Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Czarownica
01.07.1955 r.
Dożynki w tym roku
powalą Was na kolana!
...czyżby ciąg dalszy rywalizacji z Nottami?
Urokliwe hrabstwo Dorset co roku wita wszystkich czarodziejów na otwartym karnawale organizowanym przez jeden z najstarszych angielskich rodów czystej krwi. Brytyjscy magowie przez tydzień będą bawić się na włościach familii Prewett, korzystając z ich słynnej, irlandzkiej gościnności. Przez siedem dni tego wyjątkowo upalnego sierpnia nie istnieją różnice społeczne, a na pięknym wybrzeżu wyspy spotykają się zarówno rody z wieloletnią tradycją, jak i czarodzieje nie posiadający magicznych korzeni. Festyn wzbudza wiele emocji, gdyż Prewettowie za każdym razem zaskakują atrakcjami przewidzianymi dla jego uczestników oraz programem artystycznym i występami specjalnych gości. Cydr, miód pitny oraz mocne, irlandzkie piwo leją się strumieniami, przygrywa skoczna muzyka, a gospodarze zawsze dbają o dobre wrażenia zaproszonych magów, pokazując siebie w jak najlepszym świetle oraz kultywowując rodzinny obyczaj wśród młodego pokolenia czarodziejów.
Jak zapewnia Eddard Prewett, senior rodu i główny organizator tegorocznego festynu, zabawa będzie przednia. "Osobiście zadbałem o każdy szczegół, wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Dożynek jeszcze nigdy nie obchodzono tak hucznie, jak uczynimy to za kilka tygodni" - mówi Prewett. Spytany, czy uchyli rąbka tajemnicy zdecydowanie odmówił, jednak dzięki sile perswazji i wdziękom naszej uroczej korespondentki, uległ namowom i zdradził kilka punktów programu. "Chcemy powrócić do korzeni i przypomnieć o starym, irlandzkim folklorze" - opowiada o rodzinnym przedsięwzięciu z iskrą dumy w oczach - "magia tkwi nie tylko w różdżce i eliksirach, ale również w klechdach, tańcu oraz winie" - twierdzi. Prawdopodobnie to ów trunek rozwiązał mu język, gdyż po kolejnym kieliszku w towarzystwie naszej niezrównanej i równie płomiennej jak włosy Weasleyów korespondentce, Prewett nagle stał się mniej powściągliwy i chętniej odpowiadał na pytania. "W tym roku zamierzamy pójść o krok dalej. Skrzaty oraz Leprokonusy zdążyły już się znudzić naszym wymagającym gościom, dlatego przygotowaliśmy coś, co powali ich na kolana" - chełpił się, nadal nie podając konkretnych informacji. Bronił się zaciekle niczym lew i nawet atak przypuszczany przez uroczą Siannon Alingham nie odniósł zadowalającego efektu. Można jedynie domniemywać, jakie atrakcje związane z magicznymi stworzeniami przygotowali Prewettowie. Lot na smoku? Poskramianie mantykory? Zdjęcie z olbrzymem? Jedno jest pewne - na wybrzeżu na pewno nie pojawi się (a przynajmniej nie powinna) żadna szyszymora.
Zagadnięty o specjalnych gości, Prewett znowu nabrał wody w usta, ale zdążył napomknąć o przybyciu do Dorest samej Wilhelminy Tuft. Czyżby pani Minister brakowało złota i zechciała wzbogacić się nieco na hasających po wybrzeżu Leprechaunach? "Uroczystości uświetni obecność głowy magicznej Wielkiej Brytanii. Pani Minister wygłosi oficjalne życzenia dla wszystkich bawiących się u nas czarodziejów, po czym weźmie udział w festynie jako osoba prywatna. Każdy ma w końcu prawo do odrobiny rozrywki" - Eddard zaśmiał się jowialnie, najwyraźniej zadowolony z zapowiedzianej obecności tak znamienitego gościa. "Na czas dożynek do Dorset zjadą się najlepsi bardowie oraz bajarze. Można będzie usłyszeć najpiękniejsze irlandzkie legendy, takie jak podania o olbrzymie Mac Mahonie czy Finnie M'Coulu, gadającej głowie Donn-bo i osławionej Phouce. Nie zabraknie peonów na cześć Cuchulaina, a zakochani przy dźwiękach lutni wysłuchają poruszających serce opowieści o losach Deirdre i pani z Gollerus." - zachwalał Prewett, rozentuzjazmowany obchodami niedalekiego święta. "To najwspanialszy tydzień w roku" - oznajmił, dumnie zadzierając do góry wydatny podbródek - "tylko wtedy czarodzieje mogą poczuć się naprawdę wolni od zasad i konwenansów, gdyż celebrujemy wszyscy razem. Razem się bawimy, razem pijemy i darowujemy naszym latoroślom posmakować swobody. Kiedy indziej, młodzież ma szansę pobyć ze sobą bez czuwającej nad nimi przyzwoitki? Obchodzimy święto miłości, nie tylko przez pielęgnowanie starej, ale również przez wspieranie tej dopiero rozkwitającej" - obwieścił Prewett, mrugając znacząco.
Nadchodzący wielkimi krokami festyn zapowiadany jest jako wielki sukces. Przybędą na niego przedstawiciele wszystkich arystokratycznych rodów w celu zacieśnienia więzi między familiami oraz integracji ze społeczeństwem. Nie wiadomo, na ile ów pokaz tolerancji jest prawdziwy, jednak faktem pozostaje, iż tegoroczny festyn Prewettów zapisze się w ich rodzinnej historii jako szczególny i wyjątkowy. Eddard nie szczędził obietnic i wielokrotnie podkreślał rozmach wydarzenia - czyżby było to wyzwanie rzucone Nottom, a plotki o rywalizacji obu rodzin okazały się prawdziwe?
Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Czarownica