Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Wicher
AutorWiadomość
Sówka jest z nim od trzech lat, zakupił ją kiedy poprzednia zmarła ze starości. Samczyk mierzy około 33 centymetry, jest nieznacznie mniejszy od przeciętnego przedstawiciela płomykówek. Ubarwienie ma również charakterystyczne dla swojego gatunku, nie posiada też żadnych szczególnych elementów upierzenia. Wicher upodobał sobie dynamiczne lądowania i nagłe zrywy do lotu wydając głośny trzepot skrzydeł, niosący się echem po najbliższej okolicy. Ollie nadał mu imię właśnie ze względu na jego charakter poruszania się. Sowa nie przepada za czułościami, ale przy każdym przetransportowanym liście domaga się szybkiego podrapania po łebku, a nie spełnienie jej oczekiwań grozi atencyjnym i bolesnym udziobaniem.
Ollie Marlowe
Zawód : uzdrowiciel i magipsychiatra w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 05.01
Najdroższy przyjacielu,
wspaniały Ollie,przepraszam, że chciałbym, mam nadzieję, że miałbyś jutro koło południa chwilę czasu. Nie wiem, czy dotrę w całości będę miał siłę na dostanie się do Ciebie samemu, ale nie chcę iść do Lecznicy. Za dużo ludzi.
Będę wracał lasem. Proszę, wyjdź mi na spotkanie. Przepraszam, że nie dałem znać wcześniej i obiecuję, że nie było to planowane.
Tylko Ty możesz mi pomóc. Nie mów nikomu.
List spal, błagam.
Gdybym jednak nie dotarł do pierwszej, nie szukaj mnie.
Cas
wspaniały Ollie,
Będę wracał lasem. Proszę, wyjdź mi na spotkanie. Przepraszam, że nie dałem znać wcześniej i obiecuję, że nie było to planowane.
Tylko Ty możesz mi pomóc. Nie mów nikomu.
List spal, błagam.
Gdybym jednak nie dotarł do pierwszej, nie szukaj mnie.
Cas
| list napisany został pismem niedbałym, jakby w biegu lub przy dużym drżeniu ręki. Kilkukrotne przecięcia papieru stalówką dawały sygnał, że list był pisany bardzo szybko.
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
Do rąk własnych styczeń 1958
Szanowany Panie Marlowe, Nie wiem, czy mnie Pan pamięta. Kiedy wprowadził się Pan do Doliny Godryka wciąż uczyłem się w Hogwarcie, a w czasie wakacji dużo pracowałem i jeździłem do Londynu. Ufam jednak, że zna znał Pan moich rodziców, Edwarda i Cecilię Potterów. I moją siostrę, Margaret Potter. I może też Rosemary, ona była mugolką, do tego bardzo piękną, na pewno nie dało się przeoczyć.
Nie wiem, na ile jest Pan zaznajomiony z wydarzeniami, które miały miejsce w czerwcu ubiegłego roku. Wspominanie o nich za każdym razem otwiera w moim sercujątrzejącą jątrzującą jątrzęcą brzydką i bolesną ranę, dlatego powiem tylko, że straciliśmy z Maggie rodziców i Rosemary i jej tatę.
Słyszałem, że jest Pan uzdrowicielem odgłowy duszy, a ja mam duże problemy ze spaniem. Budzę się w nocy przez koszmary, które wracają co najmniej trzy lub cztery razy w tygodniu, przez co chodzę niewyspany i nie mogę się skupić na pracy. Podobno uzdrowiciele z Pańskiej specjalizacji radzą sobie z takimi sprawami, to prawda? Jeżeli tak, to bardzo proszę, błagam aby mi Pan pomógł. Próbowałem różnych ziół na sen, ale one pomagają tylko na chwilę.
Jeżeli to nie problem, pieniądze prześlę jak tylko dostanę wypłatę.Kupiłem siostrze prezent na święta i nic mi nie zostało. Miałem dużo wydatków w zeszłym miesiącu i wszystko potoczyło się w ogóle nie tak. Obecnie nie ma mnie w Somerset, ale Daphne, to znaczy moja sowa, znajdzie mnie z odpowiedzią zwrotną bez problemu. Tylko proszę uważać na palce!
Nie wiem, na ile jest Pan zaznajomiony z wydarzeniami, które miały miejsce w czerwcu ubiegłego roku. Wspominanie o nich za każdym razem otwiera w moim sercu
Słyszałem, że jest Pan uzdrowicielem od
Jeżeli to nie problem, pieniądze prześlę jak tylko dostanę wypłatę.
Z poważaniem,
Fleamont Potter Fleamont Potter
Zawód : pracownik drukarni
Wiek : 17
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Rozpacz? Więc za przykładem trzeba iść skorpiona, co się zabija, kiedy otoczą go żarem?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Do rąk własnych styczeń 1958
Szanowny Panie Marlowe, Dziękuję za szybką odpowiedź i wyrazy spuczucia współczucia. To wiele dla mnie znaczy.
Zupełnie nie przeszkadza mi, że nie jest Pan uzdrowicielemw pełni ukończeniowokursantem po oficjalnych egzaminach czy co tam się zdaje, nie znam się. Sam Pan wie ile warte są papierki od Ministerstwa (nawet kanapki nie da się w nie zawinąć!), dlatego nie boję się oddać w pańskie ręce.
Przybędę do Doliny tak szybko, jak to możliwe. Proszę tylkopowiedzieć napisać kiedy ma Pan czas żeby mnie przyjąć (jeżeli mogę zasugerować, to wolę wieczorem, kiedy jest już ciemno i nikt mnie nie zobaczy).
P.S. Ma Pan bardzo miłą sówkę.
Zupełnie nie przeszkadza mi, że nie jest Pan uzdrowicielem
Przybędę do Doliny tak szybko, jak to możliwe. Proszę tylko
P.S. Ma Pan bardzo miłą sówkę.
Z poważaniem,
Fleamont Potter Fleamont Potter
Zawód : pracownik drukarni
Wiek : 17
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Rozpacz? Więc za przykładem trzeba iść skorpiona, co się zabija, kiedy otoczą go żarem?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 01.1958
PrzyjacieluZaczyna martwić mnie twoje milczenie. Nie dostaję twoich listów od ponad miesiąca, a niedawno jeszcze sowa zwykła donosić je co trzeci dzień.
Co się stało? Czyżby twoi opiekunowie (czy raczej strażnicy) przechwytywali przesyłki? A może koszmary dobiegły końca? Zabawne, zanim tam trafiłeś, często nad whisky w moim mieszkaniu nazywałeś je nieproszonymi gośćmi. Zdaje się, iż dopiero od kiedy wylądowałeś w tym miejscu, zacząłeś uważać je nie za intruzów, a za stałych mieszkańców.
Brakuje mi naszych rozmów, czasem nawet twojego głosu. Za każdym razem, kiedy zamykam oczy przy tym niedokończonym obrazie, wydaję mi się, że cię słyszę. Niski, zachrypnięty, z twardym akcentem. Nawet te miękkie słowa brzmią w twoich ustach groźnie, ale nie umiem przestać cię słuchać. Przynosisz mi najpiękniejsze nocne mary, potrzebuję twoich opowieści.
Chyba nigdy nie mówiłem na głos o tym jak żałuję, ze wyjechałeś z Londynu. Żałuję ze tam jesteś, żałuje że jesteśmy daleko od siebie, przyjacielu. Listy dawno przestały mi wystarczać, a teraz nie mam nawet ich. Chciałbym cię usłyszeć znów i znów ratować cię od koszmarów nie pozwalając spać ci całą noc, do świtu.
Twój portret ma kolor wschodu słońca nad miastem.
Odezwij się. Jakkolwiek. Proszę.
Przesyłam ostatnie szkice.
Zjawa
Co się stało? Czyżby twoi opiekunowie (czy raczej strażnicy) przechwytywali przesyłki? A może koszmary dobiegły końca? Zabawne, zanim tam trafiłeś, często nad whisky w moim mieszkaniu nazywałeś je nieproszonymi gośćmi. Zdaje się, iż dopiero od kiedy wylądowałeś w tym miejscu, zacząłeś uważać je nie za intruzów, a za stałych mieszkańców.
Brakuje mi naszych rozmów, czasem nawet twojego głosu. Za każdym razem, kiedy zamykam oczy przy tym niedokończonym obrazie, wydaję mi się, że cię słyszę. Niski, zachrypnięty, z twardym akcentem. Nawet te miękkie słowa brzmią w twoich ustach groźnie, ale nie umiem przestać cię słuchać. Przynosisz mi najpiękniejsze nocne mary, potrzebuję twoich opowieści.
Chyba nigdy nie mówiłem na głos o tym jak żałuję, ze wyjechałeś z Londynu. Żałuję ze tam jesteś, żałuje że jesteśmy daleko od siebie, przyjacielu. Listy dawno przestały mi wystarczać, a teraz nie mam nawet ich. Chciałbym cię usłyszeć znów i znów ratować cię od koszmarów nie pozwalając spać ci całą noc, do świtu.
Twój portret ma kolor wschodu słońca nad miastem.
Odezwij się. Jakkolwiek. Proszę.
Przesyłam ostatnie szkice.
Zjawa
[ Do listu dołączony był plik nierównych kartek wyrwanych ze szkicownika. Szkice węglem i grafitem przedstawiały czasem rysy twarzy mężczyzny o czarnych oczach, z których czerń spływała po policzkach niczym wosk, czasem chude dłonie o długich palcach trzymających w ostrych paznokciach anatomiczne serce, a niektóre rysunki były fragmentami ludzkich sylwetek pokrytych plamami przypominającymi rwane rany ]
the voice that urged Orpheus
When her body was found, I'd be the choiceless hope in grief that drove him underground
Przeczytaj luty '58
Ollie, może to trochę głupie, ale wciąż i wciąż zaśmieca moje myśli i wydaje mi się, że jesteś osobą, która mogłaby mi pomóc.
Chodzi o sny - niezbyt zrozumiałe i męczące, a tyczą się pewnego wydarzenia, które było całkowitym przypadkiem... To długa historia.
Wracając jednak do tej dziwnej przypadłości - nawiedzają mnie od jakiegoś czasu sny, takie same albo bardzo podobne. Czy to może coś znaczyć?
Są dośćstraszne nieprzyjemne.
Jak się trzymasz? Wszystko w porządku? Nie widzieliśmy się od nowego roku, co trochę jest moją winą bo mam ostatnio sporo na głowie... Tak czy siak, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze?
Trzymaj się ciepło,
Ania
Chodzi o sny - niezbyt zrozumiałe i męczące, a tyczą się pewnego wydarzenia, które było całkowitym przypadkiem... To długa historia.
Wracając jednak do tej dziwnej przypadłości - nawiedzają mnie od jakiegoś czasu sny, takie same albo bardzo podobne. Czy to może coś znaczyć?
Są dość
Jak się trzymasz? Wszystko w porządku? Nie widzieliśmy się od nowego roku, co trochę jest moją winą bo mam ostatnio sporo na głowie... Tak czy siak, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze?
Trzymaj się ciepło,
Ania
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj luty '58
Ollie, jestem pewna, że ze wszystkim radzisz sobie znakomicie, ale mimo to jak najbardziej chętnie pomogę! Nie widzieliśmy się już całe wieki i mamy sporo do nadrobienia. Kiedy mogę się pojawić? Może jedenastego?
Co do snów - opowiem Ci wszystko, kiedy już się spotkamy.
Jak radzisz sobie z tą srogą zimą? Ludzie nazywają ją zimą stulecia... To nie brzmi zachęcająco.
Ania
Co do snów - opowiem Ci wszystko, kiedy już się spotkamy.
Jak radzisz sobie z tą srogą zimą? Ludzie nazywają ją zimą stulecia... To nie brzmi zachęcająco.
Ania
Ostatnio zmieniony przez Anne Beddow dnia 08.11.21 20:56, w całości zmieniany 1 raz
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 01.1958Szanowny Panie O.M. Jest Pan uczonym? Doktorem? Magipsychiatrą? Doprawdy przedziwnie pojmujecie rzeczywistość.
Dziękuję za informację. Nie jest to śmierć, z którą łatwo mi będzie się pogodzić, tym bardziej po tym jak wytknięto mi, iż się do niej przyczyniłem. Panie O. (pozwoli Pan, ze będę się zwracał do Pana Oliver), czuję się zmuszony do obrony własnego imienia oraz własnych zamiarów - Charles był mi bardzo drogi i jakakolwiek insynuacja, iż mógłbym przyczynić się do jego śmierci lub cierpienia jest absolutnym idiotyzmem, na dodatek idiotyzmem wyjątkowo okrutnym. Byliśmy nader bliskimi przyjaciółmi. Kiedy postanowił skierować się do lecznicy, wsparłem go, choć z czasem decyzja ta okazała się być błędna.
Mój przyjaciel nigdy nie przestał cierpieć, a ja nigdy nie przestałem podtrzymywać go na nogach. Potrzebował mnie, przypominał mi o tym bezustannie, a ja w to wierzyłem, bo widziałem, że przy mnie wygląda mniej martwo. Jego stan nie poprawiał się, ponieważ wy nie potrafiliście go poprawić, a teraz śmie mnie Pan, Panie Oliverze, oskarżać o złe zamiary! Do diabła z wami.
Powiem Panu dlaczego - bo Charles prosił, a jego prośby były dla mnie wystarczające. Nigdy nie zrobiłem niczego, czego on nie chciał.
Przekazuję Panu zdjęcie, wolę nie mieć go w mieszkaniu.
Z.
Dziękuję za informację. Nie jest to śmierć, z którą łatwo mi będzie się pogodzić, tym bardziej po tym jak wytknięto mi, iż się do niej przyczyniłem. Panie O. (pozwoli Pan, ze będę się zwracał do Pana Oliver), czuję się zmuszony do obrony własnego imienia oraz własnych zamiarów - Charles był mi bardzo drogi i jakakolwiek insynuacja, iż mógłbym przyczynić się do jego śmierci lub cierpienia jest absolutnym idiotyzmem, na dodatek idiotyzmem wyjątkowo okrutnym. Byliśmy nader bliskimi przyjaciółmi. Kiedy postanowił skierować się do lecznicy, wsparłem go, choć z czasem decyzja ta okazała się być błędna.
Mój przyjaciel nigdy nie przestał cierpieć, a ja nigdy nie przestałem podtrzymywać go na nogach. Potrzebował mnie, przypominał mi o tym bezustannie, a ja w to wierzyłem, bo widziałem, że przy mnie wygląda mniej martwo. Jego stan nie poprawiał się, ponieważ wy nie potrafiliście go poprawić, a teraz śmie mnie Pan, Panie Oliverze, oskarżać o złe zamiary! Do diabła z wami.
Powiem Panu dlaczego - bo Charles prosił, a jego prośby były dla mnie wystarczające. Nigdy nie zrobiłem niczego, czego on nie chciał.
Przekazuję Panu zdjęcie, wolę nie mieć go w mieszkaniu.
Z.
[ Do listu dołączono zdjęcie młodego mężczyzny, opierającego się plecami o jeden z budynków na Baker Street - kręcone blond włosy, szary płaszcz, skupiony wyraz warzy. Czyta książkę, okładka jest jednak zbyt zniszczona, by rozpoznać jej tytuł. ]
the voice that urged Orpheus
When her body was found, I'd be the choiceless hope in grief that drove him underground
Przeczytaj
Przeszkadzam? Mam nadzieję, że nie. Muszę
Nie wiem
Prozmawiać?
W takich sytuacjach chcę, aby coś mówiły
Czemu nie prowadzą rozmowy
mogę przyjść wieczorem?
To pilne Thalia
Nie wiem
mogę przyjść wieczorem?
To pilne Thalia
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj 3 lutego
Ollie, jak wiesz (albo i nie wiesz), niebawem zbliżają się moje urodziny, a do tego jeszcze ciocia świętuje dzień później. Gdybyś chciał wpaść 18 lutego do zajazdu "Pod Gruszą" w Lancashire, to zapraszamy! Teoretycznie zaczynamy w południe, ale możesz przyjść o dowolnej porze. I nie trzeba kupować prezentów, sytuacja nie jest łatwa, więc możesz na spokojnie sobie to odpuścić. Thalia
W ramach wspólnego świętowania urodzin Cynthii i Thalii zapraszamy was na drobny poczęstunek w jadalni zajazdu "Pod gruszą". Dla ułatwienia nie robimy z tego jednego wielkiego wydarzenia, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, jeżeli ktoś ma ochotę rozpisać pełny wątek. Na krótkie wymiany zdań przygotowana została szafka podlinkowana w poście.
So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Marcel
Ollie, mam nadzieję, że mnie pamiętasz, spotkaliśmy się w Sylwestra, byłeś na moich urodzinach. Świętowaliśmy wspólnie Nowy Rok, w Dolinie Godryka.
Masz kontakt z chłopakami? Jamesem, Thomasem, Sheilą? Z Eve? Mieszkają w tym domu, w którym mieliśmy imprezę. Przebywa u nich moja przyjaciółka, Celine. Czy miałbyś czas ją odwiedzić w wolnej chwili? Wiele przeszła, jest w złym stanie. Nie ma jej kto pomóc. Bardzo źli ludzie zrobili jej bardzo złe rzeczy. Nie jestem pewien, jak bardzo złe. Była w szoku, nie rozmawiałem z nią. I tak nie wiem, czy by się przede mną otworzyła. Mieli ją handlarze ludźmi, wcześniej usychała w Tower of London, gdzie zamknęli ją za to, że jest piękna. Na pewno wiesz, czego jej trzeba. Jesteś w stanie jej dać jakieś eliksiry? Pomóc jakkolwiek?
Proszę. Nie mam pieniędzy, ale jeśli coś, co mogę zrobić w zamian, zrobię wszystko, co trzeba. W Leśnej Lecznicy zawsze pomagali bezinteresownie, jeśli tylko znajdziesz czas - proszę, pomóż jej. Marcel
Masz kontakt z chłopakami? Jamesem, Thomasem, Sheilą? Z Eve? Mieszkają w tym domu, w którym mieliśmy imprezę. Przebywa u nich moja przyjaciółka, Celine. Czy miałbyś czas ją odwiedzić w wolnej chwili? Wiele przeszła, jest w złym stanie. Nie ma jej kto pomóc. Bardzo źli ludzie zrobili jej bardzo złe rzeczy. Nie jestem pewien, jak bardzo złe. Była w szoku, nie rozmawiałem z nią. I tak nie wiem, czy by się przede mną otworzyła. Mieli ją handlarze ludźmi, wcześniej usychała w Tower of London, gdzie zamknęli ją za to, że jest piękna. Na pewno wiesz, czego jej trzeba. Jesteś w stanie jej dać jakieś eliksiry? Pomóc jakkolwiek?
Proszę. Nie mam pieniędzy, ale jeśli coś, co mogę zrobić w zamian, zrobię wszystko, co trzeba. W Leśnej Lecznicy zawsze pomagali bezinteresownie, jeśli tylko znajdziesz czas - proszę, pomóż jej. Marcel
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Przeczytaj 14 kwietnia
O., marne to czasy na świętowanie, ale mimo wszystko chciałam życzyć Ci tego co najlepsze. Niech magia prowadzi Cię w bezpieczne miejsca i zapewnia Ci spokój na tyle, na ile to możliwe, aby ludzie na twojej drodze byli życzliwi, a ich serca czyste jak ich intencje.
Dołączam drobny upominek. Wiem, że to niewiele, ale mam nadzieję, że wiedzie Ci się dobrze. T.W.
Dołączam drobny upominek. Wiem, że to niewiele, ale mam nadzieję, że wiedzie Ci się dobrze. T.W.
Do listu dołączona była paczka z krzywo ręcznie wykonanym notatnikiem, który ktoś ozdobił zasuszonymi kwiatami
So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Wicher
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy