F. U. L.
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 227
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 183 - 204 |
71-80% | brak | -10 | 161 - 182 |
61-70% | brak | -15 | 138 - 160 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 115 - 137 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 93 - 114 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 70 - 92 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 47 - 69 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 46 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Nazwa
Lorem Ipsum jest tekstem stosowanym jako przykładowy wypełniacz w przemyśle poligraficznym. Został po raz pierwszy użyty w XV w. przez nieznanego drukarza do wypełnienia tekstem próbnej książki. Pięć wieków później zaczął być używany przemyśle elektronicznym, pozostając praktycznie niezmienionym. Spopularyzował się w latach 60. XX w. wraz z publikacją arkuszy Letrasetu, zawierających fragmenty Lorem Ipsum, a ostatnio z zawierającym różne wersje Lorem Ipsum oprogramowaniem przeznaczonym do realizacji druków na komputerach osobistych, jak Aldus PageMaker
Syrenie łuski
Pieczołowicie zbierane, potraktowane moździerzem i zaklęciem miażdżącym, a ostatecznie przerobione na pastylki. Są piękną przypominajką, na razie tylko tyle. Jednak sądząc po wyglądzie, ich potencjał jest dużo, dużo większy.
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Ostatnio zmieniony przez Francis Lestrange dnia 06.03.21 22:24, w całości zmieniany 11 razy
Zmieniacz czasu
I'm floating in a most peculiar way
And the stars look very different today
And the stars look very different today
1938 | Ares Carrow | Boys Will Be Boys
Zegar robi tik-tak, więc po schodach zjeżdżam, korzystając z szerokiej poręczy. Piętro w dół w kilka sekund i biegiem wypadam na plażę, szarpiąc się z guzikami błękitnej koszuli. Częściej chodzę rozebrany niż w ubraniu, moja skóra ma kolor przypieczonego grzbietu chleba, dopiero co wyjętego z pieca - kolejny zarzut ojca wobec mnie, jeden z wielu grzechów głównych szlacheckiego potomka.
1946 | Evandra Rosier | Chcemy tylko do domu
Szybko przetrawić złość, pozwolić, by wypłynęła, wycisnąć ją, jak nabrzmiałego syfa, a potem zebrać satysfakcję. Z pojednania?
Na nie liczę, bo do komnaty Evandry idę poniekąd na żebry. Takie najpodlejszego, emocjonalnego sortu. Pukam trzy razy, po czym wślizguję się do środka, starannie zamykając za sobą drzwi. Tworzę sobie milion scenariuszy, ale jak przychodzi co do czego, wypadam z rytmu i najlepsze, co mogę zrobić, to milczeć.
Na nie liczę, bo do komnaty Evandry idę poniekąd na żebry. Takie najpodlejszego, emocjonalnego sortu. Pukam trzy razy, po czym wślizguję się do środka, starannie zamykając za sobą drzwi. Tworzę sobie milion scenariuszy, ale jak przychodzi co do czego, wypadam z rytmu i najlepsze, co mogę zrobić, to milczeć.
1951 | Deirdre Mericourt | Future Nostalgia
Pierwszy raz, co? - pytam lekko, ponownie odpalając papierosa. Lekko prześlizguję wzrokiem po jej ciele - jak już mówiłem, ostatnio mało mnie interesują - by zatrzymać się na jej obliczu, nieco zniekształconym przez warstwę makijażu i narkotyczny odlot
1952 | Fantine Rosier | Zła Widoczność
Dziś jest inaczej, dziś się przyglądam. Łapię grymas jej ust, partner zapewne nie odznacza się wdziękiem - czekam, co zrobi. Da chłopaczynie szanse, czy ucieknie od niego, nim skończy się piosenka? Popijam wino, ma ładny bukiet, idealny dla salonowego rozpasania.
1953 | Cynthia Malfoy | Wyjaśnij a zaświecę
Tam, w przestrzeni właściwie osiągalnej: swobodniejsi.
Tutaj, ostrożni. I ona, i ja. Pilnuję się, ale ty, droga kuzyneczko, też na siebie zważasz. Nie chcesz widzieć plam na zielonej sukni równie mocno, jak tych na wizerunku. A wystarczy się potknąć, niefortunnie postawić nogę, wypowiedzieć trzy słowa za dużo. Czyż to nie jest męczące, nudne i przytłaczające?
Tutaj, ostrożni. I ona, i ja. Pilnuję się, ale ty, droga kuzyneczko, też na siebie zważasz. Nie chcesz widzieć plam na zielonej sukni równie mocno, jak tych na wizerunku. A wystarczy się potknąć, niefortunnie postawić nogę, wypowiedzieć trzy słowa za dużo. Czyż to nie jest męczące, nudne i przytłaczające?
1955 |Deirdre Merricourt | Figle Zuchwałe
Poważna rozmowa na poważnym stanowisku, choć wolałbym legnąć na kanapie albo chociaż nogi wyłożyć na blat. Beztroska niestety osłabia autorytet, a ta to chyba jest jak padlinożerca, co zwęszy krew. Niepokojące to spostrzeżenie i muszę się go trzymać i nie zapomnieć, zwłaszcza, że wpierw pytanie Deirdre to dla mnie pretensja bez uzasadnienia, w dodatku sformułowana angielszczyzną niezrozumiałą. Nie zachodzi proces komunikacji, bo nie posługujemy się tym samym kodem.
1955 | Tatiana Dolohov | Rób tak dalej
Podtykamy sobie pod nos dokładnie te same wzorce, przewrócone jednak na drugą stronę i tak jesteśmy: Rosjanka i Brytyjczyk, jeszcze jedna narodowość i opowiem dowcip, jak to idziemy razem do pubu, uchlewamy się jak świnie, a później trzeba się zmywać, bo w Londynie wszystko otwarte najdłużej do pierwszej.
Tatiana Dolohov | Nie dam ustom znudzić się
Isabelle Carrow | Push the sky away
OPIS
Shannon Lyon | Miło było panią poznać
OPIS
Jonathan Bojczuk | Chcę cię czytać
Nadal chcę ostrej fizyczności, a zaraz potem tylko wygrzanego miejsca po prawej stronie łóżka. Ciuchów rzuconych niedbale na ziemię, jego szczoteczki do zębów obok mojej, mleka, które wystarcza tylko na jedną kawę i kłótni, kto wypije czarną. Pieprzę wielkie słowa, guzik w tym jest wzniosłości, to tylko genitalia i rutyna dnia. On nie myje rąk po sikaniu, a ja dłubię w nosie.
Cedric Dearborn | Przecieramy szlak
Cała dżungla składa się z dźwięków, nigdy nie jest w niej cicho - a jeśli jest, to zły znak - wiem za to, że wtedy tym hiszpańskim pizdom nie udało się im naskoczyć i teraz też im się nie uda - dodaję, uśmiechając się szerzej, z pełną satysfakcją jaką daje mi zwycięstwo nad iberyjskimi ciotami.
Wren Chang | You Are Not Alone
OPIS
Elvira Multon | You Are Not Alone
Pierdoli mi się delikatnie koncepcja wszechświata, pewnie mi paniusia zaraz wyjaśni, że te wszystkie niepożądane i ludzkie jeszcze niedogodności to kwestia paru minut zawieszenia między światami. Dusza już wie, ale ciało, półmaterialne na tym poziomie, jeszcze do końca nie ogarnia. Świruje przez to błędnik, mroczki fikają przed oczami, a w ustach łatwo o uczucie kapcia. Generalnie, typowa kacówa, wyjaśnienie dla imprezowicza.
Maeve Clearwater | What Doesn't Kill You Makes You Stranger
Nikt na tym korytarzu nie ma twarzy.
Podobnie na drugim piętrze i na czwartym, ani personel, ani pacjenci, ani odwiedzający. Nawet delikwenci wymykający się do kibla na papierosa. Wszędzie te same puste profile, płaskie, bez żadnych znamion i cech - nie tyle charakterystycznych, co indywidualnych. Jedynie palaczy można rozpoznać po nieprzyjemnym zapachu ostrego dymu, który ciągnie się za nimi, mimo że po zgaszeniu fajka o poobijany zlew, psikają się obficie czerwonym old spice.
Podobnie na drugim piętrze i na czwartym, ani personel, ani pacjenci, ani odwiedzający. Nawet delikwenci wymykający się do kibla na papierosa. Wszędzie te same puste profile, płaskie, bez żadnych znamion i cech - nie tyle charakterystycznych, co indywidualnych. Jedynie palaczy można rozpoznać po nieprzyjemnym zapachu ostrego dymu, który ciągnie się za nimi, mimo że po zgaszeniu fajka o poobijany zlew, psikają się obficie czerwonym old spice.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Ostatnio zmieniony przez Francis Lestrange dnia 06.03.21 23:19, w całości zmieniany 8 razy
Ognia wskrzeszacz z ciepła znany jak i z gry
Ściennych cieni, które światło też lubiło
Gdy zeń w dni ponure nie biło lub biło
14 lutego| Selina Torpeda Lovegood | Muzeum Qudditcha [R]
♫
♫
Aplauz jest gromki i pięknie rozchodzi się echem - och, należy tu zorganizować jakieś widowisko, zapalam się do tej idei w trzy sekundy, ciekawe za ile mój zapał wygaśnie? - i należy się w całości Selinie.
19 lutego| Marcella Figg | Gabinet Franca [R]
Oczywiście do głowy wcale mi nie przychodzi, że moja zabawa kosztem funkcjonariusza może skończyć się jakąś grubszą avanti albo zatrzymaniem na dołku na regulaminowe dwadzieścia cztery godziny. Przywykłem, że ludzie traktują mnie dobrze a nawet uprzejmie, ci z sektoru usług i ci z służby publicznej także.
?| Philippa Moss | Wilk Morski
♫
♫
Jak będzie jej zimno, może się przytuli, przylgnie do mojego ciała i poczuje, że wcale nie jestem tak umięśniony, a moje ciało nie takie twarde, jak powinno być od nieustannej fizycznej harówki.
21 lutego| ? | Fantasmagoria [R]
Ziewam, mało dyskretnie, ale i tak nikt nie zwraca na mnie uwagi i piszę palcem na zaparowanej szybie wiadomość dla syrenich piękności.
“Pozdrowienia z Wyspy Wight”.
Liczę na to, że się nie lubią, że wywołam poruszenie, że woda zabulgocze i poczuję palce na swoim gardle.
“Pozdrowienia z Wyspy Wight”.
Liczę na to, że się nie lubią, że wywołam poruszenie, że woda zabulgocze i poczuję palce na swoim gardle.
20 marca| Kapitan Goyle | Cyrk Carringtonów [R]
Pośród tego nierządu, omdlewających chłopców i ponurego - jak zwykle z jego twarzy ciężko mi cokolwiek rozszyfrować - Caelana, wiją się węże, a wraz z nimi, lady Naehri. Łapię na moment spojrzenie jej czarnych oczu i zastygam, jak zamieniony w kamień. Psiakość, spotykam Meduzę.
25 marca| Isabelle Carrow | Wenus [R]
♫
♫
Bez słowa, mogę tylko oblizać usta. Ona mnie gładzi i pewnie czuje, jak rosnę.
30 marca|Isabelle Carrow| Wesołe Miasteczko [R]
♫
♫
Nadal te irracjonalne, dekoncentrujące obawy rosną mi przed oczami, więc je po prostu zamykam, słuchając jej ciała. Szybkich, płytkich oddechów, niekontrolowanych drgnięć, dobrze. Dobrze.
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Ostatnio zmieniony przez Francis Lestrange dnia 31.03.20 23:18, w całości zmieniany 2 razy
And an illustrated book about birds
You see a lot up there but don`t be scared
Who needs action when you got words
3 kwietnia| Angelique Blythe | Wenus [R]
Gdyby nie myśli galopujące w kierunku zachodzącego we mnie buntu, byłoby całkiem miło. Dzisiaj mamy ładne światło. Zespół gra ciepły jazz. Czuję zapach hiacyntów.
10 kwietnia| Steffen Cattermole | Gabinet [R]
Nie padam z nóg pod jego czujną obserwacją - wydaje mi się, że coś kombinuje - a zaspokajam swą pierwszą potrzebę. Smacznego, drogi chłopcze. Może, a może nie, to twój ostatni posiłek.
11 kwietnia| Solene Baudelaire | Pracownia Solene
Oblizuję usta, narkotyczny nawyk, którego pewnie już się nie pozbędę i czekam. Czekam, czy będę chciał tą bieliznę zedrzeć z tego manekina.
12 kwietnia| Shannon Lyon | Wenus [R]
I dlatego układam sobie w głowie jak najgrzeczniejszą odmowę panience Lyon, zastanawiając się, czy potrafię jakoś łagodniej zapytać się jej, czy nie jest już za stara na ten biznes.
13 kwietnia| Mathieu Rosier | Zrujnowany dom [R]
Podchodzę bliżej, walcząc z mdłościami i widzę coraz więcej szczegółów: skołtunione jasne włosy, ślady szarpaniny i posiniaczone ramiona, rozdarty dekolt, a na czole... Szlama.
14 kwietnia| Shelta Vane | Romantyczna Ławka
Nie mam czego wsunąć jej na palec, więc rwę chwasty, zwykłe mlecze, jakieś polne kwiaty, których nie rozpoznaję i źdźbła długiej trawy, na poczekaniu wyplatając weselny wianek.
16 kwietnia| Belvina Blythe | Szpital [R]
Mjut i białe ściany to kombinacja, która przyprawia mnie o ciarki, więc wolę rozprawiać o ówczesnym opiekunie, czy czymkolwiek innym, włączając w to odkrycia transmutacyjne czy rozprawy o płaskiej ziemi
17 kwietnia| Haverlock Travers | Wsi spokojna wsi wesoła [R]
Ale oho, zwierzę ryczy, najwyraźniej jeszcze nieusatysfakcjonowane i chcące odpłacić nam pięknym za nadobne za swoją krzywdę. Bierze się za szarżę, a ja, rozsądnie - biorę nogi za pas.
18 kwietnia| Deirdre Mricourt | Fantasmagoria
OPIS
19 kwietnia| Fantine Rosier | Dach na wysokości
OPIS
23 kwietnia| Wendelina Selwyn | Czekoladowa Rzeka [R]
A więc: wybuch. Gdybym urodził się Selwynem pewnie ich zamek do tej pory nie ostałby się w całości. Czuję dreszcze ekscytacji i przepływ prądu. Halo, czy to piromańskie ciągoty?
27 kwietnia| Keat Burroughs | Wesołe Miasteczko
OPIS
30 kwietnia| Philippa Moss | Parszywy [R]
Zwę się Morgan, Morgan Marynarz, a moje buciory rozbijają błoto tych ulic, jak statek pruje przez fale, rozgarniane na brzegi przez ostry dziób.
3 maja| Dorothea Boyle | Parszywy
Kobieta ewidentnie ma dość - czy to zmęczenie światem, czy użeraniem się z jowialnymi marynarzami? Nie wiem, ale sądząc po jej minie, nie warto pytać.
4 maja| Philippa Moss | u przyjaciółki
OPIS
6 maja| Asta Ignisson | Parszywy
OPIS
7 maja| Drew Macnair | Wenus
Kameralne progi mego gabinetu nie taką rozpustę widziały, lecz targu wolę dobić tutaj niż w gwarze bawialni - choć tam niewątpliwie widoki również byłyby przednie.
8 maja| Wendelina Selwyn | Pałac Beaulieu
OPIS
9 maja| Belvina Blythe | Siwy Dym
OPIS
10 maja| Frances Burroughs | Portowe pielesze
OPIS
11 maja| Weronica Findlay | Plaża
OPIS
15 maja| Elaine Avery | Nad Morzem
OPIS
17 maja| Cynthia Malfoy | Wilton, Wilthsire
OPIS
19 maja|Safia Schaklebolt| walijskie wybrzeże
OPIS
20 maja|Hakim| Włości Lestrange'ów
OPIS
21-23 maja| Haverlock Travers | Na morzu
OPIS
27 maja| Wendelina Selwyn | Opera w Hampshire
OPIS
13 czerwca|Isabelle Carrow| Pokątna
OPIS
16 czerwca|Johnatan Bojczuk| Zatoka Syren
OPIS
17 czerwca|Cynthia Malfoy| Dwór Malfoyów
OPIS
25 czerwca|Philippa, Dorothea, Michael, Cedric | Parszywy
OPIS
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Pretensje nie do mnie pretensje do gwiazd
7 lipca| Jade Sykes | Magiczny Lunapark
Przymykam oczy, wciągam do nosa powietrze, które pachnie jak jesień w lecie, ale zanim odchodzi, wołam za nią, wciąż się nie podnosząc.
-Ej, Sykes - odwraca się - myślałem wtedy, że cię kocham
-Ej, Sykes - odwraca się - myślałem wtedy, że cię kocham
8 lipca | Filipka i Johnatan | Hawira Filipki
Filipka macha butelczyną i przejmuje dowodzenie, wykazując się myśleniem wcale trzeźwym. Kąpiel to dobry pomysł, w drodze do łazienki napotykam dziewczęcą podomkę, co znaczy, że Filipka już tam na nas czeka, skryta w pianie. Uśmiecham się głupawo, ale mina mi rzednie, bo potykam się o brudne gacie Bojczuka, a przed sobą mam jego owłosioną dupę
14 lipca| Marcelius Sallow | Cyrk
Kurwa, dociera do mnie, że ludzie tak spędzają młodość. Już nawet nie dorosłe życie, które na wielu poziomach oznacza spełnianie cudzych oczekiwań, ale jeszcze chłopięctwo. Od czterech lat zarabia na swoje utrzymanie, a ja co?
15 lipca| Emma Frey | Wenus
-Pomarańcze? - słyszę, co mówi, ale ciężko mi się z tym zgodzić. Brwi unoszą się samoistnienie, matka zawsze mnie o to ganiła, bojąc się, że w wieku trzydziestu lat będę mieć zmarszczki. Mam - nie lubię pomarańczowego - dodaję lekko zdezorientowany.
19 lipca| Steffan Cattermole| Wenus
-Słuchaj, no - zaczynam, zerkając na chłopaka, który tak kurczowo ściska ten aparat fotograficzny, że podejrzewam, że rozważa, czy błysk flesza zdoła oślepić mnie na tyle długo, by zdążył zwiać - zaraz opowiem ci taką historię, że każdy reporter dałby się pokroić, żeby o tym napisać
23 lipca| Alphard, Aquila, Callista, Evandra, Fantine, Mathieu, Melisande, Rigel, Tristan | Chateau Rose
Wychowanie na salonach sprawia, że wraz z krwią w żyłach płynie naturalna podejrzliwość, tradycja targowania się o ciała w świątyni to rzecz jeszcze z Nowego Testamentu, a jedyna różnica polega na tym, że tam Bóg był już miłosierny, a ten tutaj to raczej deus ex machina. Im dalej w historię, tym więcej w niej dramatów, więc oczywiście nasz ulubiony przystanek to antyk.
Jak wszystkie meble w jadalni i paru uczestników tej uroczystości.
Jak wszystkie meble w jadalni i paru uczestników tej uroczystości.
23 lipca | Fantine | Château Rose
Tyle wystarcza, właściwie, to chuja wiem o małżeństwie i za prędko małolata mogłaby mnie zgasić i przydeptać o podłogę, jak zwykłego peta. A przecież tych aspektów siedzi tam więcej. I choć tak, godzę się z tym, że Tristan może dać Wandzi wiele, to widzę, czego jej dać nie potrafi.
24 lipca | Harry | Wenus
-A ty to kto? Nie znam cię - jako wracający do formy ozdrowieniec, za miły nie jestem - czego chcesz, bąbel? Kto cię tu w ogóle wpuścił? - dopytuję, niezwykle opornie łącząc fakty. Patrzę na mężczyznę przekrwionymi oczami, ale nic, pustka - ja pierdolę, byliśmy umówieni? Nie pamiętam - dyszę, to mają być przeprosiny, wygłoszone na maksa otępiałym tonem
29 lipca | Hagrid | Stara elektrownia - nowa siłownia
-Rany, co? - dziwię się i oglądam ten prowizoryczny worek treningowy - przesz, jakbym w to walnął, to bym się ze sprawnym nadgarstkiem pożegnał - stwierdzam, bo choć ta kołdra zdaje się gruba, to jednak metal pod spodem nie zachęca. I kurwa, nie wiadomo, kto tam spał. Ani, czy czego innego nie robił, ale wydaje mi się, że na patchworkowej poszewce dostrzegam ślady zaschniętej spermy
1 sierpnia| Friedrich Schmidt | Appley Tower
-Żywot kawalera w niczym mi nie doskwiera, korzystam więc póki mogę. Przyznam, że nie śpieszy mi się na rodzinną drogę. Odpowiedzialność to pułapka - pozornie ser pleśniowy, a gdy podejdziesz bliżej, widzisz już, że spleśniały. Śmierdzi to-to na odległość, więc lepiej nie tykać. Wolę bez zobowiązań się bzykać
6 sierpnia | Rigel Black | Wenus
W odległym kącie bawialni nie przeszkadzam gościom, którzy poczynają sobie śmiało, a i dziewczęta wiedzą, że moje oko nad nimi to tylko dla ich dobra. Przynajmniej od jakiegoś czasu: voyeryzm już mnie tak nie rajcuje, właściwie to mało co zajmuje mnie na tyle, bym faktycznie mógł sobie poużywać. Przechodzę przez niemal wszystkie męskie bolączki: wenery, impotencję, bolesne i długie erekcje, kłopoty z dojściem, a teraz, kiedy fizycznie i hormonalnie czuję się jak młody Bóg, tak psychiczne kuku zniechęca zupełnie.
10 sierpnia | Craig Burke | Borgin&Burke
Liczby jednak mówią same za siebie i nie ma rady: piszę więc list do Burke'ów, czy raczej - do tego konkretnego, który odpowiadał za nasze zaopatrzenie. Zapowiadam się, bo wpadnięcie z ulicy i renegocjacja umowy spisywanej na bydlęcej skórze trochę wieje wiochą, niech stracę. Na Nokturn idę z buta i dziękuję Merlinowi, że ich biznes jest na wylocie, bo moja prezencja aż krzyczy OKRADNIJ MNIE.
11 sierpnia | Ares Carrow | Wenus
Muszę zająć czymś dłonie, więc wybieram z misy garść włoskich orzechów; robię się niespokojny patrząc na palce Aresa, napastujące jędrną skórkę brzoskwini. Poczęstunek nigdy nie jest przypadkowy, mamy tu brzoskwinie i ananasy, banany z czarną skórką, wszystko słodkie i odpowiednio sugestywne. Mój apetyt się wzmaga, gdy specjalnymi kleszczami łupię orzechy, wydobywając z nich idealne połówki.
20 sierpnia| Evandra, Isabelle, Cladue, Mathieu, Tristan| Connaught Square
Morgan, Pearson, Chambers. Morgan, Pearson, Chambers. Mam nadzieję, że czeka ich lekka śmierć. Że to będzie egzekucja, a nie tortury.
21 sierpnia| Vivienne Bulstrode| Bulstrode Park
Kobietom nie wypada pokazywać łydek, mężczyznom być idiotami. Coś za coś, nie można mieć wszystkiego, mówią, że to sprawiedliwe. A mi się podoba, jak dygocze brwiami, które zbiegają się, jak sweter wyprany w zbyt wysokiej temperaturze.
23 sierpnaia|Evandra Rosier| Ptaszarnia
Czy mogę ją chronić, trzymając ją z daleka? Nie istnieje w tym słuszność, lecz skoro domaga się sprawczości... Evandra nigdy nie była słaba.
To ja jestem.
To ja jestem.
27 sierpnaia|Jade Sykes| Wenus
ja w każdym razie się napiję. Robisz się nieznośna - zauważam, wzruszając ramionami. Sprawnie otwieram wino, a do kieliszka do czerwonego, leję białe. Dużo, więcej niż nalałby mi sommelier, ale to przecież żadna degustacja. Nie poznaję nowych smaków.
3 września | Forsythia Crabbe | Wenus
Te psy są jakieś popierdolone, teraz wszystkie mają białe pyski od nurkowania w Śnieżce, a ich złote oczka mienią się czerwienią. Jeden, drugi ptaszek wyczarowany przez Forsythię zostaje unicestwiony, a głowy zgodnie obracają się ku nam, kurwa. No, nic, odchrząkuję i jadę z tym koksem na totalnym spontanie, podczas tego występu patrząc na swoje podeszwy, bo mam przeczucie, że accapella to jednak nie moja bajka.
5 września| Wren Chang | Sklep Parkinsonów
Suprajz, frajerze, nie przecieraj już oczek, tylko daj głos. Zwierzęta odzywają się tylko w Wigilię, więc może to być utrudnione, ale Wren umie - już - rozczytywać język świń. Tych męskich. Mój.
18 września| Johnatan Bojczuk | Ulica Zapomnianych Córek
Ciepłym moczem oblewam plakat z wypisanymi maczkiem najnowszymi rozporządzeniami Ministra - mojego jakże drogiego wuja, a kiedy chowam sprzęt w spodniach, z drugiej strony uliczki zjawia się Bojczuk. W czas wstrzeliliśmy się doskonale, znając tutejsze zwyczaje. Zbliża się godzina policyjna, więc wszystkie dziwki już się zwinęły, by nie trafić na nadgorliwców, teren jest więc czysty.
20 września| Rycerze Walpurgii| Wenus | Biała Wywerna
Mimowolnie przyciąga mój wzrok, ten blady, pająkowaty cień, spoglądam więc w górę na jego oblicze, wciąż czekając. Czy to już? Wie, że nie jestem, jak oni? Zgładzi mnie tą samą ręką, która przed chwilą spoczywała na mym ramieniu?
20 września| Lyanna, Tristan | Bank Grinotta
Subeo - warczę zaraz po Tristanie, bo nagle atmosfera robi się gorąca - niestety nie wydaje mi się, żeby w podziemiach Gringotta przetrzymywali wile, miotające fireballami, co jeszcze dałbym radę znieść - lecimy w krowę
25 września| Evandra | Szpital św. Munga
Evandra zauważalnie cierpi, chociaż nie jesteśmy bliźniętami, nie powinna czuć mojego bólu. Blisko mi do tego, bym wyszedł z łóżka, wziął ją pod ramię i zaproponował przejście się do herbaciarni, ale nie na bawarkę, tylko na kawę, by przekornie wyborem napoju uciec od brytyjskości. Robię tak i rozmawiamy normalnie, a tak naprawdę, poprawiam się na poduszce i zwracam się do niej, cierpliwie i łagodnie.
Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
F. U. L.
Szybka odpowiedź