Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Iseult
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Iseult, nazwana na cześć nieszczęsnej Izoldy, jest równie melancholijna i cicha jak jej pani. Cechuje ją za to upartość i niechęć do niektórych adresatów: z jednej strony jest wytrzymała i lata bardzo długie dystanse; z drugiej wyżywa się potem poprzez dziobanie cudzych palców.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://imgur.com/zOXRFde.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Stal hartuje się w ogniu
♪
♪
Ostatnio zmieniony przez Isabelle Carrow dnia 10.01.22 1:58, w całości zmieniany 4 razy
Przeczytaj 5 XI 1956
Belle, długo zastanawiałem się, jak powinienem zacząć ten list. Jeszcze dłużej - czy powinienem wysyłać go w ogóle. Kiedy usłyszałem, że razem z ojcem wyjechaliście do Francji, postanowiłem wszak zniknąć z Twojego życia: pozwolić ranom się zagoić, nie być już dłużej tkwiącym w nich cierniem; martwi nie powinni w końcu nękać żywych, a już na pewno nie, jeżeli stanowią dla nich zagrożenie. Być może nasz ślub został oficjalnie puszczony w niepamięć, nie zniknął jednak z mojej - tak samo, jak nie zniknęła przysięga, w której zobowiązałem się czuwać nad Twoim bezpieczeństwem. Dopóki wierzyłem, że nic Ci - Wam - nie zagraża, byłem gotów zachować więc milczenie; kilka dni temu dotarła do mnie jednak wieść o Twoim powrocie do kraju, i choćbym chciał uznać ją za nieprawdziwą, zignorować jej nie mogę. Zdradź mi, Belle, coś Ty sobie myślała?
Czy sama świadomość istnienia szarpiących Wielką Brytanią anomalii nie była wystarczającą, by skłonić Cię do pozostania we Francji? A nawet jeśli nie - czy do ponownego wyjazdu nie przekonuje Cię burza, która od początku listopada pochłonęła już tyle istnień? Czy tutaj, w Sandal Castle, czuwa przy Tobie ktoś, kto w razie potrzeby roztoczy nad Tobą odpowiednią opiekę, osłoni Cię przed niebezpieczeństwem, uratuje od krzywdy? Czy nie wzięłaś sobie do serca niczego, przed czym ostrzegałem Cię w lecie, jeszcze gdy byłaś moją żoną? Czy starasz się w ten sposób zrobić mi na złość, zemścić się za całe zło, które spotkało Cię z powodu moich decyzji?
Nie twierdzę, że nie zasłużyłem na karę, ale zaklinam Cię, Belle - jeśli własne życie nie jest Ci drogie, zważ chociaż na dobro naszego dziecka, rozwijającego się pod Twoim sercem. Nie otaczają Cię jedynie przyjaciele, nawet jeżeli ich słowa mogłyby o tym świadczyć; chociaż prawdą jest, że Carrowowie zgodzili się objąć Cię opieką, obawiam się, że nie brakuje też wokół Ciebie ludzi, którzy byliby gotowi dane słowo złamać, wykorzystując Was - i to, ile dla mnie znaczycie - żeby do mnie dotrzeć. Nie mogę wyjawić Ci całej prawdy, żeby nie ściągnąć na Ciebie zguby, jednak nie będę przed Tobą ukrywał, że mam wrogów - i że będę miał ich już zawsze, bo wstąpiłem na ścieżkę, z której nie mogę i nie chcę zawrócić.
Chciałbym móc powiedzieć Ci więcej, przedstawić powody moich działań, przekonać Cię do tego, że w istocie mają sens - nie mogę jednak tego zrobić, a już na pewno nie listownie. Mimo to proszę Cię - mając pełną świadomość, że nie mam prawa tego robić - żebyś zachowała ostrożność. Nie dla mnie; dla siebie, i dla dziecka, które wkrótce będzie musiało dzielić z nami ten okrutny i niesprawiedliwy świat.
Mam nadzieję, że oboje pozostajecie w dobrym zdrowiu. Percival
Czy sama świadomość istnienia szarpiących Wielką Brytanią anomalii nie była wystarczającą, by skłonić Cię do pozostania we Francji? A nawet jeśli nie - czy do ponownego wyjazdu nie przekonuje Cię burza, która od początku listopada pochłonęła już tyle istnień? Czy tutaj, w Sandal Castle, czuwa przy Tobie ktoś, kto w razie potrzeby roztoczy nad Tobą odpowiednią opiekę, osłoni Cię przed niebezpieczeństwem, uratuje od krzywdy? Czy nie wzięłaś sobie do serca niczego, przed czym ostrzegałem Cię w lecie, jeszcze gdy byłaś moją żoną? Czy starasz się w ten sposób zrobić mi na złość, zemścić się za całe zło, które spotkało Cię z powodu moich decyzji?
Nie twierdzę, że nie zasłużyłem na karę, ale zaklinam Cię, Belle - jeśli własne życie nie jest Ci drogie, zważ chociaż na dobro naszego dziecka, rozwijającego się pod Twoim sercem. Nie otaczają Cię jedynie przyjaciele, nawet jeżeli ich słowa mogłyby o tym świadczyć; chociaż prawdą jest, że Carrowowie zgodzili się objąć Cię opieką, obawiam się, że nie brakuje też wokół Ciebie ludzi, którzy byliby gotowi dane słowo złamać, wykorzystując Was - i to, ile dla mnie znaczycie - żeby do mnie dotrzeć. Nie mogę wyjawić Ci całej prawdy, żeby nie ściągnąć na Ciebie zguby, jednak nie będę przed Tobą ukrywał, że mam wrogów - i że będę miał ich już zawsze, bo wstąpiłem na ścieżkę, z której nie mogę i nie chcę zawrócić.
Chciałbym móc powiedzieć Ci więcej, przedstawić powody moich działań, przekonać Cię do tego, że w istocie mają sens - nie mogę jednak tego zrobić, a już na pewno nie listownie. Mimo to proszę Cię - mając pełną świadomość, że nie mam prawa tego robić - żebyś zachowała ostrożność. Nie dla mnie; dla siebie, i dla dziecka, które wkrótce będzie musiało dzielić z nami ten okrutny i niesprawiedliwy świat.
Mam nadzieję, że oboje pozostajecie w dobrym zdrowiu. Percival
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Przeczytaj 5 XI 1956
Belle, zdaję sobie sprawę, że w pełni zasługuję na każde gorzkie słowo, które zdecydowałaś się do mnie skierować, lecz wciąż nie mogę Ci obiecać, że będę mógł wyjaśnić Ci wszystko, co chciałabyś wiedzieć. Nie dlatego, że Ci nie ufam, bo moje zaufanie zdobyłaś już dawno, zanim jeszcze połączyła nas małżeńska przysięga - ale dlatego, że posiadanie jej wiedzy mogłoby ściągnąć na Ciebie to samo niebezpieczeństwo, które w tej chwili wisi nad moją głową. Postaram się jednak rozwiać przynajmniej część ciemności, w których niesprawiedliwie Cię pozostawiłem - podaj mi tylko datę i miejsce spotkania. Pamiętaj proszę, że nikt, co do kogo intencji nie masz stuprocentowej pewności, nie powinien wiedzieć, że planujesz się ze mną zobaczyć.
I, Belle - wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, ale naprawdę nigdy nie chciałem narazić Waszego zdrowia i szczęścia na szwank.
I, Belle - wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, ale naprawdę nigdy nie chciałem narazić Waszego zdrowia i szczęścia na szwank.
Bądź ostrożna,
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Ostatnio zmieniony przez Percival Blake dnia 04.07.19 16:35, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj Tristan C. Rosier
Lady Carrow,żywię nadzieję, lady, że trwasz w dobrym zdrowiu - sytuacja, która Cię spotkała, nigdy nie powinna mieć miejsca, a już zwłaszcza nie teraz, gdy powinnaś dbać o siebie tak szczególnie. Cieszy mnie, że wyjechałaś - to najrozsądniejsza decyzja, jaką mogłaś podjąć, i mam nadzieję, że odpoczynek w najpiękniejszej Francji pozwoli Ci zachować zdrowie - zatrzymaj jej zapierające dech widoki w sercu. Powinnaś dziś myśleć nade wszystko o sobie i o tym, co dobre i piękne.
Nasze rodziny dzieli zbyt wiele, by mogły porzucić dawne waśnie, lecz wiedz, że zawsze możesz szukać u mnie pocieszenia. Raduje mnie okazana Ci łaska, nawet jeśli wciąż nosi znamiona okrucieństwa. To trudne - ale nigdy nie zapomnij, kto ponosi za to winę.
Pozwól mi Cię podjąć jako gościa w Fantasmagorii. Wyczekuję wieści o Twoim bezpiecznym powrocie do kraju.Łączę uprzejme wyrazy
Tristan Rosier
Nasze rodziny dzieli zbyt wiele, by mogły porzucić dawne waśnie, lecz wiedz, że zawsze możesz szukać u mnie pocieszenia. Raduje mnie okazana Ci łaska, nawet jeśli wciąż nosi znamiona okrucieństwa. To trudne - ale nigdy nie zapomnij, kto ponosi za to winę.
Pozwól mi Cię podjąć jako gościa w Fantasmagorii. Wyczekuję wieści o Twoim bezpiecznym powrocie do kraju.Łączę uprzejme wyrazy
Tristan Rosier
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
potężna sowa wypożyczona z londyńskiej sowiarni
Londyn, 21 listopada 1956
Najdroższa. Oczywiście, że potrzebowałaś czasu. Cieszę się, że zdecydowałaś się napisać mimo wszystko.
Czekam na datę spotkania.
Twoja kochająca siostra,
E.
Czekam na datę spotkania.
Twoja kochająca siostra,
E.
It goes on, this world
Stupid and brutal
But I do not
I do not
Stupid and brutal
But I do not
I do not
Przeczytaj 29 XI 1956
Belle, wybacz mi, że znów zakłócam Twój spokój listami, nie potrafię jednak wyrzucić z myśli naszego ostatniego spotkania; dręczą mnie Twoje słowa, nawiedza wspomnienie łez, a to, co dzieje się w czarodziejskim świecie, nie uspokaja wcale moich obaw. Powiedz mi proszę, jak się czujesz? Czy jesteś bezpieczna? Czy oboje jesteście? Starałem się zasięgnąć języka u innych, dręczyłem pytaniami Elaine; nie posiadała jednak żadnych wieści, którymi mogłaby się ze mną podzielić. Chciałbym znów usłyszeć Twój głos, móc zapytać, jak mijają Twoje dni; czy będzie zuchwałością z mojej strony, jeśli ośmielę się zrobić to na pergaminie?
Piszę również, by uprzedzić Cię, że kryształ, który Ci podarowałem, może w najbliższych dniach przyoblec się w szkarłat, nie powinno to budzić jednak Twojego niepokoju. Wyjeżdżam na wyprawę (dla bezpieczeństwa pominę, gdzie dokładnie), na której nie grozi mi nic poza dzikością przyrody i magicznych stworzeń; z tymi zagrożeniami, jak na pewno wiesz, doskonale sobie poradzę. Nie marnuj więc na mnie niepotrzebnej troski; gdy tylko znów znajdę się w kraju, poinformuję Cię o tym niezwłocznie.
Piszę również, by uprzedzić Cię, że kryształ, który Ci podarowałem, może w najbliższych dniach przyoblec się w szkarłat, nie powinno to budzić jednak Twojego niepokoju. Wyjeżdżam na wyprawę (dla bezpieczeństwa pominę, gdzie dokładnie), na której nie grozi mi nic poza dzikością przyrody i magicznych stworzeń; z tymi zagrożeniami, jak na pewno wiesz, doskonale sobie poradzę. Nie marnuj więc na mnie niepotrzebnej troski; gdy tylko znów znajdę się w kraju, poinformuję Cię o tym niezwłocznie.
Bądźcie zdrowi i bezpieczni,
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Ostatnio zmieniony przez Percival Blake dnia 04.07.19 16:29, w całości zmieniany 1 raz
potężna sowa wypożyczona z londyńskiej sowiarni
Londyn, 23 listopada 1956
Najdroższa.Proszę, przybądź tego dnia do Pałacu Zimowego. Będę na Ciebie czekać.
Twoja,
E.
Twoja,
E.
It goes on, this world
Stupid and brutal
But I do not
I do not
Stupid and brutal
But I do not
I do not
Przeczytaj Adelaide Nott
Lady Carrow Składam w Twe dłonie zaproszenie na Sabat, który zorganizowany będzie w mojej posiadłości w Hampton Court. Będziemy świętować zakończenie burzliwego, niespokojnego roku oraz nadejście nowego, oby zdecydowanie spokojniejszego. Pod każdym względem Isabelle, starczy nam przykrych niespodzianek.
Niedawno jeszcze mówiłam do ciebie lady Nott, niedawno mieszkałyśmy na jednym dworze, dziś - zmuszona jesteś przybrać czarny welon żałoby i wrócić do rodzinnego domu. Wdowieństwo to ponury stan, do tego odstrasza mężczyzn, ale los nie wybiera, moja droga, możemy się z nim tylko pogodzić. Nikt się przecież nie spodziewał, że Twój były mąż nagle straci rozum. Wszyscy jesteśmy przepełnieni współczuciem wobec Twojej niezręcznej sytuacji.
Mam nadzieję, że pojawisz się na balu - przygotowałam dla Ciebie miejsce, które jest naprawdę blisko słodyczy. Złamane serce skleja tylko dobre ciasto, a Ty nie musisz już przecież martwić się o szczupłą talię. Adelaide Nott
Niedawno jeszcze mówiłam do ciebie lady Nott, niedawno mieszkałyśmy na jednym dworze, dziś - zmuszona jesteś przybrać czarny welon żałoby i wrócić do rodzinnego domu. Wdowieństwo to ponury stan, do tego odstrasza mężczyzn, ale los nie wybiera, moja droga, możemy się z nim tylko pogodzić. Nikt się przecież nie spodziewał, że Twój były mąż nagle straci rozum. Wszyscy jesteśmy przepełnieni współczuciem wobec Twojej niezręcznej sytuacji.
Mam nadzieję, że pojawisz się na balu - przygotowałam dla Ciebie miejsce, które jest naprawdę blisko słodyczy. Złamane serce skleja tylko dobre ciasto, a Ty nie musisz już przecież martwić się o szczupłą talię. Adelaide Nott
Przeczytaj
Szanowna lady Carrow,mam szczerą nadzieję, że mój list zastaje Cię w dobrym zdrowiu, a obca sowa nie wzbudziła niepotrzebnego niepokoju. Nie spotkaliśmy się nigdy, czego niezmiernie żałuję, ale pomimo wyraźnych różnic między nami współdzielimy towarzystwo, a nasz przyjaciel, Tristan Rosier wiele dobrego opowiadał mi na Twój temat. Alchemia zawsze była dziedziną, która znajdowała się poza moim zasięgiem. Ogromnie szanuję czarodziejów, dla których warzenie eliksirów nie stanowi najmniejszego problemu. Wiem, jak trudna to sztuka, tym bardziej pragnę wyrazić względem Ciebie mój podziw.
Wspominał mi także, że są kwestie, które spędzają Ci sen z powiek, szanowna lady, a ja mógłbym pomóc rozwiać niektóre wątpliwości. Będę czuł się zaszczycony jeśli w związku z tym zgodzisz się na spotkanie ze mną. Obiecuję, że nie spotka Cię z tego tytułu żadna nieprzyjemność, a ja zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wesprzeć drogą memu przyjacielowi przyjaciółkę w dręczących ją kwestiach.
Wspominał mi także, że są kwestie, które spędzają Ci sen z powiek, szanowna lady, a ja mógłbym pomóc rozwiać niektóre wątpliwości. Będę czuł się zaszczycony jeśli w związku z tym zgodzisz się na spotkanie ze mną. Obiecuję, że nie spotka Cię z tego tytułu żadna nieprzyjemność, a ja zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wesprzeć drogą memu przyjacielowi przyjaciółkę w dręczących ją kwestiach.
Z wyrazami szacunku,
Ramsey Mulciberpan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Przeczytaj 12 I 1957
Belle, zdaję sobie sprawę, że nie powinienem wysyłać tego listu, mam jednak nadzieję, iż nie sądziłaś, że rzeczywiście tego zaniecham - nie po wieściach, które dotarły do mnie wczoraj z Sandal Castle. Powiedz mi, proszę - a jeśli zdrowie nie pozwala Ci na skreślenie wiadomości, podyktuj ją chociaż którejś z życzliwych osób, o których już wiem, że Cię otaczają - jak się czujesz?
Jestem w pełni świadom, że nie zasługuję, by o to pytać, tak samo, jak nie należy mi się wybaczenie za to, że nie było mnie w tej najtrudniejszej i najważniejszej chwili przy Tobie, daj mi jednak przynajmniej znać, czy wszystko już z Tobą w porządku; czy z Wami wszystko w porządku?
Daruj mi, proszę, chaotyczność tego listu, wciąż trudno jest mi zebrać myśli; chciałbym przekazać Ci tyle rzeczy - większości z nich wzbraniam się jednak utrwalić na pergaminie. Czy wypada mi napisać, że mimo wszystko czuję radość na myśl, że nasz syn jest na świecie? Czy będę kusił los pisząc, że od wczoraj niezmiennie wypełniają mnie obawy o to, co spotka go ze strony najbliższych i tych, którym ufać nigdy żadne z nas nie powinno? Czy mogę jakoś pomóc - Tobie, Wam, sprawić, by było trochę łatwiej? I wreszcie - czy jest szansa, byśmy spotkali się ponownie? Pamiętasz - ostatnim razem obiecałem Ci, że znajdę sposób, byśmy mogli bezpiecznie się ze sobą kontaktować; wierzę, że właśnie go odnalazłem - jest szybszy i dyskretniejszy niż sowy - muszę jednak najpierw coś Ci przekazać; coś, czego nie ośmielę się przesłać w kopercie.
Ucałuj go, proszę, ode mnie - i pamiętaj, że chociaż nie mogę być przy Was, swoimi myślami jestem właśnie tam.
Jestem w pełni świadom, że nie zasługuję, by o to pytać, tak samo, jak nie należy mi się wybaczenie za to, że nie było mnie w tej najtrudniejszej i najważniejszej chwili przy Tobie, daj mi jednak przynajmniej znać, czy wszystko już z Tobą w porządku; czy z Wami wszystko w porządku?
Daruj mi, proszę, chaotyczność tego listu, wciąż trudno jest mi zebrać myśli; chciałbym przekazać Ci tyle rzeczy - większości z nich wzbraniam się jednak utrwalić na pergaminie. Czy wypada mi napisać, że mimo wszystko czuję radość na myśl, że nasz syn jest na świecie? Czy będę kusił los pisząc, że od wczoraj niezmiennie wypełniają mnie obawy o to, co spotka go ze strony najbliższych i tych, którym ufać nigdy żadne z nas nie powinno? Czy mogę jakoś pomóc - Tobie, Wam, sprawić, by było trochę łatwiej? I wreszcie - czy jest szansa, byśmy spotkali się ponownie? Pamiętasz - ostatnim razem obiecałem Ci, że znajdę sposób, byśmy mogli bezpiecznie się ze sobą kontaktować; wierzę, że właśnie go odnalazłem - jest szybszy i dyskretniejszy niż sowy - muszę jednak najpierw coś Ci przekazać; coś, czego nie ośmielę się przesłać w kopercie.
Ucałuj go, proszę, ode mnie - i pamiętaj, że chociaż nie mogę być przy Was, swoimi myślami jestem właśnie tam.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Run your fingers through my hair,
Tell me I'm the fairest of the fair
Tell me I'm the fairest of the fair
Przeczytaj Benjamin
Szanowna Pani Isabello,
dziękuję za lady gest, ale nie mógłbym przyjąć takiego prezentu. Zwróciłem go, bo no, to haniebne tak żerować na czyimś bogactwie. Oczywiście jestem wdzięczny za tę propozycję, ale... no, ja naprawdę nie jestem tak bidny, na jakiego wyglądam, mam pracę, dobrze sobie radzę, a moja mama ucieszy się i z mniej drogich perfum.
No i ja nie wiem, czy taki mężny jestem i dobry, ale...to, no miłe, co pani pisze. Proszę pozdrowić tegosmarka synka. Mam nadzieję, że się dobrze chowa i nie gryzie w cycka no. Nie gryzie.
Co do drzew, to smutna sprawa. Ja aż tak się na tych drzewach nie znam, z zielarstwa to jestem do tyłu, ale jakieś tam podstawy znam...Wolałbym jednak wysłać kogoś kompetentnego. Ewentualnie mogę podpowiedzieć, które pnie nadają się do wywózki do tartaku, a które to tylko do wywalenia. Mogę też dać lady kontakt do mojego wuja Grega, on to się na tym zna wręcz doskonale; to mistrz jeśli chodzi o drzewa! Kawał mądrego chłopa.
Oddaję szacunek i pozdrowienia,
Ben
dziękuję za lady gest, ale nie mógłbym przyjąć takiego prezentu. Zwróciłem go, bo no, to haniebne tak żerować na czyimś bogactwie. Oczywiście jestem wdzięczny za tę propozycję, ale... no, ja naprawdę nie jestem tak bidny, na jakiego wyglądam, mam pracę, dobrze sobie radzę, a moja mama ucieszy się i z mniej drogich perfum.
No i ja nie wiem, czy taki mężny jestem i dobry, ale...to, no miłe, co pani pisze. Proszę pozdrowić tego
Co do drzew, to smutna sprawa. Ja aż tak się na tych drzewach nie znam, z zielarstwa to jestem do tyłu, ale jakieś tam podstawy znam...Wolałbym jednak wysłać kogoś kompetentnego. Ewentualnie mogę podpowiedzieć, które pnie nadają się do wywózki do tartaku, a które to tylko do wywalenia. Mogę też dać lady kontakt do mojego wuja Grega, on to się na tym zna wręcz doskonale; to mistrz jeśli chodzi o drzewa! Kawał mądrego chłopa.
Oddaję szacunek i pozdrowienia,
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Francis Lestrange
Słodka Isabelle, liczyłem, że się do mnie odezwiesz, ale skoro tego nie zrobiłaś, to znaczy, że powinienem się trochę pokajać albo może nawet przeprosić. Jeśli myślałaś o tamtym popołudniu - bo ja i owszem, i to bardzo intensywnie - to daj się namuwić na, powiedzmy, powtórkę. Zrekompensuję Ci poniesione straty moralne i co więcej, pokażę ci, czego chcesz. Spotkaj się ze mnom jutro wieczorem w Wesołym Miasteczku. Nie musisz odpisywać na ten list - będę na Ciebie czekać. Jeśli chcesz mnie ukarać, zmarnuj mój czas. A, i będę nakręcony. Mam nadzieję, że Ci to wystarczy.
PS Możesz pżyjść bez bielizny Franc
PS Możesz pżyjść bez bielizny Franc
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Przeczytaj Francis Lestrange
HALO IZKA!!!! CZY TY OSZALAŁAŚ? JESTEŚ TY KOBIETO POWARZNA?
Wyobraź sobie taką sytuację... jesz sobie spokojnie śniadanie, razem ze swoją matką, dziadkami, akurat prosisz starego, żeby podał ci masło, a tu nagle BACH!
Wyjec.
Masz szczęście, że zdążyłem wylecieć z jadalni, nim padły jakieś słowa, które dałyby im do myślenia.
Sory, że tak Cię wtedy zostawiłem, ale... Kompletnie nie wiedziałem, co mam zrobić. Od Was oczekuje się, że będziecie piękne i wspierające, a od nas, że poradzimy sobie z karzdą sytuacją. Otóż nie. Ja sobie nie radzę, a to, co mi powiedziałaś po prostu mnie przerosło.
Życzę Ci jak najlepiej Isabelle i hyba dlatego powinniśmy ograniczyć nasze spotkania. Wygląda na to, że ani Ty, ani ja nie wychodzimy na nich najlepiej. Dbaj o siebie, proszę.
Ściskam, Franc
Wyobraź sobie taką sytuację... jesz sobie spokojnie śniadanie, razem ze swoją matką, dziadkami, akurat prosisz starego, żeby podał ci masło, a tu nagle BACH!
Wyjec.
Masz szczęście, że zdążyłem wylecieć z jadalni, nim padły jakieś słowa, które dałyby im do myślenia.
Sory, że tak Cię wtedy zostawiłem, ale... Kompletnie nie wiedziałem, co mam zrobić. Od Was oczekuje się, że będziecie piękne i wspierające, a od nas, że poradzimy sobie z karzdą sytuacją. Otóż nie. Ja sobie nie radzę, a to, co mi powiedziałaś po prostu mnie przerosło.
Życzę Ci jak najlepiej Isabelle i hyba dlatego powinniśmy ograniczyć nasze spotkania. Wygląda na to, że ani Ty, ani ja nie wychodzimy na nich najlepiej. Dbaj o siebie, proszę.
Ściskam, Franc
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Przeczytaj Francis Lestrange
Belle, Chociarz starałem Ci się to wyjaśnić w możliwie najłagodniejszy sposób, najwyraźniej mi nie wyszło. Bardzo, ale to bardzo nie chcę Cię skrzywdzić, a obawiam się, że tyle by z naszych spotkań wynikło. Cięrzko mi ze zrozumieniem własnych uczuć, więc Twoje są dla mnie kompletną zagadką. Mogę poprawić Ci humor po Percivalu, lecz nikim więcej się dla Ciebie nie stanę. Okiełznaj emocje - wuwczas porozmawiamy.
Raz jeszcze przepraszam za moją ucieczkę, Belle. Stchórzyłem, a Ty zapewne niechcący, ale wywołujesz we mnie palące wyżuty sumienia. Niewiedziałem, co mam zrobić. Dalej Cię całować i zapewniać, że wiem, co robię, że Ci się spodoba? Pocieszać Cię? I co niby miałbym mówić? Przytulić i pozwolić, byś wytarła nos w mój rękaw? W t y m naprawdę jestem kiepski, Belle. Moja strefa komfortu pryska. Jeśli jeszcze trochę mnie lubisz, to postarasz mi się to wybaczyć.
Co do oczekiwań - to tylko oczekiwania. Nie musisz być taka, jaką chcą widzieć Cię inni. Jasne, ryzykujesz napiętnowaniem, ostracyzmem i społecznym wykluczeniem, ale i tak już plotkują. O Tobie, o mnie - żadna nowość. Jeśli jeszcze przyjmujesz ode mnie jakiekolwiek rady, postaraj się żyć dla samej siebie. I jeśli ten drwal Ci się podoba, umów się z nim!
Nie wiem, co to dysleksja, powiesz mi?
Trzymaj się ciepło,
Franc
Raz jeszcze przepraszam za moją ucieczkę, Belle. Stchórzyłem, a Ty zapewne niechcący, ale wywołujesz we mnie palące wyżuty sumienia. Niewiedziałem, co mam zrobić. Dalej Cię całować i zapewniać, że wiem, co robię, że Ci się spodoba? Pocieszać Cię? I co niby miałbym mówić? Przytulić i pozwolić, byś wytarła nos w mój rękaw? W t y m naprawdę jestem kiepski, Belle. Moja strefa komfortu pryska. Jeśli jeszcze trochę mnie lubisz, to postarasz mi się to wybaczyć.
Co do oczekiwań - to tylko oczekiwania. Nie musisz być taka, jaką chcą widzieć Cię inni. Jasne, ryzykujesz napiętnowaniem, ostracyzmem i społecznym wykluczeniem, ale i tak już plotkują. O Tobie, o mnie - żadna nowość. Jeśli jeszcze przyjmujesz ode mnie jakiekolwiek rady, postaraj się żyć dla samej siebie. I jeśli ten drwal Ci się podoba, umów się z nim!
Nie wiem, co to dysleksja, powiesz mi?
Trzymaj się ciepło,
Franc
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Strona 1 z 2 • 1, 2
Iseult
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy