Kenneth Fernsby
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 240
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 194 - 216 |
71-80% | brak | -10 | 170 - 193 |
61-70% | brak | -15 | 146 - 169 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 122 - 145 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 98 - 121 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 74 - 97 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 50 - 73 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 49 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Marina
Stara krypa, która widziała nie jeden sztorm i wpadła na wiele mielizn. Pierwszy statek, na którym stawiał swoje kroki w marynarskim świecie będąc jeszcze smarkaczem. To na niej pływał w okresie wakacyjnym zamiast uczyć się do kolejnego roku szkolnego. Wolał zapach morza niż książek. Wolał stanie na wachcie w bezksiężycową noc niż ślęczenie nad notatkami tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Pomimo tego, że dawni nie widział łajby w porcie to liczy na to, że kiedyś jeszcze ją zobaczy.
Brzask
Kliper, na którym służył już przeszło od pięciu lat. To na nim awansował na Pierwszego. Na trzech wysokich masztach kliper miał aż siedem żagli i wyróżniał się na tle innych statków w porcie. „Brzask” obsługiwał dalekie trasy, a w porcie stawał kiedy należało uzupełnić zapasy lub zabrać nowy towar na pokład.
Patrząc na łajbę, można było odnieść wrażenie, że widziała już nie jeden sztorm i brała udział w nie jednej bijatyce morskiej. Ślady użytkowania były widoczne, ale nie odbierało to „Brzaskowi” uroku, wręcz przeciwnie – był to statek z duszą i historią.
Patrząc na łajbę, można było odnieść wrażenie, że widziała już nie jeden sztorm i brała udział w nie jednej bijatyce morskiej. Ślady użytkowania były widoczne, ale nie odbierało to „Brzaskowi” uroku, wręcz przeciwnie – był to statek z duszą i historią.
I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Ostatnio zmieniony przez Kenneth Fernsby dnia 08.12.23 15:38, w całości zmieniany 8 razy
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Lipiec 1954 | Thalia Wellers | Port Royal, Karaiby
W końcu dostrzegł szyld tawerny, która zachęcała swoim chłodem aby przekroczyli jej progi. Kenneth pchnął drzwi wkraczając do środka śmiałym krokiem niczym władca na krańcu świata, któremu nie straszne żadne sztormy i wyszczerbione skały wyłaniające się złowrogo z mgły. Zakrzyknął radośnie do mężczyzny za ladą tym samym zwracając na siebie uwagę innych osób, ale zdawał się tym nie przejmować.
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Ostatnio zmieniony przez Kenneth Fernsby dnia 15.12.21 18:30, w całości zmieniany 3 razy
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
- Spoiler:
- 10.10.1957 | Lennox Slughorn - zakończona | Ministerstwo Magii, Poziom V-Londyn oraz port w Kent. Standardowo Port Royal na Jamajce, Portoryko i Kuba. Portoryko i Kuba to plantacje trzciny cukrowej i tytoń. Jamajka to banany i rum. Doskonały rum, pozwolę sobie zauważyć. No i Tortuga. - Wskazał na wyspę w kształcie morskiego żółwia u północnych wybrzeży Haiti. -Tam można znaleźć wszystko albo dostarczą na Tortugę. - Dało się wyczuć w jego głosie, że to miejsce gdzie nielegalny biznes miał się najlepiej. I choć w XVII wieku oficjalnie zakończono z piractwem, to wyspa nadal pozostawała stolicą nielegalnego handlu morskiego. Tradycja zobowiązywała.
- Spoiler:
- 16.11.1957| Hannibal Rookwood - zakończona | Pub "Królik z melonika"-No dobra chłopcy, pobawiliśmy się, ale koniec zabawy! - Zakrzyknął gdy z środka dało się słyszeć wrzaski przerażenia. -Wyłaźcie i rozegrajmy to do końca! - Ruchem głowy wskazał tyły knajpy, przecież ci tchórze mogli spierdalać tyłem, byle tylko nie musieć się z nimi mierzyć. -Bo jak mi Neptun świadkiem, utopie waś w łyżce wody!
- Spoiler:
- 16.12.1957 | Nora Fletcher - zakończona | Doki, Zachodni Portpojrzał na nią z większym zainteresowaniem, teraz już wyraźnie zaintrygowany jej osobą.
-Książę Piratów, do usług. - Ukłonił się dwornie uśmiechając się z przekąsem -A po sztabkę złota udam się do mojej skrytki, na bezludnej wyspie, schowanej za horyzontem - Dodał zniżając niebezpiecznie to głosu. Nie miał zamiaru zapadać się pod ziemię i znikać bez słowa, dług jest długiem i go spłaci, choć nikt nie mówił, że nastąpi to szybko oraz tu i teraz.17.12.1957 | Finley Jones - zakończona| Pub przy Fabryce, LondynOdparł gorzko, sam uśmiechając się paskudnie. Uciekaj dziewczyno póki możesz, bo Pierwszy na Brzasku od sentymentów stronił choć był człowiekiem morza, a to ciągle go wzywało do siebie. Sentymenty osłabiały ducha, wiązały i sprowadzały na samo dno. Widział wielu takich żeglarzy i nie chciał skończyć jak oni.
-Londyn już odgryza część ciebie w momencie kiedy postawisz nogę na jego ulicach.19.12.1957 | Nora Fletcher | Stare magazyny-Cios prosto w serce. - Powiedział z bólem w głosie jakby właśnie odmówiła mu największej słodyczy życia. Postąpił krok w tył rozkładając dłonie na boki by prezentować się w całości. -Sądziłem, że moja osoba wystarczy, panna wybaczy jeżeli to za niskie progi. - Skłonił się dwornie jawnie się z nią drażniąc, ciemne oczy błysnęły znów niebezpiecznie jak wtedy w zaułku. Musiał przyznać, że stojąca przed nim młoda kobieta prezentowała przyjemnie dla oka.27.12.1957 | Mathieu Rosier - zakończona | Norfolk, Corbenic Castle, PortPonownie zasalutował, choć tym razem bardziej mrawo po czym wyminął brata, by jeszcze obejrzeć się przez ramię i rzucić od niechcenia. –A.. i proszę pozdrowić ode mnie lady Dianę Rosier. – Wypowiadając te słowa w kąciku jego ust zadrgał kpiarski uśmiech, po czym szybkim krokiem opuścił marinę aby się deportować do siebie.
I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Ostatnio zmieniony przez Kenneth Fernsby dnia 10.10.21 17:17, w całości zmieniany 1 raz
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
- Spoiler:
- 4.01 | Mathieu Rosier - zakończona | Rezerwat, Kent-Nie znajdziesz lepszego nawigatora w całej cholernej flocie Traversów niż Barnes… lordzie Rosier. - Powiedział może zbyt ostro niż wypadało, ale realnie wymuskany Rosier właśnie zalazł mu za skórę. Nigdy nie lubił jeżeli poddawało się w wątpliwość zaufanie jego ludzi. Dałby się za nich pokroić, a oni ruszyli by za nim na kraniec świata i jeszcze dalej. Poszedł za nim do gabinetu czując, że albo wyjdzie cało z tego miejsca albo zostanie spopielony przez smoki. Jedno z dwojga, trzeciej opcji nie przewidywał.7.01| Mathieu Rosier - zakończona | Statek "Brzask", NorfolkSłońce wschodziło powoli coraz wyżej, a to oznaczało, że za niedługo pojawi się kapitan i sam Rosier również. W końcu dostrzegł mężczyznę więc oparł się o burtę czekając aż ten podejdzie bliżej, by nie musiał drzeć się przez cały port.
-Lordzie Rosier! Zapraszam na pokład Statku Flagowego Traverów “Brzask”! - Wskazał trap, po którym Mathieu mógł wejść na statek. -Wskażę kajutę. Kilick! Co z ładowanią?!14.01| Mathieu Rosier - zakończona| Tortuga, Morze Karaibskie-Uwielbiam was ludzi. Widzisz rzeczy godne podziwu tam gdzie ich nie ma. Widzisz pogardę tam gdzie jest zwykłe życie. - Skierował swoje kroki w stronę wozu, który miał sprawdzić Rosier. Kiedy upewnił się, że wszystko jest w porządku i zgodne z listą odesłał towar na statek. Patrząc jak odjeżdża zwrócił się do czarodzieja.17.01 | Aquila Black - zakończona | Statek "Brzask", Norfolk-Wiesz co jest jeszcze gorsze od kuroliszka? - Zapytał cicho z błąkającym się cieniem niebezpiecznego uśmiechu na ustach. Ujął jej podbródek w dwa palce zmuszając Aquilę aby spojrzała na niego. -Paplanie w nerwach.
W tym momencie usłyszeli pukanie do kajuty Pierwszego, a ten odsunął się od szlachcianki krok do tyłu ponownie zaciągając się skrętem18.01| Nora Fletcher - zakończona | Dzielnica Portowa, Złoty Rybak-Taaa… - Skomentował tylko wciskając dłonie w kieszenie spodni zaraz po puszczeniu jej ramienia. Ruszył za Fletcher bez słowa; nie miał ochoty ani chęci na słowne potyczki, więc jedynie uniósł nieznacznie brwi do góry, a mina jego świadczyła o tym, że nie będzie podejmował tego tematu. -Nie mam zamiaru się tam do was pchać, Fletcher. Odprowadzę na tyle blisko, że nikt nie będzie zadawał ci zbędnych pytań.18.01 - wieczór/noc | Nora Fletcher - zakończona| Horn Link Way 3Spojrzał w jej jasnoniebieskie spojrzenie i wypowiedział z pełną powagą w głosie. -Jesteś wrzodem na dupie Fletcher, ale lubię cię. - Nie miał powodów aby z niej kpić czy sobie żartować, bo chociaż go drażniła to dziwnym trafem za każdym razem kiedy ich drogi się krzyżowały wewnętrznie to go cieszyło. Była małym sztormem, który targał łódką. Zwykle kiedy przybijał do brzegu do kolejnego rejsu siedział w domu, odwiedzał matkę, załatwiał interesy, od czasu do czasu trafiając na ziomka do kufelka.20.01 | Rodochan Travers- zakończona | Biuro zarządcy portu w CromerCała ta sytuacja była jednym wielki kuriozum i Fernsby zaczął się zastanawiać czy stary druh właśnie sobie z niego żartów nie stroi. Pierwszego na zmianę oblewał to zimny to gorący pot spływający po plecach. Od takich sytuacji zdecydowanie wolał wzburzone morze, które oszalałe zalewa pokład zmywając wszystkich i ciągnąć za sobą w swoje głębiny. Czuł się jakby ktoś zabierał mu stabilny grunt pod nogami, ale słowo się rzekło i był w pełni gotów na wzięcie całej odpowiedzialności na siebie. Odwaga mogła imponować i równie szybko zaprowadzić go na szafot; czego się zresztą spodziewał.23.01 | Sebastian Bartius - zakończona | Port, Złoty RybakBartius wiedział jak robić interesy, a to wymuszało na Kennethcie większą kreatywność niż zwykle. Każda informacja na temat jego umiejętności była ważna i istotna w wszelkich negocjacjach, a te mogły okazać się bardzo burzliwe patrząc na czasy w jakich przyszło im żyć. Psia mać z tą wojną. - Zemścił w myślach, a przecież na wojnie on sam się bogacił. Czasami jednak gra nie była warta świeczki. Pociągnął solidny łyk z kufla notując w pamięci wszystko co mówił mu ojciec Thalii.31.01 | Nora Fletcher - zakończona | Wagony, Magiczny Port, SypialniaNawet on, Kenneth Fernsby, Pierwszy na Brzasku, czasami zastanawiał się jakby to było gdyby miał rodzinę? Żonę, która na niego czeka, robi mu wyrzuty ale nadal otacza troską. Dom, w którym czułby się bezpiecznie.
Westchnął głucho i upił kolejny łyk. Zapewne właśnie wypijał uszczuplone zapasy Nory, będzie musiał pamięć aby się jej za to odwdzięczyć. Nie patrzyła na niego, ale on widział jej drobną postać przed sobą, grzywkę opadającą na duże, niebieskie oczy, które tak bardzo wbiły mu się w pamięć. Poruszył się powoli, ostrożnie jakby bał się, że ją spłoszy nagłym ruchem. Odstawił pustą szklankę na bok by przysunąć się do niej bliżej i bez słowa położyć głowę na jej kolanach.
- Spoiler:
- 3.02 | Zlata Raskolnikova - zakończona | Parszywy PasażerPrzyjrzał się materacowi, który nie chodził od gromadzących się w nim pluskiew. Zdawało się, że dbano o ten pokój. Uderzył dłonią w jego wierzch spodziewając się, że może jakieś robactwo wylezie, ale pozytywnie się zawiódł kiedy nic się nie wydarzyło. Usiadł na nim krzyżując nogi w kostkach i zakładając ramiona za głowę.
-Wygodne i miękkie. - Skomentował zerkając na goblinkę, po czym poklepał materac obok siebie. -Musisz przetestować. - Uśmiechnął się do niej wymownie.14.02| Thalia Wellers - zakończona| Port Torquay, Devon-Na dziś wystarczy tajemnic, Wellers. - Z tymi słowami ją puścił i skierował się do wyjścia aby wrócić na powierzchnię do rozbieganych dzieciaków, które właśnie wyrywały sobie kapelusz z rąk. Posmak landrynki wciąż miał na wargach, tak samo jak czuł jeszcze zapach jej włosów i skóry. Poprawił płaszcz i zapiął guziki, które tak sprawnie rozpięła, uśmiechał się przy tym bezczelnie, z chłopięcą zadziornością i pewnością siebie, z miną jakby udał mu się jeden z lepszych przemytów.24.02| Thalia Wellers | Llyn Trawsfynydd, Syrenia Laguna-Oto jestem Wellers, możesz wiązać. - Postąpił krok do przodu sprawdzając jak bardzo chętna jest w realizacji swoich gróźb i czy jedynie będzie czekać aż on pochwyci ster w swoje dłonie czy może sama sięgnie po to co chce i wejdzie na kapitański mostek?
Muśnięcie ustami było zachętą, przynętą rzuconą mu niczym rekinowi, który miał pochwycić swoją ofiarę, tyle że Wellers nią nie była. Gotów był uchylić się przed lecącą w jego stronę miską, ale ostatecznie czarownica uznała, że szkoda na niego marnować cennych naczyń, za co był w sumie wdzięczny.
Oparł się o blat stołu słuchając uważnie jej słów. Nie drgnął kiedy dzieliła się komu ufać a komu nie. On sam był dość ostrożny starając się nie angażować, a jedynie korzystać z życia i zwyczajnie przetrwać w trakcie konfliktu, w który nie chciał się angażować.
I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Ostatnio zmieniony przez Kenneth Fernsby dnia 14.11.22 19:27, w całości zmieniany 3 razy
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
- Spoiler:
- 01.04| Mathieu Rosier - zakończona| Kent, KlifyChoć nie chciał się zgodzić z Rosirem tak ten miał rację, że żaden z nich nie miał wpływu na to jakie decyzji podjęli ich rodzice. Dawna wściekłość na matkę u Fernsbiego wyparowała, miał czas aby wiedzę przetrawić, przystosować i uznać, że do niczego nie jest mu potrzebna. Nie sądził, że przyjdzie kiedyś zmierzyć mu się z bratem.
-Czego ode mnie chcesz? - Zapytał w końcu, ponieważ miał dość tych podchodów i krążenia wokół celu tego spotkania. Na to nie miał ani czasu ani ochoty.02.04| Heath Macmillan - zakończona| Puddlemere, dwór Macmillanów, korytarz-Kto nie ryzykuje, niczego nie zyskuje. Zapamiętaj Młody. - Dodał jeszcze wyciągając różdżkę. -Alohomora - Proste zaklęcie wycelowane w zamek do drzwi sprawiło, że to otworzyły się natychmiast. A jednak drugi z chłopaków był choć trochę przezorny i widocznie nie chciał aby nieproszony gość dostał się do jego pokoju. -Zaraz się dowiemy. - Mruknął łapiąc dzieciaka bezceremonialnie za ramię by wepchnąć do pokoju. Jak czekało pod sufitem wiaderko z wodą aby zaskoczyć intruza lepiej aby młody oberwał niż on.02.04| Millicenta Goshawk - zakończona | Dolina Godryka, Chata na uboczu-Niektórzy sami pchają się w oko cyklonu. - Odparł odstawiając szklankę na bok. Sąsiad nie przychodził. Marne szanse na to, że ktoś mu pomoże z wredną przypadłością. Morze było jego żywiołem, niejeden sztorm połamał na jego plecach deski statku, nie jeden raz wysokie fale ścinały go z nóg, a jednak uwielbiał złowrogą ciszę, tą która zapowiadała nieuniknione. Nie spodziewał się, że kobieta przewidzi gdzie go tym razem wyrzuci.02.04| Tristan Rosier - zakończona| Smocze Ogrody, Izba PamięciCzkawka na chwilę ustąpiła więc była nadzieja, że nie będzie targać ciałem czarodzieja w trakcie rozmowy, bo na dalsze przepytywania dalej się zanosiło.
-Tak jest, sir. - Odparł na wywód o kotach, bo cóż miał dodać więcej. Słowa lorda Rosiera miały być dla niego pewną nauką, a czy ją z nich wyciągnie? Możliwe, ale niekoniecznie taką jaką czarodziej sobie życzył. Padające pytania o ładunek i kapitana zatrzymanego statku nie zaskoczyły go, ale w pierwszym odruchu chciał odpowiedzieć, że to dane, które może przekazać przełożonemu, czyli Traversowi, pod którym służył, ale ugryzł się w język.02.04| Rigel Black - zakończona| Wenus, Bawialnia-Pieniądz pozwala uciec z więzienia, pozwala uciec przed odpowiedzialnością, kupuje milczenie, kupuje stanowiska. Pieniądz to potężna siła, której nikt nie powinien lekceważyć, ale być może osoba, która całe życie ma do nich dostęp tego nie widzi. - Wydawało mu się, że Black to niepoprawny romantyk, gatunek już ginący, który nie miał prawa przeżyć w tym świecie. Takich jak on obdarowuje się ideałami, a później z nich odziera i pozostawia pełnego krwawiących ran.10.04| Claire Fancourt - zakończona | Londyn, Ulica Pokątna, potem mieszkaniePonoć ustanowiono jakiegoś namiestnika w Londynie - Powodzenia - pomyślał jedynie z ironią wiedząc, że nawet jeśli namiestnik wprowadzi swoje rządy to będzie jeszcze gorzej. Zwłaszcza jeżeli namiestnik miał poglądy, że wszystkich trzeba wziąć za mordę. To zadziała, ale na krótką metę. Podziemie już powstało, rozrastało się. Stawali się jak szczury, a tych nigdy się do końca nie pozbędziesz.
- Spoiler:
- 19.05| Mathieu Rosier - zakończony | Horn Link Way 3, wiatrołap-Dość słaby to interes, kiedy mam podać ci na tacy moją wiedzę, moje kontakty nie wiedząc co z tego będę miał. - Dolał znów rum do szklanek. -Miło się rozmawia, szkoda to niszczyć ofertą, która… w żaden sposób nie jest kusząca. - Zauważył patrząc uważnie na Rosiera. Rzucał w niego ogólnikami i jeszcze zakazał pytań. Każdy o zdrowych zmysłach by odmówił i wyśmiał lorda, ale Kenneth uznał, że da mu szansę i zachęci aby zdradził coś więcej.23.05| Mathieu Rosier - zakończona| Kent, Pub Neptun-Dobroczynne akcje przedstawieniem dla tłumu? - Tym razem został zaskoczony. Śmiał wątpić, że wszystkie osoby w nie zaangażowane zgodzą się z tymi słowami. Ich trud i zaangażowanie zostało obrażone tym jednym zdaniem. Rosier choć twierdził inaczej, subtelnością właśnie się nie wykazał. Kenneth zaś jak na zawołanie zobaczył przed sobą twarze dzieciaków, którym pomagał wraz z Thalią.26.05.1958| Manannan Travers - zakończona| Biuro zarządcy portu w CromerKenneth miał ochotę udusić zdrajcę gołymi rękoma. Czarodzieje przyzwyczajeni do walki różdżkami rzadko sięgali po własne pięści, ale nie marynarze. Nawet jeżeli nosili przy boku różdżkę, wiedzieli do czego służą dłonie w trakcie starcia. Zerknął uważnie na czarodzieja kiedy ten sięgnął po pergamin, a potem dał jeszcze przestrogę. Co jak co, ale Kenneth też był kombinatorem, przez co nie raz wpadł w tarapaty. Jednak oszusta na pewno wyczuje na kilometr.
- Spoiler:
- -
I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Ostatnio zmieniony przez Kenneth Fernsby dnia 12.12.23 23:41, w całości zmieniany 1 raz
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
- Spoiler:
- 13.07 | Mathieu Rosier - zakończona | Klify, KentPatrząc z boku na szlachtę uznawała, że ta przejmowała się zbytnio wszelkiej maści pierdołami, jak chociażby opinią innych. On miał głęboko w dupie to co inni o nim mówili czy myśleli, póki nie próbowali go oszukać. Nie próbuje się przechytrzyć innego oszusta, tego się zwyczajnie nie robiło, bo groziło obiciem mordy, a to w przypadku jak miał dobry dzień.27.07 | Mathieu Rosier, Manannan Travers, Drew Macnair - zakończona | Skalne wybrzeżeGarnitur ostrych jak szpilki zębów został odsłonięty, a z czeluści gardła wydobył się krzyk, który mroził krew w żyłach, sprawia, że woda stawała się jeszcze zimniejsza, a pragnienie wypłynięcia w górę było wręcz namacalne.
Ucieczka, jedyna myśl jaka teraz mu towarzyszyła. Ucieczka na powierzchnię, gdzie powietrze było cieplejsze, dno suchej łódki kusiło, choć przecież twarde i niewygodne, było teraz istnym rajem.
Błysk światła sprawił jednak, że skupił swoją uwagę znów w ciemnych masach otchłani.
- Spoiler:
- 01.08 | Elvira Multon - zakończona | Londyn, JezioroWiele kobiet aspirowało do stania się morzem, chciały być postrzegane właśnie w ten sposób - jako niebezpieczne i dzikie, do ujarzmienia. Niestety, w większości były to maski, złudzenie. Oszukiwały same siebie, żyły wizjami jakie stworzyły w swojej głowie sądząc, że tym skuszą.
Blondynka zdawała się nie mieć rzeczonej maski, ale wydawała się Pierwszemu w swojej postawie sztuczną, szukając poklasku tam gdzie ten był zbędny.
-Zdążyłem już schować wiele w kuferku Daviego Jones’a. - Odparł szczerze rozbawiony postawą kobiety. Chciała być łowcą, ostra i niebezpieczna jak morska fala, a jedynie zdawała się tego imitacją.04.08| Millicenta Goshawk - zakończona| Główne Ognisko/Statek BrzaskLudzkie reakcje były bardzo interesujące do oglądania. I świetnie się przy tym bawił. Te drgania mięśni na twarzy, mrużenie oczu, nerwowe stukanie palcami czy też krzyżowanie ramion na piersi, chcąc się jak najwyraźniej odciąć od rozmówcy. Nieraz czuł się jak rekin na polowaniu, który wyczuwa swoją ofiarę z daleka. Nie inaczej było teraz.13.08| Millicenta Goshawk - zakończona | Statek BrzaskFala ryczała jak dzika bestia, która już cieszy się na atak i ofiary jakie pochłonie. Serce waliło w klatce piersiowej, ból w boku świadczył o tym, że ciało buntowało się na ten gwałtowny wysiłek. Biorąc głębszy oddech poczuł jak zanosi się kaszlem. Musiał zwolnić, obejrzał się przez ramię.
Katastrofa, koniec świata dział się właśnie na ich oczach. Woda rozbijała się o kolejne budynki, meteoryty z głośnym sykiem znikały pod jej powierzchnią wzniecając kolejne fale.
I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Ostatnio zmieniony przez Kenneth Fernsby dnia 24.06.24 20:03, w całości zmieniany 2 razy
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
17.08 |Cornelius Sallow - zakończona| Londyn, Pokątna
Wolałby już spotkanie z krakenem, syrenami i wężami wodnymi na raz niż spieranie się z nadętym niczym świński pęcherz bucem, który zamiast wspierać czarodzieja w potrzebie to w swojej naiwności lub też głupocie wierzył, że jakiś mugol ma jeszcze odwagę i czelność żyć w Londynie, a co dopiero chodzić ulicami i udawać magicznego. Czystym idiotyzm.
Chyba, że trafił na gościa z kompleksami, to wtedy można było jakoś wyjaśnić tę błazenadę. Kenneth chciał jedynie wiedzieć co się z nim, do cholery, dzieje. Zamiast tego trafił w sam środek jakies farsy, a poziom jego irytacji był porównywalny do tego jakim teraz operował właściciel sklepu. Zapewne chciał mieć spokojny dzień, skatalogować nowe różdżki, wytworzyć chociaż jedną tego dnia, ale nie… trafił mu się buc.
I to cholera, z nazwiskiem.
Chyba, że trafił na gościa z kompleksami, to wtedy można było jakoś wyjaśnić tę błazenadę. Kenneth chciał jedynie wiedzieć co się z nim, do cholery, dzieje. Zamiast tego trafił w sam środek jakies farsy, a poziom jego irytacji był porównywalny do tego jakim teraz operował właściciel sklepu. Zapewne chciał mieć spokojny dzień, skatalogować nowe różdżki, wytworzyć chociaż jedną tego dnia, ale nie… trafił mu się buc.
I to cholera, z nazwiskiem.
02.09 | Millicenta Goshawk | Dolina Godryka
W trakcie
12.09 | Elvira Multon - zakończona | Kamienne schodki
Kenneth Fernsby nie był miłym człowiekiem. Chociaż za takiego uchodził, to patrzył przeważnie na swoje dobro, na swoje samopoczucie, dopiero później oglądając się na innych, a i tak, nie na każdego.
Nie było mu jej żal, nie czuł żadnych emocji, które zmusiłyby go do zapewnienia jej, że pomoże albo ułatwi najbliższe miesiące.
Nie było mu jej żal, nie czuł żadnych emocji, które zmusiłyby go do zapewnienia jej, że pomoże albo ułatwi najbliższe miesiące.
13.09 | Goście łaźni| Łaźnia męska
W trakcie
13.09 | Yana Blythe - zakończona| Skara Brae, Sandwick
Nie korzystał z talizmanów, stwierdzał, że jak ma zginąć to i tak zginie. Przed groźną falą, która potrafiła zmieść z powierzchni statku każdego, nic nie mogło uratować. Żadna błyskotka, z żywiołem nie dało się wygrać. Dlatego tak kochał morze - było dzikie, nieprzewidywalne oraz groźne. Ta groza najbardziej chwyta za serce.
18.09 | Bartemius Crouch & Gia Moretti - zakończona | Brama Zadrajców
-Chciałem pospać. - Mruknął przyjmując z wdzięcznością papierosa, sam wyciągnął zapałki i podał ogień. Nie miał sił na wypowiadanie prostego zaklęcia, a może zwyczajnie nie chciało mu się mocować z różdżką. Zapałki były bliżej i szybciej pod ręką.
20.09 | Thalia Wellers | Syreni obraz
W trakcie
04.10| Yana Blythe - zakończona | Camden Market
Miała trochę racji, że mężczyznom pozwalano na więcej. Mogli więcej, świat stał u ich nóg. Chociaż spotkał na swojej drodze wiele wyzwolnych, śmiałych i odważnych kobiet. Nie zważały na to, co mówią inni i odcinały się od tych, którzy śmiali mówić im jakie mają być. Póki swoimi działaniami nikomu nic nie robiły, nie odbierały życia, nie przyprawiały bólu - nie mógł im niczego zarzucić. Tym była właśnie wolność.
14.10| Tłum - zakończona | Cukiernia "Czekoladowa Rzeka"
Spóźnił się, oczywiście, że się spóźnił bo w porcie jak zawsze było coś do roboty. Po trzech miesiącach od ostatnich wydarzeń statki zaczęły już wypływać. Powoli wracali do jako takiej normalności, bo ciężko było mówić o całkowitej. Po złożeniu papierów w budynku zarządcy portu, wymianie paru słów w innymi kapitanami spojrzał na zegarek kieszonkowy i zaklął szpetnie.
Spóźnił się.
Spóźnił się.
17.10| Matthew Bott | Pub Wilk Morski
W trakcie.
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
I'm dishonest...
...and a dishonest man you can always trust to be dishonest. Honestly. It's the honest ones you want to watch out for, because you can never predict when they're going to do something incredibly... stupid.
Kenneth Fernsby
Zawód : Marynarz, przemytnik
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Jestem nieuczciwy i uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość.
OPCM : 15 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Kenneth Fernsby
Szybka odpowiedź