Wydarzenia


Ekipa forum
Lysandra Vablatsky
AutorWiadomość
Lysandra Vablatsky [odnośnik]11.02.18 22:27

Lysandra Vablatsky

Data urodzenia: 15 stycznia 1949 r.
Nazwisko matki: Vablatsky
Miejsce zamieszkania: urokliwe uliczki Nokturnu
Czystość krwi: czysta
Wzrost: sto osiemnaście centymetrów
Waga: dziewiętnaście kilogramów
Kolor włosów: ciemny brąz wpadający w czerń
Kolor oczu: ciemna zieleń odziedziczona po matce
Znaki szczególne: spojrzenie okolone dojrzałością zbyt dużą jak na siedmiolatkę, blade policzki, ciemna sukienka przyprószona talkiem i wszędobylskim pyłem


Wiatr kołysze w locie ćmy
Wilki śpią mocno, że aż strach

Skowyt dzikich stworzeń zawsze przeplatał się z melodią wiatru, która niosła się po ostrych źdźbłach traw. Poznawała tę melodię w swoich snach, cichy szept niezrozumiałych słów, których znaczenie miała poznać później – gdy sama odkryje, czym tak naprawdę jest jej dar. Dar jasnowidzenia.
Przyszłość, którą widzi, teraz jest niezrozumiała, zarysowana ostro zębiskami groźnych drapieżników, lękiem lśniącym w jasnych tęczówkach ze szparkowatymi źrenicami, nastroszonymi piórami wygłodniałego ptactwa – wygląda jak koszmary, które kształtowane są przez spuszczoną z łańcuchów wyobraźnię dziecka.
Jest w nich pisklakiem, ledwo co opierzoną ptaszyną, która wciąż szuka schronienia pod skrzydłami dorosłej wrony, matki nauczonej życia i broniącej swojego dziecka przed groźnymi ślepiami potworów, jakich pełno było wśród skomplikowanych uliczek Nokturnu.

Zwierzęta nie były tylko pustymi obrazami w jej snach. Były symbolami, uosobieniem cech, które później pojawiały się w lecznicy w ludzkim ciele. Oderwane strzępy ciała żbika okazywały się potem należeć do barczystego, łysego mężczyzny z siwą brodą, którego lewy bok lepił się od krwi. Słodka turkawka była przerażoną, łkającą, bladą dziewczyną w młodym wieku, która zbyt późno zdała sobie sprawę, że Nokturn to nie miejsce dla takich jak ona. Czarnopióra wrona była jej matką, wiecznie trwającą przy pisklęciu, które ledwo nauczyło się, jak należy machać skrzydłami, by nie opaść na czarną ziemię i stać się pożywką dla łakomych bestii.



Jej świat od samego urodzenia był niewielki, posiadający twarde ramy, ale to głównie dzięki temu tak szybko nauczyła się jego elementów – krzyków słyszanych wśród nocy, bolesnych jęków i trzasków łamanych różdżek, potępieńczych historii mimowolnie werbalizowanych przez usta ciał stojących już jedną nogą w drewnianej, obitej gwoździami trumnie, niebezpiecznych mroków i miejsc, gdzie mogłaby się skryć, by uniknąć kłopotów. Bliskością były spracowane dłonie jej matki, pachnąca lawendą przyjaciółka, Rita, burkliwy głos trolla, który był częścią tej niewielkiej rodziny, jej obrońcą, i mimo swojego niewielkiego móżdżku, doskonale grał rolę przyjaciela małej ptaszyny. Nie potrzebowała niczego więcej – tym bardziej obecności mężczyzn. Nie byli tu mile widziani.

Zakrwawione bandaże tonęły pod zabarwioną na szkarłat wodą. Drobne palce uchwyciły jeden z poszarpanych końców, a szmaragdowe oczy jej matki przyjrzały mu się bacznie. Śnił jej się. Bury żbik uciekający przed wilczymi zębiskami. Wilk dogonił go jednak i zatopił kły w futrze, w miękkim, soczystym mięsie i oderwał jego kawał, zaspokajając oślepiający głód. Żbik uciekł. Trawa znów zaszumiała, wyszeptała cichą melodię o rychłym końcu. Jej dłonie wróciły do pracy – namydlały szorstki, wtóry raz wykorzystywany materiał. Krople krwi spływały do starej miednicy, tonęły po raz kolejny w brudnej już wodzie.
Chciała pomagać, czarnopióra wrona jej potrzebowała. Zakres jej dziecięcych obowiązków w nokturnowej lecznicy zamykał się w kilku czynnościach – sprzątała po krwawiących interesantach, zmywała krew z ciemnej, popękanej podłogi, czyściła opatrunki, służyła za trzecią dłoń swojej ukochanej matki, przynosząc jej zapamiętane po barwie i zapachu maści, gęste i rzadkie mikstury. Miały tylko siebie, a przywiązanie, wspólna krew i miłość, jaką siebie darzyły, sprawiły, że nie było nikogo im bliższego.



Noc, kiedy po raz pierwszy odezwały się w niej magiczne zdolności, była nocą dziwną, nocą straszną. Sen, który wyśniła, niewiele odbiegał od niej charakterem.
Kiedy tylko objęły ją ramiona zmierzchu, zobaczyła jasne, żarzące się czerwienią ślepia. Wpatrywały się w nią, zaglądały w głąb jej duszy, a z wyszczerzonych kłów spływała parująca jeszcze krew. Trawa nie szeptała, ustała, wiatr nie grał na niej znajomej melodii. Wszystkie zwierzęta uciekły, zniknęły, zapadły się pod ziemię. Nawet ukochana wrona, której pióra połyskiwały w świetle księżyca. Obudziła się z płaczem, wrzaskiem, niezrozumieniem. Wybuch magii ściągnął na Nokturn chmarę drobnego ptactwa, które rozbiło się na szybach lecznicy z głuchym trzaskiem, ciała części z nich wpadły do środka, z martwym stukiem poturlały się po podłodze blisko łóżka dziewczynki. Ukojenie znalazła dopiero w ramionach matki, pod jej skrzydłami, które zawsze obiecywały, że nigdy nie stanie jej się nic złego.

Kilka lat później sen się powtórzył, ale tym razem oczy koloru jaskrawych płomieni odwróciły się od niej, a ogar, którego pysk wciąż był brudny od krwi, zaczął ujadać. Stary niedźwiedź, którego sztywne futro poprzetykane było siwizną, ryknął, czarny wilk o srebrnych, lśniących oczach rzucił się na ogara, przegryzł mu gardło. Trawa poruszyła się, zaśpiewała cichą melodię, kołysankę do wiecznego snu. Matka wrona pojawiła się, trzepotała skrzydłami niczym sztyletami, ale wilcza łapa dosięgła i ją. Wiła się na ziemi w bólu, zalewała okolicę wdzierającym się do umysłu bolesnym krakaniem. Przerażone pisklę wołało ją, chciało zmusić młode skrzydła do lotu, do ucieczki.
Szmaragdowe oczy zobaczyły zbyt wiele tamtego dnia, a młoda pamięć zbyt wiele zapamiętała, sprawiając, że dziewczynka jeszcze ciaśniej przylgnęła do matki i jeszcze mocniej pragnęła nie ufać złym ogarom, których oczy lśniły jak żarzące się węgła.



Trawy wciąż szeleszczą w jej snach, zawiadamiają o zrywającej się nici życia. Wilki wciąż wyją do księżyca, świętują triumf nocy. Ślepia wygłodniałych kocurów i jastrzębi zawsze najjaśniej lśnią tuż po zmierzchu. W ciemności wszystko jest wyraźniejsze, bardziej rzeczywiste. W ciemności śmierć jest najpiękniejszą z baśni.




