Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
I'm gonna soldier on
AutorWiadomość
▲ Najstarszy z szóstki dzieci Anne i Charlesa Summers, wychowany przez Birmingham
▲ Dumny wychowanek domu Helgi Hufflepuff, lojalny i pracowity
▲ W latach 40-45 żołnierz piechoty w Armii Brytyjskiej
▲ Obecnie pracownik magicznej drukarni, wcześniej łapał się różnych fuch, między innymi pracował w firmie budowlanej; w tych czasach również zaopatrzyć może w dziczyznę, na którą sam poluje
Alfie
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
Alfie
Pracujesz w drukarni, w której pojawiam się regularnie - Wy drukujecie i składacie w całość nowe wydania nielegalnego Proroka, ja je odbieram - i roznoszę dalej, bo od jakiegoś już czasu działam w podziemnym oddziale łączności. Pewnie widujemy się przelotnie, witamy, wymieniamy parę niezobowiązujących słów, gdy ja czekam, aż przyniesiesz gotowe egzemplarze z zaplecza, a później kiedy Ty czekasz - aż umocuję je do miotły. Nie zdajemy sobie sprawy, że łączą nas podobne doświadczenia, że obu nas dręczą wojenne koszmary - choć mnie nieco inne niż Ciebie. Może kiedyś to się zmieni, może będziemy mieć okazję porozmawiać dłużej?
Moja rodzina zajmuje się też magiczną budowlanką, od pokoleń właściwie - pewnie pracując w magicznej firmie budowlanej, zetknąłeś się w z moim wujem, ja trochę też się tym zajmuję - ale póki co nie mam pomysłu, jak nas tu zetknąć
Pracujesz w drukarni, w której pojawiam się regularnie - Wy drukujecie i składacie w całość nowe wydania nielegalnego Proroka, ja je odbieram - i roznoszę dalej, bo od jakiegoś już czasu działam w podziemnym oddziale łączności. Pewnie widujemy się przelotnie, witamy, wymieniamy parę niezobowiązujących słów, gdy ja czekam, aż przyniesiesz gotowe egzemplarze z zaplecza, a później kiedy Ty czekasz - aż umocuję je do miotły. Nie zdajemy sobie sprawy, że łączą nas podobne doświadczenia, że obu nas dręczą wojenne koszmary - choć mnie nieco inne niż Ciebie. Może kiedyś to się zmieni, może będziemy mieć okazję porozmawiać dłużej?
Moja rodzina zajmuje się też magiczną budowlanką, od pokoleń właściwie - pewnie pracując w magicznej firmie budowlanej, zetknąłeś się w z moim wujem, ja trochę też się tym zajmuję - ale póki co nie mam pomysłu, jak nas tu zetknąć
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Billy
może znamy się przelotnie właśnie przez twojego wuja, u którego pracowałem? Może zabrał mnie kiedyś na jakiś wasz mecz? Wtedy pogadaliśmy trochę, ale bez większej znajomości? Albo podczas kilku fuch gdzieś się krzątałeś i wymieniliśmy kilka uwag odnośnie roboty/pogody/quidditcha?
I to spotkanie w drukarni nie było pierwszym-pierwszym, ale raczej takim miłym zaskoczeniem? Bo chociaż nigdy nie łączyła nas bliższa znajomość to wiemy o swoich mugolskim pochodzeniu? Może wujo się kiedyś wysypał, że masz córkę? Może kiedyś przebąknąłem, że mam chorą matkę? I to sprawiło, że jakoś w tej wojennej beznadziei uśmiechnęliśmy się w duchu widząc, że - chociaż kontaktu nie było wcale - to dobry człowiek jeszcze zachował życie? I ta świadomość i krótkie spotkania w przeszłości sprawiają, że nie jesteśmy tak do końca anonimowi jeden dla drugiego?
I czasem przy tych wizytach, kiedy tak czekamy jeden na drugiego padnie jakieś pytanie? A może któryś drugiemu życzy spokojnego dnia albo powodzenia?
Niech to zostanie takie świeże i nieuformowane, bo może to właśnie wojenna rzeczywistość sprawi, że pewne podobieństwa wynikające z naszej postawy i wartości oraz sytuacji w jakiej się znajdujemy przekują się w solidną, męską przyjaźń?
Daj znać, czy ten kierunek Ci odpowiada <3
może znamy się przelotnie właśnie przez twojego wuja, u którego pracowałem? Może zabrał mnie kiedyś na jakiś wasz mecz? Wtedy pogadaliśmy trochę, ale bez większej znajomości? Albo podczas kilku fuch gdzieś się krzątałeś i wymieniliśmy kilka uwag odnośnie roboty/pogody/quidditcha?
I to spotkanie w drukarni nie było pierwszym-pierwszym, ale raczej takim miłym zaskoczeniem? Bo chociaż nigdy nie łączyła nas bliższa znajomość to wiemy o swoich mugolskim pochodzeniu? Może wujo się kiedyś wysypał, że masz córkę? Może kiedyś przebąknąłem, że mam chorą matkę? I to sprawiło, że jakoś w tej wojennej beznadziei uśmiechnęliśmy się w duchu widząc, że - chociaż kontaktu nie było wcale - to dobry człowiek jeszcze zachował życie? I ta świadomość i krótkie spotkania w przeszłości sprawiają, że nie jesteśmy tak do końca anonimowi jeden dla drugiego?
I czasem przy tych wizytach, kiedy tak czekamy jeden na drugiego padnie jakieś pytanie? A może któryś drugiemu życzy spokojnego dnia albo powodzenia?
Niech to zostanie takie świeże i nieuformowane, bo może to właśnie wojenna rzeczywistość sprawi, że pewne podobieństwa wynikające z naszej postawy i wartości oraz sytuacji w jakiej się znajdujemy przekują się w solidną, męską przyjaźń?
Daj znać, czy ten kierunek Ci odpowiada <3
I'm gonna soldier on
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania