ogólnie pomyślałam, że mogły się spotkać w Mungu, albo nawet kupując eliksiry booo Lynn też jest chora, a właściwie dopiero się o tym dowiedziała, bo jest chora na śmiertelną bladość, ale dopiero teraz to u niej zdiagnozowali i musi parę razy odwiedzić Uzdrowiciela i pić dużo, ale to dużo eliksirków w sumie Lynn mogła coś podsłuchać, a że ona raczej jest ciekawska to potem mogła po prostu zapytać

A kiedy dokładnie dowiedziała się o tej bladości? ^^ Lyra była w Mungu maj-sierpień 1954, jeśli Lynn już w tym czasie się leczyła to mogły się poznać wtedy, a jeśli nie, no to Lyra mogła kiedyś później być na jakiejś konsultacji, albo odwiedzała kogoś z rodziny/znajomych i może na przykład czekały razem na korytarzu i z nudów zaczęły rozmawiać? Lyra też mogła przy niej np. zasłabnąć czy coś w tym rodzaju.

no właśnie dopiero teraz, dlatego zapytałam czy ona nadal odczuwa skutki tej klątwy bo jeśli tak to mogła być na jakiejś konsultacji, albo mogła się gorzej poczuć i trafić do Munga, akurat w momencie, w którym była tam Lynn :D

Już nie tak mocno, jak kiedyś, ale nadal zdarzają jej się czasem nawroty ^^. Więc poznanie się w Mungu jest całkiem prawdopodobne, tym bardziej że w tym gorącym okresie po ślubie i tak dalej możliwe, że Lyrze może się coś pogorszyć i już mamy okazję do zapoznania się. No chyba że chcesz żeby to pierwsze spotkanie miały już za sobą, ale możemy też je rozegrać ^^.

możemy je rozegrać to będziemy wiedziały na czym stoją <3

Ok, to może już w styczniu ogarniemy sobie tę fabułkę? Na pw dogadamy się co i jak xd.

okej! to odzywaj się do mnie w wolnej chwili! <3

Ok

Nie udało nam się na Sabacie, więc może spikniemy się jakoś inaczej?

Jeśli chcesz coś zagrać na styczeń, to ja bardzo chętnie . Relacje zostają tak jak były ustalone; widziałyśmy się na sabacie, Elisabeth wie, że Lyra była Weasleyem i nie darzy jej sympatią?

Tak, nawet o tym w którymś odpisie wspominałam, więc relacja jest już jasna.

Hej Niechęć do historii magii i zainteresowanie mugoloznawstwem za czasów szkolnych mogło połączyć je nicią porozumienia, jaką mogła przypieczętować wspólna pasja - malarstwo. Cece pewnie trochę zazdrości Lyrce, że ta miała odwagę rozwijać się dalej jako artystka, podczas gdy ona sama szukała źródła utrzymania w pewnym i stabilnym zatrudnieniu, ale nie jest w tym zawistna! Po prostu się lubmy się i malujmy coś razem

Karta troszkę mi się zdezaktualizowała i obecnie nie skupiam się tak na tym mugoloznawstwie, bo doszłam do wniosku, że jednak chcę bardziej pchać Lyrę w stronę szlachectwa, ale w czasach szkolnych mogła mieć jeszcze nieco inne priorytety niż teraz (ostatnie miesiące sporo zmieniły w jej życiu) ^^. Wtedy też jeszcze malarstwo też było tylko pasją, dopiero tak na siódmym roku zaczęła myśleć o zajmowaniu się tym na poważnie i zaraz po ukończeniu szkoły zaczęła malować na ulicy Pokątnej, w listopadzie zadebiutowała w galerii i teraz maluje obrazy na zamówienie.
Między dziewczętami są trzy lata różnicy, więc pewnie w Hogwarcie nie znały się jakoś mocno (chociaż może kiedyś jedna przyłapała drugą na rysowaniu i zaczęły rozmawiać?), ale mogły się ze sobą ponownie zetknąć już później, gdy Lyra skończyła szkołę. Może właśnie na tej Pokątnej? Lyra pewnie troszkę by zazdrościła tych powiązań z Fawleyami, może by się dziwiła, że Cece jednak nie zdecydowała się na malarstwo, mając powiązania z rodem malarzy, ale z drugiej strony, pewnie też potrafiłaby zrozumieć chęć stabilnego zawodu, bo sama sporo ryzykowała z tym malowaniem, bo mimo wybitnego talentu mogło jej się nie udać.
A teraz? Może czasami spotykają się, by dyskutować o malarstwie, bo dla Lyry każda znajomość z kimś, kto maluje, jest bardzo w cenie?

Myślę, że Cece mogłaby nie chcieć jej wtedy wyjaśniać powodów, dla którego nie były dla niej tak istotne powiązania z Fawleyami, ale jeśli trochę pogramy na fabule i połączy je koleżeństwo lub coś więcej, to może być jeden z temat ich rozmów. Wyjaśniłaby jej cała historię z mamą i tak dalej. Jasne! A co powiesz jeszcze na wspólne tworzenie? Powiedzmy, malujemy kamienicę na jednym płótnie, każda na swojej połowie i nasze odrębne style tworzą całość. Dla Cece byłaby to idealna okazja do rozwinięcia się malarsko, zapoznania także z inną techniką po tak długiej przerwie, jaką zafundowała sobie przez uzdrawianie.

Lyra pewnie nie wie, jak to dokładnie wygląda ta historia z Fawleyami i matką Cece, ale zawsze może się dowiedzieć na fabule, że to wcale nie jest tak różowo, jak mogłoby się wydawać. Lyra aktualnie od niedawna ma powiązania z Fawleyami, bo ma zostać przyjęta pod mecenat tego rodu, ale kiedyś pewnie, jak zaczynała przygodę z malowaniem, skrycie marzyła o tym, żeby ją zauważyli. To też może być temat, który przewinie się w jakiejś rozmowie. Lyra, jak przystało na naiwną młódkę, jest zafascynowana szlacheckim światkiem i możliwościami, jakie może dać artystycznej duszy.
Tak, myślę że mogą się kiedyś umówić na wspólne malowanie; bo zakładam, że przez te kilka miesięcy ostatnie mogły mieć jakiś kontakt, choćby sporadyczny. I teraz może z którejś strony wyjść inicjatywa jakiejś wspólnej pracy, w ramach tego, by Cece mogła odświeżyć swój talent ^^.