Wydarzenia


Ekipa forum
Kasyno Elizjum
AutorWiadomość
Kasyno Elizjum [odnośnik]29.03.21 22:06

Kasyno Elizjum

★★★★
Hazardowe królestwo pełne jest przepychu, które stanowi słodką obietnicę wielkich wygranych, a bogate wnętrza zostały urządzone z jak najlepszym smakiem, aby nie przytłaczać urodzajem, lecz cieszyć nim oczy. Pozłacane ściany zdobią wielobarwne freski i obrazy przedstawiające opowieści z mitologii greckiej, podłogi pokrywają czerwone dywany, gdzieniegdzie można ujrzeć marmurowe posągi zwiewnych nimf. Dla wszystkich gości dostępne są dwie duże sale gier, część restauracyjna oraz sala balowa, która otwierana jest na czas bankietów organizowanych na życzenie wpływowych przedstawicieli czarodziejskiej socjety. Do pozostałych sal, bardziej kameralnych, mają dostęp tylko osoby uprawnione, czyli najznamienitsi stali bywalcy, aby zapewnić im jak najlepsze warunki do dyskretnego omawiania różnych spraw przy spokojnej partyjce pokera, blackjacka czy magicznego oczka. W lokalu można też spróbować swojego szczęścia do kości oraz ruletki. Krupierzy przed rozpoczęciem pracy są sprawdzani pod względem tożsamości i przeszkoleni bardzo solidnie, aby szybko wykrywać oszustów.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kasyno Elizjum Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kasyno Elizjum [odnośnik]03.12.23 21:03
8 VII 1958

Korek szampana wystrzelił pod sam sufit sali, oznajmiając wszystkim czyjeś zwycięstwo. Uciekający z butelki alkohol szybko został rozlany do kieliszków dzięki wprawnym ruchom kelnera. Czy to pokerowy układ kart okazał się szczęśliwy? Może ruletka dopomogła, stając się dla kogoś tym mistycznym kołem fortuny pełnym łaskawości i urodzaju? Na wszystko z kąta spoglądał posąg nimfy, jeden z wielu, a zaklęte w chłodnym marmurze piękno eterycznej istoty nie osądzało nikogo. Na kolejny ruch nie trzeba było długo czekać, ogromny sukces dał początek całej sekwencji małych zdarzeń, był już dla niektórych głównym powodem do wykonywania gestów i wypowiadania słów. Już jedna z czarownic w długiej sukni zbliżyła się do źródła zamieszania, dla siebie upatrując szansy na spijanie słodkiego nektaru z owocu cudzej glorii. Szczęśliwca zagadywał inny ze współgraczy dzielących ten sam stolik, już gotów zachęcić do stawiania nowych zakładów przy kolejnej partii, zanim ta się jeszcze na dobre rozpocznie. Wszystkiemu przyglądał się krupier, osoba z uprzejmym uśmiechem, lecz bez goszczących w nim emocji, z jakże bystrym spojrzeniem, które pomagało dzielić uwagę pomiędzy karty, żetony i graczy, aby żaden szczegół przypadkiem nie umknął. Ten smak sukcesu szybko przyciągnie innych, spragnionych szybkiego zysku, kiedy w rzeczywistości prawdopodobieństw wygranej wcale nie było tak wielkie.
Lord Bulstrode był świadom tego z jak wielką łatwością wszelkie mrzonki roztrzaskują się o twardą rzeczywistość. Zwyczajowo przechadzał się po głównej sali kasyna, jednak częściej można go było zobaczyć przy eleganckim barku, skąd przyglądał się gościom i przysłuchiwał ich zakładom. Personel również był obserwowany, w kasynie nie można sobie pozwolić na ślepe zaufanie, w trudnych czasach ludziom przychodzą różne głupoty do głowy. Ogłoszony rozejm pozwolił czarodziejskiemu społeczeństwu złapać oddech. Ruch w kasynie się wzmógł. Wejście eleganckiego lokalu nie było w żaden sposób oblegane, jednak gołym okiem można było zauważyć, że każdego wieczora przy stołach pojawia się jedna lub dwie osoby więcej niż zazwyczaj. Pomiędzy gronem stałych gości można było dostrzec nowe twarze, spośród których mniejsza część zdołała otrzymać rekomendacje od znanych już i szanowanych w tym przybytku gości. To nie był rzecz jasna nagły zryw, który objawiałby się drastycznym skokiem zysków, jednak obroty lekko wzrosły. Tym bardziej Sophos odczuwał potrzebę pochylenia się nad księgami rachunkowymi i przeanalizowania zgromadzonych w ostatnim tygodniu kwitów. Ostatnia dostawa drogich alkoholi została już sprawdzona i zaksięgowana w poniesione koszta usługi.
Przeszedł przez drugą salę, równie elegancką co ta pierwsza, w stronę prywatnej części kasyna, gdzie znajdował się również jego prywatny gabinet, nieopodal tego ojcowskiego – większego, czyli bardziej reprezentatywnego. Już dawno przestało mu przeszkadzać, że wielkość pomieszczeń jasno wskazuje na to, kto jest w tym miejscu zarządcą, a kto się od zarządcy uczy jako asystent. Finansowe aspekty prowadzenia kasyna były już mu dobrze znane, innych kwestii musiał jeszcze się nauczyć, co miało przyjść wraz z wprawą. Czarowanie klienteli wrodzonym urokiem nie było czymś trudnym, kiedy znaczną większość wywodzącą się z czystokrwistych rodzin kojarzył z salonów, prawdziwym wyzwaniem dla niego stanowiło zarządzanie personelem oraz obsługiwanie dłużników, aby obie strony nie straciły przy tym twarzy. Magiczne kontrakty znajdowały się w odpowiednio zaklętym sejfie, nie istniała możliwość, aby ktoś przypadkowy miał dostęp do zawartych w nich treści. Wszak w roli pożyczkodawcy może występować nie tylko Bank Gringott, oprocentowanie takowych niejednokrotnie może rosnąć, zaś niemożność polubownej spłaty zadłużenia ma prawo zakończyć się twardymi metodami windykacji. Pożyczkobiorcy nie byli jednak byle kim, to zazwyczaj osoby o godnych nazwiskach i na wysokich pozycjach społecznych, dla których niespłacona pomoc finansowa stanowi najgorszą plamę na honorze. Zazwyczaj pożyczka była impulsem spowodowanym rozwojem karcianej gry i jej wysokość nie przekraczała kwoty kilkudziesięciu galeonów.
Młody szlachcic rozsiadł się na wygodnym fotelu, po drodze chwytając za pióro, którego ostry koniec odruchowo zamoczył w kałamarzu. Na szerokim biurku znajdowały się całe stosy sporządzonych przez niego notatki. Zwinięte i rozłożone pergaminy zdominowały całą przestrzeń, wypełnione były przede wszystkim liczbami i przeprowadzonymi na nich działaniami. Tabele, wykresy, bardziej opisowe podsumowania dla danych ujętych w rozliczeniach. W komodzie za jego plecami wszystkie kwity były posegregowane do teczek – wypłaty dla pracowników w jednej, rachunki za dostarczone towary w drugiej, kontrakty z zaufanymi dostawcami w trzeciej, kopie sprawozdań finansowych z ostatnich kilku lat w czwartej, ewidencja środków trwałych w piątej. Dzięki dokładnej selekcji dokumentów czuł, że systematyzował również własną wiedzę, tym samym instynktowna priorytetyzacja informacji finansowych przychodziła mu z coraz większą łatwością. Jeszcze zerknął na ostatnie wydanie Walczącego Maga, zwyczajowo już śledził zmiany nastrojów społecznych, odnajdując ich odbicie w danych rynkowych. Czarodziejska społeczność znów zapłonęła entuzjazmem, ogłoszony rozejm i zbliżające się wielkimi krokami święto żniw odganiała od ludzi myśli o nieustannym zaciskaniu pasa.
Sophos kilkoma szybkimi ruchami znów posegregował własne zapiski, te poprawiane na bieżąco miały być podstawą do budowania tegorocznego rachunku zysków i strat. Rzecz jasna co kwartał wszystkie sporządzone przez niego raporty lądowały na biurku szanownego ojca, tym samym jego działania były kontrolowane. Była przed nim długa droga do zostania osobą decyzyjną, obecnie wpływ miał co najwyżej na łańcuch dostaw, który dla kasyna nie był głównym filarem działalności, ale miał wpływ na elegancką otoczkę – nastroje gości pomagał ratować alkohol i tytoń. Od prawie trzech lat z obsesyjną dokładnością pilnował wyniku finansowego kasyna i trafił na trudny czas, który niekoniecznie skłaniał ludzi do hazardu, choć niekiedy ucieka się w rozrywkę wszelkiej maści w trakcie kryzysu. Kasyno zaliczyła wzloty i upadki wraz z krajem, który najpierw trawiły anomalie, potem polityczne przewroty, a na sam koniec zaczął być męczony wojną. Oczyszczenie Londynu z mugolskiej hołoty było bardzo miłym akcentem, wręcz wyczekiwanym od wieków, jednak sytuacja zdawała się wymknąć spod kontroli, gdy zbrojne działania rozlały się poza stolicę. Właśnie te działania zawieszono z potrzeby celebrowania w pełni święta plonów.
Dochody z ruletki podskoczyły w ostatnich dniach, Sophosowi wystarczył rzut oka na jedną z wypełnionych stron dziennika sporządzanego na podstawie dobowych raportów krupierów z ostatniego tygodnia. Dziennik prowadził tylko on, zachowując przy tym porządek chronologiczny, dlatego każdy zapis numerował kolejno, a sumę tych zapisów podliczał na bieżąco. Nie dziwił się, że więcej informacji zwrotnych spłynęło od osób obsługujących ruletkę niż pokerowe stoliki, to była najprostsza gra hazardowa oferowana w kasynie Elizjum, gdzie zakłady początkowo zawsze były niewielkie i rosły stopniowo. Trzydzieści siedem numerów do obstawienia, od zera do trzydziestu sześciu, wybierasz jedną, dwie lub więcej z tych liczb, a potem czekasz, aż koło się zakręci. Jeśli wybierzesz raz i do tego prawidłowo, wygrywasz trzydziestosześciokrotność swojego zakładu. Matematyka oparta na losowości, lecz mało kto zawracał sobie głowę wyliczaniem prawdopodobieństwa, kiedy całkiem satysfakcjonująca była silna wiara we własny fart. Kasyno jako organizator gry dokłada wygraną albo inkasuje zakład, w końcu to nie instytucja charytatywna, tylko biznes. Wszystkie gry hazardowe są skonstruowane tak, aby działał mechanizm pozwalający zarobić organizatorowi, o czym Sophos lubił myśleć jako należnej prowizji. Doskonale obrazuje to przykład ruletki, której popularność urosła, można w niej wygrać, gracze mogą stosować różne mechanizmy – stawiać według własnego uznania na konkretne numery czy kolory, po prostu na dłuższą metę gra jest ustawiona niekorzystnie dla gracza.
Dziennik był tylko jednym z narzędzi, który miał pomóc w prowadzeniu głównej księgi rachunkowej poprzez śledzenie wszystkich poszczególnych zdarzeń wpływających na sytuację finansową kasyna. Sophos także przejął na siebie obowiązek prowadzenia ksiąg pomocniczych, gdzie jedna była całkowicie poświęcona rozliczaniom wynagrodzeń, inna ujmowała tylko rozliczanie dostaw (alkoholu, tytoniu i przekąsek). Wielokrotność prawie wszystkich zapisów pojedynczych zdarzeń nie frustrowała go za bardzo, przeciwnie, widział w tym rozsądne podejście mogące śledzić przepływ pieniądza. Głównym celem działalności kasyna był hazard, ale w ostatniej dekadzie jego ojciec zbudował osobne gałęzie obok tej głównej, gdzie jedną stanowiły oprocentowane pożyczki, drugą sportowe zakłady, a trzecią pozostałe inwestycje kierowane w rozwój rożnych przedsięwzięć, które mogły okazać się lukratywne. Ulokowany w coś interesującego pieniądz mógł się zwrócić na różne sposoby.
Całkiem pochłonęły go dokumenty, gdy do kolejnych zapisków wprowadzonych do dziennika przyporządkowywał dowody księgowe. Po jakimś czasie chwycił za czystą kartkę papieru i spisał na niej kilka przemyśleń dotyczących dalszych kroków do wzrostu popularności ruletki w kasynie, aby tę kwestię porządnie omówić z zarządcą w postaci jego ojca. Lord Ambrose Bulstrode z pewnością będzie miał powody do zadowolenia.

| z tematu, opowiadanie z pracą (~1280 słów)
Sophos Bulstrode
Sophos Bulstrode
Zawód : asystent zarządcy kasyna Elizjum
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
we all wear masks
and the time comes when we cannot remove them without
removing some of our own skin
OPCM : 6 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 13
Genetyka : Czarodziej
life is the most exciting bet
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11929-sophos-bulstrode https://www.morsmordre.net/t11944-pygmalion#369278 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-hertfordshire-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t11945-skrytka-bankowa-nr-2592#369279 https://www.morsmordre.net/t11942-s-bulstrode#369247
Re: Kasyno Elizjum [odnośnik]03.12.23 21:06
25 VII 1958

Wieczorne ciepło zdawało się wedrzeć w zakamarki kasyna, bo kilka dżentelmenów zdjęło marynarki, inni ograniczyli się do poluzowania krawatów. Odziane w piękne suknie panie, których szyje dumnie trzymały pion pomimo zwisających z nich ciężkiej biżuterii, dość dzielenie znosiły zarówno wysoką temperaturę, jak i męskie temperamenty. Lipiec okazał się wspaniały miesiącem dla kasyna Elizjum pod względem osiągniętych zysków, a pozostało jeszcze kilka dni tego miesiąca, podczas których istniała szansa na kolejne przychody. Do środka hazardowej świątyni zachodzili dobrze sytuowani czarodzieje, gotowi stracić kilka galeonów w perspektywie możliwej wygranej, zaś towarzyszące im czarownice posługiwały się niczym orężem swą nienaganną prezencją. Sophos z wielką przyjemnością uwzględniał w dzienniku kolejne zainkasowane zakłady, czasem mimowolnie rozmyślając nad tym, jaki to polityka miewa ogromny wpływ na poczynania jednostek. Rozejm wciąż trwał, festiwal lata zbliżał się do Londynu wielkimi krokami, brak krwawych bitew w ostatnim czasie pozwalał ludziom skierować się z lekkim sercem ku zabawie.
Czuł niemałą satysfakcję na myśl, że jego pomysł nie tylko wcielono w życie, ale również był on nad wyraz udany. Odpowiedział na potrzeby gości, tym razem biorąc pod uwagę tendencje nie stałych bywalców, lecz osób niemających wcześniej do czynienia z hazardem. Stojąc przy barowej ladzie skupiał wzrok na jednym ze stolików z ruletką otoczonym ciasno przez kobiece grono. Ruletka zyskiwała na popularności dzięki prostocie zasad, co bardzo chętnie Sophos podchwycił. Zamysł był prosty, pragnął zachęcić panie do gry, dlatego dwa pierwsze żetony o najniższej wartości były wręczane przed salą wprost do rąk tylko przedstawicielek płci pięknej. Mały podarek, przy wręczeniu którego życzono pomyślności i sugerowano zapoznanie się z ruletką. Kiedy dżentelmeni skupiali się na swoich własnych rozdaniach, pozbawione męskiej uwagi damy w końcu kierowały kroki ku ruletce, wiedzione do niej zazwyczaj przez nudę lub ciekawość, czasem przez zauważenie przy nim znajomej twarzy. Jeden z największych stolików z ruletką był szykowany wyłącznie dla pań, które pomiędzy zakładami mogły dowolnie dyskutować na tematy bliskie ich sercom. Nie było większej zachęty od odstąpienia ukochanych niż możliwość porównania własnego stroju z cudzymi. Rzecz jasna dwa żetony szybko się kończyły, więc kolejne nabywano przy kasie i w taki sposób liczba zakładów rosła, kiedy niedoświadczone graczki za najlepszą strategię obierały własną intuicję, co nie przynosiła wielkich wygranych. Partnerzy nie chcieli odrywać się od własnych gier, darowali małżonkom galeony wręcz z roztargnieniem, próbując odegnać je od siebie szybko i sprawnie, więc na dobrą sprawę mogli z początku nie być świadomi kiedy są narażani na stratę i jak wielką.
Donośny śmiechy rubasznego czarodzieja rozszedł się po całej sali, ściągając na niego masę spojrzeń i tylko przy dwóch pokerowych stolikach gracze trzymali się kurczowo swoich skonsternowanych min. Za nic mieli odgłos wielkiej wesołości, może nawet za dobrze go nie usłyszeli, zatroskani o swoje zakłady, a sytuacja rzeczywiście prezentowała się intensywnie nawet dla obserwatorów stojących z boku. Sophos wraz z innym osobami stał w pobliżu jednego z tych śmiertelnie poważnych stolików i chyba jako jedyny wykazywał zrozumienie dla całej sytuacji. Ktoś spasował, ktoś inny podbił zakład, jeszcze ktoś wyrównał, na końcu jeden z graczy zerkał na swoje karty po raz ostatni, być może analizując ryzyko i możliwość ogrania reszty. Dołączy do gry czy wycofa się z twarzą?
Lordzie Sophosie, pan Crabbe prosi o rozmowę.
Stracił zainteresowanie rozgrywką, gdy przy jego boku pojawił się jeden z pracowników i przekazał mu informację dyskretnie ściszonym głosem. Oczywistym było, że czarodziej starszy, wytrawny już polityk, nie chce wcale mówić z nim, jednak od blisko tygodnia Sophos brał udział w biznesowych rozmowach swojego ojca. Ambrose Bulstrode musiał odnaleźć w oczach swojego syna rosnące ambicje, a wszystko dzięki jednej rozmowie tyczącej się przyszłości kasyna. Szlachcic z pewnością nie zamierzał rozstawać się szybko ze swoim małym imperium, lecz Elizjum mogło równie dobrze stać się królestwem jego najmłodszego syna, nie było ku temu żadnych przeciwwskazań.
Gdzie jest pan Crabbe?
Wyuczonym gestem poprawił mankiety, ruchem palców upewniając się co do położenia złotych spinek zwieńczonych ametystem, co trzymały materiał w ryzach. Brązowe spojrzenie prześlizgnęło się po stolikach, potem wzdłuż ściany ozdobionej malunkami zamkniętymi w pozłacanych ramach.
Znajduje się obecnie w purpurowym pokoju.
Był to jedno z prywatnych pomieszczeń, gdzie stałym bywalcom zapewniano pokerowe rozdania w mniejszym gronie i spokojnej atmosferze, a horrendalnie wysokie stawki zdawały się dla graczy niczym, ledwie igraszką. Purpurowy, bordowy, szmaragdowy, szafirowy, złoty – stali bywalcy mieli swoje ulubione, w których mogli czuć się wręcz skąpani w jednej z barw stanowiącej motyw przewodni w aranżacji wnętrza.
Sam go zaprowadzę do gabinetu.
Pan Crabbe poza politycznymi dysputami uwielbiał hazard i niekiedy zdawało mu się przesadzać w zakładach, szczególnie kiedy sam je rozpoczynał. W kasynie zasłynął już jako wierny pożyczkobiorca, zawsze regulujący spłaty na czas, choć część zadłużeń pokrywały jego zawodowe poczynania. Nigdy nie kazano mu działać wbrew sobie, ale czasem musiał dość ambitnie podchodzić do przeforsowania pewnych postulatów w Ministerstwie Magii. Młody Bulstrode pewnie otworzył purpurowe drzwi i stanął w progu z uśmiechem, tym jakże uprzejmym, dobrze wiedząc jak łatwo przez jeden błąd stracić wizerunek długo budowany w pocie czoła. W pokoju nie było nikogo poza tym jednym czarodziejem, najwidoczniej gra dobiegła końca lub z jakichś względów nie rozpoczęła się wcale. Przelotnie zerknął na krupiera odpowiedzialnego za ten pokój, aby już zaznaczyć chęć zamówienia z nim kilku słów w późniejszym czasie.
Panie Crabbe, zapraszam – powitał mężczyznę bez zająknięcia i poprowadził go do gabinetu zarządcy. Ojciec już siedział w jednym z trzech foteli umieszczonych przy okrągłym, nie za wielkim stoliku. Niegdyś były tylko dwa, ten trzeci pojawił się dopiero niedawno, pozostawał nieco odsunięty na bok i był przeznaczony tylko Sophosowi, który ewidentnie miał się pewnych rzeczy jeszcze nauczyć. Dostrzegł w ojcowskiej dłoni zawinięty kawałek pergaminu, wciąż zapieczętowany, podpisana już kiedyś umowa czekała na wpisanie w nią nowych warunków.
Lordzie Bulstrode – mężczyzna wyrzucił z siebie nieco zduszonym głosem, zwlekając z wykonaniem kolejnego ruchu.
Dobry wieczór, panie Crabbe. Zanim zgodzę się na cokolwiek, chciałbym usłyszeć szczegóły pańskiej prośby. – Szlachcic ruchem dłoni zaprosił ich obu do zajęcia miejsc, a Sophos natychmiast skorzystał z danej mu szansy. Zdołał zrozumieć, że jest tutaj po to, aby uważnie słuchać i wyciągać wnioski w ramach wartościowej lekcji. – O jaką sumę tym razem chodzi?
Tak jak zajęty przez niego fotel pozostawał z boku dyskusji, żaden ze starszych czarodziejów nie zaszczycał go spojrzeniem, zatem miał okazję bez wielkiej presji analizować przebieg rozmowy. Polityk z wyuczoną wprawą wskazywał pozytywne aspekty bardziej rozłożonej spłaty, lord Bulstrode puentował je bez mrugnięcia okiem, utrzymując swoje stanowisko, że niższe oprocentowanie pożyczki może zagwarantować tylko przy wyższej kwocie raty. Udało im się dojść do konsensusu, a po omówieniu ilości rat i wysokości został spisany oficjalny kontrakt, który następnie został opieczętowany i związany wspólnie z poprzednią umową. Pan Crabbe wyszedł bez słowa skargi, wówczas ojcowska uwaga powróciła do jego osoby.
Co o tym sądzisz, Sophosie?
Korciło go, aby poprosić o sprecyzowanie pytania, jednak szybko uznał, że to chwila próby, jakim był często poddawany w dzieciństwie. Chyba wolałby otrzymać w tym momencie jedną z tych matematycznych zagadek. Na drzewie jest dziesięć ptaków. Jeśli łowca ustrzelił jednego, ile ptaków zostało na drzewie? Zastanawiał się dobrą chwilę nad zagadnieniem, a naturalna cierpliwość rodzica ułatwiała mu zadanie. Milczeć za długo też nie powinien.
Nasza dobra passa trwa, lipiec przyniósł spore zyski, ale rozejm nie będzie trwał wiecznie. – Swoją pierwszą uwagą podniósł prawą brew ojca, co uznał za dobrą wróżbę. –
W czasie kryzysu udzielanie pożyczek może wydawać się dobrym sposobem na zarobek, lecz sytuacja pożyczkobiorcy musi być klarowna. Jeśli chcemy się skupić na oferowaniu wysokooprocentowanej pomocy finansowej, trzeba będzie przeprowadzić dokładną analizę ryzyka.
W jaki sposób sprawdzać zdolność kredytową poszczególnych czarodziejów? Czy to był adekwatny kierunek dla dalszego funkcjonowania kasyna? Podejmowanie działań biznesowych zawsze jest obarczone ryzykiem, bo warunki rynkowe były zmienne, a podczas wojny stały się wręcz chaotyczne. Żadnych zysków z pożyczek nie będzie, jeśli pożyczkobiorcy będą martwi.
Odgadłeś moje myśli. Przygotuj się do tej rozmowy, omówimy tę kwestię dokładniej innym razem.
Tymi oto słowami dano Sophosowi pracę domową. Być może jego młody umysł zdoła spojrzeć na zagadnienie z innej strony i tym samym uda się stworzy szansę na rozwój dochodowego biznesu. Opuścił gabinet ojca i zaszył się w swoim własnym, aby tam pochylić się nad księgą rachunkową.

| z tematu, opowiadanie z pracą (~1320 słów)
Sophos Bulstrode
Sophos Bulstrode
Zawód : asystent zarządcy kasyna Elizjum
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
we all wear masks
and the time comes when we cannot remove them without
removing some of our own skin
OPCM : 6 +2
UROKI : 4 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 13
Genetyka : Czarodziej
life is the most exciting bet
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11929-sophos-bulstrode https://www.morsmordre.net/t11944-pygmalion#369278 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-hertfordshire-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t11945-skrytka-bankowa-nr-2592#369279 https://www.morsmordre.net/t11942-s-bulstrode#369247
Kasyno Elizjum
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach