlu ingrediencjami roślinnymi. Portia jest urodzoną damą – znakomicie wychowaną, obeznaną ze sztuką i etykietą, i jak przystało na Ollivanderównę – bystrą i kochającą piękno natury. Mówiono, że swoją dobrą, wrażliwą naturą potrafi zmiękczyć konserwatywne serce małżonka. Po ślubie całkowicie oddaje się małżeństwu i dzieciom, choć nie stroni także od świata salonów, artystycznych okazji czy intelektualnych rozrywek.
Cressida Lyra jest niezwykle drobna i blada, ale od pierwszych chwil życia rozgląda się z ciekawością po otoczeniu oczami, które z czasem przybiorą zielony kolor. Ciemnorude włosy, piegi i skórę białą jak mleko z pewnością odziedziczyła po babci ze strony matki, pochodzącej z rodu Prewett; jej rodzice cechują się raczej klasyczną szlachecką urodą. Pierwsze miesiące i lata swojego życia spędza pod baczną opieką matki i opiekunek, choć muszą one dzielić swoją uwagę między nią i dwójkę starszych latorośli. Od najmłodszych lat Cressida uczy się, że nigdy nie będzie tą pierwszą, że zawsze miała pozostawać w cieniu swojego starszego rodzeństwa, brata i siostry. Od dziecka akceptuje swoje miejsce w tym zawiłym świecie, dorastając wśród lasów i snutych przez bliskich historii o dziejach jej rodu i znakomitych przodkach Flintów.
Te historie rozpalają jej wyobraźnię i powoli budują wyobrażenia rzeczywistości, w której przyszło jej żyć, wciąż tak bajkowej, jak mogą ją widzieć oczy naiwnego dziecięcia. Pośród koron drzew wypatruje przemykającej sylwetki zmienionej w sowę Blodeuwedd, a także rozmaitych magicznych stworzeń. Odkąd tylko sięga pamięcią, spoglądają na nią także oczy postaci wymalowanych na portretach pokrywających ściany odludnego leśnego dworu, często słyszy ich głosy. Portrety przodków, spragnione rozmów i towarzystwa, mówią do niej i powoli pokazują swój świat – świat farb, kolorów oraz historii zaklętych w płótnach. Drobne, bielusieńkie palce Cressidy szybko sięgają po należące do matki kredki i pędzle; Portia Flint niewątpliwie posiada artystyczne talenty, a w czasie wolnym maluje i szkicuje. Jej najmłodsza córka zostawia na pergaminach i płótnach pierwsze kolory, jest w nich pewna ulotna magia. Magia kryje się też w przestronnych pomieszczeniach i lesie otaczającym posiadłość, w którym rosną zdumiewające rośliny oraz magiczne stworzenia i w którym mieszkają dumne centaury potrafiące dosłownie czytać niebo. Jak na Flintównę przystało, Cressida uczy się szkicowania właśnie od uwieczniania kwiatów i liści otaczającej ją roślinności. Splata też delikatne wianki z kwiatów wiązówki, żarnowca i innych leśnych roślin, zdobiąc nimi swoje rude włosy oraz sypialnię. Z biegiem czasu spędza coraz więcej chwil, poznając rodowe włości i odkrywając świat – ten pierwszy, w przestrzeni którego narodziła się i dorastała.
Jej magia ujawnia się parę miesięcy przed czwartymi urodzinami, kiedy nie potrafiąc dosięgnąć do pudełeczka z kredkami sprawia, że te same przylatują do jej dłoni i zaczynają poruszać się po pergaminie. Cała jej rodzina jest szczęśliwa z powodu tego pokazu magii, a Cressida dostaje w prezencie swój własny pierwszy zestaw rysunkowych przyborów. Jej dziecięce zdolności zazwyczaj przejawiają się w sposób spokojny i mało spektakularny, jak przystało na łagodną i cichą naturę dziewczynki.
Niewiele później, jeszcze tego samego lata, ujawnia się w niej kolejny niezwykły dar – będąc w lesie w okolicach dworu słyszy ciche wołanie, a podążając za nim znajduje rannego rudzika, którego zaatakował większy ptak. Cressida pokazuje go opiekunce, która początkowo nie dowierza, że dziewczynka naprawdę słyszy słowa ptaszka. Zaniepokojona przekazuje wieści matce dziewczęcia i dopiero wtedy okazuje się, że w rodzinie już kiedyś ujawnił się przypadek zdolności zwierzęcoustości. Od tamtej pory ptasie głosy towarzyszą jej stale, gdy tylko opuszcza dworek, a niektóre ptaki odnajdują ją same i szepczą do niej, przyciągane jej niezwykłym talentem oraz dobrym serduszkiem. Cressida jeszcze długo czuje się dziwaczką i odmieńcem, ale z czasem poznaje i oswaja swój nietypowy dar, niezwykły tym bardziej, że legendarna przodkini Flintów została niegdyś zaklęta w sowę.
Dzieciństwo młodego pokolenia Flintów nie jest czasem zupełnej sielanki, pozbawionej obowiązków i nauki. Cała trójka uczy się niezbędnych umiejętności. W bibliotece przesyconej silną wonią sosnowego drewna Leander i zatrudniona przez niego guwernantka dbają o intelektualny i szlachecki rozwój dzieci; mężczyzna chce, by córki nie odstawały posiadaną wiedzą od swojego starszego brata, nawet jeśli to on miał zostać wprowadzony także w umiejętności typowo męskie. Kobiety mają w życiu swoje role, a mężczyźni swoje, więc każdy musi znać swoje miejsce i z pokorą przyjmować to, co narzuca wola rodu. Cała trójka uczy się etykiety, historii magii i innych niezbędnych aktywności, które miały się im przydać w szkole oraz później, w dorosłym życiu. Pod okiem rodziców i guwernantki uczą się rozpoznawać magiczne zioła oraz je szkicować, poruszać się po lesie, jeździć konno oraz umiejętnie rozmawiać z centaurami, co wymaga niezwykłego wyczucia i pokory. Leander Flint jest ojcem konserwatywnym i wymagającym, a także zasadniczym, historia i tradycje rodowe to dla niego świętość. Jest bezgranicznie oddany rodowi i wciąż wytrwale kontynuuje zajmowanie się interesem zielarskim, zdając się wiedzieć o magicznej florze niemal wszystko. Cressida od dzieciństwa pragnie być w jego oczach tak dobra, jak jej rodzeństwo i próbuje spełniać jego oczekiwania. Ojciec jest dla niej ogromnym autorytetem, który darzy szacunkiem i respektem.
Dziewczęta uczą się też wiedzy o sztuce, a Cressida szybko zaczyna wykazywać szczególne predyspozycje w kierunku malarstwa, prawdopodobnie odziedziczone po matce. Kolory i kształty fascynują ją równie mocno jak w dzieciństwie i niewiele rzeczy jest równie satysfakcjonujące jak patrzenie, kiedy barwy na płótnie zaczynają przybierać konkretne kształty. Jednak niestety nieśmiała, spokojna i cicha Cressida nie radzi sobie zbyt dobrze z układaniem pięknych mów. O wiele łatwiej jej rozmawiać z obrazami oraz odwiedzającymi ją ptakami niż z prawdziwymi ludźmi, przy których musi zachowywać się przykładnie. Jej myśli często umykają gdzieś daleko, słowa plączą się, a na jasnych, piegowatych policzkach pojawiają się intensywne rumieńce. Ale szlachetna krew zobowiązuje, podobnie jak tradycje, tak zawsze powtarza ojciec.
Otoczona rodzeństwem i licznym kuzynostwem, a także innymi krewnymi Flintów, Cressida nigdy nie czuje się samotna. Jest osóbką niezwykle wrażliwą, ciekawą otaczającego ją świata i czasem potrzebuje ucieczki od dusznych komnat oraz nauki historycznych dat i tanecznych kroków, zwłaszcza w te dni, kiedy czuje się gorsza od swojej idealnej siostry, a w małym serduszku rodzą się kompleksy. Wokół dworu kryje się wiele interesujących zakamarków, w których potrafi znikać na całe godziny ku niezadowoleniu opiekunek i guwernantek, które muszą jej tam szukać. Bystra dziewczynka, mająca dodatkową pomoc w postaci ptaków, umie się jednak ukrywać przed ich wzrokiem, zaszywając się wśród drzew i kwitnących krzewów, gdzie często czekają na nią skrzydlaci przyjaciele opowiadający ciekawe historie o świecie poza granicami rodowych terenów. Z biegiem czasu dziewczątko naprawdę dobrze poznaje okoliczny las, w którym może kontemplować piękno natury, szukać natchnienia i czuć się sobą. Las Charnwood jest miejscem szczególnym dla każdego Flinta, również Cressidy. Zawsze jednak w końcu z pokorą wraca do dworku i do nauki, nie chcąc zawieść rodziców.
Gdy jest starsza, ojciec próbuje wprowadzić ją w tajniki polowania. Ale choć Cressida wyjątkowo ukochuje sobie konną jazdę i przebywanie z tymi zwierzętami sprawia jej przyjemność, polowania okazują się czymś przerastającym jej wrażliwość. Zranienie zwierzęcia doprowadza ją do łez, nie lubi patrzeć na cierpienie żywych istot, szczególnie ptaków, których mowę rozumie i słyszy ich rozpaczliwe, pełne strachu krzyki, więc nie potrafi umyślnie krzywdzić swoich pierzastych przyjaciół. Z tego powodu polowania nigdy nie stają się jej ulubionym sposobem spędzania czasu, choć jej rodzeństwo radzi sobie z nimi znacznie lepiej i to oni najczęściej są zabierani przez ojca głębiej w las. To starsza z sióstr staje się ulubienicą ojca, ale i młodsza stara się zwrócić jego uwagę innymi talentami – tworząc piękne jak na swój wiek obrazy i dobrze radząc sobie z zielarstwem oraz jazdą konną. Wtedy jednak rodzą się kompleksy dziewczęcia, a z tych dziecięcych problemów najczęściej zwierza się ptakom oraz swoim namalowanym przyjaciołom. Niestety, nie wszystkie obrazy są dyskretne, więc Cressida uczy się też, że czasami lepiej pewne sprawy przemilczeć, by nie docierały do zaniepokojonych uszu mamy. To Portia jest tą, na którą zawsze może liczyć i która spaja ich rodzinę, dbając, by ojciec był bardziej wyrozumiały dla córek.
Kiedy dziewczęta są jeszcze małe wybucha wojna czarodziejów. W leśnym dworku są jednak bezpieczne, nic nie odrywa ich od dziecięcej sielanki przeplatającej się z nauką i obowiązkami. Cressida nie rozumie, dlaczego rodzice czasem bywają zmartwieni i czemu ojciec spędza jeszcze więcej czasu zamknięty w swoim gabinecie, dokąd nie pozwala wchodzić dzieciom. Jej świat wciąż jest światem pełnym kolorów, ptasich szeptów i magii, i nikt z dorosłych nie próbuje wyprowadzać jej z tego naiwnego przekonania.
Po tym, gdy w Hogwarcie zostaje otwarta Komnata Tajemnic i ginie jedna z uczennic, a kilku innych zostaje zaatakowanych (o czym dziewczynki dowiadują się znacznie później, nie jest to w końcu wiedza odpowiednia dla dzieci), rodzice podejmują decyzję, że ich córki zostaną wysłane do Beauxbatons. Mimo że oboje państwo Flint ukończyli Hogwart, nie chcą dopuścić, by ich córki znalazły się w niebezpieczeństwie, choć to głównie Portia pragnie wysłania córek za granicę. Leander, szanując zdanie swojej żony, w końcu się zgadza. Od tamtego czasu dziewczynki rozpoczynają intensywną naukę francuskiego, choć musi minąć trochę czasu, zanim akcent Cressidy zaczyna choć trochę przypominać prawidłowy.
Oczywiście niełatwo pogodzić się z koniecznością wyjazdu – dziewczynka wie, że to oznacza dłuższą rozłąkę ze znajomymi terenami Charnwood, z rodziną oraz większością ich szlachetnie urodzonych krewnych i przyjaciół, z lasem i ulubionymi miejscami. Nie buntuje się jednak, akceptując wolę rodziców. Szkoła oznacza przecież otrzymanie różdżki i naukę magii – a Beauxbatons z pewnością miało okazać się miejscem równie fascynującym, jak Hogwart.
Korytarze szkoły wyglądają inaczej niż te w rodzinnym dworze. Nawet samo otoczenie francuskiej akademii magii znacznie różni się od tego, co znała – wymuskany zamek z równie wymuskanymi ogrodami niczym nie przypomina porośniętego bluszczem dworu skrytego wśród odludnego lasu zamieszkałego przez centaury. Obrazy też są zupełnie inne – i szczebioczą po francusku. Nie od razu udaje jej się z nimi porozumieć nawet mimo starannych nauk które odebrała. Początkowo naraża się głównie na śmiech i drwiny zarówno ze strony płócien, jak i innych uczniów. W szkole Cressida długo trzyma się na uboczu i początkowo rzadko się odzywa (przynajmniej do ludzi, bo ptaki to zupełnie inna historia), tęskniąc za rodzinnym domem, za bliskimi oraz rzeczami, które pozostawiła za sobą. Wychowana pod kloszem, w izolacji od zewnętrznego świata, a dwór opuszczająca tylko podczas wizyt u krewnych oraz zaprzyjaźnionych rodów nie zna innego świata poza tym szlacheckim. Do Beauxbatons chodzą różne dzieci, także te nieszlachetne, a nawet takie z rodzin mugoli. Choć w rodzinnym domu nie wpajano jej nienawiści do mugoli, nie szuka bliskich przyjaźni z mugolakami, obawiając się, że byłoby to źle widziane przez szlachetnie urodzoną młodzież, której też w murach francuskiej akademii nie brakuje. Nie chce od nich odstawać, więc siłą rzeczy trzyma się blisko członków brytyjskich rodów, nie nawiązując zbyt wielu interakcji z osobami spoza swojego środowiska. Nawet tak daleko od rodzinnego domu respektuje autorytet swojego ojca i stara się nie robić niczego, co mogłoby mu się nie spodobać.
Początek nauki jest czasem, kiedy zżywa się z siostrą, swoim dawnym niedoścignionym ideałem – w końcu są tutaj we dwie i siłą rzeczą powinny trzymać się razem, odkładając na bok dziecięce niezgodności. Cressida jeszcze długo nie może wyzbyć się poczucia, że jest tą gorszą siostrą, ale mimo wszystko mogą na sobie polegać – wpojono im przecież wierność rodzinie, i nawet jeśli w domu w dzieciństwie często się kłóciły, w szkole stoją za sobą murem.
Z czasem dzięki swojemu uporowi odnajduje wspólny język ze szkolnymi obrazami, dowiadując się wielu ciekawych informacji na temat szkoły i jej tajemnic, a nawet innych uczniów. Niektórzy wciąż spoglądają dziwnie na młodą lady Flint, która łatwiej zaprzyjaźnia się z obrazami niż z prawdziwymi ludźmi, ale na zajęciach artystycznych lśni, przyćmiewając nawet swoją starszą siostrę. Po raz pierwszy jest w czymś lepsza. Nic dziwnego, że zostaje Harpią, członkinią domu ukierunkowanego na malarstwo. Szkolna nauczycielka malarstwa zachwala talent Cressidy, a dziewczynka z niezwykłą starannością oddaje się lekcjom rysunku. Ostatecznie jest to pasja odpowiednia dla kobiety, którym nie przystoi pracować jak mężczyznom, ale artystyczne zamiłowania były o wiele bardziej akceptowalne i mile widziane u młodych szlachcianek.
Oczywiście na sztuce nie kończą się umiejętności, które musi zdobyć w szkole. Najlepiej radzi sobie na zajęciach z opieki nad magicznymi stworzeniami i zielarstwa, być może przez wzgląd na pasje kultywowane przez rody Flintów i Ollivanderów oraz swój talent zwierzęcoustości, choć w szkole raczej się z nim kryje, nie chcąc budzić sensacji tak rzadką umiejętnością – nawet jeśli niektórych i tak zadziwia, że ptaki podchodzą do niej tak blisko. Otrzymuje też całkiem przyzwoite oceny z obrony przed czarną magią, ale nie odkrywa w sobie talentu ani zamiłowania do eliksirów. Nigdy nie staje się wybitną uczennicą, jej umiejętności w zakresie rzucania zaklęć przez całą szkolną edukację pozostają raczej przeciętne, a pojedynki i tego typu aktywności ani trochę jej nie pociągają, jest w końcu delikatną, eteryczną lady. Woli oddawać się malarstwu oraz opiekowaniu się roślinami i zwierzętami, dołącza także do szkolnego kółka jeździeckiego, gdzie może doskonalić umiejętności zdobyte jeszcze w rodowej posiadłości. Jest Flintówną, więc również w szkole darzy sympatią zajęcia na świeżym powietrzu.
Na każde letnie wakacje wraca do rodzinnej posiadłości i spędza swój czas tak, jak przystało na damę z rodu Flint – na malowaniu obrazów, ilustrowaniu rodowych zielników (jej talent okazuje się przydatny także w tym aspekcie, więc pomaga ojcu stworzyć piękne ilustracje roślin), podwieczorkach z równie szlachetnymi przyjaciółkami, konnych przejażdżkach po okolicy dworu i przylegającym do niego lesie czy nauce odpowiedniego obchodzenia się z ziołami w rodowych szklarniach. Ojciec starannie uczy ją zielarstwa, choć jest jasne, że córka nie będzie kontynuować rodowego interesu, skoro w dorosłości poślubi mężczyznę z innego rodu. Jej młodość jest sielankowa i beztroska jak przystało na młodość córki jednego ze szlachetnych rodów. Nie dowiaduje się, czym jest strach przed Grindelwaldem, który zaczyna panoszyć się w Hogwarcie, bo Beauxbatons pozostaje bezpieczne od jego wpływów. Jej głównym zmartwieniem w tamtym okresie są egzaminy i widmo coraz bardziej zbliżającego się końca szkoły.
Poznaje go w wakacje na rok przed ukończeniem szkoły, kilka tygodni przed swoimi siedemnastymi urodzinami. Matka zabiera ją ze sobą w wizytę do swojej przyjaciółki mieszkającej w posiadłości Fawleyów, którym przy okazji chce zaprezentować talent córki, która w przyszłym roku ma zadebiutować towarzysko.
Spotyka go w ogrodach, do których udaje się po rozmowie z przyjaciółką matki. Gdy zaczepia ją sporo starszy i bardzo przystojny mężczyzna, William Fawley, czuje się onieśmielona i po wymianie zaledwie kilku zdań ucieka, oblewając się szkarłatnym rumieńcem. Nie wie jeszcze, że ich drogi wkrótce skrzyżują się znowu, jeszcze w te same wakacje, gdy znowu się spotykają, tym razem podczas ślubu jednej z dalekich kuzynek Cressidy. William niespodziewanie prosi ją do tańca, a ona tym razem nie ucieka. Mimo pewnej nieśmiałości dobrze wie, kim są Fawleyowie, a ona przecież chce dowiedzieć się czegoś więcej o sztuce – a mężczyzna ten zdaje się wiedzieć o niej naprawdę wiele.
Wraca do Beauxbatons na ostatni rok, przygotowując się nie tylko do egzaminów kończących jej magiczną edukację, ale także towarzyskiego debiutu. Ten rok upływa wyjątkowo szybko i intensywnie, choć czasem może odnieść wrażenie, jakby ktoś rzucił zaklęcie sprawiające, że wskazówki zegarów przesuwały się dwa razy szybciej niż normalnie. Wkrótce wraca do Charnwood jako absolwentka szkoły gotowa do tego, by zaistnieć w gronie wyższych sfer, a kiedyś także zaręczyć się i wyjść za mąż, do czego została przygotowywana jak każda młoda szlachcianka.
Dookoła połyskują kolorowe suknie i błyskotki, a rozległe pomieszczenia rozbrzmiewają elegancką muzyką i gwarem kurtuazyjnych rozmów. Cressida stara się nie rumienić, próbuje trzymać się prosto i nie potknąć się o skraj sukni. Jej pierwszy sabat jest bardzo stresujący; debiutuje na nim wraz z innymi pannami i kawalerami którzy właśnie powrócili z magicznych szkół. Nie jest taka jak jej siostra, nie posiada jej urody ani charyzmy. Jak przystało na wychowaną w pewnym odosobnieniu Flintównę, jest dość zamknięta w sobie i nieśmiała, choć matka zadbała o jej niezbędne na salonach umiejętności. Nie ma nieskazitelnej skóry jak inne dziewczęta – z wiekiem nie zanikły cechy odziedziczone po babce Prewett, nadal jest bardzo blada i piegowata, a jej długie włosy połyskują ciemną rudością. Nie intensywnie ognistą jak u Prewettów, ale wciąż zauważalną. Ich kolor kontrastuje z suknią w barwach rodu. Mimo to znów pojawia się przed nią przystojny William Fawley i prosi ją do tańca, opowiadając o wernisażach, w których brał udział i o galeriach które tylko czekają na nowe talenty. Zauważył właśnie ją, choć wokół jest tyle innych dziewcząt, przepięknie wirujących na parkiecie w rytm muzyki. A Cressida patrzy nerwowo pod nogi i rumieni się; choć zna taneczne kroki, boi się, że właśnie dziś zaliczy spektakularny upadek.
Choć bardzo młoda, jest utalentowana artystycznie i nie mija wiele czasu, aż ktoś jej talent zauważył. Odpowiednie nazwisko otwiera w końcu wiele drzwi, zwłaszcza po nieoczekiwanym wstawiennictwie Fawleyów; jego powody miała poznać już wkrótce. Póki co cieszy się swoim pierwszym wernisażem w londyńskiej galerii sztuki, równie stresującym jak pierwszy sabat, ale jeszcze bardziej ekscytującym. Kiedy stoi obok swoich obrazów i prezentuje je innym dobrze urodzonym lub zamożnym gościom, wie, że znajduje się na właściwym miejscu – i nagle nawet słowa jakoś przychodzą jej do ust, kiedy może opowiadać ludziom o swojej twórczości.
Patrzy na swoją dłoń, na ciepłe, męskie palce wsuwające na jej szczupły palec srebrny pierścionek zdobiony szafirami. Parę miesięcy po sabacie i debiutanckim wernisażu w galerii sztuki na Cressidę spada zupełnie nieoczekiwana wieść – rodzice Williama to właśnie ją upatrzyli sobie na wybrankę dla syna, który stanowczo zbyt długo korzysta z uroków kawalerskiego stanu. Po uzgodnieniu wszystkiego z jej rodzicami i zawartej przez rody umowie zostaje jego narzeczoną. Była przecież przygotowana do roli szlacheckiej małżonki, choć nigdy nie śniła, że zostanie nią tak szybko, pewna, że po szkole czeka ją jeszcze parę lat młodości i beztroski. Mimo pewnego indywidualizmu i artystycznej natury nigdy nie pojawia się w jej głowie myśl o tym, żeby się wyłamać – wierzy w siłę tradycji i to, że pewne rzeczy są po prostu konieczne w życiu każdej młodej dziewczyny.
Podczas zaręczyn wszyscy na nich patrzą, zgromadzeni przy jednym stole Fawleyowie i Flintowie. Dwa rody, które wkrótce mają się połączyć za sprawą Cressidy i Williama. Którego mimo niezręczności ich pierwszego spotkania polubiła, choć nigdy nie myślała, że to właśnie on zostanie jej mężem. Młódka nie ma pojęcia o tym, że to William dążył do tego, by poślubić właśnie ją, i po długich staraniach udało się przekonać jej ojca do oddania ręki najmłodszej córki. Leander Flint obawiał się, że biorąc pod uwagę delikatną naturę Cressidy, odpowiednich kandydatów do jej ręki może być niewielu i kiedy tylko pojawia się okazja do wydania jej – zgadza się.
Matka przekonuje ją później, że tak będzie najlepiej, że ze swoją wrażliwością wśród Fawleyów będzie szczęśliwa. Cressida wie, że Portia nie ma na uwadze wyłącznie politycznych względów i leży jej na sercu przede wszystkim dobro dzieci. Na matce zawsze mogła polegać nawet wtedy, kiedy ojciec bardziej zwracał się w stronę jej rodzeństwa. Istniała szansa, że jako artystyczna dusza dobrze się odnajdzie w rodzinie artystów, a w obecnych czasach należy szczególnie dbać o rodowe więzi i sojusze.
Choć większość spotkań odbywa się pod okiem przyzwoitki, Cressida chce lepiej poznać przyszłego męża. William posiada ogromną wiedzę o sztuce i jest znakomicie wychowany, nie będąc przy tym napuszonym, nadętym szlachcicem, jakich ma okazję widywać na salonach. Chętnie zabiera ją do galerii, rozmawia z nią na różne tematy (nie tylko o sztuce), uczy ją większej śmiałości, interesuje się także jej pracami i udziela trafnych rad. Udaje im się nawiązać nić porozumienia.
Wie też, że to ostatnie miesiące w rodowej posiadłości, więc stara się wykorzystać je jak najlepiej, spędzając jak najwięcej czasu w ulubionych miejscach, które już wkrótce opuści i będzie w tym miejscu tylko gościem. Cieszy się obecnością rodzeństwa i kuzynostwa, codziennie spaceruje po okolicach dworu i stara się nasycić panieńskim stanem, który po skończeniu szkoły nie trwa długo. Niecały rok – tylko tyle czasu miała otrzymać, by nacieszyć się byciem młodą, debiutującą na salonach lady Flint oraz rodzinnym domem i stałą obecnością krewnych. Należało przygotować się psychicznie na rychłe zaślubiny i konieczność zmiany dotychczasowego życia.
Wokół kwitną kwiaty, a niebo jest wyjątkowo jasne i błękitne. Słońce oświetla bladą twarz, a długa, biała suknia połyskuje. Ciemnorude włosy są starannie upięte i przysłonięte ślubnym welonem, a buciki nie wydają żadnego dźwięku na dywanie, po którym, odprowadzana przez ojca, kroczy w stronę Williama oraz mistrza ceremonii czekających pod łukiem uplecionym z kwiatów. Na pobliskich drzewach śpiewają ptaki, i prawdopodobnie tylko Cressida rozumie ich przepiękną pieśń, którą ją żegnają.
W maju 1955 roku, jedenaście miesięcy po ukończeniu Beauxbatons, Cressida Flint staje na ślubnym kobiercu, zostając żoną Williama Fawleya i przyjmując jego nazwisko. Tym samym opuszcza ukrytą w lesie Charnwood rodową posiadłość Flintów, zamieszkując w rezydencji Fawleyów w Ambleside, w Krainie Jezior. Oznacza to konieczność przyzwyczajenia się nie tylko do zupełnie nowego miejsca, ale też do bycia żoną mężczyzny, którego po kilku miesiącach narzeczeństwa zaczyna darzyć prawdziwą przyjaźnią i zaufaniem – ale czy dane im będzie odkryć między sobą prawdziwe uczucie, tak rzadkie w aranżowanych związkach?
Przez pierwsze noce płacze bezgłośnie w poduszkę w swoim nowym pokoju w Ambleside, przed nią należącym zapewne do innych kobiet z rodu Fawley. Mimo wszystko wciąż jest młódką tęskniącą za życiem, które właśnie pozostawiła za sobą. Tęskni za rodziną, za rodowymi lasami, zapachem ziół, swoimi ptasimi przyjaciółmi, a nawet za ścieżkami wydeptywanymi przez centaury, znanymi tylko im i członkom rodu Flint. Panieński ród zawsze był jej niezwykle bliski mimo odczuwanego czasem poczucia odstawania i niespełniania ojcowskich oczekiwań. Boleśnie przeżywa rozłąkę z dotychczasowym życiem i rodziną, nawet jeśli po ślubie nadal utrzymuje z krewnymi regularny i zażyły kontakt, a zdanie i autorytet ojca są dla niej równie ważne, jak przed ślubem. Zamążpójście nie oznacza jednak konieczności wyrzeczenia się dotychczasowych relacji oraz pasji. Choć dręczą ją obawy, że nie sprosta swojej nowej roli, zależy jej także na dobrych stosunkach z krewnymi męża. Szybko zaczyna tworzyć obrazy pod ich okiem, a także zdobywać wiedzę w zakresie innych sztuk – przykładny Fawley powinien w końcu być wszechstronnie obeznany artystycznie. W towarzystwie męża poznaje piękne tereny Krainy Jezior, choć pierwsza wyprawa do jeziora z kelpiami kończy się niefortunnie, gdy Cressida traci równowagę na pomoście i wpada do wody, gdzie zaplątuje się w gęste wodorosty. Na szczęście jedno ze stworzeń obłaskawionych niegdyś przez Fawleyów wypycha ją z powrotem na powierzchnię, gdzie czeka na nią mąż, który bardzo troskliwie zajmuje się przemoczoną i przerażoną małżonką.
Kilka miesięcy po ślubie okazuje się, że Cressida jest brzemienna, co dla zaledwie dziewiętnastoletniej dziewczyny jest równie dużym szokiem jak zaręczyny i ślub. Ma jednak kilka miesięcy, by stopniowo zaakceptować fakt noszenia w sobie potomstwa oraz fakt, że małżonek od pewnego czasu nie jest jej obojętny.
Kiedy pierwszy raz bierze w ramiona swoje dzieci, wszystkie wcześniejsze troski wydają się nieważne. Zmęczona długim porodem płacze ze szczęścia, wyciągając drżące dłonie po dzieci, które przez ostatnie miesiące nosiła w łonie, których maleńkie serduszka biły tuż pod jej własnym. Bliźnięta, chłopiec i dziewczynka, przychodzą na świat wczesną wiosną 1956 roku.
Mając wsparcie męża, a także jego i swoich rodziców Cressida dzielnie znosi pierwsze tygodnie macierzyństwa, i mimo zatrudnienia opiekunki chce być obecna w życiu swoich dzieci, snując marzenia o tym, czego będzie je uczyć, kiedy już podrosną. Pragnie pokazać im zarówno dziedzictwo rodu męża, jak i własnego, wychować je w duchu wartości, które przed laty wpojono jej. Ale wszystkie troski schodzą na dalszy plan w obliczu szczęścia, jakie czuje, kiedy patrzy na malutkie twarzyczki swoich dzieci, pragnąc wierzyć, że czeka ich wszystkich wiele wspaniałych lat, i że życie jej potomstwa będzie równie bajkowe jak to, które sama wiodła.
Nie daje się jednak nie zauważyć tego, że w ostatnim czasie na świecie dzieje się coś dziwnego. Coś, co budzi w niej niepokój i dociera nawet do szlacheckich salonów. Jest to okres kiedy jej małżonek intensywnie pracuje nad wystawą magicznej sztuki w Paryżu i regularnie wyjeżdża do Francji; a Cressida zdaje sobie sprawę, że naprawdę się o niego martwi i z niecierpliwością wyczekuje każdego kolejnego listu oraz uspokajających słów swojej sowy, przekazującej jej wieści o małżonku.
Obecny rok przynosi kolejne niepokojące zmiany w ministerstwie, i chociaż nigdy nie interesowała się polityką nie może nie odnieść wrażenia, że nad ich światem wisi widmo groźnych zmian mogących zaburzyć ustalony do tej pory porządek. Rody zmieniają swoją politykę, a chociaż Cressida tak słabo zna się na politycznych zawiłościach, czuje niepokój, który uparcie stara się zignorować. Co, jeśli te zawirowania oddzielą ją od panieńskiego rodu? Przez długi czas boi się utraty względów najbliższych i mimo miłości do dzieci oraz dobrych relacji z mężem, czasem żałuje, że nie może nadal być przy Flintach, przy rodzicach, rodzeństwie i reszcie bliskich.
Szczególną grozę wzbudzają wydarzenia rozgrywające się na przełomie kwietnia i maja, anomalie magiczne które przetoczyły się nad całym krajem. Nie omijają one także bliskich Cressidy – jej dzieci całą noc płaczą dręczone złymi snami, matka z trudem zostaje odratowana po obrażeniach, które zyskała tamtej nocy, a ojciec zawiadamia ją także o szkodach w lesie Charnwood.
Młoda dziewczyna nie pamięta, kiedy ostatni raz bała się równie mocno co w początkach maja.
Żeby wyczarować patronusa Cressida skupia się na swoich najszczęśliwszych wspomnieniach; dawniej zawsze były to wspomnienia szczęśliwego dzieciństwa i dorastania wśród lasów Charnwood w otoczeniu swej rodziny, dziś do jej najszczęśliwszych chwil bez wątpienia należy także dzień, w którym została matką i pierwszy raz wzięła w ramiona swoje dzieci, oraz chwile, w których odkrywała rodzące się uczucia do męża.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 10 | +1 (różdżka) |
Uroki: | 5 | +2 (różdżka) |
Czarna magia: | 0 | Brak |
Uzdrawianie: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 10 | +2 (różdżka) |
Alchemia: | 0 | Brak |
Sprawność: | 5 | Brak |
Zwinność: | 16 | +3 (bransoleta z włosów syreny) |
Reszta: 4 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: angielski | II | 0 |
Język obcy: francuski | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Anatomia | I | 2 |
Astronomia | I | 2 |
Historia magii | I | 2 |
ONMS | II | 10 |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Skradanie | I | 2 |
Zielarstwo | II | 10 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Savoir-vivre | II | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Rozpoznawalność | I | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Sztuka (malarstwo) | III | 25 |
Sztuka (rysunek) | I | 7 |
Sztuka (wiedza) | II | 7 |
Literatura (wiedza) | I | ½ |
Literatura (tworzenie prozy) | I | ½ |
Muzyka (wiedza) | I | ½ |
Muzyka (gra na fortepianie) | I | ½ |
Muzyka (śpiew) | I | ½ |
Haft | I | ½ |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Taniec balowy | I | ½ |
Jeździectwo | II | 7 |
Pływanie | I | ½ |
Latanie na miotle | I | ½ |
Łyżwiarstwo | I | ½ |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Genetyka (Zwierzęcoustość) | - | 15 (+30) |
Reszta: 0 |
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Cressida Fawley dnia 26.12.17 12:00, w całości zmieniany 2 razy
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
Maj ’56 - Wrzesień ‘57
Ścieżka kariery: Wciąż jest w pierwszej kolejności żoną i matką, ale nie zrezygnowała z zamiłowania do malarstwa i wciąż szlifuje talent pod okiem Fawleyów. Jest to przede wszystkim pasja, Cressida nie pracuje zawodowo, choć zdarza jej się malować obrazy dla krewnych i przyjaciół, a także użyczać płótna na wernisaże do renomowanych czarodziejskich galerii sztuki.
Rozwój: Po rozwinięciu umiejętności malarskich Cressida doskonali się także w innych sztukach i pielęgnuje znajomość ptasiej mowy, nadal przydaje jej się wiedza z zielarstwa i opieki nad magicznymi stworzeniami.
