Vance Villan
Nazwisko matki: Villan z domu Mallard
Miejsce zamieszkania: Coventry, Warwickshire
Czystość krwi: Mugolak
Status majątkowy: Średniozamożny
Zawód: łamacz klątw, prywatny instruktor zaklęć defensywnych
Wzrost: 178
Waga: 77
Kolor włosów: czarne z elementami siwizny
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: inteligentne spojrzenie doświadczonego człowieka w sile wieku. Jego tors, ręce, a nawet nogi pokryte są bliznami po oparzeniach.
18 cali Jarzębina Włókienko z pachwiny nietoperza
gryffindor
lis
moją martwą żonę
świeżymi książkami, szpitalną sterylnością
zjednoczenie z Roxanne
pismo runiczne, kształcenie młodych ludzi, prywatna krucjata
nie kibicuję
podziemna walka z antymugolskim systemem
jazz, klasyczna
Paul Anderson
Vance jest owocem związku dwojga młodych, zakochanych mugoli - Victora i Hazel Villan, zrodzonym w niezwykle trudnym okresie historii. Podczas służbowej delegacji małżeństwa, chłopiec przedwcześnie przybył na świat w 1908 jako rezydent Londynu. Powrócił z familią w rodzinne strony, zamieszkując miasto Kingston upon Hull w hrabstwie East Riding of Yorkshire. Wychowywał się jako wesołe i rezolutne dziecko, lubiane przez mugolskich rówieśników. Już w wieku sześciu lat zetknął się z bolesną rzeczywistością, gdy nadeszła się I Wojna Światowa, a jego ojciec Victor wyruszył na front z poboru. W 1915 rodzina dowiedziała się o jego śmierci, która miała miejsce w lutym tego roku. Nader złego pojawiły się pierwsze doniesienia o nalotach bombowych wymierzonych przeciwko Wielkiej Brytanii, które stały się realnym zagrożeniem również dla strefy cywilnej, wywołując wśród ludzi masową panikę. Pogłoski przeobraziły się w namacalny koszmar, gdy atak lotniczy ukierunkowany na Londyn chybił celu, obierając kurs na zamieszkały przez Villanów Hull, zmuszając całe sąsiedztwa do ucieczki i współpracy przy trwożliwych próbach przetrwania. Vance wykazał się ogromną jak na kilkuletnie dziecko odwagą i przebrnął przez ewakuację bez paniki, nie stanowiąc przysłowiowej kuli u nogi. Jego magiczny dar ukazał się, gdy dostrzegł przygniecioną stropem zbombardowanej konstrukcji kobietę wśród gwałtownych płomieni i podświadomie usunął przeszkodę, ułatwiając sąsiedzką akcję ratunkową. Czyn nie uszedł uwadze jego matce Hazel, która okazała się wiedzieć o magicznym świecie i ujawniła chłopcu fakt pokrewieństwa z mugolakiem Jamesem Mallard, jej bliskim kuzynem. Vance został oddany pod jego wychowanie, gdyż mężczyzna mógł zapewnić mu protekcję przed mugolską wojną i mieć baczenie na czarodziejskie, niekontrolowane wybryki. Jego matka pozostała w niemagicznej społeczności, komunikując się z synem jedynie listownie. W ten czas łapczywie chłonął od wuja lekcje o świecie magii, którego właśnie stał się częścią. W wieku jedenastu lat otrzymał długo wyczekiwaną, listowną inwitację do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Opowieści przybranego ojca, którym stał się James, napawały chłopca dziecięcą ekscytacją. Nastolatek zakupił potrzebne przybory i wstąpił do sklepu Ollivandera, nabywając pierwszą różdżkę. Zaskakujący wybór padł na osiemnastocalowe drewno jarzębiny o rdzeniu z włókienka z pachwiny nietoperza, które zdawało się kontrastować z niewielką posturą chłopaka. Ollivander wręczył dziecku dopasowany egzemplarz, kończąc tym samym formalności w drodze do Hogwartu.
Długo wyczekiwany pierwszy września wreszcie nadszedł. Był to ważny dzień dla Vance’a, gdyż to właśnie wtedy kształtowała się przyszłość chłopca. Nic w jego życiu nie mogło równać się z tak intensywnymi doznaniami, jak pierwsza wizyta w zamku Hogwart. Niemal każdy uczeń pierwszego roku mógł czuć się przytłoczony ogromem bogato zdobionych sal, wszechobecną magią czy wzajemną, jakże liczną obecnością. Wszak uczniów było co niemiara, a wśród nich wielu równie zagubionych, co młody Villan. Sytuacja sprzyjała nawiązywaniu nowych przyjaźni na lata; nie inaczej było w przypadku Vance’a, który zaangażował się w relację z dwojgiem sympatycznych rówieśników, Elise i Oswaldem. Wszyscy troje zostali wybrani przez Tiarę Przydziału do Gryffindoru, co jeszcze bardziej zbliżyło grupę młodocianych przyjaciół. Gdyby typować w ciemno, można by pokusić się o stwierdzenie, że Vance powinien trafić do Ravenclawu, lecz gadający kapelusz dostrzegł w nim cechy prawdziwego Gryfona. Pierwszy rok nauczania uwydatnił predyspozycje Vance’a do zaklęć defensywnych, uroków i podstaw pisma runicznego; chłopiec okazał się być bardzo spostrzegawczym i inteligentnym człowiekiem. Nastolatek nie mógł jednak liczyć na spokojny rozwój, gdyż we znaki dawała się jego słaba krew. Był napiętnowany mianem szlamy, szczególnie przez uczniów Slytherinu, z którymi wchodził w częste, słowne zatargi w walce o godność i dobre imię. Pierwszy rok edukacji minął, jak z bicza strzelił, a za nim kilka kolejnych; w tym czasie Vance nie próżnował, m.in. poznając swoją pierwszą miłość - czystokrwistą Krukonkę imieniem Alice. Relacja rozpadła się jednak przez nietolerancję rodu, z którego dziewczę pochodziło i liczne szyderstwa uczniów spod znaku węża, negatywnie wpływające na reputację młodej czarodziejki. Omawiana sytuacja sprawiła, że emocjonalnie dotknięty i zdradzony Vance zaczął otwarcie sprzeciwiać się reżimowi czystokrwistych; w przerwie między piątym a szóstym semestrem przypłacił za to napaścią, będąc potraktowanym zaklęciem torturującym przez grupkę Ślizgonów. Sprawa rozeszła się po kościach, lecz mugolakowi została zapewniona nauczycielska protekcja i indywidualna uwaga instruktora Obrony Przed Czarną Magią, który poświęcał czas wolny na lekcje dodatkowe z Vancem, nawiązując z nim mentorską relację. Nadto chłopiec otrzymał tego roku sowę z kondolencjami informującą o śmierci matki, która zginęła w wypadku z udziałem automobilu.
Nastolatek ukończył Hogwart w 1926 r. Najlepszymi wynikami cieszył się ze wspomnianej już magii defensywnej, w której osiągnął stopień wybitny, podobnie jak w przypadku Starożytnych Run. Na przestrzeni lat posiadł także rękę do roślin i podstawową wiedzę alchemiczną. Grupa przyjaciół, z którymi się trzymał, rozwiązała się na koniec ostatniego semestru, gdyż każdy poszedł w innym kierunku. Mężczyzna zamieszkał na długie lata w Londynie, uniezależniając się od dawnego opiekuna, Jamesa Mallard. Vance posiadał predyspozycje do wykonywania zawodu Łamacza Klątw, toteż zapisał się na ministerialny kurs, świecąc dopuszczalnymi wynikami i wybijając się na tle innych kandydatów. Podczas rocznego szkolenia uświadczył wielorakich klątw, wśród których znajdowały się także wyjątkowo złośliwe przypadki. Nic więc dziwnego, że wstrzymał się z egzaminami, gdy jego tutor skonał, wykonując ten niebezpieczny zawód. Instruktaż potrwał kolejne pół roku, w efekcie stawiając młodego czarodzieja przed ponowną szansą uzyskania kwalifikacji zawodowych, której nie zmarnował, zostając pełnoprawnym Klątwołamaczem na usługach Ministerstwa Magii.
Był dobry w swojej profesji - to fakt niepodważalny. Jednak nawet najlepszym przydarzają się wpadki, czego dowodem był jego instruktor. Po kilku latach ryzykownej pracy, a dokładniej w roku 1934 nieuważny czarownik natrafił na Klątwę Stosu i doznał licznych poparzeń przy próbie ucieczki z płonącego budynku. Zleceniodawca wezwał na miejsce pomoc medyczną, która przetransportowała Vance’a do Szpitala Świętego Munga. Wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej leżał w komnatach przez dwa miesiące, oczekując na regenerację ran pozostawiających widoczne blizny; lekarzom udało się szczęściem usunąć niepożądane deformacje z twarzy. Pierwszą rzeczą, którą ujrzał po przebudzeniu był życzliwy uśmiech młodej uzdrowicielki Maxine Willard, który zapadł mu w pamięć na dobre. Vance nawiązał dobry kontakt z dziewczyną mugolskiej krwi, która doglądała go coraz częściej i chętniej, a gdy opuścił szpital, ich relacja przybrała bardziej romantyczny charakter. Efektem wieloletnich spotkań i kwitnącej miłości było zawiązanie małżeństwa, a później spłodzenie córki, której para nadała imię Roxanne. Z roku na rok Vance szlifował swoje zdolności i poszerzał kompetencje zawodowe, a gdy urodziła mu się córka, postanowił zrezygnować z ryzykownego zawodu. Skorzystał z wakatu na instruktora zaklęć defensywnych w Hogwarcie i został przyjęty z otwartymi ramionami przez Albusa Dumbledore w 1942 r. Trzy lata później ówczesny dyrektor poniósł śmierć z rąk Grindlewalda, a szkoła pogrążyła się w chaosie; był to wyraźny sygnał dla Villana, by pakować manatki i powrócić do starego zajęcia. Rok później wraz z żoną i dzieckiem przeprowadził się w rodzinne strony, odwiedzając odrestaurowane miasto Kingston upon Hull, które wywołało wiele mieszanych wspomnień. Rodzina otworzyła prywatny gabinet, oferując usługi neutralizacji klątw i uzdrawiania z efektów czarnoksięstwa. Nadto Vance zgromadził wokół siebie grupę młodych studentów, którzy odpłatnie czerpali z jego nauk. Angażował się wraz z nimi w działalność promugolską, zapewniając ukryty azyl prześladowanym mugolakom aż do 1954 r. kiedy inicjatywą zainteresowali się Śmierciożercy.
W czasach wojny ufać można tylko sobie - taką nauczkę wyniósł Vance Villan, kiedy efektem zdrady sprzymierzeńcy Lorda Voldemorta dowiedzieli się o kryjówce, a zamaskowana postać legilimenty włamywała mu się do umysłu. Śmierciożerca wykradał wspomnienia bezbronnego profesora, gdy jego towarzysze organizowali pogrom na mugolskim osiedlu. Czarodziejowi udało się wykorzystać chwilę dekoncentracji wroga i rozbroić go; musiał jednak mierzyć siły na zamiary. Wiedział, że samodzielnie nie sprosta terrorystom i jedyną słuszną decyzją będzie ucieczka. Popędził ile sił w nogach, co rusz stosując zaklęcia ochronne i skierował się do azylu, w którym znajdowała się jego nieświadoma żona z córką. Kiedy zbliżał się do celu, dostrzegł kilkunastometrową łunę dymu unoszącą się nad wspomnianą lokacją. Na niebie zawisł Mroczny Znak zwiastujący brutalną śmierć. Gdy dotarł na miejsce, było już za późno - kryjówka została doszczętnie zniszczona, a ukrywani tam czarodzieje wymordowani. Pośród trucheł bestialsko zabitych mugolaków widniała jego żona Maxine; ciała Roxanne nie zastał na miejscu. Przez kilka dni rozpaczał nad żoną na cmentarzysku, nim złożył w grobie jej zwłoki w akcie ostatniego pożegnania. Determinacja napędzana nadzieją, że jego córka wciąż może żyć znacznie wzrosła. Mężczyzna nigdy w pełni nie otrząsnął się po stracie, lecz ukierunkował gniew na słusznego wroga i pragnienie ratunku córki, zatracając w tej kwestii racjonalizm. Przez niego zginęło wystarczająco wielu ludzi. Wszak poprzysiągł im ratunek, a sprowadził niechybną śmierć. Tam, gdzie przeciętny facet by się załamał, Vance wystąpił przed szereg i wypowiedział inteligentną, prywatną wojnę podchodową antymugolskiej organizacji. Przedsięwzięcie rozpoczął od wizytacji u dawnego nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią, który miał pomóc mu w przyswojeniu zdolności oklumencji. Dawny mentor zaangażował się w naukę odpierania ataków psychicznych, a nawet skontaktował Vance'a z grupą protekcjonalistów mugolskiej krwi zwaną Zakonem Feniksa. Zbieżność celów, poglądów i metodyki zbliżyła go do sekretnej organizacji, choć Vance dotychczas nie zaangażował się dostatecznie, by zostać wdrożonym na wyższy stopień zaufania. Blisko pięćdziesięcioletni łamacz klątw nabył zdolność oklumencji po kilku latach bolesnej nauki w pocie czoła. Po przejęciu Ministerstwa Magii przez Czarnego Pana i jego Rycerzy Walpurgii Villan zaprzestał śmiałych i agresywnych poczynań, wspierając Zakon Feniksa i uciśnionych z cienia, unikając oczywistych powiązań z ugrupowaniem. Obecnie żyje on w mieście Coventry położonym w hrabstwie Warwickshire, neutralizując klątwy na zlecenie i edukując pojętnych absolwentów czarodziejskich szkół w zakresie Obrony Przed Czarną Magią. Bezskutecznie próbuje także odnaleźć swoją zaginioną, piętnastoletnią córkę.
Vance Villan cierpi na syndrom zbawiciela i wysokie poczucie winy. Obarcza się za śmierć żony i dziesiątek czarodziejów mugolskiej krwi ataku Śmierciożerców na prywatny azyl Villanów. Często ryzykuje własnym życiem, wykazując się bohaterską odwagą potocznie zwaną głupotą. Jest schludnym, zadbanym facetem, którego życiowym sensem jest nieustanna walka o lepsze jutro dla mugolaków i sprowadzenie do domu żywej, zaginionej córki. Pragnienie spotkania z Roxanne i ślepa nadzieja, że dziewczę jeszcze żyje napawa go wielką determinacją. Na ogół jest przyjazny dla ludzi, ukrywając przed światem prywatną krucjatę za maską pogodnego człowieka w pełni sił.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 36 | 4 (rożdżka) |
Uroki: | 6 | 1 (rożdżka) |
Czarna magia: | 0 | 0 |
Magia lecznicza: | 0 | 0 |
Transmutacja: | 0 | 0 |
Eliksiry: | 1 | 0 |
Sprawność: | 5 | Brak |
Zwinność: | 5 | Brak |
Reszta: -8 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Angielski | II | 0 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Astronomia | I | 2 |
Historia Magii | I | 2 |
Numerologia | I | 2 |
Perswazja | I | 2 |
Starożytne Runy | III | 25 |
Spostrzegawczość | III | 25 |
Zielarstwo | II | 10 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Mugoloznawstwo | II | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Zakon Feniksa | - | 1 |
Rozpoznawalność | I | - |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Literatura (wiedza) | I | 0.5 |
Muzyka (gitara akustyczna) | I | 0.5 |
Muzyka (wiedza) | I | 0.5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | 0.5 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | (+0) |
Reszta: 0,5 |
Witamy wśród Morsów
Kartę sprawdzał: Ramsey Mulciber
[22.06.21] Październik/grudzień
[01.08.21] Styczeń/marzec
[17.07.21] Wsiąkiewka (październik-grudzień); + 0,5 PB
[17.07.21] Wsiąkiewka (październik-grudzień); +30 PD
[23.07.21] Spokojnie jak na wojnie: +22 PD, +1 PB organizacji
[18.08.21] Osiągnięcia (Wielki głód): +30 PD