[bylobrzydkobedzieladnie]

Karta jest przecudowna, aż czuję ten powiew optymizmu. I chcę coś, chcę. Bo one na bank się znają z Munga. Auriga od pięciu lat się kręciła na kursie i musiały się ze sobą zetknąć. I Aur jest byłą zawodniczką Harpii (co prawda z hukiem skończyła karierę), ale Cynthia kibicuje dziewczynom, więc mamy punkty zaczepienia. Nie musi być przyjaźń, mogą być koleżankami z pracy czy coś

Dzień dobry, koleżanko. My się znamy. Ten sam rocznik i ten sam dom, nie ma innej możliwości prawda? W dodatku szkolna drużyna, oboje przez pewien czas trzymali się na uboczu, spędzali czas w bibliotece. I mam taki pomysł, że mogli się przyjaźnić jakoś w szkole. Potem podróże, kontakt osłabł. Jeśli interesuję Cię dramy, Barty mógłby się nawet podkochiwać w koleżance. A co Ty dla mnie masz?

Uzdrowicielko o smutnej historii, ja jestem tylko stażystką w szpitalu, ale chciałabym leczyć tak dobrze jak ty! Mogę cię podglądać?

Auriga, a jaki czas temu miała ten wypadek? Może już wtedy Cynthia pojawiła się wraz ze swą jasnością w pokoju byłej graczki Harpii i tak się poznały? Wiesz, jak już było po tych wszystkich badaniach, panna Lovegood miała być wkrótce wypisana ze szpitala i gdy zapach ciasta czekoladowego mile roznosił się wokół za uzdrowicielką Vanity? A skoro to była Harpia, aktualna uzdrowicielka, jest między nimi rok różnicy, zaś z nich obu takie kochane babki, to możemy nawet celować w przyjaźń! To bardzo w stylu Cynthii. :cwaniak:

Herewardzie, przyjaźnijmy się w Hogwardzie i dramy... Dramy to ja zamawiam całymi workami, więc jak najbardziej są mile widziane. Słodko, gdyż Hereward podkochywałby się w Cynthii, która uważałaby go tylko za przyjaciela? Ej, oni to jacyś najlepsi przyjaciele? BFF? Może opowiadała mu o swych uczuciach do Ślizgona, a on jej mówił, że głupia jest? :o I proponuję pomagania sobie w lekcjach i w ogóle. On mógł jej coś z dziedziny transmutacji, ona, nie wiem, z roślin? Ogólnie taka relacja jak między Harrym, Ronem i Hermioną? :cwaniak:

Polly, ogarnę Twoję kape za godzinkę. Choć podglądacze również są mile widziani. Panna dba o linię... Chyba jej pani Vanity nie pozwoli. :cwaniak:

No hej Jeżu, Ciebie nie da się nie lubić Nie mam żadnych konkretnych propozycji, ale znajmy się chociażby z Hogwartu, w końcu tylko rok różnicy

Może być w ten sposób jak Harry, Ron i Hermiona :serce:. Chociaż Barty raczej nie nazwałby nikogo głupkiem, zwłaszcza jeśli Cynthia była zakochana. Raczej cierpiałby w samotności i zagryzał zęby licząc, że będzie szczęśliwa.

że ja dbam o linię?

Polly, że Ty dbasz o linię... Choć mogłam źle wywnioskować z i ćwiczy w pokoju przed lustrem, żeby nie być grubaską. ^ ^" Co do relacji, to jak najbardziej dociekliwe, pytające i przeszkadzające (w granicach rozsądku oczywiście) w celach naukowych stażystki są mile widziane. Nie wiem, czy Polly jest jedną  z wielu czy wyróżnia się wśród innych stażystek w oczach Cynki... Jak to widzisz? W jej przypadku jestem otwarta na wszelkie szaleństwa i nieodpowiedzialności nawet! I sorki za to, że godzina mi się nieco przedłużyła.  

Dobrze, Burku, znajmy się z Hogwartu... Pozytyw! Sprzedane oto temu czarującemu panu! Huehuehue Jak coś, zawsze chętnie służę wykwalifikowaną pomocą.

Herewardzie, czyli robimy z nich hogwartowych bff, których kontakt się pooowoooli uryyywaaa, tak? Trzeba będzie coś z tym zrobić! Btw, to takie łamiące serduszko, że ona mu paplała o swoich uczuciach, gdy on sam... Jestem podła, bo kocham tę relację

Tutaj mogę podrzucić Lyrę ;). Jako, że troszkę ponad rok temu przydarzył jej się dość nieprzyjemny wypadek w Hogwarcie, na pewno musiała mieć do czynienia z uzdrowicielami, i mogłyby się poznać wtedy, a teraz Lyra może czasami pokazywać się po jakieś recepty na eliksiry czy coś. Chyba, że masz jeszcze jakiś inny pomysł na ciekawą relację? Nie jestem zbyt dobra w wymyślaniu :<.

Ok, dopełniamy wizerunku największego forumowego nieszczęśnika
Tak, musimy się spotkać i naprawić relację. :serce:

No dobra, moja piękną. Ja tylko wpadam się upomnieć, że czekają Cię randki ze mną. I Alice Cię pokocha!

Cynthia Vanity napisał:Auriga, a jaki czas temu miała ten wypadek? Może już wtedy Cynthia pojawiła się wraz ze swą jasnością w pokoju byłej graczki Harpii i tak się poznały? Wiesz, jak już było po tych wszystkich badaniach, panna Lovegood miała być wkrótce wypisana ze szpitala i gdy zapach ciasta czekoladowego mile roznosił się wokół za uzdrowicielką Vanity? A skoro to była Harpia, aktualna uzdrowicielka, jest między nimi rok różnicy, zaś z nich obu takie kochane babki, to możemy nawet celować w przyjaźń! To bardzo w stylu Cynthii. :cwaniak:

Wypadek był 6 lat temu, Auruga leżała kilka miesięcy, więc mogły się spotkać wtedy nie raz. A jak zaczęła kursy i staż, to pewnie nie raz zwracała się o pomoc do Cynthii, które zaklęcie lepsze, kogo unikać, jak się dogadać z ordynatorami i tak się zaprzyjaźniły?

Kuzynki naszych mężów są naszymi znajomymi. Chyba. Jeśli byłaś prefektem Krukonów, to na pewno cię kojarzę, a ty mnie niekoniecznie (chociaż mogłam zaleźć ci za skórę, albo zapamiętałaś mnie jako towarzyszkę Grahama z biblioteki). Raczej znajomość do rozwinięcia, jak sądzisz?

Pani arcydobra, musimy się znać, bo pracujemy razem w Mungu i, jak wyczytałam z KP, obydwoje na urazach pozaklęciowych (co mnie zdziwiło, bo nie ma tego w spisie pracowników, albo coś przegapiłam). Mam więc kilka propozycji:
1) Decydujemy się na prostą, koleżeńską znajomość neutralną/dobrą/odrobinę złą
ALBO
2) Decydujemy się na znajomość neutralną z dystansem bo... Alan mógł być jednym z mężczyzn, z którym była niegdyś, po śmierci męża. Krótki epizod. Ona próbowała zapomnieć o swoim mężu, on próbował zapomnieć o Eileen. Teraz starają się siebie nawzajem unikać, albo jest między nimi duży dystans i niezręczność, albo coś jeszcze innego.
3) Może masz inne pomysły