Daphne

31.08.21 19:16

Daphne

Sowa, którą Fleamont otrzymał od rodziców w sierpniu 1952 roku, tuż przed rozpoczęciem nauki w Hogwarcie. Swe imię zawdzięcza mitologicznej nimfie; podobnie jak ona jest chłodna i nieprzystępna, a ponadto atakuje każdego, kto ośmieli się ją pogłaskać (nawet swojego właściciela). Złośliwa, uparta oraz niezwykle waleczna jak na sowę.

Spoiler:

01.09.21 0:20

Przeczytaj styczeń 1958

Szanowny Panie Potter Na początku chciałem napisać, że bardzo przykro mi z powodu Pańskiej rodziny. Zdaję sobie sprawę że to wydarzenie jest dla Pana trudne, wierzę też że napisanie tego listu wymagało od Pana niewyobrażalnego wysiłku.

Wydarzenia z czerwca są mi ~~aż za dobrze~~ znane, proszę mi jednak wybaczyć, nie jestem pewien czy pamiętam Państwa Potterów z mojego, jeszcze wtedy, krótkiego pobytu w Dolinie. Wiele się przez ostatni czas wydarzyło, co odbiło się nieco na mojej pamięci... Być może jak spojrzę na Pana z bliska, przypomnę sobie Wasze twarze?

Nie myli się Pan ~~poniekąd~~ co do mojego zawodu, ale zanim podejmie ostateczną decyzję komu powierzy swoje zdrowie, chciałbym coś sprostować. ~~Nie jestem~~ Nie ukończyłem w pełni stażu, sytuacja polityczna zmusiła mnie do przerwania nauki. Jeśli nie jest to dla Pana przeszkodą, z chęcią Panu pomogę i zrobię co w mojej mocy, żeby pomóc Panu ~~doprowadzić się do porządku~~ przejść przez ten trudny czas i przywrócić spokój ducha.

O zapłatę proszę się na ten moment nie martwić. Omówimy te kwestie podczas spotkania twarzą w twarz, o które proszę i z zapałem wyczekuję.

P.S.: Sowa nie udziobała, proszę jednak uważać na Wichra i pogłaskać go po główce, jeśli nie chce Pan przy okazji reperować u mnie swoich palców!

Z wyrazami szacunku,

Ollie Marlowe

13.09.21 17:56

Przeczytaj 3.01

Monty, nikt ze starszych czy rodziców ci nie powiedział przed ślubem skąd się biorą dzieci? A nawet nie przed ślubem, ale tak po prostu… no wiesz, w wieku jak już szukasz żony? ~~Chociaż kiedy wy tak właściwie szukacie żon?~~

Do dziecka potrzebujesz żony! Chociaż oczywiście istnieje opcja, że możesz wziąć dziecko skądś indziej, ale dużo osób nazywa to porwaniem. Kiedy podróżowaliśmy to czasami niektórzy ludzie oskarżali nasz tabor, że chcieliśmy ukraść ich dzieci, ale absolutnie nie rozumiem powodu do tego - my mamy w taborze dużo dzieci i dużo kobiet, które się nimi zajmują.

I właśnie dlatego potrzebujesz żony! Żeby mogła się dzieckiem zająć, ale też żeby mogła to dziecko urodzić - żeby ono było twoje, a nie cudze. Co prawda może wychowywać cudze i niektórzy biorą takie dzieci z domów, gdzie ich jest dużo i nie mają rodziców, ale lepiej jest mieć własne, bo wiesz, że wszystko z nim będzie w porządku. No i możesz oczywiście starać się o dziecko z nie-żoną, ale to jest ciężej trochę, bo ludzie będą się krzywo patrzeć, że kobieta jest rozpustna.

A skąd się biorą - musisz pierw z żoną współżyć! W łóżku, bez ubrań - rozumiesz?
Co prawda są do tego wszystkiego zasady… No ale też dziecka zaraz po urodzeniu nie możesz widzieć, bo jest nieczyste po tej całej krwi i w ogóle przy porodzie, nie możesz jako mężczyzna się do niego zbliżać. No i to nie męskie, żebyś się dzieckiem sam zajmował takim małym! Może jeszcze będziesz prał i gotował, i sprzątał? Do tego musisz mieć żonę! Żeby urodziła ci dzieci, i żeby zajmowała się nimi i domem.

Mam też dobrą lekturę jeśli chcesz coś więcej na ten temat się dowiedzieć. To nie jest moje, ale przeczytaj, bo może cię to interesować w tej całej kwestii skąd się biorą dzieci (byłeś kiedyś na farmie? Albo nad rzeką? Mogę cię zabrać na wycieczkę jak zrobi się cieplej!), ale jak skończysz czytać to możesz odesłać do Steffena (pamiętasz go z Sylwestra, prawda? W Dolinie mieszka).

Pozdrawiam, Tom

Sowa z listem przyniosła jeden z harlekinów należących do ~~mamy~~ Steffena.

22.09.21 21:45

Aidan styczeń

MontyNo trochę czasu minęło. Nie masz jednak za co przepraszać, przecież ja też się nie odzywałem. Ostatnio chyba nie miałem do tego głowy. Znaczy głowę mam, ale no wiesz o co chodzi. Pewnie, że bym chciał! I nawet o tych ciasteczkach wspominać nie musiałeś, ale narzekać nie będę. Co to za przedstawienie?

~~Ale że to masło ci się z tuszem zmieszało? Zjadłeś to? Jak smakowało?~~ Na spokojnie Monty! Nie wiesz co tam w tym piśmie było przecież! Tata nie zdążył go przeczytać wcześniej, albo nie wie o co chodzić może? Na pewno ci żadne więzienie nie grozi! A nawet jeśli, to coś na to zaradzimy. Na spokojnie! Tylko no ostrożny bądź, a jak magiczna policja zapuka to uciekajcie wszyscy. Wciąż jednak jestem pewien, że nic złego się nie stanie. Każdemu przecież mogło się zdarzyć zawinąć kanapkę w pismo z Ministerstwa.

Nic się nie martw, a na to przedstawienie to naprawdę chciałbym pójść, Aidan

28.09.21 15:55

Przeczytaj styczeń 1958

Szanowny Panie Potter Jeśli tak Pan stawia sprawę, nie pozostaje mi nic innego jak z przyjemnością przyjąć Pana pod opiekę lekarską. Jeżeli anonimowość jest dla Pana ważna, zapraszam do mojego domu na obrzeżach, przy zachodnim lesie - niewielka, drewniana chata, jakiś czas temu jeszcze stała pusta. Zna Pan to miejsce? Możemy też umówić się w innym miejscu i Pana zaprowadzę, jak Pan woli?

Nigdy by mi nie przyszło do głowy zawijać w dokument kanapki, ale jest w tym jakaś słuszność. ~~Próbował Pan?~~

Druga połowa stycznia jest w sam raz. Może 20 stycznia? Co Pan o tym myśli? Jeśli woli Pan wcześniej, to nie ma z tym żadnego problemu, proszę śmiało coś zaproponować.

PS: Serdecznie dziękuję, Pańska również jest przeurocza!

Z wyrazami szacunku,

Ollie Marlowe

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia