Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Remus
AutorWiadomość
Rhett zapożyczył imię dla swojego sowiego przyjaciela z legend o założycielach Rzymu, będąc zainspirowanym nimi tuż przed wyjazdem do Hogwartu. Remus towarzyszy lordowi Abbottowi po dziś dzień, licząc już niemal dwadzieścia lat. Był od zawsze chowany w niewoli, w dobrobycie, więc Rhennard wie, że zostało mu jeszcze trochę czasu. Jednak póki co - Remus odznacza się świetną kondycją jak na swoje lata, dostarcza listy znanymi sobie szlakami, paczki docierają całe i nawet nie skrobnięte pazurem, a wobec adresatów zachowuje się kulturalnie, czekając jedynie na krótkie "leć już". Doskonale wie, że w Norton Avenue czeka na niego nagroda za posługę.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/32rtCFL.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">korespondencja od</span><span class="pdt"><!--
--> Rhennarda P. Abbotta <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> lord R. Abbott <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Przeczytaj Masz wiadomość!
Najdroższy Panie Wujku, Wybacz mi, proszę, że kreślę do Ciebie te słowa na pergaminie, jednakże nikt w Norton Avenue nie jest w stanie odpowiedzieć o jakiej godzinie zjawisz się w domu, a moje serce ogarnął okrutny niepokój. Niepokój, którego nie śmiem rozwiać u mego Pana Ojca. Obaj na ramionach dość macie trosk, lecz wiem, że z Twoich ust, a nawet z Twojego pióra dostanę odpowiedź szczerą i prawdziwą, bo i, jak sądzę, bliższą źródłu...
Przechodząc dziś obok ogrodów, gdzie ogrodnicy nie spostrzegli mojej obecności, niechcący przysłuchałam się strasznej dyskusji. Mówili o ludziach tracących życia. Wymieniali nazwiska, spośród których część pamiętam jako bliskich przyjaciół Pana Ojca, ludzi, którym ufa, i którzy bywali u niego w gabinecie. Moje serce drży w obawie, Panie Wujku. Podobno Londyn ogarnęła radość zwycięstwa i wszyscy tam mówią o tym otwarcie...
Boję się. O mojego drogiego starszego brata, o młodszego Cassiusa, o Pana Ojca i Panią Matkę, o każdego mieszkańca Somerset. O bliskich tych, których z nazwisk w rozmowie wymienili nasi ogrodnicy. O Ciebie boję się tak samo. Czy to była prawda?
Przyjmij proszę moje ucałowania.
I wróć bezpiecznie do domu.
Przechodząc dziś obok ogrodów, gdzie ogrodnicy nie spostrzegli mojej obecności, niechcący przysłuchałam się strasznej dyskusji. Mówili o ludziach tracących życia. Wymieniali nazwiska, spośród których część pamiętam jako bliskich przyjaciół Pana Ojca, ludzi, którym ufa, i którzy bywali u niego w gabinecie. Moje serce drży w obawie, Panie Wujku. Podobno Londyn ogarnęła radość zwycięstwa i wszyscy tam mówią o tym otwarcie...
Boję się. O mojego drogiego starszego brata, o młodszego Cassiusa, o Pana Ojca i Panią Matkę, o każdego mieszkańca Somerset. O bliskich tych, których z nazwisk w rozmowie wymienili nasi ogrodnicy. O Ciebie boję się tak samo. Czy to była prawda?
Przyjmij proszę moje ucałowania.
I wróć bezpiecznie do domu.
Livia
slipping out of notice,
the beats of the heart chime, they are unmistakeably a sign of life. painted as far as the heavens reach, the sky is tinted in a shade of blue. endlessly it repeats itself, almost as if it were atop a boxed garden.
Livia Abbott
Zawód : działaczka na rzecz rezerwatu znikaczy, młoda dama
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
So I won't testify the crimes you're keeping score of. Why don't you throw me to the wolves? I thought you were one.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
Przeczytaj Everett Sykes
Tak czy inaczej cieszę się, że znów mogę widzieć Twoje pismo i że nie wykreśliłeś mnie ze swej pamięci. Choć przez kilka lat tułałem się po Europie, to wróciłem już na stałe do Lancashire. Spotkajmy się, to opowiesz mi o tych wszystkich okolicznościach, które skłoniły Cię do skreślenia tego listu, no i może streścisz mi ubiegłą dekadę. Mam stawić się w lordowskich progach, czy wolisz wyjść do ludzi? Jest jeszcze w Dolinie jakaś otwarta karczma? Choć może nie powinniśmy ryzykować Twoją szlachecką głową. Decyzję pozostawiam Tobie.
P.S. W sumie wszyscy mówią do mnie teraz Everett, myślisz, że dasz radę się przestawić?
Twój znowu nie taki stary przyjaciel
Rhett
, Naprawdę myślisz, że rozpoznałbyś mnie po tych wszystkich latach? Dobre sobie. Wyprzystojniałem, dorobiłem się trzech złotych zębów i straciłem rękę w paszczy wygłodniałej chimery. A tak serio, to wcale nie, ale omijam Ministerstwo szerokim łukiem, więc zaręczam, że to nie byłem ja. Dalej się tam kręcisz? Jakim cudem wytrzymałeś tyle lat jako urzędnik? Wiesz, że doceniam walkę o prawa naszych zwierzęcych przyjaciół jak mało kto, ale współczuję, że musisz w tym celu wbijać się w te niewygodne, wykrochmalone fatałaszki i mówić każdemu dzień dobry.Tak czy inaczej cieszę się, że znów mogę widzieć Twoje pismo i że nie wykreśliłeś mnie ze swej pamięci. Choć przez kilka lat tułałem się po Europie, to wróciłem już na stałe do Lancashire. Spotkajmy się, to opowiesz mi o tych wszystkich okolicznościach, które skłoniły Cię do skreślenia tego listu, no i może streścisz mi ubiegłą dekadę. Mam stawić się w lordowskich progach, czy wolisz wyjść do ludzi? Jest jeszcze w Dolinie jakaś otwarta karczma? Choć może nie powinniśmy ryzykować Twoją szlachecką głową. Decyzję pozostawiam Tobie.
P.S. W sumie wszyscy mówią do mnie teraz Everett, myślisz, że dasz radę się przestawić?
Twój znowu nie taki stary przyjaciel
Sykes
I'd like to feel at home again
Drowning peaceful through your hands
Drowning peaceful through your hands
Everett Sykes
Zawód : wagabunda
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I'm a free animal, free animal
My heart pitter-patters to the broken sound
You're the only one that can calm me down
My heart pitter-patters to the broken sound
You're the only one that can calm me down
OPCM : 12+1
UROKI : 6
ALCHEMIA : 16 +4
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10 +3
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
Zaproszenie21 V 1958
Drogi Rhennardzie!Wielkimi krokami nadchodzi najkrótsza noc w roku – święto urodzaju, radości i miłości. Z tej okazji serdecznie zapraszam Cię wraz z małżonką do Weymouth, gdzie tradycyjnie będziemy celebrować kwitnące kwiaty paproci. Spotkanie odbędzie się w gronie rodziny i przyjaciół w dzień przesilenia letniego 21 VI 1958 r. poprzedzone obiadem o godzinie 17. Archibald
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Przeczytaj 3 kwietnia 1958
Jednak głównym celem mojego listu nie jest wcale rozprawianie nad losem kotowatych. Powinnam bowiem zacząć list od tej jakże palącej kwestii, zamiast rozwodzić się nad Myszorem przez tak długi czas. Wierzę, że pomimo miłości i niezwykłej pasji, jaką żywisz do stworzeń magicznych, odnajdę w Tobie również sojusznika w pomocy rodzajowi ludzkiemu. Z końcem marca nad West Riding of Yorkshire przeszedł huragan, prawdopodobnie wywołany skotłowaniem zaklęć bitewnych. Wiele osób straciło w ten sposób cały swój majątek i bezpieczne schronienie. Zostałam poproszona o pomoc w zapewnieniu im bezpiecznego schronienia i właśnie to jest głównym przyczynkiem otrzymania przez Ciebie tegoż listu. Derbyshire i Staffordshire wciąż odbudowują się po styczniowych atakach, jesteśmy w stanie zakwaterować część z potrzebujących, lecz nie wszystkich. Za dwa dni wybieram się z Elroyem i moim bratem Roratio do Yorkshire przeprowadzić ewakuację. Słyszałam, że będące pod opieką Twej rodziny Somerset jest obecnie najbezpieczniejszym miejscem w całym Sojuszu, prawdopodobnie też w całej Anglii. Napisz mi, proszę, czy mogę liczyć, że znajdzie się miejsce do zakwaterowania potrzebujących? Nie stanie się to ani dziś, ani jutro — pragnę najpierw przyjrzeć się stanowi ich zdrowia, tych rannych najciężej przyjmę do siebie, jednak zdolnych do dalszej podróży moglibyśmy — za zgodą rodu Abbott — ulokować w Somerset. Co o tym sądzisz? Mam nadzieję, że nie zdumiałam Cię śmiałością mej prośby, lecz czasy, w których przyszło nam żyć nie należą do łaskawych.
Jeszcze raz dziękuję za Twe towarzystwo na spacerze. Pozdrów, proszę Cecile i niech Merlin ma Somerset w opiece.
Drogi Rhennardzie,
nie myślałam, że przyjdzie mi kreślić list do Ciebie tak prędko po tym, jak odwiedziłeś Derby. Żywię szczerą nadzieję, że spotkanie z moim kotowatym adoratorem było dla Ciebie znacznie przyjemniejsze niż dla mnie i w tym miejscu pragnę raz jeszcze podziękować Ci za wskazaniem, jakim przypadkiem kocur ten upodobał sobie moje towarzystwo. Zdecydowaliśmy się, a właściwie ja uległam namowom Elroya w tej kwestii, zatrzymać go u siebie, przynajmniej na jakiś czas. Myszor, bo tak ma na imię milusiński, wydaje się być do mnie zbyt mocno przywiązany, by odnalazł się w swej dziczy bez złamania mu serca. Czy są jakieś sposoby na to, by skończył polować w dworku? Jednak głównym celem mojego listu nie jest wcale rozprawianie nad losem kotowatych. Powinnam bowiem zacząć list od tej jakże palącej kwestii, zamiast rozwodzić się nad Myszorem przez tak długi czas. Wierzę, że pomimo miłości i niezwykłej pasji, jaką żywisz do stworzeń magicznych, odnajdę w Tobie również sojusznika w pomocy rodzajowi ludzkiemu. Z końcem marca nad West Riding of Yorkshire przeszedł huragan, prawdopodobnie wywołany skotłowaniem zaklęć bitewnych. Wiele osób straciło w ten sposób cały swój majątek i bezpieczne schronienie. Zostałam poproszona o pomoc w zapewnieniu im bezpiecznego schronienia i właśnie to jest głównym przyczynkiem otrzymania przez Ciebie tegoż listu. Derbyshire i Staffordshire wciąż odbudowują się po styczniowych atakach, jesteśmy w stanie zakwaterować część z potrzebujących, lecz nie wszystkich. Za dwa dni wybieram się z Elroyem i moim bratem Roratio do Yorkshire przeprowadzić ewakuację. Słyszałam, że będące pod opieką Twej rodziny Somerset jest obecnie najbezpieczniejszym miejscem w całym Sojuszu, prawdopodobnie też w całej Anglii. Napisz mi, proszę, czy mogę liczyć, że znajdzie się miejsce do zakwaterowania potrzebujących? Nie stanie się to ani dziś, ani jutro — pragnę najpierw przyjrzeć się stanowi ich zdrowia, tych rannych najciężej przyjmę do siebie, jednak zdolnych do dalszej podróży moglibyśmy — za zgodą rodu Abbott — ulokować w Somerset. Co o tym sądzisz? Mam nadzieję, że nie zdumiałam Cię śmiałością mej prośby, lecz czasy, w których przyszło nam żyć nie należą do łaskawych.
Jeszcze raz dziękuję za Twe towarzystwo na spacerze. Pozdrów, proszę Cecile i niech Merlin ma Somerset w opiece.
Lady Mare Greengras$
who will the goddess of victory smile for?
is the goddess of victory fair to everyone?
is the goddess of victory fair to everyone?
czerwiec
Rhennardzie,przepraszam za pośpiech, który wkradnie się w treść tego listu, lecz goni mnie czas, a zależy mi na tym, aby te słowa dotarły do Ciebie jeszcze dzisiaj.
Wybrałem się dziś na skraj Doliny, nieopodal drzewa nazywanego martwym, nie wątpię, że jest to nazwa dobrze Ci znana. Chciałem stworzyć tam świstoklik, na miejscu odkryłem jednak coś, o czym powinieneś wiedzieć. Ktoś wykopał bądź stworzył zaklęciem dół w ziemi, i wrzucił tam kilkanaście ciał. Miałem możliwość... przyjrzeć im się dokładnie, ubrania wskazują na mugolskie pochodzenie, jednak stopień rozkładu uniemożliwia rozpoznanie tych ludzi. Zostało z nich... niewiele, głównie kości, nie wykluczam jednak, że w ubraniach znajdują się jakieś dokumenty, które umożliwią identyfikację zamordowanych.
Zwierzęta kręcą się w pobliżu, widziałem tam dwa lisy i kilka szczurów, a także chmarę much. Nie zdecydowałem się na zasypanie tego dołu tylko dlatego, żeby nie utrudniać ewentualnych oględzin, ale dałem już znać panu Watsonowi* o wszystkim. Ma wybrać się tam osobiście i najpewniej dowiecie się i od niego o zbiorowej mogile, ale chciałem napisać Ci to również sam.
Jeśli mógłbym jakkolwiek pomóc przy organizacji pochówku dla tych ludzi, byłbym wdzięczny za możliwość uczestniczenia w przygotowaniach.
Bądź zdrów i uważaj na siebie, jak widać nawet w Dolinie śmierć czeka na każdym kroku, Lawrence
Wybrałem się dziś na skraj Doliny, nieopodal drzewa nazywanego martwym, nie wątpię, że jest to nazwa dobrze Ci znana. Chciałem stworzyć tam świstoklik, na miejscu odkryłem jednak coś, o czym powinieneś wiedzieć. Ktoś wykopał bądź stworzył zaklęciem dół w ziemi, i wrzucił tam kilkanaście ciał. Miałem możliwość... przyjrzeć im się dokładnie, ubrania wskazują na mugolskie pochodzenie, jednak stopień rozkładu uniemożliwia rozpoznanie tych ludzi. Zostało z nich... niewiele, głównie kości, nie wykluczam jednak, że w ubraniach znajdują się jakieś dokumenty, które umożliwią identyfikację zamordowanych.
Zwierzęta kręcą się w pobliżu, widziałem tam dwa lisy i kilka szczurów, a także chmarę much. Nie zdecydowałem się na zasypanie tego dołu tylko dlatego, żeby nie utrudniać ewentualnych oględzin, ale dałem już znać panu Watsonowi* o wszystkim. Ma wybrać się tam osobiście i najpewniej dowiecie się i od niego o zbiorowej mogile, ale chciałem napisać Ci to również sam.
Jeśli mógłbym jakkolwiek pomóc przy organizacji pochówku dla tych ludzi, byłbym wdzięczny za możliwość uczestniczenia w przygotowaniach.
Bądź zdrów i uważaj na siebie, jak widać nawet w Dolinie śmierć czeka na każdym kroku, Lawrence
zakładam, że tak nazywa się grabarz, do którego zanieśli razem ciało znalezionej w kwietniu dziewczyny
gwiazdy były nisko jak gołębie
ludzie smutni nachylali twarz
i szukali gwiazd prawdziwych w głębi
z tym uśmiechem, który chyba znasz
Przeczytaj 28 czerwca
pisanie standardowej, odpowiedniej formuły w której liczę, że dobre zdrowie się ciebie ima, po tym wszystkim co zadziało się na bagnach trąci trochę… nieszczerością. Więc może napiszę tak: mam nadzieję, że poza wszystkim co się stało, dochodzisz do pełni swych sił.
Tragedia, która objęła swoimi ramionami tego dnia Brenyn, nadal pozostaje w mojej pamięci. Chciałabym coś zrobić wuju Rhe.
Chciałabym coś zrobić dla mieszkańców wioski - wspomóc ich - może przy szczodrości pozostałych rodów, moglibyśmy zebrać fundusze, albo jedzenie, które moglibyśmy im podarować?
Chciałabym coś zrobić dla bagien, lasu - samej Brenyn. Chciałabym o niego zadbać, chciałabym zaaranżować dla niej przestrzeń, mimo, że - jak sądzę - poszła już dalej. Ja, będę o niej zawsze pamiętać. Chciałabym by każdy mógł się dowiedzieć, o sile jaką niosła ze sobą. O tym, jak ocaliła świat bliski sobie nie raz - a dwa razy.
Czy mogę liczyć na twą pomoc w przedsięwzięciu, które chodzi mi po głowie i którego wstęp zawarłam powyżej? Może rady, spojrzenie na to realnie krytycznym okiem.
Z nadzieją, że wszystko u Ciebie dobrze,
Szanowny wuju Rhennardzie,
pisanie standardowej, odpowiedniej formuły w której liczę, że dobre zdrowie się ciebie ima, po tym wszystkim co zadziało się na bagnach trąci trochę… nieszczerością. Więc może napiszę tak: mam nadzieję, że poza wszystkim co się stało, dochodzisz do pełni swych sił.
Tragedia, która objęła swoimi ramionami tego dnia Brenyn, nadal pozostaje w mojej pamięci. Chciałabym coś zrobić wuju Rhe.
Chciałabym coś zrobić dla mieszkańców wioski - wspomóc ich - może przy szczodrości pozostałych rodów, moglibyśmy zebrać fundusze, albo jedzenie, które moglibyśmy im podarować?
Chciałabym coś zrobić dla bagien, lasu - samej Brenyn. Chciałabym o niego zadbać, chciałabym zaaranżować dla niej przestrzeń, mimo, że - jak sądzę - poszła już dalej. Ja, będę o niej zawsze pamiętać. Chciałabym by każdy mógł się dowiedzieć, o sile jaką niosła ze sobą. O tym, jak ocaliła świat bliski sobie nie raz - a dwa razy.
Czy mogę liczyć na twą pomoc w przedsięwzięciu, które chodzi mi po głowie i którego wstęp zawarłam powyżej? Może rady, spojrzenie na to realnie krytycznym okiem.
Z nadzieją, że wszystko u Ciebie dobrze,
Neala
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Dziś o poranku znalazłeś list z drobnym bukiecikiem kwiatków. Skropiona amortencją wiadomość poprawiła ci nastrój, przyprawiła cię o uśmiech jeszcze zanim zajrzałeś do środka. W kopercie znajdował się list pachnący damskimi perfumami — i choć w rzeczywistości były zupełnie obce, tak jak prawdziwy adresat i jego styl pisma, jakimś dziwnym trafem od razu przypisałeś je osobie bliskiej twojemu sercu, przecząc najzwyklejszym faktom. Prócz pergaminu w środku znajdował się drobny upominek, który miał cię ucieszyć.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz kryształ/komponent/czekoladową żabę — jedną z tych rzeczy możesz wylosować w odpowiednim temacie.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz kryształ/komponent/czekoladową żabę — jedną z tych rzeczy możesz wylosować w odpowiednim temacie.
Przeczytaj Moja miłości
Mój bohaterze, Stworzymy symfonię, symfonię miłości,
niech równym rytmem biją nasze serca,
niech biją uczuciem, do tego są stworzone,
bo serca samotne to serca chore.
Choć trudno sercu spotkać drugie serce,
to gdy się spotkają stworzą potęgę,
potęgę doskonałą, eksplozję radości,
potęgę dobra, która drzemie w miłości. Tylko Twoja
niech równym rytmem biją nasze serca,
niech biją uczuciem, do tego są stworzone,
bo serca samotne to serca chore.
Choć trudno sercu spotkać drugie serce,
to gdy się spotkają stworzą potęgę,
potęgę doskonałą, eksplozję radości,
potęgę dobra, która drzemie w miłości. Tylko Twoja
Remus
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy