Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Megara
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
Relacje Meg
Dziewiętnastoletnia absolwentka Ravenclaw. Megara to dość skomplikowana osoba, do której trudno dotrzeć. Nie potrafi sobie poradzić z byciem geniuszem, Malfoyem i przyszłą kobietą sukcesu jednocześnie. Urokiem osobistym potrafi sobie zjednać wielu, ale rzadko zawiera szczere znajomości. Stara się nie mieć wrogów, bo oni zabierają energię i czas a to są dla niej zbyt cenne towary.
Abraxas Malfoy braciszek
To on był tym czym powinni być dla niej rodzice. Troszczył się o nią i dawał możliwość rozwoju swoich zainteresować. Meg bardzo go kocha i szanuje. Nie wyobraża sobie tego, że mogłoby go kiedyś zabraknąć. Niestety jego dobre relacje z Deimosem trochę poirytowały Meg. Przemówiła do niej dopiero chłodna logika brata i przypomnienie, że przecież jest Malfoyem i da sobie radę z nędznym Carrowem.
Lucienne Malfoyszwagierka
Megara od razu przyjęła ją do rodziny troszkę za bardzo narzucając swoją osobę. Chciała być blisko z kimś tak ważnym w życiu ukochanego brata. Dziś Lucienne pomaga jej przetrawić sytuacje związaną ze ślubem. Meg wydaje się, że ona i Abraxas uparli się wbić jej do głowy, że ślub to przecież nie koniec świata.
Astoria Malfoysiostra
Meg nigdy naprawdę nie doceniła tego co siostra dla niej robi. Jej "matkowanie" uważała za irytujące i upokarzające. Dla tego ich relacje można porównać do życia psa z kotem. Meg uważa siostrę za wymuskaną, pustą pannę na wydaniu. Jednak to pokój Astori wydaje się jednym bezpiecznym miejscem w całym domu i to właśnie tam wylała najwięcej łez.
•••
Allison Avery kuzynka
Tysiące wspólnych zabaw i tysiące wymienionych listów. Jako mała dziewczynka Meg nie widziała świata poza Alli. To ona była przy niej gdy Meg się śmiała czy płakała i to właśnie ona zaszczepiła jej miłość do nauki. Niespodziewany wyjazd Allison złamał Meg serce. Choć wylała tysiące łez nie może się doczekać gdy znów ją zobaczy.
Soren Averykuzyn
Był w komplecie razem z Allison. Mimo tego, że zawsze był trochę dziwny Meg bardzo go lubi. Przecież tacy ludzi są najciekawsi. Poza tym jest mu wdzięczna za czuwanie nad nią podczas początków w Hogwarcie.
Laidan Averyciotka
Matka Alliosn, Sorena i Sameala. Jest coś fascynującego w tej kobiecie. Meg ją lubi i odnosi się do niej z dużym szacunkiem. Znają napięte relację pomiędzy bliźniakami a ich matką przy niej nie okazuje im większej czułości.
Reagan Averywujek
Jeżeli nie możesz pozbyć się rodzinnego upiora, to naucz go tańczyć.
Perseus Avery kuzyn
W każdej rodzinie znajdzie się podobny głupiec. Zapatrzony w siebie prostak niedostrzegający niczego poza własnymi paznokciami. Przy okazji jedyny Avery, który nie widzi w Meg niewinnej dziewczynki
Rigel Averykuzynka
Łączą je pozytywne relacje. Meg lubi rozmawiać z młodszą kuzynką przez co czuje się prawie jak dorosła. Dodatkowo obie dzielą pasję do eksperymentów, która co prawda ostatnio zanikła u Meg ale nigdy nic nie wiadomo.
•••
Deimos Carrowten zły
Ojciec w końcu znalazł sposób na ujarzmienie Megary i postanowił wydać ją za mąż. Pan Carrow nie dość, że grubo starszy od niej okazała się prostakiem i troglodytą. Meg dość szybko zapałała do niego odrazą nie mogą uwierzyć, że ktoś taki zwie się "szlachetnie urodzonym".
Adrien Carrowten lepszy
Nauczyciel fechtunku, oszust i dobra dusza. Jedyny dowód na to, że w Carrowach jest jeszcze nadzieja. Chyba najgorsze jest to, że Megara zaczęła mu ufać.
Inara Carrowta czysta
Wydaje się być nieskażona szlachectwem czego Megara trochę jej zazdrości. Z początku nie była dla niej zbyt uprzejma ale dziś stara się to nadrobić. W końcu będą rodziną.
•••
Darcy Rosierdobra znajoma
Dla Meg Darcy jest pokrewną duszą. Obie były wychowane na posłuszne żony szanowanych mężów i obie czują w sobie pragnienie wolności. Substytut znalazły w przemierzaniu nieba na aetonach.
Tristan Rosiercichy sojusznik
Kolejna osoba z rodu Rosierów z, którą Meg utrzymuje bardzo dobre stosunki. Podczas licznych przyjęć czy sabatów zdarza im się niezobowiązująco flirtować. Oczywiście tylko po to by trochę podenerwować Deimosa.
•••
Liliana Yaxleypokochaj swojego wroga
Gdy ma się jedenaście lat i zostaje się zamkniętym w jednym pokoju ze "śmiertelnym wrogiem" różne rzeczy mogą się zdarzyć. Na szczęście dormitorium nie wybuchło a blondynki odkryły, że mają ze sobą coś więcej wspólnego niż tylko rodzinna historia pełna niechęci. Tak to się zaczęło i trwa do dziś. Bez względu na to co mówią rodziny młode czarownice zawsze trzymają się blisko i mała szansa by coś było wstanie je rozdzielić.
Rosalie Yaxleyniechęć
W tym przypadku Meg rozumie rodzinną niechęć do Yaxleyów. Siostra Connstance to dla niej tylko bezwartościowa blondynka spędzająca za dużo czasu przed lustrem. Dodatkowo w grę wchodzi jeszcze Deimos. Ponoć mieli się zaręczyć ale nic z tego nie wyszło. Rosalie ma z tego powodu lekkie pretensje do Meg. Tyle, że ona nie ma z tym nic wspólnego
•••
Samuel Skamanderprzyjaciel
Jedyna osoba na świecie, która potrafi dotrzeć do Meg. Tylko on wie jak z nią rozmawiać i jak nakłonić do zmiany zdania. Ich przyjaźń nie jest łatwa ze względu na różnie w statusie krwi. Meg wielokrotnie nie przyznawała się do kontaktów ze Skamanderem. Mimo to wciąż są ze sobą blisko i zawsze znajdą chwilę by ze sobą porozmawiać. Przynajmniej Samuel znajdzie.
Mavis Traversbuntowniczy pierwiastek
Jeśli na kogoś można byłoby zrzucić winę za buntownicze zachowanie Meg to z pewnością byłaby to Mavis. Poznały się jeszcze w Hogwarcie gdzie silny charakter Travers miał ogromny wpływ na charakter młodszej koleżanki. To ona nauczyła ją, że należy walczyć o własne zdanie, jak skutecznie szczekać, bronić się i, że łamanie zasad nie zawsze jak takie złe jakby mogło się wydawać.
Minnie McGonagallpokrewna dusza
Przyjaciółka z czasów szkolnych. Połączył je wspólny geniusz i żądza wiedzy. W taki wypadkach różnice w statusie krewi czy przynależność do innych domów przestają mieć znaczenie. Chyba, że na drodze pojawiają się się znajomi ślizgoni...wtedy to co innego. Po opuszczeniu Hogwartu każda poszła w inną stronę. Gdy Meg poświęciła się rodzinnym intrygom Minnie oddała serce nauce. Może jeszcze się spotkają. W końcu Londyn nie jest taki duży jakby mogło się wydawać.
Mortimer Bottuciekinier
Za czasów szkolnych kompan do rozmów o historii magi, nauczyciel gry w gargulki i przede wszystkim przyjaciel ( mimo licznych kłótni o nieprzyznawanie się czy unikanie na korytarzach). Gdy Mort zniknął ze świata Meg wielokrotnie próbowała nawiązać z nim kontakt. Odtrącenie przez Botta mocno ją zabolało ale wreszcie dała mu spokój. Przynajmniej do dnia w, którym nie dostrzegła jak cień dawnego Morta przemyka się po Nokturnie. Teraz już nie da się tak łatwo spławić.
Alfred Parkinsonprzewodnik
Jeden z nielicznych ludzi , którzy naprawdę wieżą w umiejętności Megary. Jego cenne rady oraz wsparcie pomagają jej w walce o swoją pozycję w obcym świecie polityki. Meg bardzo zależy na jego zdaniu i nie chce go zawieść w swoich przyszłych działaniach.
Lyra Weasleyznajoma
Stara znajoma z czasów szkolnych. Niestety jedna z tych z, którymi Meg starała się zbytnio nie afiszować.
Maire Bulstrodeznajoma
Znajoma z pracy poznania w trakcie błędnego krążenia po ministerstwie. Marie okazała się pomocna nie tylko w odnalezieniu drogi ale w przystosowaniu się do nowego miejsca. Za co oczywiście Meg jest jej bardzo wdzięczna.
Marlene Malkin artystyczna dusza
Jak można nie uwielbiać tej kobiety? Niezwykły talent jeżeli chodzi o tworzenie strojów. Nieskazitelne maniery choć nie pochodzi ze szlachty i niezwykle ujmujący charakter. Megara jest jedną z jej stałych klientek od początku podziwiającą jej kunszt. Pomiędzy jednym a drugim dopasowaniem sukni na kolejny bal zawsze znajdą chwilę by choć trochę porozmawiać.
Nicolas Nott ten dziwny człowiek
Pomógł jej odnaleźć na jednym z licznych przyjęć. Jest dla niej miły, uprzejmy i pomocny . Meg jest mu wdzięczna ale woli zachować pewien dystans.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Megara Carrow dnia 07.01.16 23:44, w całości zmieniany 15 razy
Ja tu coś chcę, podoba mi się postać Megary! Nasze rody mają ze sobą pozytywne stosunki, więc pewnie spotkania na jakiś sztywnych imprezach wchodzą w grę. Megara niedawno skończyła Hogwart, więc pewnie niedawno też zaczęła się pojawiać na takich imprezach nie tylko w wakacje. Notteł mógł zwrócić na nią uwagę widząc, że zachwycona tym wszystkim nie jest i próbować jakoś poprawić jej samopoczucie. On sam się idealnie wpasowuje się w te szlacheckie konwencje, więc myślę, że podałby jej lampkę wina i powiedział, że jeszcze do tego wszystkiego przywyknie. Ogólnie traktowałby ją trochę tak jakby była jeszcze dzieckiem ale jeśli może coś pomóc jej, szepnąć jakieś słówko jej szefowi w Ministerstwie czy coś, to na pewno to zrobi.
Nicholas Nott
Zawód : Urzędnik w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Dwa są sposoby prowadzenia walki: jeden - prawem, drugi - siłą; pierwszy sposób jest ludzki, drugi zwierzęcy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Podoba mi się ;D. Notteł wybawiciel! Uprzedzam tylko, że Meg będzie podchodziła do niego raczej z dystansem i nieufnością. Raz, że nie do końca nadaje się do jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną dwa nie przywykła do ludzkiej niewymuszonej uprzejmość co ją pewnie trochę zaskoczyło.
No to mamy ustalone i musimy jakoś zagrać :D
To już nie jest szkoła, żeby robić jakieś wąty o to, że Megara jest Krukonkom. On by jej nawet chętnie pomógł robić karierę ;P
To już nie jest szkoła, żeby robić jakieś wąty o to, że Megara jest Krukonkom. On by jej nawet chętnie pomógł robić karierę ;P
Nicholas Nott
Zawód : Urzędnik w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Dwa są sposoby prowadzenia walki: jeden - prawem, drugi - siłą; pierwszy sposób jest ludzki, drugi zwierzęcy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Zagramy, zagramy ale już tak nie słodź. Pogramy zobaczymy
No cześć, dopiero teraz miałam możliwość zerknąć na propozycje relacji.
A więc mój pomysł jest taki. Fakt, że ich rody sie znają i lubią, to można upleść to w taki sposób, że Edward pierwsze spotkanie z Megarą miał podczas jakiegoś bankietu wystawianego u Malfoyów? Mógł towarzyszyć matce, mógł mieć wtedy 20 lat, czyli cofnijmy się 8 lat wstecz. Twoja postać miała wtedy 11 lat, jeśli dobrze policzyłam.
