Thomas Barkley
Nazwisko matki: Stone.
Miejsce zamieszkania: Brak stałego miejsca zamieszkania.
Czystość krwi: Mugolska (mugol + mugol).
Zawód: Kryminalista.
Wzrost: 203 cm.
Waga: 112 kg.
Kolor włosów: Czarne.
Kolor oczu: Brązowe.
Znaki szczególne: Ogromny wzrost, postawna sylwetka i krzaczasta broda.
16 cali, heban, pazur nundu
Hufflepuff
Mały kot
Niemiecki czołgista z poderżniętym gardłem
Używane banknoty, krochmal, kocia sierść
Góra złota
Huczne zabawy, potańcówki, bijatyki, pijaństwo
Nietoperze z Ballycastle
Boks, gra w rzutki, łajdaczenie się, bójki
Klasyczny blues
Sebastien Chabal
Thomas Barkley to ogromny, ponad dwumetrowy Irlandczyk, który bardzo przypomina niedźwiedzia - raz, że z powodu budowy ciała, a dwa, że przez swoje owłosienie. Jest wielkoludem o mięśniach ze stali i sile tura, dodatkowo obdarzonym parszywym pyskiem i gęstą brodą, dzięki którym już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie typa spod ciemnej gwiazdy. Jest kryminalistą, weteranem i bokserem - co akurat nikogo nie powinno dziwić. Kiedy jednak zdać sobie sprawę, że jest również czarodziejem, sytuacja nieco się komplikuje.
1920-1930
Thomas urodził się 24 lipca 1920 w Belfaście, w mugolskiej, protestanckiej rodzinie. Jego ojciec, Thomas Senior, był pijaczyną i drobny złodziejaszkiem, który żył od kieliszka do kieliszka i od dorywczego zajęcia do dorywczego zajęcia; matka, Maria, była praczką i alkoholiczką. Thomas urodził się jako trzecie dziecko; posiadał dwóch starszych braci. Wszyscy razem żyli na brudnym, ciasnym poddaszu starej kamienicy. Byli biedni, nieszczęśliwi i z góry skazani na porażkę - czyli nie różnili się absolutnie niczym od setek tysięcy podobnych im Irlandczyków.
Thomas wychował się na ulicy. Ganiał za bezpańskimi psami, bił szczury kijami i strzelał z procy do gołębi. Już wtedy widać było, że wyrośnie z niego ogromny facet; rósł szybko i jadł dużo, a przynajmniej tyle, ile mógł jeść. Równie jasnym stał się też jego podły charakter - lubił bić inne dzieci, pluć policjantom na buty i wpadać w ciągłe kłopoty. Czasem dostawał lanie - raz kuchenną szmatą, raz ojcowskim pasem. Nie otrzymał edukacji, lokalny pastor zdołał jedynie wbić mu do głowy alfabet i trochę historii Wielkiej Brytanii, nie bez sporego zresztą trudu.
Wizyta z Hogwartu zaskoczyła wszystkich, łącznie z samym Thomasem Juniorem. Ojciec był zbyt pijany, by rozmawiać z przedstawicielem szkoły, a matka nie potrafiła uwierzyć. Potrzebowała długich namów, by zgodzić się na magiczną edukację syna - a i tak przyzwoliła na nią dopiero wtedy, gdy dowiedziała się, że nie będzie jej to kosztować ani grosza. Thomas spakował swój skromny dobytek i wyruszył do Londynu. Otworzył się przed nim nowy świat - i to nie tylko w postaci czarodziejskich sekretów.
1931-1936
Tiara Przydziału uznała go za Puchona. Thomas nie rozumiał tego wyboru, bo idee domu były mu tak odległe, jak to tylko możliwe, ale nigdy nie narzekał. Hufflepuff był miejscem, gdzie niewielu miało mu za złe jego mugolskie pochodzenie, a to zawsze stanowiło spory plus. Mimo to Thomas nigdy nie zdobył w szkole zbyt wielu przyjaciół; czarodziejski świat był dla niego obcy i niezrozumiały, a wyalienowanie i ciężki charakter skutecznie odsuwały od niego ludzi.
Był słabym uczniem. Przejawiał pewien talent do zaklęć i uroków, nie był beznadziejny z OPCM i transmutacji, ale eliksiry zawsze sprawiały mu ogromną trudność. Słabo wypadał w pracach domowych; nie potrafił znaleźć do nich wystarczającego zapału. Na dobrą sprawę interesował go jedynie quidditch. Thomas zaczął rosnąć bardzo szybko, już na początku nauki o dwie głowy górując nad swoimi rówieśnikami. Ta przewaga fizyczna sprawiła właśnie, że w drugiej, trzeciej i czwartej klasie grał na pozycji pałkarza w drużynie Hufflepuffu. Został z niej wyrzucony, kiedy dopuścił się szczególnie brutalnego faulu na szukającym Gryffindoru.
Nigdy nie ukończył swojej edukacji. Po piątej klasie podszedł do SUMów - zaklęcia zdał na „Powyżej oczekiwań”, resztę na ocenę „Zadowalający”, oprócz eliksirów, które oblał całkowicie, otrzymując stopień „Okropny”, co oznaczało, że zmuszony będzie powtarzać cały rok. Powrócił do Belfastu, a kiedy po wakacjach pociąg do Hogwartu odjeżdżał z peronu 9 i 3/4, Thomas po prostu nie pojawił się na King's Cross.
1937-1938
Ojciec Thomasa był wtedy w stanie ciągłego pijaństwa, matka zaczynała chorować, a dwaj starsi bracia pracowali na trzy zmiany w fabryce ceramiki. Długo szukał roboty, ale nikt nie chciał zatrudnić dwumetrowego nastolatka bez żadnego fachu w ręku; niektórzy się go bali, inni uważali za przerośniętego idiotę. Udało mu się dorywczo złapać kilka prostych zajęć - raz był tragarzem, raz mieszał cement na budowie, ale wszystkie te posady bardzo szybko tracił, głównie przez swój wybuchowy temperament i skłonność do agresji.
Po którejś takiej wpadce jeden z jego kolegów zapytał, czy Thomas kiedykolwiek boksował. Brak doświadczenia nie okazał się przeszkodą. Thomas był wielki i miał parę w łapach, a to w zupełności wystarczyło. Szybko stał się gościem nielegalnych ringów, podejrzanych szulerni i zadymionych lokali. Kolejne pojedynki oznaczały pieniądze; kolejne zwycięstwa oznaczały rosnącą niesławę. Thomas zaczął pić. W jego młodym życiu pojawiły się szybkie kobiety i jeszcze szybsze samochody. Belfast otworzył swoje ciemne wnętrze i gotów był wciągnąć młodego wielkoluda niczym bagno.
Otrzeźwienie przyszło z najmniej spodziewanego kierunku. W grudniu 1938 zmarł ojciec Thomasa; kompletnie narąbany wracał z baru, zgubił drogę do domu i zamarzł w zaułku, ledwie przecznicę od własnych drzwi. Pogrzeb był cichy i skromny. Thomas na kilka miesięcy całkowicie zrezygnował z boksu, żyjąc za skromne oszczędności, które zostały mu po jego niedługiej „karierze”. Potem spróbował pięściarstwa pod nową postacią - legalną i sportową, ale ta okazała się znacznie mniej rentowna niż wcześniejsze, znacznie bardziej szemrane spotkania na ringu. Tym bardziej, że starzy znajomi wciąż upominali się o Thomasa i jego usługi - czasem prosząc, a czasem grożąc. Sytuacja nie wyglądała dobrze. Thomas potrzebował wyrwać się z Belfastu, a możliwość ku temu nadarzyła się zupełnie niespodziewanie...
1939-1949
Wraz z wybuchem wojny wstąpił do wojska. Jako żołnierz Czwartej Dywizji Piechoty walczył we Francji, ewakuował się przez Dunkierkę do Wielkiej Brytanii, a potem przez dwa kolejne lata stacjonował w Dover jako część sił przygotowanych na niemiecką inwazję. W kolejnych latach walczył w Afryce Północnej, między innymi pod Tobrukiem, a następnie w kampanii włoskiej, gdzie wziął udział w bitwie pod Monte Cassino. Pod koniec 1944 roku został przeniesiony do Grecji, gdzie uczestniczył w tamtejszej wojnie domowej, walcząc z opłacanymi przez Związek Radziecki partyzantami komunistycznymi. Trwający do 1949 konflikt sprawił, że Thomas wrócił do Wielkiej Brytanii dopiero w styczniu 1950 roku.
Podczas wojny tylko raz użył różdżki - kiedy jego kompania została przygwożdżona ogniem maszynowym na łysym stoku wzgórza, jakieś trzydzieści kilometrów od Florencji. Była cholernie ciemna noc, Niemcy pruli do nich nieprzerwanie, a oni nie mieli jak wezwać wsparcia; ba, nie byli nawet w stanie zlokalizować stanowisk ogniowych wroga. Rzucił wtedy zaklęcie Periculum; snopy czerwonego światła pozwoliły dostrzec pozycje niemieckich karabinów i zostały zauważone z oddali, ściągając tym samym posiłki. Wszyscy uznali, że Thomas odpalił po prostu flary sygnałowe; nikt nie skojarzył, że ich zapas skończył się dwa dni wcześniej.
Z tamtego czasu pochodzi również największy, powtarzający się koszmar Thomasa. Podczas walk w Egipcie doszło do długiej wymiany ogniowej z niemieckim czołgiem. Po kilku godzinach plutonowi Thomasa udało się unieruchomić przeciwnika, roztrzaskując jedną z gąsienic celnie rzuconym granatem. Mimo to załoga czołgu nie miała zamiaru się poddać. Thomas jako pierwszy wdrapał się na maszynę i wyrwał właz. Wywiązała się krotka, intensywna walka w zwarciu; najpierw padły strzały, a potem w ruch poszły noże. Thomas poderżnął wtedy gardło niemieckiemu czołgiście, którego obraz wraca do niego w formie sennych koszmarów - i pod postacią bogina.
Thomas w swojej kompanii służył jako erkaemista, czyli strzelec karabinu maszynowego. Korzystał z brytyjskiego karabinu maszynowego Bren. Podczas wojny został awansowany do rangi lance sergeant - czyli kaprala pełniącego obowiązki sierżanta. Za swoją służbę dwukrotnie otrzymał Krzyż Wojskowy - pierwszy raz podczas starć w Egipcie, a potem za udział w zdobywaniu Florencji.
1950-1954
Powrót do Belfastu okazał się tragedią. W domu czekały na Thomasa fatalne wieści - jego dwaj starsi bracia zginęli we Francji, a matka umarła na marskość wątroby zaraz po wojnie. Po rodzinie zostało mu tylko obskurne mieszkanie i brak perspektyw. Problemem znowu okazała się praca. Tym razem miał trzydzieści lat, a zawodu tak samo niewiele, jak za czasów młodości - jedyne, co potrafił robić, to rzucać nieprzydatne w mugolskim świecie zaklęcia, dawać po mordzie i zabijać ludzi. Weterani, którzy wcześniej wrócili z wojny zajęli wszystkie godne posady; w fabrykach pojawiły się kobiety, które nie chciały zrzec się stanowisk zdobytych pod nieobecność swoich mężów. Wojskowa renta kurczyła się szybko, a Thomas miał coraz większe problemy, by utrzymać się na powierzchni.
Wtedy ponownie sięgnął po różdżkę. Zamknięte drzwi magazynu? Alohomora. Wściekły pies strażniczy? Animal Somni. Pakunek zabezpieczony łańcuchami? Diffindo. Nadgorliwy stróż na nocnej zmianie? Lenitio Somnia. Zbyt dużo latarni? Nox. Niewygodny świadek? Obliviate. Ktoś, kto szuka guza? Expulso. Ślady, których nie powinno być? Tergeo. Policja zaczyna łapać ślad? Capillus i Rugatio, a zamiast czarnowłosego trzydziestolatka szukać będzie pięćdziesięcioletniego blondyna.
Włamania, rabunki i napady okazywały się dziecinnie proste, kiedy w grę wchodziła magia. Nie było sejfu tak bezpiecznego ani lokalu tak strzeżonego, by Thomas nie był w stanie się do niego dostać. Najpierw chodziło tylko o pieniądze, ale potem stał się paserem - biżuteria, egzotyczne przedmioty i inne. Był wolnym strzelec, lawirującym między policją, gangami i wpływowymi zleceniodawcami. Chaotyczny Belfast lat pięćdziesiątych okazał się idealną sceną dla błyskotliwej przestępczej kariery - Irlandia Północna już wrzała od narodowych napięć i przemocy, które wkrótce przerodzić się miały w Kłopoty.
Thomas polubił to życie. Prawo nigdy w niczym mu nie pomogło, a uczciwość nie przyniosła pociechy. Służba krajowi nie dała mu chwały - bo dwóch blizn po postrzałach i jednej po zbłąkanym odłamku nie uznawał za powód do dumy, tak samo jako orderów na dnie szuflady. Odpowiedzi przyniósł mu dopiero magiczny świat, bardzo długo obcy i spychany na margines. Thomas miał respekt, pieniądze i huczne zabawy; miał kobiety, alkohol i wolność. W niepamięć puścił dawne obawy i śmierć ojca; teraz czerpał z życia pełnymi garściami i po raz pierwszy mógł powiedzieć, że był rzeczywiście szczęśliwy.
Oczywistym jest, że taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie.
Dostał lewy cynk. To miało być rutynowe zlecenie - drogie części do motocykli w fabrycznych skrzyniach. Włamanie poszło gładko, ale ładunek okazał się być zupełnie czymś innym - zestawem wysoko-kalibrowych karabinów Browning M2. O ile policja mogła ignorować rutynowe, mniej wartościowe kradzieże, utrata broni maszynowej postawiła ich w pełnej gotowości. O broń zaczęli się upominać również ulsterscy separatyści, gotowi zrobić wszystko, byle tylko dostać ją w swoje ręce. Thomas znalazł się między młotem a kowadłem. Musiał uciekać.
1955
Ciało świni transmutował w ludzką formę, a potem podpalił własne mieszkanie. Kiedy jego spopielone szczątki chowano w prostej trumnie na cmentarzu w Belfaście, on już dawno był w drodze do Londynu. Stolica Wielkiej Brytanii była tym, czego właśnie potrzebował - kryjówką między setkami tysięcy obcych ludzi i szansą na nowe życie.
Kolejny raz stanął na dworcu King's Cross, tak jak przed wieloma laty. Miał ze sobą walizkę pełną ubrań, różdżkę i nadzieję, że tym razem życie potoczy się inaczej. Musiał wynająć pokój. Musiał znaleźć pracę. Musiał zacząć od nowa.
10 | |
5 | |
4 | |
0 | |
0 | |
0 | |
20 |
Różdżka, przeszkolenie mugolskie