Ian Smith
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 240
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 194 - 216 |
71-80% | brak | -10 | 170 - 193 |
61-70% | brak | -15 | 146 - 169 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 122 - 145 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 98 - 121 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 74 - 97 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 50 - 73 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 49 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Ian Smith dnia 24.03.23 8:41, w całości zmieniany 6 razy
Ian Smith
Zawód : stolarz, lotnik w oddziale łączności "Sowa"
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
and the only solution
is to stand and fight
is to stand and fight
OPCM : 10 +2
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
7.04 | Maria Multon | Stadion Jastrzębi z Falmouth
ZAKOŃCZONE - R.
ZAKOŃCZONE - R.
Z niezwykłą prędkością tnie powietrze, by na widok malującego się na horyzoncie stadionu zniżyć lot i lekko skierować drążek ku dołowi. Mimo pędu i przeraźliwie zmniejszającej się odległości do ziemi, ląduje zwinnie, zeskakuje z miotły i chwyta ją do jednej z rąk.
- Maria! Nie czekasz zbyt długo? - uśmiecha się szeroko, prędko podbiegając do jasnowłosej czarownicy. Obecność Marii od razu działa na niego kojąco, niczym dotyk ciepłego kompresu, albo rozpływający się na języku smak szarlotki. Mimo iż utrzymują stały kontakt listowny, tak korespondencja nie może się przecież równać z bezpośrednim spotkaniem.
- Maria! Nie czekasz zbyt długo? - uśmiecha się szeroko, prędko podbiegając do jasnowłosej czarownicy. Obecność Marii od razu działa na niego kojąco, niczym dotyk ciepłego kompresu, albo rozpływający się na języku smak szarlotki. Mimo iż utrzymują stały kontakt listowny, tak korespondencja nie może się przecież równać z bezpośrednim spotkaniem.
17.04 | Anne Beddow | Dolina Godryka
ZAKOŃCZONE - R.
ZAKOŃCZONE - R.
- Anne Beddow? - dodaje zaraz zdziwiony i niemal traci rezon, bo chwieje się na drążku i ląduje, stawiając stopy na porośniętej zielem łące. Od ich ostatniego spotkania minęło już kilka lat, zwłaszcza że panna Beddow zrezygnowała z nauki na siódmym roku Hogwartu. Ich kontakt zerwał się i wszystko wskazywało na to, że te dwie ścieżki nie przetną się już nigdy. - Co ty tu robisz? - nie daje jej dojść do słowa, zbyt zaskoczony swoim odkryciem.
3.05| Neala Weasley | Baśniowa puszcza
ZAKOŃCZONE - R.
ZAKOŃCZONE - R.
Zginąć jej nie pozwoli, nawet jeśli wcześniej mierzy do niego różdżką i nawet jeśli wyraża swoją dezaprobatę na grubymi nićmi szyte kłamstwo. Sam długo boczyć się nie potrafi, urazę czasem chowa tylko dla zasady, by nikt nie posądził go o chorągiewkową chwiejność. Czuje za to narastającą w sobie dumę i zadowolenie, że daje dziewczynie choć jeden argument, dla którego może jawić się w jej oczach nie jak ostatni oszust i oferma, a ktoś wart zaufania.
5.05 | Eve Doe | Klif w Blackpool
ZAKOŃCZONE - R.
ZAKOŃCZONE - R.
- Ej! - woła od razu w ramach pierwszej reakcji i wyciąga rękę, by chwycić delikwenta za nadgarstek. Zwiewność materiału prześlizguje się tylko między palcami, gdy widzi, że dziewczyna wcale nie zamierza daleko uciekać, tylko zatrzymuje się w miejscu, by zerknąć nań przez ramię. - Eve? - dziwi się, pokonując dzielącą ich odległość w zaledwie kilku susach, a utrata różdżki nagle przestaje być tak wielkim problemem. - Eve Vause, nie mogę uwierzyć - kręci głową z niedowierzaniem, jakby same słowa nie mogły wystarczyć do podkreślenia zdumienia. Nie spodziewał się jej tutaj, zresztą podobnie jak większości spotykanych w ostatnich dniach znajomych ze szkolnych lat.
9.05 | Celine Lovegood | Dolina Godryka
ZAKOŃCZONE - R.
ZAKOŃCZONE - R.
Delikatności czy ostrożności ma w sobie niewiele, więc gdy tylko jest gotów i wymienia z Celine porozumiewawcze spojrzenie, wbiega do jeziora, nie bacząc na temperaturę. Niczym ogromny, ciśnięty na błyszczącą powierzchnię kamień, rozbryzguje wokół siebie wodę, a przezroczyste krople tańczą w powietrzu, odbijając przebijające się przez wysokie korony drzew słońce. Setki migoczących tęczą punktów unoszą się i zawieszają na jedno uderzenie serca, by zaraz opaść z gracją i cichym, lekkim pluskiem. Zszokowane zimnem ciało nie ma chwili, by zareagować sprzeciwem czy się wycofać, natychmiast ogarnia go dreszcz, gdy tylko znika na kilka krótkich sekund pod powierzchnią wody i wynurza się gwałtownie, potrząsając głową. Ciemne włosy układają się w absolutnym nieładzie, utrzymują jednak swój skręcony kształt i klapią od ciężaru wilgoci.
- Wskakuj, jest idealnie lodowata!
- Wskakuj, jest idealnie lodowata!
Kumbria jest mu obca, ale nie sprzeciwia się, słysząc o miejscu spotkania. Nie zna Steffena, ani jego specyficznego usposobienia, o którym kumple go nie informują, oszczędzając tłumaczeń i wymowności spojrzeń. Pozostaje w błogiej nieświadomości i może dziwi się nieco pozostawionej na skale strzałce, ale nie pyta, uznając ją za ichszy zwyczaj. Wsiada tylko na miotłę i leci we wskazanym kierunku, odprowadzając wzrokiem zasiadających na brzegu mężczyzn. Przemyka mu przez myśl, że można by spytać czy widzieli Steffena i czy mają może jakieś dodatkowe wskazówki, ale zaraz wyrzuca z głowy ten pomysł. Gdyby mieli odpowiedzi, Cattermole nie zostawiłby strzałki.
13.05 | Anthony Macmillan | Piwnica, Puddlemere
PRZERWANE
PRZERWANE
Tak się składa, że żadnej pracy się nie boi i z entuzjazmem podchodzi do wszystkiego, co tylko szanowny lord może mu zaproponować. Nie tylko przez wzgląd na to, że jest lordem i sam fakt ten wskazuje na to, że winno się mu za wszelką cenę pomóc, ale dlatego, że ma świadomość, że obaj walczą w jednej, wspólnej sprawie dla mugoli i czarodziejów. Widzi jego twarz na listach gończych, co wzbudza w Ianie dodatkowe poważanie i szacunek dla mężczyzny. To jest dopiero gość!, przechodzi mu przez myśl, gdy czyta o kolejnych wypisanych na plakacie rzekomych przewinieniach. Jest zasłużonym bohaterem, bojownikiem o wolność. Ale jest też przecież przyjacielem Rodericka.
Czerwień, która dotąd wyłącznie znaczy jej policzki, rozpościera się na resztę dziewczęcego działa, znacząc jej szyję oraz ręce. Nie umyka to uwadze Iana, który gubi się nieco w tej całej plątaninie. Czy mówi jej coś nieodpowiedniego? Coś, sprawia, że ta chce się wycofać? Przecież to tylko żart, nic, co można by wziąć na poważnie, a jednak reakcja Neali wprawia w zastanowienie.
- Wszystko w porządku? - pyta nieco zaniepokojony, obawiając się, że złapała jakiegoś uczulenia, albo sam staje się powodem jej alergicznej reakcji. - Możemy zawrócić, jeśli chcesz - dodaje ostrożnie, bo jeśli coś się dziewczynie ma stać, to woli o tym wiedzieć wcześniej i zawołać kogoś, kto może jej udzielić. I może nie dostanie nagany za ściąganie Neali na stronę zła, niepokory i całej tej reszty, którą wielcy dorośli nazywają chęć zabawy czy doświadczania przygód.
- Wszystko w porządku? - pyta nieco zaniepokojony, obawiając się, że złapała jakiegoś uczulenia, albo sam staje się powodem jej alergicznej reakcji. - Możemy zawrócić, jeśli chcesz - dodaje ostrożnie, bo jeśli coś się dziewczynie ma stać, to woli o tym wiedzieć wcześniej i zawołać kogoś, kto może jej udzielić. I może nie dostanie nagany za ściąganie Neali na stronę zła, niepokory i całej tej reszty, którą wielcy dorośli nazywają chęć zabawy czy doświadczania przygód.
W jednej chwili usta rozchylają się w szerokim uśmiechu, brązowe tęczówki błyszczą zapałem, jakby nagle miały spełnić się jego marzenia. - Jestem gotowy! - mówi natychmiast bez żadnego namysłu, no bo nad czym tu się zastanawiać? Daleko z tyłu głowy majaczy się sylwetka matki, która nadal nie wie czym w wolnych chwilach zajmuje się jej syn, lecz schodzi ona na dalszy plan. - Szykuje się bitwa?! Dokąd lecimy? Za ile wyruszamy? - zasypuje go lawiną pospiesznych pytań, gdy słowa wylewają się szybciej, niż napływają myśli je racjonalizujące. Wątpliwości nie ma już żadnych, wygłodniałe spojrzenie czeka już na szczegóły, a nagły zastrzyk energii wprawia ciało w stan ekscytacji.
16.05 | William Moore | Kryjówka Hipogryfów, Derbyshire
OPIS
3.06 | Nena McKinnon | "Wola Jedynego", Londyn
ZAKOŃCZONE
ZAKOŃCZONE
Znajdując się już w centrum stolicy czuje ogarniający go chłód, mimo czystego nieba i sięgających go czerwcowych promieni słonecznych. Od dnia śmierci Rodericka mija niemal rok, a otwarta rana wciąż jątrzy się czerwienią, boleśnie znacząc wszelkie związane z bratem wspomnienia. Nie ma dotąd okazji, by się z nim pożegnać, ostatnimi wymienionymi słowy jest powstrzymywanie Iana przed zaangażowaniem się w walkę o wolność społeczności pochodzenia mugolskiego. Zaraz po tym pozostawiona pustka i nicość, żal, poczucie niesprawiedliwości.
Pozwala Eve na pochwycenie swojej dłoni i pociągnięcie w kierunku brzegu. Przebiega przez niego lekki dreszcz zdradzający ekscytację. Młoda kobieta prezentuje się zjawiskowo w jasnej, letniej sukience, o czym nie omieszka wspomnieć. - Pięknie dziś wyglądasz. To znaczy… Zawsze wyglądasz pięknie, ale dzisiaj to już bijesz rekordy! To znaczy… Cieszę się, że cię widzę! - plącze się gdzieś w słowach, mieszając między komplementem, wyrazem radości i próbą bycia normalnym. Bo to normalne, że się docenia czyjś wygląd, niezależnie od stanu cywilnego, prawda? Prawda?!
12.06 | Anne Beddow | Londyn
ZAKOŃCZONE
ZAKOŃCZONE
Idzie w zamyśleniu z rękoma wciśniętymi w kieszenie skórzanej kurtki, tej samej, którą brat wręcza mu dokładnie dwa lata i dwa dni wcześniej, na siedemnaste urodziny. W przewieszonej przez ramię torbie ma ze sobą drugie śniadanie, kilka pajd razowego chleba i cztery ugotowane na twardo jajka. Krąży po obrzeżach Londynu bez większego celu, pozwalając nogom prowadzić się w nieznanym sobie kierunku. Kiedy do jego uszu dociera dochodzący z niedaleka krzyk, rzuca się biegiem pustymi uliczkami.
20.06 | Herbert Grey | Wiltshire
ZAKOŃCZONE
ZAKOŃCZONE
Herberta Greya nie zna jeszcze osobiście, poza przelotnie rzuconym spojrzeniem i klepnięciem w ramię podczas któregoś z zamieszań w Dolinie Godryka. To tam przecież Ian spędza większość swojego czasu w lutym oraz marcu, pomagając wypędzonym z domów ludziom uzyskać dach nad głową, środki do życia, czy posłanie do choć chwilowego zmrużenia oczu. Dziwi się, widząc po raz pierwszy list od Herberta, w którym to zleca mu rozejrzenie się za bunkrami.
Ostatnio zmieniony przez Ian Smith dnia 21.09.23 7:44, w całości zmieniany 5 razy
Ian Smith
Zawód : stolarz, lotnik w oddziale łączności "Sowa"
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
and the only solution
is to stand and fight
is to stand and fight
OPCM : 10 +2
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
3.07 | Michael Tonks | Rzeka Lyn
przerwane
przerwane
Spóźnienia nie są w życiu Iana niczym dziwnym. To znaczy, same spóźnienia tak, ale nie docieranie na ostatnią możliwą chwilę. Panujący wszędzie chaos tym mocniej wybija go z rytmu, kiedy nie dość, że on sam uporządkowany nie jest, to i otaczający go świat zdaje się stać na głowie. Na boisku wśród rekrutów panuje istny rozgardiasz, kiedy gonią za wzburzonymi piłkami. Tylko doskonały refleks chroni go przed atakiem tłuczka - jeszcze tego brakowało, by nabawił się zbędnych siniaków.
10.08 | Eve Doe | Łąka pamięci
ZAKOŃCZONE
ZAKOŃCZONE
Serce Iana zaciska się coraz bardziej, kiedy w płomieniach zjawiają się kolejne postacie. Nie potrafi ruszyć się z miejsca, nie chce, bo ma poczucie, że musi oddać im cześć, potrzebuje, by uczcić śmierć ich wszystkich. Nie kojarzy wszystkich sylwetek, jakie pojawiają się w ogniu, ale za każdą upija drobny łyk piwa (gdyby upijał pełen, już dawno zaległby na trawniku). Łączy się z nimi w smutku, uśmiecha w radości, a oczy szklą się od łez. Tych nie wstydzi się wcale, gotów zasłonić się drażniącym dymem, bo tak wypada.
10.08 | Liddy Moore | Polana w głębi lasu
OPIS
Ian Smith
Zawód : stolarz, lotnik w oddziale łączności "Sowa"
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
and the only solution
is to stand and fight
is to stand and fight
OPCM : 10 +2
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Ian Smith
Szybka odpowiedź