Mogła wyczaić go z daleka, kiedy sam poszedł gdzieś odpocząć od ludzi. Może stadnina? Mogła się nawiązać między nimi jakaś rozmowa na temat właśnie koni. Edek raczej swoimi innymi zainteresowaniami jakimi są księgi się nie afiszuje z tego względu, że są raczej nie do końca czyste ;). I tak mogliby czasami do siebie sowy pisać, chociaż musiałoby to wyjść z jej inicjatywy.
A więc mój pomysł jest taki. Fakt, że ich rody sie znają i lubią, to można upleść to w taki sposób, że Edward pierwsze spotkanie z Megarą miał podczas jakiegoś bankietu wystawianego u Malfoyów? Mógł towarzyszyć matce, mógł mieć wtedy 20 lat, czyli cofnijmy się 8 lat wstecz. Twoja postać miała wtedy 11 lat, jeśli dobrze policzyłam.
Mogła wyczaić go z daleka, kiedy sam poszedł gdzieś odpocząć od ludzi. Może stadnina? Mogła się nawiązać między nimi jakaś rozmowa na temat właśnie koni. Edek raczej swoimi innymi zainteresowaniami jakimi są księgi się nie afiszuje z tego względu, że są raczej nie do końca czyste ;). I tak mogliby czasami do siebie sowy pisać, chociaż musiałoby to wyjść z jej inicjatywy.
Gość
Gość
To mnie naszedł pomysł jak jeszcze to trochę rozwinąć o ile oczywiście się zgodzisz ;)
Od Meg oczywiście mogła wyjść ta korespondencja ja nie mam nic przeciwko. Ale tak wracając do tych ksiąg. Malfoyowie w swej zacnej bibliotece pewnie posiadają kilka egzemplarzy, które zainteresowałyby Rowlea. Z racji pozytywnych relacji między rodami pan Malfoy z pewnością chętnie udzieliłby mu dostępu do nich. Podczas takiej wymiany Meg mogła się na niego natknąć i dość szybko zrozumieć co się dzieję. Podczas kolejnego balu mogła przełamać niepewność i poprosić go żeby ją uczył. Mógłby ją posądzić o żarty ale ona naprawdę tego chciała. Meg pragnie poznać każdy rodzaj magii bez względu na konsekwencje. Bardziej boi się, gniewu ojca niż ewentualną utratą życia.
Od Meg oczywiście mogła wyjść ta korespondencja ja nie mam nic przeciwko. Ale tak wracając do tych ksiąg. Malfoyowie w swej zacnej bibliotece pewnie posiadają kilka egzemplarzy, które zainteresowałyby Rowlea. Z racji pozytywnych relacji między rodami pan Malfoy z pewnością chętnie udzieliłby mu dostępu do nich. Podczas takiej wymiany Meg mogła się na niego natknąć i dość szybko zrozumieć co się dzieję. Podczas kolejnego balu mogła przełamać niepewność i poprosić go żeby ją uczył. Mógłby ją posądzić o żarty ale ona naprawdę tego chciała. Meg pragnie poznać każdy rodzaj magii bez względu na konsekwencje. Bardziej boi się, gniewu ojca niż ewentualną utratą życia.
Bardzo chętnie skorzystam z zaproszenia do biblioteki.
Jeśli chodzi o naukę - może, jeśli chcesz, dziewczyna cały czas próbuje od niego to wyciagnąć? A on uparcie nie chce jej pomóc dla zasady? Oczywiście im bardziej upierdliwa by była w tej dziedzinie, tym większe szanse, że w końcu dla świętego spokoju się zgodzi? ;)
Jeśli chodzi o naukę - może, jeśli chcesz, dziewczyna cały czas próbuje od niego to wyciagnąć? A on uparcie nie chce jej pomóc dla zasady? Oczywiście im bardziej upierdliwa by była w tej dziedzinie, tym większe szanse, że w końcu dla świętego spokoju się zgodzi? ;)
Gość
Gość
Malfoyowie wspierają młodych i zdolnych :twisted:
Chce i nawet mi na tym zależy. Meg będzie się przy tym naprawdę długo upierać. On się może nie zgadzać z wielu powodów ale jak już mówiłam Meg nie ustąpi ;)
Chce i nawet mi na tym zależy. Meg będzie się przy tym naprawdę długo upierać. On się może nie zgadzać z wielu powodów ale jak już mówiłam Meg nie ustąpi ;)
Świetnie ;) Nie ma jak ten urokliwy wianuszek na głowie ;)
nie polubie cie jak powiedzieć prościej, zbliżysz się o krok, porachuje kości :serce:
zagrajmy więc!
zagrajmy więc!
Są w podobnym wieku (tylko rok różnicy ^^), więc jestem pewna, że mogły się znać z Hogwartu, tym bardziej, że Lyra raczej chodziła swoimi ścieżkami i dużo przesiadywała w bibliotece. Czy pozytyw, czy negatyw, czy może bardziej skomplikowane relacje, to w sumie już zależy od ciebie ;).
Moja droga jak dla mnie to one się mogą nawet przyjaźnić
Tylko, że ja bym z tego zrobiła z tego taką bardziej utajoną przyjaźń. Schowane w jakieś mało uczęszczanej alejce w bibliotece czy damskiej łazience mogły rozmawiać o czym dusza zapragnie. Jednak na korytarzach Meg praktycznie jej nie zauważała. Wynagradzała to przyjaciółce najróżniejszymi prezentami wiedząc, że dziewczyna nie na wszystko może sobie pozwolić. Dziś ich przyjaźń jest już bardziej...jawna. Mogłoby to wyglądać tak, że z perspektywy trzeciego człowieka Meg traktuje Lyre jak takiego zranionego zwierzaka, któremu trzeba pomóc. Obsypuje ją różnymi prezentami i darowiznami ale dla tego, że się o nią martwi i chce jakoś pomóc.
No mało składnie mi to wyszło
Tylko, że ja bym z tego zrobiła z tego taką bardziej utajoną przyjaźń. Schowane w jakieś mało uczęszczanej alejce w bibliotece czy damskiej łazience mogły rozmawiać o czym dusza zapragnie. Jednak na korytarzach Meg praktycznie jej nie zauważała. Wynagradzała to przyjaciółce najróżniejszymi prezentami wiedząc, że dziewczyna nie na wszystko może sobie pozwolić. Dziś ich przyjaźń jest już bardziej...jawna. Mogłoby to wyglądać tak, że z perspektywy trzeciego człowieka Meg traktuje Lyre jak takiego zranionego zwierzaka, któremu trzeba pomóc. Obsypuje ją różnymi prezentami i darowiznami ale dla tego, że się o nią martwi i chce jakoś pomóc.
No mało składnie mi to wyszło
Megara Malfoy napisał:Moja droga jak dla mnie to one się mogą nawet przyjaźnić
Tylko, że ja bym z tego zrobiła z tego taką bardziej utajoną przyjaźń. Schowane w jakieś mało uczęszczanej alejce w bibliotece czy damskiej łazience mogły rozmawiać o czym dusza zapragnie. Jednak na korytarzach Meg praktycznie jej nie zauważała. Wynagradzała to przyjaciółce najróżniejszymi prezentami wiedząc, że dziewczyna nie na wszystko może sobie pozwolić. Dziś ich przyjaźń jest już bardziej...jawna. Mogłoby to wyglądać tak, że z perspektywy trzeciego człowieka Meg traktuje Lyre jak takiego zranionego zwierzaka, któremu trzeba pomóc. Obsypuje ją różnymi prezentami i darowiznami ale dla tego, że się o nią martwi i chce jakoś pomóc.
No mało składnie mi to wyszło
No jasne ;). Lyra, mimo nieśmiałości, jest raczej tolerancyjną i otwartą osóbką, więc raczej nie miałaby nic przeciwko kolegowaniu się z kimś od Malfoyów. W sumie taka ukryta, potajemna przyjaźń to dobry pomysł, bo jednak otoczenie mogłoby różnie odbierać ich znajomość, więc mogłyby gadać gdzieś na osobności, a na korytarzu udawać obojętność, ale po Hogwarcie mogłyby kontynuować znajomość ^^. Więc mi pasuje takie rozwiązanie ;).
come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Megara
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania