LOONEY

03.01.22 16:22

LOONEY

Wbrew imieniu oznaczającemu cudaka i pomyleńca, Looney jest samicą puchacza. Jest zasadniczo bardzo głupiutka, ale tak długo jak potrafi donieść wiadomość na miejsce, Septimus nawet nie zwraca na to uwagi. Jest raczej zżyta z właścicielem, bo zakupiona na początku lat czterdziestych, przebyła z nim drogę z Berlina do Anglii. Jest również ufna wobec innych.

11.01.22 1:26

Przeczytaj Cornelius

Drogi przyszły szwagrze, Otrzymałem list od samego lorda nestora Avery - winszuje mi zaręczyn i pomoże w organizacji ślubu, który (teraz już nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości, jego słowo jest w Shropshire rozkazem) odbędzie się w Pałacu Zimowym. W dodatku zaprosił mnie i Valerie na kolację, 20 marca!
Nie muszę chyba mówić, jaki to zaszczyt dla naszych rodzin.
Jakieś postępy z Amelią, Septimusie?

Pomogłeś mi bardzo przy przesłuchaniu tamtego tchórza w Shropshire, będę miał jeszcze jedną prośbę. Znasz się na ekonomii lepiej ode mnie, a lord Avery poprosił mnie o nadzorowanie uiszczenia należnej mu daniny, niedługo mam zdać mu raport. Chodzi o zbiórkę pieniędzy, która odbyła się na sympozjum naukowym w Shropshire - profesor Jayden Vane prowadził jakąś kwestę dla młodych naukowców, ale część tego złota należy się panom tych ziem. I... no właśnie, jaka część? To człowiek niepokorny i butny, nie odda mi wszystkiego, ma też irytujące poparcie naukowców. Doradzi mi, proszę, z jakiej pozycji rozpocząć listowne negocjacje?

Ach, i pójdziesz ze mną do krawca? Potrzebuję szaty na ślub i chyba nowej szaty na kolację u lorda nestora. Potem zapraszam na Toujours Pur.
Cornelius

11.01.22 19:34

Przeczytaj List przyniósł Wolfgang

Septimusie, Nie pomyliłeś się, faktycznie o tym wspominałam. W domu w Berlinie mieliśmy fortepian babci, na którym nauczono mnie grać ku uciesze jednej z opiekunek, Ursula była jego pasjonatką. Kiedyś szło mi to poprawnie, ale dzisiaj - nie jestem pewna, ile pamiętam i czy klawisze dalej mają jakikolwiek sens. Właściwie... Dlaczego nie. Sprawdźmy to razem. To i Twoją wiolonczelę. Ledwo mogę przypomnieć sobie ostatni raz, kiedy słuchałam, jak na niej grasz.

Może mnie też to odpręży.

Podejrzanym trafem dzień 20 lutego mam wolny, więc niech będzie. Ale nie każ mi, proszę, spędzać zbyt wiele czasu z Twoją matką, szczególnie sam na sam. Jesteś pewien, że moja obecność nie będzie dla niej krępująca?

Pokój gościnny, nie do końca rozumiem. Mam zostać na noc? To nie przystoi, Septimusie, żadnemu z nas. Dotychczas uniknęliśmy plotek, ale nie powinniśmy zbyt nadwyrężać tego szczęścia, masz na to - o dziwo - zbyt dobrą reputację. ~~Gdyby ktoś dowiedział się, że w swoim rodzinnym domu przyjmujesz kobiety do rana~~

I wiem już, co przyniosę ze sobą w ramach prezentu dla gospodarza.

Amelia

08.02.22 23:39

Przeczytaj Marzec

Septimusie, Wiesz może, gdzie kupić ładne łóżko? Nie wiem, czy teraz modny jest styl Williama Morrisa, czy może zdecydować się na coś orientalnego. Morris był półkrwi, a orientalizm jest mało patriotyczny, nie mogę się zdecydować.
Chciałbyś może łóżko do pokoju gościnnego? Trochę podrapane, ale eleganckie, w stylu Morrisa właśnie.
Jakie łóżka podobałyby się Twojej siostrze? Po ślubie, rzecz jasna.
Cornelius

10.02.22 19:28

Przeczytaj C.S.

Najdroższy przyszły szwagrze, Nie rozumiem zdziwienia, zawsze miałeś przyzwoity gust w kwestii mebli. Caynham jest wyśmienicie umeblowane, nie licząc mebli twojej pani matki. Z całym szacunkiem dla niej. Ale też mam perski dywan po swojej i nawet wytrzymał wszystkie Twoje wizyty i groźby rozlania alkoholu.

Znasz jakiś dobrych stolarzy? Ostatnio już poszedłem do krawcowej z polecenia i zniknęła z moją wełną czarowcy, a jej ~~stręczyciel~~ mentor zapadł się pod ziemię. Dom towarowy przynajmniej nie zniknie z moim drewnem. Ale z tą secesją to masz rację, może udałoby się coś na zamówienie, coś z dębami Sallowów...

Jak ty się wyrażasz o swojej siostrze, Septimusie? Ogromnie ją szanuję, to naturalne, że poczekamy.

Powiedzmy, hehe.

Pozdrawiam serdecznie,
Twój brat

25.03.22 21:13

Przeczytaj Szef Komisji Rejestracji Różdżek

Szanowny Panie Vanity, w imieniu swoim oraz pozostałych członków Komisji, chciałbym pogratulować rejestracji różdżki i tym samym podziękować za powierzone Ministerstwu Magii zaufanie. Równocześnie informuję, że zgodnie z dekretem Ministra Magii z dnia 10 kwietnia 1957 roku, każdy czarodziej lub czarownica przebywający na terenie Londynu, ma obowiązek noszenia przy sobie dokumentu poświadczającego dokonaną rejestrację oraz okazania go odpowiednim służbom w razie kontroli. Dokument staje się ważny z chwilą podpisania go przez posiadacza, i od tego momentu stanowi zarówno dowód jego tożsamości, jak i pełni rolę oficjalnego zezwolenia na noszenie różdżki na terenie stolicy.

Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.

Z poważaniem,

Tiberius Bellchant

Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 04.01.1958

Do listu dołączony został dokument:

Pomyłki, poprawki, uwagi (zwłaszcza w przypadku błędnie założonej daty urodzenia lub statusu cywilnego postaci wymyślonych) można zgłaszać bezpośrednio do Williama. Jeżeli macie dla waszych postaci wybrany charakter pisma, możecie mi również podesłać odpowiednią czcionkę (najlepiej w postaci linku do strony, z której mogłabym ją pobrać).

06.05.22 18:37

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia