Eliksiry - Aurora Sprout
AutorWiadomość
Aurora Sprout - rzuty na eliksiry wszelkiej maści
Szafka zniknięć
I show not your face but your heart's desire
Aurora po przygotowaniu wszystkich składników zaczęła warzyć wszystkie niezbędne eliksiry. Do pierwszego z nich zużyła, czyli eliksir oczyszczający z toksyn zużyła: bezoar, mięte, nektar miodunki- tyle z roślinnych. Natomiast jeśli chodzi o zwierzęce, to wykorzystała włosy elfa oraz olej z wątroby rekina.
____________________________
Eliksir oczyszczający z toksyn (ST50)
Serce bezoar
____________________________
Eliksir oczyszczający z toksyn (ST50)
Serce bezoar
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 72
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 6, 4
#1 'k100' : 72
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 6, 4
Po pierwszej nieudanej próbie, kiedy to zamyślona Aurora pomyliła się w składnikach, przystąpiła do kolejnego podejścia w stworzeniu tego samego eliksiru. Tym razem jednak upewniła się dwa razy, że wszystkie składniki są takie, jak należy. Tym razem wybrała kozieradkę, mięte oraz nektar miodunki. Przełożyła serce eliksiru na dobrą stronę i teraz zwierzęce prezentowały się następująco: bezoar, włosy elfa. Tym razem chyba nic nie pomyliła.
____________________________
Eliksir oczyszczający z toksyn (ST50)
Serce: bezoar
____________________________
Eliksir oczyszczający z toksyn (ST50)
Serce: bezoar
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 55
--------------------------------
#2 'k8' : 6, 6, 4
#1 'k100' : 55
--------------------------------
#2 'k8' : 6, 6, 4
1. kwietnia 1958
Aurora wiedziała, że jeśli chce zacząć zmieniać coś w świecie, musiała zacząć działać już dzisiaj. I to dosłownie. Odkładanie wszystkiego na kolejne dni nie mogło przynieść niczego dobrego. Nawet jeśli ona sama nie miała w sobie wiele siły, to wiedziała, że nie robi tego dla siebie, a dla innych. List od kuzyna był tylko potwierdzeniem. Data i miejsce spotkania? Całkiem niedługo, czasu więc miała niewiele. Wiedziała, że różdżką nie posługuje się w walce tak wprawnie, jak przy kociołku, dlatego chciała pomóc chociaż tak. Eliksiry bojowe nie były jej mocną stroną, ale postanowiła pomóc. Nie znała szczegółów, ale postanowiła założyć kilka rzeczy. I tym sposobem wpadła na to, żeby przygotować Eliksir Banshee. Do bulgoczącego kociołka dodała serce, jakim były pnącza diabelskiego sidła. Zaraz potem dorzuciła skrzydełka bahanki. Po tym, jak zobaczyła, jak znikają w płynie, dolała ostrożnie krew krokodyla i dorzuciła włos szyszymory. Zgodnie z recepturą, na sam koniec zostawiła suszone pająki. Starała się być możliwie najbardziej skupiona. Tylko to mogło pomóc jej, przy dość trudnym bądź co bądź eliksirze.
Aurora wiedziała, że jeśli chce zacząć zmieniać coś w świecie, musiała zacząć działać już dzisiaj. I to dosłownie. Odkładanie wszystkiego na kolejne dni nie mogło przynieść niczego dobrego. Nawet jeśli ona sama nie miała w sobie wiele siły, to wiedziała, że nie robi tego dla siebie, a dla innych. List od kuzyna był tylko potwierdzeniem. Data i miejsce spotkania? Całkiem niedługo, czasu więc miała niewiele. Wiedziała, że różdżką nie posługuje się w walce tak wprawnie, jak przy kociołku, dlatego chciała pomóc chociaż tak. Eliksiry bojowe nie były jej mocną stroną, ale postanowiła pomóc. Nie znała szczegółów, ale postanowiła założyć kilka rzeczy. I tym sposobem wpadła na to, żeby przygotować Eliksir Banshee. Do bulgoczącego kociołka dodała serce, jakim były pnącza diabelskiego sidła. Zaraz potem dorzuciła skrzydełka bahanki. Po tym, jak zobaczyła, jak znikają w płynie, dolała ostrożnie krew krokodyla i dorzuciła włos szyszymory. Zgodnie z recepturą, na sam koniec zostawiła suszone pająki. Starała się być możliwie najbardziej skupiona. Tylko to mogło pomóc jej, przy dość trudnym bądź co bądź eliksirze.
Ostatnio zmieniony przez Aurora Sprout dnia 20.04.22 21:02, w całości zmieniany 1 raz
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
1. kwietnia 1958
Zadowolona z efektu swojej pracy Aurora przelała poprzedni eliksir do fiolki i zamknęła szczelnie. Oczyściła stanowisko i przystąpiła do przygotowania kolejnego wywaru. Skoro za pierwszym razem udał się eliksir bojowy, może uda się kolejny? Nieco trudniejszy?
Spojrzała na półki ze składnikami. Skorupka jaja smoka, idealnie nadawała się do eliksiru Migotek. Może warto spróbować?
Nie czekając dłużej, Aurora dodała serce do kociołka i przystąpiła do tworzenia. Po chwili w środku wylądowała owcza wełna, która unosiła się na powierzchni. Zaraz naznaczyła ją jednak krew salamandry. Wszystko, póki co wyglądało, jak należy, a koloru dopełniło czernidło kałamarnicy. Eliksir był niemal gotowy, zostało jedynie dorzucić jeszcze igły jodły. Aurora dorzuciła je i zamieszała, niecierpliwie zaraz zaglądając do środka.
Zadowolona z efektu swojej pracy Aurora przelała poprzedni eliksir do fiolki i zamknęła szczelnie. Oczyściła stanowisko i przystąpiła do przygotowania kolejnego wywaru. Skoro za pierwszym razem udał się eliksir bojowy, może uda się kolejny? Nieco trudniejszy?
Spojrzała na półki ze składnikami. Skorupka jaja smoka, idealnie nadawała się do eliksiru Migotek. Może warto spróbować?
Nie czekając dłużej, Aurora dodała serce do kociołka i przystąpiła do tworzenia. Po chwili w środku wylądowała owcza wełna, która unosiła się na powierzchni. Zaraz naznaczyła ją jednak krew salamandry. Wszystko, póki co wyglądało, jak należy, a koloru dopełniło czernidło kałamarnicy. Eliksir był niemal gotowy, zostało jedynie dorzucić jeszcze igły jodły. Aurora dorzuciła je i zamieszała, niecierpliwie zaraz zaglądając do środka.
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 46
'k100' : 46
1. kwietnia 1958
Nie była do końca zadowolona z wyniku ostatniego eliksiru. Niby wyglądało, że się udało, ale czegoś brakowało. Miała mimo wszystko nadzieję, że do czegoś się przyda. Może jednak powinna skupić się na tym, żeby zrobić jakiś leczniczy? Ostatecznie na tym znała się lepiej niż na walce.
Zrezygnowana przelała zawartość kociołka do fiolek i zabrała się do dalszej pracy. Pomału zaczynała odczuwać zmęczenie, ale miała nadzieję zdążyć przed nadejściem nocy. Zdecydowała się tym razem na eliksir przeciwbólowy, który zawsze było mieć pod ręką. Nie wiedziała, kto jeszcze się pojawi, więc wolała być gotowa na wszelkie sytuacje. Ostrożnym ruchem dobyła ze swoich zasobów płatki ciemiernika i umieściła je w złotym kociołku. Mikstura wymagała jeszcze kilku składników, więc wychyliła się do półki. Pierwszy? Kwiaty akacji. Pięknie pachniały, nawet jeśli były już suche i pozostawały jedynie wspomnieniem poprzedniego lata. Delikatnie opadły do wnętrza kociołka, a na nie zaraz spadła dzika róża. Do całej kolekcji barw dołączyła zaraz żółć mniszka lekarskiego. To tyle, jeśli chodziło o składniki roślinne. Aurora przesunęła się nieco i sięgnęła z półki pióro pawia. Och, jaki piękny był ten eliksir. Pełen barw. Może przyniesie ukojenie? Musiało się udać! Na koniec pazur hipogryfa. Aurora lubiła wyobrażać sobie, że to właśnie siła tego zwierzęcia przyniesie choremu ulgę. Zajrzała do kociołka i zamieszała. Czy tym razem się udało?
Nie była do końca zadowolona z wyniku ostatniego eliksiru. Niby wyglądało, że się udało, ale czegoś brakowało. Miała mimo wszystko nadzieję, że do czegoś się przyda. Może jednak powinna skupić się na tym, żeby zrobić jakiś leczniczy? Ostatecznie na tym znała się lepiej niż na walce.
Zrezygnowana przelała zawartość kociołka do fiolek i zabrała się do dalszej pracy. Pomału zaczynała odczuwać zmęczenie, ale miała nadzieję zdążyć przed nadejściem nocy. Zdecydowała się tym razem na eliksir przeciwbólowy, który zawsze było mieć pod ręką. Nie wiedziała, kto jeszcze się pojawi, więc wolała być gotowa na wszelkie sytuacje. Ostrożnym ruchem dobyła ze swoich zasobów płatki ciemiernika i umieściła je w złotym kociołku. Mikstura wymagała jeszcze kilku składników, więc wychyliła się do półki. Pierwszy? Kwiaty akacji. Pięknie pachniały, nawet jeśli były już suche i pozostawały jedynie wspomnieniem poprzedniego lata. Delikatnie opadły do wnętrza kociołka, a na nie zaraz spadła dzika róża. Do całej kolekcji barw dołączyła zaraz żółć mniszka lekarskiego. To tyle, jeśli chodziło o składniki roślinne. Aurora przesunęła się nieco i sięgnęła z półki pióro pawia. Och, jaki piękny był ten eliksir. Pełen barw. Może przyniesie ukojenie? Musiało się udać! Na koniec pazur hipogryfa. Aurora lubiła wyobrażać sobie, że to właśnie siła tego zwierzęcia przyniesie choremu ulgę. Zajrzała do kociołka i zamieszała. Czy tym razem się udało?
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 65
'k100' : 65
1. kwietnia 1958
Przynajmniej na tyle się zdała — jednak leczenie było jej zdecydowanie mocniejszą stroną. Była jednak czarownicą ambitną i wiedziała, że jeśli nie będzie próbować, to nigdy nie nauczy się wprawnie warzyć trudniejszych eliksirów. Mimo tego nie ryzykowała niczego dużego tym razem. Gwieździsty pył wydawał się dobrym dopełnieniem tego, co powinna ze sobą zabrać. Wzięła więc, z pewną dozą smutku, bo zdawała sobie sprawę z tego, że zwierzę noszące kiedyś ten róg już nie żyło, róg jednorożca i umieściła w opróżnionym i czystym kociołku. Zresztą większość tych składników miała właśnie takie, a nie inne pochodzenie — oko Lunaballi, czy krew rekina. Wszystkie one musiały cierpieć, by móc zapewnić im dzisiaj bezpieczeństwo. Aurora zamieszała w zadumie płyn i dorzuciła włos z grzywy jelenia. Ze składnikami roślinnymi przyszło jej nieco łatwiej — nie, żeby i w stosunku do roślin nie odczuwała swoistego współczucia, ale pocieszała się, że badania, póki co nie wskazywały na to, żeby odczuwały one ból.
Dorzuciła więc płatki magnolii, kolejny już raz wspominając lata, które minęły. Wlała nektar miodunki, który sprawił, że eliksir nieznacznie zmienił barwę. Na koniec całość zamknęła płatkami sasanki. Wiedziała, że to ostatni eliksir na dziś. Miała nadzieję, że również będzie udany.
Przynajmniej na tyle się zdała — jednak leczenie było jej zdecydowanie mocniejszą stroną. Była jednak czarownicą ambitną i wiedziała, że jeśli nie będzie próbować, to nigdy nie nauczy się wprawnie warzyć trudniejszych eliksirów. Mimo tego nie ryzykowała niczego dużego tym razem. Gwieździsty pył wydawał się dobrym dopełnieniem tego, co powinna ze sobą zabrać. Wzięła więc, z pewną dozą smutku, bo zdawała sobie sprawę z tego, że zwierzę noszące kiedyś ten róg już nie żyło, róg jednorożca i umieściła w opróżnionym i czystym kociołku. Zresztą większość tych składników miała właśnie takie, a nie inne pochodzenie — oko Lunaballi, czy krew rekina. Wszystkie one musiały cierpieć, by móc zapewnić im dzisiaj bezpieczeństwo. Aurora zamieszała w zadumie płyn i dorzuciła włos z grzywy jelenia. Ze składnikami roślinnymi przyszło jej nieco łatwiej — nie, żeby i w stosunku do roślin nie odczuwała swoistego współczucia, ale pocieszała się, że badania, póki co nie wskazywały na to, żeby odczuwały one ból.
Dorzuciła więc płatki magnolii, kolejny już raz wspominając lata, które minęły. Wlała nektar miodunki, który sprawił, że eliksir nieznacznie zmienił barwę. Na koniec całość zamknęła płatkami sasanki. Wiedziała, że to ostatni eliksir na dziś. Miała nadzieję, że również będzie udany.
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aurora Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 86
'k100' : 86
Eliksiry - Aurora Sprout
Szybka odpowiedź