Pascal Kreuger
Nazwisko matki: Doge
Miejsce zamieszkania: Oxfordshire
Czystość krwi: Czysta ze skazą
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Młodszy inspektor czarodziejskiej policji, Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Wzrost: 172
Waga: 73
Kolor włosów: Mysi blond
Kolor oczu: Ciemnoszary
Znaki szczególne: Wizerunek typowego poukładanego służbisty zza biurka - wiecznie idealnie wyprasowane koszule, wyszukane wzory na krawatach, idealnie przystrzyżona broda i pedantycznie ulizane włosy. Posiada jakby żołnierską manierę ruchów.
10,5 cali Hikora Łuska smoka
Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart, Slytherin
Bizon
Dwójka dzieci bez twarzy - chłopiec i dziewczynka
Metaliczny zapach monet, lasu, końskiej grzywy i prochu strzelniczego
Mundur ciążący od medali i odpowiedzialności - stanięcie na szczycie swojej organizacji i służenie już tylko głowie Ministerstwa
Przeszłość i przyszłość - zarówno historia jak i wieści z magicznego świata. Dla zabicia czasu - myślistwo.
Od momentu ukończenia szkoły średnio zwraca uwagę na ten sport
Myślistwo
Najchętniej słucha czyichś melodyjnych rozkazów
Ewan McGregor
Miałem jedenaście lat kiedy po raz pierwszy wybrałem się z ojcem na polowanie.
Wpatrywaliśmy się razem w czułe, gorące płomienie ogniska, gdy ten ułożył swoją ciężką dłoń na moim jeszcze wątłym ramieniu. Pamiętam ten moment, bo wtedy właśnie czułem jakby na raz wszystko to, co w późniejszych latach ten ofiarował nam każdego dnia.
Ognisko – może i ciepłe, gorejące, dające światło, nadzieję i bezpieczeństwo – ten trzymał nas od niego jednak na odpowiedną odległość, nie pozwalając samemu dorzucać doń drewna. Tłumaczył to lękiem o nosze zdrowie, brakiem wiary w nasze dziecięce ręce, wizją rychłego oparzenia w młodzieńczej niezdarności. Nigdy nie pozwolił nam wykąpać się w cieple domowego ogniska, woląc spędzać czas na musztrowaniu nas lub wlewaniu do głowy nauki duchowego chłodu.
Jego dłoń, tak ciężka i pewna – symbolizowała zupełną kontrolę. Już od lat miał plan poukładany dla naszej dwójki – moja siostra miała wyjść za kogoś wysoko postawionego, poukładanego i silnego moralnie. Ja miałem stać się kimś podobnym do przyszłego męża mojej siostry. Musztrował nas obojga, nie dopuszczając jakby do myśli, że którekolwiek z nas mogłoby wychylić się zza schematu który sprytnie umyślił sobie w głowie. W końcu tyle razy powtarzał, że z naszego wychowania chciałby „wyjść z twarzą”.
Ja byłem wtedy tak mały – on osiągał już wzrost do którego ja nie dosięgnę nigdy. Jakby chciał pokazać swoją wyższość nawet tak prozaicznym wspomnieniem, które w głowie Pascala zakorzeniło się lepiej niż stare dęby na podwórku ich rodzinnego domu. Tak samo jak wysoki był wtedy ojciec, tak samo wielkie były jego oczekiwania nie do spełnienia.
Zdrętwiałe dłonie dziecka, mające obecnie trudności z poruszaniem stawami oznaczały chyba bezsilność, tkwienie w tym marazmie. Manierka napełniona alkoholem, z której ojciec popijał – chore uzależnienie od jego opinii i równie chorych wizji. Ciemność uczucie lęku przed tym, co napotka przed sobą, na dorosłej drodze życia.
Co zapamiętałem jednak najlepiej to muchę siadającą na martwym jednak otwartym oku postrzelonego jelenia. I boję się się pomyśleć co mógł oznaczać w tym momencie ten upiorny szczegół.
Bizon kojarzyć się mógł z dostatkiem, statecznością, cierpliwością i budowaniem silnych więzi rodzinnych - a właśnie w ten sposób mężczyzna chciałby być widziany w oczach codziennych obserwatorów. Moment upadku jego ojca - śmierci w wyniku trawiącej go od zawsze choroby, był dla Pascala momentem przełomowym - to na jego barki, jako na najstarszego z dwójki rodzeństwa i za razem jedynego mężczyzny, spadły troski o dalszy rozwój gałęzi ich rodziny. W tym właśnie momencie po raz ostatni przyszło porozmawiać mu z wiecznie głodnym sukcesów ojcem, który pomimo długoletnich wymian zdań - obnażył przed synem swoje uczucia. Stwierdził wtedy, że Pascal jako jedyny z najbliższej rodziny, faktycznie zasługuje na szacunek.
Że swoim mocno zakorzenionym w tradycji kodeksem moralnym i uporem zasłużył na szacunek. Tak, na szacunek, którego ojciec nie okazywał mu do tej pory nigdy.
Że każdy ojciec byłby z niego dumny, chociaż słów tych nie usłyszał od niego od urodzenia.
Co za tym szło - Pascal nauczył się wyczarowywać Patronusa dość późno, solidnie po szkole. Dopiero w tym kluczowym dla siebie momencie, kiedy z rodziny odpadł jedyny, który jakkolwiek podkopywałby wiarę policjanta w swoją rodzinę i sens dbania o jej dziedzictwo.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 25 | 5 (rożdżka) |
Uroki: | 10 | 0 |
Czarna magia: | 0 | 0 |
Magia lecznicza: | 0 | 0 |
Transmutacja: | 0 | 0 |
Eliksiry: | 0 | 0 |
Sprawność: | 10 | Brak |
Zwinność: | 5 | Brak |
Reszta: 0 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Angielski | II | 0 |
Niemiecki | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Historia Magii | I | 2 |
ONMS | I | 2 |
Perswazja | II | 10 |
Spostrzegawczość | III | 25 |
Skradanie | II | 10 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Odporność magiczna | I | 5 |
Wytrzymałość Fizyczna | II | 5 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Rycerze Walpurgii | 0 | 0 |
Rozpoznawalność | I | - |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | 0.5 |
Pływanie | I | 0.5 |
Szermierka | II | 7 |
Walka wręcz | I | 0.5 |
Obsługa magicznej kuszy | I | 0.5 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | (+0) |
Reszta: 0 |