Pracownia
AutorWiadomość
Pracownia
Jedna z wielu komnat wschodniego, prywatnego skrzydła. Jako miejsce pracy wypełnione jest sprzętem niezbędnym do warzenia kilku podstawowych w jej profesji mikstur, regałami wypełnionymi książkami oraz słoikami z ingrediencjami, starannie poobklejanymi i poukładanymi w szklanej gablocie, dodatkowo zabezpieczonej zaklęciami.
W przeciwieństwie do wielu innych pracowni tego typu, utrzymane w porządku, często wypełnione ciężkimi zapachami kadzideł, z podłogą wyrysowaną w okręgach i runach, do południa wypełnione światłem dnia, wieczorami przyjemnym, ciepłym blaskiem magicznych ogników pozamykanych w szklanych kulach.
Na wypadek zmęczenia bądź potrzeby chwilowego wyciszenia się, nie zapomniano o małym udogodnieniu. W przeciwległym rogu, ustawiony szezlong w komplecie z małym stolikiem- miejscem na imbryk do herbaty oraz podręczne/właśnie czytane dzieła.
W przeciwieństwie do wielu innych pracowni tego typu, utrzymane w porządku, często wypełnione ciężkimi zapachami kadzideł, z podłogą wyrysowaną w okręgach i runach, do południa wypełnione światłem dnia, wieczorami przyjemnym, ciepłym blaskiem magicznych ogników pozamykanych w szklanych kulach.
Na wypadek zmęczenia bądź potrzeby chwilowego wyciszenia się, nie zapomniano o małym udogodnieniu. W przeciwległym rogu, ustawiony szezlong w komplecie z małym stolikiem- miejscem na imbryk do herbaty oraz podręczne/właśnie czytane dzieła.
Moc magicznych talizmanów wciąż zdawała się być niedoceniana pośród szerokiego grona czarodziejów, zwłaszcza w takich okolicznościach, w jakich przyszło im żyć. Chociaż wojna bezpośrednio nie uderzała w młodą arystokratkę, jej oddech dało się czuć na karku nie tylko swoim, ale i bliskich, o których martwiła się bardziej, niż zwykle. Nigdy nie miała przecież pewności, czy bracia, bądź lord ojciec nie zjawią się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze pośród rebeliantów, wyznawców miłosierdzia wobec szlam, tak jak prawdopodobnie kilkanaście dni temu przyrzeczony jej mężczyzna. O ile nie wiedziała co się wydarzyło i po czyim ataku pielęgnowała rozległe blizny na ramieniu Zacharego, o tyle uznawała, że lepiej było być przezornym i ubezpieczonym, niż wpadającym po raz drugi w kłopoty. Runa którą zamierzała wymalować na bransolecie na sam koniec, wspomagała bowiem nie tylko bystrość, ale i czujność wraz ze spostrzegawczością.
Tworzone talizmany – choć miała w nich doświadczenie – przygotowywała zazwyczaj zgodnie z recepturami spisanymi w starym notesie wręczonym jej przez babkę w dniu, w którym po raz pierwszy opuszczała rodzinny kraj. W ogromnym skupieniu kończyła właśnie przetapianie kobaltu i labradorytu, które miały stanowić bazę całości, w wywarze bazującym na roślinnym jadzie, bo ten akurat posiadała w zapasie w gablocie z ingrediencjami, a kiedy upewniła się, że nieco zgęstniała maź była jednolita, pozbawiona grudek i niedoskonałości, odszukała starannie wyselekcjonowanie plecione łodygi roślin oraz suszone liście. Jako alchemik, ale i pasjonatka zielarstwa, doceniała dary natury bardziej niż ktokolwiek inny a i szła za rodzinnymi naukami, wiedzą, zdobywaną od lat. Sukces tkwił zazwyczaj w prostocie. Znajdując się już niemal pod koniec drogi, odnalazła fiolkę z krwią mandragory, która miała posłużyć niczemu innemu niż związaniu wszystkich substancji w nierozłączną całość.
rzucam na runę otwartego oka, baza: kobalt, labradoryt, ST 70
goddesses don't speak in whispers;
they scream.
The member 'Safia Shacklebolt' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 10
'k100' : 10
Kiedy przed paroma dniami okazało się, że podczas skrupulatnego przyrządzania talizmanu coś poszło najwidoczniej nie tak, nie kryła swojego zdziwienia. Przekonana, że wszystko zrobiła dobrze, zgodnie z planem i wybrała równie odpowiednie składniki nie przewidywała swojego niepowodzenia, pomimo świadomości, że nie powinna być tak pewna siebie; nie teraz, nie w tym momencie, kiedy w dalszym ciągu nabywała wiedzę i rozwijała swoje umiejętności.
Ale niepowodzenia nie zrażały lady i wcale nie zamierzała dać za wygraną, choć pewnie wielu na jej miejscu by odpuściło. Gdy tylko znalazła czas i odpowiednie składniki, na powrót zasiadła w swojej pracowni z zamiarem stworzenia upominku dla narzeczonego. Chociaż dla osób niezwiązanych z talizmanami mógł się on wydawać drobny, miałki, osobiście uznawała go za jeden z bardziej intymnych prezentów – rozdzielała bowiem tworzenie prosto z serca, z troski, od tworzenia na zlecenie, w którym nie pozostawała bezinteresowna. Nieśpiesznie podgrzewała wywar, w którym już po chwili umieściła nieco pokruszone kamienie – kobalt i labradoryt – i podobnie jak ostatnim razem, zadbała o to, by baza stała się jednolita, pozbawiona jakichkolwiek niepotrzebnych grudek. Proces ten wydłużyła, zauważając, że być może wtedy już na początku popełniła błąd śpiesząc się i nie przykładając odpowiednio dużo uwagi do wykonywanej czynności a kiedy wreszcie wywar uznała za satysfakcjonujący, przeszła do następnego kroku wskazanego w starym notesie. O ile ostatnim razem jej zamiłowanie do natury nie przyniosło pożądanego efektu, o tyle nie zamierzała na razie zmieniać wskazanych przez babkę proporcji i ingrediencji – do serca runy ponownie użyła suszone kwiaty prosto z własnego ogrodu i plecione łodygi glediczii. Na sam koniec odszukała w gablocie żywicę cisu – z nadzieją, iż ta przyniesie jej więcej szczęścia, niż nieszczęsna krew mandragory przed paroma dniami.
rzucam na runę otwartego oka, baza: kobalt, labradoryt, ST 70
goddesses don't speak in whispers;
they scream.
The member 'Safia Shacklebolt' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 60
'k100' : 60
Chociaż już na tym etapie odnosiła wrażenie, że wszystko najprawdopodobniej się powiodło, wolała pozostać ostrożna w swoich osądach. Fakt, że składniki nie wybuchły a wybór innego niż ostatnim razem odczynnika najwyraźniej poskutkował, i przypominały to, co widywała wcześniej był jednak pocieszający. Nie mniej ekscytujący był ostatni etap tworzenia, który tak naprawdę uznawała za najważniejszy – nakreślenie odpowiednich znaków. Wielu alchemików wprawdzie posiłkowało się pismami, ale pewna swojej wiedzy nakreśliła na gorących wciąż substancjach odpowiednie znaki mające wspomóc bystrość i czujność. Dzisiejsza noc była wprost idealna; gotowy talizman położyła w oknie, w zasięgu blasku księżyca.
goddesses don't speak in whispers;
they scream.
The member 'Safia Shacklebolt' has done the following action : Rzut kością
'k6' : 6, 2, 4, 1
'k6' : 6, 2, 4, 1
Pracownia
Szybka odpowiedź