Wydarzenia


Ekipa forum
Madame Tussaudus
AutorWiadomość
Madame Tussaudus [odnośnik]04.12.16 0:40

Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds

★★★
Już od dawien dawna słynne muzeum Madame Tussauds przyciąga tłumy turystów. Wewnątrz dziwacznego budynku z charakterystyczną zieloną kopułą i czerwonymi ścianami, które prawie bezustannie oklejone są plakatami, zwiedzający mają okazję przejść przez kilka sal wypełnionych pełnowymiarowymi woskowymi figurami stworzonymi na wzór wszelkiego rodzaju sław. To wyjątkowe miejsce umożliwia spędzenie niezapomnianych chwil w towarzystwie popularnych obecnie lub sławnych przed laty pisarzy, aktorów, muzyków, naukowców oraz polityków, w ofercie znajduje się również wykonanie zdjęcia pamiątkowego. Ponadto muzeum raz na jakiś czas, w dniach nieczynnych dla mugoli, organizuje wydarzenia, w trakcie których figury woskowe za sprawą zaklęć ożywają. Goście mają wtedy okazję porozmawiać ze swoimi idolami, lecz figury przypominają pierwowzory w sposób właściwy ruchomym portretom - chociaż postaci posiadają wspomnienia i osobowość, nie są duchami sław, nie są również w stanie wyjawiać ich nieznanych szerszej publiczności sekretów.

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:16, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Madame Tussaudus Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]04.12.16 21:10
/drugi tydzień marca

Nad głową, postukując raz po raz o stalowe piony i poziomy, przejechał pociąg. Wzrok idących pod kondygnacją ludzi poszybował ku trzeszczącym, wibrującym odgłosom gnanych wagonów, gwizdów i pary buchającej donośnym „hu-huu!”, spod ciężkiej ciuchci. Dziewczyna obok zaśmiała się, dźgnięta w bok przez młodzieńca, który przemknął między Franzem, a nachmurzoną starszą damulką. Blichtr i filister, tygiel, który według Fouriera powinien zrównać się w jedno, przeplatał się właśnie w tej części Londynu stosując nieprzerwaną wiekami historii symbiozę tego co było, jest i będzie.
Pogoda zapowiadała się, cóż tu dużo mówić, deszczowo. Pochmurne nie tylko niebo, ale również miny przechodniów sprawiały, że rześki dzisiaj Franz zaczął się zastanawiać nad własnym ubiorem. Jako, że ranek był ciepły, przyjął tę wiadomość Westling nadzwyczaj optymistycznie. Przywdział lekki, może niezbyt wyszukany, niezbyt salonowy, ale schludny strój szarego obywatela, szalik i płaszcz. Płaszcz podobny marynarce, cienki, pożałowania godzien, nie ochrony przed srogimi kroplami z szaroburego nieba.
I stało się. Zagrzmiało nad głowami, ludzie, a więc ci wszyscy, którzy jeszcze tego nie zrobili, jak jeden mąż wyciągnęli przed siebie parasole. Jakby szum skrzydeł milionpiórego ptaka rozeszła się fala pierwszych kropel deszczu i wyprężonych pod nieboskłon parasoli.
Skręcił w lewo falanster, czekał na światłach, odbił grupką paru ludzi w prawo. Czekał znów jak jeden mąż, żeby wbić się w kolejny chodnik w następnej przecznicy, kolejnej kałuży i kroku. Franz nastroszył kołnierz, schował głowę tyle ile mógł czując jak mokną mu palce, a w chodzie tym dotarł w końcu na miejsce.
Był to jeden z tych dni, kiedy muzeum mugoli nie wpuszczało. Pożerało za to wszelkiej maści gawiedź magiczną. Nie byłby może Franz świadom, że znalazł się właśnie w okazji dla tej drugiej części poniekąd uprzywilejowanego towarzystwa, kiedy nie zauważył, że stojąca u wejścia, nieruchoma przed chwilą figura porusza wąsami i chrząka z przekonaniem. Po krótkiej rozmowie z przedstawicielką tutejszego przybytku, Francis podszedł do jegomościa.
- Na zdrowie.
- Na twoje i moje. Jakie jest twoje zawołanie?
- Westling.
- Westling, Westling, ach tak. Szukaj śpiewającej czarodziejki. – skinął lekko głową i wskazał w przestrzeń dzielącą policjanta od dalszych komnat. Po krótkim spacerze korytarzem czerwieni i ruszających się figur, trafił do głównej sali. Zdezorientowany.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]08.12.16 6:18
Po dniu, który nie należał do najprzyjemniejszych, przemykałam akurat pomiędzy strzelistymi arkadami Atrium, z wzrokiem utkwionym gdzieś pomiędzy wciśniętymi do kieszeni przydługawego płaszcza rękami a uparcie depczącymi jego postrzępione krańce butami. Nieopatrznie nastąpiłam również na krzyczącą pstrokatymi barwami ulotkę, która skutecznie przykuła moje spojrzenie - niemal natychmiast pochyliłam się, by zgarnąć z ziemi zaproszenie na niepowtarzalną okazję, by przedstawić się czarodziejom z Czekoladowych Żab, którzy gościnnie pojawili się w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds. Sama już nie wiem, co tak naprawdę skłoniło mnie do tego, bym udała się do miejsca niewątpliwie kontrastującego z moim zwyczajowym repertuarem lokalizacji (spelun, odludnych przestrzeni, obskurnych mieszkań), w których zwykłam się pojawiać. Z całą pewnością jednak ciekawiło mnie to, jak wiernymi kopiami oryginałów okażą się figury, a także to, czy ich twórcom udało się zatrzeć granicę pomiędzy wytworem natury a tym uformowanym przez ludzkie dłonie - miałam nadzieję, że twory będą do złudzenia przypominały ludzi, może nawet tak bardzo, że na pierwszy rzut oka uda się artystom oszukać odwiedzających - może będziemy mieli problem z odróżnieniem człowieka od jego doskonałej imitacji?
Naprawdę na to liczyłam. Jeszcze na samym początku mojej artystycznej przygody zdarzyło mi się pracować z woskiem pszczelim i nie ma wdzięczniejszego materiału do tworzenia oraz modelowania rzeźb. Osoby, które podjęły się zadania stworzenia tej wystawy, z pewnością osiągnęły już poziom finezji, o jakim mogę jedynie marzyć - więc i moje oczekiwania są naprawdę wysokie.
Z policzkami muśniętymi pigmentem mrozu oraz ognikami podekscytowania czającymi się w spojrzeniu wchodzę do muzeum, zachłannie przyglądając się eksponatom. I choć figury woskowe nie są może aż tak idealne, bym miała problem z odróżnieniem ich od osób odwiedzających muzeum, to jednak niewiele im do tego brakuje. Przez chwilę po prostu stoję, podziwiając rzeźby z daleka - dopiero po chwili kieruję się w stronę jednej z nich, która - wiem to już teraz - zachwyca najdrobniejszymi detalami. - Wendelin Weird, prawda? - upewniam się, w ferworze ekscytacji nie dostrzegając znajdującej się u jej stóp tabliczki z podpisem. Gdy czarownica kiwa głową, chłonę każdy szczególik, który zmienia się pod wpływem tego gestu - to niesamowite! Ileż czasu zajmuje mi stworzenie nieruchomej rzeźby - a ona... Czuję się znowu jak mała dziewczynka, podglądająca dziadka podczas procesu twórczego. - Ile razy spłonęła... pani na stosie? - zagaduję ją ponownie, by zobaczyć, jak zmienia się jej mimika podczas wypowiadania słów.
Daisy Mulpepper
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3999-daisy-mulpepper https://www.morsmordre.net/t4033-listy-daisy#78528 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4032-skrytka-bankowa-nr-1033#78526 https://www.morsmordre.net/t4034-daisy-mulpepper#78535
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]05.08.17 20:32
Naprawa magii

Tu także w wyniku rozładowania magii zapanował istny chaos - moc magiczna była niestabilna, niebezpieczna. Choć za dnia Ministerstwo nie dopuszczało nikogo w pobliże okolic, w których magia szalała najbardziej, ministerialne próby zaprowadzania porządku kończyły się klęską. Nie minęło parę dni, gdy czarodzieje zaczęli zastanawiać się, czy aby na pewno Ministerstwo chce, aby magia została doprowadzona do porządku - postanowili więc wziąć to w swoje ręce.

Odkąd Ministerstwo Magii oznaczyło to miejsce jako niebezpieczne, pojawienie się w nim mogło grozić aresztowaniem przez Oddział Kontroli Magicznej. Do czasu uspokojenia się magii nie można rozgrywać tu wątków innych niż te polegające na jej naprawie.

Opis okoliczności
Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaudus zazwyczaj było miejscem wyjątkowo obleganym przez mugoli, a także części czarodziejskiej społeczności, dla której wystawy po zamknięciu przybierały zupełnie innego charakteru. Niestety, odkąd Londynem wstrząsnął wybuch magii, w muzeum zupełnie opustoszało, a przynajmniej ze strony zwiedzających. Wewnątrz trwało jednak niezwykłe wydarzenie, w którym wszystkie figury woskowe ożyły i urządziły sobie czarodziejskie przyjęcie. Każdy kto ośmielił się bez zaproszenia przekroczyć progi budynku był od razu atakowany przez dosłownie żywe legendy, zarówno mugolskiego jak i czarodziejskiego świata, które tchnięte w jednej chwili życiem zawiązały ze sobą sojusz.
Choć przy samym wejściu do muzeum, gdzie znajdowały się kasy było zupełnie cicho i pusto, tak po przejściu korytarzem w głąb pierwszych sal dało się słyszeć przyjemną melodię.

Etap I

Choć z początku było zupełnie cicho i niegroźnie, szybko na horyzoncie pojawiły się ożywione figury woskowe. Na czele stał mężczyzna w luźnym, jasnym garniturze, eleganckim kapeluszu, który w rękach trzymał coś długi, trudny do nazwania przez większość czarodziei przedmiot — mugolską broń, karabin (Al Capone). Za jego plecami dało się dostrzec niskiego starca w kitlu o srebrzystych, sterczących we wszystkie strony włosach (Albert Einstein) u boku nikogo innego jak Corneliusa Agrippy i Morgany Le Fay, a także wielu innych.

Wymaganie: Poprawnie rzucone zaklęcie Inanimatus Conjurus (przynajmniej przez jedną osobę), które z powrotem przemieni żywe postaci w woskowe figury.

Jeśli pierwszej rzucającej zaklęcie osobie się nie powiedzie, woskowe figury zaatakują, a obie postaci tracą po 10 punktów żywotności. Jeśli nie uda się również drugiej, dodatkowo tracą po 30 punktów w wyniku odniesionych w fizycznej walce obrażeń.

Walka
Przed rozpoczęciem kolejnego etapu należy odczekać co najmniej 24h. W tym czasie do lokacji może przybyć kolejna (wyłącznie jedna) grupa chcąca ją przejąć, by naprawić magię na sposób inny, niż miała być naprawiona dotychczas.

Walka odbywa się zgodnie z forumową mechaniką oraz z arbitrażem mistrza gry do momentu, w którym któraś z grup zdecyduje się na ucieczkę bądź nie będzie w stanie prowadzić dalszej walki.

Etap II
Wymaganie: Zakończone sukcesem uregulowanie magii zaklęciem Finite Incantatem.  ST ujarzmienia magii jest równe 120, a sposób obliczania otrzymanego wyniku zależny jest od wybranej metody naprawiania magii.

Uwaga - jeżeli postać posiada zerowy poziom biegłości organizacji, mnoży statystykę nie razy ½, a razy 1. Postać posiadająca pierwszy poziom biegłości mnoży razy 1½.

W metodzie neutralnej każdy gracz uzyskuje wynik o wartości k100+Z; wyniki obu graczy sumuje się i tę sumę należy przyrównać do wymaganego ST.

W metodzie Rycerzy Walpurgii każdy gracz uzyskuje wynik o wartości k100+(CM * poziom biegłości organizacji); wyniki obu graczy sumuje się i tę sumę należy przyrównać do wymaganego ST.

W metodzie Zakonu Feniksa każdy gracz uzyskuje wynik o wartości k100+(OPCM * poziom biegłości organizacji); wyniki obu graczy sumuje się i tę sumę należy przyrównać do wymaganego ST.

Etap III
Regulacja zaburzonej magii w tym miejscu przebiegała skutecznie, ale muzyka, którą dało się słyszeć w środku grała coraz głośniej. W końcu dźwięki stały się tak nieznośne, że melodyjne brzmienie zostało zastąpione przez trzeszczenie trudne do wytrzymania. Hałas roznosił się echem po budynku i z całą pewnością odpowiednie służby Oddziału Kontroli Magicznej zostaną błyskawicznie zaalarmowane. Hałas spowodowany był grą jednego z pięciu gramofonów: jako jedyny grał fałszywe nuty.

Wymaganie
: ST wyczucia gramofonu grającego sfałszowaną melodię wynosi 50, do rzutu dodaje się biegłość wiedzy o muzyce.

Niepowodzenie akcji skutkuje szybką aportacją służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo tego miejsca, a w efekcie aresztowania czarodziejów, którzy bez uprawnień wkroczyli na zamknięty teren.



[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 13.05.18 22:32, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Madame Tussaudus Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]11.08.17 15:01
16 maja
Wszystko powinno z każdym dniem stawać się coraz bardziej zrozumiałe i jasne. Czarodzieje powinni poznać prawdę o tym, co się wydarzyło w nocy przestępującej z kwietnia na maj. Jakiekolwiek strzępki informacji powinny obiec cały magiczny świat, a jednak jedyną wiadomością było wydanie Proroka Codziennego kilka dni temu. Od tego czasu panowała cisza, a ludzie żyli w niepewności. Niektórzy cieszyli się ze zniknięcia byłego już dyrektora Hogwartu, inni z szaleństwa Minister Magii, sądząc, że teraz mogło być już tylko lepiej. To dlaczego Jay miał dziwne wrażenie, że najgorsze miało ich dopiero spotkać? Ten niepokój zaczął się podczas wydarzenia przy ruinach Mer-Akha, a podczas anomaliowej nocy jedynie się pogłębił. Widok martwych znajomych twarzy początkowo była niezwykle kojąca, ale gdy poczuł w sercu pewną nadzieję, wszystko wybuchło, a on stał pośrodku ogromnej eksplozji, która rozszarpała bliskie mu osoby. Czuł ich krew na policzkach, ustach, miał ją nawet we włosach. Ręce dosłownie obciekały mu gęstą, purpurową cieczą. Nic nie mógł zrobić. To on był przyczyną śmierci tych wszystkich ludzi, a potem nastąpiło dziwne przeciążenie i ocknął się w nieznanym sobie miejscu. W Mungu powiedzieli mu, że było to spowodowane obrażeniami psychicznymi podczas niechcianej teleportacji, która wpłynęły na każdego czarodzieja inaczej. I mimo że była to opinia eksperta, od tamtej chwili wątpliwości zamiast się zmniejszać, narastały, a wraz z nimi pytania krążące w głowie astronoma. Obwiniał się za to, że nie był ślepy na działania Grindelwalda i nie wiedział o tym, że część uczniów była przetrzymywana w Hogwarcie. Powinien był się domyślić, że Ministerstwo Magii ułożyło się z dyrektorem by przytrzymał część więźniów pochwyconych podczas czystek. Nie zasługiwał na miano jednego z członków Zakonu Feniksa, skoro pod własnym dachem, siedząc w Wieży Astronomicznej nie pomyślał o tym, by przeszukać lub udać się chociażby do opuszczonych części zamku. Albo do lochów. Wolał zamartwiać się nad losem dzieci niż zacząć działać. Nigdy nie miał sobie tego wybaczyć i przypłacił to śmiercią wielu z nich. Tej jednej nocy pewna część starego Jaydena umarła wraz z nimi. Zajmował się czymś, żeby nie oszaleć. Wpierw sprawa z lordem Carrowem, a teraz naprawa zrujnowanych przez anomalię budynków. Ministerstwo Magii długo ociągało się z porządkami, więc nic dziwnego, że to właśnie zwykli czarodzieje postanowili działać.
Pojawił się przed Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaudus, patrząc na pozornie spokojny lokal. Wewnątrz podobno w najlepsze trwało przyjęcie urządzone przez sztuczne postaci z magicznego i niemagicznego świata, które atakowały każdego kto próbował im przeszkodzić. Jay stał w cieniu, gdy z wnętrza zaczęły wychodzić właśnie niektóre ze znanych mu postaci. Czekał jeszcze na kogoś, więc chwilowo powstrzymał się przez rzucaniem zaklęć. Mimo wszystko miał w pogotowiu różdżkę, by w razie czego móc zareagować. Rozejrzał się po ulicy, szukając spojrzeniem znajomej sylwetki. Do tego uważał by nie dać się zaskoczyć sztucznej armii ludzi, których wciąż przybywało.

|223/223


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]18.08.17 20:32
Myśli pędziły, sprowadzając na nią tyle cierpienia, ile nie mieściło się w całym zaległym życiu. Czuła się, jakby wkroczyła w zupełnie inny świat - mimo tego, że nadchodzącą burzę czuła już wcześniej. Objawiała się w dekretach, ograniczeniach i tępieniu niewinnych, w szaleństwie pani minister - teraz już odkrytym i niezaprzeczalnym - a także w terrorze rozsiewanym przez Grindelwalda. Nie wierzyła, by tak po prostu rozpłynął się w powietrzu - miała wrażenie, że chowa się gdzieś, gotowy do wbicia tysięcy noży w zbolałe serca, zranione dotkliwie falą katastrof z początku maja. Śmierć tylu osób - znajomych i nie - trwożyła i rozrywała nadzieję na strzępy, które teraz należało pieczołowicie zbierać z ziemi zbroczonej krwią, by móc zszyć w całość, tak inną od pierwowzoru. Ciężkie doświadczenia spływały na nich wszystkich. Jeszcze niedawno straciła rodziców - minął miesiąc, a pogodzenie się z takim stanem rzeczy wciąż zdawało się ocierać o cud. Choć w Ruderze była przyjmowana ciepło i teoretycznie niczego jej nie brakowało - to nie był jej dom. Ten zmienił się w popiół, roznoszony wiatrem po okolicy. Coś jednak drżało w niej nieustannie, pchało na przód, nie pozwalało siedzieć w miejscu - coś budziło się i nakazywało działać jak najprędzej. Gdyby nie wycieczka, tak absurdalnie szczęśliwa, nawet przy wszelkich spotykających ich wtedy nieszczęściach, do ogrodu magizoologicznego, co działoby się z Bertim? Próbowała skupiać się na realnej sytuacji, odsunąć domysły, ale ciemne myśli dopadały ją bardziej niż zawsze. Musiała je rozgonić. Tak, jak potworną magię, czającą się w niespodziewanych zakątkach.
Spóźniła się lekko przez podjęte kroki, mające zapewnić bezpieczeństwo - jasnej osóbce nie tak łatwo było ukryć się nawet wśród cieni, a po ostatnim występku jej różdżki podczas próby użycia zaklęcia kameleona, obawiała się czarować bez potrzeb - szczególnie uważnie podchodząc do swojego ulubionego czaru. Prześlizgnęła się ostrożnie wzdłuż budynku, poszukując wzrokiem znajomej postaci. Ostrożnie rzuciła kamień pod jego nogi, by zaalarmować, że się zbliża - mimo wszystko miała pewne doświadczenie w ukrywaniu się i choć nie stąpała - jeszcze - bezszelestnie, niełatwo było wyłapać dźwięk jej kroków. Zbliżyła się, posyłając profesorowi blady uśmiech, w którym trudno było doszukać się otuchy. Bała się - że ich złapią, że coś pójdzie nie tak, ale najbardziej bała się przyszłości, tak niepewnej i zmiennej. - Chodźmy - szepnęła krótko, po krótkiej obserwacji woskowych figur, teraz przedstawiających się jak najprawdziwsi ludzie. Odetchnęła, by się uspokoić.
Szli powoli, jakimś cudem wchodząc do budynku niepostrzeżenie - najwyraźniej świetnie udawali figury - choć wyglądały niewinnie, jak ludzie - sławni ludzie - Lovegood wiedziała, że anomalie mogły uczynić je bestiami, których ruchy wcale nie były łatwe do przewidzenia. Przemierzyli główny korytarz we względnym spokoju, ale jego koniec musiał kiedyś nadejść - w tym przypadku z nieprzyjacielskimi postaciami.
- Uważaj - mruknęła śpiewnie, swoim typowo rozmarzonym głosem, który nie nabierał ciężkości nawet wtedy, gdy serce przygniatały ciężary. Uniosła różdżkę, rzucając Vane'owi szybkie spojrzenie. Powinien reagować, jeśli coś pójdzie nie po jej myśli. Nabrała powietrza do płuc, kierując cyprysowe drewno na ścianę woskowych zombie, zaraz wyrzucając z siebie - Inanimatus Conjurus.

| 220/220


how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?



Susanne Lovegood
Susanne Lovegood
Zawód : pracownica rezerwatu znikaczy
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

I will be your warrior
I will be your lamb


OPCM : 20 +8
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 31 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Madame Tussaudus JkJQ6kE
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4789-susanne-echo-lovegood https://www.morsmordre.net/t5182-deszczowa-sowa#113703 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t5129-szuflada-sue#111192 https://www.morsmordre.net/t5133-susanne-echo-lovegood#111350
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]18.08.17 20:32
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 7

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Madame Tussaudus HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Madame Tussaudus Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]18.08.17 21:01
Uśmiechnął się blado na widok Sue, która pojawiła się nieco spóźniona, ale była i to się liczyło. W razie gdyby zrobiło się zbyt niebezpiecznie, mogli jeszcze uciec. Musieli jednak spróbować naprawić świat, który był wspólny nie tylko dla czarodziejów, ale również dla mugoli. Chciał się do tego przyłożyć pomimo zmęczenia, a może właśnie dlatego. Nie zamierzał dawać się poddawać słabości ciała, szczególnie że już i tak jego wiara w siebie bardzo opadła, odkąd męczył się z faktem, że nie zareagował w odpowiednim czasie, by ratować swoich uczniów spod władzy Grindelwalda. Miał sobie to wyrzucać już do końca życia i nie istniało skuteczne lekarstwo na te bolączki. A przynajmniej nie takie, z którego zamierzał skorzystać. Jayden nie chciał poddawać się uzależnieniu wyciągania przykrych wspomnień i gromadzenia ich w myślodsiewni. Chciał to pamiętać, by nie popełniać podobnych błędów w przyszłości. Zresztą i tak już coś w nim pękło i nie miało przywrócić dawnego siebie profesorowi. Było to brutalne, jednak taka była prawda. Gdy coś uderzało z taką mocą w osobę równie empatyczną jak JJ, musiało również złamać linię oporu, którą dotychczas stanowił wieczny optymizm. Bo gdzie doszukać się dobra, jeśli miało się styczność ze śmiercią jedenastoletniego dziecka? Szczególnie jeśli znało się tak młodą postać... Vane gdy tylko zamykał oczy widział nie tylko to trupie spojrzenie małego Lewisa, ale również i resztę zmarłych, bliskich sobie osób, które rozerwane spowodowanym przez niego epicentrum wybuchu, patrzyły na niego nieruchomo i przeraźliwie. Od końca kwietnia budził się z krzykiem, spocony nawet po chwile drzemki. Nic dziwnego że działał tylko na eliksirach wzmacniających, mających jak najdłużej utrzymać go na nogach. Kiedyś miało się to na nim odbić, ale jeszcze nie teraz. Czuł jak serce waliło mi w niektórych momentach przeciążenia, ale astronom nie pozwalał sobie tym bardziej na odpoczynek. Musiał działać. Jak teraz gdy zaklęcie Sue się nie udało. Odszukał we wspomnieniach odpowiedniego słowa.
- Expulso - rzucił, zamierzając rozrzucić zmierzające w ich stronę ożywione manekiny. Jeszcze tego by brakowało...


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]18.08.17 21:01
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 5

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Madame Tussaudus EziDOIT
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Madame Tussaudus Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]18.08.17 23:24
Cofnęła się gwałtownie - nie, to wszystko nie tak, dlaczego magia nagle zawodziła? Zacisnęła usta, z lekkimi nerwami zerkając na Jaydena. Figury ruszyły na nich z zawziętością, przedzierając się przez korytarz i nieuchronnie zbliżając. Mężczyzna zareagował szybko, lecz jego różdżka również odmówiła posłuszeństwa - widziała kątem oka chwilowe zawahanie po nieudanym zaklęciu, ale świat zasłoniła jej Morgana le Fay, nabierająca rozpędu, nim uderzyła ją w ramię - na szczęście lewe, ale ból rozchodził się szybko, adrenalina zaczynała porządnie krążyć w żyłach, a uparta kukła nie przestawała młócić powietrza rękoma. Inne również były blisko i choć mogli się z tego wyplątać i uciec jak najprędzej - tyły mieli bowiem wolne, chciała spróbować jeszcze raz, nie mogąc wybaczyć sobie porażki.
Chciała być przydatna, pragnęła pomóc Zakonnikom i zaangażować się bardziej niż dotychczas. Wiedziała, z czym się to wiąże - ostatnio aż zanadto poznała smak niebezpieczeństwa i zimne łapy prawdziwego, okrutnego świata. Bez litości zaciskał je wokół szyi, lecz ona cierpiała tylko z dystansu - przez świadomość, że jej bliscy narażają swoje życie, że giną w obronie innych, podczas gdy ona chowała się w małym pokoju, skulona i zalana łzami. Dłużej nie mogła - kumulowane wyrzuty i tłumiona odwaga, naturalna chęć do walki - to wszystko budziło się do życia pod wpływem zagrożenia. Próbowała umknąć przed figurami, ale nie chciała, by zraniły Vane'a, wahanie zaś przypłacała kolejnymi obiciami. Teoretycznie była do nich przyzwyczajona, w praktyce utrudniały wiele. Obawiała się, że wyciągnięcie różdżki w tym momencie może mieć naprawdę opłakane skutki, ale im więcej czasu miała poświęcać na rozmyślania, tym gorszy obrót miała przybierać sytuacja. Wyrwała się z potrzasku, lecz niedostatecznie daleko - woskowa dłoń rozłupała się na jej głowie, co przypłaciła nie tylko bólem, ale i kilkoma wyrwanymi włosami, tylko bardziej drażniącymi obicie. Kucnęła, pozwalając nieznanej sobie postaci zaatakować drugą, sama zaś skorzystała z okazji i wysunęła się spomiędzy ich nóg.
- Inanimatus Conjurus! - spróbowała ponownie, obiecując sobie w duchu, że jeśli nie wyjdzie, kolejnej próby nie będzie. Kto jednak wiedział, co mogło uroić się pod białą czupryną.

| 180/220 (-5)


how would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?



Susanne Lovegood
Susanne Lovegood
Zawód : pracownica rezerwatu znikaczy
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna

I will be your warrior
I will be your lamb


OPCM : 20 +8
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 31 +5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Madame Tussaudus JkJQ6kE
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t4789-susanne-echo-lovegood https://www.morsmordre.net/t5182-deszczowa-sowa#113703 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t5129-szuflada-sue#111192 https://www.morsmordre.net/t5133-susanne-echo-lovegood#111350
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]18.08.17 23:24
The member 'Susanne Lovegood' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 91

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Madame Tussaudus HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Madame Tussaudus Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]19.08.17 0:15
Chcieliście dobrze, dostaliście dokładne wytyczne w jaki sposób naprawić magię w Muzeum Figur Woskowych Madame Tssaudus. A jednak, zamiast odpuścić, wiedząc, każdy z was ma jedynie jedną próbę nim magia wymknie się spod kontroli, postanowiliście spróbować ponownie.
Magia wybuchła, zanim dotarła do was zdążyliście dostrzec potężny błysk światła, który was pochłonął. Obje straciliście przytomność.
Ocknęliście się w miejscu, które nie było wam znane. Dopiero później dowiedzieliście się, że było to miejsce mieszczące Oddział Kontroli Magicznej, który złapał was i zgarnął z miejsca anomalii. Udało wam się przekonać pracowników ODK, że znaleźliście się tam przypadkiem, jednak nie ominęły was konsekwencje wynikające z pozwolenia, by was załapano. W ramach kary musicie odbyć prace społeczne. W przydziale dostaliście mycie szyb w Ministerstwie.
By móc kontynuować fabularne rozgrywki jesteście zobowiązani do odegrania kary, możecie to zrobić na dwa sposoby:
a) Rozegrać wątek ze sobą w trakcie którego myjecie szyby na jednym z pięter Ministerstwa. (5x300 słów)
b) Każdy z was musi napisać post o tym jak wykonuje karę (1x600 słów)

|zt
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Madame Tussaudus Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]28.03.18 0:23
Dziwne cienie na gablocie sklepu na Pokątnej, niegdyś należącego do greckiej rodziny Valhakisów, ludzie bez twarzy, przerażające sylwetki... czego? odbicia czarnej mocy anomalii? Pamiętała to wszystko, każdy ruch, każde drgnienie, każdy puls nieokiełznanej energii z wolna sprowadzającej na ich świat zagładę. Tak samo pamiętała hybrydę jednorożca, lwa i smoka, potworną makabrę, niewinne stworzenie przeobrażone w monstrum - poniekąd tak prawdziwie i podle oddające istotę anomalii. Stworzenie, które choć nic nie uczyniło, padło ofiarą wojen prowadzonych przez czarodziejów. Pamiętała również dworzec King's Cross, miejsce przepełnione sentymentem, budzące najlepsze skojarzenia. Miejsce dzieci. To tam po raz pierwszy naprawdę poznała smak magii, to tam odnalazła swoją furtkę do zaczarowanego świata, to tam mugolaki wyruszały w swoją pierwszą magiczną podróż.
Czasem jednostronną.
Spojrzała na Sophię, upewniając się, że aurorka wciąż przy niej jest. Ze wszystkch miejsc, w których razem były, to wydawało jej się najstraszniejsze. Rezerwat jednorożców był piękny, dworzec sentymentalny, ale muzeum figur woskowych zawsze przepełnione było dziwną, osobliwą magią, grozą, której powodu tak naprawdę nie potrafiła wytłumaczyć. Czasem zdawało jej się, że ich oczy naprawdę śledzą każdy ruch, może miały w sobie dziwną magię, a może była to magia opowieści poświęconych temu miejscu. Tym razem pokonywała kolejne korytarze budynku w milczeniu, zadumana zatęchłą tutaj ciszą. Dopiero po chwili zacisnęła dłoń mocniej na rękojeści różdżki, dostrzegając naprzeciw nadciągające istoty: ożywione figury. Tak, to było coś, czego można się było tutaj spodziewać. To było coś przerażającego. Zacisnęła usta w wąską kreskę, dostrzegała karabin i już zamierzała ostrzec Sophię, kiedy jednak przypomniała sobie, że wcale robić tego nie musiała. Była przyzwyczajona pełnić wśród czarodziejów rolę przewodniczki po mugolskim świecie, w porę zorientowała się, że tutaj czynić tego wcale nie musiała.
- Inanimatus Conjurus - wypowiedziała, nie zwlekając, formułę zaklęcia, która mogła jej pomóc przejąć kontrolę nad sylwetką gangstera -i finalnie przeobrazić ją ponownie w posąg.


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]28.03.18 0:23
The member 'Minnie McGonagall' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 44

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Madame Tussaudus HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Madame Tussaudus Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Madame Tussaudus [odnośnik]29.03.18 0:34
Sophia była uparta i nie tak łatwo było ją zniechęcić i odwieść od jakiegoś zamierzenia, zwłaszcza jeśli w jej mniemaniu było słuszne. A walka z anomaliami, choć ryzykowna, była słuszna. Ktoś musiał to robić, skoro ministerstwo nie chciało. Ktoś musiał podjąć próbę ukierunkowania ich tak, by ze złej mocy jednak wyniknęło coś dobrego, a mógł to zrobić tylko Zakon Feniksa.
Sophia też pamiętała każde miejsce, które odwiedziła, próbując naprawić zepsutą magię. Plac Piccadilly Circus, zaułek na Pokątnej, londyński cmentarz z którego przepędził ją żmijoptak, rezerwat jednorożców, czy dworzec King’s Cross. Cała długa lista miejsc, w których zawiodła, a w niektórych z nich wskutek pechowych splotów okoliczności nie mogła nawet podjąć próby naprawy magii, bo coś w tym przeszkodziło. Zwykły pech, spryt zwierząt, które stały na drodze do anomalii, czy po prostu same anomalie odzywające się w różdżkach w najmniej odpowiednim momencie.
Ale mimo tych porażek nie gasł w niej wciąż żywy upór. Dlatego tu była, postanawiając wraz z młodą, ale dzielną Minnie odwiedzić kolejne z miejsc ogarniętych anomaliami. Tym razem było to muzeum figur woskowych, w którym parę razy była w letnie wakacje jako nastolatka. Odwiedziła wtedy zarówno tą mugolską, jak i czarodziejską wystawę, oglądając odlane z wosku podobizny sławnych postaci z obu światów. Ale teraz figury nie były już tylko woskowymi podobiznami, anomalie tchnęły w nie życie, przez co muzeum zostało zamknięte dla zwiedzających.
Poruszała się cicho i ostrożnie, trzymając w dłoni różdżkę i rozglądając się; figury nie stały na swoich zwykłych miejscach, gdzieś się ukrywały i mogły zaatakować je w każdej chwili. Kątem oka zerkała na swoją towarzyszkę, wciąż polegając na jej umiejętnościach; transmutacja mogła tu być nieodzowna, żeby odczarować figury i przywrócić je do pierwotnej woskowej formy.
Bystre spojrzenie wyćwiczone aurorskim fachem bardzo szybko dostrzegło ruch. Na przeciwko nich stanęło kilka figur, niektóre z nich Sophia była w stanie rozpoznać. Jej wiedza o mugolskim świecie co prawda nieco zardzewiała przez ostatnich kilka lat i nie była na bieżąco z nowinkami, ale wciąż pamiętała sporo przedmiotów i niektóre postacie, wiedziała też, czym jest karabin, więc od razu rozpoznała ten przedmiot w ręce jednej z figur. W końcu spędziła dwa lata w Ameryce z bratem, który potrafił posługiwać się mugolską bronią.
Ale Minnie zareagowała szybciej niż figury, sprawnie rzucając transmutacyjny czar.
- Dobra robota – pochwaliła ją Sophia. – Teraz trudniejsza część...
Obie musiały skupić całą swoją moc, by zapanować nad magią anomalii i nie pozwolić, by znów pokonała je niestabilna magia. Sophia przypomniała sobie wskazówki poznane za sprawą Zakonu Feniksa, podejmując kolejną już (oby bardziej udaną) próbę użycia tej wiedzy w praktyce.

| naprawiamy sposobem Zakonu



Ne­ver fear
sha­dows, for
sha­dows on­ly
mean the­re is
a light shi­ning
so­mewhe­re near by.

Sophia Carter
Sophia Carter
Zawód : Auror
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Świat nie jest czarno-biały. Jest szary i pomieszany.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3633-sophia-carter https://www.morsmordre.net/t3648-listy-do-sophii https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3765-skrytka-bankowa-nr-925 https://www.morsmordre.net/t3647-sophia-carter

Strona 1 z 7 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Madame Tussaudus
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach