Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Walczący Mag
28.03.1957
BŁĘKITNA KREW ROZLANA
NA BRUK
Najwybitniejsi z wybitnych. Kwiat młodzieży czarodziejskiego świata. Nasza przyszłość; oto cena jaką przychodzi nam zapłacić za tolerowanie obecności szlam, mugoli oraz ich miłośników wśród prawowitych czarodziejów – tymi słowami Cronos Malfoy rozpoczął swoje dzisiejsze orędzie nadzwyczajne zwołane z samego rana, kiedy do czarodziejskiej społeczności dotarły tragiczne wieści o wydarzeniach minionej nocy. W zdarzeniach, które miały miejsce w godzinach nocnych w leżącym w hrabstwie Wiltshire mieście Salisbury w bestialski sposób życia pozbawieni zostali lord nestor Morgoth Yaxley (l. 23) oraz lord Dorian Avery (l. 22). Stojąca na straży prawdy redakcja Walczącego Maga stawiła się w pełnej gotowości w atrium Ministerstwa Magii, aby zrelacjonować wystąpienie Ministra wszystkim tym, którzy nie byli w stanie wysłuchać go osobiście.
Niepowetowana strata
Niedługo przyszło nam cieszyć się sukcesami. Moment spokoju i ładu, który udało nam się zaprowadzić w czasie ostatnich sześciu miesięcy zniszczony został dzisiejszego poranka. Lord Morgoth Yaxley, najmłodszy nestor jakiego znała nasza chwalebna tradycja, a wraz z nim nieustraszony lord Dorian Avery stracili życie w wyniku działań naszych wrogów. Ci sami ludzie, którzy w październiku dokonali ataku na prawomocne obrady w Stonehenge uderzyli ponownie, trafiając w najczulszy punkt. Ich celem stali się ci, w których pokładamy największe nadzieje. Młodzi, szlachetnie urodzeni czarodzieje, którzy wraz ze swoimi rówieśnikami zapewnić mieli przyszłość naszemu państwu i naszej tradycji stali się ofiarami ich wynaturzonej ideologii, ślepego i ułomnego przekonania o równości wszystkich czarodziejów. Dzisiaj w nocy poplecznicy Harolda Longbottoma rozpętali szatańską pożogę, w której płomieniach zginęli dwaj młodzi, zdolni i godni miana prawdziwych czarodziejów arystokraci. Niewykonanych czynów lordów Yaxleya i Avery'ego nie przyjdzie nam poznać; nigdy nie dowiemy się, ile dobra dla czarodziejskiej społeczności by uczynili, ponieważ ich życia zgasły, zanim dane im było zalśnić pełnym blaskiem. Składam najgłębsze kondolencje rodom Yaxley i Avery – ogromu straty, której doznały nie jest możliwym porównać z jakąkolwiek inną tragedią.
Cienie ułomnej władzy
Osoby, czy też raczej bestie – ponieważ takich postaci ludźmi nazywać się nie powinno – które odpowiedzialne są za tragiczne zdarzenia z Wiltshire nie zaczęły działać dopiero w październiku ubiegłego roku. Szlamolubni wyznawcy Harolda Longbottoma od lat, powtarzam: od lat organizowali się, aby pod ułomną władzą poprzednich ministrów realizować swój plan zniszczenia czarodziejskiego świata jaki znamy. Banda ta zdecydowała się przyjąć nazwę Zakonu Feniksa i w myśl walki w imieniu szlam i mugoli unicestwić wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z ich urojeniowymi przekonaniami. W naszym świecie nie ma miejsca dla takich jednostek i nie będziemy ich tolerować. Będziemy pozbywać się ich jak trawiącej czyste ciało czarodziejskiej społeczności zarazy, po stokroć odpłacając im za popełnione zbrodnie. Błękitna krew została rozlana na bruk po raz ostatni – niech pomną moje słowa ci, którzy mają ją na dłoniach.
Następnie Minister Malfoy zapowiedział, że nie jest to jego ostatnie słowo w tej sprawie, po czym zakończył swoje wystąpienie i pomimo panujących niezwykle wczesnych godzin porannych niezwłocznie zwołał obrady o najwyższym stopniu tajności. O wynikających z nich ustaleniach dowiemy się najpewniej w niedługim czasie, ponieważ sprawie tej nadano priorytet w aktualnych działaniach rządu. W międzyczasie w rodzie Yaxleyów rozgorzała burzliwa debata dotycząca wyboru nowego nestora. Rodzina podzieliła się na dwa obozy: jedni jako kolejnego spadkobiercę rodowego sygnetu wskazują syna lorda Cynerica Yaxleya i lady Rosalie, z wyznaczonym do momentu osiągnięcia przez niego pełnoletności regentem; inni są zdania, że pozycję nestora powinien odzyskać ojciec lorda Morgotha, sir Leon Vasilas, co z kolei spotyka się z silną dezaprobatą ze względu na jego samowolną abdykację.
Tragiczna śmierć lordów Yaxleya i Avery'ego nie przejdzie bez echa, tak samo jak ich wybitne osiągnięcia, o których przeczytać można na kolejnych stronach. Szczególnej uwadze polecamy także artykuł "Zdrajcy krwi są wśród nas" (str. 5), który na łamach Walczącego Maga ukazał się już po raz pierwszy przed dwoma laty, jednak który w świetle ostatnich wydarzeń redakcja czuje się zobowiązana przywołać ponownie, wierząc, że dokonane w porę rozpoznanie zdrajców krwi umożliwi zapobiegnięcie podobnym tragediom w przyszłości.
Każdy z nas odpowiedzialny jest za nasze bezpieczeństwo.
Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Walczący Mag