Andre Takawa
AutorWiadomość
Andre Imrahil Takawa
Data urodzenia: Astrologiczny skorpion - 17.11.1936r.
Nazwisko matki: Tatuś uciekając przed bardzo miłymi towarzyszami z Moskwy zmienił dzieciom nazwisko na panieńskie ich matki tj. Takawa. Mało znane. I dobrze.
Miejsce zamieszkania: Serce Anglii - Londyn
Czystość krwi: Raczej nie ma problemów z rodowodem, ale nie może poszczycić się nieskalaną mugolactwem krwią. Ma niemagicznego ojca, a jego ciotka od strony matki wyszła za mugola.
Ale niee. On nie widzi w tym żadnego problemu.
Zawód: Dekadent na pełen etat. Władca artystycznego świata i okolic... pisarzyna
Wzrost: Prawie 2 metry. Serio. Jest taki wysoki, że nawet nie potrzebuje drabiny, co by zetrzeć kurz z żyrandola. Powaga...
Tak naprawdę mierzy nie więcej niż 156,3cm wzrostu. Ludzka wersja chochlika kornwalijskiego.
Waga: W miarę przeciętna. Nie waży więcej niż 54 kg.
Kolor włosów: Patriotycznie... krucze.
Kolor oczu: Ma łagodną heterochromię. Z zewnątrz jego oczy wpadają w błękit. Im bliżej źrenicy tym są bardziej szare.
Znaki szczególne:
- utyka na lewą nogę odkąd pewnego razu postanowił w przypływie ambicji nauczyć się animagii. Skończyło się na jednej próbie przeistoczenia się w poetyckiego albatrosa i bardzo poważnym urazie.
- nosi żabot. Bo jest modny już od paru wieków, a poza tym mogło być gorzej. Jego przyjaciele nosili werterowskie kamizelki. Przynajmniej tak długo jak żyli...
- musi używać okularów do czytania.
Nazwisko matki: Tatuś uciekając przed bardzo miłymi towarzyszami z Moskwy zmienił dzieciom nazwisko na panieńskie ich matki tj. Takawa. Mało znane. I dobrze.
Miejsce zamieszkania: Serce Anglii - Londyn
Czystość krwi: Raczej nie ma problemów z rodowodem, ale nie może poszczycić się nieskalaną mugolactwem krwią. Ma niemagicznego ojca, a jego ciotka od strony matki wyszła za mugola.
Ale niee. On nie widzi w tym żadnego problemu.
Zawód: Dekadent na pełen etat. Władca artystycznego świata i okolic... pisarzyna
Wzrost: Prawie 2 metry. Serio. Jest taki wysoki, że nawet nie potrzebuje drabiny, co by zetrzeć kurz z żyrandola. Powaga...
Tak naprawdę mierzy nie więcej niż 156,3cm wzrostu. Ludzka wersja chochlika kornwalijskiego.
Waga: W miarę przeciętna. Nie waży więcej niż 54 kg.
Kolor włosów: Patriotycznie... krucze.
Kolor oczu: Ma łagodną heterochromię. Z zewnątrz jego oczy wpadają w błękit. Im bliżej źrenicy tym są bardziej szare.
Znaki szczególne:
- utyka na lewą nogę odkąd pewnego razu postanowił w przypływie ambicji nauczyć się animagii. Skończyło się na jednej próbie przeistoczenia się w poetyckiego albatrosa i bardzo poważnym urazie.
- nosi żabot. Bo jest modny już od paru wieków, a poza tym mogło być gorzej. Jego przyjaciele nosili werterowskie kamizelki. Przynajmniej tak długo jak żyli...
- musi używać okularów do czytania.
Metryka samej różdżki to 10 cali, lipa srebrzysta i pióro lelka wróżebnika. Dość sztywna, przez co krucha, jednak na codzień znajduje się w lasce z czarnego bzu, na której się opieram.
Ravenclaw
Dom dla filomatów i filaretów świata magicznego
Kruk
Ogromnego roztocza wydającego miarowe " łup łup łup "
mieszaniną farby i absyntu.
Matkę. O dziwo wciąż żywą.
Morte.
Całe dnie poświęcam na wewnętrznych dialogach ze schizofrenicznym głosem.
... nikomu?
snuję się po wieczornych uliczkach w poszukiwaniu sposobu osiągnięcia Nirvany za życia.
Klasyków Wiedeńskich
cosplay Rivaille'a z SnK
#iamfuckingcutefemmefatale.
Tren I "dom"
Wasilij Czernyszow miał ogromne szczęście w życiu politycznym.1. grudnia 1934 roku nie trafił do pracy w leningradzkim Pałacu Solnym, co uchroniło go przed oskarżeniem o współudział w zabójstwie towarzysza Kirowa, a przy tym odsunęło widmo dalszych represji.
W latach 1937-38 nie uniknął uczestnictwa we wszystkich trzech rozprawach skierowanych przeciwko opozycji ("proces szesnastu", "proces siedemnastu" i "proces dwudziestu jeden") jednakże jako jeden z nielicznych uszedł z życiem i co ważniejsze zachował swoje wysokie stanowisko w NKWD.
W 1939 roku został naczelnikiem Gułagu, a już rok później współorganizował duży i bardzo tajny projekt, który dopiero za parędziesiąt lat odkryje świat mugolski i określi mianem zbrodni katyńskiej.
Generał-pułkownik, enkawudzista, bezduszny polityk i... zakochany bez pamięci kundel.
Wasilij i Emily poznali się na jednym z licznych zjazdów partyjnych, których tematem była współpraca między środowiskiem magicznym, a niemagicznym Związku Radzieckiego. Zostali sobie przedstawieni jako członkowie "eksperymentalnego planu dwuletniego". Przedstawiciele starych czystokrwistych rodów będący w zarządzie partyjnym zmienili oblicze mezaliansu radzieckiego i ukształtowali nową tradycję polegającą na koligaceniu magicznie urodzonych dzieci z "odpowiednio ukształtowanymi politycznie mugolami".
Jednym z takich połączeń miał być duet Czernyszow-Takawa.
Rodzina idealna.
Ojciec - enkawudzista, matka - jedna z najważniejszych kobiet partii i pierworodny syn. Byli jak z obrazka. Przynajmniej do momentu, w którym nie zaczęto przyglądać się bliżej chłopcu.
Andre był cichym dzieckiem. Wątły i chorowity sprawiał wrażenie wiecznie balansującego na granicy życia i śmierci. Plan dwuletni spalił na panewce, gdy pierwsze badania stwierdziły, że chłopak nie posiada mocy magicznej.
Tego dnia Partia zmarszczyła brwi.
Oskarżono całą rodzinę matki o zatuszowanie istotnych informacji na temat przekazywania daru magii, a Emily odcięto od syna, by po paru miesiącach przewieźć ją do szpitala psychiatrycznego w Moskwie.
Parę miesięcy później Andre udowodnił, że zasługuje na określenie "magiczne dziecko", jednak było już zbyt późno na sprowadzenie pani Takawy ze stolicy.
Na wiosnę 1945 roku Wasilij został wysłany na front zachodni, a opiekę nad jego dziećmi przejęła podupadła już rodzina Emily. Odkrywając u obojga dar jasnowidzenia i wiedząc jak zostaną przez organy partii wykorzystani, ich babka postanowiła uratować swoje wnuki.
Uciekła do Szkocji, gdzie od lat mieszkał jej syn i tam pozostała wraz z Andre i Kirlianą, aż do swojej śmierci w 1950 roku.
Borys Takawa - dość ekscentryczny magomedyk spełnił ostatnią wolę matki, otaczając swoich siostrzeńców opieką.
Życie w Iverness było inne niż w Leningradzie, ale... chcąc nie chcąc Andre przywykł do dziwnego angielskiego świata, a z czasem pokochał świat czystokrwistych czarodziejów znany mu z opowieści i książek.
Stał się bardziej brytyjski od niejednego Brytyjczyka. Mało kto wie skąd tak naprawdę chłopak pochodzi.
Tren IX "Dar"
Jasnowidzenie...Określa to mianem choroby wieku, na które cierpią równie wrażliwe jednostki co on. Bóg naznaczył go, by był wieszczem narodu, by przeprowadził tę ciemną masę przez morze prawdy.
Wizje pojawiają się niekontrolowanie, popada wówczas w głębszą niż zwykle depresyjną przepaść, aby parę chwil później rozkładać przed biednym obserwatorem karty przyszłości. Wspinaczka na Mount Blanc czasu i przeznaczenia kosztuje go wiele energii, przez co ludziom postronnym wydaje się być osobą nader flegmatyczną z wyraźną awersją do tak oklepanej czynności jaką jest sen.
Ale oni nie wiedzą, że gdy tylko ciemny całun okrywa jego natchniony umysł, on doznaje odczuć o wiele głębszych i bardziej fascynujących niż jakiś tam sen.
Akt twórczy zamknięty w mikrosekundach.
Literatura kart i odmęty kryształowej kuli to ledwie namiastka podróży.
Nirvana z każdą wizją staje się bliższa.
I nie ma nic piękniejszego w życiu tego marnego wieszcza.
Tren XIX "matka"
W życiu chłopaka Emily Takawa odgrywa archetypową rolę matki utraconej.Stworzył sobie jej iluzję na podstawie rodzinnych opowieści, zdjęć i pamiętników, których stał się szczęśliwym posiadaczem tuż po ukończeniu Hogwartu.
Według ludzi obeznanych z tematem...
Nie dożywszy nawet trzydziestu lat Emily została odcięta od syna, a następnie przeniesiona do szpitala psychiatrycznego w Moskwie (gdzie leczono ją z anoreksji oraz nerwicy, w bardzo charakterystyczny dla radzieckiej służby zdrowia). Tam też okazało się, że była w ciąży i tuż przed piątymi urodzinami Andre powiła dziewczynkę.
Kirke, przynajmniej według magomedyków była strasznym dzieckiem. Odziedziczony gen jasnowidzenia tak silnie wpłynął na struktury jej mózgu, że nie widziała świata zewnętrznego. Badania przeprowadzane przez dwóch wybitnych legilimentów doprowadziły do ich samobójczej śmierci. Z trudem odkryto, że ostatni agonalny bełkot dotyczył wizji przyszłości świata i chaosu jaki ujrzeli w dziecięcym umyśle jasnowidzącej.
Emily Takawa, choć starała się pokochać córkę... nie była w stanie. Głęboka depresja poporodowa i urojenia sprawiły, że postanowiła utopić ją w sadzawce na dziedzińcu szpitalnym. Niestety, nieostrożna matka poślizgnęła się na mokrej krawędzi i runęła do wody, a dziecko wyślizgnęło jej się z rąk bez większych obrażeń upadając na postument kamiennej rzeźby mitycznej boginki stojącej na środku. Właśnie po kobiecie z rzeźby i mitów Kirke odziedziczyła swoje imię.
Martwą Emily odnaleziono dopiero nad ranem, gdy wycieńczone dziecko zaczęło płakać. Uznając kobietę za kolejną ofiarę "demonicznego dziecka" odesłano Kirke do domu.
Andre do dziś nie potrafi wybaczyć siostrze. Jest głęboko przekonany, że gdyby nie ona jego najdroższa matka wciąż by żyła.
Jego nienawiść jest zresztą odwzajemniona. Kirliana uważa brata za marnego prowokatora i skończonego nieudacznika.
Tren XI "szkoła"
Z rozmów archiwalnych, spoczywających gdzieś w przepastnych głębinach KGB-owskiego biura (oddział leningradzki).
[Osoba nr 1]: Hogwart... został tylko Hogwart.[Osoba nr 2]: W Hogwarcie byłeś bardzo grzeczny. Nie spadałeś z mioteł. Nie paliłeś w szatni. Nie migdaliłeś się ze Ślizgonem. Nie wieszczyłeś nikomu wrednie podczas sniadania rychłej śmierci. Uroczność. Cud dziecko.
[Osoba nr 1]: Nie gnębiłem jednej głupiej Puchonki. Nie przewidywałem młodocianych ciąż. Nie miałem własnej kartoteki u Filcha...
[Osoba nr 2]: Nie czitowałeś i nie przewidywałeś pytań na egzaminach.
[Osoba nr 1]: Byłem fantastycznym krukonem.
Osoba nr 1 została zidentyfikowana jako Andre Imrahil Takawa i przebywa aktualnie pod czujną obserwacją radzieckich szpiegów na wyspach brytyjskich.
Tożsamość Osoby nr 2 wciąż pozostaje nieznana.
Tożsamość Osoby nr 2 wciąż pozostaje nieznana.
Tren VI "głos"
Przez długie lata Magomedycy nie potrafili dociec, w którym momencie życia mózg Andre rozpoczął wędrówkę do autodestrukcji.Najprawdopodobniej trwało to już odkąd chłopak skończył 8 lat, jednak nasilające się objawy i zmiany zachodzące w jego zachowaniu zostały zignorowane przez najbliższe otoczenie.
Nim poszedł do szkoły w jego głowie pojawił się Głos. Był wystarczająco samotnym dzieckiem, aby przywiązać się do wytworu swojej wyobraźni, ochrzcić go imieniem z legend i stopniowo uzależnić się od jego obecności.
Kryzys przyszedł w piątej klasie, gdy ktoś w końcu postanowił się zainteresować w miarę cyklicznymi napadami paniki i histerii u Krukona. Po udaremnionej próbie samobójczej wysłano go do Munga, gdzie spędził parę miesięcy na obserwacji.
Nikt jednak nie wie, że paru lekarzy zapomniało o złotej zasadzie "przede wszystkim nie szkodzić" i postanowiło kosztem dzieciaka wynaleźć lek na całe zło tego świata. Zafundowano mu eksperymentalną kurację, a zaklęcia doprowadziły do rozszczepienia dwóch osobowości w jednym ciele. Morte stopniowo stawała się niezależna, podsycana medykamentami i eliksirami.
Kiedy po dłuższym czasie "kuracji" wreszcie dostał się do bardziej rzetelnego magomedyka na pomoc było już zbyt późno. Umysł nie wytrzymałby leczenia, a jakakolwiek próba wyciszenia Morte z pewnością zakończyłaby się śmiercią.
Wyczyszczono mu częściowo pamięć, akta leczenia spalono w trosce o interesy szpitala.
Andre nauczył się żyć z Głosem, choć przychodzą chwile, gdy jest zbyt słaby by mu odmówić.
Tren ...
Żyję. Mam się świetnie i aktualnie zapijam smutki w jakiejś podrzędnej tawernie.Wpadniesz? Mają niezły absynt.
Patronus: Kruk.
Wydawałoby się, że to najzwyczajniejszy w świecie kruk. Poza faktem, że jest eteryczny i błękitny. Dlaczego on?Pewnej nocy Andre wracał przez cmentarz do domu (albo do kolejnej pijalni absyntu). Widok kruka siedzącego na kamiennym posągu anioła sprawił, że chłopak poczuł wszechobecną moc śmierci. Niezwykłe i chyba najpiękniejsze uczucie jakie dane mu było posiąść w życiu. To jest też wspomnienie, które wykonuje, gdy musi wyczarować patronusa.
Wydawałoby się, że to najzwyczajniejszy w świecie kruk. Poza faktem, że jest eteryczny i błękitny. Dlaczego on?Pewnej nocy Andre wracał przez cmentarz do domu (albo do kolejnej pijalni absyntu). Widok kruka siedzącego na kamiennym posągu anioła sprawił, że chłopak poczuł wszechobecną moc śmierci. Niezwykłe i chyba najpiękniejsze uczucie jakie dane mu było posiąść w życiu. To jest też wspomnienie, które wykonuje, gdy musi wyczarować patronusa.
3 | |
2 | |
3 | |
0 | |
2 | |
5 | |
0 |
różdżka | sowa | Magiczny Likwidator Wszelkich Zanieczyszczeń Pani Scower | karty tarota | kryształowa kula | krwawe pióro | teleportacja
Ostatnio zmieniony przez Andre Takawa dnia 16.08.15 23:57, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Gość
Andre Takawa
Szybka odpowiedź