Więzy krwi: Brak większych zmian; wciąż jest żoną Williama Fawleya, matką ponad rocznych już Juliusa i Portii, pielęgnuje także swoje bliskie relacje z panieńskim rodem Flintów, choć wyraźnie odsunęła się od rodziny ze strony matki i nie utrzymuje z nimi żadnego kontaktu.
Zyskane znamiona: Brak.
Po nadejściu anomalii w życiu młodziutkiej lady Fawley wiele się zmienia. Niebezpieczne magiczne zjawiska stanowią zagrożenie nie tylko dla niej, ale przede wszystkim dla jej niedawno narodzonych dzieci. Pozostaje pod opieką męża, który chroni ją przed złem świata. Nieczęsto opuszcza dwór, a jeśli już, to zawsze w towarzystwie. Stara się podtrzymywać więzi z panieńskim rodem, a także życie salonowe i artystyczne, bo choć nadal nie stała się salonową lwicą, zdaje sobie sprawę z wagi obowiązków i wie, jak ważne są tradycje. Wciąż jednak nie lubi być w centrum uwagi, woli trzymać się w cieniu i unikać wszelkich kontrowersji. Mąż próbuje poprawić jej pewność siebie i poczucie własnej wartości, ale jest to zadanie niezwykle trudne; głowę dziewczęcia wypełniają kompleksy, jest przekonana o swojej niepełnowartościowości, czuje się gorsza od swojego starszego rodzeństwa i pragnie, by pan ojciec kochał ją równie mocno, co jej brata i siostrę.
Z kolejnymi miesiącami daje się zauważyć to, że sytuacja polityczna między rodami szlachetnej krwi ulega zmianom, a między rodzinami o różnych poglądach zaczyna powstawać coraz głębsza przepaść. I choć Cressie panicznie boi się, że te zawirowania oddzielą ją od panieńskiego rodu, postawią po drugiej stronie wyrwy, w sierpniu 1956 roku Fawleyowie nawracają się na bardziej tradycyjną drogę. Na mocy małżeństwa jej i Williama zostaje zawarty sojusz pomiędzy Fawleyami a Flintami. Czuje ulgę, że jej obecny ród znalazł się po tej samej stronie, co drogi sercu ród pochodzenia, ale wydarzenia w magicznym świecie i tak budzą niepokój. Ani ona, ani jej mąż nie są obecni podczas pamiętnego szczytu w Stonehenge w październiku 1956, ale opowieści o przebiegu wydarzeń stopniowo docierają i do nich, każąc zastanawiać się jak będzie wyglądać przyszłość i w jakim świecie przyjdzie dorastać jej dzieciom.
Narastające anomalie doprowadzają do tego, że Cressida i jej mąż coraz poważniej snują plany o wyjeździe z dziećmi do Francji. Lecz zanim wyjazd dochodzi do skutku, koszmar anomalii kończy się i jej dzieci nie są już narażone na groźne wyładowania. Cressida i William wraz z resztą socjety świętują koniec anomalii podczas noworocznego sabatu, nie mając pojęcia o tym, jak wygląda prawdziwa przyczyna uspokojenia się magii i pogody. Maskowy bal spędzony w sukni inspirowanej motywem memortka jest dobrą okazją do spotkań towarzyskich, choć niektóre bywają trudne, jak to z byłą szkolną przyjaciółką, która odwróciła się od niej po jej zamążpójściu.
Zarówno małżonek, jak i ojciec dbają o to, by do uszu Cressidy nie docierało zbyt wiele niepokojących wieści, jako kobieta nie powinna kłopotać się takimi sprawami. Żyli w świecie rządzonym przez mężczyzn, a ojciec wychował ją w duchu uległości wobec systemu patriarchalnego, stąd nie przychodzi jej do głowy, by się buntować, poza tym ceni sobie spokój i poczucie bezpieczeństwa. Niezmiennie jest trzymana pod kloszem, z dala od spraw niestosownych czy wręcz niebezpiecznych, żyje niczym ptak zamknięty w złotej klatce, co stanowi znakomitą metaforę jej życia. Wnętrze klatki jest wygodne i bezpieczne, więc nie kusi jej, by poznawać pełen zagrożeń świat poza nią. Cressida nie jest świadoma tego, że niektórzy ludzie z jej najbliższego otoczenia skrywają mroczniejsze oblicze, zatajano przed nią wiele szczegółów o wydarzeniach w magicznym świecie, przez co jej obraz rzeczywistości pozostaje daleki od prawdy. Podobnie jak wiele innych młodych lady jest karmiona opowieściami o tym, że przyczyną niepokojów społecznych jest rozpasana promugolska tłuszcza z zawiści pragnąca obalić ustaloną społeczną hierarchię. Wierzy w to, dlatego choć niegdyś mugole byli jej obojętni, z upływem czasu zaczyna bać się ich, a także czarodziejskich rewolucjonistów, którzy mogliby zagrozić spokojnemu i bezpiecznemu życiu jej i jej dzieci. Jako naiwne, uległe dziewczę łatwo pozwala się formować i wtłaczać w odpowiednie ramy. Unika nieodpowiedniego towarzystwa i miejsc, jest świadoma własnej bezbronności; od czasu skończenia szkoły i zdania egzaminów prawie nie używała uroków i magii obronnej, jako lady od zawsze zależna najpierw od ojca, później od męża nigdy nie musiała samodzielnie dbać o swoje bezpieczeństwo. Zawsze chroniły ją troskliwe ramiona krewnych oraz czujne spojrzenia służby, przez co nie ćwiczyła się w magii, jeśli nie liczyć transmutacji, która jako dziedzina kreatywna przydawała się w tworzeniu sztuki. Nie musząc pracować miała dużo wolnego czasu, który poświęcała aktywnościom odpowiednim swej pozycji, i gdy nie musiała opiekować się dziećmi ani towarzyszyć mężowi w ważnych wyjściach oddawała się sztuce, konnym przejażdżkom i spotkaniom z innymi damami, starając się jak najmniej myśleć o niepokojach i szeptanych pogłoskach o nadchodzącej wojnie. Wciąż chętnie szukała też towarzystwa ptaków, coraz bardziej doskonaląc swą umiejętność porozumiewania się z nimi; ptaki były jej bliskie od dziecka i nie zmieniło się to również w dorosłości.
Wiosna i lato 1957 roku upłynęły jej w zaciszu dworku, z dala od wojny, w gronie rodziny i przyjaciół, ale z obecnym w sercu niepokojem. Obawiała się o przyszłość swoją, swoich bliskich i przede wszystkim dzieci. Pod koniec września dotarła do niej niezwykle przykra wiadomość: jeden z jej ulubionych kuzynów, Alphard Black, przedwcześnie zakończył swój żywot, uświadamiając jej, że nawet ich pełne dostatku życie mogło dobiec końca wtedy, gdy najmniej się tego spodziewali, a w głowie rodziło się pytanie: kogo jeszcze będzie musiała pożegnać, nim nadejdzie świat pełen spokoju i harmonii, który im obiecywano?
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 11.03.21 10:04, w całości zmieniany 1 raz
Witamy wśród Morsów
Kartę sprawdzał: Percival Nott
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 11.03.21 10:04, w całości zmieniany 2 razy
jagody z jemioły x2, kora drzewa Wiggen, piołun x2, płatki ciemiernika, ropa czyrakobulwy;
odłamek spadającej gwiazdy x3; księżycowy pył, kryształ
[17.04.18] Ingrediencje (maj/czerwiec)
[08.08.18] Ingrediencje (lipiec/sierpień)
[09.02.19] Ingrediencje (wrzesień/październik)
[12.07.19] Ingrediencje (listopad/grudzień)
[16.02.20] Ingrediencje (styczeń-marzec)
[08.08.20] Ingrediencje (kwiecień-czerwiec)
[08.08.20] Kryształ (lipiec-wrzesień)
[06.07.18] Wsiąkiewka +2 PB
[13.09.18] Wsiąkiewka (lipiec/sierpień) +2 PB
[29.09.18] -6 PB z reszty przełożone do genetyki
[09.12.18] zakup 3 PB (dołożone do genetyki)
[24.01.19] Wsiąkiewka (wrzesień/październik): +2 PB do reszty
[20.06.19] Wsiąkiewka listopad/grudzień: +2 PB
[17.07.19] Zakup 3 PB (do reszty)
[02.12.19] Wsiąkiewka: styczeń-marzec; +2 PB do reszty
[01.08.20] Wsiąkiewka: kwiecień-czerwiec; +2 PB do reszty
[23.01.21] Wsiąkiewka (lipiec/wrzesień): +1 PB
[03.02.21] Rozwój genetyki (10 -> 15); -5 PB z reszty
[03.03.21] Minął fabularny rok...; +1 PB
[04.08.21] Wsiąkiewka (październik-grudzień): +2 PB
[26.12.17] Zakup zaklęć ochronnych: Bubonem, Cave Inimicum, Muffliato, Repello Mugoletum; -0 PD
[10.01.18] Zwrot PD (Gringott): +50 PD;
[31.03.18] Wsiąkiewka (majoczerwiec) +90PD, +2PB
[13.05.18] Wykonywanie zawodu (maj/czerwiec), +50 PD
[23.05.18] Zdobyto podczas Festiwalu Lata: 3 odłamki spadającej gwiazdy
[06.07.18] Wsiąkiewka (maj/czerwiec II), +60 PD, +2 PB
[23.07.18] Zdobycie osiągnięcia Złoty Myśliciel: +30 PD
[21.08.18] Zdobycie osiągnięć: Na głowie kwietny ma wianek, Do wyboru,do koloru; +60 PD
[13.09.18] Wsiąkiewka (lipiec/sierpień) +90 PD
[30.08.18] Wykonywanie zawodu (lipcosierpień), +50PD
[18.10.18] Zakupy (bransoleta z włosów syreny), -100 PD
[18.10.18] [G] Zakupy (onyks czarny), -100 PM
[09.12.18] Rozwój postaci (karta zmiany, 3 PB), - 350 PD
[27.12.18] Zdobycie osiągnięcia: Weteran, +100 PD
[02.01.19] Zdobycie osiągnięcia: Obieżyświat, +30 PD
[06.01.18] Spotkanie na szczycie +35 PD
[22.01.19] Wykonywanie zawodu wrzesień/październik; +50PD
[24.01.19] Wsiąkiewka (wrzesień/październik): +90 PD, +2 PB
[16.03.19] Zdobycie osiągnięcia: Deflorator; +30PD
[20.06.19] Wsiąkiewka listopad/grudzień: +90 PD, +2 PB
[15.07.19] Wykonywanie zawodu (listopad/grudzień), +50 PD
[17.07.19] Zakup 3 punktów biegłości, -150 PD
[17.07.19] Zakup 1 punktu statystyki sprawności, -80 PD
[02.12.19] Wsiąkiewka: styczeń-marzec; +90PD, +2PB
[20.12.19] Udział w kuligu, otrzymano: słowik w klatce
[24.12.19] Zdobycie osiągnięcia: Weteran II, +100 PD
[03.01.20] Wykonywanie zawodu (styczeń/marzec), +50 PD
[06.01.20] Zdobycie osiągnięcia: W pocie czoła, +100 PD
[01.08.20] Wsiąkiewka: kwiecień-czerwiec; +90 PD
[22.01.21] Aktualizacja postaci
[23.01.21] Wsiąkiewka (lipiec/wrzesień): +60 PD
[03.02.21] [G] Zakup aetonana; -400 PM
[03.03.21] Minął fabularny rok...; -2 OPCM, -3 U; +5 do reszty
[23.07.21] Spokojnie jak na wojnie: +32 PD, +1 PB organizacji
[04.08.21] Wsiąkiewka (październik-grudzień): +90 PD
[18.08.21] Osiągnięcia (Wielki głód): +30 PD