Patronus: Jest za młoda, by wiedzieć cokolwiek o zaklęciach, a już zwłaszcza o tak skomplikowanym, jakim jest wyczarowanie patronusa.



Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 0 Brak
Zaklęcia i uroki: 0 Brak
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 0 Brak
Sprawność: 0 Brak
Zwinność: 5 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
trollański I1
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
Anatomia I 2
Kłamstwo I 2
ONMS I 2
Spostrzegawczość I 2
Ukrywanie się I 2
Zręczne ręce I 2
Zielarstwo I 2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Brak - -
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Rozpoznawalność I 0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Wróżbiarstwo (mag.) I 1
AktywnośćWartośćWydane punkty
Brak - -
GenetykaWartośćWydane punkty
Jasnowidz-0(+2)
Reszta: 2

Emocjak10Efekt
STRACH
S
T
R
A
C
H
1-3Magia się nie przebudziła.
4Dziecko deportuje się na odległość do 15 metrów w dowolnym kierunku; dokładne usytuowanie dziecka określa ono samo. Teleportacja może przenieść dziecko również w górę (na dach lub drzewo).
5Dziecko otacza świetlista przeźroczysta bariera, która przypomina nietłukącą się szybę. Dziecko nie może z niej wyjść, ale tak samo nic (człowiek, pocisk, magia, warunki zewnętrzne) nie przedostanie się do środka. Bariera będzie trwała tak długo, jak długo dziecko będzie czuło strach.
6Jeżeli zagrożenie pochodzi od zwierzęcia lub magicznego stworzenia, to nagle staje się niezwykle przyjazne. Jeżeli zagrożenie pochodzi od czarodzieja, jego różdżka upada. Jeżeli zagrożenie pochodzi od człowieka posługującego się innym niebezpiecznym przyrządem, ten zamienia się w kwiat wybrany przez dziecko.
7Dziecko wydaje z siebie ogłuszający krzyk, który oszałamia wszystkich w zasięgu jego głosu. Dziecko może wykonać trzy ruchy zanim inne postaci dojdą do siebie.
8Dziecko staje się niewidzialne. Efekt będzie trwał tak długo, jak długo dziecko będzie odczuwało strach.*
9Znajdujące się najbliżej zwierzę rusza dziecku na ratunek.
10Dziecko teleportuje się za plecy najbliżej znajdującego się dorosłego, któremu ufa.

Wyposażenie

Brak





[bylobrzydkobedzieladnie]




mógłbyś przysiąc, że widziałeś wczoraj
skrzydła jej
jak je chowała pod sukienką


Ostatnio zmieniony przez Lysandra Vablatsky dnia 11.02.18 22:36, w całości zmieniany 1 raz
Lyssandra Vablatsky
Lyssandra Vablatsky
Zawód : Szepciuszka
Wiek : 8
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
ktoś musi pilnować nocy
musi wziąć na siebie
wiarę w strachy, moce
zmory
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5781-lysandra-vablatsky#136398 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f94-smiertelny-nokturn-17 https://www.morsmordre.net/t7704-lysandra-vablatsky#213293
Re: Lysandra Vablatsky [odnośnik]12.02.18 2:55

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana

INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
jasnowidzenie

Kartę sprawdzał: Percival Nott

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 12.02.18 2:57, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lysandra Vablatsky Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lysandra Vablatsky [odnośnik]12.02.18 2:55
WYPOSAŻENIE
Kot

ELIKSIRY- Felix Felicis (1 porcja, stat. 40, moc +15)

INGREDIENCJEposiadane: -

BIEGŁOŚCI
[01.08.19] Rozwój postaci: -2 PB z reszty (zielarstwo na I)

HISTORIA ROZWOJU[12.02.18] Karta postaci, -0 PD
[20.04.18] Zakup kota, -5 PD
[28.12.18] Zakup 2 czekoladowych żab -20PD
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lysandra Vablatsky Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Lysandra Vablatsky
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach