Wydarzenia


Ekipa forum
Ogródek pani Turner
AutorWiadomość
Ogródek pani Turner [odnośnik]16.07.19 20:14
First topic message reminder :

Ogródek pani Turner

★★
Ogródek pani Turner to urokliwe miejsce odgrodzone budynkiem od głównego gwaru ulicy - wpierw należy wejść do kamienicy, potem - za sprawą tylnego wyjścia - znaleźć się na podwórku. Otoczony wysokim murem i tak jest słoneczny, jednocześnie dość zacieniony, by bladolice damy mogły pozostać w kojącym cieniu. Wewnątrz ogródka unosi się słodki zapach kwiatów, ziół oraz drzew, istny raj dla zmysłu powonienia i piekło dla alergików. Rozłożyste błękitne hortensje kwitną kępkami, kwiaty jabłoni są zaczarowane tak, by wypuszczały kwiaty przez cały sezon, akacje obezwładniają zapachem, a wysokie malwy wabią wielobarwne motyle. Mniejsze lawendy, mięty oraz kocimiętki raczą gości intensywną, ale przyjemną wonią. Białe stoliki porozstawiane są na zwieńczeniach piaskowych ścieżek utwardzanych kamieniem tak, by nie sprawiać problemów spacerującym kobietom, przy krzesełkach oraz ławeczkach znajdują się poduszki i koce, którymi można się okryć w chłodniejsze dni, a pomiędzy wysokimi krzewami w głębi ogródka dostrzec można także dużą bujaną huśtawkę. Pani Turner jest pucułowatym karłem, lubi zdobne suknie i zwykle przebywa przy jednym ze stolików, obserwując, czy wszyscy jej goście są w pełni usatysfakcjonowani wygodą. Zamówienia zbiera jej skrzatka, Pustka, która serwuje słodkie desery oraz ciepłą angielską herbatę w różnych smakach i świeżo wyciskane soki, głównie z tutejszych jabłoni. Przy stołach zawsze leży przynajmniej kilka egzemplarzy Czarownicy - możesz po nie sięgnąć, jeśli chcesz. Oprócz aktualnego, zwykle leży także archiwalny.

Rzuć kością k10:
1: Modna mimo niepogody, grudzień 1956
2: Inwazja bahanek, marzec 1957
3: Podsumowanie towarzyskie, styczeń 1957  
4: Za skorowidzem..., kwiecień 1957
5: Być kobietą..., czerwiec 1957
6: Lato na sportowo, lipiec 1957
7: 50 twarzy Francisa Lestrange, październik 1957
8: Rozwój godzien szlachty, styczeń 1958
9: Nowy rok - nowa Ty!, styczeń 1958
10: Sabat Ostara, marzec 1958
Lokacja zawiera kości.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:22, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ogródek pani Turner - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]06.11.20 2:58
Jeśli jednej rzeczy miała być pewna, to tego, że tłumaczenie panny Dolohov o dokonywanych przez nią wyborów na temat wykorzystywania nieznanych formułek z dziennika, by sprawdzić ich działanie, było niezgodne z prawdą. Oczywiście Aquila nie znała się na ludziach w taki sam sposób jak znał się nestor ich rodu, ale pewne przeczucia często się sprawdzały, a wysoka empatia pozwoliła na lepsze rozumienie świata który ją otaczał. Tym razem Tatiana raczej nie wyglądała na osobę która porzuciłaby nawet niebezpieczne próby skorzystania z nowej wiedzy, wniosek więc był dość prosty. Po raz kolejny zdecydowała się jednak nie poruszać tematu, mając w pamięci słowa matki, że niektóre sprawy nie powinny ujrzeć światła dziennego, a te błyszczało sierpniowego południa wyjątkowo mocno.
- Panno Dolohov, oczywiście mogę zająć się zbadaniem tego dziennika pod kątem jego historii. W ramach przysługi - postawiła wyraźny akcent na ostatnie zdanie.
Łapanie przysług było jak zasiewanie nasion. Odpowiednie ułożenie w żyznej glebie i pielęgnacja pozwalały na zbieranie owoców swojej pracy, które cieszyły oko lub, w najtrudniejszych momentach, mogły złagodzić głód. Tego z kolei nauczył ją ojciec gdy zadawała mu setki pytań na temat politycznej sytuacji swojego rodu. Ręka rękę myje - powtarzał.
- Jeśli będę mogła pomóc to z przyjemnością to zrobię, ale proszę zrozumieć, że mam również inne zobowiązania. Chociaż daty i czas w kronikach zawsze miały znaczenie tym razem wolałabym poświęcić tej sprawie odpowiednio dużo uwagi, lubię podchodzić do takich przedmiotów z odpowiednim szacunkiem - uśmiechnęła się kącikiem ust. - Czy jest coś jeszcze na temat tego dziennika o czym powinnam wiedzieć?
Była przekonana, że Tatianie nie zależy na najszybszym rozwikłaniu tej zagadki. Było to może i trochę niesłuszne patrząc na ogrom rosyjskiej wiedzy którą mogła posiąść po dogłębnym poznaniu jego zawartości. Była to jednak jej sprawa. Aquila nie miała najmniejszego zamiaru wydzierać z niego kartek ani tym bardziej kraść spisanych na marginesach słów tylko dla siebie. Liczyła się wiedza którą przekazała w tym dzienniku być może sama Elżbieta Romanowa, nic więcej.
Dopiła jeszcze z wysokiej szklanki resztki soku jabłkowego który niebywale dobrze leczył uczucie suchości w ustach i bólu głowy. Następnym razem nie zgodzi się na żadne pójście do kuzynki i opróżnianie jej barku, a już na pewno nie na dzień przed spotkaniem na którym powinna prezentować się godnie.

[bylobrzydkobedzieladnie]



Może nic tam nie będzie. może to tylko fantazja. Potrzeba poszukiwania, która mnie wzmacnia. Potrzeba mi tego by wzrastać.
Aquila Black
Aquila Black
Zawód : badaczka historii, filantropka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Czas znika, mija przeszłość, wiek niezwrotnie bieży,
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8834-aquila-black https://www.morsmordre.net/t8844-sunshine https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t8846-skrytka-bankowa-nr-2087 https://www.morsmordre.net/t8845-aquila-black
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]06.11.20 19:41
Panna Dolohov podchodziła do znaleziska nieco lekceważąco; cóż, wszystko wskazywało na to, ze ów podejście miało się zmienić. Wpierw kierowana jedynie dziwaczną nostalgią; tęsknotą za czymś co rodzime i ojczyste, jakże utęsknione w deszczowej Anglii; aktualnie wyraźnie zaciekawiona hipotezą, jaką postawiła przed nią lady Black. Być może arystokratka zbytnio wybiegała w przypuszczenia; być może słoneczniki i starannie kreślona cyrylica w akompaniamencie śladów przeszłości sprowadzała się do prostego, zwyczajnego zbiegu okoliczności i przypadków; być może. Równie jednak prawdopodobnym był fakt, że słowa szlachcianki zawierały w sobie choćby nutę prawdy. Inaczej Nikolaj nie trzymałby w biblioteczce tak sentymentalnego, na pozór nic niewartego znaleziska.
A przynajmniej to próbowała sobie wmówić; znaleźć logiczne wyjaśnienie na własną fascynację dziennikiem, który już dawno winna była skazać na płomienie w kominku.
Sposób, w jaki Aquila wyraźnie naznaczyła słowo, spotkał się z wyraźnym uśmiechem na wargach Dolohov; jakże często Tatiana przyzwyczajona była do tegoż tonu, choć zwykle to ona sama siliła się na życzliwe, wciąż jednak dokładnie wyznaczone oczekiwania wyrażone jedynie za pomocą natężenia w wypowiadanych słowach.
– Naturalnie, ogromną przyjemnością będzie dla mnie móc kiedyś odwdzięczyć się lady za ów pomoc – skinęła delikatnie podbródkiem, dopijając zaraz potem resztę jabłkowego soku. Świat pełen był wzajemnych korzyści, po które mogli sięgać; pleść sieci, zarzucać je w półświatkach i społecznościach, wyciągać połów często nader zaskakujący. Nie inaczej było z wysoko urodzonymi; młoda Dolohov posiliłaby się nawet o stwierdzenie, iż ci byli o wiele bardziej interesowni, niźli najwięksi krętacze nokturnowej alei.
– Ależ oczywiście. Nie chcę ograniczać pani jakimikolwiek ramami czasowymi, wręcz przeciwnie, niech potraktuje to pani jako swego rodzaju zagadkę, być może nawet rozrywkę? – wraz z uniesieniem brwi ku górze, w jasnych tęczówkach błysnęła delikatna iskra.
Ona traktowała wszakże pamiętnik jako drobną odskocznię od codziennych zajęć; słodką układankę, pełną pasji i tajemnic przeszłości, próbując wmówić samej sobie, że tym się przecież zajmuje; iście szlacheckimi głupotkami, nie spacerowaniem wśród najgorszych tego świata.
– Niektóre strony pozwoliłam sobie przetłumaczyć i wsunąć w kartki inne, spisane po angielsku. Jeśli jednak napotkałaby pani jakąkolwiek barierę językową, proszę nie krępować się zwrócić do mnie listownie. Mimo to, nie na samych wspomnieniach spisanych po rosyjsku mi zależy, a śladach, czy tak jak lady wspomniała – potencjalnym kodzie.
Raz jeszcze smukłe palce przesunęły się; pierw po wnętrzu, następnie okładce dziennika; nim Tatiana nie zamknęła książeczki, by zaraz potem przesunąć ją w stronę swej towarzyszki.
– Ufam również, że studiowanie tegoż znaleziska będzie dla lady przyjemną aktywnością – kąciki ust uniosły się nieco – W końcu historyczne zawiłości, to lady pasja, czyż nie? – jedna z brwi ponownie drgnęła ku górze; w międzyczasie Rosjanka uniosła się z miejsca, by w iście partnerskim geście wyciągnąć dłoń w stronę szlachcianki.
– Raz jeszcze dziękuję za spotkanie, lady Black. Gdyby jakiekolwiek trudności pojawiły się na drodze, jestem do dyspozycji – prawdę mówiąc, nie sądziła że takowe powstaną; umysł zaczął rozprawiać, wertować, klasyfikować i rejestrować znajome twarze i nazwiska, te brzmiące nad wyraz rosyjsko – któż mógł podarować Dolohovowi dziennik czarownicy? Któż w ojczyźnie znał odpowiedzi?

zt x2 <3
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]12.01.21 2:01
Jedna z licznych szarych sów przemierzała tej nocy Londyn. Nie wyróżniała się niczym od innych pocztowych ptaków. Przeciętnej wielkości i szybkości, niosła w dziobie starannie zapieczętowany list. Leciała wysoko, nie zniżając lotu i nie zważając na świszczący dookoła wiatr. Gdy pod nią zaczęły migotać światła latarni, zapikowała w dół. Przez chwilę krążyła nad ulicami miasta, aby ostatecznie otworzyć dziób i wypuścić z niego list, który po chwili tańczenia w powietrzu opadł na ziemię.
Jeśli przechodzisz tu jako pierwszy pomiędzy 30 września a 4 października, możesz dostrzec w ogrodzie list. Jest zapieczętowany i zamknięty, wyraźnie w dobrym stanie. Jeśli go podniesiesz i przyjrzysz się tyłowi korespondencji, dostrzeżesz wypisane ładnym, ozdobnym pismem: Do Ciebie, przechodniu. Gdy otworzysz kopertę zalakowaną pieczęcią w kształcie gwiazdy, ujrzysz list, a w nim:


Przeczytaj Do Ciebie
Mieszkańcu Londynu! Wojna odbiera to, co najcenniejsze.
Ostatnio z powodu działań prowadzonych na terenie Anglii życie stracili:

  • Elizabet Blackwood – mugolska studentka, zamordowana przy próbie ucieczki z miasta. Nim dosięgło ją zaklęcie przynoszące śmierć, została prawdopodobnie wielokrotnie zgwałcona.
  • Edmund Rodgers – sklepikarz na Ulicy Śmiertelnego Nokturna. Został znaleziony martwy w jednym z parków. Zmarł na wskutek gwałtownego urazu głowy. W okolic znaleziono ślady po magicznym pojedynku.
  • Tolmund Russell –  pracownik Ministerstwa Magii, zginął na służbie w trakcie patrolowania Londynu. Jego ciało znaleziono z licznymi złamaniami na jednej z ulic. Jego partner został uznany za zaginionego.


Łączymy się w żałobie i smutku z rodzinami, nie mogąc jednak powstrzymać się od pytania:
kto będzie następny?




I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Ogródek pani Turner - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]07.07.21 23:13
10 listopada 1957

Byłem oczarowany miejscem, do którego mnie zaproszono, i podekscytowany celem umówionego spotkania. Traktując poważnie prośbę o zachowanie dyskrecji, nauczyłem się treści liściku, by rzucić go prosto w rozpalony kominek. Przekonany o jego wyjątkowości, wprost nie mogłem doczekać się zlecenia, które wkrótce miałem otrzymać.
Wystrój ogródka nie do końca przypadł mi do gustu, jednak jego kameralność i odizolowanie od ruchliwej ulicy spełniały moje podstawowe wymagania. Przyznaję, nie bez przyjemności z każdym wdechem wciągałem do nosa intensywny intensywny zapach zieleniących się roślin; szybko rozpoznałem charakterystyczne wonie lawendy oraz mięty, zapewne zaczarowanych tak, żeby kwitnąć jesienią. Fascynujące! Opanowanie umożliwiającego to zaklęcia ułatwiłoby mi pozyskiwanie składników do eliksirów.
Dotarłem do celu dwadzieścia siedem minut przed czasem, zajmując strategiczne miejsce na tyłach ogródka, by zmaksymalizować powierzchnię pola widzenia. Uważnie przyjrzałem się nielicznym gościom pustoszejącej restauracji. Jak powinna wyglądać osoba, którą spotkam? Spodziewałem się zobaczyć kobietę, ceniącą sobie dyskrecję, więc nieskorą do zwracania na siebie uwagi. Oczekującą kogoś, mnie, czyli siedzącą przy stoliku samotnie i subtelnie popatrującą na mijających ją młodych mężczyzn. Nikt spośród kilkorga obecnych w zieleńcu ludzi nie odpowiadał moim wyobrażeniom. Nie do końca rozumiejąc, dlaczego, poczułem nieprzyjemne ściskanie w okolicy żołądka. Czyżbym zaczął wpadać w lekką paranoję? Nie powinienem się temu dziwić, ale uleganie emocjom nie wydawało się najrozsądniejsze w sytuacji, w której należało zachować czujność i przytomność umysłu. Musiałem zająć czymś ręce, ale jak na złość w najbliższym otoczeniu brakowało odpowiednich przedmiotów.
Mimochodem sięgnąłem po leżącą na stoliku gazetę i spojrzałem na stronę tytułową, ale nie skupiłem się na tyle, by odczytać z niej choćby jedno słowo. Ponownie rozejrzałem się po ogródku, tym razem zatrzymując wzrok na jednej z klientek. Czyżbym wcześniej ją przeoczył? A może weszła do lokalu w momencie, w którym zająłem się czasopismem?
Kirill Kalashnikov
Kirill Kalashnikov
Zawód : Alchemik
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
This is our life; there's no use in asking what if.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9819-kirill-kalashnikov https://www.morsmordre.net/t9829-poczta-kirilla#298019 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9832-skrytka-bankowa-nr-21-084#298023 https://www.morsmordre.net/t9831-kirill-kalashnikov#298022
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]07.07.21 23:13
The member 'Kirill Kalashnikov' has done the following action : Rzut kością


'k10' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ogródek pani Turner - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]15.07.21 18:06
Rzadko zdarzało się, aby przybyła na miejsce spotkania później niż z marginesem kilku, kilkunastu minut przed swoim rozmówcą. Zwykle chciała rozejrzeć się wpierw po otoczeniu, rozeznać w przechodniach lub innych klientach lokalu, którzy mogli podsłuchać rozmowę, ewentualnie zamówić kawę i usiąść z nią spokojnie w rogu, aby jeszcze krótki moment podelektować się ciszą i samotnością zanim przyjdzie jej uważać na słowa, gesty, na mimikę. Sprawnie operowała kłamstwem, ale kontrola nad mimowolnymi odruchami przychodziła jej z trudem, nadal się jej uczyła.
Dziś jednak, zamiast zapewnić sobie komfort oczekiwania na drugiego czarodzieja, przyszła równo z zegarkiem, naprędce zsuwając z rąk czarne rękawiczki. Nosiła je wciąż z przyzwyczajenia, choć lewego przedramienia nie zastępowała już proteza. Przeciwnie, było żywe, białe i sprawne, czasem tylko budził ją w nocy nieuzasadniony ból wzdłuż nerwu, który mógł mieć związek z nadal przyzwyczajającym się do dłoni mózgiem. Rozejrzała się niechętnie po ogrodzie, ledwie rzucając okiem na porozkładane przy stolikach gazety. Znała tę kawiarenkę, mieszkała dość blisko, więc letnią porą od czasu do czasu zahaczała o lokal, aby wypić dobrą czarną. Teraz ceny raptownie skoczyły w górę, temperatura spadła, robiła to więc rzadziej, ale na dyskusję biznesową nadawała się jak ulał. Niewielka szansa, że w środku znajdzie się ktoś, kto mógłby intencjonalnie podsłuchać rozmowę, poza tym o tej porze roku większość klientów gnieździła się w środku, nie na terenach tylnego ogrodu.
Nie rozpoznała wśród gości Kirilla Kalashnikova, nie znała go z widzenia, więc usiadła spokojnie przy jednym ze stolików, poprawiając kołnierz ciemnego płaszcza i odgarniając na ramię oślepiająco jasne włosy. Ona z kolei była niezwykle charakterystyczna i wątpiła, by miała nie zostać zauważona - a przynajmniej tak podpowiadał jej wiecznie obecny egocentryzm.
Nie musiała czekać długo, ledwie zdążyła zamówić małą czarną bez cukru, a w zasięgu wzroku pojawił się chłopak; wydawał się niepewny, jakby nie wiedział, czy powinien się dosiąść, czy to ona go tutaj zaprosiła, więc niewielkim uśmiechem i ruchem dłoni zasugerowała, że trafił właściwie.
- Esther - przedstawiła się cicho fałszywym imieniem, które podała w liście. - Pan Kalashnikov, jak mniemam? - Nie miała większych wątpliwości. Zatrzymała obojętne spojrzenie na ściskanej przez niego gazecie i prychnęła lekko na widok tytułu. - Ma pan ochotę na kawę? - Pytanie było grzecznościowe, choć mogło złudnie sugerować, że ma zamiar za niego płacić.


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]20.07.21 22:05
Ponownie zerknąłem na gazetę, ale tylko przelotnie. Przejrzenie nagłówków gazety wystarczyło, bym stracił nią zainteresowanie. Obserwując nieznajomą, nabrałem pewności, że to właśnie z nią byłem umówiony na spotkanie. Ta myśl wywoływała zaskakującą mieszaninę ulgi i niepewności.
Zachęcony gestem, podążyłem w kierunku kobiety, by usiąść naprzeciwko niej. Dopiero kiedy prychnęła, zorientowałem się, że wciąż trzymam w rękach gazetę. Czym prędzej ją odłożyłem.
Pokiwałem głową, potwierdzając swoją tożsamość. Możliwe, że się nieco zarumieniłem, zmieszany obecnością przedstawicielki płci przeciwnej lub faktem, że wypowiedziała moje nazwisko. Potarłem głowę w okolicy skroni.
- Tak, to ja - zapewniłem.
Głupi, przecież dopiero co skinąłem głową!
- Nie - odparłem, kiedy Esther zaproponowała kawę. Rzecz jasna, w roztargnieniu zapomniałem o dodaniu grzecznościowego "dziękuję". Nie przepadałem za gorzkim, intensywnym smakiem czarnego napoju, którym raczyło się tak wiele osób. - W czym mogę pani pomóc? - zapytałem, decydując się przejść do rzeczy. Powstrzymałem impuls, nakazujący użyć słowa "eliksiry"; wciąż miałem na uwadze zawartą w liście prośbę o dyskrecję.
A w kawiarni - cóż za niespodzianka - wszyscy goście pili kawę. Zachowanie dyskrecji oznaczało dbałość o niewyróżnianie się spośród innych, jakiekolwiek kroki należało w tym celu przedsięwziąć. Czy powinienem zamówić filiżankę kawy? Nie tknąłbym jej przecież, a marnotrawstwo pieniędzy budziło mój sprzeciw. Omal nie klasnąłem w ręce, gdy zauważyłem, że na niektórych stolikach znajdują się szklanki z mętnym, bladożółtym sokiem. Moje dłonie zatrzymały się raptownie w odległości pół metra od siebie, a ja przypomniałem sobie o konieczności zachowania dyskrecji.
Ostatecznie zdecydowałem się przywołać pełniącą rolę kelnerki skrzatkę i zamówić polecony przez nią sok jabłkowy. Oczekiwanie na jej powrót, a raczej oddalenie się od naszego stolika, będzie kosztowało nas kilka minut opóźnienia w rozmowie, ale nie przejmowałem się tym. W restauracjach z jakiegoś powodu w pierwszej kolejności podawano napoje, więc nie spodziewałem się długiego odraczania konsekutywnej konwersacji. Wprost nie mogłem się doczekać, aż poznam szczegóły powierzonego mi zlecenia.
Kirill Kalashnikov
Kirill Kalashnikov
Zawód : Alchemik
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
This is our life; there's no use in asking what if.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9819-kirill-kalashnikov https://www.morsmordre.net/t9829-poczta-kirilla#298019 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9832-skrytka-bankowa-nr-21-084#298023 https://www.morsmordre.net/t9831-kirill-kalashnikov#298022
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]29.07.21 20:52
Gdy ostatnim razem natknęła się w tym miejscu na chłopaczka zaczytanego w seksistowskiej gazecie, rozpoczęła irytującą (aczkolwiek nieco zabawną) dyskusję, w której to dzieciak próbował przekonać ją, że miejsce kobiet w społeczeństwie jest jasne i ustalone. Niedługo później spotkali się w piwnicy Mantykory, gdzie ona śpiewająco zdała egzamin Rycerzy Walpurgii, on tymczasem stchórzył i pokazał się z najsłabszej, najbardziej żałosnej strony. Los bywał przewrotny.
Tym razem nie zapowiadało się na przedłużającą się komedię, ponieważ jej rozmówca wydawał się równie niezainteresowany gazetą, co ona. Na dłuższą metę przemawiało to na jego korzyść, choć przecież nie zamierzała zdradzać się przed nim ze swoją prawdziwą tożsamością, a jedynie skorzystać z usług w taki sposób, aby nie dało się ją z nimi powiązać, nie wzbudzić plotek...
Choć kto wie, jak rozwinie się ich biznesowa relacja w przyszłości, jeżeli chłopiec zrobi na niej wrażenie.
Dostrzegła rumieniec na młodzieńczej twarzy, ale jedynie uniosła brew, eleganckim ruchem przykładając skraj filiżanki do ust. Czyżby speszyła go jej uroda? Cóż, nie mogła go winić, miała jednak nadzieję, że testosteron nie zaprowadzi jego myśli w rejony niemożliwych do spełnienia marzeń. To byłoby niekomfortowe dla nich obojga. Upiła łyk kawy i subtelnie oblizała usta. No dobrze, może odrobinę się droczyła, z natury jednak była złośliwa.
- Hmm, bezpośredni. Cecha, którą szanuję u czarodziejów. Nie ma jednak potrzeby, aby się pan denerwował. Nie gryzę - rzuciła lekkim tonem, ulegając nieco psotnemu nastrojowi. Skoro przybierała dziś inną personę, mogła sobie na to pozwolić.
Mężczyzna, czy może raczej powinna powiedzieć - chłopiec - zamówił sok. Przyłożyła kciuk do brody i pozwoliła mu porozmawiać z kelnerką, a gdy ta wreszcie się oddaliła, zamieszała łyżeczką w swojej kawie, pozornie zainteresowana rozbijającym się o ściany naczynka czarnym napojem.
- Potrzebuję trzech eliksirów - powiedziała przyciszonym głosem, choć na dłuższą metę nie musiała; nikt im się nie przysłuchiwał. - I po tym, co na pana temat słyszałam, mogę mniemać, że jest pan najlepszą osobą, od której mogę ich oczekiwać. Potwierdzi to pan? - Był małomówny, a ona była ciekawa, co miał do powiedzenia na swój własny temat.
Nie odda ważnej dla siebie sprawy w ręce rozchwianego nastolatka.


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]05.08.21 12:27
Przyznaję, że nie miałem dużego doświadczenia w pozyskiwaniu klientów ani prowadzeniu z nimi rozmów, bo zazwyczaj zajmował się tym mój bliźniaczy brat. Tymczasem moja rola z reguły ograniczała się do przyjmowania od niego zamówień i samotnego warzenia eliksirów. I chociaż podchodziłem do tego po swojemu, bez zbytecznych grzeczności czy pozbawionych głębszej treści pogawędek, nie zamierzałem zrezygnować. Całkowicie na przekór rodzicielskim instrukcjom zatrzymałem spojrzenie na poziomie blatu stolika, starając się nie rozpraszać patrzeniem wprost na pewną siebie rozmówczynię. Musiałem zachować jasność umysłu, zignorować to, że naprzeciwko mnie siedzi żywa, obca i w znacznej mierze nieprzewidywalna istota. Na przykład, kto by odgadnął, że zapewni mnie o braku skłonności do kanibalizmu? Wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy, żeby ją o to podejrzewać! Postanowiłem nie odnosić się do tej dziwnej uwagi, szczególnie, że odniosłem wrażenie, iż zostaję poddany jakiemuś niezrozumiałemu testowi. Skończyłem szkołę jakiś czas temu i ani trochę mi się to nie podobało.
- Przejdźmy do rzeczy – zaproponowałem, wciąż czując pieczenie w policzkach, a kiedy kelnerka odeszła, Esther na szczęście podjęła bezpieczniejszy temat.
Wzmianka o eliksirach pozwoliła mi na chwilę zapomnieć o uprzednim zdenerwowaniu. Pytanie, które usłyszałem, ponownie wprawiło mnie w konsternację, bo przecież nie mogłem nikogo przekonywać o tym, że jestem najlepszą osobą, spośród których dało się wybierać. Najlepszą w czym? Nie znałem kryteriów podobnej hierarchizacji ani umiejętności nawet setnej części eliksirotwórców z całego świata... To zaś znaczyło, że błędu należało szukać wyłącznie w semantyce.
- Jeżeli liczy pani na kompetencję oraz dyskrecję, jestem właściwą osobą. – O tym akurat raczej mogłem ją zapewnić, bo nigdy nie słyszałem, żeby któryś spośród naszych dotychczasowych klientów składał reklamację. To jeszcze nie znaczyło, że byli zadowoleni, ale czy dysponowałem lepszym punktem zaczepienia? - Proszę mi powiedzieć, o jakich eliksirach mowa i w jakim terminie byłyby pani potrzebne?
O ile miałem podjąć się tego zlecenia, stanowczo potrzebowałem więcej szczegółów.
Kirill Kalashnikov
Kirill Kalashnikov
Zawód : Alchemik
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
This is our life; there's no use in asking what if.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9819-kirill-kalashnikov https://www.morsmordre.net/t9829-poczta-kirilla#298019 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9832-skrytka-bankowa-nr-21-084#298023 https://www.morsmordre.net/t9831-kirill-kalashnikov#298022
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]07.08.21 22:00
Chłopak był dziwny. Zachowywał się podejrzanie w sposób, który wybitnie oddziaływał Elvirze na nerwy. Mimo lat spędzonych w szpitalu miała niską tolerancję wobec ludzi, u których przedmiotem leczenia nie było ciało, doskonałość anatomii, której poświęciła większą część życia i którą zamierzała zgłębiać jeszcze przez lata. Nie bez powodu wzbraniała się przed podjęciem stażu na oddziale magipsychiatrii, nie miała wystarczającej cierpliwości ani współczucia wobec ludzi, których w swoim egoistycznym zacietrzewieniu uznawała za słabych. Nie chciała widzieć w wybranym alchemiku podejrzanego chłopca o niegodnym zaufania charakterze, więc dla własnej wygody uznała, że jest po prostu naukowcem-ekscentrykiem. Wielu badaczy posiadało tę cechę, alchemicy pewnie również. Może dzięki temu lepiej było mu tkwić całymi dniami nad kociołkiem, Merlin jeden wiedział.
Nie mówił wiele o sobie, nie chciał podjąć się słownej potyczki. Nudy, stwierdziła w myślach, ale nie dała tego po sobie poznać. Im więcej Kirill wpatrywał się w blat stołu, tym częściej Elvira natarczywie nie odrywała od niego spojrzenia. Była arogancka, miała skłonność do konfrontacji. Chciała, żeby spojrzał jej w oczy i zrozumiał, że nie ma do czynienia ze zwykłym klientem.
Nie zrobił tego.
Przynajmniej na pytania odpowiadał rzeczowo i wydawało się, że jest pewny swego, gdy stwierdzał, że naprawdę nadaje się do tej roboty. Gdyby nie opierała się na słownym poleceniu od zaufanej osoby, zapewne nie wybrałaby go w grupie eliksirotwórców, ale mówili, żeby nie oceniać eliksiru po kolorze, więc mogła się jeszcze pozytywnie zaskoczyć.
- Eliksiry, na których mi zależy... - Tym razem zniżyła głos, pochylając się nad stolikiem, niby po to, by przyjrzeć się fotografiom w gazecie, choć w rzeczywistości w ogóle na nie nie patrzyła. - ...nie są proste do uwarzenia. Dlatego zwróciłam się właśnie do pana. - Puściła łyżeczkę, splatając dłonie i opierając łokcie na blacie. Nieelegancko. Niekobieco. - Eliksir wielosokowy. Veritaserum. Oraz ostatni, najbardziej kontrowersyjny. - Uśmiechnęła się krzywo. - Taki, który osłabia magiczne zdolności osoby pijącej. Trucizna. Nielegalna, aczkolwiek ręczę, że nie musi pan obawiać się konsekwencji. - Przecież nie da się przyłapać, czy nie tak? - Oczywiście trudności związane z uwarzeniem eliksirów będą proporcjonalne do ceny, jaką za nie zapłacę. - Odchyliła się, raz jeszcze sięgnęła po filiżankę. - Nie spieszy mi się nadzwyczaj, chciałabym otrzymać je tak szybko, jak szybko pan będzie w stanie je uwarzyć.


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]08.08.21 15:41
Odpowiadało mi to, że Esther przystała na moją prośbę. O eliksirach potrafiłem rozprawiać znacznie dłużej i z większą elokwencją niż na zdawkowe tematy. Nawet gdy okoliczności zmuszały mnie do ograniczenia się do omówienia organizacyjnego aspektu zlecenia, byłem usatysfakcjonowany. Podobnie jak dobrzy kelnerzy rzekomo nie odchodzili od stolików z zapiskami, tak i ja nie sporządzałem notatek w obecności klientów. Nie było zresztą takiej konieczności: moja pamięć mogła bez trudu pomieścić kilka nazw mikstur, przeważając nad rozpraszającym uwagę wyjmowaniem zeszyciku. Wolałem zresztą unikać ryzyka przechwycenia go przez niepowołane osoby; wystarczał mi kalendarz, w którym oznaczenia najważniejszych dat niemal nie różniły się od mniej istotnych.
Powstrzymałem się przed cofnięciem głowy, kiedy dystans między mną a klientką uległ skróceniu. Mimowolnie popatrzyłem w bok, tak że w polu mojego widzenia znalazł się skraj blatu oraz trawa, intensywnie zielona pomimo jesiennej pory. Nie bez wysiłku pilnowałem, żeby ruchy przechodzącej między stolikami skrzatki nie zakłóciły mojej koncentracji. Skup się. Odłożona łyżeczka brzęknęła trochę zbyt głośno. Skup się. Na krótki, cudowny moment przymknąłem powieki. Eliksir wielosokowy. Veritaserum. Eliksir osłabiający zdolności magiczne.
Nie obawiałem się konsekwencji, jednak to miłe ze strony klientki, że o tym zapewniła. Ani na jotę nie interesowały mnie późniejsze losy mikstur ani ich przeznaczenie, póki nie zostaną wykorzystane przeciwko moim bliskim - przy czym nie miałem żadnych podstaw, by podejrzewać Esther o podobne intencje. A mimo to w mojej głowie pojawiła się inna wątpliwość, nieprzyjemna, niewykluczone, że paranoiczna. Kobiecie zależało na dyskrecji, ale czy ufała, że potrafię dochować tajemnicy? W jaki sposób mogłem ją o tym przekonać? Bezpośrednio? To już zrobiłem.
- W jaki sposób skontaktować się z panią, kiedy eliksiry będą gotowe? - zapytałem po tym, jak szybko uporządkowałem w myślach przekazane mi instrukcje. Nie wiedziałem, czy komunikacja poprzez zwyczajną korespondencję spełnia narzucone przez Esther warunki poufności.
Kirill Kalashnikov
Kirill Kalashnikov
Zawód : Alchemik
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
This is our life; there's no use in asking what if.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9819-kirill-kalashnikov https://www.morsmordre.net/t9829-poczta-kirilla#298019 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9832-skrytka-bankowa-nr-21-084#298023 https://www.morsmordre.net/t9831-kirill-kalashnikov#298022
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]08.08.21 17:13
Prędko odwrócona głowa, przymknięte oczy, odruch ucieczki - czy naprawdę była już dość niepokojąca, aby wzbudzać w innych ludziach strach? Czy czarna magia przeżarła ją do szpiku kości i było to wyczuwalne przez czarodziejów wyjątkowo na magię wrażliwych? A może aura Locus Nihil wciąż wisiała jej gdzieś ponad ramieniem, szeptaniem przypominając o potwornościach, jakich się dopuszczała. Jeżeli tak, wcale tych szeptów nie słyszała. Czuła się dziś spokojniej niż zwykle, śmierć dała jej odetchnąć na kilka wyjątkowych godzin, w czasie których nie drażnił jej odór zgnilizny, nie straszyły widma.
A może wszystko nadinterpretowała i zastanawiające reakcje alchemika miały swoje źródło w tej cholernej ekscentryczności. Mógłby chociaż udawać, że potrafi nad sobą panować.
- Mam nadzieję, że nie będę musiała się powtarzać - szepnęła już grzeczniej, z większym dystansem, odsuwając się znów, aby nie potęgować w alchemiku poczucia osaczenia. Wyciągnęła łyżeczkę z filiżanki, odłożyła na spodek. Została jej resztka kawy, na tyle niewielka, że mogłaby wypić ją jednym łykiem, choć jeszcze z tym zwlekała. Miała niesatysfakcjonujące wrażenie, że nie udało jej się dogadać z Kirillem, choć na dobrą sprawę powiedziała już o wszystkim, co było istotne. Nie miał więcej pytań? Zależało mu tylko na kontakcie? Doceniała, że nie wściubiał nosa w to, w jaki sposób jego klienci wykorzystywali zamówione eliksiry, ale spodziewała się chociaż targowania na temat ceny. Przecież nie zamierzał zwyczajnie przyjąć tego, co mu da. Prawda? Musiała przygotować odpowiednią ilość galeonów, żeby w odpowiednim momencie wymienić je za fiolki.
- Nie zamierza pan podać ceny każdego eliksiru? - zapytała wreszcie, bo nie wyglądało na to, aby Kirill miał sam podjąć temat.
Była przygotowana na to, w jaki sposób alchemik miał się z nią skontaktować - Kim znalazła go bez problemu po imieniu i nazwisku, ale by sowa Kirilla mogła ją odnaleźć, musiałaby wysłać Kim najpierw lub podać prawdziwe personalia. A to nie wchodziło w grę. Wyciągnęła z torby dwa zwoje pergaminu i wręczyła jeden z nich mężczyźnie.
- Nałożyłam na nie Zaklęcie Proteusza. Kiedy napiszesz na swoim pergaminie, że eliksiry są gotowe, napis pojawi się także na moim. Wyślę wtedy Kim, a ona odbierze je dla mnie - Uśmiechnęła się lekko.


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]08.08.21 18:50
Powtarzać się? Nie byłem ani głupi, ani na tyle roztargniony, by prosić o przypomnienie słów, które dopiero co dotarły do moich uszu. Zmarszczyłem brwi, nieco urażony nasuwającą się interpretacją i zarazem ośmielony zwiększeniem dzielącej nas odległości. Zdenerwowanie spotęgowało drażniące wrażenie dźwiękowe, spowodowane ponownym uderzeniem łyżeczki o naczynie. Skoncentrowałem uwagę na wspinającej się po moim bucie mrówce, oceniając rozmiar jej żuwaczek i rozpoznając w niej żołnierza. Powinienem robić to, co do mnie należy, tak samo jak ta robotnica.
- Nie będzie takiej potrzeby - odpowiedziałem, uspokojony na tyle, by mój głos raczej nie zdradzał irytacji. Zbyt późno zauważyłem, że moje kciuki naprzemiennie napierają twarde siedzenie i unoszą się na kilka milimetrów, a powieki zaciskają się zdecydowanie zbyt mocno. Zdając sobie sprawę z ich obecności, natychmiast powstrzymałem zbyteczne gesty.
Jako że zazwyczaj to Kostia zajmował się obsługą klientów i negocjacjami, prawie zapomniałem o poruszeniu kwestii finansowej. Zamrugałem szybko, uświadamiając sobie, że Esther nie zna przyjętych przez nas stawek.
- Za fiolkę veritaserum oraz eliksiru osłabiającego zdolności magiczne proponuję po pięćdziesiąt galeonów. Za eliksir wielosokowy dwadzieścia pięć, co razem daje sto dwadzieścia pięć galeonów - podsumowałem. Musiałem brać pod uwagę czas potrzebny na uwarzenie mikstur oraz fakt, że ich produkcja nie była do końca zgodna z prawem. - Zadatek stanowi dwadzieścia procent tej kwoty. - Naturalnie, nie sporządzaliśmy pisemnej umowy, więc przynajmniej w ten sposób mogłem spróbować chronić swoje interesy.
Przyjąłem wręczony mi zwój pergaminu i skinąłem głową na znak, że przyjąłem do wiadomości metodę bezpiecznego doręczenia wiadomości. Musiałem przyznać, że sposób Esther na zapewnienie sobie poufności był całkiem dobry. Moja dziecinna złość minęła, ustępując łagodnemu uczuciu wstydu.
- Niech tak będzie - zgodziłem się. - Przekażę pani wiadomość, gdy tylko eliksiry będą gotowe. Czy ma pani jeszcze jakieś pytania lub uwagi? - zapytałem dla pewności.

zt.
Kirill Kalashnikov
Kirill Kalashnikov
Zawód : Alchemik
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
This is our life; there's no use in asking what if.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9819-kirill-kalashnikov https://www.morsmordre.net/t9829-poczta-kirilla#298019 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t9832-skrytka-bankowa-nr-21-084#298023 https://www.morsmordre.net/t9831-kirill-kalashnikov#298022
Re: Ogródek pani Turner [odnośnik]08.08.21 21:13
Nareszcie dostrzegła na twarzy rozmówcy cień ludzkiej, rozkosznie znanej emocji. Dobrze, zmarszcz brwi mocniej, okaż to, że jestem w stanie podrażnić twoje małe, łaknące pochwał ego. Sama mimowolnie rozluźniła się, rozkrzyżowując nogi, które do tej pory miała po damsku założone jedna na drugą. Nawet nie spodziewała się, jak bardzo wygodniej może czuć się, rozmawiając z osobą, której reakcje były przewidywalne. Ludzie zachowujący się dziwnie i inaczej niż przywykła budziły jej frustrację, którą w rzeczywistości starała się zamaskować niepokój. Być może Ramsey Mulciber - zawsze dziwaczny, fałszywy, inny niż należy oczekiwać, uprzejmy do obrzydzenia - pozostawił w jej psychice głębszy ślad niż odważała się sądzić.
- Cieszę się - Uniosła jedną brew, przez różowe wargi przemknął cień satysfakcji. Gdzieś daleko od nich rozległ się brzdęk odkładanych na tacę talerzy; mimowolnie powiodła tam wzrokiem, ale nie zatrzymała go na dłużej. To tylko skrzat sprzątał stolik przed chwilą opuszczony przez klientów.
Poza nimi w ogrodzie Turner została już wyłącznie jedna starsza kobieta, popijająca herbatę nad pokaźnym stosem gazet.
- Rozumiem.
Jedno krótkie słowo i dostrzegalne drgnięcie warg wskazywały na to, że tym razem ona dała złapać się na roztargnieniu. Choć zdawała sobie sprawę, że eliksiry, których pragnie, są miksturami drogimi i trudno dostępnymi, nie sądziła, że Kirill zażąda sumy aż tak wysokiej. Oby były cholernie perfekcyjne, skoro tak się cenisz. W duchu podziękowała sobie, że wrzuciła do sakwy większą ilość pieniędzy, którą teraz mogła odliczyć starannie, z nieprzyjemnie ściśniętym gardłem przesuwając je po stole w kierunku chłopaka. Musiała znaleźć sobie szybko majętnego pacjenta. Odkąd zerwała relację handlową z Selwynami, utrzymywała się tylko z prywatnych wizyt i w miarę stałego dorobku u Iriny Macnair.
- Nie, z mojej strony wszystko jest jasne. - Skończyła rozmowę, kiwając głową i dopijając resztkę kawy. Pusta filiżanka znalazła się na spodku, parszywym numerem gazety szarpnął wiatr, przewracając strony ze słyszalnym szelestem.
Korciło ją, aby na odchodne złapać Kirilla za ramię; może z ciekawości, może dla prymitywnego podkreślenia dominacji. Powstrzymała jednak dziecinną chęć i odeszła spokojnie, nie rzucając mu już ani jednego spojrzenia.

/zt


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Ogródek pani Turner
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach