Wydarzenia


Ekipa forum
Little Whinging
AutorWiadomość
Little Whinging [odnośnik]26.04.21 22:00

Little Whinging

Little Whinging to niewielkie, mugolskie miasteczko położone na południu hrabstwa Surrey. Little Whinging najlepiej określa słowo przeciętny - mdłe, najzwyklejsze miasteczko było ostatnim miejscem, w którym cokolwiek mogło się wydarzyć. Pełne dużych, kwadratowych domów z idealnie wypielęgnowanymi trawnikami, zdawało się być marzeniem przeciętnej, mugolskiej rodziny. Sytuacja zmieniła się dopiero gdy wojna opanowała całą Anglię. Część mieszkańców uciekła z miasteczka pozostawiając za sobą idealne domy, plotki powiadają jednak, iż niektórzy nadal kryją się w miasteczku, z nadzieją, iż niedługo wrócą do swojego perfekcyjnego życia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Little Whinging Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Little Whinging [odnośnik]11.05.24 11:08
30 sierpnia
Stałem na polu wypalonym do gołej ziemi, a moje spojrzenie ostrożnie przesuwało się po okolicy. Powoli docierało do mnie, że hrabstwo równie dobrze można było uznać za ziemie pozbawione życia i wypalone do cna gorączką nocy czternastego sierpnia; gdybym miał jedynie brać pod uwagę koszta czekającej nas inwestycji, gdybym odrzucił potencjał ludzki i niepodważalny fakt panowania rodu Crouch, moja sugestia wystosowana do grona Śmierciożerców byłaby okrutna i surowa: Surrey nie opłacało się ratować. Skala zniszczeń była przeogromna, a niesiona do tej pory pomoc zdawała się ledwie kroplą miodu w morzu soli. Taka diagnoza godziła jednak w wizję zjednoczonego kraju; nie mogliśmy zostawić jednych i pomóc drugim, nawet jeśli Crouchowie do tej pory udzielali się na ścieżce wojny raczej niechętnie.
W pobliżu Little Whinging czekałem na jednego ze swoich rówieśników. Regan Crouch wielokrotnie towarzyszył mi w chłopięcych zabawach, gdy matka bywała w Pallas Manor, później był moim kompanem w Hogwarcie. Po szkole obrał ścieżkę polityka, lubił wiedzieć o wszystkim co się dzieje i lubił mieć nad wszystkim kontrolę. Zastanawiało mnie to, jak czuje się teraz, gdy tej kontroli nie posiadał. Czuł się niepewnie? Może stracił grunt pod nogami i na spotkanie wyjdzie mi jedynie pusta skorupa targana wichrem niepokoju? Wydawało mi się, że był silną jednostką, ale mój osąd mógł być mylny – tak samo, jak przeszło rok temu sądziłem, że bez wahania dołączy do sprawy, że dołoży różdżkę do walki o czystą Anglię. Rozczarowała mnie jego bierność.
Trzask teleportacji zwrócił moją uwagę. Obejrzałem się przez ramię i krótkim, władczym gestem odprawiłem towarzyszącego mi skrzata. Nie był dłużej potrzebny.
Wyglądasz całkiem korzystnie – powitałem czarodzieja powoli – biorąc pod uwagę to, co stało się z Surrey to niemalże fakt godny podziwu.
Regan uśmiechnął się kwaśno, ale emocja nie sięgnęła jego oczu. Te pozostawały martwe, jakby wraz ze zdziesiątkowaniem terenów on sam stracił cząstkę swojej duszy. Nie dziwiło mnie to; w pewnym sensie czułem to samo, gdy siedziałem w Ludlow odnotowując tylko kolejne kratery, straty i pożary. Panowaliśmy na tych ziemiach od wieków, a jednak nawet my nie mogliśmy nic zrobić by temu zapobiec.
Zastanawiam się czy jest sens pytać – dodałem ciszej, gdy Regan zrównał się ze mną. Staliśmy ramię w ramię, a pole, które o tej porze roku powinno falować złotem zbóż, wypalone było do gołej ziemi. – Czy krajobraz nie mówi sam za siebie.
Regan westchnął i wsunął dłonie w kieszenie płaszcza. Zimny wiatr uderzył nas w plecy, targnął ubraniem, zawył pomiędzy szarymi kikutami drzew pobliskiego zagajnika.
To co tu widzisz – zaczął ostrożnie – równie dobrze mogłoby posłużyć za obraz przedstawiający całe hrabstwo. Nie ostał się kamień na kamieniu, poza nieistotnymi wyjątkami. Mamy schyłek lata, powinniśmy się szykować do zimy, kontrolować ilość zapasów, a zamiast tego mamy rzeszę bezdomnych, szalejące bezprawie, którego nie sposób opanować, ziemię rozdartą pęknięciami po trzęsieniu… i jeszcze ten przeklęty pył. Wszędzie jest go pełno, Harlanie. A ludzie po kontakcie z nim tracą rozum, tracą zdrowe zmysły.
Co z rzekami i jeziorami? Czy macie dostęp chociaż do świeżej wody?
Jest ciężko. Nasi alchemicy robią co mogą, badają próbki z różnych źródeł, dzięki czemu jakoś trzymamy się na powierzchni i ten jeden zasób jesteśmy w stanie zapewnić. Podzielony na porcje, skrupulatnie odmierzany do manierek, jak płynne złoto.
Powoli pokiwałem głową, segregując informacje i zestawiajac je z tym, czego zdążyłem dowiedzieć się sam. W tle własnych myśli analizowałem także prawdopodobną ilość galeonów, które należałoby wpompować w Surrey, by przywrócić je choćby do stanu względnej używalności, ale prędko dotarło do mnie, że nie jest to sprawa na jeden nestorski skarbiec. Prawdę mówiąc, nie miałem pewności, czy nawet dwa byłyby wystarczające. Równie dobrze moglibyśmy uznać, że Surrey wyłoniło się spod wody niczym mityczna Atlantyda i potrzebuje… wszystkiego. Ludzi, nasion, zwierząt gospodarskich i transportowych, wody, jedzenia, leków, infrastruktury…
Wgryzione w połacie ziemi meteoryty pootwierały w niektórych miejscach wodne kratery – kontynuował Rowan – dochodzi do podtopień, trudno nam znaleźć dobre miejsca na tymczasowe obozy dla uchodźców, bo po chwili okazuje się, że to teren zalewowy.
Jakieś obozy zdołały się utrzymać? Daliście tym ludziom jakiekolwiek schronienie?
Jest parę obozów, głównie przy granicy z Middlesex. Tam sytuacja ma się o wiele lepiej; z Middlesex jesteśmy w stanie przerzucić część specjalistów i chętnych do pomocy.
Ale nie jesteście samowystarczalni – mruknąłem ponuro. Surrey było w końcu o wiele większe, zasoby mniejszej połaci ziemi nigdy nie będą wystarczające, by pokryć straty. W dodatku tamtejsza stolica, największe miasto regionu, także nie miało się najlepiej, a straty po pożarze wciąż były szacowane.
Ruszyliśmy powolnym tempem w stronę ruin niegdyś mugolskiego miasteczka. Kto by się spodziewał, że ledwie parę miesięcy po wypędzeniu stąd wszystkich mugoli i mugolaków, los pokaże nam nieprzyzwoity gest i zrówna całą tę krainę z ziemią.
Jakie są najpilniejsze potrzeby? Zgaduję, że żywność, opatrunki i ludzie zdolni poradzić sobie z żywiołem?
Regan potaknął.
Konstruktorzy także. Zwłaszcza tacy, którzy mogliby podzielić się wiedzą i szybko przyuczyć naszych do fachu.
A co się stało z waszymi?
Crouch wzruszył ramionami. Gest nosił w sobie zbyt wiele sztucznej nonszalancji, by był naturalny.
Zabrali się od razu do pracy, ledwie przestało ciskać gwiazdami. I to był błąd. Największą grupę pochłonął zawał ziemi po powtórnym, drobniejszym, trzęsieniu. Wróciło do nas jak echo, później okazało się, że pod spodem aktywował się ten przeklęty gejzer. Wielu innych zginęło we własnych domach, jeszcze inni przepadli podczas ewakuacji. – Regan pokręcił głową.
Błoto mlaskało pod podeszwami butów, wiatr hulał i wył, a ciemnoszare chmury zdawały się wisieć nad hrabstwem niczym wyrok.
Opowiedz mi o wszystkim. Dokładnie i krok po kroku. Nie zostaniecie z tym sami – spojrzałem na Croucha znacząco – ale wszystko ma swoją cenę.
Nie wiedziałem jaki plan na naprawdę mają Śmierciożercy, ale przecież Ramsey nie poprosiłby mnie o zorientowanie się w sytuacji bez powodu. Nasz świat musiał pozostać jednością, musieliśmy go odbudować dla przyszłych pokoleń. Jaka będzie tego cena – ta, której nie sposób określić wysokością rachunku bankowego – okaże się już wkrótce.
Pogrążony w zaciszu własnych myśli, słuchałem zwięzłych opowieści Regana o tym co dokładnie się stało i jak sobie z tym radzą. Słuchałem litanii potrzeb, odnajdując w nich podobieństwa potrzeb innych hrabstw. Wszystko to – medykamenty, jedzenie, konstruktorzy, materiały – miało swoje rynkowe ceny, które w ostatnich tygodniach poszybowały w górę z ogromną przebitką i choć nie było to dla mnie żadnym zaskoczeniem, tak wiedziałem, że trudno będzie ugrać sensowne koszta, które jednocześnie nie wzbudzą czegoś na kształt oburzenia wśród co poniektórych arystokratów. Czekały nas ciężkie czasy, a nim czynnik ludzki odbuduje się na tyle, by znów zasilać nasze skarbce podatkami, powinniśmy pochylić się nad kwestią oszczędności i uczciwym zbadaniem możliwości skarbców.
Gdy powróciłem do Ludlow, od razu zabrałem się za spisanie wszystkiego, co dane mi było usłyszeć. Korzystając z aktualnych spisów cen rynkowych produktów wstępnie oszacowałem koszta materiałów, które powinny zostać zakupione w pierwszej kolejności. Medykamenty i budowlanka do spółki z prostą, podstawową żywnością zajmowały szczyt mojej listy, nieco niżej uplasowały się koce czy ubrania. Aura, choć nieco chłodniejsza niż na początku sierpnia, wciąż pozostawała czynnikiem sprzyjającym; mieliśmy szczęście, że Noc Tysiąca Gwiazd nie wydarzyła się zimą. Wciąż mieliśmy czas na poprawę warunków, wciąż mieliśmy czas na działanie, nim ziemię skuje lód, a ludzie pozbawieni dachu nad głową zaczną zamarzać w szczerym polu.
Wstępną wycenę pierwszego pakietu pomocowego dla Surrey skończyłem wieczorową porą. Gdy dokumenty spoczęły we właściwej sobie teczce, zabrałem się za pisanie listów do znanych mi goblinów i czarodziejów prowadzących swoje własne firmy, wprawiając w ruch machinę negocjacyjną.
|zt


close your eyes, pay the price for your paradise

Harlan Avery
Harlan Avery
Zawód : analityk finansowy, doradca nestora
Wiek : 44
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty

I know there will come a day
When red runs the river

OPCM : 7 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 21 +3
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t11936-harlan-avery#368946 https://www.morsmordre.net/t12105-vidar#372860 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f230-shropshire-ludlow-castle https://www.morsmordre.net/t12103-skrytka-bankowa-nr-2578#372853 https://www.morsmordre.net/t12106-harlan-avery#372876
Little Whinging
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach