Poczta Hani

26.08.17 22:07

First topic message reminder :

Dallas

Stara sowa dziadka, której używa do swoich listów.

Przeczytaj

Data

ADRESAT

TREŚĆ WIADOMOŚCI

Hannah Moore

03.05.20 20:23

Przeczytaj koniec kwietnia

Córeczko, mam nadzieję, że masz się dobrze i jesteś zdrowa. By mieć pewność, że tak jest, Jeżynka powinna Ci też przynieść paczuszkę. To syrop z mniszka i sok malinowy. Dolewaj po łyżeczce do herbaty. Syrop pomaga na odporność i oczyszcza drogi oddechowe. Tak wyczytałam. Dlaczego ostatnio tak rzadko do mnie piszesz? Ale ja nie o tym chciałam.
Dostaliśmy zaproszenie od Waszego przyjaciela, lorda Anthonego Macmillan, na ślub z panną Weasley. Wasz Tata bardzo chce iść. Domyślam się, że Wy także dostaliście zaproszenie. Wybierasz się, Hannah? Myślisz, że ręcznie haftowany szal to dobry pomysł na prezent dla panny młodej? Na pewno znasz ich lepiej, ja to nigdy nie miałam do czynienia z z lordami i lady, więc doradź starej matce...

PS. Czy będąc na tej Pokątnej mogłabyś kupić mi ten nowy, magiczny proszek do prania? Nic tak dobrze nie spiera plam po burakach.

Kocham Cię,

Mama

03.05.20 22:32

Przeczytaj 4 maja

Hannah, wiesz, że mama zawsze się będzie martwić, nieważne ile masz Ty, czy Twoi bracia lat. Zresztą jak człowiek młody jest, to mu wiecznie gorąco jest, a potem na starość wychodzi szydło z worka i kości bolą za młodu przewiane. Syrop smakował spirytusem? Nie wiem jak to możliwe. Tam jest tylko mniszek, woda, cukier i sok z cytryny... Może przez pomyłkę wysłałam Ci nalewkę babci... Poszukam w domu, może schowałam gdzieś.
Jeszcze trochę dokucza, ale jest zdecydowanie lepiej. Znajomy Taty właśnie dał mu maść z żywokostu. Pachnie smalcem, ale to nic. Ważne, ze działa. Babcia i dziadek JESZCZE żyją i za tego żywota chcieliby Cię JESZCZE zobaczyć... Tylko wiesz, że już oczy i uszy nie te, więc jak ich odwiedzisz, to im przypomnij, że jesteś Hannah od Ginny, bo może im się pomylić z Heather od cioci Gillian. Trochę tych wnuków mają.
No przecież pasuje mu do oczu i wcale nie jest taka okropna. Może trochę stara, ale jakby pozwolił mi ją odnowić, to byłaby jak nowa. Przesadzasz.
Joseph pisał mi, że ta dziewczyna też gra w quidditcha. Swoją drogą... Czy Ty wiesz, że idzie na to wesele z DZIEWCZYNĄ O IMIENIU SUSIE?! I chce nam ją przedstawić? Naprawdę bardzo się cieszę, ale napisał, że zna ją od CZTERECH MIESIĘCY! Wyobrażasz to sobie? Cztery miesiące i słowem się nie zająknął. Tobie coś o niej wspominał? Wierzę, że gdyby mówił, tobyś mi powiedziała, prawda?
Zastanawiałam się nad tą brzoskwiniową sukienką, którą miałam na sobie na ślubie wujka Thomasa. Pamiętasz ją?

Joseph napisał mi o skomplikowanej sytuacji politycznej w Londynie i że zawiesili mecze. Co to znaczy? Czy ze sklepem wszystko w porządku?

PS. lawendowy, to będzie odstraszał mole

Całusy,

Mama

05.05.20 14:21

Od Joe8 maja

Siostrzyczko,Spokojnie, ~~przecież jej nie napisałem co dokładnie się dzieje, nie jestem głupi.~~ Pisałem ogólnikami, bo i tak się w końcu dowie, Hannie. ~~Minął już miesiąc, jestem w szoku, że do tej pory nie usłyszała o Londynie.~~ ~~To znaczy dobrze, że nie słyszała, ale nie możemy przed nią tego ukrywać w nieskończoność, bo jak się w końcu dowie, to~~ Najlepiej by było, żeby dowiadywała się od nas i to stopniowo, a nie nagle wszystkiego z jakiegoś pisadła, bo jeszcze zawału dostanie.
Napisałem, że to skomplikowany i nudny konflikt polityczny i że to na pewno tymczasowe i minie, żeby się nie przejmowała. Coś w tym guście. Nie pisałem, że Londyn jest zamknięty i że rzeź i w ogóle masakra, spokojnie.

I już Ci napisała o Susie? Ech, czasami nie doceniam naszej mamy. Tak, to dokładnie ta Susie. I nie jest moją dziewczyną. Zaprosiłem ją tylko na wesele przyjaciół, żeby mieć sympatyczną towarzyszkę do tańca i rozmowy, ~~nie wiem czemu to tak wyolbrz~~

~~Uro~~ ~~Heatha~~ Oczywiście, że pamiętam, jestem dobrym wujkiem.

Joe

05.05.20 21:59

Przeczytaj maj

Córciu, dobrze, dobrze, ciesz się młodością, bo mija tak szybko. Oczywiście w ramach rozsądku. Wiem, że jesteś rozsądna. Jeśli pachnie jak bimber, to nie pij więcej niż kieliszeczek dziennie, bo oślepniesz jak babcia i dziadek. Może i nie powinna, ale weź im spróbuj to wytłumaczyć. Ja już się tego nie podejmuję. Wysłać Ci przepis na ciasto? Ostatnio sąsiadka wreszcie zdradziła mi przepis na ten swój sernik z rosą. Naprawdę pyszny.
Nie, kochanie, nie jest trujący. To delikatna roślina. Na pewno jakbyś ją zobaczyła na oczy, to byś rozpozna, dużo tego rośnie dziko na naszych łąkach. Może nie brzmi zachęcająco, ale ważne, że działa. Skuteczne lekarstwo jest gorzkie.
To wspaniały pomysł, babcia i dziadek z pewnością się ucieszą, że ich odwiedzicie. Może weźmiecie Benjamina przy okazji? Kto wie ile czasu im zostało, a wiesz, że zawsze się cieszą na widok wnuków. Rodzina to najważniejsze, co mają.

No dobrze, już dobrze, więcej mu tego nie powiem. Zdam się na Twój gust, pewno wiesz lepiej, co teraz modne i ładne, młoda jesteś i w wielkim mieście mieszkasz, nie to, co twoja stara, wiejska matka. Tak, zamierzałam założyć tę z bufiastymi rękawami i koronkowym kołnierzem, ale teraz już nie wiem. Doradź mi.

To, że Joe idzie z dziewczyną mnie nie dziwi, przecież zawsze tyle wokół niego panien się kręciło, dziwi mnie to, że chce nam ją przedstawić. Pisał, że jest urocza i zajmuje się zwierzętami. To tę znasz? Ładna jest? To też czarownica? Jest z porządnej rodziny jak ta Ria?

Może i jestem stara, Hannah, ale nie jestem naiwna. Tak, zdążyłam już przeczytać, że nie można wjechać do Londynu, kiedy Joseph napisał mi o tej całej "skomplikowanej, politycznej" sytuacji pojechałam do miasta, żeby kupić gazetę. To nie do wiary, co się porobiło. Jeśli Ci zbóje nie są zainteresowani takimi jak ja, to dlaczego Charlene porzuciła pracę w szpitalu i wyprowadziła się z Lodnynu?! Z tego co rozumiem, jest tam NIEBEZPIECZNIE. Obiecam Ci, że nie przyjadę, jeśli Ty obiecasz mi, że wrócisz do domu, dopóki się to wszystko nie uspokoi. Przecież nie musisz tam mieszkać, mogłabyś zamknąć sklep na trochę, przecież byśmy Ci z ojcem pomogli.
Może poproszę Bena, byś pomieszkała trochę z nim, jeśli nie chcesz z rodzicami? Martwię się.

Całusy,

Mama

06.05.20 15:04

Od Joe 8.05.

Hania, Nie panikuj. Bo panikujesz, wiesz?
Mnie też teraz wypytuje. Pisz, że nie znasz konkretów i tyle. Ja tak robię. Nie zdradzaj żadnych szczegółów, bo jak się przyczepi do jednego, to będzie drążyć temat. Łagodzę sytuację jak tylko mogę, naprawdę.

Sytuacja w drużynie jest dobra jak zawsze. Z drużyną już gorzej, ale jakoś dajemy radę. Macmillanowie są bardziej niż w porządku.

Nie martw się mną, napisz tylko czy u Ciebie w porządku. Trzymasz się jakoś po opuszczeniu na dobre Londynu? Zatrzymałaś się u Bena, tak? Ech, jestem złym starszym bratem, skoro pytam o to dopiero teraz, wybacz. Jak będziesz miała dość tej jego chatki na końcu świata, to możesz też zamieszkać u mnie. Wiesz o tym, prawda? I jak czegoś potrzebujesz, to jestem. Zawsze, Hania.

O Susie też mi wierci dziurę w brzuchu. Nie, nie jest moją dziewczyną i tak, z pewnością o tym wie. Spotkaliśmy się na Sylwestrze i było fajnie, więc zaprosiłem ją na wesele, koniec historii. Nie ma tu żadnego drugiego dna, miliona randek po drodze i potajemnych oświadczyn. Stokrotka to bardzo sympatyczna panna i bardzo sobie cenię jej towarzystwo. I prędzej odgryzłbym sobie po kolei najpierw prawą, a potem lewą rękę, niż bym ją zranił. Na pewno podejdę z nią do Was na weselu. Ty z kimś idziesz?

PS. To Garry i chyba zostanie ze mną na dłużej. Nie dawaj mu żadnych smakołyków, chyba że o smaku ryb, bo robi się nerwowy. Joe

22.05.20 19:10

19 maja w odpowiedzi na wysłanego patronusa Hannah, świetlisty koziorożec odezwał się głosem JustineSpróbuj najpierw Pluviasso, a później Nebula exstinguere. Finite będzie cholernie wymagające w przypadku pożogi. Zaklęcie pola antymagicznego zatrzyma jej rozprzestrzenianie na chwilę, tylko przy okazji zatrzyma działanie całej magii. Spróbuj ostrzec ludzi i dać im czas na ucieczkę. Ale nie kosztem własnego życia, Hannah. Co za durnie. Postaram się zjawić możliwie jak najszybciej.

Link do rzutu kością: https://www.morsmordre.net/t8441-wyjscie-na-taras#249501

04.06.20 1:13

Przeczytaj 19 V 1957

Haniu, ~~o czym Ty~~
~~chyba musisz zacząć od~~

nic Ci się nie stało?

Jaki plakat powiesiłyście? I gdzie? I kto właściwie tam z Tobą był? Na Godryka, Hannah, ~~to było skrajnie~~ dlaczego mi nie powiedziałaś? Poszedłbym z Tobą.

Nie mogę uwierzyć, że rzucili na Was pożogę dlatego, że chciałyście powiesić kawałek materiału. Musi im albo porządnie uciekać grunt spod nóg, albo kompletnie nic ich nie obchodzi. Nie wiem, czy to dobrze, że zachowują się, jakby nie mieli nic do stracenia. Co zrobili później? I jak udało Wam się ugasić pożar?

Oczywiście, że się Ciebie boją, wyznaczyli za Ciebie nagrodę. Powinnaś na siebie teraz bardziej uważać, bo na pewno będą tacy, którzy się na nią skuszą. Nie myśl jednak, nawet przez chwilę, że to była Twoja wina. Oboje wiemy, po której stronie ona faktycznie leży. Poczta Hani - Page 9 PJY8Uf9

04.06.20 18:30

Przeczytaj 19 V 1957

Droga Haniu, całe szczęście, że nic Ci się nie stało. Że nic nikomu się nie stało (choć mam nadzieję, że ten skurczybyk, który spadł z miotły, skręcił sobie kark; albo przynajmniej coś dotkliwie złamał).

Tym bardziej żałuję, że nie mogłem tam być - oddałbym wiele, żeby zobaczyć karykaturę Malfoya powiewającą na wietrze. Może jeszcze kiedyś ją powiesimy. Najlepiej na samym Ministerstwie Magii.

Nie zadręczaj się tym, Hannah. Nie mogłyście przewidzieć, że te szuje zareagują w ten sposób. Być może właśnie o to im chodziło - o wzbudzenie strachu przed działaniem. Może myślą, że jak będziemy się bać ich reakcji, to przestaniemy robić cokolwiek, że będziemy siedzieć bezczynnie. Ale ci ludzie, którzy Wam pomogli - na pewno widzieli, czyja to była sprawka. Myślę, że też mają już dosyć. No i ostatecznie ocaliłyście ich - nie przed sobą, a przed przeklętymi Rycerzami. Szkoda trochę Big Bena, ale drugiej strony i tak nie wyglądał już tak dobrze odkąd anomalie przecięły go na pół.

Pewnie, że się z Tobą wybiorę. Czy powinienem zapytać, co takiego jest w Dolinie Glendalough? Poczta Hani - Page 9 PJY8Uf9

08.06.20 1:19

Przeczytaj S.C.

Droga Hannah, Miło wspominam naszą lekcję transmutacji i zastanawiam się, czy chciałabyś zobaczyć jakąś w praktyce?
Na szczegóły umówmy się patronusami.

Steffen

PS: To nie jest zaproszenie na randkę, bo od początku maja mam dziewczynę - przepraszam, że dopiero teraz Ci mówię, ale pamiętaj że jesteś SUPER!

08.06.20 11:29

Przeczytaj 20 V 1957

Droga Haniu, myślę, że to świetny pomysł. Możemy też poprzyklejać im plakaty Zaklęciem Trwałego Przylepca na tych ich rezydencjach i posterunkach, przy odrobinie szczęścia sami je podpalą.

Oczywiście, że wstanę. Gorzej z wyspaniem się, cztery godziny wystarczyłyby, gdybym miał zmieniacz czasu, ale to żaden problem - najwyżej prześpię się na miotle po drodze. Co prawda jeszcze tego nie próbowałem, ale podobno gracze Quidditcha potrafią latać nawet z zamkniętymi oczami. Wszystko, byle tylko zdobyć dla Ciebie te stopy olbrzymki.

Do zobaczenia! Poczta Hani - Page 9 PJY8Uf9

08.08.20 10:35

Przeczytaj Anthony Macmillan

Hannah Droga moja Hannah,

Twój Dallas jest uroczą i zaskakująco przyjemną sową. Na pewno łagodniejszą niż mój Bato. Dziękuję za Twoje pytania! W roli męża czuję się wspaniale! (Choć musiałem ograniczyć alkohol, bo mam wrażenie, że Ria przedziera mnie wzrokiem za każdym razem, kiedy łapię za kieliszek.) Teraz czekam jedynie na ślub każdego z Wrightów! W tym i Twój Hanno! Mam nadzieję, że Twoi bracia pomagają Tobie w zapoznaniu się z odpowiednim dżentelmenem lub też, że jakiegoś masz już na swoim oku!! Chociaż podejrzewam, że Benjamin będzie zapewne pierwszym w kolejce do ożenku! Oby znalazł szlachetną damę na swojej drodze! Ze zmartwienia zacząłem się nawet rozglądać za służkami, które byłyby idealne na rolę żony dla niego! Jedna wspaniale sobie radzi z dziećmi! Z kolei w rezerwacie u nas widziałem drugą damę, która wspaniale radzi sobie z testralami! Chyba, że Benjaminowi bardziej odpowiadałaby Harpia! Musiałbym wtedy porozmawiać z Rią na ten temat!! A i mam nadzieję, że Joseph w końcu skupi się na jednej wybrance, a nie na dziesięciu!! Och, naprawdę nie mogę doczekać się młodego pokolenia Wrightów!!!

A Ty? Jak się czujesz? I Twoi bracia? Mam nadzieję, że Wasza mama dobrze się miewa!

Droga moja Hanno, nie ma potrzeby by być skromnym! Nie możesz podcinać sobie skrzydeł mówiąc, że nie znasz wiele! Jesteś wspaniałą kobietą o niezwykłych umiejętnościach!! Jestem świadom Twoich zdolności. Poza tym, miotełka dla Heatha była wspaniale wykonana, a Mały na pewno pokazał ją samemu nestorowi! Czym prędzej skreślę list do kapitana drużyny i poproszę samego sir Sorphona o pomoc! Poza tym ile razy podkreślałem, że Wrightowie i Macmillanowie są jak jedna rodzina, więc oczywistym jest, że wesprę Cię w szukaniu godnej Ciebie pozycji!! Czym dostanę odpowiedź, wyślę Ci list!!

Proszę Cię pozdrów obu braci! Uściskaj ich ode mnie, o ile to tylko możliwe! Widzimy się wkrótce, mam nadzieję! A i mam nadzieję, że tym razem cała Wasza trójka odwiedzi nas bez wysyłania specjalnego zaproszenia!!!

Ślę najserdeczniejsze pozdrowienia,

Twój Anthony

25.08.20 19:41

Przeczytaj lipiec

Droga Panno W., ufam, że Nike dostarczyła list zastając Pannę w dobrym zdrowiu i pozostającą w bezpiecznym miejscu. Podczas naszego pierwszego od czasu ukończenia Hogwartu spotkania wspominała Panienka, że zajmuje się wytwarzaniem mioteł. Czy mógłbym się zwrócić z prośbą o zerknięcie na moją własną? Ostatnimi czasy coś strasznie ściąga ją na lewo podczas lotu. Stara jest, ale byłoby mi szkoda ją tracić, a ufam w Panny talent.

Mógłbym ją zabrać na najbliższe spotkanie pod Londynem, jeśli wyrazi Panna chęć, by mi towarzyszyć w pewnej wyprawie.

Z wyrazami szacunku,

27.08.20 14:51

Przeczytaj początek lipca

Hannah, Dzięki za list, ucieszył mnie widok Twojego pisma, bo to znaczy, że jesteś cała. Czuję się trochę lepiej. ~~Chyba.~~ W czerwcu niewiele wychodziłam, bo nie czułam się dobrze. Nadal brakuje mi wolności i możliwości pójścia dokądkolwiek zechcę, ~~mam wrażenie że niedługo tu zwariuję.~~ Ale cóż, jakoś żyję. ~~Czy raczej egzystuję.~~ Mam nadzieję, że u Ciebie lepiej, że jakoś sobie radzisz. W końcu obie jesteśmy teraz w równie parszywej sytuacji. Nie będę pytać Cię w liście, gdzie się podziewasz, ale mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy. Charlie

27.08.20 19:31

Przeczytaj lipiec

Droga Hannah, dobrze czytać takie słowa, mam jednak nadzieję, że wszystkim poza sową nie poszłoby tak łatwo i pozostajesz w bezpiecznym miejscu. Nie dziwi mnie to, Nike ma wyjątkowo łagodne usposobienie, niech tylko Dallas uważa, by nie wyjadła mu wszystkich przysmaków. Straszny z niej łasuch.

Ciężko mi stwierdzić, nie znam się na tym, dlatego wolę przekazać ją w ręce specjalisty, zanim będzie mi mogła służyć jedynie do zamiatania.

Bardzo dobrze, że pytasz. Mam na oku jedno miejsce w Londynie. Chciałbym sprawdzić, czy udałoby nam się je zabezpieczyć i wykorzystać jako kryjówkę, bądź magazyn. Najlepiej jeszcze przed kolejnymi obradami, nie wiem czy już wiesz, lecz pozwolono mi wziąć w nich udział. Poczta Hani - Page 9 NxVOh9P

10.09.20 8:46

Przeczytaj Anthony Macmillan

Hannah Wright Droga Hanno,

Jestem oburzony!!! Jak mogłaś nie wznieść toastu za mamę Rii?! Nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem!!! I jeszcze dowiedziałem się o tym tak późno!!! Wstydź się!!!

Wybacz mi chwilę gniewu! Ale naprawdę nie mogłem w to uwierzyć! Piszę jednak do Ciebie w innej sprawie. Mam wieści, których ode mnie oczekiwałaś, Moja droga Hanno! Pytałaś mnie, na początku lipca, czy mógłbym Tobie pomóc w dostaniu się do Zjednoczonych! W końcu też dostałem odpowiedź, zarówno od samego lorda nestora, jak i Dimitriego Johnsona!!

Czytaj uważnie!! Sir Sorphon wyraził wsparcie dla Ciebie w tym, co zrobiłaś, choć wyraża ubolewanie, że musiałaś zostawić dorobek swojego życia za sobą. Zresztą, nic dziwnego, w końcu nasze rodziny to przyjaciele od zawsze! Tego można było oczekiwać! Ale jeszcze lepsza wiadomość pochodzi od samego Johnsona! Mam wrażenie, że choć Sorphon na pewno wysłał mu list lub z nim porozmawiał, to i tak było to (jak myślę) niepotrzebne. Johnson od razu przeszedł do konkretów i zaczął informować o tym, że Jones stwierdził, że miotła zanosi go na lewo (choć on, tj. Johnson, twierdzi, że Jones się spasł i jednak mu nie wierzy)!! Jedyna kwestia, która pozostała to umówienie się na Twój termin rozpoczęcia pracy!!

Mam nadzieję, że choć trochę Cię obradowałem! Cieszę się, że stałaś się częścią Zjednoczonych!! Pozdrów ode mnie Jamiego i Josepha! Chciałbym zobaczyć minę tego drugiego, kiedy Cię zobaczy! Ha, ha! Proszę, napisz mi jak bardzo zdziwi się ten młodszy z braci!

Bądź zdrowa i uważaj na siebie! I oczywiście mam nadzieję, że cała Wasza trójka, a także Wasza mama, w końcu odwiedzicie Puddlemere BEZ specjalnego zaproszenia!

Twój oddany przyjaciel,
Anthony

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia