sir Havelock Alfred Ollivander Jr.
Nazwisko matki: Ollivander née Malfoy
Miejsce zamieszkania: Lancaster Castle; Lancashire
Czystość krwi: Czysta szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Młody dziedzic, początkujący adept różdżkarstwa
Wzrost: 152 centymetrów
Waga: 50 kilogramów
Kolor włosów: Czarne
Kolor oczu: Piwne
Znaki szczególne: Wysoki wzrost, wyraźny zarys nosa
-
domowe nauczanie
-
uschnięte drzewo a na jego pniu wyrzeźbione twarze rodziny
drogie francuskie perfumy, suche liście, żywica
otwarty sklep ollivandera i siebie samego za ladą
różdżki, zioła i eliksiry
-
szermierka, gra na fortepianie
klasycznej
Finn Wolfhard
Ojciec Lockiego to wielki człowiek. Dosłownie i w przenośni. Odkąd tylko młody Ollivander pamiętał, jego największy wzór górował w wyobrażeniach chłopca, tworząc niedościgniony ideał lorda wzniosłego i oddanego swym obowiązkom. Niestety jasny obraz przyszłości, dość szybko zaszedł chmurnym niebem, bowiem stosunkowo wcześnie po swoich narodzinach, Havelock Młodszy zwany Juniorem, a w późniejszych latach Lockiem, odkrył, że nie jest na tym świecie sam.
Nie dane mu było kąpać się w blasku chwały Pana Ojca samotnie, a wręcz przeciwnie. Kałuża chwały była ciasna (ale własna), wypełniona okazyjnie męczącym towarzystwem rodzeństwa. Numerologia od zawsze stanowiła raczkującą pasję młodego lorda, zatem bez trudu potrafił stwierdzić, że w sumie była ich piątka, różnorodnych liści na drzewie genealogicznym Ollivanderów, rozsianych w równych, mniej więcej dwuletnich odstępach. Najbliższa wiekiem, jak i wspólnym czasem zabaw była mu Freya i chociaż obecnie przechodziła bunt, czy też kryzys imienny, Havelock uważał ją poniekąd za swoją najlepszą przyjaciółkę i wierną powierniczkę sekretów. Oczywiście, nie zamierzał w żadnym wypadku powiedzieć tego na głos, szczególnie gdy nawiedzały go wspomnienia wczesnych lat dziecięcych, gdzie z ferworem swej zadziorności podgryzał siostrę podczas rodzinnych posiłków regularnie i z godnym podziwu zapałem. Sam Lockie stanowił, w swoim mniemaniu, idealny przykład przyszłego dziedzica.
Z grubsza grzeczny, szybko podłapywał podstawy francuskiego, z radością oddając się ulubionym rozrywką matki w postaci niezdarnej gry na fortepianie. Kochał towarzystwo matki, a jej pogarszający się stan zdrowia martwił chłopca niemiłosiernie. Chociaż dopiero pierwszy rok praktykował aktywną naukę przedmiotów ścisłych, to zdążył się pobieżnie zorientować w przerażającej sytuacji wojny, jaka czyhała się za bezpiecznymi murami zamku. Świadom był również tego, że żyli na stopie uprzywilejowanej, co nie zmieniało faktu, że uważał się za całkowicie odpowiedniego człowieka na odpowiednim miejscu. Kochał Lancashire całym sercem i z wielkim oddaniem towarzyszył Panu Ojcu w spacerach po rozległych włościach, przy okazji wiernie oddając się nauce różdżkarstwa. Stale pozostawał w ruchu, na co pozwalała mu typowa dla młodego panicza kondycja i stałe pokłady energii pożytkowane na szermierkę, czy naukę latania na miotle.
Od zawsze wiedział też, że zostanie różdżkarzem. Brakowało mu wprawdzie tego artystycznego zacięcia wujka Cassiusa, które najwyraźniej w spadku otrzymał Laurel, ale wzorem Havelocka Seniora, nie zamierzał wiele przejmować się drobnymi przeciwnościami na drodze do swojego sukcesu. Pilnie przysłuchiwał się opowieściom o drzewach, od matki ucząc się też poprawnego wyszukiwania literatury w szerokich zbiorach rodowej biblioteki i chociaż niewiele jeszcze potrafił względem właściwych zaklęć zdziałać, to obrona przed czarną magią oraz ukochana transmutacja zdawały się doskonale harmonizować z marzeniami przyszłego numerologa.
Do złej gry robił zawsze dobrą minę, a przynajmniej odważną jak Pan Ojciec i nigdy nie pozwalał na wyprowadzenie z równowagi nawet mimo sprzeczek z młodszym rodzeństwem, a tych w tak licznej rodzinie było całkiem sporo. Właśnie w trakcie jednej z nich objawił się magiczny talent Lockiego, gdy podczas mało kulturalnej walki o nową drewnianą figurkę z Narcissą, zamienił jej drobne palce w marchewki. Oczywiście, wszystkie kończyny udało się potem przywrócić do pierwotnego stanu, co nie zmieniło faktu, iż mały Ollivander został wówczas surowo upomniany przez swoje guwernantki i samych Rodzicieli, co też głęboko zapadło w pamięć chłopca.
Miał w sobie bowiem silną potrzebę zadowolenia rodziców, a rozczarowanie najbliższych mu osób w wyobraźni młodego lorda rysowało się jako największa tragedia z możliwych. Rozumiał, że zwłaszcza teraz w okresie konfliktu i walki ze złem, wymagać się będzie od niego odpowiedzialności. Nieistotne, iż miał dopiero jedenaście lat, gotów był do stania w każdym starciu! Póki co jednak, pozostawał jeszcze wciąż na etapie wytrwałych treningów, doskonaląc wiedzę o różdżkarstwie, ale też resztę podstawowych umiejętności wymaganych od eleganckiego syna znamienitego rodu.
Przyszłość Lockiego dotychczas, na miarę jego rozumowania, wydawała się jasną drogą przez las, który zdążył już poznać lepiej niż własną kieszeń. Cierpliwa nauka, piękny ślub z dostojną damą i godne wypełnianie obowiązków najstarszego syna. Niestety, wraz z kolejnymi urodzinami i coraz głębszym rozumieniem otaczającego świata, zaczynał na swojej ścieżce przyuważać kolejne zakręty, zmuszającego do głębszej refleksji. Bał się. Wiedział, że nie wypadało o tym mówić, a Bogowie zawsze mieli ich pod swą opieką, ale gdy zakradał się cichaczem do drzwi gabinetu Ojca i obserwował przez szparę, jak ten z marsową miną przeglądał treść swych listów, Lockie nie mógł przemóc się w przekonaniu, że najgorsze dopiero przed nimi. A on nie mógł pozwolić, by Pan Ojciec ze wszystkimi zmartwieniami mierzył się samodzielnie. Dlatego też, postanowił utrzymywać pozory tej dzielności, dopóki nie staną się prawdziwe. Towarzyszył Pani Matce w rekreacyjnych spacerach dla zdrowia, ograniczył dokuczanie Narcissie do zdrowego, ale koniecznego minimum i okazjonalnie poświęcał się nawet na doglądaniu postępach w nauce najmłodszej trójki. Może i sam nie wiedział zbyt wiele, ale dopóki tamci widzieli w nim figurę starszego brata, na którym mogli się oprzeć, dopóty Lockie nie bał się aż tak bardzo.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 0 | 0 |
Uroki: | 0 | 0 |
Czarna magia: | 0 | 0 |
Magia lecznicza: | 0 | 0 |
Transmutacja: | 0 | 0 |
Eliksiry: | 0 | 0 |
Sprawność: | 5 | Brak |
Zwinność: | 5 | Brak |
Reszta: 0 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Angielski | II | 0 |
Francuski | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Astronomia | I | 2 |
Historia Magii | I | 2 |
Numerologia | I | 2 |
Perswazja | I | 2 |
Zielarstwo | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Savoir-vivre | I | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Neutralny | - | - |
Rozpoznawalność | I | - |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Muzyka (gra na fortepianie) | I | 0.5 |
Muzyka (wiedza) | I | 0.5 |
Różdżkarstwo | I | 0.5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | 0.5 |
Taniec balowy | I | 0.5 |
Szermierka | I | 0.5 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | (+0) |
Reszta: 5 |
Emocja | k10 | Efekt | |
ODWAGA | |||
O D W A G A | |||
1-3 | Magia się nie przebudziła. | ||
4 | Z drogi dziecka znika dowolna przeszkoda (np. szyba, mur, ściana, płot). | ||
5 | Znajduje się w pobliżu przedmioty zaczynają wygrywać chaotyczną motywującą melodię, nawet - lub zwłaszcza - jeśli nie zostały do tego stworzone (np garnki i chochle). | ||
6 | Dłonie dziecka zaczynają się żarzyć przyjemnym ciepłym światłem, które nie tylko rozświetla przestrzeń, ale i dodaje otuchy. | ||
7 | Dziecko dokonuje drobnej zmiany w czasoprzestrzeni, by uchronić trzecią osobę przed nieszczęśliwym zdarzeniem, np. rozmiękcza schody, usuwa przeszkody spod nóg osób trzecich, stabilizuje drabiny, stołki, podwyższenia. | ||
8 | Dziecko wykazuje się niezwykłą siłą charakteru i odwagą zawstydzającą dorosłych; rośnie jego dar perswazji, jest odbierane poważnie, a przyjaźni mu czarodzieje, którzy byli świadkiem jego zachowania, otrzymują +5 do swojego kolejnego rzutu. | ||
9 | Dziecko instynktownie wyczuwa zło, czarną magię; przedmioty, ludzi, miejsca objęte klątwami, czarnomagiczne przedmioty, a nawet samych czarnoksiężników (postaci o statystyce czarnej magii wyższej niż 10). | ||
10 | Dziecko staje się silniejsze lub zwinniejsze, czuje, że może byś szybsze, podnieść większe ciężary, że poprawiła się jego kondycja i może znieść więcej niedogodności; zdeterminowane będzie w stanie wspiąć się na bardzo wysokie drzewo, a nawet budynek, przeskoczyć szeroką wyrwę, etc. |
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Lockie Ollivander dnia 10.12.21 10:35, w całości zmieniany 2 razy
Witamy wśród Morsów
Kartę sprawdzał: Tristan