Wydarzenia


Ekipa forum
Pokój z pianinem
AutorWiadomość
Pokój z pianinem [odnośnik]22.01.22 22:56

Pokój z pianinem

Centralną, jak i większą część pokoju przeznaczona jest na pianino. Jest ustawione tuż przy wysokich i przestronnych oknach sprawiających, że w ciągu dnia i bezchmurnych nocy pokój jest bardzo jasny. Podłoga jest wyłożona dębową, lakierowaną boazerią. Na ścianach znajduje się już niemodna strukturalna tapeta w odcieniu brudnego beżu - wciąż jednak pięknie się komponuje z pudrowymi zasłonami. Do ściany na przeciw wejścia przylega kredens wypełniony książkami oraz stojący obok niego na trójnogim stoliczku magiczny gramofon.
Salome Lyon
Salome Lyon
Zawód : Artystka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10917-salome-lyon#332724 https://www.morsmordre.net/t10947-listy-do-salome#333500 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f412-borough-of-bexley-fairy-dream-14 https://www.morsmordre.net/t10945-salome-lyon#333480
Re: Pokój z pianinem [odnośnik]22.01.22 22:57
12 marca, Muzyka

Minęły dwa dni od rejestracji. Myślała przez ten czas o przypadkowym spotkaniu z Panem Vane. Zauroczył ją swoją osobą, a może tym, że nie został obok, kiedy to spojrzeniem próbowała go zatrzymać obok...? Nie myślała nad tym za wiele. Spotkanie przypominało jej scenę z jednej z romantycznej powieści: "Pralina o smaku amortencji". Główna bohaterka była pisarką. Zgubiła pióro do pisania, a główny bohater podarował jej swoje. Zakochali się w sobie, a przeszli razem przez przeciwności losu, kiedy czarownica w wypadku straciła wzrok przed ukończeniem swojego dzieła życia, które ukończyli razem - dyktowała treść, a jej wybranek ją zapisywał. Ostatecznie zamieszkali razem i mieli piękną córkę - Lydię. Trudno powiedzieć, czy w tym momencie Salome była poruszona wspomnieniem tej historii, czy też wstępem do naukowej książki której autorem był Pan Vane. W zasadzie tylko wstęp zrozumiała. Jako-tako. To jej jednak wystarczyło by przejęta nie mogła zmrużyć oczu.
Nie walczyła z sobą dłużej. Usiadła na krawędzi łóżka i zsunęła stópki w domowe pantofle. Owinęła się szlafrokiem i bawełnianą narzutą. Ujęła zdobyczną stalówkę w jedną rękę, a w drugą różdżkę. Oświetlała sobie drogę lumosem schodząc po skrzypiących, drewnianych schodach na niższą kondygnację kamienicy. Gdy znalazła się w pokoju z pianinem, ruchem różdżki zapaliła knoty czarodziejskich świec. Poruszyła zasłonę obnażając okiennicę. Niebo było ciemne i chmurne ale to nic - oczami wyobraźni widziała gwiazdy. Usiadła przy pianinie. Migotliwe światło świecy odbijało się wątle w polakierowanych klawiszach. Przygładziła je opuszkami zastanawiając się nad czymś. Położyła rysik koło świecznika i zaczęła grać jeden z utworów Lisza - Liebestraum No.3. Początkowo łagodne i miękkie tony, podobne do kołysanki, rozpościerały się po kątach pokoju, a może nawet i dalej by zaraz przerodzić się w energiczne, burzliwe... Salome nie do końca zastanawiała się nad tym, czy obudzi tym drugiego domownika... Tak właściwie nie była pewna tego, czy w ogóle był już w domu. Chciała zagrać więc po prostu to zrobiła nie myśląc o niczym więcej, czy też o kimkolwiek innym. Tak, zdecydowanie była impulsywną osobą.
Salome Lyon
Salome Lyon
Zawód : Artystka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10917-salome-lyon#332724 https://www.morsmordre.net/t10947-listy-do-salome#333500 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f412-borough-of-bexley-fairy-dream-14 https://www.morsmordre.net/t10945-salome-lyon#333480
Re: Pokój z pianinem [odnośnik]23.01.22 12:23
Nim zniknął we własnym pokoju, na najniższej kondygnacji, upewnił się, że Salome rzeczywiście znajdowała się na miejscu. I nie wpadł jej do głowy kolejny, nieoczekiwany impuls, za którym tak bezmyślnie musiała ostatnio podążać. Tłumaczył to sobie młodością. I kobiecą naiwnością. Ale wciąż zastanawiał się, czy cokolwiek z jej dotychczasowych pomysłów, było mu kiedykolwiek znajome? Ciężko było mu przypomnieć sobie równie intensywne “porywy serca”, jak mawiał kiedyś jeszcze ojciec. Rozumiał też źródło wielu tak ulotnych cech, które sprawiało, że zbyt wielu mężczyzn, jak na jego upodobania, traciło dla niej głowę. A on - zyskiwał kolejne siwe włosy na skroniach, chociaż jego wiek przeczył jeszcze podobnej wizualizacji doświadczenia. A tych potrafił zaprojektować w głowie wiele. Tak, jak widok ducha w lustrze, gdy mijał odbicie w jednej z wysokich okien kamienicy. Odetchnął w skupieniu, ignorując narastający ból w skroniach, który trzymał się go od kilku dni. Znowu.
Ściągnął buty, odłożył na stolik różdżkę i pióro, którym jeszcze kilka minut wcześniej, wypełniał dokument i list, który dzisiejszego ranka odnalazł go w Ministerstwie, wprawiając w lekkie odrętwienie. Przestał liczyć już spływające do jego gabinetu prośby o rozstrzygnięcia duchowych problemów. Tych, zdawało się narastać. Przestał też zastanawiać się, dlaczego ich źródłem miały być obecne światle panujące rządy, dla których pracował. I dbał, by stanowisko zawsze było w pełni opłacalne. Jemu i Salome, chociaż ta - nie miała najmniejszego pojęcia, ile właściwie poświęcał, by zadbać o ich bezpieczeństwo. Bohater, o którym nikt nigdy się nie dowie. I nie był nikomu innemu potrzebny. Ot fakt. Na własne życzenie.
Nie zdążył usiąść na brzegu łóżka, gdy pierwsze tony sięgnęły jego uszu. Przymknął powieki zrezygnowany. I zmęczony. I rozdrażniony. Nie doceniając - zapewne kolejny raz - talentu i wprawy, z jaką melodia rozchodziła się po kamienicy, prawdopodobnie, sięgając także co bardziej wrażliwych sąsiadów. Musiał zapamiętać, żeby nałożyć na salon z pianinem odpowiednie zabezpieczenia. Na nocne rozproszenia będąc skazanym samemu.
Nadzieja na to, że w tajemniczej mocy siostra opamięta swoje artystyczne tchnienie, ale dźwięki rosły, wprawiając w poruszenie powietrze wokół niego. Boso, ruszył w stronę pomieszczenia, w którym - otulona w szlafrok i na szczęście - ciepłą narzutę - grała Salome. Wiedział, ze go nie usłyszy, pochłonięta melodią, której rytm wybijała na klawiszach - Jeśli chciałaś mieć do swego występu właściwą widownię, są inne sposoby, niż budzenie ich w środku nocy - odezwał się stając niemal za plecami siostry, wybierając moment, którym zabiła w pauzę. Zaplótł ramiona przed sobą, zmarszczył brwi, czekając, aż winowajczyni odwróci się w zaskoczonym podrygu w jego stronę.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Pokój z pianinem 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój z pianinem [odnośnik]23.01.22 13:04
Rozsądek nie trzymał jej się wcale, a jednocześnie w głowie miała więcej od przeciętnej czarownicy. Młoda, pełna impulsywnej natury pozwalała porywać się natchnieniu, emocjom, wyobraźni. Może to natura artystów, a może kiedyś z tego wyrośnie - kto wie?
Każdy utwór jest opowieścią, historią zaklętą w pięciolinię. Zbiorem emocji oraz wrażeń autora - to wszystko tu było, w każdej nucie, takcie. Każda rozterka, każdy jeden zachwyt. Salome ze skrupulatnością i pasją to wszystko odtwarzała, przywracała do życia. Nie było jej trudno wcielić się w smakującego w zauroczeniu Liszta natchnionego poezją Freiligratha. Zgodnie z jego przykazem dbała w tym momencie by jej serce płonęło i było jej z tym pięknie.
Z lekko różanymi policzkami wybiła ostatnie nuty by zaraz zatopić się w satysfakcjonującej ciszy. Nastrój został zaburzony przez niespodziewanego widza. Wila faktycznie wzdrygnęła się. Wlepiła w niego sarnie, spłoszone spojrzenie by zaraz z westchnięciem ulgi przyłożyć dłoń do piersi. Wystraszył ją ale było już dobrze. W szafirowych oczach igrało coś figlarnego.
- Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś inny. Czy nie jesteś więc nie tyle co widzem, a czyimś bohaterem...? - I jeżeli to jej gra przytknęła mu do pleców pelerynę to czy nie była czymś więcej niż tylko nocnym grajkiem? Przechyliła głowę zaglądając na niego przez ramię, a potem odwróciła się do niego twarzą. Zatrzepotała niewinnie jasnymi rzęsami. Chyba nie mógłby na nią się za to gniewać prawda...?
- Zatańcz ze mną - zażyczyła sobie serwując swojemu opiekunowi ujmujący uśmiech numer trzy. Nie daleko jej było do postawy dziecka próbującego przekonać rodzina do zjedzenia deseru przed obiadem - była trochę nieśmiała, trochę kapryśna, trochę urocza. Podniosła się przy tym lekko robiąc leniwy piruet, wyciągając dłoń w jego stronę czekając. Pianino tylko czekało by je zakląć, a ona by ją poprowadzić - Jak ze mną zatańczysz to powiem ci coś ciekawego... - próbowała go przekupić choć Pan Lyon mógł się spodziewać, ze i bez tego Salome zacznie mu szczebiotać o tym co ją dziś spotkało. Tryskała podekscytowaniem
Salome Lyon
Salome Lyon
Zawód : Artystka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10917-salome-lyon#332724 https://www.morsmordre.net/t10947-listy-do-salome#333500 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f412-borough-of-bexley-fairy-dream-14 https://www.morsmordre.net/t10945-salome-lyon#333480
Re: Pokój z pianinem [odnośnik]23.01.22 14:37
Kiedyś, być może czuł swoistą zazdrość wobec siostry. Perełka w oczach rodziców. Rozpieszczana, chwalona, pozwalano jej na niemal wszystko. Tak przynajmniej długo to widział. On, miał być od spełniania oczekiwań, od wypełniania obowiązków i aspiracji rodziciela. Nie znaczyło to, że czuł się w tej roli źle. odkąd pamiętał, był bardziej poważny, mocniej zdystansowany. Rozsądny. I chociaż nikt nie powiedział głośno, stanowił rodzaj opiekuna, dla młodszej, wciąż naiwnej, albo po prostu - beztroskiej w postrzeganiu rzeczywistości Salome. I wbrew jego bardziej mrukliwej natury, dostrzegał w tym niejaki urok. Cokolwiek by też nie mówić - kochał siostrę. Po śmierci rodziców, mocniej biorąc sobie do serca fakt, że musi i chce zapewnić jej bezpieczeństwo. Rola, jaką obrał w Ministerstwie, miała mu to ułatwić. I ułatwiała, kosztując go jednak więcej niż jedno wyrzeczenie. Ale i nie rezygnując ze ścieżki, którą popychał go charakter i osobista fascynacja. I tu - przychodził też promień zrozumienia dla natchnień młodziutkiej półwili. Nie ujmował tylko intensywności.
melodia, którą grała - była piękna. Nawet dla kogoś mniej obeznanego w artystycznych sztukach, nie było obce brzmienie dźwięków, jakie grywała. Nie znał autora, nie rozumiał taktów, ale doceniał fakt uroku i widocznej pasji, z jaką pianistka oddawała się grze.
Stał nieruchomo, nie dając do swej obecności więcej gestów, szybko dostrzegając ucięty westchnieniem ulgi, niepokój Salome. Mimowolnie zmrużył ślepia, gdy jasnych źrenicach dostrzegł zbyt znajoma iskrę. Nie rozumiał, jak szybko potrafiła zmieniać nastroje. I zaskakiwać go akurat, gdy logicznie spodziewał się czegoś innego - Nie sądzę, żeby to tak działało - mruknął tylko, rozkojarzony słowami. Czarownica zachowywała się czasem tak, jakby potrafiła czytać myśli, trafnie konfrontując się z jego charakterem. Być może, znała go lepiej, niż ktokolwiek inny. Westchnął przez nos, oscylując spojrzenie na oczach siostry, która w końcu odwróciła się do niego całym ciałem i uwagą. W założeniu, osiągnął efekt, który chciał - przestała grać, minimalizując prawdopodobieństwo, że mało cierpliwy sąsiad zechce zwrócić się do niego na skargę. Albo, ze złośliwym donosem. Z tymi zdążył się zmierzyć. Niemożliwe, jak aktualnie ludzie potrafili być mściwi za głupoty. Ale, półwila była tego nieświadoma. Jeszcze.
- Nie - wypalił pospiesznie, ale spokojnie, doskonale wiedząc, jak łatwo przychodziło jej przekonywanie do takich "drobiazgów" nawet jego - Wiesz, że nie umiem tańczyć - tym razem dodał właściwy do usprawiedliwienia komentarz, jednocześnie konfrontując się z malującą oczy radością, która - o tej porze i w aktualnych okolicznościach, brzmiała wręcz niemożliwie. Była też promykiem. Światłem, które ponurej rzeczywistości, nadawało jeszcze wartości. I mimo słów, jakie wypowiedział, po prostu podniósł dłoń, chwytając uniesione palce Salome, pozwalając, by kolejny piruet przebiegł płynniej z jego wsparciem. Nie poruszył jednak ciała w ruch. Nie kłamał. Zdecydowanie nie potrafił tańczyć, a jego kroki było twarde, nie mające nic wspólnego ze zwinnością, z jaką poruszała się jasnowłosa - Czy jak opowiesz już wszystkie ciekawe wydarzenia z dzisiejszego dnia rejestracji różdżki - co mogło być w tym interesującego? - ...pójdziesz spać? Muszę bardzo wcześnie wstać jutro - zakończył, obserwując kolejny obrót, w którym, musiał wspomóc ją jeszcze ramieniem. Nie, zdecydowanie nie umiał tańczyć. Dobry był za to w tanecznej asekuracji.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Pokój z pianinem 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pokój z pianinem [odnośnik]06.02.22 1:44
- A czemu nie? To są zwyczajne dzieje - dokończyła cytat. Czy zdawał sobie sprawę, że w zwyczajną wymianę zdań wplotła Szekspira? Nawet jeśli nie, to czy pasował idealnie do chwili, czy nie opisywał zwyczajową kolej życia - Jestem przekonana, że Państwo Moose przekręcają się na drugi bok - była pewna, że sąsiedzi korzystają w odpowiedni sposób z pierzyny i nocnej pory. A przynajmniej nie było słychać by się skarżyli. Jeszcze.
Odmowa weszła jednym uszkiem i uszła poprzez drugi płatek ucha. Nawet się nie zawahała wyciągnąć dłoń i ułożyć ją w odpowiednim uchwycie. Usłyszała wysuniętą w jej stronę propozycję, lecz udała, że było inaczej. Bez zastanowienia wykonała jeszcze jeden piruet. Poprawiła ułożenie dłoni, swobodnie podparła drugą na męskim ramieniu. Nie chciał tańczyć, lecz jej nie odmówił. Nie umiał, lecz czy kiedykolwiek miało to dla niej znaczenie? Ułożyła stópki na jego. Zadowolona z siebie zaczęła się kołysać z jednej strony na drugą - Kłamca - podsumowała udawanym nadąsaniem - Jak na moje oko idzie ci świetnie - osądziła z uznaniem, kiedy to tak dziecinną, nieporadną choreografią stąpali po pokoju - Szkoda tylko, że jesteś przy tym taki skąpy. Codziennie musisz wcześnie wstać - dąs już nie był udawany. Dlaczego musiała zawsze walczyć o czas dla siebie? Skarga nie ciągnęła się z jej ust długo tak jakby w rzeczywistości nie miała większego znaczenia. Znów patrzyła na brata w rozpromienieniu i podekscytowaniu - Poznałam dziś Profesora Vane. We własnej osobie. To ten astrolog z Hogwartu co jest też pisarzem. Nie dawno czytałam o nim w Czarownicy, a dwa dni temu podczas wycieczki do Ministerstwa siedział na przeciwko mnie, piliśmy razem herbatę i och... wiedziałeś jaki to szarmancki człowiek?! - zachwycała się nie zdając sobie sprawy z tego, że astronom mógłby poczuć się urażony będąc nazwanym astrologiem - Zamawiałam sobie taką samą herbatę jak on i bym nie musiała czekać to ustąpił mi własnej filiżanki. Myślisz, że mógł z niej wcześniej pić...? - ta myśl spadła na blond główkę jak grom z jasnego nieba.
Salome Lyon
Salome Lyon
Zawód : Artystka
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10917-salome-lyon#332724 https://www.morsmordre.net/t10947-listy-do-salome#333500 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f412-borough-of-bexley-fairy-dream-14 https://www.morsmordre.net/t10945-salome-lyon#333480
Pokój z pianinem
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach