Wydarzenia


Ekipa forum
Stary klub gargulkowy
AutorWiadomość
Stary klub gargulkowy [odnośnik]16.07.19 21:02

Stary klub gargulkowy

Niewielki domek na obrzeżach lasu niegdyś był zamieszkany przez czarodziejską rodzinę, ale od lat stoi pusty i powoli niszczeje. Podobno można tam spotkać duchy pary starszych czarodziejów, dawnych mieszkańców, którzy powrócili do niego po śmierci. Za życia byli wielkimi fanami grania w gargulki, zaangażowanymi członkami Klubu Gargulkowego i często organizowali w okolicy małe wydarzenia dla entuzjastów tej gry połączone z piknikami na pobliskiej łące, które przestały się regularnie odbywać jakieś trzydzieści lat temu, gdy zmarli. Jeśli jakiś śmiałek i amator wrażeń decyduje się tam pozostać na noc, może z łatwością usłyszeć różne stukoty i odgłosy kroków, a także dźwięk przyciszonych rozmów. Zjawy nie są jednak złośliwe i zwykle nie przeganiają gości, chyba że ci są uciążliwi i próbują niszczyć ich dawny dom. Ze szczególnym entuzjazmem witają fanów gry w gargulki i nie szczędzą im dobrych rad; w pomieszczeniu na dole nadal można znaleźć nieco już stare, ale wciąż zdatne do użytku akcesoria do gry. Duchy nie pozwalają jednak ich zabrać poza obręb budynku w obawie przed tym, że ktoś mógłby ukraść ich pamiątki, lecz nie mają nic przeciwko użytkowaniu ich na miejscu.
Ze strachu przed szmerami, stukotami i innymi zwiastunami obecności duchów mugole boją się zapuszczać do domu, a także w jego okolice i trzymają się od tego miejsca na dystans. Odkąd zaczęły się represje wobec mugolaków i zwolenników Longbottoma, kilku z nich zaczęło się tu ukrywać; z czasem pojawiało się tu coraz więcej czarodziejów, którzy z jakiegoś powodu nie chcieli pozostawać na widoku. Niewątpliwą atrakcją tego miejsca jest możliwość porozmawiania z duchami; właściciele są przychylni ukrywającym się tu osobom wykluczonym, chętnie wdają się w rozmowy i pozwalają korzystać ze swoich kompletów gargulków. Domek jest podniszczony, ale jeśli komuś niestraszny dziurawy materac, przeciekający dach i odgłosy rozmawiających na dole duchów, może przeczekać tu kilka dni.

Możliwość gry w gargulki
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]10.01.21 20:28
30 sierpnia

O umówionej porze czekaliśmy z Tonksem na skraju londyńskiego lasu, gdzie Henderson i Everett mieli przyprowadzić trójkę mugoli, którzy przez długie tygodnie ukrywali się w piwnicach opuszczonego budynku ze strachu przed ludźmi jacy opanowali Londyn. Nie potrafili wydostać się z centrum miasta bez natknięcia się na służby, czy obawy, że ktoś na nich doniesie. Odnaleźli ich byli aurorzy, którzy pomogli im dostać się do kryjówki w podziemnym korytarzu, zabezpieczonym przez Farleya i Macmilanna wiele tygodni wcześniej. Mieli przyprowadzić ich do nas, a ja z Tonksem wyprowadzilibyśmy ich poza miasto i pomogli z dalszą drogą.
Problem tkwił jednak w tym, że kiedy przybyliśmy na miejsce, to nikt się nie pojawiał. Umówieni byliśmy na godzinę piątą nad ranem, o brzasku, kiedy patrole magicznej policji były zdecydowanie rzadsze. Ja i Michael zjawiliśmy się wcześniej, tak na wszelki wypadek; czekaliśmy cierpliwie, aż nie minęła piąta, a potem szósta, a ich jak nie było tak nie było. Zacząłem się niepokoić.
- Coś musiało pójść nie tak - mruknąłem do Michaela, wyrzucając niedopałek papierosa i przygaszając go butem.
Jeśli plany uległyby zmianie, to któryś z nich by nas powiadomił - tego byłem pewien.
- Dowiemy się co - uspokoiłem przyjaciela, klepiąc go po ramieniu.
Miałem wrażenie, że przez ostatnie dni wszystko szło nie tak i wytrącało go to z równowagi. Nie minęły nawet dwa tygodnie od nieszczęsnej, publicznej egzekucji na Connaught Square, na której pojawiła się jego siostra - wciąż z niezrozumiałym dla mnie planem działania. Nie miałem pojęcia co Justine strzeliło to głowy, by rzucać się na tak głęboką wodę skokiem niemal samobójczym, lecz roztrząsanie tego i krytyka nie były w tym momencie potrzebne - zwłaszcza przy Michaela, który potrzebował wsparcia. Z niecierpliwością wszyscy wyczekiwaliśmy wezwania od Harolda Longbottoma, by ruszyć z odsieczą. Mijał jednak dzień za dniem, a my nie mogliśmy czekać na to bezczynnie. Świat nie zatrzymał się wraz z zatrzymaniem Justine. Powiedziałbym, że potrzebowaliśmy działania bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
Minęły przeszło trzy godziny, nikt się nie pojawiał, do nas zaś dotarł patronus z wieściami; Henderson i Everett zostali napadnięci przez szmalcowników, którzy aresztowali wszystkich. Nie było jeszcze pewne co stało się z byłymi aurorami, lecz podobno mugoli zamknięto w pobliskim opuszczonym budynku, który niegdyś służył jako klub gargulkowy.
- Musimy to sprawdzić jak najszybciej, zanim ich zabiją - zaproponowałem cicho, choć właściwie to nie była propozycja - poszedłbym sam, gdyby Tonks odmówił, ale wiedziałem, że to tego nie zrobi.
Nigdy nie byłem fanem gry w gargulki, ale wiedziałem gdzie to jest. Droga tam nie była daleka, ale pokonywaliśmy ją ostrożnie, by nie natknąć się na patrol magicznej policji lub innych szmalcowników.


when injustice
becomes law
resistance
becomes duty



Cedric Dearborn
Cedric Dearborn
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
anger makes you stupid

stupid gets you killed
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Hss7
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t7241-cedric-dearborn https://www.morsmordre.net/t7249-nike#195067 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f238-oaza-chata-nr-30 https://www.morsmordre.net/t7248-skrytka-bankowa-nr-1776#195061 https://www.morsmordre.net/t7247-cedric-dearborn#195054
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]10.01.21 20:28
The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością


'Londyn' :
Stary klub gargulkowy PB0XXgd
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]10.01.21 21:08
30.08

Miał wrażenie, że nie przespał całego tygodnia, egzystując w jakimś upiornym transie. Czasem drzemał, czasem usiłował też zasnąć, byle nie myśleć o Justine. Natrętne wyobrażenia tego, co mogą jej robić, trudno było jednak wyciszyć. Starał się zachować wiarę w nieugiętość siostry, w magię do jakiej miała dostęp po dołączeniu do Gwardii, w plany Longbottoma. Z każdym dzień było coraz trudniej, ale nie miał zamiaru rezygnować z patroli. Praca zawsze była dla niego ucieczką, tak będzie i dziś. Musiał zachowywać pozory normalności.
Dziś, zamiast zwykłego obchodu kontrolowanych przez Zakon bezpiecznych lokacji w mieście, mieli eskortować poza miasto grupę mugoli. Henderson i Everett mieli pewne problemy z wyprowadzeniem ich z centrum, ale teraz powinno już pójść gładko, skoro uciekinierzy trafili wreszcie do podziemnego korytarza.
Nikt się jednak nie pojawiał. Michael nerwowo spacerował w kółko po polanie, rad, że dziś towarzyszył mu akurat Dearborn. Gdy spotkali się w drodze na miejsce, podziękował Cedrikowi za list wysłany w dniu aresztowania Justine - nie miał wtedy głowy odpisać, ale był wdzięczny za pamięć i obietnicę pomocy. Wiedział, że powinien porozmawiać z Cedrikiem o Kerstin, zapytać, czy mogłaby zatrzymać się u Lizzie w Oazie gdy ruszą już po Just. Na razie jednak omijał temat, tak jakby podświadomie lękał się rozmyślania o przyszłości. Albo współczujących spojrzeń przyjaciela. Wiedział, że może polegać na Dearbornie, ale dzisiaj chciał być aurorem, a nie rozpaczającym bratem. Zadanie w Londynie choć na moment pomoże mu oderwać myśli od wszystkiego innego...
...ale nie pomagało. Czekali na polanie prawie trzy godziny, a Tonks wyraźnie się niecierpliwił. Skinął lekko głową, gdy Cedric spróbował go uspokoić.
-Gdyby mogli, dali by znać. - westchnął, sfrustrowany, mając najgorsze przeczucia. Te potwierdziły się, gdy otrzymali patronusa.
-Idziemy. - potwierdził, podążając za Cedrikiem. Rozglądał się ostrożnie, a gdy w zasięgu wzroku miał już chatę, rzucił szeptem: -Homenum Revelio. - zmrużył oczy, widząc świetliste sylwetki. -Jeden na zewnątrz - Cedric też chyba miał już go w zasięgu wzroku. -Cztery osoby w środku, dwie stoją, dwie jakby siedzą, w kącie. To pewnie Henderson i Everett. Skoro szmalcowników jest trzech, to mieli przewagę liczebną. - byli aurorzy powinni sobie z nimi dać radę, ale może zostali zaskoczeni. Everett skończył też kurs ledwie rok temu, był mniej doświadczony od choćby Tonksa i Dearborna. -Magicus Extremos. - mruknął nerwowo, bo nie mogli sobie pozwolić na błędy. -Magicus Extremos. - powtórzył wolniej, gdy pierwsze zaklęcie zdawało się nie odnieść skutku. -Masz na niego widok? - spytał Cedrika, mając na myśli szmalcownika na zewnątrz. Kryjąc się za drzewami, mogliby go uciszyć już teraz.

homenum & nieudany magicus



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Stary klub gargulkowy 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]10.01.21 21:08
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 43

--------------------------------

#2 'k8' : 4, 6, 7, 1, 1, 7, 4, 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 15:01
[ 9 . 0 1 ]

Zapach lasu przywodził zazwyczaj na myśl rodzinny dom, a jednak teraz - wśród styczniowego mrozu i rozedrganego powietrza - znajome uczucie bliższe było spotkaniu z grobowcem. Zamarznięta ziemia trzeszczała pod obcasami ich butów i Silas raz po raz unosił głowę, by przyjrzeć się ogołoconym z liści gałęziom. Ciemne, długie palce o poszarpanych paznokciach, sięgające coraz dalej - do jego szyi, do serca, do idącego obok Castora. Przestań - upominał się w myślach, zdziwiony tym jak twardy i mocny był ten wewnętrzny głos wewnętrznego Silasa - koszmary zostały na płótnach. To drzewa, tylko drzewa, proste kształty podatne na pioruny i płomienie. Jak ty. Ostry wiatr drapał zapadnięte policzki, wchodził w jasne, zamglone oczy i wkradał się pod poły długiego, dwurzędowego płaszcza. Idąc tak, co jakiś czas stykał się ramieniem ze swoim towarzyszem i te skrawki ciepła jego ciała przytrzymywały go na nogach.
Silas był więcej niż jedna osobą, był ich całymi konstelacjami i tak tez teraz, gdy tylko mury opuszczonego domku wyłoniły się zza drzew, cała jego twarz i sylwetka zmieniła się w przeciągu ułamka sekundy. Niby marmurowa, gładka i ponura zaciętość układająca do tej pory rysy, ustąpiła posłusznie, pozwalając mu stać się mniej Zjawą z ciemnych ulic a bardziej Silasem, tak po prostu. Dopadł do skrzypiących drzwi i otworzył je pchnięciem ramienia, zapach stęchlizny wżarł się w tutejsze powietrze, on jednak przywykł do niego - oblepiał mu nozdrza od narodzin.
Poznał tę uroczą ruderę kilka lat temu, w czasach swojej bezdomności. Chował się tu czasem, na kilka dni, zbierał siły i znów dawał się połknąć miastu. Zawsze wracał. Duchy staruszków znały chyba jego imię, a ich szepty były ciepłe, prawie rodzinne. Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że i teraz się z nim witają. Nic się nie zmieniło - rozpadające się ściany, pękająca podłoga, dziurawy materac i stara, zakurzona gra.
Silas wyszczerzyła radośnie zęby, odsłaniając diastemę i błyskając z oczu łobuzerskimi iskrami. Zrzucił z ramion płaszcz, pomimo otaczającego zimna pozostając w niedopiętej białej koszuli z niedbale zapiętymi nań szelkami i schylił się by złapać zieloną kulkę w długie palce. Ostatnio grali jako dzieciaki w Hogwarcie - wtedy świat był jakiś ładniejszy, Silas też. Jedynie Castor pozostawał tak samo jasny, z tymi samymi bystrymi oczami.
- Co dostanę, jeżeli wygram? - zagaił, unosząc wyzywająco brwi i przykucnął przy planszy, gdy zielona kulka sunęła po starej powierzchni.




the voice that urged Orpheus
When her body was found, I'd be the choiceless hope in grief that drove him underground

Silas Macaulay
Silas Macaulay
Zawód : Malarz koszmarów
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
i who am
haunted and haunting
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10513-silas-macaulay https://www.morsmordre.net/t10556-desdemona#319901 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f405-old-compton-street-13-6 https://www.morsmordre.net/t10690-s-macaulay?highlight=S++Macaulay
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 15:01
The member 'Silas Macaulay' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 19
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 15:44
Do tej pory nie był w stanie określić, którego Silasa lubił najbardziej. Czy szelmę tak prędko popadającą w miłosne uniesienia, jakby tylko w nich odnalazł cień szczęścia tak potrzebny do życia, czy może zjawę z londyńskich ulic, której nikt nie mógł przejrzeć, pomimo tego, że był niemal półprzezroczysty... A może tego młodzieńca, którym się stawał, gdy rozchylał bladoróżowe wargi i odsłaniał swą diastemę? Bywał wtedy nawet uroczy — ze swymi odstającymi uszami i wydatnym nosem, nawet ta blizna co ciągnie się przez szczękę do prawego ucha, dodawała mu uroku. Wiedział tylko jedno — te przykre uczucie, ściśnięcie żołądka, impuls do zgrzytnięcia zębami i wbicia półksiężyców paznokci we wnętrze dłoni budził w nim wyłącznie raz. Gdy tajemnica kochanków wylała się poza nich, lekkomyślnie niszcząc życie biednemu dziewczęciu.
Oceniania nauczył się Castor względnie niedawno, ale obiecał sobie, że nie będzie spoglądał w przeszłość, że nie da się jej pochłonąć. Nie mógł działać retrospektywnie, głos w jego sercu nakazywał mu dawać szansę. Rozpoczął nowe życie, nie mógł więc zabraniać tego samego innym.
Stąd kreślone z uwagą i pewną zażyłością listy. Stąd dzisiejsze spotkanie i spacer po lesie, choć coś mówiło Castorowi, że źle robił, zapuszczając się do Londynu. Musiał obiecać sobie, że dziś jest absolutnie ostatni raz. Ostatni raz w Londynie, nie z Silasem w każdym możliwym wcieleniu, nawet tym, które jeszcze przed nim skrywał.
Wykorzystają te chwile. Na przekór sobie, wymaganiom, które przed nimi stawiano oraz czasom. Przede wszystkim na przekór czasom.
Gdy przekroczyli próg domu, Castor rozchylił nawet usta, chcąc zadać pytanie. Byłeś tu kiedyś? To bezpieczne miejsce? Nie będziemy mieli kłopotów? Powiedziałeś, że będzie spokojnie... Prędko jednak skupił się tylko i wyłącznie na twarzy malarza. Na tym, jak coś w nim — tak mu się przynajmniej wydawało — odżyło, jak sprawiał wrażenie, jakoby wreszcie wrócił do domu. W ruchach, które wykonywał, nie mógł dostrzec wahania. Prezentował się z typową dla i godną mieszkańców Londynu butą, która skutecznie odganiała wszelkie troski od Sprouta, której nigdy nie potrafił się przecież przeciwstawić.
— Gargulki? Naprawdę? — cichy, ciepły śmiech rozniósł się po pomieszczeniu, w którym zasiedli. Spodziewał się po Macaulayu wiele, naprawdę wiele. Ale gargulki? Sentymenty szarpnęły płaszczem Sprouta, całym nim, zmusiły do zasiądnięcia przed matą. Na moment oderwały nawet jego uwagę od rzucającego wyzwanie przyjaciela. Zieleń kulki kontrolnej zatrzymała się w odpowiednim polu, dopiero pozwalając Castorowi na krótkie westchnienie, gdy sięgał po pierwszą ze swych gargulek. Wybrał czarne.
— Pamiętasz, wspominałem Ci w liście, że coś przyniosę. Nie będzie to dobra zapłata? — pierwsza z gargulek poszła w ruch, choć Castor... nie do końca odpowiedział na zadane pytanie.


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 15:44
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 27
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 18:25
Silas zawsze lubił obserwować ludzi, lubił przyglądać się im długo i natarczywie, aż w końcu ich twarze rozpływały się pod jego spojrzeniem i gdzieś w załamaniach rysów widać było cienie prawdy. Czasem wzrok nie wystarczał, wiec wyciągał ku nim dłonie i usta. Wszyscy byli jacyś bardziej szczerzy w zmiętej pościeli.
A jednak o Castorze wiedział wszystko - wszystko co wiedzieć chciał - jedynie patrząc i słuchając. Wiedział, że Castor jest dobry. Silas dobro to widział w każdym ruchu i uśmiechu, słyszał w jego słowach, nawet gdy wojna odbierała i dawny dźwięk, jakby tłumiąc niektóre z dzwonków. W jego oczach Castor miał ciepłe serce i ciepłe oczy, pachniał suszonymi ziołami i wybaczał mu rzeczy, których nikt nigdy wybaczać nie powinien. W jego oczach Castor był za dobry, na pewno dla kogoś tak zepsutego jak Silas.
Kiedy siedzieli przed planszą, na moment jego towarzysz przypominał znów skupionego nastolatka, odpowiedzialnego prefekta ze zmarszczką między brwiami, kiedy kolejny raz przyglądał się, jak Silas robił coś głupiego. Nudziłbyś się beze mnie - wypominał mu wtedy i wierzył w to szczerze. A teraz? Teraz rozdrapywał ramiona do krwi, myśląc o tym jak głupio zrobił, tak uparcie się go trzymając, jak rzep albo wirus. Ale robił przecież tyle głupot, tyle złych rzeczy, że przestał je od siebie oddzielać. Być może przyjaciel wierzył w jego nowy początek, ale Silas nie był w stanie dostrzec nawet końca.
- Zawsze lubiłeś sentymenty - odparł więc, zdobiąc słowa głębokim westchnieniem. Nie był pewien prawdy w tym stwierdzeniu, nie to jednak się liczyło. Chciał po prostu mówić, chciał słuchać jak mu odpowiada, jak te cholerne kulki stukają o siebie. Potoczył wiec swoją i prychnął cicho na kolejne słowa Castora, kręcąc z rozbawieniem głową.
- To prezent, a nie nagroda - powiedział w końcu, unosząc podbródek i wysyłając przyjacielowi kolejny szeroki uśmiech. Patrzył mu prosto w oczy, a w półmroku opuszczonego domu ciężko było dostrzec ich kolor. Nigdy go jednak nie zapomniał, nigdy nie zapominał kolorów oczu. - Poza tym, co jeżeli ty wygrasz? Co chciałbyś dostać ode mnie? - głos był ściszony, ale nadal równie zawadiacki w swoim brzmieniu. - Herbatę? Dobre słowa? Mogę pozwolić przyłożyć sobie w nos…




the voice that urged Orpheus
When her body was found, I'd be the choiceless hope in grief that drove him underground



Ostatnio zmieniony przez Silas Macaulay dnia 26.09.21 18:28, w całości zmieniany 2 razy
Silas Macaulay
Silas Macaulay
Zawód : Malarz koszmarów
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
i who am
haunted and haunting
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10513-silas-macaulay https://www.morsmordre.net/t10556-desdemona#319901 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f405-old-compton-street-13-6 https://www.morsmordre.net/t10690-s-macaulay?highlight=S++Macaulay
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 18:25
The member 'Silas Macaulay' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 27
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 18:45
Zazdrościł mu tej natarczywości. Wierzył bowiem, że właśnie w niej tkwił cały urok jego osobowości i umiejętności, których nabawił się w połowie na własne życzenie, a w połowie z konieczności. Czy przeżyłby tyle w tej cuchnącej jednocześnie wszystkim, o czym można było pomyśleć i niczym stolicy? Nie chciał zastanawiać się nawet o tym, co musiało go spotkać przez te wszystkie lata, gdy wyrwani spośród bezpiecznych (wtedy, jeszcze bezpiecznych, dziś nawet ten bastion upadał pod ciosami niesprawiedliwości) murów szkoły rzucony został w sam środek piekła. Nie chciał nie dlatego, że go to nie interesowało.
Wiedział dobrze, że wystarczyło wyłącznie przemnożyć jego własne wrażenia — bezksiężycową noc, cuchnące porty, zimę o pustym żołądku i klitki na wynajem — razy sto, a może i tysiąc. Blondyn świadom był swego uprzywilejowanego położenia, tego ile rzeczy niezależnych przecież od niego było w stanie go kiedyś ochronić. Teraz, gdy coraz bardziej wystawiał się na atak, niczym żywa przynęta konieczna do wicia się przed prawdziwym drapieżnikiem, by tylko rozbudzić jego apetyt, zazdrościł Silasowi pewności, z którą szedł przez życie. Choć czasem, najczęściej w momentach, w których żegnali się na Merlin—wie—ile (szeptali zawsze o następnych razach, jakby były im bezwzględnie przyrzeczone), miał nieodparte wrażenie, że nie dałby rady wyjść z podobnych okoliczności silniejszym.
Że nie mógł się z nim równać.
Opuścił wzrok na matę, próbując uciec od własnej ekspresyjności. Silas czytał z niego jak z otwartej księgi, zawsze tak było. A teraz wyciągał mu jego sentymentalność z taką delikatnością i pewnością, że Castor mógłby podsunąć mu jeszcze kilka swych wad, byleby tylko usłyszeć je wymawiane jego głosem.
— Najwięcej w nich człowieka — odparł krótko, wzruszając ramionami. Nie wiedząc, co zrobić z rękami, ułożył je na kostkach swych nóg, usadził się bowiem na ziemi po turecku, a przykrótkie spodnie odsłoniły wełniane skarpety, których koloru w półmroku nie dało się do końca zidentyfikować.
— Obraz. Dałbyś mi jakiś? — dopiero widząc jednak, że gargulka Silasa odbija tą należącą do niego, Castor nabrał powietrza w płuca. Uniosły się wątłe ramiona, uniosła się i jego twarz, wraz z linią spojrzenia, które skupiło się znów na licu przyjaciela. — Ale jak dalej mi będziesz spychał gargulki to mogę sobie najwyżej wyobrazić.
Chwycił więc kolejną kulkę, by posłać ją w ruch.
— Marzyłeś kiedyś o nagrodzie? Jeżeli nie, spróbuj teraz. Opowiedz mi o niej.
Lubię cię słuchać.


Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami.
Oliver Summers
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt.
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9918-castor-sprout#299830 https://www.morsmordre.net/t9950-irys#300995 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f444-dolina-godryka-ksiezycowa-chatka https://www.morsmordre.net/t9952-skrytka-bankowa-nr-2255#301004 https://www.morsmordre.net/t9951-oliver-summers#300999
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 18:45
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 57
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 19:45
W rzeczywistości to nie ta natarczywość i buta pozwoliła mu przetrwać - to złośliwość i pragnienie zemsty. To wszystkie ciemne strony jego i tak już szarego charakteru. Przechodził przez wojnę, bo ponad wszystko marzył o ujrzeniu jej końca. Nie po to by zastać wiosnę - po końcu światowej wojny mugoli, wiedział już iż jej koniec nie dawał spokoju, jedynie żałobę - lecz po to by przyglądać się wielkimi oczami, jak zło płonie. Ludzka słabość - myślał - pragnąć by ktoś cierpiał tak jak cierpieli ci, których prześladował. Silas wiedział, ze nie ma w nim miłosierdzia, zbyt często bowiem w momentach, w których chciał się już poddać, wyobrażał sobie skowyt skręcanego karku szmalcownika.
I było mu jakoś lepiej.
Przeżycie wojny było jednak niczym przy przezywaniu tego, co przynosiła bieda i samotność. Trudniej było przetrwać ulicę i jej brud, majaki przychodzące do niego w gorączce, głód, pięści łamiące mu kości i przyduszające go palce i głosy wypluwające obrzydliwe słowa a jednak udało się. Czy to też złośliwość? Silas złapał się na tym, że nadal przygląda się Castorowi, temu jak spuszcza głowę, jak opiera smukłe dłonie na kostkach. Kąciki ust uniosły się w uśmiechu, szczerym i zaskakująco słodkim, choć nadal smutnym. Może były jednak rzeczy ważniejsze niż pragnienie zemsty. Może Silas nie chciał odchodzić.
Dostrzegł przecież te ucieczkę i nagle zapragnął złapać jego twarz w dłonie, zmusić go do popatrzenia mu w oczy. O czym myślisz, Castor? Zawsze chciał wiedzieć o czym myślał, a nigdy jeszcze nie miał odwagi by pytać. Być może nie chciał słyszeć prawdy.
- Myślałem, że w lękach - wtrącił szybko, ciszej, słabiej, jakby słowa wyrwały mu się z gardła mimo woli. Odchrząknął i zachichotał krótko, kiedy jego kulka zbiła tą przeciwnika, a chichot ten upodobnił go na krótki moment do rozradowanego dzieciaka, tak odległego od schowanego na strychu malarza. - Myślałem też, że dawno się przyzwyczaiłeś, że zawsze wygrywam...no, przynajmniej w niektóre z gier - zauważył, akcentując ostatnie słowa i beztrosko puścił Castorowi oczko. Nieprawda - kiedy wygrywał w karty, to dlatego, że oszukiwał, bo w tym przecież był najlepszy.
Był tylko smutnym kłamcą, średnim złodziejem, był niczym i nie miał niczego, co mógłby dać. Dlatego właśnie uniósł w zdziwieniu brwi, gdy padła prośba, a teraz nadal obracał ją w głowie, szukając w niej podstępu.
- Co do obrazu, to...dałbym ci każdy, gdybyś poprosił - wydusił w końcu i jak na rozkaz zrobiło mu się potwornie głupio. - Ale nie wiem czy chcesz. Są wredne. Jest masa lepszych rzeczy - dodał niby żartobliwie, ale głos zadrżał i prawda odbiła się w jasnych oczach.
Marzyłeś kiedyś o nagrodzie?
Wybałuszył na niego oczy, jakby nie spodziewał się tego pytania nigdy, od nikogo. Nie teraz. Złapał kolejną kulkę i obserwował jej ruchy ze ściągniętymi brwiami, widocznie zamyślony.
- Od ciebie? Chciałbym żebyś... - przerwał, kolejny raz podnosząc na niego uważny wzrok. - Może zapozowałbyś mi do obrazu, hm? Mógłbym spróbować w końcu namalować coś pięknego, a nie...no wiesz, to co zwykle.




the voice that urged Orpheus
When her body was found, I'd be the choiceless hope in grief that drove him underground

Silas Macaulay
Silas Macaulay
Zawód : Malarz koszmarów
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
i who am
haunted and haunting
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10513-silas-macaulay https://www.morsmordre.net/t10556-desdemona#319901 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f405-old-compton-street-13-6 https://www.morsmordre.net/t10690-s-macaulay?highlight=S++Macaulay
Re: Stary klub gargulkowy [odnośnik]26.09.21 19:45
The member 'Silas Macaulay' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 36
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stary klub gargulkowy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Stary klub gargulkowy
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach