Wydarzenia


Ekipa forum
Dolina Downs Bank
AutorWiadomość
Dolina Downs Bank [odnośnik]29.07.21 10:21

Dolina Downs Bank

Downs Bank to polodowcowa dolina znajdująca się nieopodal miasteczka Stroke on Trent przecięta szemrzącym strumieniem obficie zamieszkałym przez ryby. Wydaje się ogarnięta spokojem - przyroda rozkwita z dala od ludzkich siedlisk, tak mugolskich, jak czarodziejskich. Podobnie jak na terenach całego Staffordshire nietrudno jest natrafić tutaj na różne gatunki magicznych zwierząt. Osławione są pielęgnowane w pobliżu uprawy chmielu oraz innych roślin wykorzystywanych do produkcji witek w czarodziejskich miotłach. Jeszcze kilkanaście lat temu dolina była otoczona wrzosowiskami, lecz dziś większość z nich zarosła młodymi lasami.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dolina Downs Bank Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]30.07.21 20:03
05.01.1957

Wczorajsze spotkanie z Cornelliusem Sallow nie należało do najprzyjemniejszych. Nie przez wzgląd na towarzystwo, skądże znowu, nie czuła wszak antypatii ani do niego, ani do lorda Bulstrode. Przyjął ich oboje tak jak powinien, na spotkanie zgodził się od razu, Astrid powróciła z odpowiedzią w kilka godzin, po czym wyruszyła do Bulstrode Park, aby zawiadomić Maghnusa o miejscu i godzinie. Jednak nawet kielich dobrego wina nie był w stanie zamaskować niesmaku, który towarzyszył omawianym tematom - musieli rozmawiać o mugolach. Sallow opowiadał im o nich, wracając wspomnieniami do lat, kiedy pracował z niemagicznymi jako amnezjator. Jak się okazało nieco się wówczas o mugolach dowiedział, zaś Sigrun i Maghnusowi wiedza ta okazała się potrzebna - niestety. Słuchanie o tym jak niemagiczni radzili sobie bez pomocy magii wprawiało Rookwood w obrzydzenie, lecz starała się zapamiętać jak najwięcej. Mieli z Bulstrodem zadanie do wykonania i nie mogli rzucać zaklęciami na ślepo. Musieli ułożyć plan. Do tego zaś była im niezbędna wiedza o tym jak mugole transportowali żywność i inne materiały, jak się przemieszczali, w którym miejscu odnajdą rządzących? Przyniosła ze sobą mapy Staffordshire oraz miasteczka Stroke on Trent, nieopodal Doliny Downs Bank, Cornellius zaś pomógł im odnaleźć na niej ważne punkty i zaznaczył strategiczne miejsca.
Miała ją przy sobie, kiedy następnego dnia, gdy minęło południe, teleportowała się w okolice Doliny; nie minęło kilka chwil, a trzask teleportacji oznajmił pojawienie się drugiego czarodzieja i Sigrun odnalazła sylwetkę Maghnusa Bulstrode wśród bieli obok. Nie spodziewała się nadejścia tak srogiej zimy. Mimo że ubrała płaszcz podszyty futrem i wełniane pończochy pod spodnie, to czuła zimno. Może wciąż była na nie nadwrażliwa przez ciężkie przeziębienie przebyte w grudniu. Tyle chociaż, że miejsce, gdzie miała pękniętą kość przestało sprawiać ból, gdy unosiła ręce.
- Musimy znaleźć szyny. Powinny być tu gdzieś blisko - wyrzekła w stronę lorda Bulstrode, darując sobie sztuczne - z jej strony - uprzejmości. Widzieli się zaledwie poprzedniego wieczora, to jakby minęła chwila. Wsunąwszy kosmyk włosów za ucho wyciągnęła mapę i rozłożyła ją tak, aby Maghnus mógł również na nią spojrzeć. - Pewnie dojeżdża po nich coś podobnego do Expressu Hogwart - mruknęła, odnajdując przerywaną linię, którą oznaczone były tory kolejowe wiodące do miasteczka Stroke on Trent.
Nie zdążyli jednak nawet zacząć błądzić po Dolinie, kiedy nad koronami drzew pojawiła się strużka dymu, zaś donośne gwizdanie obwieściło, że nieopodal jedzie coś podobnego do Expressu Hogwart. Sigrun spojrzała na Maghnusa znacząco, po czym z zaczarowanej miotły wydobyła swoją miotłę.
- Wsiadaj na miotłę, może go jeszcze dogonimy, a jeśli nie, to odetniemy mu drogę powrotną - oznajmiła z drapieżnym uśmiechem. Wyciągnęła jeszcze z torby maskę Śmierciożercy i nałożyła ją na swoją twarz, zasłaniając prawdziwe oblicze - a może właśnie to ta maska nią była? Jej najprawdziwszą tożsamością. Zwiastunem śmierci. - Masz to, o czym rozmawialiśmy? - dopytała jeszcze, choć spodziewała się odpowiedzi. Były prefekt Slytherinu zawsze był niezwykle obowiązkowy. Niekiedy aż za bardzo.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]30.07.21 20:10
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dolina Downs Bank Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]30.07.21 20:25
|w rozwoju czeka moje zgłoszenie zakupu +5 cm

Temat rozmów, jakich podjęli się z Corneliusem, był ciężkostrawny i napawający niesmakiem, lecz niestety konieczny, by zyskali pewność, że w ich planie nie ma żadnych poważnych luk skazujących ich z miejsca na niepowodzenie. Pan Sallow wykazał się profesjonalizmem po raz kolejny, wtajemniczając ich w odrażającą codzienność mugoli i próbując wyjaśnić dwójce twardogłowych delikwentów na jakich zasadach toczone jest życie bez możliwości posiłkowania się magią. Dobrze, że nie brakowało im alkoholu, bo gdy po wielu godzinach skończyli naradę, głowa Maghnusa nieomal parowała od nadmiaru informacji. Lecz te miały okazać się bezcenne, wobec tego to heroiczne poświęcenie z ich strony było nie tylko słuszne, ale i konieczne.
Z cichym, charakterystycznym trzaskiem aportował się nieopodal umówionego punktu, wciąż nie mogąc się nadziwić, że transport w mugolskim świecie jest aż tak bezsensownie utrudniony. Skinął głową blondynce w ramach ich zwyczajowego, oszczędnego w słowach powitania. Wszechobecne śnieżne zaspy rosły w oczach, a dotkliwy mróz odczuwał nawet pomimo przywdziania dodatkowej warstwy odzienia pod szaty oraz grubego, zimowego płaszcza, ocieplonego wełną i obszytego futrem z czarnych lisów. Owinął szyję i uszy ściślej szalem w kolorze skrzydła kruka, po czym wyciągnął przed siebie jedną z dłoni obleczonych skórzanymi rękawiczkami i ujął brzeg mapy prezentowanej przez Sigrun, by nie powiewała na wietrze i uważnie prześledził wskazywane przez nią punkty. - Nie powinno być to zbyt trudne, nawet z wysokości - stwierdził z umiarkowanym optymizmem, bo jeśli po torach faktycznie miało przemieszczać się coś na kształt Expressu Hogwart, tylko ślepy byłby w stanie przeoczyć podobny obiekt. Powiódł spojrzeniem raz jeszcze po zaznaczonych na mapie trasach, by mieć pewność, że za parę chwil nie będą musieli ponownie sięgać po schematy przedstawiające okoliczne tereny.
Piwne tęczówki podążyły w kierunku, z którego dobiegał donośny gwizd, a usta szlachcica wygięły się w krótkim uśmiechu, gdy okazało się, że nie musieli nawet robić rozbudowanego zwiadu, a kopia Expressu Hogwart nieomal sama ich odnalazła.
- Minęło sporo czasu, odkąd ostatni raz śledziłem twoje wyczyny miotlarkie - wspomniał z rozbawieniem wspólnie spęczone lata w szkolnych murach. Przez parę chwil wpatrywał się w przywdziewaną przez Sigrun maskę, podziwiając jej surowe piękno i to, jaką potęgę symbolizowała. Jej zdobycie z pewnością kosztowało ją wiele, lecz co do tego, że każdego z tych trudów była całkowicie warta, nie miał absolutnie żadnych wątpliwości. - Oczywiście, że tak - odpowiedział lekkim tonem, ostrożnym gestem poklepując znacząco obszerną kieszeń z prawej strony płaszcza, gdzie dokładnie zabezpieczone znajdowały się wszystkie ustalone z Rookwood przedmioty. - Lećmy więc - nie tracąc ani chwili dłużej, ujął trzonek miotły i wsiadł na nią, by następnie odepchnąć się od podłoża i wzbić w przestworza, z których mieli nieść śmierć i zniszczenie.


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]01.08.21 17:37
Oboje mieli podobne odczucia co do tematów poruszanych z Cornelliusem Sallow. Ostatnie, na co Sigrun miała ochotę, to pogłębiać swoją wiedzę o niemagicznych, o robactwie, o brudzie, lecz okazało się to konieczne. Wiedza miała być kluczem do sprytnego działania, by ich wyniszczyć. Jak mówił słynny polityk: nie chcę, ale muszę. Zarówno Sigrun, jak i Maghnus chcieli jak najszybciej o tym zapomnieć - mogli to wszystko wyprzeć z pamięci dopiero jednak, kiedy zadanie zostanie wykonane.
Sigrun nie musiała długo czekać na właściciela Piórka Feniksa. Nie spodziewała się nawet, aby tak było - należał do osób punktualnych już w latach szkolnych, a obowiązkowość najwyraźniej miał wpisaną w swoją naturę. Słuchając o tym jak angażował się w walkę w służbie Czarnego Pana trudno było stwierdzić inaczej. Cieszyło ją to, brakowało im przy wspólnym stole właśnie takich czarodziejów.
- To tylko mugole. Nie wymyślą nic z czym byśmy sobie nie poradzili - zaśmiała się kpiąco. Nie z uwagi lorda Bulstrode, rzecz jasna, szyderstwo wymierzone było w niemagicznych. Pogardzała nimi bezgranicznie, gardziła wytworami ich rąk, kpiła z wynalazków. Wszystko to było w oczach Sigrun żałosne, kruche i słabe. Nie wierzyła w to, że napotkają jakiekolwiek trudności, jeśli tylko zdrajcy krwi i obrońcy mugoli nie znajdą się w okolicach i nie postanowią im przeszkodzić.
- Rzeczywiście sporo czasu - westchnęła z żalem, dosiadając miotły, przypominając sobie, że za nieco więcej niż pół roku ukończy równe trzydzieści lat. Okropne. To już ponad dekada od kiedy ona i Bulstrode ukończyli Hogwart, a to właśnie wtedy miał okazję śledzić jej wyczyny na miotle, kiedy grała w drużynie Slytherinu jako ścigająca. - Nic się jednak na tym polu nie zmieniło. Nadal są widowiskowe - zaśmiała się arogancko, odpychając stopami od ziemi i podrywając odważnie trzonek do góry, by dowieść własnych słów. Zerknęła na Maghnusa, gdy potwierdził, że ma przy sobie miksturę o której rozmawiali i poklepał się przy tym po kieszeni. - Nie wierzę, że mówię to akurat ja, radziłabym z tym jednak uważać. To delikatne, a zarazem cholernie... Niebezpieczne. Miałam nieszczęście się przekonać jak to cholernie boli, kiedy zaczyna działać zbyt blisko ciebie - przestrzegła go z kwaśną miną, której nie mógł przez maskę zobaczyć. Widział jedynie ludzką czaszkę na jakiej wyrzeźbiła gniewne rysy w noc otrzymania Mrocznego Znaku.
Ufając w rozsądek Maghnusa pochyliła się nad miotłą i ruszyła w stronę źródła dźwięku, o którym mówili; dotarcie do szyn, po jakich poruszał się pociąg, zajęło im zaledwie kilka minut lotu nad doliną Downs Bank. On znikał już na horyzoncie, mogliby go dogonić, gdyby zaczęli lecieć naprawdę szybko - na to będzie jednak jeszcze czas. Sigrun zawisła na miotle nad torowiskiem, zastanawiając się, czy to chwila, by sięgnąć po fiolkę eliksiru.
- W miasteczku pewnie jest stacja. Trzeba zrobić na niej porządek - zaproponowała po chwili zastanowienia. - Dopilnujmy jednak, aby nic już tędy nie przejechało. Zniszcz te szyny - zadecydowała, zerkając w stronę Maghnusa, zachęcając go do działania. Wiedźma pierwsza wysunęła różdżkę z rękawa, po czym wyrzekła inkantację zaklęcia: - Ulmus Aratrio.
Chciała nim wyżłobić głęboki rów, który przerwałby linię torów w poprzek i nie pozwolił na dalszą jazdę. Zgodnie z życzeniem czarownicy promień zaklęcia wbił się mocno w ziemię, którą magia wyrzuciła do góry - powstał głębszy, szeroki rów pod torami, pod które niewątpliwie zapadnie się pociąg. Należało jeszcze zniszczyć metal, to pozostawiła jednak w gestii Maghnusa. Sama wzięła głębszy oddech i postanowiła dopełnić swego dzieła - dziura mogłaby być większa. Wycelowała różdżkę w brzeg rowu, pomiędzy szynami, po czym wyrzekła: - Orcumiano!


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]01.08.21 17:37
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 76
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dolina Downs Bank Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]01.08.21 18:31
Pomimo początkowej bariery obyczajowej, jaka wyrosła pomiędzy nimi już przy pierwszym spotkaniu, gdy mieli zaledwie po jedenaście lat i Sigrun prezentowała sobą wszystko to, do czego młode paniczątko nie było przyzwyczajone, upływ czasu pokazał, że łączyło ich jednak zdecydowanie więcej niż dzieliło - szczególnie teraz, w dorosłych życiach, gdy jednocząca ich idea scalała jak nic dotąd i zapewne już nic później. To właśnie ta idea okazywała się być najsilniej oddziałującym na podobne im jednostki imperatywem i zdolna była nakłonić ich do porywania się na działania, których unikaliby jak ognia, takich jak chociażby zapoznawanie się z kulturą mugolską. Wszystko w imię większego dobra.
- Mam nadzieję, że przynajmniej zapewnią nam odrobinę rozrywki - zawtórował w tym uroczym festiwalu pogardy dla wszystkiego, co niemagiczne. Czy mugole byli w stanie rzucić im jakiekolwiek wyzwanie? Wspominał prowadzoną pod przewodnictwem lorda nestora Burke listopadową akcję oczyszczania Durham i w tych wspomnieniach widział jedynie zwierzęcy lęk, niemalże opętańcze przerażenie i rozbrajającą bezradność. Nawet wartownicy posiłkujący się tymi dziwnymi, hałaśliwymi pukawkami nie byli w stanie zatrzymać ich na dłużej niż parę minut, a czekająca na nich we wnętrzu opuszczonej farmy grupa ludzi mogła jedynie bezskutecznie błagać o litość. Żałosne - i równie żałosna była myśl, że do tej pory na mapie Anglii znajdowały się tereny, na których to plugastwo stanowiło większość i nad którymi nie panował żaden ze starożytnych rodów.
Minęła ponad dekada od końca ich szkolnej edukacji, to wydawało się być wręcz niewiarygodne. Zdawało się, że jeszcze niedawno w pocie czoła powtarzał ostatnie zagadnienia przed OWuTeMami, które wtedy jawiły się jako najtrudniejszy egzamin, z jakim przyjdzie im się zmierzyć - w krótkim czasie po wielokroć ten poziom trudności przebił chociażby egzamin na zakończenie kursu łamania klątw, egzamin dosłownie morderczy dla niektórych, a później swe cegiełki dokładały kolejne wyzwania świata młodych dorosłych. Teraz, krocząc dumnie wojenną ścieżką, mogli się już tylko śmiać z błahostek, które wieki temu spędzały im sen z powiek.
- Nie śmiałbym w to wątpić - zapewnił z emfazą, wszak doskonale pamiętał skomplikowane i niebezpieczne manewry, jakich Rookwood niejednokrotnie podejmowała się na boisku. Już wtedy otwarcie kpiła sobie z ryzyka, odwagą bijąc na głowę męską część drużyny; to zostało z nią już na zawsze. - Całość jest odpowiednio zabezpieczona, moja droga, nie musisz się o mnie martwić, choć oczywiście, zachowam najwyższą możliwą ostrożność - oznajmił z pełnym przekonaniem, wierząc w to, że fiolka z wrażliwą zawartością faktycznie nie stanie się jego zgubą. Sam gest zresztą nie był w stanie nawet minimalnie nią wstrząsnąć przez warstwy grubego materiału i wełny, a Bulstrode nie był oprychem z doków, który klepał się po kieszeniach jakby próbował wytrzepać z dziurawego materiału mole.
Chwilę później mknęli już coraz wyżej i coraz szybciej, a chłodny wiatr smagał jego twarz nieprzybraną siejącą grozę maską. Pochylał się nisko nad miotłą, by zapewnić sobie lepszą kontrolę nad ruchami i bardziej aerodynamiczną pozycję. Pociąg oddalał się, lecz doskonale widzieli kierunek, w którym zmierzał, zresztą późniejsze zlokalizowanie go po torach, nad którymi lecieli, nie mogłoby być łatwiejsze.
- Żadna stacja nie będzie im już potrzebna, gdy skończymy swoje porządki - stwierdził, zgadzając się tym samym z planem Śmierciożerczyni. Skinął głową i obniżając nieco swój lot, dobył różdżki, by wycelować ją w tory za miejscem, na którym swą uwagę skupiała Sigrun. - Reducto - zainkantował, wykonując pionowe ruchy zitanem i oczekując, że wiązka zaklęcia zniszczy tory na dłuższym odcinku, uniemożliwiając ich szybką naprawę. - Reducto - ponowił zaklęcie, celując w drugie pasmo torów powyżej zniszczenia dokonanego przez Śmierciożerczynię.



half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]01.08.21 18:31
The member 'Maghnus Bulstrode' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 68
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dolina Downs Bank Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]01.08.21 19:35
Moce, z którymi igrała Sigrun były nieprzewidywalne. To, co stało się w podziemiach Banku Gringotta, pozostawało nie do końca wyjaśnione, znaki zapytania nie zdawały się znikać, a moc kamieni nie dawała o sobie zapomnieć, zaskakując czarownicę niekiedy w najmniej odpowiednich momentach.
Po wypowiedzeniu inkantacji Sigrun momentalnie opuściła różdżkę i zniżyła lot miotły, lądując na spowitej śniegiem ziemi i stając na niej pewnie na obu nogach. Spomiędzy jej ust wyciekła ciemna strużka dymu kiedy żebra opadły po raz ostatni. Jej ciało zesztywniało, a ciepło zaczęło stopniowo odpływać z jej kończyn i tułowia razem z resztką kolorów w wypłowiałym zimowym krajobrazie. Wszystko stało się czarno-białe i zimne w zaledwie ułamki sekundy, choć chwilowo koncept czasu stał się dla Sigrun całkowicie obcy. Równie dobrze mogły minąć godziny, lub wskazówki mogły zatrzymać się w miejscu na dobre. Szaty Sigrun, jej maskę, każdy element jej postaci stykający się z powietrzem otoczyła skrząca warstwa szronu i gdy w końcu jej ciało się poruszyło, jego rozłamy brzmiały w jej uszach jak pękające kości. Każdy z jej stawów przy ruchu powodował tępy ból i brzmiał, jakby łamał kości. A pośród dźwięków łamiących się kości, pojawiały się głosy. Wwiercające się w czaszkę, niektóre mówiły nieprzyjemnym do słuchania szeptem, inne jazgotały niczym przeciągane po tablicy paznokcie, inne sapały jej do ucha. Słyszała głosy swoich ofiar, wszystkich ludzi, którzy zginęli z jej ręki. Oddech, który wydostał się z jej ust ciemną mgłą gęstniał, otaczając jej ręce w wijących się spiralach, niczym małe chmury burzowe trzaskając nitkami wyładowań biegnących od ramion i gromadzących się dookoła jej dłoni i palców. Przez szpary na oczy za jej maską dało dojrzeć się tylko czerń: tęczówka i białko zdawały się nie istnieć, jakby wszystko zalały rozszerzone ponad wszelkie pojęcie źrenice.
W całunie otaczającego Sigrun zimna znajdowała się jednak pojedyncza wyrwa: czuła ciepło bijące od znajdującego się wciąż w powietrzu Bulstrode'a, ciepło, które zapragnęła wręcz pożreć.
Sigrun, choć wciąż w swoim ciele, nie miała nad nim kontroli.
Maghnusie Bulstrode, wyląduj – wypowiedziała przyzywająco, imperatywnie, donośnie, a jej głos jawił się Sigrun niczym spotęgowany echem otchłani bez dna, zdolnym zatrząść światem i każdą duszą na nim: tak, jakby wzywała go na stawienie się przed śmiercią. I tak poniekąd było. Głosy umarłych przycichły na chwilę, by zaraz uderzyć z nową mocą.
Wszystkie dźwięki, które słyszała Rookwood, słyszała jednak tylko ona. Maghnus nie był w stanie usłyszeć ani łamanych kości, ani umarłych, ani pogłosu w słowach Sigrun. Widział jednak kłębiącą się wokół Rookwood moc i otulający ją szron.

| Sigrun, chwilowo straciłaś kontrolę nad swoim ciałem i jesteś w nim zaledwie pasażerem, stery przejmuje Mistrz Gry (Alexander). Kontroluje cię Arawn i żeby przezwyciężyć jego moc, zgodnie z mechaniką splamienia, musisz przezwyciężyć test na odporność magiczną o ST wynoszącym 100. Możesz podejmować się jedynie próby odzyskania kontroli.
Proszę o zaktualizowanie tabeli żywotności we wsiąkiewce, opętanie obniża bazową żywotność postaci na stałe - Mistrz Gry pozwolił już sobie wygenerować poprawioną wersję, która znajduje się poniżej.


Tabela żywotności:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dolina Downs Bank Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]01.08.21 23:27
Czy mugole mogli zapewnić im odrobinę rozrywki? Oczywiście, jeśli tylko człowiek odnajdywał przyjemność w zadawaniu bólu i obserwowaniu cierpienia tak jak Sigrun Rookwood. Sadystyczna strona jej natury czerpała z tego wręcz chorą radość. Mugole w jej mniemaniu nadawali się wyłącznie do jednego - jako obiekt tortur, testowania czarnomagicznych zaklęć i klątw. Ponad to nie widziała dla nich żadnego przeznaczenia. Gardziła ich wynalazkami, pogardzała pomysłami - nic innego nie mogłoby dostarczyć jej prawdziwej rozrywki. Niszczenie ich jednak przynosiło pewną satysfakcję. Każde wysadzone torowisko, spalona mugolska wioska, zamordowany urzędnik - to był krok bliżej do pokonania mugolskiej zarazy w Wielkiej Brytanii.
- Mam nadzieję, Maghnusie, nie chciałabym wygrzebywać z zasp śniegu twoich kończyn - odpowiedziała Sigrun, kiedy Bulstrode zapewnił, że mikstura, którą miał przy sobie, a przed którą go przestrzegała, była odpowiednio zabezpieczona. Nieszczególnie martwiła się o jego zdrowie, nie należała do osób zbyt troskliwym, a jedynie potrzebowała go żywego i całego, gotowego do wypełnienia zadania jakie zlecił im Czarny Pan.
Najwyraźniej jednak to ani ten wywar, ani nieostrożność miały stanąć im na przeszkodzie.
Udało im się jedynie dotrzeć do torowiska i zniszczyć je, zanim wszystko zaczęło iść bardzo złą ścieżką - a raczej to Śmierciożerczyni na nią wkroczyła zupełnie nieświadomie przez igranie z potężnymi mocami Locus Nihil. Nie przypuszczała, że do czegoś takiego dojdzie. Powinna była się zabezpieczyć.
- Wtedy nic nie będzie im już potrzebne, bo nie będzie niczego dla nich - odpowiedziała Sigrun z mściwą satysfakcją, obserwując działanie ich zaklęć - promień jej czaru wyżłobił między szynami głęboki dół, zaś silne czary Maghnusa zniszczyły najpierw jedną szynę, później drugą. Nie było szansy, aby pociąg to pokonał. Natknąwszy się na to musiał runąć.
Tak jak runęły nadzieje Rookwood na powodzenie tej akcji.
W chwili, kiedy SIgrun opuściła różdżkę i wylądowała na ziemi straciła władzę nad własnym ciałem. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyła zareagować. Nie była też pewna tego, co się właściwie dzieje. Która była godzina i gdzie jest? Gdzie się znalazła? Nie potrafiła nawet się rozejrzeć. Czuła jedynie chłód i słyszała pękające kości. Gdy próbowała ruszyć ręką, to każdy ruch powodował ogromny ból - dlatego znieruchomiała, gorączkowo myśląc o tym, co się z nią działo.
A potem uderzyły w nią głosy - różne, liczne, mnóstwo głosów. Krzyczały, szeptały, jazgotały, sapały. Myślała, że pęknie jej od tego czaszka. Z jakiejś przyczyny Sigrun miała świadomość tego, że to jej ofiary. Nie wiedziała za to jak teraz wygląda. Nie wiedziała, czy ktokolwiek jeszcze to słyszy. Zamknijcie się, chciała wrzasnąć, nie mogła jednak wydobyć z siebie głosu. Nie panowała nad własnym ciałem i to ją frustrowało. Starała się to ze wszystkich swych sił zwalczyć - odzyskać władzę nad swoim ciałem. Szczególnie, że gdy to tych wszystkich głosów dołączył jej własny. Zwracający się do Maghnusa, wydający mu obce, niezrozumiałe polecenie. Nie, chciała krzyknąć. Jej okaleczona dusza szarpała się w ciele, starając uwolnić od tych głosów, uwolnić od szponów demona, który przejął nad nią władzę - nie mógł, była od niego silniejsza, musiała być.

| proszę o wybaczenie, zapomniałam zaktualizować żywotnosci, już poprawione.
Rzucam na odporność magiczną






She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]01.08.21 23:27
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 67
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dolina Downs Bank Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]02.08.21 9:22
Jeśli ktokolwiek miał umierać za ich sprawą, a w przypadku mugoli była to kwestia tak oczywista jak tylko się dało, równie dobrze umierając, mógł się przysłużyć nauce. Ta wszak wciąż była niezbędna, może Sigrun osiągnęła już poziom mistrzowski we władaniu potężnymi zaklęciami, ale Bulstrode miał na swoim koncie głównie doświadczenia z przeklętymi artefaktami , które wymagały od niego zupełnie innego pakietu biegłości niż praktyczne pojedynkowanie się na śmierć i życie. W tej stosunkowo nowej dla niego dziedzinie odnajdywał ekscytujący dreszcz emocji, który sprawiał, że magnetyczna siła obłapiająca go mrocznymi mackami oddziaływała na niego coraz silniej. Dlaczego więc odmówić sobie małej sesji naukowej i nie przetestować znanych w teorii, lecz nigdy przez niego niepraktykowanych klątw właśnie na obiektach, które i tak były z góry skazane na zagładę?
Pokiwał głową skwapliwie. Mógł sprawiać wrażenie dość niefrasobliwego w tym przypadku, lecz był doskonale świadom zawartości swojej kieszeni i tego, jak opłakane skutki może mieć ciąg serii niefortunnych zdarzeń, jeśli tylko cokolwiek wydarzy się nie tak, jak powinno. Nim pojawił się w Staffordshire jeszcze sam trzykrotnie upewniał się, że fiolka jest zabezpieczona tak dobrze, jak tylko się da - i oby faktycznie tak było, chociaż dla bezpieczeństwa w trakcie lotu unikał gwałtownych ruchów, aż do momentu, w którym lodowaty głos Sigrun doleciał jego uszu.
Maghnusie Bulstrode, wyląduj. Musiały minąć wieki, odkąd ostatni raz zwróciła się do niego pełnym imieniem i nazwiskiem i chociaż wtedy byli zaledwie skłóconymi dzieciakami utyskującymi wzajemnie we wspólnym teatrzyku pogardy, teraz jej głos brzmiał zupełnie inaczej, jej pozycja była zupełnie inna, a on świadom obowiązującej hierarchii, która obojętna była na jego wysokie urodzenie, nie zamierzał dyskutować z imperatywem dźwięczącym w jej głosie. Choć to, co kazała mu zrobić, nie miało najmniejszego sensu. Wylądować? Teraz, kiedy dokonała się dopiero pierwsza część spektakularnego zniszczenia? Gdy mieli za sobą zaledwie preludium wielkiego dzieła? Gdy tak gonił ich czas? Zapikował w dół, by wylądować nieopodal Rookwood i spojrzał na nią badawczo. Czy pokrywał ją... szron? Dlaczego powietrze wokół niej zdawało się falować niespokojnie, jak w przypadku wykrywania klątwy ciążącej na pradawnym artefakcie? Prześlizgiwał się spojrzeniem piwnych tęczówek po jej twarzy, dostrzegając w niej napięcie, jakiego jeszcze przed paroma chwilami tam nie było i nie potrafił pojąć, co takiego się zmieniło, dlaczego wyglądała, jakby toczyła jakąś wewnętrzną walkę sama ze sobą, dlaczego zmieniała zdanie tak gwałtownie. - Sigrun, co się dzieje? - zapytał stłumionym głosem i zerknął na chwilę ku miejscu, w którym jeszcze niedawno były tory, a teraz znajdowało się kłębowisko powyginanego, roztrzaskanego metalu, rów i wielki dół w ziemi. To tam powinni być, a nie trwonić czas na poboczu. Jak ci pomóc, byśmy mogli tam wrócić? ugrzęzło gdzieś w gardle, gdy wracał do niej spojrzeniem po raz kolejny.


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]03.08.21 13:32
Za wielką mocą niejednokrotnie szła wielka cena: nie inaczej też było z tym, co Rycerze Walpurgii obudzili w podziemiach Banku Gringotta. Arawn mógł dysponować ciałem Sigrun do woli, kiedy tylko zdołał przebić się na powierzchnię i nie wydawało się, aby istniały jakiekolwiek szanse na dyskurs pomiędzy nimi: tak samo, jak nikt nie dyskutował ze śmiercią. Rookwood jednak nie zamierzała poddać się bez walki. Tak prędko jak poczuła, że kontrola wymyka się z jej rąk, zaczęła walczyć. Nim Arawn na dobre rozgościł się za sterami, Śmierciożerczyni zaczęła na powrót spychać go w cień, w ten kąt jej duszy, w którym tylko czekał niespokojnie na szansę, by nią zawładnąć. Stawiał opór, Rookwood czuła, że walczyła z niezwykle potężnymi siłami, jednak sama nie była pierwszą lepszą czarownicą. Samo noszenie na sobie odcisku kamienia było w końcu dowodem na to, że była w stanie mu podołać, miała wystarczająco sił. I tak, kawałek po kawałku mocą swojego umysłu i swojej silnej woli, Sigrun odzyskiwała kontrolę. Czarna mgła i wyładowania wokół jej dłoni zniknęły, a mrok na oczach rozwiał się wraz z tym, jak czarownica poczuła jak z jej zmysłów schodzi mgła bezsilności, jak jej ciało wraca pod jej kontrolę. Było jej zimno, a stawy wciąż strzykały nieprzyjemnie, lecz dźwięki i głosy umilkły: wydawało się, że po wygrzaniu się ten niemiły epizod pozostanie tylko wspomnieniem – do czasu kolejnego.

Sigrun udało się przezwyciężyć opętanie. Mistrz Gry nie kontynuuje rozgrywki.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dolina Downs Bank Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]06.08.21 11:30
O lordzie Maghnusie Bulstrode ciężko było myśleć jak o niefrasobliwym. Mając w pamięci jego osobę z lat szkolnych, nigdy by tak nie powiedziała. Już wtedy, jako dziecko i później nastolatek, wydawał się człowiekiem obowiązkowym i w przekonaniu Sigrun - wręcz sztywnym, nieco nawet za poważnym. Zrzucała to jednak na karb szlacheckiego wychowania. Każdy arystokrata w mniemaniu blondynki urodził się po prostu z kijem od miotły w tyłku i nie zamierzał go wyciągać. Ewentualnie wsadzali im je zaraz po narodzinach, by nauka etykiety szła jak należy. Zdziwiła się więc, kiedy poklepał się po kieszeni - niepotrzebnie. Mogła się domyślić, że człowiek taki jak on zadba o wszystko.
O powodzenie tej misji miała zadbać jednak ona, tymczasem stała się przeszkodzą. Niespodziewanie straciła nad sobą kontrolę. Powinna była o tym pomyśleć wcześniej. Zabezpieczyć się. Tak jak Bulstrode zadbał o bezpieczeństwo fiolki z groźną miksturą. Rozmawiali o tym wszak podczas zorganizowanego przez Tristan spotkania. Pradawne mocne, z jakimi zetknęli się w podziemiach Banku Gringotta, starały się przejąć nad nimi kontrolę. Odebrać im dusze. Tak jak zagroziły w Białej Wywernie. Nie odnaleźli jednak sposobu, aby się zabezpieczyć - i teraz Sigrun poniosła tego konsekwencje. Demon, który splamił jej ducha, teraz starał się przejąć kontrolę. Na kilka chwil mu się udało. Na tyle, aby nakazać lordowi Bulstrode wylądowanie na ziemi, co bez zwłoki uczynił, nieświadom tego, kto naprawdę do niego przemawia. Mógł coś podejrzewać - Śmierciożerczyni nie wyglądała wszak normalnie. Szron, jaki ją otulił, dziwny głos, zupełnie czarne oczy widoczne przez maskę... Wszystko to zwiastowało nieszczęście.
Rookwood nigdy nie poddawała się jednak bez walki. Jej duch się szarpał z demonem, z Arawn, walczył z nim, próbując odebrać kontrolę. Był silny i odniósł zwycięstwo. Im bardziej czuła, że jest blisko odzyskania głosu, tym szarpała się wewnętrznie bardziej zaciekle i ostro - aż wreszcie zepchnęła to coś poza skraj świadomości.
Zamrugała kilkukrotnie, łapczywie złapała oddech i poruszyła się - ale jakoś tak koślawo i dziwnie, wszystkie stawy jej strzyknęły, jakby zbyt długo pozostawała w jednej pozycji i to w kompletnym mrozie. Czarownicy zrobiło się strasznie zimno, mimo że miała naprawdę grube ubranie.
- Już nic. Wszystko w porządku. Porozmawiamy o tym później - wyrzekła Sigrun; jej głos zabrzmiał znów dziwnie, odchrząknęła jednak kilkukrotnie i przemówiła znów - tym razem normalnym tonem. - Możesz wsiąść na miotłę. Ruszajmy dalej, czas nas nagli - zadecydowała.
Nie wiedziała dlaczego Arawn chciał, aby Maghnus wylądował. Co zamierzał z nim uczynić? Zażądać smierci? Odebrać mu życie? Wolała o tym nie myśleć. Musiała się jednak mieć na baczności.
Co, jeśli to Arawn przy pomocy jej dłoni i różdżki odbierze życie Rycerzowi Walpurgii? Ta wizja była więcej niż niepokojąca.
Dwójce czarnoksiężników udało się zniszczyć torowisko. Mogli ruszać dalej. Sigrun dosiadła znów miotły i odepchnęła się stopami od ziemi. Wzniosła się na wysokość około dwóch metrów i ruszyła wzdłuż torów, w stronę miasta, do którego dojeżdżał pociąg, który widzieli - ciekawe, czy wciąż stał na stacji. Leciała w kompletnym milczeniu, nie odzywając się do Maghnusa, myślała o tym, co się przed chwilą stało. O potężnej istocie, która chciała odebrać jej ciało. Odepchnęła od siebie te myśli dopiero, gdy dotarli do miasta i niewielkiej stacji kolejowej. To musiał być mugolski peron. Wyglądał podobnie do peronu 9 i 3/4 na dworcu King's Cross, zaś przy nim stał właśnie pociąg. Kilka osób stało na stacji. Sigrun dostrzegła jak jakaś dziewczynka wskazuje na nich ręką, kiedy zobaczyła dwoje osób na latających miotłach. Chyba ktoś inny zaraz potem wrzasnął.
- Zostaw swoją na później. Okrąż stację, najwyżej ją podpal, gdy będzie po wszystkim. Ja wzlecę wysoko i zrzucę fiolkę - poinformowała czarnoksiężnika o planie. Oboje musieli zachować ostrożność i bezpieczny dystans, jeśli nie chcieli dostać rykosztem.
Tak jak powiedziała, tak właśnie uczyniła. Zaczekawszy aż Maghnus okrąży stację i znajdzie się w bezpiecznej odległości, uniosła się wyżej, dużo wyżej. Widziała jak mugole na nią patrzą, niektórzy uciekają ze stacji w popłochu. Lokomotywa niemagicznego pociągu zagwizdała i z komina buchnęła para, a Sigrun uśmiechnęła się jadowicie, unosząc coraz wyżej i wyżej. Wreszcie zawisła wysoko w powietrzu, prosto nad pociągiem i stacją kolejową, po czym wyciągnęła fiolkę eliksiru - nie mogła pozwolić, by wiatr zmienił kurs jej lotu, dlatego najpierw pokierowała ją zaklęciem. Coraz niżej i niżej. A kiedy znalazła się bardzo blisko pociągu i peronu, na tyle, aby nie polecieć gdzieś dalej - przerwała czar, zaś fiolka upadła z impetem i rozbiła się.
Wybuch okazał się głośniejszy, niż Sigrun się spodziewała. Niemal poczuła ciepło na twarzy.


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Dolina Downs Bank [odnośnik]06.08.21 12:06
Niemalże czuł zimny dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa, gdy patrzył na Sigrun. Co właściwie się z nią działo? Wiedział, że dysponuje potężną mocą, domyślał się również, że brała udział w wielu ryzykownych przedsięwzięciach, by ową moc uzyskać - jaką cenę przyszło jej za to płacić? Jego tęczówki prześlizgiwały się w skupieniu po jej napiętej sylwetce, po czarnych jak węglach oczach wyzierających spod maski, po szronie i czarnej mgle spowijającej ją całą, lecz nie był w stanie tego pojąć, o ile ona sama nie zechce mu tego wyjaśnić. A nie chciała, przynajmniej nie na razie. Kiwnął głową, szanując jej decyzję i podzielając zdanie, że nie mieli czasu do stracenia, a roboty wciąż przed nimi było całkiem sporo. Później powiedział sobie w myślach, lecz na wszelki wypadek, gdy ponownie wzbili się w przestworza i mknęli wzdłuż zniszczonych torów w kierunku stacji, miał ją wciąż w zasięgu wzroku, nie mogąc zdecydować, czy bardziej obawia się o jej zdrowie, czy o zdrowie samego siebie. Właściwie jedna i druga opcja była równie istotna, dlatego szczerze liczył na to, że więcej nieplanowanych przygód już nie napotkają.
- Polecę zachodnią stroną - tam, gdzie było najwięcej ludzi oczekujących na peronie. - płomienie odetną im drogę - oznajmił czysto informacyjnie, ponownie zgadzając się, że fiolka spoczywająca w jego kieszeni powinna zostać zarezerwowana na wilki finał tego dnia. Nie czekał już na nic, odłączył się od Sigrun i obniżył lot dość zdecydowanie, by dobyć z kieszeni butelkę wysokoprocentowego trunku, odkorkować ją i mknąc przed siebie, rozlać jej zawartość ścieżką ciągnącą się wzdłuż dachów budynków na stacji kolejowej. Gdy butelka była już pusta, cisnął ją w dół, a zdziwiony krzyk i dźwięk tłuczonego szkła mógł znaczyć, że spadła komuś na głowę. - Incendio - mruknął, kierując różdżkę w stronę rozlanego alkoholu i chociaż samo zaklęcie nie należało do morderczych, odpowiednia potrawka z łatwopalnego materiału chwyciła szybko, a płomienie zajęły dachy, by w krótkim czasie wedrzeć się do wnętrza budynku. Wybiegli z niego ludzie, Bulstrode słyszał panikę w ich głosach, gdy biegli w stronę torów, akurat w momencie, w którym eksplodowała fiolka rzucona przez Sigrun - a wraz z fiolką, cała lokomotywa, cała stacja i wszyscy wokół. Cornelius miał rację, te mugolskie wynalazki naprawdę łatwo było niszczyć. Uderzenie gorąca doleciało nawet Maghnusa, który znajdował się w bezpiecznej odległości, a blask eksplozji rozświetlił zimową szarość agresywnym, żywo pomarańczowym światłem. Szlachcic poczekał, aż Rookwood się z nim zrówna i wskazał miejsce przed nimi. - Zdaje się, że to nasz kolejny punkt - oświadczył, mając nadzieję, że poprawnie identyfikował miejsce z dziwnymi dystrybutorami jako wysoce łatwopalną stację paliw. - Gotowa? - zapytał jeszcze, bardziej retorycznie, ruszając ponownie i pozostawiając za sobą zgliszcza tego, czym kiedyś była stacja kolejowa - teraz wypełniona agonalnymi jękami ostatnich niedobitków, którzy w krótkim czasie mieli się wykrwawić lub wyziębić na śmierć. Bulstrode podleciał bliżej Sigrun, by wręczyć jej kolejną butelkę bimbru. Któż by pomyślał, że ten prymitywny alkohol, którego w dworku mieli pod dostatkiem, mógł się okazać aż tak pomocny?
- Ty z prawej, ja z lewej? - upewnił się, by uniknąć powietrznej kolizji i dublowania się, po czym odkorkował ostatnią z butelek i ponownie obniżając lot, oblał rząd dziwnych podajników i zbiorników alkoholem, dokładnie tak, jak instruował ich Sallow. Jeśli jego słowa miały ponownie okazać się prawdziwe, powinni znaleźć się z Sigrun w bezpiecznej odległości, by uniknąć obrażeń, dlatego też poczekał, aż i ona skończy opróżniać swoją butelkę i oddali się od punktu, którego istnienia nie potrafił pojąć - i nie miał zamiaru nawet próbować. - Incendio - skierował różdżkę ponownie w stronę rozlanego alkoholu i razem ze Śmierciożerczynią oddalił się jeszcze, nie będąc pewnym ile dokładnie jardów to daleko. Obserwował uważnie, jak alkoholowe ścieżki chwytają płomienie, jak zajmują się nimi ochoczo, mknąc w kierunku zbiorników i wylewek, sterty metalu i innych materiałów o wątpliwej jakości i wątpliwej estetyce i wtedy... bum. Czy to możliwe, że mugole na swoich stacjach przechowywali miksturę buchorożca? Z całą pewnością tak to właśnie wyglądało, a sam Maghnus nie posiadał się ze zdziwienia, gdy potężna eksplozja wstrząsnęła placem, obracając najbliższe otoczenie w pożogę.

| incendio x 2


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Dolina Downs Bank
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach