Sebastian Bartius
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 187
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 151 - 168 |
71-80% | brak | -10 | 132 - 150 |
61-70% | brak | -15 | 114 - 131 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 95 - 113 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 76 - 94 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 57 - 75 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 39 - 56 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 38 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Wartość żywotności postaci: 337
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 272 - 303 |
71-80% | brak | -10 | 239 - 271 |
61-70% | brak | -15 | 205 - 238 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 171 - 204 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 138 - 170 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 104 - 137 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 70 - 103 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 69 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Ostatnio zmieniony przez Sebastian Bartius dnia 05.04.22 5:05, w całości zmieniany 4 razy
Sebastian Bartius
Zawód : Myśliwy, taksydermista
Wiek : 50
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Don’t shake me
Don’t make me bear my teeth
You really don’t wanna meet that guy
Don’t make me bear my teeth
You really don’t wanna meet that guy
OPCM : 14 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 6
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 13
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Thalia Wellers | My father's daughter
Stał wówczas przy regale z książkami. Trzymał w dłoniach jedną z książek, która o mały włos nie wysunęła mu się z rąk za sprawą zaskakująco mocno trzaskających drzwi. Charakterystyczny odgłos kroków stawianych w biegu uświadomił go, że to jego córka. Wypatrywał jej, mogąc dostrzec pewne rzeczy, które jako rodzica wystarczająco go zaniepokoiły. Gdy zapłakana Lavinia chwyciła go za nogawkę spodni, chowając w niej twarz, oderwał dłoń od okładki książki, by dotknąć jej włosów, pogłaskać je. Spoglądał na nią z troską, ale również z ojcowską miłością. Było to coś, czego sam nie doświadczył ze strony swojego ojca. Starał się nie wychowywać córki w podobny sposób. Nie było to łatwe zadanie i często robił coś źle w tej kwestii.
2 stycznia | Thalia Wellers | Wioska Whalley
W dzień polowania niezależnie od pory roku szedł spać tuż po kolacji. Lubił wychodzić bardzo wcześnie, nawet jeśli było absolutnie ciemno. Było to uwarunkowane tym, że w czasie, kiedy panowały coraz ostrzejsze mrozy robił znacznie więcej niż tylko polował. Dokarmiał zwierzęta i starał się umożliwić im przetrwanie tego trudnego czasu. Teraz było to koniecznością.
13 stycznia | Thalia Wellers | Pokój Sebastiana
Trzynastego stycznia Sebastian przebudził się bardzo wcześnie. Jednym z powodów tego stanu był fakt, że ciepło dogasającego ognia przez noc zniknęło bezpowrotnie. Owinął się pościelą i narzutą ze skór zwierząt. W końcu zdecydował się opuścić posłanie i uprzątnąć w kominku oraz ułożyć stos świeżego drewna niezbędnego do rozpalenia ognia na nowo. Gdy ogień wesoło trzaskał w kominku, zasiadł w fotelu opatulając się ściągniętym z łóżka futrem. Obserwował płomienie a gdy przygasły wrócił na parę godzin do słodkiego snu. Przynajmniej miał na to nadzieję.
14 stycznia | Evelyn Despenser | Zamglone wzgórza
Tym razem wyruszył do odległej Szkocji, gdyż otrzymał list od przyjaciela, będącego również myśliwym o stadzie testrali. Postanowił się tam udać po to, by spotkać się z nim na tych wzgórzach, ale też chciał zobaczyć te stworzenia na żywo. Nie zamierzał na nie polować. Być może nie zaistnieje konieczność usunięcia ze stada słabszych osobników. Jeśli to spadnie na jego barki to zrobi to za niego ciężka i długa zima. Aczkolwiek to głównie należało do obowiązków jego przyjaciela.
16 stycznia | Cynthia Skamander | Kuchnia
Na śniadanie do kuchni zszedł już w pełni ubrany stosownie do tej pory roku. Gdy mróz nie odpuszczał to nic zawsze wyciągał z szafy najcieplejszy sweter i równie ciepłe spodnie. Zdrowie już nie to, a też nie robił się coraz młodszy. Ciepły ubiór miał pomóc mu uniknąć pogorszenia stanu zdrowia. Zgodnie z prośbą swojej drogiej kuzynki miał przynieść drewno na opał oraz poroznosić je po pokojach. W niektórych zamierzał nawet napalić w kominkach. Dlatego po skończonym posiłku wstał od stołu i udał się ku drzwiom wejściowym, by wzuć myśliwskie obuwie i po ubraniu na siebie kożucha, nałożenia czapki i rękawic oraz owinięciu szyi szalikiem, wyszedł na zewnątrz. Swoje kroki skierował do składziku, w którym przechowywali drewno na opał.
20 stycznia | David Hargrave | Albert Rowle | Las Beeston
Pozostawił za sobą granicę doskonale znanych mu kniei Lancashire, gdy tylko przekroczył linię nieprzebytej lasów Beeston. Przez ten cały czas podążał śladem tropionej zwierzyny. Zawsze podczas polowań zwracał szczególną uwagę na wszelkie pozostawione przez zwierzynę tropy i ślady, miejsca żerowania. Teraz, kiedy siarczyste mrozy dawały się wszystkim we znaki, wliczając w to zwierzęta, dostrzeżenie żerowisk wymagało od niego jeszcze większej spostrzegawczości jak i częstego stosowania zmysłu dotyku. Nawet najlepszego myśliwego zwodził wzrok, a zimą było to szczególnie odczuwalne. Późno wschodziło słońce i wcześnie chowało się za horyzontem. Wczesnym rankiem, kiedy wyruszał na polowanie, lasy wokół Lancaster spowijała nie tylko nieprzenikniona ciemność, ale również gęsta mgła.
23 stycznia | Kenneth Fernsby| Złoty Rybak
Wyruszył bardzo wcześnie i bardzo daleko od rodzinnego Lancaster, bo aż do samego Londynu. Nie robił tego dla przyjemności, tylko w celach zawodowych. Nie bez powodu niósł na plecach naręcze powiązanej, wygarbowanej skóry upolowanych przez niego na przestrzeni miesięcy jeleni. Była to skóra wystarczająco dobrej jakości, by ktoś za nią dużo zapłacił. I właśnie dlatego zamierzał znaleźć nią kupca. Prawdopodobnie będzie to trudne albo niemożliwe, jednak to nie mogło go powstrzymać.
26 stycznia | Zlata Raskolnikova | Bowland Fells
Tego dnia również wyruszył na polowanie. Tym razem nie zabrał ze sobą córki, choć może powinien. Tym bardziej, że wyraźnie chciała nauczyć się polować albo po prostu to był zwyczajny pretekst do spędzenia z nim czasu. Jednego ani drugiego nie mógł wykluczyć. Podczas spożywanego bardzo wcześnie śniadania był sam w kuchni zajazdu. Nawet dla Cynthii musiało być zbyt wcześnie na wstawanie i rozpoczęcie codziennej krzątaniny. Po spożytym posiłku posprzątał po sobie, a następnie pozostawił na stole kawałek pergaminu z napisaną pośpiesznie notatką o udanie się na polowanie.
10 luty | Henrietta Bartius | Pokój wspólny
Przekroczył próg pokoju wspólnego, unosząc jedną z brwi na widok klęczącej przed kominkiem ciotecznej bratanicy. Znał i szanował ojca Henrietty, nawet jeśli z biegiem lat ich kontakt stał się praktycznie znikomy. Przez to, że zginął podczas bombardowania Londynu nie byli już w stanie odnowić kontaktu. Zanotował w pamięci to, że będzie musiał dołożyć drewna na opał w pokoju wspólnym. Podczas tegorocznej zimy zejdzie im naprawdę sporo drewna. Wpływało to na zatrważającą ilość rutynowej pracy, którą również i on musiał wykonywać. A do wiosny było daleko.
13 lutego | Sheila Doe | Most Godryka
Tego dnia miał załatwić to i owo w Dolinie Godryka. Nie tylko swoje prywatne sprawy, ale również te związane z prowadzeniem przez Cynthię zajazdu. Było to coś, czego tym razem nie mogli zrobić synowie jego kuzynki. Będąc w tych stronach zgodził się tym zająć. Zanim jednak wkroczył do serca Doliny, spoczął na starym, niszczejącym wraz z upływem czasu wozie. Pozostawiony nieopodal mostu pojazd nieznacznie zapadł się w śniegu pod ciężarem jego ciała oraz pokaźną warstwą miękkiego puchu. Pozostawało mieć nadzieję, że drewniana konstrukcja zdoła to wytrzymać. W przeciwnym razie skończy w śniegu w otoczeniu drewnianych szczap.
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
Ostatnio zmieniony przez Sebastian Bartius dnia 05.04.22 2:06, w całości zmieniany 2 razy
Sebastian Bartius
Zawód : Myśliwy, taksydermista
Wiek : 50
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Don’t shake me
Don’t make me bear my teeth
You really don’t wanna meet that guy
Don’t make me bear my teeth
You really don’t wanna meet that guy
OPCM : 14 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 6
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 13
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
1 kwietnia | Zlata Raskolnikova | Pomnik Cronusa Wyzwoliciela
Tego wiosennego, aczkolwiek deszczowego dnia wybrał się do Londynu. Wieczorem postanowił wstąpić na coś na rozgrzanie do Pubu pod Roztańczonym Czartem. Znalazło się kilka czarodziejów potrzebujących towarzystwa do rozmowy. Nieszczególnie ich słuchał, interesując się najbardziej zawartością swojego kufla. Gdzieś przy okazji dotarły do niego dotarły do niego strzępki rozmów o jakimś wydarzeniu, które miało się dzisiaj odbyć. To sobie wybrał dzień na wyjście gdziekolwiek.
1 kwietnia | Zlata Raskolnikova | Salon
Pozostawał rozeźlony tym, że ten wymuskany chujek zdołał się im wymknąć. Porządnie by go obił, tak żeby szybko się nie pozbierał. Nie powstrzymywałby się. Zwłaszcza tuż przed przemianą w wilkołaka. Możliwe, że to nawet Zlata musiałaby powstrzymać go przed próbą skatowania tego czarodzieja. Bo raczej widziała różnicę między daniem komuś brutalnej nauczki a zakatowanie kogoś. I jeśli nie dla dobra tamtego zasrańca, to dla jego własnego. Tak by nie to nie napytał sobie biedy. Wymuszona przez odczuwaną złość i agresję, dodatkowa przemiana w wilkołaka w Londynie, tuż pod samym nosem władz nie oznaczałaby dla nich nic dobrego.
2 kwietnia | Kenneth Fernsby | Pokój na tyle
OPIS
3 kwietnia | Sheila Doe | Gabinet
Poszukiwał odpowiednio wprawionej w swoim fachu krawcowej, która będzie w stanie uszyć dla niego szatę czarodziejów. Nie znał takich osób, dlatego zwrócił się do kuzynki o to, by mu kogoś poleciła. Kogoś solidnego i kogoś takiego, kto nie wydusi z niego ostatniego knuta. Cynthia poleciła mu Sheilę Doe. Sebastian poprosił też kuzynkę o to, by w jego imieniu napisała odpowiedni list do tej dziewczyny, w którym naświetliła całą sprawę. Wynikało to z dwóch rzeczy. Nie najlepiej sobie radził z pisaniem listów w takich sprawach. Napisanie listu typowo urzędowego przekraczało jego możliwości.
4 kwietnia | KTO? | GDZIE? (pełnia księżyca)
OPIS
5 kwietnia | Thalia Wellers | Pokój Sebastiana
Każda z pełni księżyca wyglądała tak samo. Po kwietniowej pełni nie obudził się cały w ludzkiej krwi, więc z czystym sumieniem mógł powiedzieć, że potencjalni zbłąkani wędrowcy mieli dużo szczęścia. W końcu nie wpadli mu w łapy i skończyli w jego paszczy. Nie odniósł też żadnych obrażeń w starciu z czarodziejami czy mugolami, którzy mogliby wejść mu w drogę. Nie dla niego klatki i srebrne łańcuchy. Na niego zawsze czekał las. Był to czas łowów. Sam od dawna nie uważał się za potwora. Tym jednak zawsze będzie w oczach czarodziejów, którzy nakładają na niego i mu podobnych przymus rejestrowania się i izolowania się w każdą pełnię księżyca. Każdy zarejestrowany wilkołak był skończonym głupcem, który wystawiał się łowcom na tacy. Na ich miejscu sam by się zabił, tym samym oszczędzając im fatygi. Izolowanie się było wbrew naturze drapieżnika, którym był każdy każdy z wilkołaków.
14 kwietnia | Millicenta Goshawk | Brzeg rzeki Lune
Trzynaście po ósmej dopadł go ulewny deszcz. Może nie stanowił dla niego poważnej przeszkody podczas polowania, ale zdążył porządnie zmoknąć podczas wypatrywania śladów obecności zwierzyny na rozmokniętej od deszczu ziemi. Naciągnął kaptur na mokrą od wody spływającej z nieba głowę. Uprzednio, tuż przed świtem polowanie było utrudnione z powodu nienaturalnie gęstej mgły. To zjawisko, mroczne, ciężkie i senne, bezsprzecznie zmuszało go błądzenia po leśnych ostępach i wytężania wzroku. Trzymania go nisko przy ziemi tak jak to psy gończe suną nosem w poszukiwaniu tropu.
18 kwietnia | Manannan Travers | Pub Wilk Morski
To już drugi raz w ostatnim czasie, kiedy wybrał się do Londynu i już drugi raz kiedy skończył w dzielnicy portowej. A konkretnie w kolejnym obskurnym pubie pełnym żeglarzy. Pomijając to, że nie stronił od alkoholu to przebywanie w takich miejscach jak to pośrednio przybliżało go do córki. To był jej świat, a on chciał być jego częścią. Poznać środowisko, w którym starała się wywalczyć swoje miejsce jako kobieta. Zastanawiał się przez chwilę nad tym, czy i jak często przebywała w tym czy podobnym miejscu jak to pod swoją postacią albo pod płaszczem metamorfomagii. Lavinia kroczyła niełatwą ścieżką.
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
3 maja | Rigel Black | Głębia lasu (pełnia księżyca)
Pełnia księżyca była jednym z czynników określających rytm jego życia. Dzieliło się ono na czas przed wzejściem księżyca w pełni i na czas gdy zacznie on ubywać oraz na wszystko pomiędzy. W tym codziennie życie. Polowania, dodatkowe prace w zajeździe w ramach pomocy kuzynce w prowadzeniu rodzinnego interesu czy każdą spędzoną chwilę z córką. Wszystko to było dla niego ważne. To ostatnie wręcz stało znacznie wyżej na liście jego priorytetów. Przez wzgląd na te wszystkie lata, które mu odebrano wraz z możliwością bycia ojcem.
4 maja | Zlata Raskolnikova | Gabinet
Ledwo stojąc na nogach przekroczył próg swojego domu. Tam, w szkockim lesie doprowadził się do względnego porządku tak aby po pierwsze nie wzbudzać podejrzeń u domowników i przypadkowych gości tym, że wrócił do domu pokryty ludzką krwią. Na podstawie tych plam krwi na swoim ciele i licznych, drobnych śladów po oparzeniach od elektryczności był w stanie luźno wydedukować, że kogoś zaatakował podczas tej pełni i że najwyraźniej to był czarodziej. Cała reszta pozostawała dla niego jedną wielką niewiadomą, pogrążoną w mrokach niepamięci.
7 maja | Garfield Weasley | Pokój wspólny
OPIS
8 maja | Pierwsze wejście na Nokturn | Rynsztok
Postanowił skorzystać z usług poleconego mu przez pewną półgoblinkę uzdrowiciela praktykującego sztukę magomedyczną na Nokturnie. Ktoś oferujący swoje usługi w takim miejscu nie powinien zadawać swoim pacjentom niewygodnych pytań. Ich brak będzie dla niego bardzo dogodny. Mógł mieć tylko nadzieję, że zmierza do prawdziwej uzdrowicielki. Wyprawa do Londynu to jedno, ale na Nokturn to co innego. Porządni czarodzieje tam się nie zapuszczają. Nie zaliczał się do czarodziejów tej kategorii. Niemniej słyszał same złe rzeczy o tej ulicy.
8 maja | Gilroy Wilkes | Zlata Raskolnikova | Zaułek
Pamiętał tylko ziejący z wnętrza tamtej ulicy odór, którego źródłem były spływające do kanału nieczystości, sylwetkę brzydkiej, podstarzałej czarownicy z wielką brodawką na nosie, kogoś, kto potracił go ramieniem i tak, tych dwóch rosłych, groźnie wyglądających mężczyzn, którzy przygwoździli go do ściany budynku domagając się od niego zwrotu zaległych pieniędzy. Po pierwsze, nie pożyczyli mu ani złamanego knuta. Więc naprawdę nic nie wiedział o żadnych pieniądzach. Po drugie widział ich po raz pierwszy w życiu. Po trzecie nawet nie miał na nazwisko Lockhart. Po czwarte chciał aby zostawili go w spokoju. Był w dużo gorszym nastroju od nich.
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
1 czerwca | KTO? | GDZIE? (pełnia księżyca)
OPIS
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS
Sebastian Bartius
Zawód : Myśliwy, taksydermista
Wiek : 50
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Don’t shake me
Don’t make me bear my teeth
You really don’t wanna meet that guy
Don’t make me bear my teeth
You really don’t wanna meet that guy
OPCM : 14 +3
UROKI : 10 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 6
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 13
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Sebastian Bartius
Szybka odpowiedź