Lennox Morgan Slughorn
Nazwisko matki: Malfoy
Miejsce zamieszkania: Westmorland, Appleby Castle
Czystość krwi: Czysta szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Ekonomista w Ministerstwie Magii
Wzrost: 171
Waga: 62
Kolor włosów: Blond
Kolor oczu: Ciemnoniebieskie
Znaki szczególne: Poparzenia lewego ramienia, uda oraz klatki piersiowej.
12 cali Dziki bez Pióro feniksa
Instytut Magii Durmstrang
Mały Kot - lewnie drzemanie wczesnym popołudniem w cieniu drzewa z Naną.
Chmura pyłu i ognia
Kwiatowe Papierosy dla Pań marki Stibbons, popołudniowa herbata, poranna rosa
Widok odbudowanego Londynu o wyraźnych, kolorowych barwach pod czystym, błekitnym niebem.
Praca, wyroby tytoniowe, utwory fortepianowe, literatura
Harpie z Holyhead
Pływanie, jazda konno.
Klasyczna oraz Jazz
Lysander Slyngborg
Wiosna roku 1928 była wyjątkowo ciepła, pozwalając licznym wzgórzom Westmorland prędko pokryć się barwą kwiatów, które towarzyszyły narodzinom nowego syna rodu Slughorn. Równie płaczliwe jak i wesołe, dziecko Lorda Slughorn oraz Lady Malfoy o wyjątkowo jasnych włosach oraz nieco ciemniejszych oczach głębokiego granatu wręcz promieniowało swoją niewinnością. Wbrew przewidywaniom i dywinacji, chłopiec zdawał się być także całkiem zdrowy, za wyjątkiem skłonności do częstego kichania. Drobnej irytacji, która miała stać się początkiem długiej, niekiedy bolesnej podróży Lennoxa.
Pierwsze lata swojego życia chłopiec spędził pośród licznych ogrodów i szklarni rodowych ziemi rodu Slughorn, niekiedy kryjąc się w gęstej roślinności ku zmartwieniu guwernantki. Zdolności czarodziejskie młodego Lennoxa zaczęły objawiać się już od czwartego roku życia, nasycane jego ogromną radością i ciekawością do życia i świata - kolorowe tęcze znaczyły trasy jego ucieczek, często prowokowane przez zwierzęta domowe czy też nie. To właśnie nimi najbardziej zafascynowany był młodzieniec, często wykradając się bardzo daleko poza dozwolone mu tereny w pogoni za ptakiem bądź wiewiórka. Pewnego wieczoru uratował także małego, bezdomnego kotka który był bliski utopienia w błotnej kałuży, powstałej w wyniku większych opadów. Z pomocą służby domowej, udało się znaleść odpowiedni kąt i pudło jako nowy dom dla burego dachowca, a sam otrzymał od Lennoxa imię Nana - stając się przyjacielem chłopaka, z którym dorastał.
Niestety, problemy z edukacją młodego lorda Slughorn zaczęły się bardzo wcześnie. Mimo bystrego umysłu i dobrej zdolności rachowania, z wielką trudnością przychodziły mu lekcje najważniejszej w oczach zarówno jego Ojca jak i opiekunki umiejętności, która była znajomość ziół. Brak zainteresowania, koncentracji oraz wieczne skarżenie się na bóle głowy akurat podczas zajęć w szklarniach uznane były przez guwernantkę za brak dyscypliny i młodzieńczą butność, kiedy w rzeczywistości powiązane były z uczuleniem na jeden z rzadkich kwiatów uprawianych w rodowych szklarniach. Widząc brak poprawy, Ojciec zdecydował że najwyższy czas na poważniejszą lekcje zarówno odpowiedzialności, jak i dyscypliny. Oczywistym było że wiedza o ulubionym kotku syna nie pozostała długo tajemnicą, jednak tolerowano w miarę samodzielne zwierzę, zwłaszcza że było dobrym narzędziem przeciwko prawdopodobnym szkodnikom. Tym razem jednak gdy Lennox poszedł odwiedzić Nane, znalazł ją kaszlącą i krztuszącą się własnym oddechem. Przerażony chłopiec najpierw skierował się do swojej opiekunki, która bez większych słów skierowała go do szklarni, gdzie czekał na niego Ojciec. Tam także mały lord Slughorn został boleśnie uświadomiony do czego doprowadził jego brak zaangażowania w lekcje alchemii oraz znajomości ziół, a przynajmniej w ten sposób widzieli to jego opiekunowie, gdy zapłakany chłopiec nie był w stanie odnaleźć rośliny będącej antidotum na podaną kotu toksynę. Ostatni ciepły wieczór tego lata Lennox spędził kaszląc i kichając, pełen łez i smarków oczekując aż Nana ostatecznie umrze.
Gdy wraz z rokiem 1939 nadszedł moment by Lennox rozpoczął edukację w jednej z magicznych Szkół, postanowiono że zamiast zostać skierowany do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart, młody lord Slughorn musi zostać nauczony prawidłowej dyscypliny w Instytucie Magii Durmstrang. Oczywiście przygotowania do tej decyzji miały miejsce o wiele wcześniej, w postaci lekcji języka Norweskiego. Dopiero gdy młody Lennox został sam, podróżując do skrytego pomiędzy mgłami zamku na pokładzie statku wypełnionymi twarzami których nie znał, lord zrozumiał jak poważny był to krok w jego życiu. Nauka nie była prosta, otoczony przez język którego znał ledwo podstawy i szybko zmuszony był do opanowania go w bardziej zaawansowanym stopniu, miał szczęście że jego krew była rozpoznawalna. Segregacja pomiędzy arystokracje i resztę uczniów była najprawdopodobniej tym, co ocaliła go przez bardzo brutalnym koceniem, ale nie wszelkiego. Drobna budowa ciała i wątpliwa kondycja nie wspierały wymagającej fizycznej natury zajęć i obowiązków szkolnych, a pozostałe przebłyski radosnego ducha jego dzieciństwa skutecznie gaszone były razami od profesorów i prefektów. Wzmacnianie swojego ciała, drobne opatrunki lecznicze, czy tez zioła pozwalające praktykować zaklęcia i studiować księgi długimi nocami - wszystko to w końcu znalazło w życiu Lennoxa zastosowanie. Za każdym razem gdy powracał do rodzinnego domu, jego uśmiech naprostowany był bardziej w poziomą kreskę, a żarty coraz mniej spontaniczne.
Dopiero od trzeciego roku nauki w Durmstrangu młody lord Slughorn zaczął prezentować zdolności, postawę i dyscyplinę z którego profesorowie byliby zadowoleni a także prędko, pozytywnie zaskoczeni. Posiadając solidne podstawy w eliksirach, lord Slughorn wykazał solidną zdolność we władaniu zarówno zaklęciami Czarnej Magii, jak i Obrony przed takową - głównie skupiając się na ich wykorzystaniu w pojedynkach, wspartych przez arytmancyjne i numerologiczne szacunki. Ze względu na zawirowania i niebezpieczeństwo wywołane przez zarówno działania Grindelwalda i jego popleczników, a także II Wojnę Światową, Lennox pozostawał w Norwegii także poza semestrami szkolnymi, poznając w rozsądnych dawkach półwysep Skandynawski. Podczas jednego z takich okresów, Lennox miał okazję się zauroczyć - oczywiście z dziewczyną niegodną jego krwi oraz statusu. Niestety, ze sprawy wyniknął mały skandal, a także publiczna, cielesna reprymenda dla którego jego Ojciec zaryzykował podróż do samego Instytutu. A kolejna iskra radości została skutecznie zadeptana.
Strach zastąpił sporo miejsca jego duszy, które wcześniej wypełnione było ciepłą wesołością. Nie był to jednak przerażający uścisk, lecz chłodny i spokojny, wiecznie obecny niepokój. To właśnie on posunął go do poszukiwania informacji na temat rozmaitych zagrożeń w starych księgach, także tych które znane były raczej jako mity. Ten lęk wsparty drobnymi informacjami ze świata mugoli także przyczynił się do skierowania dość skrytego zainteresowania w kierunku niemagicznych. Gdyby nie skala zniszczenia jaka towarzyszyła II wojnie światowej, prawdopodobnie nigdy nawet nie pomyślałby o skierowaniu swojej atencji w ich kierunku - jego rodzina oraz inni szlachetni koledzy ze szkoły skutecznie wyhodowali w Lennoxie stanowczą niechęć względem tych barbarzyńskich ludów. Jednak nic w życiu bardziej go nie przeraziło, niż informacja o ogromnym zniszczeniom, jakie niosła ze sobą broń atomowa. Jako praktykant Czarnej Magii był zbyt świadomy tego, jak dużą odpowiedzialność niesie ze sobą stosowanie niektórych zaklęć. Jaką więc cenę musiał ponieść ten, kto zakończył życie dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy żyć? Jak łatwo śnieżne szczyty Norwegii, bądź kwiecistwe wzgórza Westmorland mogłybyć zmiecione w proch?
Lord Slughorn nie miał problemów ze zdaniem swoich egzaminów, najlepsze wyniki osiągając zarówno w przedmiocie Eliksirów, jak i Obrony przed Czarną Magią. W połączeniu z jego szlachetną krwią, proponowano Lennoxowi pozycje w lokalnych urzędach, jednak młodzian nawet gdyby planował lokalną karierę, był świadomy swoich zobowiązań i obowiązków które narzucała na niego krew Slughornów. Lord Lennox Slughorn został oficjalnie zaprezentowany na Sabacie w roku 1946, jednak długi czas przebywania poza Anglią oraz otoczeniem szlachetnej rodziny sprawiły, że samo jego wystąpienie wypadło stosunkowo chłodno. Z tego powodu następny rok spędził dokładnie na tym - przywróceniu swoich dworskich zdolności do odpowiedniego stanu, a także poprawne zapoznanie się z innymi rodami sprzyjającymi Slughornom. W wieku dziewiętnastu lat rozpoczął pracę w Ministerstwie Magii rozpoczynając swój staż w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, a dokładnie Międzynarodowej Komisji Handlu Magicznego - głównie ze względu na znajomość języka Norweskiego, dobre wyniki z Numerologii a także zaznajomienie z kulturą północnej Skandynawii. Po czterech latach poprosił jednak o przeniesienie do Międzynarodowego Urzędu Prawa Czarodziejów na pozycje młodszego ekonomisty.
Lennox mimo wszelkiego bólu jaki spotkał go w czasie dorastania, nie został jednak zmieniony w posłusznego syna swojego rodu, lecz chłodnego i stanowczego Lorda Slughorn, który za swój osobisty cel ustanowił sobie zapewnienie aby Anglia i jej czarodziejska strona rozkwitały tak samo jak kwiaty wzgórz Westmorland. Był absolutnie świadomy jak wiele pracy nie da się załatwić machnięciem różdżki i prostym zaklęciem, ale długotrwałą pracą, inwestycjami oraz przede wszystkim - porządkiem pośród magów. Stabilnością której z rok na rok było coraz mniej. Znamienita szkoła upadająca pod jarzmem terrorysty i szaleńca, bandyteria poza kontrolą Aurorów, oraz coraz bardziej wątpliwe decyzje Minister Tuft, wszystko to było konsekwencją gnuśności, przestarzałych procedur i braku wizji rozwoju Ministerstwa. Lennox był świadomy że jedynym sposobem by coś zmienić, było leniwe kroczenie po biurokratycznej drabinie, które jako jedyne pozwalałoby wprowadzić zmiany nie zagrażając wątpliwej stabilności Brytyjskiego świata magii. Oczywiście wszystko to było jego bardzo prywatnymi przemyśleniami, łącznie z niepublicznym studiowaniem mugoli - jednak nie pod kątem kultury. Lord Slughorn widział w nich kolejne zagrożenie dla porządku, a dzikie bestie należy studiować. Szczególnie te zdolne do takiej destrukcji, jak niemagiczni.
Śmierć wuja Horacego była wydarzeniem, które ostatecznie upewniło Lennoxa w jego postrzeganiu nie tylko Ministerstwa i Hogwartu, ale całości brytyjskiego czarodziejstwa jako zgniłego, zepsutego ogrodu który należy starannie wyplewić i zamiast siać na ślepo, starannie umieścić sadzonki przyszłego porządku przy ogrodzeniach, chroniących je przed szkodnikami. Oczywiście nie mógł przewidzieć w całości tego, jak bardzo sytuacja pogorszy się w następnych latach.
Ponownie pojawienie się Czarnego Pana, mord na Sabacie dokonany przez Grindelwalda, idiotyczne referendum dotyczące MKCz. Sytuacja nie przedstawiała już gnijącego ogrodu, ale upadający las pod rozkładającymi się korzeniami. W momencie gdy wszyscy toczyli swoje wojenki, to na osoby takie jak Lennox spadł ciężar dbania o całą resztę społeczności. Jedzenie, zasoby magiczne, pieniądze, tego nie dało się stworzyć prostymi machnięciem różdżki. Nawet w momencie jego przymusowego “urlopu” po zawieszeniu działania Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, nie miał zamiaru zostawić magicznych obywateli Anglii na pastwę biurokratycznego piekła, którym osobiście dalej zajmował się wraz za paroma wspólnikami, pracując w opustoszałych biurach Ministerstwa. Pożoga z 25 Czerwca 1956 roku sprowadziła go po raz pierwszy bardzo blisko śmierci. Gdyby nie własne zdolności, znajomość zakamarków starego Ministerstwa, a także rozsądna dawka szczęścia, z pewnością umarł by jak wielu innych. Płomienie praktycznie zwęgliły jego lewe przedramie i dłoń, a także udo i znaczą część lewego boku oraz klatki piersiowej. Przetransportowany do rodzinnego Appleby Castle, dzięki sławnym zdolnościom jego rodu udało się uratować jego rękę, jednak pożoga na zawsze pozostawiła na nim bolesne, paskudne blizny. Ciężka rekonwalescencja trwała aż do drugiej połowy roku 1957 i zapewne gdyby nie doświadczenia z Durmstrangu, byłoby to jeszcze dłużej. Przez cały ten czas Lennox jedynie mógł pieklić się sam w sobie, pielęgnując chłodną nienawiść zarówno do popleczników Czarnego Pana, jak i Zakonu Feniksa. Wszyscy myśleli tylko o swoim, czy to przez chciwość i chęć potęgi, niską potrzebę wspierania swojego kruchego ego przez mord na słabszych, czy też samozwańczy altruizm, będący niczym więcej niż samolubną potrzebą odnalezienia siebie w chaotycznym konflikcie. Lennox był świadomy tego kto był chwastami, jednak aktualnie musiał dotrzymać swojego obowiązku i postarać się jak najbardziej złagości ekonomiczny horror czekający tuż za rogiem, nawet jeśli oznacza to kulenie głowy dla aktualnych władców Londynu.
A gdyby tego było mało, ród miał dość jego opieszałości w kwestii zapewnienia dziedzica i na ostatnie dni przed wyjazdem, przekazano mu list informujący o pilnej potrzebie odnalezienia żony, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak blisko śmierci ostatnio się znalazł.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 18 | 3 (rożdżka) |
Uroki: | 0 | 0 |
Czarna magia: | 6 | 0 |
Uzdrawianie: | 0 | 0 |
Transmutacja: | 0 | 0 |
Alchemia: | 11 | 2 (rożdżka) |
Sprawność: | 5 | Brak |
Zwinność: | 10 | Brak |
Reszta: 0 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Angielski | II | 0 |
Norweski | II | 2 |
Francuski | I | 1 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Anatomia | I | 2 |
Astronomia | II | 10 |
Historia Magii | II | 10 |
Kłamstwo | I | 2 |
Numerologia | I | 2 |
Perswazja | I | 2 |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Zielarstwo | II | 10 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Ekonomia | II | 10 |
Wytrzymałość Fizyczna | II | 5 |
Savoir-vivre | II | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Neutralny | - | - |
Rozpoznawalność | II | - |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Literatura (wiedza) | I | 0.5 |
Muzyka (gra na fortepianie) | I | 0.5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | 0.5 |
Pływanie | II | 7 |
Taniec balowy | I | 0.5 |
Szermierka | I | 0.5 |
Jazda Konna | I | 0.5 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | (+0) |
Reszta: 2 |
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Zeman dnia 24.06.21 23:26, w całości zmieniany 4 razy
Witamy wśród Morsów
Kartę sprawdzał: William Moore